Skocz do zawartości

Wojna na dragach: Oksytocyna, Kulturowy marksizm vs. Zachód i ich syntezy


Strusprawa1

Rekomendowane odpowiedzi

Znalazłem fajny tekst jakiś rok temu na internetach, ale dopiero teraz spróbowałem go jako-tako przetlumaczyć i puścić po polsku. Wstawiałem już screena tego w wątku "filozofia red pill po angielsku".

 

 

Wojna na dragach: Oksytocyna, marksizm kulturowy vs. Zachód i jego synteza

Czy wydaje ci się, że wojna nie może być prowadzona tylko dlatego, że produkujesz pewne molekuły w swoim mózgu? Nie można tej wojny formalnie wypowiedzieć, ale ona sama w sobie już de facto się rozpoczęła.

Po pierwsze, definicja: Oksytocyna jest hormonem peptydowym produkowanym w podwzgórzu, głęboko w naszym układzie limbicznym w pobliżu pnia mózgu. Jest on przechowywany w - i uwalniany z naszej przysadki mózgowej, czyli z "głównego" gruczołu.

W clickbaitowej nauce nazywa się to "hormonem przytulającym". Dokładniej mówiąc, jest to hormon wiązania. Jest podstawą wielu naszych najsilniejszych i najszlachetniejszych instynktów: miłości, przyjaźni, zaufania, współpracy, lojalności, szczodrości, odwagi i wierności. Jest to również niezbędne dla optymizmu i zdrowego poczucia własnej wartości.

Oksytocyna ma około 3-minutowy okres półtrwania we krwi, więc jego efekty są bardzo krótkotrwałe, ale inicjuje kaskadę pozytywnych zdarzeń hormonalnych, które wzmacniają ogólne zdrowie i zachowania prospołeczne. Jego uwolnienie jest szczególnie aksamitne w dotyku: przytulenie, uścisk dłoni, nawet uśmiech może go wywołać.... jest wpleciony w podświadomą-zawiłą-taneczną0niewerbalną symfonię komunikacji łączącą całą ludzkość.


Uwolniona w największej ilości podczas porodu, łagodzi ból i tworzy trwałą więź między matką i dzieckiem. Jest również głęboko zaangażowana w więź ojciec-dziecko, laktację, gojenie ran, pobudzenie seksualne i orgazm (kiedy znowu jego uwolnienie jest obfite). Oksytocyna wstrzykiwana do płynu mózgowo-rdzeniowego powoduje spontaniczną erekcję u samców szczurów. Samice szczurów, którym podawano antagonizmy oksytocyny po porodzie, nie wykazywały typowego zachowania matki; jeszcze dziewica pod oksytocyną wykazuje instynktowne zachowanie matki wobec obcych jagniąt. Niemowlęta pozbawione troskliwego dotyku mogą rzeczywiście umrzeć z jego braku; sieroty zostały przedstawione, aby wyświetlić utrudnione funkcje oksytocyny w dobrym wchodzeniu w dorosłość. Oczywiście ta cząsteczka ma kluczowe znaczenie dla życia.

Uwalnianie oksytocyny zmniejsza strach i niepokój, gasząc amygdalae (kluczowe niebezpieczeństwo/nerwowe struktury) i tłumiąc hormon stresu - kortyzol. Wywołuje zadowolenie, umożliwiając poczucie spokoju i bezpieczeństwo poprzez hamowanie nadaktywnych obszarów mózgu związanych z kontrolą behawioralną. Pozbawieni go, jesteśmy rozproszeni, nieśmiali i paranoiczni: zamknięci w sobie. Zaufanie jest zwiększone przez oksytocynę: wpływa na dystans społeczny i przyjaźń, a także odgrywa istotną rolę w romantycznym przyciąganiu i późniejszym monogamicznym wiązaniu par. Znajdujemy receptory dla niego w sercu, a także w narządzie Jacobsona, który jest podłączony bezpośrednio do podwzgórza i do ciała migdałowatego. W ten sposób wykrywamy go feromonalnie, a gdy łączymy się osobiście, ułatwia to wzajemne pozytywne sprzężenie zwrotne.

Ten cenny endo-narkotyk ma fundamentalne znaczenie dla mechanizmów więzi wewnątrz grupy, sięgając od jednostki rodzinnej do przyjaciół, plemienia, miasta i kraju....jest nawet zaangażowany w nasze uczucia wyższego rzędu dotyczące nacjonalizmu, etnocentryzmu i religijności. Jest to enigmatyczna substancja chemiczna: wspierając wspólnotowość, jest również zaangażowana w ksenofobię i strategię ewolucji w grupie. W starannie kontrolowanych badaniach, badających biologiczne korzenie niemoralnych zachowań, wykazano, że oksytocyna promuje nieuczciwość w wynikach faworyzujących grupę, do której należy jednostka.

Przyjrzyjmy się niektórym sposobom w jaki sposób nasz współczesny paradygmat celowo ingeruje w naszą ekspresję oksytocyny i stara się ją podporządkować.

 **** OSTRZEŻENIE ****
To nie jest dla słabych ludzi. Jeśli zdecydujesz się czytać dalej i obrazi cię to, to twój światopogląd będzie zagrożony przez opinię jednej osoby i scharakteryzuje to autora w twojej wyobraźni jako kogoś, kto jest złym człowiekiem - nie tak jak ty - i poddasz się uwodzeniu emocjonalnych tonów złości w kierunku tego tekstu w umyśle, dając sobie słodkie komplementy za bycie "lepszym od innych", oksytocyna w to jest prawdopodobnie zaangażowana. Podobnie, jeśli znajdziesz się w porywającym porozumieniu, bądź świadomy tego jak to jest doświadczać wzrostu poczucia sprawiedliwości w tobie.

Centralą jest marksizm kulturowy, a koncepcje wywodzą się z teorii krytycznej inkubowanej przez Szkołę Frankfurcką. Te idee wojny intelektualnej zostały zebrane, by podważyć i obalić tkankę społeczną kultury zachodniej oraz zburzyć więzi zaufania i społeczności, które ją utrzymują, aby nie zepchnęły się w celu wsparcia przerażającej "Osobowości Autorytarnej". Jest to niemal śmieszne, gdyby nie przyczyna takiego cierpienia, że autorom tej strategii - opartej na nienaukowym, napędzanym kokainą spojrzeniu na pępowinę Freuda - brakowało samoświadomości, by zastanowić się nad własną skłonnością do psychologicznej projekcji (skrajna lewica niezmiennie skłania się ku autorytaryzmowi, a bez rówieśników: nie patrzy dalej niż niezrównana liczba ofiar komunizmu w XX wieku). Ale ta dyskusja nie dotyczy nie tyle dialektycznej pułapki między lewicą a prawicą; dotyczy mechanizmów, za pomocą których powiązane ze sobą grupy o wysokim statusie (tak zwane "elity") starały się zachować swoją pozycję i spójność kosztem rozwoju ludzkości oraz rozszerzyć zasięg swojej władzy.

