Skocz do zawartości

Czy warto dac sobie szanse


Rekomendowane odpowiedzi

Ponad rok temu zaczelam spotykac sie z prawnym chłopakiem i szczerze mowiac byl to burzliwy ale bardzo fajny związek. Chemia miedzy nami na pewno na dużym poziomie. Z mojej I jego strony szczera i prawdziwa milosc. Niestety byl to mój pierwszy zwiazek i szczerze mowiac nie miałam pojęcia jak sie zachowywać. Ponieważ duzo rozmawialismy przez telefon to zostałam do tego bardzo łatwo przyzwyczajona. Kiedy on chcial od tych czestych rozmów powoli odchodzic to ja jako typową kobieta zaczelam węszyc.
Wyszło na to ze nie wyweszylam nic a miedzy nami dochodziło do kłótni i braku zaufania. Jak można sie łatwo domyślić facet zaczął mnie zdradzać o czym dowiedziałam się po pół roku.
Przez te pół roku mieliśmy wzloty i upadki bo gdzies podświadomie czulam, ze dzieje się coś o czym nie wiem. A to już uruchamialo lawinę...
Mimo wszystko jak cala prawda wyszła na jaw to daliśmy sobie druga szansę ale po 2 miesiącach wszystko sie rozpadło. Ja nie potrafiłam zaakceptować tego ze on dalej ma kontakt z kochanką( pomimo próśb trzymał otwartą bramkę A ja szczerze zakończyłam wszystkie swoje znajomości o które mógłby być zazdrosny). Wzbudzało to we mnie tak silne emocje ze nie byłam w stanie tego nie komentować.
Można sie śmiać ze mnie I mowic ze trzeba bylo to kopnąć w dupe i nie przejmować się ale wierzyłam strasznie ze to prawdziwa milosc I się ułoży A ona ma prawo z nia rozmawiac bo przecież coś tam go z nia laczylo. Sama tez nie chcialam zwalac calej winy na niego bo mialam swiadomosc ze przyczynilam sie w duzej mierze do tego co sie stalo i dlatego nigdy stanowczo nie powiedzialam zeby sie odciął od niej.
Koniec końców nie myliłam się że kontakt z nia to nie jest rzecz do zaakceptowania.
Rzucil mnie i od razu wszedł w zwiazek z nia.
Podsumowując juz wszysyko to problem jest taki ze odnowilismy kontakt jakis czas temu. On dalej z nia jest ale oboje wiemy że nie jest to cos wyjątkowego A raczej relacja z której boi się zrezygnować bo wie ze ta dziewczynę na pewno to zaboli ( ona bardzo inwestuje w ich zwiazek ).
Chcialam sie z nim pogodzic bo naprawdę mimo iż nie wygląda to dobrze z boku to wiem co jest między nami. Wiem ze mocno sie pogubilismy nie mając wczesniej doświadczenia w zwiazkach ale wiadomo ze wszystko można naprawić. Praca z terapeutą i nasza wewnętrzna zmiana powinna zrobić tutaj duza robote.
Problem jest taki ze ona dalej jest i do tego Nie mam Już sily. Nie ma we mnie zazdrości A raczej zaczelam mu współczuć bo wiem jak ciężko mu jest powiedziec jej wprost ze to co czuje to przyjaźń ale miłości z tego nie będzie:/
Widze ze on chce spróbować czegoś ze mną ale nie potrafi pozalatwiac spraw z nia bo martwi go jej reakcja.
Moim zdaniem powinien to zakończyć choćby dlatego ze nie czuje sie w tym dobrze a czas dziala bardzo na jego niekorzyść. Już nie chodzi o mnie ale poza miłością jaka do niego czuje to szczerze chce zeby mu sie ułożyło w życiu. Wiem ze gdzieś tam w środku to go mocno nurtuje A takie zapetlanie się przyniesie mu wiecej szkody niz pożytku. Dziewczyna z którą obecnie sie spotyka moze i jest inteligentna i atrakcyjna ale raczej stoi w miejscu. Mam wrażenie że przestał się rozwijać i zasiedzial w domu. Ona zajmuje kazdy jego weekend co raczej też nie pozwala mu na własne formy spedzania czasu. Trochę brakuje mi w nim czlowieka z dawna werwa i pasja o której opowiadał z błyskiem w oku.
Spotkaliśmy się tez hakis czas temu żeby sprawdzić czy nie minęło nam to co było kiedyś. I jedna I druga strona przekonała się że to wszystko dalej jest prawdziwe i mocne.
Na ten moment uwazam ze powinnam odpuścić i poczekać aż pozalatwia swoje sprawy bo też nie chce robic nic na hurra i bawić się w gierki. nie chce mieszać sie miedzy nimi a decyzja ktora podejmie niech wynika z jego własnej chęci A nie mojej namowy. Moze byc tez tak Ze mi mówi jedno a jednak jest mu z nia dobrze I dlatego w tym tkwi. Ale bardzo w to wątpię.
Od razu uprzedzam żeby nie oceniać pochopnie ze ja nieobliczalna awanturnica A on flirciarz i klamczuch. Przeszliśmy dluga droge i każdy rozwijał się na ile mógł zeby dojsc do porozumienia ze sobą samym.
Chce zapytać tylko czy myślicie ze on da rade i czy chce w ogóle zakończyć zwiazek z tą dziewczyną. Ja też nie chce zeby od razu przeskoczył z zwiazku z nia na zwiazek ze mna. Między nami moze sie wszystko powoli ułoży jesli oboje będziemy tego chcieli i angażowali sie w to. Nie wiem do końca czy aby na pewno on pomimo jakis slow w moja strone ze postara się ogarnąć sytuacje aby na pewno to zrobi bo chcieć a działać to dwie inne rozne sprawy. Ja też nie mam już sily do tego zeby sluchac co robili w weekend i myśleć ile jeszcze tych weekendów przed nimi. Mimo wszystko żeby tworzyć relacje to potrzebuje od czasu do czasu sie zobaczyc i umacniac więź. Też mam jakieś potrzeby i swoje zycie a żyjąc miedzy nimi ustane w miejscu czego bardzo nie chce. Mam świadomość że jeśli nie będzie progresu w najbliższym czasie to pomimo chęci bede musiała odpuścić temat calkowicie bo to się nie zmieni nigdy a ofiarą nigdy nie chcialam I nigdy nie bede.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.