Skocz do zawartości

Nękanie psychiczne w pracy.


Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie Panowie.

Mam taki problem który chcę wyrzucić z siebie i poznać wasze zdanie na ten temat. Od dłuższego czasu, nie mogę sobie z nim poradzić, on nadal jest a mianowicie chodzi o taktowanie mnie w pracy. Opiszę wam sytuację, jak ona wygląda.

Zostałem zatrudniony do pracy jako osoba na przyuczenie się do wykonywania zawodu, czyli tak zwany "świeżak", każdy współpracownik był tego świadom. Jestem młodym facetem, to jest moja pierwsza praca. Pracuję z osobami starszymi i znacznie starszymi z wieloletnim doświadczeniem, jest to grono męskie. Zatrudniając się myślałem, że wszystko co trzeba zostanie mi wytłumaczone co i jak mam robić. Jednak tak nie było, wszystko czego się nauczyłem co robić w tej pracy to przez obserwację tego co robią inni współpracownicy, bardzo rzadko z drobnym komentarzem co i jak, czyli coś w stylu "młody tak i tak robisz a ja idę". Jest to praca głownie techniczna, dzięki wcześniejszemu doświadczeniu wszystko co trzeba było byłem w stanie wykonać, jednak czasami miałem pytania o konkretniejsze rzeczy jak i co się robi w danych sytuacjach związanych z wykonywanym zawodem, nic specjalnego w każdym bądź razie głównie jakieś drobnostki wymagające chwili objaśnienia. No i tutaj dochodzimy do problemu, po takich pytaniach rzadko kiedy dostałem konkretną odpowiedz, zazwyczaj próbowano robić sobie ze mnie jajca, pośmiewisko i debila bez żadnych skrupułów udzielając mi odpowiedzi po których panowie mieli ubaw lub skłaniających mnie do zrobienia czegoś co wystawiło by mnie na pośmiewisko. Rozumiecie o co chodzi, wszyscy wiedzą jak i co, ja nie wiem i co najważniejsze nie muszę, bo bo po pierwsze zostałem zatrudniony do przyuczenia i po drugie każdy kto przyszedłby pracować na te stanowisko musiał by otrzymać informację na pewne tematy które ma wykonać i w jaki sposób, nawet taki z wieloletnim doświadczeniem. jednak Panów to nie powstrzymuje przed robieniem sobie ze mnie jaj.

Było by to dla mnie znośne a nawet śmieszne bo wiadomo nikt nie jest idealny ma wady i można się pośmiać z siebie, gdyby to było raz na jakiś czas, jestem świadom, że w męskim gronie się tak żartuje , jednak sytuacja ciągnie się od mniej więcej roku. Jest tam kilku pracowników którzy znają się od lat i jak to w męskim gronie każdy żartuje sobie z kogoś, jednak ten stosunek żartów jest nie proporcjonalny bo to jest jakieś 90% ze mnie a 10% rozłożone na pozostałych i to nie są tylko żarty z pracy ale też przyczepianie się do wyglądu, zachowań, słówek, dosłownie czego się tylko da i wyolbrzymianie czego się da byle by pocisnąć bez żadnych skrupułów. Przez ten okres za każdym razem się nie daje, nigdy nie okazuję słabości i nie daje po sobie poznać, że to co mówią mnie rusza, w miarę możliwości odbijam piłeczkę i walczę z nimi słownie jak mogę jednak jest dla mnie niesamowicie męczące. Często po kilku dniowym maratonie robienia sobie ze mnie beki mam nie samowitą ochotę ich "połaskotać", aż by piszczeli ale wiem, ze tak nie można i nie chce konsekwencji, to jest tylko moja praca przejściowa i nie zależy mi na niej niestety moje zdrowie psychiczne w niej cierpi. Co ciekawe wiem, że większość z tych chłopaków mnie lubi ale znaleźli sobie chłopca do bezkarnego poniżania.

Często się zastanawiam o co chodzi, czy to ze mną coś nie tak bo to nie normalne dla mnie, żeby kogoś aż tak katować.

Czy to normalne, że tak traktuje się "świeżaka" w pracy? Czy według was moralnym było odgrywaniem się tym samym czyli ciśniecie po czymś na co ktoś nie ma wpływu np ktoś jest niski to ciśniecie go od karłów, ktoś wyłysiał, ktoś ma krzywe zęby itp i wytykanie mu tego? Wiem, że dziwne pytanie ale w tej sytuacji dla mnie istotne, nigdy tego nie robiłem a myślę, że by ich trochę przystopowało. Doradźcie coś jeśli możecie.
 