W każdym razie, Freud nadal był dość genialny i uderzył na tyle blisko znaku, że możemy dodać psychiatrę do listy obok podkowy i granatu ręcznego. Jego siostrzeniec Eddy Bernays wziął pochodnię i pobiegł z nią, biorąc pod uwagę naukę o wewnętrznym funkcjonowaniu ludzi i stosując ją w odniesieniu do grup: w 1928 r. napisał książkę o propagandzie, uruchamiając przedsiębiorstwo sprytnie znane jako Public Relations i kierując rozwojem XX wieku, co zostało dokładnie określone w "Wieku jaźni" Adama Curtisa.

Zachodni kulturowy sposób myślenia ma swoje stopy zakorzenione w podłożu skalnym Europy z epoki lodowcowej. Jego etos otwartości, współpracy, stoicyzmu i osobistego poświęcenia na rzecz przyszłości społeczności był adaptacją do surowego środowiska. Miało to sens pomagać nieznajomym i przyczyniać się do tego. Ponieważ w Europie w epoce lodowcowej gęstość zaludnienia była bardzo niska, konkurencja między grupami nie była tak znaczącym bodźcem kulturowym, jak w przypadku bardziej umiarkowanych i gęsto zaludnionych części świata.

Marksizm kulturowy wykorzystuje ten głęboko zakorzeniony szablon. Psychoanalitycy końca XIX i początku XX wieku nie przeprowadzili wszechstronnych badań wszystkich narodów na ziemi: badali Europejczyków, a ich wgląd w słabości i ślepe zaułki naszego wewnętrznego działania to wgląd w europejską (i pochodzącą z Europy Północnoamerykańską) psychikę.

Działa ona głównie poprzez manipulację językiem i zarządzanie masowym postrzeganiem, a jej najskuteczniejsi zwolennicy są rzeczywiście wyjątkowo utalentowani w swojej zdolności do generowania nowych terminów i symboli oraz redefinicji i rekontekstualizacji starych, często przerzucając je na nowe znaczenia dokładnie odwrotne od oryginału. Jest to coś, co Orwell przewidział z wielką precyzją. Styl myślenia, który tworzą, zyskał dominację nad kanałami, za pośrednictwem których rozpowszechniane są informacje i opinie, przede wszystkim w środowisku akademickim i we wszystkich formach mediów, a obecnie jest ujednolicany jako "oficjalne" ramy kulturowe biznesu.

Jeśli przyjmiemy, że pierwotnym pozytywnym zamiarem Teorii Krytycznej było podważenie ideologii jako przeszkody w wyzwoleniu człowieka, to rzeczywiście stała się ona tym, co usiłowano zdemontować. Teraz to właśnie ona jest ciemiężycielem.

 

Oto jak walec marksizmu kulturowego i promowane przez niego koncepcje zbrojeniowe są równoznaczne z wojną z oksytocyną:

 

Feminizm i seksizm: te zachęcają kobiety do nieufności i urazy wobec mężczyzn, a reaktywnie mężczyzn do nieufności i urazy wobec kobiet. Bezpośredni, ogólnospołeczny antagonista oksytocyny. Wiele pozostaje jeszcze do napisania na temat feminizmu i jego wiodącej roli w obalaniu tradycyjnych wartości zachodnich, zwłaszcza w środowisku akademickim. Obecnie osiągnęła taką przewagę, że otwarta dyskusja nie jest możliwa w instytutach szkolnictwa wyższego (gdzie kiedyś wywyższano swobodną wymianę idei), a krytyka tego zjawiska jest karalna. U podstaw feminizmu leży smutne założenie, że kobiety były prześladowane przez mężczyzn przez całą historię, co jest de facto deklaracją wiary w swoją niższość. Jest to równoznaczne z dezawuowaniem. Poznawczy dysonans tego jest zbyt wielki, by większość z nich mogła to zaakceptować.

 

Ci, którzy twierdzą, że mężczyźni i kobiety zawsze byli równi i komplementarni, a my, jako gatunek, nigdy nie doszlibyśmy tak daleko bez talentów obu płci w równej mierze - innymi słowy, ci, którzy szanują historyczny wkład kobiet i przyznają, że byli celowymi agentami wolnej woli, poszukującymi własnego biologicznego imperatywu - są wypaczeni. Celem jest "dekonstrukcja" tradycyjnych ról płciowych, prawdopodobnie po to, by dać każdemu wybór i wolność wyrażania siebie w sposób, w jaki chce żyć swoim życiem; jednak ci, którzy wolą tradycyjne role - rzeczywiście korzystając ze swojego prawa wyboru - są nadal krytykowani i pomówieni za to, że robią to tylko dlatego, ponieważ nie widzą nic lepszego: zostali oni "zinternalizowani" przez ucisk. To jest protekcyjne. Widzimy więc, że nie chodzi tu o wolność, ale o celowanie w stare sposoby dostosowania się - które bezsprzecznie odniosły sukces - do demontażu i instalowania nowych. Mówiąc ogólnie, chodzi o otwarcie tradycyjnych męskich sfer wpływów dla kobiet - oraz odwrotnie - i powstrzymanie mężczyzn przed sprzeciwem.

 

Kultura "One Night Stand" i Slut Pride:

Reakcja oksytocyny u kobiet jest trwale osłabiona przez wielu partnerów, szczególnie przez rozczarowania (więzi wielokrotnie ustanawiane, a następnie łamane), przy czym upośledzenie wzrasta wraz z liczbą ów partnerów. Kobieta staje się zarówno mniej wiarygodna, jak i mniej godna zaufania, a także bardziej skłonna do praktyk niewierności. Jest nieskłonna do tworzenia silnych więzi, w tym również z własnym potomstwem.

 

Demonizacja ojcostwa (wojna z patriarchatem) i zniszczenie jednostki rodzinnej:

Praca obojga rodziców nie tylko oznacza więcej konsumentów i podatników, ale także mniejszy kontakt z dziećmi i mniej oksytocyny w latach, w których się kształcą. Zachęcanie do samotnego macierzyństwa: chłopcy wychowywani bez pozytywnych relacji z ojcem są bardziej narażeni na szereg kwestii, których można byłoby uniknąć, a których to wiele z nich ma negatywne skutki dla całego społeczeństwa (ale nie przypadkowo te dają paliwo tym, którzy domagają się zwiększonej interwencji państwa).

 

Smuta i profanacja w mainstreamie:

Zachód jest w dużej mierze chrześcijański w swojej moralności, a obserwacja Freuda o jego seksualnie represyjnej naturze została przejęta przez teoretyków krytycznych, którzy uznali, że ta stłumiona energia (która przez setki, jeśli nie tysiące lat była sublimowana w produktywną pracę) powinna być teraz dopuszczona do bezpośredniego uwolnienia. Dekady stopniowych zmian w standardach doprowadziły nas do miejsca, w którym jesteśmy dzisiaj, gdzie prawie każdy nietradycyjny wyraz seksualności jest publicznie wspierany.

 

Wyludnienie kultury docelowej:

Główny cel tej krytyki. Wszystko to prowadzi do niższej płodności, opóźnionego rozpoczęcia wychowywania dzieci, większej liczby aborcji, wybielania kobiet bezdzietnych, a także posiadania zwierząt domowych jako dzieci zastępczych. Społeczeństwa rzadko rozwijają się bez pewnego stopnia tradycjonalizmu. Społeczeństwa pasterskie podążające w kierunku radykalnego indywidualizmu niezmiennie podupadają.

