Skocz do zawartości

Dot. Zespołu jelita drażliwego


Rekomendowane odpowiedzi

Najchętniej napisałabym krótki komentarz pod postem, zamiast spamować nowym tematem, ale jak mus to mus (rezerwat).

 

@marcinasz @Ksanti @piratos

Polecam wpisać w Google frazę "zespół jelita drażliwego qchenne inspiracje" i przeczytać wszystkie artykuły, zwłaszcza te najnowsze nt diety FODMAP. Stronę prowadzi świetna dietetyczka z ogromną wiedzą; na fb często wkleja komentarze swoich pacjentów po wyprowadzeniu z różnych dolegliwości. Szczerze polecam. 

Niestety indywidualnie ułożona dieta kosztuje 300zl i czeka się ok 2 miesięcy, ale można wiele wyciągnąć z zamieszczanych przez nią informacji. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, piratos napisał:

Dzięki @a.jolie Dieta low FODMAP u mnie nie sprawdziła się na dłuższą metę. Aczkolwiek wiele z jej zasad stosuję do dziś. Mam zamiar zrobić kolejną rundkę po lekarzach. Nie chcę się poddać. 

 

Właśnie powyższa dietetyczka gdzieś pisze też, że na dłuższą metę dieta low FODMAP niekorzystnie wpływa na florę bakteryjną, więc po cofnięciu się/złagodzeniu objawów należy zacząć wprowadzać małe ilości i obserwować organizm.

Ale osobiście nie mam żadnych dolegliwości, ani doświadczenia z tą chorobą, przekazuję tylko informację, może komuś pomogą.

Warto też zgłosić się do dobrego osteopaty (nie mylić z homeopatą; choć może i też by pomogło, skoro jest IBS jest na tle nerwowym). Jelita są kontrolowane przez autonomiczny układ nerwowy, wystarczą jakieś nieprawidłowe napięcia mięśniowo-powięziowe, aby został nadmiernie aktywowany układ współczulny (pobudzający), albo przywspółczulny (hamujący). Minus jest taki, że jedna terapia to koszt 100-150zł. Ale jeśli ktoś może sobie na to pozwolić, warto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Uzupełniając temat, polecam zainteresowanym od ok 27 do 46 minuty: 

 

 

Może lepsze zrozumienie problemu skłoni do szukania pomocy u osteopaty. 

W skrócie: W prawidłowych warunkach wszystkie narządy są w ciągłym ruchu względem siebie, np nerka pokonuje w ciągu dnia ok 6km (prawidłowo) wraz z wdechem i wydechem (dlatego też medytacja, ćwiczenia oddechowe przeponowe, praca na przeponie itp są pomocne). Jeżeli ślizg pomiędzy narządami ustaje, ich funkcja zostaje zaburzona, w tym perystaltyka jelit, prowadząc do zalegania treści pokarmowych, większego fermentowania, wzdęć i bolesnych kurczy żołądka.

 

Poza tym będąc pod wpływem przewlekłego stresu, naszym ciałem zaczyna bardziej zarządzać układ współczulny, który powoduje zamykanie naczyń w obrębie miednicy mniejszej i trzewi.

Osteopata odpowiednimi technikami potrafi wpływać na układ współczulny i przywspółczulny.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stres zapoczątkowuje wiele chorób. Ciężko mu przeciwdziałać w tych czasach. Ale chyba najlepszy sposób to medytacje, jakaś aktywność fizyczna, dobry sen. Tak na prawdę najważniejsze to zadbać o równowagę organizmu, bo problemy zaczynają się tam, gdzie wytrącamy organizm z równowagi. W jelicie drażliwym największym problemem tych czasów jest przetworzone jedzenie, które jest wszędzie. Chleb, nabiał podobno najgorszy.Z resztą kiedyś ludzie umierali z głodu, dzisiaj z przejedzenia. Wszystko gotowane, smażone i w dużych ilościach. Średnio polecam słuchanie lekarzy, gdyż wielu z nich powie ci żebyś jadł wszystko, albo ewentualnie jakąś tabletkę łyknął. Trzeba zwrócić uwagę, że w tych czasach mamy dużo nie doborów. Brak jednego pierwiastka może już powodować dolegliwości, gdyż wszystko jest powiązane. 

