Skocz do zawartości

Podejrzenie molestowania dziecka


Tomasos

Rekomendowane odpowiedzi

12 godzin temu, Headliner napisał:

@Tomasos

Jak tam, podjąłeś już jakieś konkretne kroki ? 

Tak. Podjąłem i czekam na rezultaty. Mogę wam powiedzieć tylko tyle, że te fundacje i detektywi chyba dla picu istnieją. Nie chcę się na ich temat rozpisywać. Znacie jakieś inne fundacje?

 

33 minuty temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

@Tomasos

Jak sprawy?

Jaki jest wasz status społeczny, majątkowy?

 

Uważam, że straciłeś już ogromną ilość czasu, życzę aby najgorsze nie było prawdą.

Dziękuję za życzenia. To prawda, że straciłem bardzo dużo czasu, a jeszcze więcej nerów. W sprawach majątku jest przeciętnie, a z miesiąca na miesiac coraz gorzej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomasos Byłeś na komisariacie się poradzić, opowiedzieć o swojej sytuacji? Możesz poprosić na policji o spotkanie psychologa z dzieckiem? Domyślam się, że boisz się gniewu Pani na takie ruchy. Jak przedstawia się wasza sytuacja/historia relacji, groziła ci odebraniem praw etc? Potrzeba trochę info, żeby się odnieść, samo mam problem to za mało.

 

Czy wybacz, że tak zapytam ty lub ex jesteście/byliście trochę z marginesu?

Edytowane przez Jaśnie Wielmożny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

Byłeś na komisariacie się poradzić, opowiedzieć o swojej sytuacji? Możesz poprosić na policji o spotkanie psychologa z dzieckiem?

Nie poszedłem na policję oficjalnie, ale dobra dusza z policji przyjrzy się sprawie. 

 

4 minuty temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

Domyślam się, że boisz się gniewy Pani na takie ruchy. Jak przedstawia się wasza sytuacja/historia relacji, groziła ci odebraniem praw etc?

Jasne że się boję. Groziła niejednokrotnie i dziecko jest manipulowane przeciwko mnie za każdym razem gdy tylko powiem ze mam obawy co do jego bezpieczeństwa. Wtedy jest odwracanie sytuacji w moją stronę i insynuacje że to z mojej strony dziecku się dzieje krzywda. 

 

9 minut temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

Czy wybacz, że tak zapytam ty lub ex jesteście/byliście trochę z marginesu?

Obydwoje pochodzimy z domów o przeciętnej zamożności i stabilnej sytuacji w domu. Mama niestety ma nieciekawe towarzystwo. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Tomasos napisał:

Nie poszedłem na policję oficjalnie, ale dobra dusza z policji przyjrzy się sprawie.  

Świetnie, też bym od tego zaczął.

 

1 minutę temu, Tomasos napisał:

Mama niestety ma nieciekawe towarzystwo. 

Rozwiniesz, bo jednocześnie to problem jak i rozwiązanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj.

Hanna twoim miejscu zacząłbym robić dokumentację z spotkań z synem, jak bym zauważył siniaki - fotka i obdukcja by mieć na to kwota ...

Jak miałbym podejrzenia że syn jest molestowany - kierunek prokuratura, opieka społeczna,  no i sąd - wniosek o przydzielenie kuratora społecznego w związku z podejrzeniem że w domu źle się dzieje .... a do tego fotki siniaków, obdukcję czy nawet informacje że szkoły - poprosiłbym o taką informację na piśmie skierowaną do nie jako rodzica ....

Jak dla mnie za dużo czekałeś, trzeba było reagować od razu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

Donos do opieki społecznej i niech nachodzą dame i jej muszkieterów.

Myślisz, że nie oleją sprawy? Znając ją już tam była po wszystkie zasiłki z możliwych użalając się nad swoim życiem i ciężką (udawaną) sytuacją materialną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Tomasos napisał:

Myślisz, że nie oleją sprawy? Znając ją już tam była po wszystkie zasiłki z możliwych użalając się nad swoim życiem i ciężką (udawaną) sytuacją materialną.