 

Popychanie terminu "rasizmu" i "wielokulturowości" jednocześnie:

Chociaż nie został przez nie ukuty, termin "rasizm" został wepchnięty w popularyzację przez wczesne postacie ruchu komunistycznego, a później zapisany w środowisku akademickim, w znacznej części z wysiłków frankfurckiego establishmentu. Należy pamiętać, że preferencje grupowe - cecha pozytywna z definicji - są po prostu naturalną konsekwencją ekspresji oksytocyny. Zostało to uznane za niedopuszczalne w kulturze "gospodarza" i tylko w niej. Funkcjonalnie, widmo rasizmu na Zachodzie jest celowo wykorzystywane do zestrzelenia, wykrzyczenia lub zamknięcia szczerej dyskusji i podżegania do nieufności gospodarzy przez wszystkie grupy zewnętrzne (które w rzeczywistości są strategicznie zachęcane do postrzegania siebie jako takich, co jest z natury odczłowieczające).

 

Należy zauważyć, że wzrost znaczenia rasizmu (i seksizmu) w dyskursie kulturowym jest odwrotnie proporcjonalne do dotkliwości niesprawiedliwości - są one obecnie, w dobie naszej "wrażliwości" bardziej popularne niż kiedykolwiek wcześniej. To powinna być oczywista wskazówka co do intencji.

 

Zaufanie i solidarność są pielęgnowane pomiędzy grupami "w tej samej walce", a zaufanie grupowe do zwodniczo nazywanej kultury "dominującej" jest zatrute przywiązaniem poczucia winy do pozytywnej samooceny. Ta narracja ma na celu ciągłe przypominanie tej, już i tak wewnętrznie zróżnicowanej grupie o negatywnych aspektach samej siebie. Byłoby to całkowicie nieskuteczne, gdyby tak zwana "opresyjna" większość była tak samo zła, jak jest namalowana: działa tylko dlatego, że troszczy się o uczucia innych. Oczywiście grupy zewnętrzne o tym wiedzą, a ich prywatne kpiny z tego zaczęły przeciekać do głównego nurtu w miarę jak stawały się bardziej ośmielone.

 

Wreszcie, nieustanne komunikowanie milczącą, pobitą do krwi większość, by zaufać wszystkim grupom, tym samym poczuwając wstyd i ostracyzm (pozbawienie oksytocyny) jako karę za odejście od ewangelii. Potomkowie dawnej grupy zostaną zmuszeni do płaszczenia się i płacenia za historyczne sukcesy swojej grupy (osiągane głównie dzięki grupowej więzi) i dojeni na czas nieokreślony, idący do przodu. Należy zauważyć, że nawet pozytywne wyrazy uznania dla kultury pozagrupowej pozostają otwarte do ponownego zdefiniowania jako "przywłaszczenie". Można je w ten sposób wycisnąć z obu stron i skrytykować za to, że albo nie są wystarczająco przyjazne, albo wyrażają zbyt wiele ksenofilii. Skorupki jaj są rozsiane u ich stóp. Osoby trzecie ustawiają się w kolejce do samozwańczego mianowania sędziów, jednak nikt nie określa przyjemności z otrzymywania prezentów i wygody cywilizacji zachodniej jako "zawłaszczenie".

 

Ci, którzy naciskają na tę narrację, nie mają problemu z uprowadzeniem przysadki mózgowej swoich "uciskanych" grup zwierząt domowych, wykorzystując fundusze i ukierunkowane przekazy emocjonalne, aby wspierać nadmierną ekspresję oksytocyny i radykalizację w swoich szeregach.

 

Marksizm kulturowy, choć twierdzi, że walczy z rasizmem i seksizmem, jest nie tylko powiązany z procesami myślowymi, które stworzyły te koncepcje, ale także aktywnie promuje je do halucynacyjnych poziomów nadwrażliwości. Ludzie są zachęcani do dostrzeżenia wszędzie "nierówności" i szybko stają się niezdolni do dostrzeżenia czegokolwiek wyraźnie poprzez swoją osobistą soczewkę - odcień subiektywnej oceny "przywileju". Zachęca się do "podjęcia" wykroczenia. Jest wiele rodzajów mikroagresji, z których każda jest coraz bardziej niedorzeczna niż poprzednia, z niewielką ilością odwagi, by nazwać to, czym jest: szantażem emocjonalnym w skali całego społeczeństwa.

 

Jest to szaleńcze i wyjątkowo przygnębiające, gdy mówi się, że nienawidzisz kogoś, kiedy tego nie robisz. Sprzeciwianie się temu dodatkowo wtrąca cię w pułapkę, a ponieważ znajdujesz się pod kontrolą publicznej "lupy", to w rezultacie utknąłeś w wystawie psów i kucyków prowadzonej dla samozadowolenia tłumu. W ten sposób zostajemy uciszeni.

 

Preferencje grupowe, zakorzenione w ekspresji oksytocyny i tak naturalne jak wszystko, są w ten sposób przekształcone w patologię. Znamienne wyjątki od tej demonizacji udają się istnieć tylko na samym szczycie ludzkiej hierarchii i są one dobrze zorientowane w unikaniu jej.

 

Wielokulturowość i ksenofilia zawsze występowały naturalnie i były niezbędne w naszej ewolucji. Historycznie, wszędzie tam, gdzie spotykały się dwie grupy, dochodziło do krzyżowania, w większości pokojowego. Nastąpiło to nawet pomiędzy grupami ludzi oddzielonymi przez setki tysięcy lat, ledwo zdolnymi do wytworzenia zdolnego do życia potomstwa z powodu dryfu genetycznego: Homo Sapiens, Neandertalczycy i inne archaiczne grupy hominidów, wszystkie w skali wystarczająco dużej, aby ich niegdyś przemyślane wymarłe geny mogły przetrwać w nas dzisiaj.

 

Współczesna wielokulturowość i niedemokratyczna przymusowa migracja to jednak celowy program, motywowany przede wszystkim odgórnymi egoistycznymi imperatywami gospodarczymi i politycznymi (z bocznym porządkiem samozadowolenia), a nie prawdziwym altruizmem. W rzeczywistości programy te wykorzystują patologiczny altruizm. Nieunikniony rezultat - tarcia międzygrupowe - są wybiórczo reinterpretowane przez Regresywną Lewicę jako jeszcze bardziej "rasistowskie" i wprowadzane z powrotem na przedni koniec machiny propagandowej. W ten sposób oczy mas są zwrócone na siebie nawzajem: jesteśmy zachęcani do nieskończonej kłótni i samo-polityki. Nikt nie patrzy w górę, by zobaczyć dokąd prowadzą sznurki marionetek.

 

Media i reklamowa Narracja:

Stale działają one na rzecz podważenia naszej naturalnej tendencji do tworzenia więzi z tymi, którzy są tacy jak my sami, a wręcz starają się przedstawić to jako "niefajne" lub "dysfunkcyjne" więzi pomiędzy członkami kultury gospodarza. Jako seksowne zaś, fajne lub zdrowe przedstawiają więzi z udziałem "widocznych mniejszości", ze stałym naciskiem na pochodzące z Europy kobiety w parze z "mniej-europejskimi" mężczyznami i wszelkie sposoby wspierające wyludnienie, takie jak homoseksualizm.