 

Ja z różnych osobowości w internecie polecam Iwonę Wierzbicką. Jest dietetykiem klinicznym, mówi między innymi o dietach fodmap i odpowiednim łączeniu produktów. Całej wiedzy nie daje za darmo, no cóż, ale prowadzi różne wykłady na ten temat. 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Zespół jelita drażliwego to niedelikatnie mówiąc burdel w jelitach.  W układzie pokarmowym każdego z nas znajduje się ok. 100 bilionów bakterii, które zabezpieczają nasz organizm przed mnożeniem się kolonii szkodliwych mikroorganizmów. Oprócz spożywania nieprzyswajalnych przez ludzki organizm produktów (pochodzenia zwierzęcego, wysokobiałkowej żywności również roślinnej, rafinowanych cukrów, produktów mącznych, alkoholu i jakiejkolwiek żywności wysoko przetworzonej), palenia tytoniu czy zażywania leków, mikroflora ginie również pod wpływem stresu a błony śluzowe jelit nie regenerują się w odpowiedni sposób.
Powierzchnia jelit jest ponad 200 razy większa od powierzchni skóry. Przewód pokarmowy może mieć nawet powierzchnię 500m2! Na tej powierzchni gniją i rozkładają się toksyczne dla organizmu ludzkiego substancje, które stanowią pożywkę dla niekorzystnych bakterii. Szkodliwe toksyny zalegają w zanieczyszczonym jelicie i z powrotem wchłaniają się do krwi. To właśnie objawy jelita drażliwego pochodzą z zanieczyszczonych jelit. Co więcej – bakterie pochodzące z mikroflory wpływają bezpośrednio na nasz centralny układ nerwowy tym samym wpływając na nasze myśli i zachowanie. 90% serotoniny produkowanej jest w błonie śluzowej jelit. Jeśli w jelitach występują jakiekolwiek zaburzenia, produkcja neuroprzekaźników takich jak serotonina (hormon szczęścia) będzie zaburzona, co jest krytycznym stanem dla naszego mózgu. Niski poziom dopaminy i serotoniny prowadzi do depresji i braku efektywności wykonywanych zadań.  Z doświadczenia wiem , że jelita pięknie się oczyszczają przy postach sokowych. Znam wiele osób które propagują również posty wodne i ziołowe. Ale do każdego postu trzeba się wcześniej przygotować.


 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, ewelina napisał:

 Oprócz spożywania nieprzyswajalnych przez ludzki organizm produktów (pochodzenia zwierzęcego, wysokobiałkowej żywności również roślinnej, rafinowanych cukrów, produktów mącznych, alkoholu i jakiejkolwiek żywności wysoko przetworzonej), palenia tytoniu czy zażywania leków, mikroflora ginie również pod wpływem stresu a błony śluzowe jelit nie regenerują się w odpowiedni sposób.
Powierzchnia jelit jest ponad 200 razy większa od powierzchni skóry. Przewód pokarmowy może mieć nawet powierzchnię 500m2! Na tej powierzchni gniją i rozkładają się toksyczne dla organizmu ludzkiego substancje, które stanowią pożywkę dla niekorzystnych bakterii. Szkodliwe toksyny zalegają w zanieczyszczonym jelicie i z powrotem wchłaniają się do krwi

Co do jedzenia pozwolę się wtrącić, że faktycznie wszystkie produkty mączne, nabiał w postaci mleka krowiego, serków są niekorzystne. Jednak czasami mogą szkodzić rzeczy które wydają się dla organizmu neutralne. Dlatego obserwacja jest ważna. Ostatnio słyszałam o jakiejś nowości, tabletki z kolagenem które mają odbudowywać jelita. Ile w tym prawdy, nie mam pojęcia. Co do postów są zdania podzielone ale warto coś takiego przejść, bo jednak większość ludzi się objada.  Tylko nie wolno pozwolić do odwodnienia organizmu. Szklanki wody powinny być jakoś w przeliczeniu na masę ciała plus do tego szczypta soli kłodawskiej. 

 

Sęk w tym wszystkim, że psychika jest najważniejsza w tym całym procesie. Tu niestety wiele osób nie potrafi sobie poradzić i nawet specjaliści mogą mieć z tym problem. 

Jeszcze zapomniałam dodać. W wielu dolegliwościach pomaga ocet jabłkowy. Wielu ludzi ma odkwaszony żołądek, co powoduje przeróżne dolegliwości. Dwie, trzy łyżki octu wlewasz do szklanki wody. Wypijasz 15 min przed spożyciem posiłków białkowych. 

  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Rnext napisał:

Są na to jakieś badania czy to miejskie legendy?

Jest to zdanie dietetyków i osób które przechodziły przez różne problemy. Rozmawiałam kiedyś z dietetykiem klinicznym i powiedziała jedno badania aż tak bardzo się nie liczą. Zawsze się znajdą przeciwne, zaprzeczające temu. Jedyne co jest dla niej miarodajnym wynikiem, to działanie na pacjenta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, _oliv2407 napisał:

Jedyne co jest dla niej miarodajnym wynikiem, to działanie na pacjenta.

