Skocz do zawartości

Złamanie "zasad walki" i opłakane tego skutki


Rekomendowane odpowiedzi

1 godzinę temu, Rnext napisał:

Na to według wszelkich znaków było obliczone całe działanie, nadzieja, że on fiknie jako pierwszy.

Makabra. Kochasz toto 30 lat, ufasz, oddajesz wszystko. Daj pan spokój.

Oczywiście gościu niech płacze w rękaw - nic nie usprawiedliwia oderwania od rzeczywistości i niepilnowania swojej kasy.

Żaden talent, żaden żar miłości.

Ech do sześcianu.

Edytowane przez Imbryk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, mac napisał:

Jakbym czytał historię z hien, modliszek, czarnych wdów Śląskiego. Kobieta latami pracuje nad gościem, aby go zniszczyć na każdym poziomie. A proces rozpoczyna się właściwie od początku znajomości. 

To jest oszałamiające, ale w istocie działa skutecznie. 

Godzinę temu, Mosze Red napisał:

dodatkowo należałoby uznać darowizny za nieważne, ponieważ kwoty były znaczne, a darowanie takich kwot z majątku wspólnego wymaga zgody współmałżonka. 

Tu ponoć będzie kłopot z dowiedzeniem, że było bez jego zgody i wiedzy, Słowo męża vs słowo inne :( Nikt nie wie jak to sensownie ugryźć. 

1 godzinę temu, mac napisał:

Dla mnie to jest kryminał, a ten testament śmiechu warty powinien na jej oczach podrzeć i powiedzieć, że całą kasę odzyskał.

Trzech niezależnych prawników miało obiekcje co do moralności, etyki i postępku notariusza, wyrażając wątpliwość, że mało który by się zdecydował na taki rajd kamikadze. Ale to będzie też tematem jednego z przygotowywanych postępowań. Problem taki, że nie znam konkretów, jedynie strzępy info jak to przebiegało. 

 

p.s. Godzinę temu namierzyłem gdzie poszło 100k, Weszło w jakiś zjebany fundusz inwestycyjny na wnuczkę pani Y.

I uwaga - fundusz założony obigatoyrjnie  do 2026 roku. Czyli jego likwidacja to następne, karne kafle. Nie wiem gdzie niektórzy mają synapsy. Chyba w dupie. No i znów zdaje się być obliczone na czas, w którym ewentualnie może dokonać żywota pan X.

Godzinę temu, Mosze Red napisał:

Przemyślcie to sobie na spokojnie bo chyba warto iść tą drogą, żeby nie ciągać się latami po sądach. 

Założyłem że się nie dogadają i to było dla mnie jasne. Załatwiłem nawet mediatora sądowego, żeby się z jego pomocą dogadali, wszystko pani mecenas naświetliłem, ustaliłem honorarium i termin spotkania. Ale pasierb krótko mówiąc olał temat i spuścił go wraz z moją propozycją na palmę wyłgiwując się tym, że "teraz on nie ma do tego głowy". Najśmieszniejsze, że właśnie olał próbę porozumienia, dzień po otrzymaniu notarialnego upoważnienia do kont(a?) matki jak się okazuje z wiadomym zamiarem. Jasne. 

Godzinę temu, Mosze Red napisał:

Tyle, że to potrwa lata.

Pan X dostrzegł że ma jaja i jest gotowy ich bronić i wykazuje gotowość na każdy rodzaj walki + konfrontacji, Lata mu nie robią. Chce chyba odrobić stracone lata, niezależnie ile to potrwa. 

17 minut temu, Imbryk napisał:

nic nie usprawiedliwia oderwania od rzeczywistości i niepilnowania swojej kasy.

Mimo wszystko trochę go rozumiem. Wierz mi na słowo, ale mam ochotę mu jednocześnie przylać i przytulić. Nie akceptuję, ale rozumiem w czym się znalazł. Ludzie są różni a bez wiedzy i świadomości są jak ślepcy. Dlatego tak ważne jest również nasze forum. 

  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Rnext napisał:

Mimo wszystko trochę go rozumiem. Wierz mi na słowo, ale mam ochotę mu jednocześnie przylać i przytulić jednocześnie.

