Skocz do zawartości

Czy mój autorski "detoks" może mi zaszkodzić?


Xymitys

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, proszę o komentarz lub sugestię czy to mi nie zaszkodzi. 

 

Krótko: od prawie 3 lat wegetarianizm w tym ostatnie 1,5 roku vege.

 

Planuję zminimalizować do ZERA lub najniższej wartości cukier w produktach, na razie do końca roku. Zakupiłem dziś olejek z oregano 100%, rozcieńczam go w oleju z wiesiołka, całkiem dobrze się rozpuszcza, na razie 4 krople dziennie, przez 4/5 dni, chcę zobaczyć czy candida zareaguje (o ile jest), później profilaktycznie - 1 kropla dziennie. Piję to po posiłkach, szczególnie po zjedzeniu owoców. Do tego ziemia okrzemkowa rano, codziennie, już od jakiś 3/4 miesięcy z przerwą 4 dniową ostatnio. Robię sobie też od 3 dni shake z cebuli/pomidora/marchewki/czosnku. Okienko na zjedzenie produktów to zwykle od 12 do 18/19, reszta idzie na regenerację. Popijam jeszcze do tego Yerbę w ciągu dnia, ale zazwyczaj rano sobie parzę. 

Oprócz tego, zero alko, (od rozpoczęcia wegetarianizmu zrezygnowałem), fajek nigdy nie paliłem, może 3/4 razy poszła gandzia - parę buszków^^, ale to wszystko. 

Jem orzeszki, owsianki, chlebek "Boży" (żytni), zupki - głównie kremy warzywne (w biedrze mają całkiem fajny skład i są vege). Myślę, że białko jest ok, do tego suple; b12, i od czasu do czasu magnez. 

 

Mam pewne obawy, czy taka "kumulacja" nie wpłynie jakoś negatywnie na stan zdrowia, samopoczucie wiadomo, leci do góry (zobaczymy czy candida się "odezwie"), jak myślicie, czy nerki wytrzymają/wątroba? Ktoś przeprowadzał takie kombo? Głównie zastanawiam się nad łączeniem yerby+okrzemki+olejku z oregano.

 

Pozdrawiam ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Esmeron napisał:

Candida - skąd ta fobia?

Oj tam zaraz fobia :D , naczytałem się ostatnio o cukrze trochę jak zaśmieca mózg i zdecydowałem się iść na całość z tym tematem. Muszę mieć pewność, że nie mam żadnych nieproszonych gości, zaczynając od ciała fizycznego, kończąc na eterycznym :D 

 

2 minuty temu, Młody Samiec napisał:

@Xymitys możesz znaleźć stronę na fb - Life Balance Ostaszewski. Na pewno temat do ogarnięcia :) 

Dziex, ogarnę temat ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Xymitys napisał:

naczytałem się ostatnio o cukrze trochę jak zaśmieca mózg i zdecydowałem się iść na całość z tym tematem. Muszę mieć pewność, że nie mam żadnych nieproszonych gości, zaczynając od ciała fizycznego, kończąc na eterycznym :D 

Podrzucisz linki?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Xymitys napisał:

Oj tam zaraz fobia :D , naczytałem się ostatnio o cukrze trochę jak zaśmieca mózg i zdecydowałem się iść na całość z tym tematem. Muszę mieć pewność, że nie mam żadnych nieproszonych gości, zaczynając od ciała fizycznego, kończąc na eterycznym :D 

Cukier w postaci glukozy jest jedynym substratem energetycznym jaki zasila centralny układ nerwowy. Ani ciała ketonowe, ani białka ani nic innego. Tylko glukoza. To jest potrzebne i już. Tak jesteśmy zbudowani.

Czytanie jest jak najbardziej dobre, ale warto uważać co się czyta. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu ‎27‎.‎07‎.‎2019 o 20:41, Xymitys napisał:

To teraz tak...
Sporo w tych artykułach się zgadza, ale jest to okraszone niemałą ilością przesady i pewnym zabawieniem "ideologicznym". 
Pewne pojęcia i mechanizmy są tutaj także mylone lub przedstawiane jako patologia, a tak nie jest. 