Placebo też świetnie działa na pacjenta bo ma bodaj pięćdziesięcioprocentową skuteczność. 

19 minut temu, _oliv2407 napisał:

dietetykiem klinicznym i powiedziała jedno badania aż tak bardzo się nie liczą

Serio??? To ona pozyskuje wiedzę ze szklanej kuli i krwi koguta? Czy to ta sama co zaleca dowalanie sobie dodatkowej dawki sodu, jak by go było za mało w naturze, do szklanki wody? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Rnext napisał:

Placebo też świetnie działa na pacjenta bo ma bodaj pięćdziesięcioprocentową skuteczność. 

Nie rozumiem demonizowania placebo. Liczy się efekt końcowy i jeśli ktoś subiektywnie przy placebo czuje się lepiej, to o to chodzi. 

Były padania przeprowadzane na osobach albo ze stwardnieniem rozsianym, albo ze stwardnieniem zanikowym bocznym (nie pamiętam już dokładnie); i osoby z grupy kontrolnej, po x latach bezruchu/z dużymi problemami w poruszaniu, zaczęły na nowo jeździć na łyżwach (które to wcześniej umiały), tańczyć itp. Bo miały tak dużą wiarę i nadzieję w to, że są w grupie poddanej zabiegowi i terapii.

Bywa, że przyczyny nie da się wyeliminować, ale można poprawić sibiektywną jakość życia pacjenta. Psychika i nastawienie ma ogromną moc.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@a.jolie nie demonizuję placebo, wręcz wskazuję że działa, sugerując (mam nadzieję, że czytelnie), że być może warto w tym kontekście również rozpatrywać rekomendacje unikania pewnych produktów, jednak nie dlatego, że są one szkodliwe (bo dla tych, którzy nie mają nietolerancji laktozy czy glutenu nie są), tylko że być może taka "terapia" zadziała na zasadzie placebo. 

 

@_oliv2407 czy przed każdą polemiką będziesz się bronić techniką zarzucania komuś agresji? Ironizuję sytuację w której "niemal lekarz" neguje sensowność badań, argumentując ze "zawsze znajdą się inne". Powtarzasz miejskie legendy licząc, "że komuś się to przyda" i podpierasz swoją argumentację czyjąś wątpliwą opinią "badawczą". To raczej potencjalnie niebezpieczne. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rnext po prostu od razu zarzuciłeś, że to miejska legenda. Akurat ta dietetyczka mówiła to, bo już z wieloma pacjentami pracowała. Zgodzę się, że może zadziałać coś jak efekt placebo. Tylko jeśli dotychczasowy styl życia nie działał, to należałoby spróbować jakiejś zmiany. Sama próbowałam na sobie kilka rzeczy, nie zakładałam od razu, że mi pomogą. 

 

Jak dla mnie odwracasz kota ogonem żeby na siłę stwierdzić, że co ja tam wiem. Może za mało ale ty chyba nie więcej skoro od razu zakladasz, że coś jest tylko legendą. Owa dietetyczka zwracała uwagę na to co faktycznie na pacjentów zadziałało, a nie to jakie były badania naukowe. Akurat laktozy nie trawimy, to jest fakt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, _oliv2407 napisał:

Akurat laktozy nie trawimy, to jest fakt.

Przepraszam, ale co Ty wypisujesz za herezje? Myślisz, że mleko kobiece na którym jadą noworodki nie zawiera laktozy???

Ponadto szacuje się że zaledwie 10% europejczyków nie produkuje laktazy, czyli enzymu odpowiedzialnego za trawienie laktozy - cała reszta trawi bez problemu i z radością. Co więcej, nawet większość z tych, którzy jej nie tolerują (brak pewnej mutacji DNA), nie ma problemu z jogurtami, twarogami czy serami, bo te są w laktozę bardzo ubogie a Ty wypisujesz, że są szkodliwe. Rozumiesz już dlaczego piszę o "miejskiej legendzie"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rnext Po części się zgadzam. Po części, bo fizjologia jest tak złożona, że nie ma jednakowych reakcji organizmu na dany bodziec. Mnóstwo procesów się sumuje, przenika bądź znosi, dając różne odpowiedzi. Nie można jednoznacznie stwierdzić, że dany produkt jest nieszkodliwy, bo komuś nie wyszła w testach nietolerancja. Może się okazać tak, że w połączeniu z czymś innym, będzie miał negatywny skutek.

 

Osobiście darzę dużo większym szacunkiem (odnośnie ogromu włożonej pracy i wiedzy) i respektem dietetyków, osteopatów, fizjoterapeutów, niż lekarzy. Mają dużo większą wiedzę odnośnie nawzajem wpływających na siebie procesów i potrafią wyciągać z nich wnioski; nie bazują tylko na kategorycznych badaniach mówiących, że jest "tak i tak, kropka".