Jasne, też go rozumiem. Tak jak mówisz: przylać i przytulić. Każdy żyje jak umie.

W sumie przylać? - hmm życie juz mu przylało a przytulać pewnie dawno (nigdy?) nie miał kto :(

 

Mam nadzieję że gościu jakoś pozostanie wdzięczny Tobie i innym że mu pomagacie. Ratujecie mu życie, reszt(k)ę zycia.

Edytowane przez Imbryk
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Rnext napisał:

Pan X dostrzegł że ma jaja i jest gotowy ich bronić i wykazuje gotowość na każdy rodzaj walki + konfrontacji, Lata mu nie robią. Chce chyba odrobić stracone lata, niezależnie ile to potrwa.  

Trzymam kciuki, by się Wam udało. Poznałem w życiu kilka osób o podobnym nastawieniu. Żyli w kompletnym oderwaniu od tzw. "bieżączki", ale w swoich dziedzinach byli wybitni. Wielcy. Niesamowicie szerokie horyzonty. I nikłe umiejętności społeczno - socjalne. Tak jak stereotypowy wielki wynalazca, niechętnie opuszczający laboratorium. Idealny materiał do wykorzystania dla jakiejś bezwzględnej Pani. Swoją drogą, to na swój sposób fascynujące - będąc w stanie terminalnym, jeszcze próbować zrobić tyle złego.. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Imbryk głównym zadaniem menago jest ruchanie podopiecznych, kwestia tego jak mocno daje się podopieczny ruchać. Jednemu zrobi face fuck (moja ulubiona opcja), innemu poda do delikatnego mizania @Pytonga. Od tego jest @Pytonga aby podawać. ?

Edytowane przez zuckerfrei
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Imbryk napisał:

Mam nadzieję że gościu jakoś pozostanie wdzięczny Tobie i innym że mu pomagacie.

Nie robi mi to jakiejś znaczącej różnicy. Mam swoje sprawy, swoje życie, reszta jest trochę obok. Spoko, mogę bywać czasami "Don Vito", jasne, rodzina ważna sprawa. Tak mam. Ale nie zamierzam wyłącznie tym żyć. Tyle że nie głaszczę kota a papugi :D Aktualnie jeden się pierzy. Będzie tego może na mikro-poduszkę. Lepsze toto niż kot, co tylko przyjdzie narąbie w kuwetę i wyjdzie ;) Chociaż skórka na reumatyzm ponoć dobra.

22 minuty temu, Obliteraror napisał:

Trzymam kciuki, by się Wam udało.

Problem w tym, żeby nie przekroczyło to granicy ambicjonalnej, co niestety u siebie obserwuję i mityguję się przed satysfakcją ze znamion  "miażdżenia". Ale to poboczny aspekt, z którym raczej dam sobie radę. Tym niemniej, wiesz o co biega. 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kałach sam się wysuwa spod płaszcza...

 

Absolutny bottom line obrony przed hienami - intercyza, oddzielne, niedostępne dla pani konto, z góry określona, nieprzekraczalna kwota na "wspólne" wydatki. Nawet, jeśli pani spożytkuje ją na swoje potrzeby, straty są z góry określone.

  

@Rnext Ciekaw jestem, w którym momencie pan X się połapał, że jest okradany, no i zaczął szukać pomocy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Kapitan Horyzont napisał:

Ciekaw jestem, w którym momencie pan X się połapał, że jest okradany, no i zaczął szukać pomocy.

Jak już było za późno i maczał palce w nocniku. Niestety. Znieczulony i latami zręcznie rozgotowany. I nie szukał pomocy, po prostu wpadł tylko w rozpacz. Taka reakcja anafilaktyczna, chyba typowa dla jego psyche. Zagubiony, zaszczuty, pozbawiony, ogołocony, poniżony. Serio, nie rozumiał co się wyrabia. Dostał prawie udaru jak sobie uświadomił co się odwaliło. On trochę taka niekumata sierotka, do której w parę minut dotarło jak był jebany na wylot.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Mosze Red napisał:

żeby nie ciągać się latami po sądach. 

Zgadzam się z @Mosze Red sąd to ostateczność, wyciągnąć papiery i opcja, że mu US sądzie na dupie i paragrafy jakie grożą za wałki. Rura nu zmieknie i część odpali. 

