Skocz do zawartości

Nerwowy Pan z megane


Marek Kotoński

Rekomendowane odpowiedzi

Wspomnień z trasy mam wiele, ale jedno dość dobrze pamiętam. Pan z megane wyciągał mnie za nogi z seicento, a ja wściekle nimi wierzgałem :) Później wyskoczyłem za nim z auta i stanęliśmy naprzeciwko siebie, krzyczał że wezwie policję, byłem o krok od uderzenia go. Gość złamał prawo i krzyczał o policję, po prostu ręce opadają. Serce by chciało przylać, rozum się cieszy - nic mi nie zrobił, nic realnie nie straciłem, po co mi kłopoty, sprawy sądowe, komisariaty? Taka nerwowość zapewne zostanie w końcu potężnie ukarana, w końcu poczucie bezkarności agresora stale rośnie, aż w końcu trafi na kogoś, kto nie podejdzie pokojowo jak ja do takiej kwestii. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

"Pan z megane wyciągał mnie za nogi z seicento"

Nie  znam tej konkretnej sytuacji ale jeśli to on pierwszy nawiazał kontakt fizyczny to trzeba było łeb mu urwać w ramach obrony własnej;)

To podchodzi pod naruszenie nietykalności i jest karalne. Inna sprawa jak to w sądzie udowodnić jeśli nie ma się świadków lub nagrania wideo...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Było bardzo blisko do bójki, ale teraz się cieszę że nic się nie stało - nic nie straciłem, nawet siniaka nie miałem, jedynie ucierpiało moje poczucie bezpieczeństwa, po co mi teraz łażenie kilka lat po sądach? A ten Pan z pewnością powtórzył takie działanie i na mocy statystyki trafi na podobnego sobie. Opisałem sytuację tutaj: http://www.ecoego.pl/index.php/component/content/article/38/784-wierzgajcy-mistrz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.