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z doświadczenia wiem iż takie traktowanie "młodziaków" w pracy jest na porządku dziennym, szczególnie w pracach gdzie są sami mężczyźni.  Sam będąc bodajże na 4 roku studiów rzuciłem je na jakieś  pół roku i pojechałem do wuja pracować przy wyrębie lasu, oczywiście był to etap mojego totalnego "białorycerstwa" i całe wydarzenie było spowodowane zawodem miłosnym /tak, tak wiem jaki durny byłem wtedy ;) /. Tam sytuacja była podobna, przyjechał młody studenciak z miasta to my mu pokażemy. Moim zdaniem popełniłeś błąd iż wcześniej nie zacząłeś odpowiadać na te zaczepki i docinki słowne. Byłeś cały czas testowany a granica na która mogą sobie pozwolić Twoim współpracownicy była wciąż i wciąż przesuwana. Dla swojego dobra powinieneś jak najszybciej odpowiadać na różne teksty lecące w Twoja stronę, teraz będzie to oczywiście dużo cięższe zadanie niżbyś przyjął tą taktykę od razu. Jednak dla powinieneś tak uczynić, jesteś w końcu facetem !! Nawet jakbyś miał dostać w zęby  to i tak wzbudzi to większy szacunek niźli bycie popychadłem. Pozdrawiam i Powodzenia !!! 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Źle zacząłeś. W męskim towarzystwie na początek stawiasz flakon/ny w ramach wkupnego. I masz spokój i jesteś już "swój". Ja tak zawsze robiłem i miałem luz. Inni co tak nie robili latami byli "świeżakami". Cóż panie takie życie. Jeśli nie umiesz pracować/przystosować się do grupy to trzeba szukać takiej działalności w której sam sobie jesteś żaglem, sterem i okrętem.

Jeśli chodzi o odbijanie piłeczek to nic nie da grupa zawsze wygra a Ty będziesz nie potrzebnie tracił czas i energię na obmyślanie kolejnych "zemst".

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Dzięki za rady panowie.

@Baca1980 jak byś był i widział, nie kupiłem flaszki na początku, ale po tym jak napisałeś o tym to za parę dni postawiłem flaszkę (głównie dla sprawdzenia co będzie) i faktycznie starszych chłopaków zachowanie się zmieniło dla mnie na lepsze. Wódka w Polsce jak vademecum na wszystko. :D Ale nadal Ci co przeginali robią to dalej i z tego co widzę to już takie charaktery.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.07.2019 o 10:34, Baca1980 napisał:

na początek stawiasz flakon/ny w ramach wkupnego. I masz spokój i jesteś już "swój". Ja tak zawsze robiłem i miałem luz.

No i tutaj muszę się z tobą nie zgodzić. No bo z doświadczenia wiem że bywa tak że jak już coś postawisz to przez jakiś czas jest dobrze, a potem znowu od nowa. I potem robi się za jelenia od stawiania, ale jako że jestem uparty jak koza to postawiłem tylko raz.

 

W dniu 24.07.2019 o 10:34, Baca1980 napisał:

Inni co tak nie robili latami byli "świeżakami".

Patrz wyżej.

 

W dniu 24.07.2019 o 08:52, Tatarus napisał:

Z doświadczenia wiem iż takie traktowanie "młodziaków" w pracy jest na porządku dziennym

 

@Tatarus

Sam tak już mam, i zaczęło się to już w poprzedniej pracy, jakieś 4 lata temu w poprzedniej pracy, z tym że tam pracowało kilka kobiet które w sumie traktowały mnie o niebo lepiej niż mężczyźni, jakby nie liczyć jednego po 40 który zawsze traktował mnie jak równego sobie. No i przez to bardzo dobrze mi się z tymi kilkoma osobami pracowało. Ale z powodu szefa psychopaty udało mi się powrócić do poprzedniego zakładu, no ale niestety w tym samym czasie jeden się zwolnił, no i na jego miejsce sprowadzili jednego gościa, ktorego w sumie bylem w poprzednim zakładzie podwładnym.

 

No i po jakimś czasie zaczął się podobny cyrk przez który praktycznie już siadły mi nerwy, co skutkuje tym że często chodzę strasznie spięty, a często też rozdrażniony, i powoduje to że po godzinach mam problem żeby skupić się na niektórych czynnościach. A najgorsze w tym wszystkim jest to że praktycznie nie mam możliwości żeby coś z tym zrobić.

Edytowane przez Patton
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.