Nie twierdzę, że pracują tam geniusze ale w dobie 500 plus ktoś tam powinien umieć rozpoznać cwaniaków. ile płacisz alimentów? Dama nie pracuje żyję z zasiłków i Twoich alimentów?

 

Łatwo mi pisać z pozycji komputera ale wziąłbym się damę i to ostro, bo to brzmi jakby miało być tylko gorzej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

ile płacisz alimentów? Dama nie pracuje żyję z zasiłków i Twoich alimentów?

Pracuje, nie mam zupełnej pewności ze pobiera zasiłki, ale znając jej podejście nie odpuści choćby darmowej złotówki. Ja jej daję dobrowolnie 500zł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomasos W całej te historii najbardziej niepokoi mnie jej towarzystwo oraz to, że dziecko wyrasta w takim otoczeniu. Nowy gach i intymne chwilę z dzieckiem, mycie, załatwianie potrzeb fizjologicznych abstrahując od hardcoreu tego tematu, absolutnie nie do zaakceptowania dla mnie. Dziecko ma już tatę - liczba pojedyncza. Obawiam się, że dałeś się zaszczuć i odpuściłeś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

@Tomasos W całej te historii najbardziej niepokoi mnie jej towarzystwo oraz to, że dziecko wyrasta w takim otoczeniu. Nowy gach i intymne chwilę z dzieckiem, mycie, załatwianie potrzeb fizjologicznych abstrahując od hardcoreu tego tematu, absolutnie nie do zaakceptowania dla mnie. Dziecko ma już tatę - liczba pojedyncza. Obawiam się, że dałeś się zaszczuć i odpuściłeś.

Nie odpuściłem, bo czekam na rozprawę o zwiększenie kontaktów. Innego pomysłu nie miałem jak ograniczyć dziecku przebywanie w nieciekawym towarzystwie.

 

Jeśli macie Panowie więcej pomysłów na zbieranie haków na gacha i damę chętnie przeczytam. Wielkie dziękuję za dotychczasowe porady.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Tomasos napisał:

Tak. Podjąłem i czekam na rezultaty. Mogę wam powiedzieć tylko tyle, że te fundacje i detektywi chyba dla picu istnieją.

 

Mam wrażenie że połowa fundacji istnieje by brać dotacje i 1 procent i dawać pracę założycielowi. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 miesięcy temu...

Samcy!

 

Wracam do was opowiedzieć wam dalszy ciąg tego całego gnoju. Myśląc o tym, co się dzieje mam wrażenie życia w jakimś Matrixie. Dajcie mi odrobinę czasu na przemyślenie jak to opisać i jednocześnie nie zostać zidentyfikowanym przez ex modliszkę i jej świtę. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To bagno wciąga mnie coraz głębiej i tu zasada gojenia ran wraz z czasem nie działa. Nie znalazłem potwierdzenia moich największych obaw o molestowanie (DZIĘKUJĘ TOBIE PANIE!), aczkolwiek spotkałem się ze ścianą, której chyba w naszym kraju nie da się obejść, czy przeskoczyć. My tutaj na forum staramy się być anonimowi, chcąc dyskutować na tematy męskie. Tymczasem płeć przeciwna dała mi odczuć przez ostatni rok jak solidarność jajników może nam samcom namieszać w życiu wcale się z tym nie ukrywając, dając wprost dowody swojej stronniczości. Mógłbym napisać książkę, czy nakręcić film o tym jak wybór niewłaściwej modliszki może odcisnąć piętno na wszystkim co otacza jej ofiarę, ale w Empiku musielibyście tego szukać obok Opowieści z Narni. Nikt nie uznałby tego za prawdziwą historię. Truman Show 2. 

 

To tyle tytułem (krótkiego?) wstępu. Podzielę swój c.d. na kilka wpisów.