 

Większość z nas po prostu nie dba o to kto z kim się zetknie, choć możemy zauważyć jak żarliwie macha nam się tym po twarzy lub z uśmiechem poklepuje się po plecach za posiadanie "właściwej" postawy. Dla wielu jest to po prostu męczące. Regresywna lewica zachęca nas do przekręcenia naszej moralności, aby usprawiedliwić na przykład strukturalną mizoginię islamu, skupiając się jednocześnie na najmniejszych wykroczeniach "mizoginii" w kulturze zachodniej, takich jak "Manspreading". Jest to "miękka bigoteria niskich oczekiwań" w pracy, utrudniająca nawiązanie i utrzymanie prawdziwych, spontanicznych, egalitarnych relacji między ludźmi, których tożsamość nie jest identyczna. Stosowanie różnych zasad wobec różnych ludzi - bigoteria z definicji - rzuca nieporadność i napięcie pomiędzy nami wszystkimi, a także zabiera zabawę i odkrywanie z organicznego mieszania się kultur. Wyliczona moda, w której wybierane i przedstawiane są wzory do naśladowania, jest cyniczna i fikcyjna. Choć nie mogą się powstrzymać przed gratulacjami i gadaniem do nas, ich prawdziwy motyw jest zbyt przejrzysty (pieniądze), a sposób, w jaki wysyłają do nas wiadomości, zapiera dech w piersiach.

 

Parytety i rzecznictwo grupowe:

Krok po kroku narracja z nakreślonym powyżej rezultatem jest celowe dążenie do zaludnienia hierarchii organizacyjnych "różnorodnością". Prawdziwa zasługa, broniona przez Dr. Martina Luthera Kinga Jr., zajmuje tylne miejsce w obrazie; jego marzenie o ślepocie kolorystycznej uległo hiperświadomości. Powierzchowne różnice, niegdyś rzucane jako trywialne i możliwe do przezwyciężenia, są teraz postrzegane jako nie tyle ważne, co nawet kluczowe. W efekcie punkty różnorodności stały się nową kategorią zasług. Organizacje, które pozostają w tyle w realizacji tego celu, są postrzegane jako wrogo nastawione i oznaczone do infiltracji. Wyraziste w swojej nieobecności są wezwania do dywersyfikacji obszarów, których nikt nie uważa za pożądane, oraz wezwania do przyznania osobom o "uprzywilejowanych" tożsamościach wstępu na obszary, na których są one obecnie niedostatecznie reprezentowane. Grupy wsparcia są stanowczo pozbawione prawa do tworzenia lub wściekle uchylane od legitymizacji. Jeśli jednak tak się już dzieje, to wtedy ich tożsamość jest już postrzegana jako "zbyt uprzywilejowana".

 

Tumblr'yzm, płatki śniegu, przekrzyżowania i polityka tożsamości:

Uczynienie wszystkich hiperświadomymi i narcystycznie dumnymi ze swojej wyjątkowości jest narzędziem izolacji i kontroli. "Olimpiada ucisku" może wbić klin pomiędzy dowolne dwa narody w znalezieniu wspólnej płaszczyzny. Lojaliści zmieniają się zgodnie z celami chwilowymi, które są typowo emocjonalne, ale często strategiczne. Jest to "dziel i rządź", a ta strategia nie zatrzymuje się na osobowości, lecz wkracza do samej "jednostki", dzieląc ją w sobie i zachęcając do jednoczesnego popierania masowo sprzecznych, nawet schizofrenicznych poglądów. Mogą wydawać się one błogo nieświadome w swojej hipokryzji i zadowolone ze swoich urojeń, ale pod powierzchnią kręci się dysonans poznawczy.

 

Jeśli oksytocyna nam powie: "Jestem bezpieczny, jestem akceptowany i godny, lubię tych, którzy są tacy jak ja", to w przeciwnym wypadku jej zduszona ilość w jednostce powoduje: "Nie lubię siebie, nie pasuję do siebie, nigdy nie czuję się bezpiecznie i czuję się tak jakbym chciał być kimś innym". Następuje paraliż psychiki, zaburzenia lękowe/depresyjne i niezdrowe mechanizmy kopiowania. Wszystko, co jest potrzebne, aby zmobilizować tego nowego przydatnego Idiotę do swoich celów, to zasygnalizowanie mu, kogo ma winić.

 

Krótko mówiąc, marksizm kulturowy, poprzez osłabienie ekspresji oksytocyny, prowadzi do tego, co Jurij Bezmenow nazywa demoralizacją.

 

Inne czynniki we współczesnym świecie, które mogą być związane z funkcją oksytocyny:

 

Wzrost autyzmu i zaburzeń lękowych: może być związany m.in. z nieprawidłową metylacją genu OXTR. Autystyczni ludzie mogą intuicyjnie odczuwać kompletne bagno, w którym się urodzili(wkopali), a ich fizjologia odpowiada gigantycznemu "nie". Po leczeniu inhalacyjną oksytocyną, pacjenci z autyzmem wykazują bardziej odpowiednie zachowania społeczne. Została ona również z powodzeniem podana w leczeniu zaburzeń lękowych i PTSD.

 

Podawanie niezdrowej komercyjnej "żywności" (jeśli można ją nawet tak nazwać) i leków psychotropowych:

Przyczyniają się one do postępującego pogarszania się naszej naturalnej, zdrowej równowagi hormonów i neuroprzekaźników. Wiele osób, które uważają, że ich poziom serotoniny jest niski, mogą być zwyczajnie pozbawieni oksytocyny. Niestety oksytocyna jest trudna do zmierzenia klinicznie i nie ma na nią patentu, ale podnoszenie poziomu tej substancji wymaga dobrego odżywiania i prawdziwej interakcji międzyludzkiej, więc zachęca się do wydawania pieniędzy na SSRI, które zmieniają ludzi w anhedoniczne, konsumowane zombie. Ich zdolność do tworzenia i utrzymywania zdrowych więzi staje się jeszcze bardziej zahamowana.

 

Sianie strachu i wojna z terroryzmem:

W rzeczywistości toczą się wojny o wygodę i prywatność. Zwiększają one aktywność ciała migdałowatego i kortyzolu, będących antagonistami oksytocyny. Zdrowy poziom oksytocyny sprawia, że czujemy się bezpiecznie. Ponieważ jesteśmy bombardowani wiadomościami, których celem jest zapewnienie nam poczucia ciągłej niepewności, zarówno pod względem bezpieczeństwa fizycznego, jak i naszej godności jako istot ludzkich, cierpi nasza ekspresja oksytocyny. Zazwyczaj komunikaty te są umieszczane pomiędzy reklamami, które mają na celu sprawić, że poczujemy się osobiście nieadekwatni i zmuszają nas do wydawania pieniędzy na złagodzenie naszego wcześniej ustalonego dyskomfortu.

 

Sport zawodowy:

Jest to sztuczny plemienizm, prowadzony jako kontrolowane ujście dla instynktów lojalności w grupie i "bezpiecznego" wyrażania agresji wobec grup zewnętrznych. Kibice sportowi, którzy pod wpływem inwestycji emocjonalnych - i pod napływem indukowanej oksytocyny - znajdują się w bardzo sugestywnym stanie: reklama i inżynieria społeczna poprzez media mają w tym czasie największy wpływ. Jest to jeden z powodów, dla których reklamy w tej branży są najdroższe.