Z grubsza: organizm ludzki jest naprawdę fascynujący, od poziomu genetycznego, poprzez biochemię, dalej przez tkanki aż do anatomii. Po prostu niesamowita sprawa. Jeśli chodzi o temat mózg/cukier:
Centrala rządzi się swoimi prawami i ma nieco inny metabolizm niż cała reszta. Wspomniałem już, że cała reszta potrafi w chwilach kryzysu (wyczerpanie glukozy, albo niewspółmierne do podaży zapotrzebowanie) sięgać po inne źródła energii. Ciała ketonowe, tłuszcze, metabolizm beztlenowy. Centrala jest na to zbyt delikatna i nie potrafi magazynować w swoich komórkach zapasów jak np. mięśnie, czy wątroba, dlatego potrzebuje źródła prostego w przetwarzaniu i takiego, które łatwo przechodzi przez barierę krew-mózg. Glukoza. Nic innego. Zdrowy organizm potrafi tym odpowiednio zarządzać, reguluje poziom cukru we krwi tak, żeby mieścił się w nietoksycznych granicach, przy których dostępność papu dla centrali jest stała i nie grożą braki. Centrala po prostu nie potrafi sobie na przerwy w dostawie pozwolić. Co się dzieje, kiedy ma przerwę w dostawie?  Każdy chyba widział albo słyszał co się dzieje, jak cukrzyk w rodzinie połknie leki, wstrzyknie sobie insulinę, a nie zje śniadania. Zmęczenie, senność, niepokój, osłabienie, drżenie rąk i tak dalej aż do utraty przytomności i śpiączki. 
Ale to jest cukrzyca. Choroba polegająca na zaburzeniu gospodarki cukrów właśnie. Zakładam, że Ciebie problem nie dotyczy, jesteś młody zdrowy chłop.
Twój organizm sam reguluje te sprawy. Jak? Po części już wspomniałem.
Hormony regulują stały poziom cukru i dostawy dla tkanek, w pierwszej kolejności dla mózgu. 
Przyjmujesz dużo cukru w pożywieniu: część pójdzie na bieżące potrzeby, część zostanie przerobiona na długie łańcuchy cukrowe zmagazynowane w mięśniach i wątrobie. Na zapas, na później. Jeśli dalej będziesz podawać duże ilości cukru, to kolejne nadwyżki zostaną zmagazynowane w formie energetycznie jeszcze bardziej upakowanej, czyli w tłuszcze - tyjesz. 
Przyjmujesz mało cukru, stosujesz jakieś śmieszne diety "oczyszczające" - nie martw się. Poziom cukru Ci nie spadnie niebezpiecznie. Najpierw pójdą na przemiał te zapasy z wątroby i mięśni, a następnie tłuszcze. Niby fajnie, ale jeśli przy próbach zrzucania sadła próbujemy się w głupi sposób głodzić, to nie tylko tłuszcz idzie na przemiał. Rozkładane są także białka, a więc między innymi tracisz masę mięśniową. Co się dzieje z tłuszczami i białkami? Bezpośrednio je organizm na energię przerabia? Nie. W dużej mierze najpierw zrobi z tego glukozę, żeby centrala nie głodowała. Skończysz głodować, organizm przestawi się na magazynowanie i przy "normalnym jedzeniu" błyskawicznie utyjesz. Metabolizm uzna, że skoro był kryzys, to trzeba póki jest, magazynować co się da i jak najszybciej. To jedna z przyczyn efektu jojo po dietach redukcyjnych. Myślisz, że organizm odbuduje przehulane białka z mięśni? No niestety... To jest strata, którą przyjdzie odrobić w pocie czoła.  

Co jest prawdziwe i warte uwagi w tych artykułach i co warto zmienić:
- Faktycznie łaknienie cukru i słodyczy jest pewnym nawykiem i ma cechy uzależnienia podobnie jak papierosy czy alkohol. Kiedy masz nawyk jedzenia słodyczy i nagle chcesz przestać, mózg Ci o tym przypomni i będziesz chciał znów czekoladę wrąbać. Ale to nie jest związane u zdrowych ludzi z brakiem glukozy dla centrali tylko z układem nagrody. Ten sam schemat jak w większości uzależnień.
- Trzeba uważać co się je i pije. Obecnie cukier pakowany jest do wszystkiego. Bardzo trudno jest kupić sok, który nie byłby dodatkowo dosładzany. W dodatku najczęściej jest dodatek syropu glukozowo-fruktozowego. Straszne świństwo. I znajdziesz to prawie wszędzie. Cukier pakowany jest do pieczywa (bułka do hamburgerów znana z większości sieciówek to bomba kaloryczna), napojów, jogurtów. 