 

 

Doszło do nieporozumienia z radcą prawnym. Myślał że zrezygnowałem z jego usług. Radca czekał na znaki z mojej strony czy składać do sądu o zwiększenie kontaktów, a z drugiej strony ja czekałem na wyznaczenie terminu rozprawy. Poszedłem na kolejną wizytę i opowiedziałem o gachu. Radca poradził zrezygnować ze zwiększenia kontaktów i wystąpić o zmianę miejsca zamieszkania syna jeśli uda się zdobyć dowody i pokazać sędziemu jakimi ludźmi otacza się małolat. 

 

Ceny detektywa wahały się między siedmioma a dwudziestoma tysiącami. Wybrałem tego brzmiącego i wyglądem najbardziej profesjonalnego. Pożyczyłem pieniądze na opłaty tygodniowej usługi, małolat wyposażony w podsłuch wraca ze spotkania ze mną do modliszki. Byliśmy przed czasem a modliszka już czekała pod blokiem z mimiki przypominającą seryjnego mordercę. Zaczęła przeszukiwać przy mnie syna gdy go tylko zobaczyła, wyciągnęła podsłuch i wyrzuciła do śmietnika pod blokiem. Stałem jakbym kij połknął z niedowierzania w to co się odjaniepawliło. Skąd wiedziała? Czy to ja byłem podsłuchiwany jako pierwszy? Usłyszałem krótki epitet i trzaśnięcie drzwiami. Dokładnie przeszukałem auto, dom i wszystkie zabawki małolata a niczego nie znalazłem. Popadłem w paranoję tak silną, że nawet komin sprawdziłem. Detektyw był zdania że musiała się domyślać  i zamontował małolatowi teraz mikro dyktafon. Nowego osprzętu nie znalazła, a ja dostałem nagrania do sprawdzenia. Nagrania były poucinane. Prawie nic na nich nie słychać. Dowiedziałem się z nich tyle, że modliszka kłamie gachowi na mój temat tak profesjonalnie jakby faktycznie wierzyła w to co sama wymyśla, razem z gachem zostawia syna u swoich rodziców i kuzynki na noc. Gach używa narkotyków miękkich, przy okazji modliszka też. Dostałem od mojego zleceniobiorcy zdjęcia na których modliszka trzyma butelkę z winem, a gach wódki i informacje niepoparte dowodami, które mogłyby mi dać pełną opiekę nad dzieckiem gdyby były prawdziwe i namacalne. 

 

Dobra duszyczka z policji, o której pisałem wcześniej ograniczyła się do porad kiedy mam zadzwonić pod 112, a w jakich przypadkach nie będzie mieć to sensu. Spodziewałem się innego rodzaju przyjrzenia całej sprawie. Pokładałem w niej wielkie nadzieje a spotkał mnie zawód.

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydałem fortunę na detektywa który między Bogiem a prawdą jedynie wynajął mi sprzęt, zrobił parę zdjęć Pięknej i Bestii z zamkniętymi butelkami i powiedział ze w powietrzu było czuć zapach haszu. To co miałem sędziego nie przekona do zmiany miejsca zamieszkania dziecka. 
 

Musiałem oddać pożyczone na usługę pieniądze co nie było łatwe przy moich zarobkach, dlatego poszukałem pracy zagranicą. Byłem spokojniejszym człowiekiem, bo z nagrań molestowanie nie wyszło. Dalej pieklę się na myśl, iż jakiś obcy facet sypia w jednym łożku z moim synem i pije przy nim, ale co więcej mogę zrobić? Wiedza to nie dowód dla sądu, jeśli nie jest potwierdzona czymś, czego nie da się podważyć. Gdy byłem zagranicą zarobić na dług przez dwa miesiące dzwoniłem do potomka, bezskutecznie. Moje telefony były odrzucane, a wiadomości z pytaniami o samopoczucie małolata pozostawały bez odpowiedzi. To był początek wyłączania mnie z życia dziecka. 
 