 

Należy zauważyć, że pomiędzy sianiem strachu i sportem, jednostka jest w tym czasie poddawana zarówno wysokimi, jak i niskimi stanami oksytocyny.

 

Indywidualizm i konsumpcjonizm:

Nie ma nic, co moglibyśmy kupić lub opublikować w Internecie - co nie zawierałoby taniej dopaminy - aby zastąpić utracone poczucie więzi, którego pragniemy - tylko oksytocyna, dzięki autentycznej więzi międzyludzkiej, może nas zadowolić. Widoczna konsumpcja i pokazywanie pychy lub dóbr materialnych, spreparowane w celu wywołania zazdrości tylko odmawia tzw. udanej jednostce wzajemnie akceptującej interakcji. Zachęca się tu do błędnego myślenia, że sygnalizacja o wysokim statusie zachęci innych do chęci nawiązania z nami więzi. Prowadzi to do niechęci tak często jak do podziwu, ale co ważniejsze, prawdziwe poczucie spełnienia można osiągnąć jedynie poprzez nasz własny wybór, aby rozszerzyć więzi na innych. Miłość jest rzeczywiście ofiarą, doświadczaną zarówno przez dawanie, jak i przez przyjmowanie.

 

Media społecznościowe:

Oprócz swojej podstawowej funkcji jako narzędzia nadzoru, jest to sfałszowana socjalizacja. Niewiele, a nawet wręcz w ogóle nie ma faktycznej zapłaty w postaci oksytocyny (chociaż wczesne badania wskazują, że kobiety są bardziej skłonne do wyrażania reakcji oksytocyny poprzez angażowanie się w media społecznościowe niż mężczyźni). Nasze kontakty społeczne są zredukowane do karykatur zoperowanych na ekranie, a każda reakcja oksytocyny, którą mamy może tylko służyć do wiązania nas z naszymi urządzeniami (telefon, komputer). Rozważmy nowy termin "nomofobia", który daje nazwę panice i kalekiemu niepokoju, jakiego ludzie doświadczają, gdy zgubią swoje urządzenia przenośne: obecnie rozważa się włączyć to wyrażenie do DSM-V, [w psychiatrii oficjalny podręcznik do diagnozowania zaburzeń]. Hollywood dąży do dalszej normalizacji tej idei relacji z naszą technologią antropomorficzną. Oczekuje się sztucznej inteligencji ukierunkowanej na uwiedzenie konkretnych typów osobowości.

 

Promocja/normalizacja filmów porno:

Ludzie, których tylko uwalnianie się oksytocyny pochodzi z masturbacji do ich komputera (tym razem znacznie bardziej prawdopodobne u mężczyzn),mają zwarcia w ich ludzko-ludzkiej reakcji oksytocyny, i ewentualnie tworzą nowy rodzaj przewrotnej seksualnej więzi z ich komputerem. Niektórzy mężczyźni nie są w stanie osiągnąć erekcji lub orgazmu w "normalnych" spotkaniach seksualnych, a ich obwody nerwowe zostały oddzielone od rzeczywistości i przekierowane na cyfrowej tablicy rejestracyjnej. Mogą myśleć, że mogą uniknąć poczucia emocjonalnego nieodłącznie związanego z prawdziwymi związkami, ale w końcu całkowicie poświęcają tę zdolność. Jeśli jednak już są w związku, to cierpią. Duże pieniądze są wydawane na rozwój sex robotów i wirtualnych platform rzeczywistości dla seksu. Należy zauważyć, że porno i sex roboty przerażają feminizm - nie mylą się co do tego - ale ich sprzeciw wobec obiektywizowania kobiecej formy na "części ciała" nie przeszkadza ich otwartej dumie i uczuciu do "sztucznych zabawek seksualnych".(Status tak zwanych "seks robotników" wiąże ich w podobny sposób, rozdarty pomiędzy ich chęcią powiedzenia innym kobietom: "idźcie do banku, nie pozwólcie nikomu się wstydzić", a wsparciem - wychwalaniem ich za to, że zostali uszkodzeni. Jest to tak naprawdę karmieniem ich do tego, co jest w istocie prymitywną destylacją ról płci, którymi tak gardzą. Nie ma w tym żadnej solidarności, ale zapalone umysły dostrzegą wspólny wątek stojący za ich protestami: zachowanie statusu stróża "gatekeeper" [z ang. "opiekun bramy"] (innymi słowy, władzy i przywileju nad samym seksem. Inicjatywy "Ciągłej zgody afirmatywnej" i legitymizacja zarzutów po fakcie "żal równa się gwałt" mają na celu dalsze wzmocnienie tego imperatywu).

 

Marki:

Ludzi zachęca się do tworzenia więzi lojalności z markami i konstruowania własnych koncepcji na podstawie marek, z którymi się identyfikują, a nie na podstawie innych ludzi. Komercyjne programy lojalnościowe śledzą wszystkie Twoje preferencje i tworzą na Tobie szczegółowy profil. Po skonsolidowaniu Twoich danych, prawdopodobnie wiedzą o Tobie więcej niż Twoi przyjaciele i rodzina. Tymczasem małe, lokalne, rodzinne firmy - niektóre z niewielu miejsc, w których nadal możemy oddziaływać w naszych społecznościach organicznie - nie są w stanie konkurować i są wypierane z rynku.

 

Wszystkie te siły pracują nad atomizacją społeczeństwa, przekształceniem grup tożsamości, osłabieniem organicznej solidarności i przeniesieniem naszego poczucia lojalności z dala od ludzi w naszym życiu, a następnie do organizacji w starannie przygotowanych wizerunkach publicznych.

 

Możemy zapytać: kto w naszej narracji w nowych mediach jest najbardziej zachęcany do miłości do samego siebie, akceptacji i dumy? Odpowiedzią są ci, którzy kształtują swoją tożsamość na cechach "inności". W ten sposób zachęca się ich do zwiększenia samoidentyfikacji jako "innych" w celu zapewnienia narcystycznej podaży. Zostało to rozszerzone na poziomy patologiczne, ponieważ młodsze pokolenia starają się dostosować do zasygnalizowanych im oczekiwań. Im bardziej ekstremalna jest ich "inność", tym bardziej zasługują na wsparcie naszej narracji. Dzieci, w których konkurencja została zduszona - każdy dostaje trofeum - mają jednak wrodzoną potrzebę konkurowania i "wygrywania". Wyraża się to w dążeniu do "wyższości moralnej". Daje to absurdalne, a nawet komiczne rezultaty. Jeśli jednak pozwolisz, by jakikolwiek znak ześlizgnął się na zewnątrz, uznasz go za zabawny, zostaniesz natychmiast oznaczony jako potwór i będzie to otwarty sygnał na bezwzględne, społecznie usankcjonowane ataki. Te współczesne polowania na czarownice demontuje prawdziwy czołg piranii podbrzusza "progresywności". Prawie słychać trzepotanie rąk, kiedy ktoś uważa, że przekroczył linię przesunięcia, a jeśli postanowisz tak na zbyt długo, ta linia "poprawności" przesunie się tuż pod twoimi stopami sama w sobie. Coraz częściej linia ta jest regulowana wstecznie, z działaniami i postawami postaci z dalekiej przeszłości wyrwanych z kontekstu i reinterpretowanych przez standardy dnia.