Wnioski i zalecenia
Nie czytaj pierdół. Odżywiaj się normalnie i nie baw w żadne "detoksy". To jest modne i jest multum oszołomów, którzy proponują diety "oczyszczające organizm z toksyn". Zapytasz takiego szamana o jakie toksyny chodzi to zbaranieje i powie "eeeeee".... w najlepszym razie. 
Młody zdrowy chłop. Od detoksu masz wątrobę. To jest jedna z jej funkcji. Szanuj wątrobę swoją.
Chcesz jej pomóc?
Uważaj co w siebie pakujesz. Nie kupuj wysoko przetworzonych produktów. Co się da, rób sam. Zainwestuj w wyciskarkę do soku i rób własny sok bez dowalania cukru. Odpuść sobie słodzenie herbaty czy kawy. Odpuść sobie kawę i herbatę jeśli pijesz je nałogowo. Gotuj sobie sam, ale rozsądnie.  
Ze słodyczy podobnie jak z każdego innego nałogu trudno jest wyjść. Ale trudny jest początek. Później jest łatwo. Swojego czasu zrezygnowałem z słodkości. Zamiast ciastka, czy batona, kiedy miałem ochotę na coś słodkiego, jadłem np. jogurt naturalny z garścią orzechów i łyżką miodu, albo banana z ziarnami słonecznika i też łyżką miodu. 
….po pewnym czasie organizm się przyzwyczai. Dojdzie do takiego momentu, w którym za słodyczami przestaje się tęsknić. Na stole może stać ich dowolna ilość, a nie ciągnie już. Co więcej> wypicie fabrycznego soku albo zjedzenie cukierka jest na swój sposób nieprzyjemne. Odczuwasz ich smak jako zbyt słodki. Czyli taki, jaki w rzeczywistości jest.

Edytowane przez Esmeron
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Esmeron Dziękuję za baaardzo obszerne wytłumaczenie. Może troszkę doprecyzuję...

 

Kalorie uzupełniam, oscyluję w granicach 1700-2000 na dzień. Przy moim trybie życia, wydaje mi się ok, okienko na papu jest zazwyczaj 6-8 godzin w ciągu dnia. Mam taką apkę na androida, która wylicza z produktów te wszystkie wartości, ułatwia to sprawę. Białko, tłuszczę, węgle, itd. są w normie, odchylenie jest zazwyczaj 5-10%, w górę lub w dół.

Już 5 dzień "kuracji" olejkiem z oregano, no cóż... różnicy większej nie odczułem, widocznie nikt poważny nie grasował we "flaczkach", ale profilaktycznie, co 2 dni będę korzystał po 1/2 kropli, podobno nie tylko przewód pokarmowy oczyszcza.

 

20 godzin temu, Esmeron napisał:

Nie kupuj wysoko przetworzonych produktów. Co się da, rób sam.

Tak też robię, jedyne co chcę zmienić to robić sobie samemu zupki na studia/pracę, obecnie kupuję z biedry kremy, oczywiście wybieram te vegańskie. Jak jem chlebek, to żytni bez drożdży, ale jak widzę tą miękką skórkę, to mam odczucie, że dodają też do tego jakieś dziadostwo, kiedyś to było chrupkie... ? 

 

20 godzin temu, Esmeron napisał:

Zainwestuj w wyciskarkę do soku i rób własny sok bez dowalania cukru.

Dobra rada, mam jakąś pseudo-sokowirówkę, ale słyszałem, że wysokie obroty utleniają jakieś związki, radzą kupić niskoobrotową, jeszcze przemyślę temat...

 

20 godzin temu, Esmeron napisał:

Ze słodyczy podobnie jak z każdego innego nałogu trudno jest wyjść. Ale trudny jest początek. Później jest łatwo.

Praktycznie nie jem, może parę razy w roku, jak jest serniczek "na święta", lecz z tego planuję zrezygnować. Kupuję suszone owoce zamiast cukierków/słodyczy, głównie śliwki,daktyle, morele, nie słodzone, dodaje do owsianki i jeszcze jakieś orzeszki, pestki.

 

20 godzin temu, Esmeron napisał:

Odpuść sobie słodzenie herbaty czy kawy. Odpuść sobie kawę i herbatę jeśli pijesz je nałogowo.

Nie używam w ogóle białego cukru ani żadnego tego typu, herbatę piję rzadko, jak już coś, to sypaną - zieloną, kawkę czasem popijam, ale od tygodnia ani grama, przeszedłem znów na yerbę, ale też z umiarem. 

 

Dzięki jeszcze raz za porady :) 

Edytowane przez Xymitys
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Jak tam detoks? od siebie dodam, że z ziemią okrzemkową ostrożnie, jej cząsteczki mają bardzo ostre krawędzie, które mogą uszkadzać sciankę jelit. Jestem weganką ok 8 lat. również zmagałam się z przerostem candidy , pomogła mi surowa dieta roslinna (wysokoowocowa, niskotłuszczowa). polecam poczytać http://ruszlimfe.pl/wiecej-bzdur-o-cukrze/   http://ruszlimfe.pl/pasozyty-grzyby-drobnoustroje-i-robaki/     http://ruszlimfe.pl/gotowane-jedzenie-odwadnia-twoj-organizm/    http://ruszlimfe.pl/niedobor-wit-b12-anemia-i-surowa-dieta/

Edytowane przez ewelina
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.