Po dwóch miesiącach wróciłem do Polski. Ktoś rozwiercił mi wkładkę do skrzynki na listy pod moją nieobecność. Zadzwoniłem do modliszki ustalić widzenie z dzieckiem lecz telefon odrzuciła. Napisałem pytanie odnośnie widzenia, na które nie dostałem odpowiedzi. Frustracja osiągnęła zenitu i dzwoniłem parę razy telefon za telefonem aż do chwili otrzymania wiadomości z informacją, że jeśli jeszcze raz zadzwonię to zostanę zablokowany żebym nie zadzwonił już do syna nigdy, bo to co robię to stalking i zaczynają się mnie bać. Po dwóch miesiącach odcięcia od dziecka miałem to w czterech literach i pojechałem do niej zabrać potomka do siebie. Zobaczyłem w oknie synka radośnie krzyczącego MAMUSIA TATUŚ PO MNIE PRZYJECHAŁ! Nie zdążyłem zadzwonić domofonem, a modliszka była już przed klatką schodową z szyderczym uśmiechem i powiedziała ze syn ma katar i się nie zgadza żeby wyszedł z domu. Wejść na chwilę do małolata też nie mogłem, bo się mnie modliszka nagle boi. Byłem tak nabuzowany pierwszy raz w życiu ,że zadzwoniłem na policję. Przyjechał patrol (samiec i samica). Samiec ust nie otworzył, a samica powiedziała że też jest kobietą i modliszkę popiera, bo sama by zrobiła to samo gdyby jej dzieci były chore. Oczu dostałem jak 5zł. Powiedziała że idzie porozmawiać z modliszką, w tym czasie ja ukradkiem włączyłem dyktafon. Policyjna samica po długim czasie wyszła przed blok razem z moją byłą modliszką. MAMA CHCE IŚĆ Z MAŁYM DO LEKARZA. NIE MOŻE PAN GO ZABRAĆ BO TU O ZDROWIE CHODZI. WYKAŻ SIĘ PAN ZAINTERESOWANIEM ZDROWIEM DZIECKA A NIE KONFLIKTY BUDUJE. Wytłumaczyłem policyjnej samicy co przed chwilą usłyszałem od modliszki w związku z zabraniem syna i odwiedzin u niej i że nic o lekarzu nie mówiła. TO NIEPOROZUMIENIE. ŹLE PAN ZROZUMIAŁ. TA PANI CHCE ŻEBY PAN WSZEDŁ NA KAWĘ DO SYNA. POWIEDZIAŁAM TEJ PANI ŻE JAK SIĘ BOI O ZDROWIE MAŁEGO TO MA JECHAĆ DO LEKARZA. //Samcy, czy policyjna samica właśnie mi chce przekazać ze poradziła modliszce jak obejść prawo?// Podziękowałem za interwencje I spytałem czy po notatkę z niej mam przyjść na komisariat. Policyjna uśmiechnęła się i powiedziała, że notatki nie będzie bo to było małe nieporozumienie. Zobaczyłem się z synem na parę minut w przedsionku a przy nas stała nieustannie modliszka jak klawisz w ZK. Nie wytrzymałem ciężkiej atmosfery i opuściłem tę cuchnącą norę ze stojącą za łóżkiem butelką wódki. Pozwoliłem sobie zatelefonować jeszcze tego samego dnia zapytać co powiedział lekarz. Telefonu nie odebrała a na wiadomość dostałem precyzyjną jak szwajcarski zegarek odpowiedź PRZEZIĘBIENIE.
 

Następne dni wyglądały jak kopiuj- wklej z wyciętym wątkiem policji. Nie dzwoniłem już nigdy więcej po pomoc do ludzi którzy zrobili ze mnie obywatela niespełna rozumu i pieniacza. 

Edytowane przez Tomasos
  • Zdziwiony 1
  • Smutny 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W chuj przykre, nic Ci tu nie będę radził bo nie mam dzieci i po takich historiach utwierdzam się, że nie chcę mieć. 