 

 

W sądzie to można na długie lata ugrzęznąć. Nawet jak coś się uda to trzeba odliczyć koszty sądowe prawnika i czas więc per saldo bilans może nie być taki fajny jak sie wydaje. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będąc w temacie chciałbym zapytać Was o opinię. Na 75% moja matka przepisze całość domu na brata, lub na mnie przepiszę tylko jakiś śmieszny procent. Zaznaczam, że nigdy nie zaszły z mojej strony wobec niej zachowania patologiczne, bo wiem że w takim przypadku można wykluczyć dziecko z testamentu. Moje pytanie brzmi, czy jeśli dostanę mniejszą połowę spadku, a mój brat większą, to mam szansę w sądzie starać się podważyć testament i wywalczyć uczciwe 50% spadku po matce?

 

A co do opowieści. Jakoś nie mam empatii do bohatera tragicznego zdarzenia. Rnext jest w centrum wydarzeń, więc inaczej reaguje, bo widzi to na własne oczy. Ale to było cierpienie na własne życzenie, i to mocno....

 

Cytat

Pan X przed zawarciem związku wyłożył pani Y kasę na zakup mieszkania, oczywiście w imię "miłości", bez żadnych kwitów czy domagania się udziału. 

Wybaczcie, ale czegoś tak durnego nawet 18 latek nie powinien zrobić. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, tomekbat napisał:

czy jeśli dostanę mniejszą połowę spadku, a mój brat większą, to mam szansę w sądzie starać się podważyć testament i wywalczyć uczciwe 50% spadku po matce?

Swoją własność może zapisać komu chce. Ty jako pominięty w testamencie masz wówczas prawo tylko do tzw. zachowku. Jeśli jest tylko dwóch spadkobierców (Ty i brat) to należy się 25% wartości. Prawo do zachowku realizujesz albo pismem - ugodą dotyczącą zapłaty, albo pozwem do sądu o zapłatę zachowku.

 

Testamentu bez wad prawnych, bądź bez dowiedzenia że sporządzający miał ograniczoną świadomość czy spisał pod presją, raczej nie unieważnisz. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rnext Takie historie powinny być obowiązkową lekturą dla młodych mężczyzn, w szkołach, na uczelniach wyższych, prasie męskiej, mediach. 

Nie jest to jakiś wyjątkowy przypadek. To się dzieje wokół nas nagminnie, w mniejszej albo większej skali. Tylko że większość takich spraw jest tajemnicami rodzinnymi i nigdy nie zostanie ujawniona. 

Edytowane przez Morfeusz
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...
W dniu 26.07.2019 o 11:43, Libertyn napisał:

Btw. Uważajcie nie tylko na partnerki. Uważajcie na rodzeństwo. Mój tatulo został tak urobiony przez siostre że zrzekł się spadku i prawa do zachowku. Ba, latami każdy weekend latem jeździł do niej budować dom na działce. Towarzysko. Jak  dom zbudowała to spotkania ustały

Potwierdzam. Przestałem być "ukochanym braciszkiem" jak oddałem siostrze mieszkanie po Ojcu. Już mnie nie zapraszają na święta...

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...
W dniu 26.07.2019 o 08:44, Rnext napisał:

Wprawdzie pani Y kupowała sobie futra, biżuterię itp, ale jego ubierała po lumpeksach. 


Bardzo częsty obraz na naszych ulicach. 
Gwiazda w futrze a obok przemykający jak Cień "mężczyzna" 

Cała pozostała akcja żonki bez komentarza.
Dzięki @Rnext

W moich okolicach bardzo często słychać o przejęciach majątków samotnych emerytowanych górników.

Schemat polega na tym
1. Umiera żona górnika 
2. Górnik zostaje sam 
3. Górnik poznaje starszą samotną panią 

4. Górnik żeni się ponownie, często chwilę przed śmiercią 
5. Nowa żona kosi mieszkanie, samochód, pieniądze 
6. Dzieci nowej żony  i rodzina przejmują majątek po jej śmierci lub wcześniej  ( a ona ma zapewnioną opiekę do końca życia za profity które przekaże)  

Witamy w rzeczywistości górniczych śląskich miast i miasteczek 


 

Edytowane przez spitfire
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.