 

Zaledwie kilka dni temu młody lekarz, który powinien mieć świeżą wiedzę, mówił mi, że:

1. Nie powinnam pić dużo soku z cytryny, bo zakwasza organizm, obniżając pH i tworząc siedlisko dla rozwoju bakterii

2. Problemy z odcinkiem szyjnym mogą być skutkiem tylko! dyskopatii. A o polach bólowych rzutujących z narządów wewnętrznych (w tym konktekście z nerek) nie słyszał i kategorycznie negował.

Powstrzymywałam się przed parsknięciem śmiechem na jego 100% pewność, ale z takim podejściem dalsza rozmowa nie miała sensu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Rnext napisał:

Przepraszam, ale co Ty wypisujesz za herezje? Myślisz, że mleko kobiece na którym jadą noworodki nie zawiera laktozy???

Ponadto szacuje się że zaledwie 10% europejczyków nie produkuje laktazy, czyli enzymu odpowiedzialnego za trawienie laktozy - cała reszta trawi bez problemu i z radością. Co więcej, nawet większość z tych, którzy jej nie tolerują (brak pewnej mutacji DNA), nie ma problemu z jogurtami, twarogami czy serami, bo te są w laktozę bardzo ubogie a Ty wypisujesz, że są szkodliwe. Rozumiesz już dlaczego piszę o "miejskiej legendzie"?

Tak, laktoza jest w mleku matki. Tylko, że do trzeciego roku życia bodajże mamy enzym który trawi galaktozę (składnik laktozy), potem on zanika.

 

Dużo osób mleka nie toleruję.

@a.jolie co do lekarzy również uważam, że mają jakąś wiedzę ale często się mylą. 

Zza resztą jeśli chodzi o mleko większym problemem niż laktoza bywa kazeina. Wiele osób jest na nią uczulonych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobno bardziej szkodliwa jest kazeina. 

Miałam problemy skórne, wyeliminowałam laktozę (produkty z mleka krowiego dalej jadłam, tylko bez laktozy) - nic się nie zmieniło.

Po czasie wyeliminowałam całkowicie przetwory z mleka krowiego i przeszłam na owcze i kozie (nie mają kazeiny) - jak ręką odjął wszystkie problemy zniknęły.

Gdy odwiedzam dom rodzinny, bądź jestem w gościach i skuszę się na coś z nabiałem krowim, problem wraca. Nie jest duży, bo zjedzona dawka też nie była spora, ale obserwuję zmiany.

 

Może to placebo, ważne, że działa ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, a.jolie napisał:

Podobno bardziej szkodliwa jest kazeina. 

Ludzie mają przeróżne reakcje alergiczne na mnóstwo dziwnych rzeczy. Gatunkowo słabniemy i tyle. Ale tu może też chodzić też o białka serwatkowe (które o dziwo nie szkodzą "pakerom" w suplach), nie tylko o samą kazeinę. Ale jeśli chodzi o sery owcze i kozie to tym możesz mnie kupić bardzo tanio :D Przy fenomenalnych roladach kozich (Frankowie po prostu doszli do maestrii) ja osobiście głupieję. Widzisz - każdzy inaczej reaguje. Poza tym aspekty mogą być jeszcze inne, bo niektórzy producenci dowalają np. (dwu?)tlenek talu do mleka, żeby było bielsze. Więc alergia jest na mleko czy na tal? Bo kozie i owcze również zawiera kazeinę. Spożywasz coś co jest w 90% identycznie strukturalnie z mlekiem krowim i jednak Ci nie szkodzi. 

15 godzin temu, _oliv2407 napisał:

Tylko, że do trzeciego roku życia bodajże mamy enzym który trawi galaktozę (składnik laktozy), potem on zanika.

Jest znacząca różnica pomiędzy "zanika" a "znika". Badania "zanikania" wskazują że dzieje się to tylko u części populacji (nie powszechnie) i sprowadza się u nich do spadku produkowania przez organizm do circa 10% pierwotnego poziomu laktazy a nie jej całkowitej anihilacji. I nie do trzeciego roku życia a do wieku nastoletniego, choć czasem (zwykle) nigdy. I zamiast wskazywać coś jako uniwersalną prawdę objawioną, lepiej jest wysłać osobnika na badanie poziomu wodoru w wydychanym powietrzu. Najczęściej dowie się, że nie ma nietolerancji laktozy. Chociaż pewnie uwierzy, że zabije go gluten, jeśli jest jednym z przedstawicieli "młodych, wykształconych z wielkich miast". 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.