 

Największą hipokryzją jest ukryta sugestia, że wszyscy członkowie tak zwanej "uprzywilejowanej" grupy są z założenia niezdolni do samooceny i w pełni zasługują na milczenie. Jest to dokładnie taki rodzaj uprzedzenia, przeciwko któremu "policja sprawiedliwości" twierdzi, że jest przeciwna. Góra jest rzeczywiście w dole. Ale relatywizm moralny i "cel uświęca środki" - oznacza, że myślenie o sumie zerowej jest cechą charakterystyczną tego ideologicznego stylu.

 

Klasa średnia, heteroseksualni "biali" mężczyźni są dziś najbardziej otwarcie i radośnie wyśmiewaną grupą tożsamości i powszechnie demonizowaną - lub przynajmniej wyśmiewaną - za wyrażanie jakiejkolwiek formy dumy lub solidarności w swojej tożsamości. W rzeczywistości nigdy nie były one monolitycznym bytem, zawsze mozaiką konkurujących ze sobą haplogrup i kultur, niemniej jednak stanowią oni wygodnych mięczaków, na których każdy inny może wyrazić swoją niechęć.

 

O ile jest to grupa, która w zasadzie zbudowała nowoczesną cywilizację zachodnią. W znacznym stopniu przyczyniła się także do obronienia i zdefiniowania jej (cywilizacji) w poprzednim wieku, przy okazji mordując się milionami na rozkazy konkurencyjnych elit u władzy.

 

Dlaczego więc nie ma dla nich sympatii? Bo się na to zgodzili?

 

"Byli jak wojownicy", niektórzy twierdzą. "Służyli dobrze".

 

Ale jest to uproszczone - i pyszne - odrzucenie, tak typowo wyrzucone za ramię przez uzależnionych od sprawiedliwości, którzy zawsze brali swoje wolności za pewnik. Jak dokładnie ci wszyscy dobrze myślący, ale ostatecznie łatwowierni, średniej klasy kaukascy mężczyźni z sąsiadujących ze sobą państw byli zmuszeni do masowego zabijania się nawzajem? Wygląda na to, że.... no cóż, przez ucisk konkretnej grupy, patrząc na dzisiejsze standardy.

 

Powiedziano im przy użyciu świeżo wymodelowanych technik propagandowych, że ich udział jest potrzebny, aby chronić tych, którzy nie mogą się bronić. I oni uwierzyli. Ich poczucie obowiązku przemawiało do ich lojalności opartej na oksytocynie, która to została wykorzystana przeciwko nim dla tak zwanego "większego dobra". W ten sposób potrafili tworzyć heroiczne więzi braterstwa, chętnie narażać swoje życie na niebezpieczeństwo, znosić ból i stawić czoła samemu strachowi: to wszystko było dla ich ojczyzn.

 

Jak wykazał eksperyment Stanleya Milgrama, zrzekli się osobistej odpowiedzialności wobec wyższego autorytetu. Dużą rolę odegrała w tym oksytocyna.

 

I tak dzisiejsze kłamstwa - że problemem są biali mężczyźni z klasy średniej i o prostej bieli - są dokładnie odwrotne od prawdy historycznej. Ci, którzy wyglądali jak ludzie, zostali poświęceni za istnienie dzisiejszych "wojowników sprawiedliwości społecznej" są teraz obwiniani za ich nieuchronne nieszczęście.

 

Tymczasem kampanie na rzecz dominacji i akwizycji trwają bez przerwy, powodując zniszczenia i cierpienia na całym świecie na skalę nie do zmierzenia przy użyciu jakiejkolwiek zachodnio skalibrowanej miary wybrednej "równości". Wyznaczone grupy zewnętrzne są nadal strategicznie odczłowieczone w celu ugruntowania nastrojów, podczas gdy w kraju rosnąca inwigilacja i brutalność eroduje pod nami cenne prawa i wolności, o które tak wiele osób zmarło tak niedawno, aby je zachować. Kryzysy są tworzone (lub dopuszczane do zaistnienia), a następnie zarządzane, filtrowane i rozprzestrzeniane. Nasze napady buntu uległy zniszczeniu. Zasięg jest informacyjno-rozrywkowy wzbogacony różnymi błędami.

 

Powodem, dla którego ugruntowane siły popychają ludzi na Zachodzie w kierunku oszołomionej i dysfunkcyjnej ekspresji oksytocyny, jest to, że kiedy tworzą silne więzi grupowe z solidarnością moralną, to szybko stają się one zdrowymi blokami wpływów społecznych i o wiele trudniejszymi do kontrolowania. Zagraża to głęboko zakorzenionym interesom. Dlatego z historycznego punktu widzenia starają się oderwać mężczyzn od swoich rodzin i postawić ich przeciwko sobie - nawet ludzi tak genetycznie podobnych jak sąsiedni dla siebie Europejczycy: zgładzić ich i wszelkie zagrożenia dla władzy, które wynikają z niższego poziomu piramidy.

 

W rezultacie, echo ofiary z człowieka przez klasę kapłanów

 

Aby utrzymać dominację i ograniczyć możliwy kierunek fizycznego barbarzyństwa na dużą skalę, ich nowym celem jest zapobieżenie tworzeniu się autonomii w grupie poprzez utrudnianie naszych wrodzonych popędów społecznych i izolowanie nas w narcystyczne, rozproszone, niespokojne jednostki, rozszczepione w środku, gorzko walczące ze sobą o drobne, choć powiększające się różnice i próżno poszukujące zewnętrznej walidacji. Tam, gdzie nasze naturalne więzi utrzymują się, starają się oni pośredniczyć i badać je za pomocą technologii komunikacyjnych oraz urzeczywistnić je na każdym możliwym etapie. Nasze zaufanie, lojalność i wyniki życiowe można następnie przypisać nadbudowie państwowej/bankowej/medialnej/akademickiej/korporacyjnej. Za pomocą tego aparatu i jego kodeksów postępowania mówi się nam w co mamy wierzyć, co mamy myśleć, czego powinniśmy pragnąć i co mamy prawo powiedzieć na głos, jeśli chcemy zachować naszą stanowisko. Zakodowali oni kulturowe zabójcze przełączniki w naszych korach mózgowych, zakłócając naszą samointegrację i połączenie z naszymi głębokimi, starożytnymi napędami limbicznymi.

 

Dobrze jest być częścią czegoś większego od siebie, czegoś w co się wierzy. Jest to całkowicie naturalne: jesteśmy zwierzętami społecznymi. Szukamy poczucia celu, a przecież właśnie grupy ludzi z sercem i umysłem w jednej linii mogą przenosić góry. Oni o tym wiedzą i starają się nam dyktować dokładnie to, do czego możemy czuć się dobrze będąc jej częścią, aby nasze energie mogły być doprowadzone do ich celów.

 

Oni dosłownie próbują przechwycić naszą fizjologię od wewnątrz na zewnątrz.