Przecież takie coś to wskazywanie dziecka na cierpienie, ono najwięcej traci a my mężczyźni jesteśmy kurwa bezsilni wobec systemu. 

W chuj przykre ale może któryś z braci coś doradzi. 

Ja zaproponuje Ci lekturę książki "Hieny, modliszki, czarne wdowy" aut. P. Śląski, znajdziesz w Internecie za darmo w pdf. Jak nie to daj znać podeślę Ci link na pw. 

10 godzin temu, Tomasos napisał:

modliszki

To raczej hiena, gdyby to była modliszka  być może już byś był na tamtym świecie. 

 

Trzymaj się bracie. 

Edytowane przez SSydney
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odcięty od dziecka stawałem się coraz agresywniejszy do całego otoczenia. Brak potomka przy moim boku bardzo negatywnie na mnie oddziałowywał. Za plecami słyszałem jak sąsiadki rozmawiały ze nie dziwią się że dziewczyna zostawiła mnie samego, gdzie prawda była taka iż to ja zostawiłem ją. Koledzy mówili ze przestałem znać się na żartach i zrobiłem zamknięty w sobie. Kobiety spławiałem jak tylko pojawiało się zainteresowanie z ich strony- dodam jedynie że im bardziej kobiety masz w czterech literach tym bardziej do ciebie lgną. Doszło do mnie, że nie obrałem dobrego kierunku i nie powinienem bezczynnie czekać aż modliszka zgodzi się żebym mógł zobaczyć moje własne dziecko. W internetech naczytałem się wszelakich mądrości o pieczy równoważnej i zaproponowałem modliszce takie rozwiązanie. Oczywiście zaatakowała słownie sugerując moją nieodpowiedzialność, nieumiejętność wychowywania dzieci, że dziecko to nie rybki w akwarium. Zaśmiałem się i przypomniałem jej że akurat u nas to zawsze ja dbałem o dziecko a nie wyrodna mamusia. Postawiłem sprawę jasno. Albo wybierzemy te rozwiązanie, albo skorzystam z tego jakie mama mojego dziecka ma towarzystwo i postaram się przekonać sędziego że dziecko powinno być u mnie na stałe. Zgodziła się pod warunkiem ze spiszemy to w dokumentach u mediatora sądowego. Było mi to na rękę, bo miałbym co pokazać następnym razem wzywając policję. Mediator zaproponował dodatkowe zapisy zamiast się ograniczyć jedynie do wypisania w które dni u którego z rodziców ma małolat być. Modliszka miała całe morze pomysłów jakie zapisy wprowadzić, ja nie dodałem ani jednego. Byłem skupiony tylko na widywaniu się z dzieckiem. Dokumenty podpisaliśmy, uścisk dłoni i moje podziękowania dla modliszki za to ze mogę widywać własne dziecko.
 

Wydaje się wam samcy, że to szczęśliwe zakończenie jak na filmach? Nic bardziej mylnego. Puszka Pandory dopiero zaczęła się otwierać.

 

Musiałem urządzić pokój małolatowi. Kupić meble, wymalować, kupić ubrania, zabawki, telewizor itp. Żeby przyspieszyć wszystko wyjechałem znowu zagranicę za srebrnikami gdyż oszczędności miałem niewielkie. Wróciłem po miesiącu a nowy zamek w skrzynce na listy rozwiercony. Przygotowałem wszystko na wspólne mieszkanie z małolatem. Pierwszy tydzień był jak wymarzone wakacje. Płakałem z radości przy nalewaniu małemu mleka do płatków, czy innych błahych czynnościach bo nareszcie mailem go na nowo. Odzyskałem syna. Miałem wrażenie jakby się wszystko zaczęło układać tak jak sobie życzyłem, a nagle przychodzi pismo z sądu z pozwem o podwyższenie alimentów.