 

Jedna zbiorowa halucynacja działająca na rzecz stałego podważania oksytocyny (która nie jest niczym więcej niż organicznym, spontanicznym wiązaniem i współpracą) jako główny środek porządkowania kultury i mobilizowania działalności ludzkiej jest waluta oparta na długu.

 

Transfer i koncentracja "bogactwa", które ostatnio przyspieszyły, wspierane opisywanymi tu machinacjami, są bezprecedensowe. Pieniądz jest jednak nadal niczym więcej jak tylko symbolem, nawet w zredukowanej formie łatwo sfałszowanych jedynek i zer na dyskach komputerowych i ma wartość tylko w takim zakresie, w jakim wszyscy przypisujemy mu wartość. Jest on jedynie reprezentantem prawdziwego zaufania, wartości, pracy i aktywów. Prawdziwe bogactwo - poza bogactwem zasobów ziemi i integralnością naszego środowiska - tkwi w naszych organicznych więzach, a jego źródłem jest nasza pierwotna wola przetrwania. Ugruntowane siły starają się przyciąć, wykosić i wykorzenić nasze naturalne więzi tak, aby można byłoby je zastąpić więziami opartymi na pieniądzu, które wzmacniają ich dźwignię finansową. Bez naszych organicznych obligacji staliśmy się zależni od gotowych sztucznych obligacji.

 

Z pewnością już teraz zorientowałeś się, że dług należny prywatnym interesom od Twojego kraju nigdy nie zostanie spłacony. Rakieta rośnie z roku na rok, dawno temu przekraczając prędkość ucieczki, podczas gdy ty i twoi współobywatele rośniecie coraz mniej zdolni do pokrycia swojego udziału. To nie jest tylko ćwiczenie liczenia - jest to środek zniewolenia. Ci, którzy posiadają ten dług, nie chcą go spłacić; jest to z założenia niemożliwe. Obchodzi ich tylko to, że pozostajesz w niewoli, a twoje dzieci narodzą się w niej. Nie ma znaczenia, jakie są to liczby - cofnij się i spójrz na układ. Jest to projekt udomowienia i hodowli ludzi.

 

Dług jest fałszywym pieniądzem, który nigdy nie przełoży się na konkretną wartość dla nikogo poza tymi, którzy go posiadają i udaje im się przekonać resztę z nas, że jest prawdziwy. Ten społeczny obowiązek zastępuje oksytocynę jako nowego mediatora ludzkiej przedsiębiorczości, a i coraz częściej także opinii publicznej. Nasza szalka Petriego z ziemią szybko się zapełnia, a obietnice, które składamy na przyszłość, z dnia na dzień stają się coraz bardziej niemożliwe do spełnienia matematycznie. Bez presji wzrostu liczby ludności konieczna jest zmiana, aby uniknąć upadku, więc nasza  maszyna"Deus ex"  przybywa tak szybko, jak to tylko możliwe. Masowa kampania, już trwająca, wypycha ludzką ewolucję z pokładanego w grupie zaufania opartego na oksytocynie i w kierunku mitu "In god we trust" oraz naszej zależności od techniczno-społecznego gmachu, który ją wspiera.

 

Ostatecznie jego architekci starają się kierować nasze instynkty religijne do siebie. Chcą naszej duszy. Najprostszym sposobem, w jaki mogą to zrobić, jest standaryzacja nas: kulturowo (poprzez spłaszczające efekty marksizmu kulturowego i korporacyjnego konsumpcjonizmu), genetycznie (poprzez przyspieszenie mieszania ras) i seksualnie (poprzez postgenderyzm: rzeźbienie naszej fizjologii i postawy, aby uczynić kobiety bardziej męskimi, zaś mężczyzn bardziej kobiecymi). Jeśli zauważycie, że ta standaryzacja jest zdecydowanie przeciwstawna w stosunku do rzeczywistej różnorodności, to gratulacje: jest to punkt, w którym "dziel i rządź" zamienia się w jedność i regułę, a żaba może być uważana za gotowaną.

 

W tej kwestii neomarksiści radykalnej lewicy (i ich użyteczni idioci w mediach i środowisku akademickim) oraz neokonserwatywna prawica imperialistyczna (z własnymi marionetkami i korporacyjnymi gangami wraz z rozkwitającym globalnym państwem policyjnym) wydają się osiągać pełne i całkowite porozumienie.

 

Otwórzcie oczy na nasz nowy krajobraz: Nieskrępowana hegemonia dla nielicznych i "równość" - podwójny głos dla ślepej niewoli - dla wszystkich innych.

 

 

 

Edytowane przez Strusprawa1
  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przerażające jest to ale niestety prawdziwe.

 

Dziwne jednak jest to, że oksytocynę odkryto w 1953 roku a marksizm kulturowy 'działa' znacznie dłużej więc chyba autor tylko powiązał najnowsze odkrycia z faktami programowania społecznego.

 

A może po prostu ta informacja też jest jakimś tajnym kodem, w który mamy wierzyć.

 

No i kim są ci 'oni'? Nie neguję ich istnienia ale chętnie bym ich poznał bliżej...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Cortazar Szkoła frankfurcka, stamtąd to wyszło. 
Generalnie dosyć niedawno spopularyzowała się taka hipoteza, że cała lewica progresywna jest zapisana w genach ludzi - to całe nastawienie. Jest to wadliwy gen, który w warunkach normalnej selekcji naturalnej wymarłby, ale przez wzrost produktywności (a co za tym idzie bogactwa), ci ludzie przeżywają i bazując na teorii samolubnego genu wspierają się wzajemnie. 
Cały temat jest baardzo szeroki i wymaga naprawdę wielu lat pracy. Po urywkach mówią o tym na zachodzie, mniej konkretnie w Polsce (zwalając oczywiście na Zydów nie patrząc na to za bardzo społecznie lub ze strony cybernetycznej), ale sama wiedza wymagana do zręcznego operowania w tym temacie jest tak szeroka, że często ludzie o tym mówiący plątają się. Dobrym przykładem jest tutaj J. Peterson, który niedawno został wyśmiany za brak wiedzy o Heglu w debacie publicznej z pewnym Czechem-antykapitalstą - Cizkiem (czy jakoś mu tak).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobrze, to niech mi ktoś teraz odpowie: po co?

1. Dlaczego kilku szaleńców rozkręciło tą machinę marksizmu kulturowego?

2. Jakim cudem ten nurt stworzony przez kilka osób nie umarł śmiercią naturalną, ale bardzo powoli, ale systematycznie trawił zachodnie społeczeństwa?

3. Skoro hipisi (bo uważam, że to najbardziej jaskrawe wcielenie kulturowego marksizmu) byli pajacami z wigwamów to jakim cudem osiągnęli swoje cele? (np. Jeff Bezos, Steve Jobs etc.)

4. Komu zależy na podsycaniu tego co zatryumfowało już de facto w zachodnim świecie?

5. Kto może się przeciwstawić temu czemuś? (Kościół Katolicki wydaje się przegrany - odszedł razem z cywilizacją europejską)

 

 

Ogólnie może komuś wydawać się, że jestem idiotą, ale aż się prosi o jakieś wyjaśnienie.

Jak połączyć te punkty w jedną całość? : komunizm, Rotchildowie, Rockefellerowie i inne potężne klany z żydowskimi korzeniami, Grupa Bilderberg, City of London Corporation, marksizm kulturowy, LGBT, rewolucja seksualna i era hippisów, wojna z kościołem katolickim. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Carl93m napisał:

Ogólnie może komuś wydawać się, że jestem idiotą, ale aż się prosi o jakieś wyjaśnienie.

Jak połączyć te punkty w jedną całość? : komunizm, Rotchildowie, Rockefellerowie i inne potężne klany z żydowskimi korzeniami, Grupa Bilderberg, City of London Corporation, marksizm kulturowy, LGBT, rewolucja seksualna i era hippisów, wojna z kościołem katolickim. 

 

Może na początek pomyśl o strukturze społeczeństwa w komunizmie.

Reszta klocków zgrabnie wskoczy na miejsce sama.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minutes ago, Carl93m said:

No dobrze, to niech mi ktoś teraz odpowie: po co?

1. Dlaczego kilku szaleńców rozkręciło tą machinę marksizmu kulturowego?

2. Jakim cudem ten nurt stworzony przez kilka osób nie umarł śmiercią naturalną, ale bardzo powoli, ale systematycznie trawił zachodnie społeczeństwa?

3. Skoro hipisi (bo uważam, że to najbardziej jaskrawe wcielenie kulturowego marksizmu) byli pajacami z wigwamów to jakim cudem osiągnęli swoje cele? (np. Jeff Bezos, Steve Jobs etc.)

4. Komu zależy na podsycaniu tego co zatryumfowało już de facto w zachodnim świecie?

5. Kto może się przeciwstawić temu czemuś? (Kościół Katolicki wydaje się przegrany - odszedł razem z cywilizacją europejską)

Jak już pisałem - jest trochę teorii na ten temat. Zacznę od pewnego własnego doświadczenia z parady równości w Lublinie w październiku 2018. Była parada i dużo większa kontrmanifestacja. Na paradzie w 70-80% były ufarbowane alternatywki wyglądające jak typowe feministki i reszta była typowymi sojowymi chłopcami wliczając w to także niedojrzałych do końca licealistów "Oskarków". Po stronie kontry były głównie zdrowe byki, twardo umięśnieni, bardzo agresywni i wulgarni. Przeciwieństwo. Nie twierdzę, że zawsze tak jest, ale bardzo często. Gdyby nie policja, to byłaby prawdziwa rzeźnia tych pierwszych. 
Zmieniając temat - w królestwie zwierząt występuje coś takiego jak strategia reprodukcyjna R i K. Całkowicie jest objaśnione tutaj:

 

 

Pokrótce polega to na tym, że zwierzęta dzielą się na dwie grupy bardzo od siebie różne. Typowym przedstawicielem pierwszej są wilki, a drugiej zające. W tej pierwszej ogromne znaczenie ma dobieranie się w grupy, rodzina,  wspólne polowania, oszczędzanie żywności (czyli na przykład słabi samcy zbędni są zabijani, bo g/wno wnoszą, a jedzą) i co najważniejsze - ogromne znaczenie ma wykształcenie przez rodziców swoje dziecko i wychowanie go. 
Druga strategia reprodukcyjna jest całkowicie odwrotna i chodzi w niej o impulsywny seks, tchórzostwo itd. 
Teraz, gdy porównamy to do ludzi, to okaże się, że współcześnie typ człowieka nr II przybiera. Jest tego coraz więcej głównie za pośrednictwem tego, że zwyczajnie żyje się prosto. W krajach białego człowieka panuje największe bogactwo. 

Wartym zanotowania jest fakt, że poglądy polityczne bardzo często wychodzą z części podświadomej człowieka (tu warto przytoczyć "Polityczny Mózg" Drewa Westena), która to określa co jest dobre, co jest złe, co powinno być, a co nie powinno itd. To się przekłada na życie realne. Ludzie zdegenerowani degenerują się na następne pokolenie jeszcze bardziej wierząc jeszcze bardziej absurdalne bzdury o białej supremacji całkowicie podporządkowując się narracji z mainstreamu (to jakie informacje płyną z góry wynika z tego kto nimi rządzi - jak już tu przychodzą Żydzi na myśl, to w Ameryce oni w zdecydowanej większości głosują na demokratów, czyli progresywną lewicę [Dlaczego? Sami ci ludzie oplątali się do cna we własnej narracji, poczuciu pokrzywdzenia i pychy]). 
Na myśl przychodzi eksperyment Calhouna, który przecież pokazywał bardzo analogiczny przypadek podobny do tego co się dzieje na zachodzie (w tym u nas). Wysoki poziom życia tworzy złudne poczucie wszechobecnego bogactwa, które może być równo przydzielone dla każdego nieważne ile ten ktoś wniósł w stworzenie bogactwa. 
Tu już przechodzi kwestia libertarianizmu konserwatywnego, którego w sumie ideolodzy przekształcają się w ostatnich latach sukcesywnie w Alt-Right. 
Drążyć temat "Dlaczego tak jest" można jak widać bardzo długo. Właśnie też na zachodnich mediach bardzo szeroko omawia się ten temat. 

Więc i zrobię wątek o kanałach alt-right'owych na YT.

 

W wolnych chwilach polecam posłuchać tego prfesorka antropologa, który dosyć ciekawie wypowiada się na te tematy: 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż wydaję mi się że jest to następny etap rewolucji komunistycznej. Już nie na modłę bolszewicką. Czyli fizyczny terror oraz nacjonalizację własności prywatnej. Tylko w wersji "soft". Gdzie głównym zadaniem jest zrobienie ze społeczeństwa bezmyślnej masy. Dzięki właśnie stworzeniu warunków cieplarnianych. Gdzie jest syto i ciepło. Więc każdy myśli aby wypić, zakąsić i pochędożyć. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 lata później...
W dniu 23.07.2019 o 20:51, Cortazar napisał:

Przerażające jest to ale niestety prawdziwe.

 

Dziwne jednak jest to, że oksytocynę odkryto w 1953 roku a marksizm kulturowy 'działa' znacznie dłużej więc chyba autor tylko powiązał najnowsze odkrycia z faktami programowania społecznego.

 

A może po prostu ta informacja też jest jakimś tajnym kodem, w który mamy wierzyć.

 

No i kim są ci 'oni'? Nie neguję ich istnienia ale chętnie bym ich poznał bliżej...

Pewnie empirycznie to sprawdzono nim odkryto oksytocynę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.07.2019 o 08:34, Baca1980 napisał:

Cóż wydaję mi się że jest to następny etap rewolucji komunistycznej. Już nie na modłę bolszewicką. Czyli fizyczny terror oraz nacjonalizację własności prywatnej. Tylko w wersji "soft". Gdzie głównym zadaniem jest zrobienie ze społeczeństwa bezmyślnej masy. Dzięki właśnie stworzeniu warunków cieplarnianych. Gdzie jest syto i ciepło. Więc każdy myśli aby wypić, zakąsić i pochędożyć. 

Mam dokładnie takie same wnioski. Ludzie mają być zhomogenizowani/jednorodni i bezmyślni, bo wtedy nie będzie buntów i łatwiej będzie nimi sterować. Osobiście uważam że postęp prac nad tym jest mocno zaawansowany. Strzelam, w Polsce 60% a na postępowym zachodzie 80%?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.