 

c.d.n.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomasos

 

1. Musisz mieć koniecznie prawnika na tym etapie bo sprawa sią gmatwa i na mój nos panna jeszcze wywinie niejeden numer.

2. Póki co wykluczyłeś sytuacje z molestowaniem ale nie przyjmował bym tego jako 100% pewnik. Byćmoże znów trzeba bedzie podpiąć kamerą/mikrofon w przyszłości.

3. Pani mi śmierdzi jakąś patologią lub może zaburzeniem skoro lubi takie klimaty będąc matką(narko/alko/badboye). Staraj się aby jak najwięcej spędzać czasu z dzieckiem i kształtować z nim więź. Do tego przyda się prawnik aby wywalczyć to co byś chciał mieć.

4. Nie licz na pobożnych ludzi i policję. Oni twoich problemów nie rozwiążą bo nie mają doświadczenia i nie zrozumieją twojej pozycji. Policję wzywaj jak będzie sytuacja nagła etc.

PRAWNIK będzie od tego aby ugrać jak najwięcej legalnie dla ciebie i syna.

5. Załóż dzienniczek wizyt i zapisuj czy ci pozwoliła zobaczyć a jeśli nie to dlaczego. Dokumentuj to.

6. Widać, że ona już używa syna jako broni przeciwko tobie i ugrania jak najwięcej dla siebie. Zapamiętaj sobie to abyś wiedział do czego jest zdolna w przyszłości.

7. Emocje - jeśli masz zaufanego przyjaciela to się mu wyrzyguj i tez na forum. Znajdź osoby zaufane które przeszły przez rozwód etc.

8. Dbaj o swoje odrzywianie, picie jakąś aktywność fizyczną. Będziesz tego potrzebował do walki.

9 PIENIĄDZE - tu się musisz skupić maksymalnie bo bez tego nie będziedziesz miał prawnika etc. Wiem, że chcesz syna teraz non stop widywać ale pieniądze to twoja największa broń. Bez tego mało ugrasz więc niech będą one twoim priorytetem nr 1/2. Syn i sytuacja poczeka.

10. czas z synem spędzaj jak najbardziej pozytywnie.

11. Jesteś też rodzicem dziecka więc ci prawnik też wytłumaczy, że panna nie może sobieot tak  synem zarządzać tylko dlatego, że jest matką.

 

Byćmoże @rarek2, @Still@Tornado dorzucą coś jeszcze konstruktywnego.

 

No i głowa do góry. nie jesteś sam, mimo, że tak się tobie wydaje teraz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, TheFlorator napisał:

11. Jesteś też rodzicem dziecka więc ci prawnik też wytłumaczy, że panna nie może sobieot tak  synem zarządzać tylko dlatego, że jest matką.

Jak widać w p0lsce może a przynajmniej madki p0lki myślą, że mogą i kto im co zrobi. Nie ma konsekwencji dla nich więc będą tak zagrywać.
 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minutes ago, Reflux said:

Jak widać w p0lsce może a przynajmniej madki p0lki myślą, że mogą i kto im co zrobi. Nie ma konsekwencji dla nich więc będą tak zagrywać

Nie jestem prawnikiem i nie mieszkam w PL ale myślę, że prawnik tu wytłumaczy autorowi.

Mi prawniczka (tu na miejscu) wytłumaczyła jakie mam prawa i wszystkie manipulacje (madki Polki) szybko rozwiała. Mam nadzieję, że w PL też to powoli idzie w tym kierunku.

 

Natomiast, taaak, one często z automatu myślą, że bycie matką to stan wręcz błogosławiony i stawia je ponad prawem i dziecko jest ich własnością i mogą robić co chcą.

Edytowane przez TheFlorator
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.07.2019 o 19:23, Tomasos napisał:

Bracia! Co o tym myślicie? Co zrobilibyście na moim miejscu?

...już tu snułem plany ale....

Tu nic nie pomoże....ponieważ:

 

Przestrzegasz prawa to podlegasz pod prawo!.....chyba, że przeanalizujesz to powiedzenie.

 

...po odpowiedniej analizie otwiera się multum kombinacji.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.