Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Zależy co dla kogoś znaczy słowo desperacja. Dla mnie desperatka to dziewczyna która lata za facetem mimo, że otrzymała od niego jasny komunikat, że jest niezainteresowany.

 

 

Co do reguły niedostępności to już nie będę się rozpisywać zbytnio. Chodzi o bycie wypośrodkowaną . W dwie strony nie można przegiąć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, _oliv2407 napisał:

Dla mnie desperatka to dziewczyna która lata za facetem mimo, że otrzymała od niego jasny komunikat, że jest niezainteresowany.

Kiedyś w czasach szkolnych odmówiłem takiej jednej natrętnej jak mucha, i która miała o kilka kg za dużo, a efekt był ten sam jakbym wolał benzyny do ognia. No i nie dość że narobiła mi za plecami smrodu, to jeszcze przerwała ciekawie zapowiadające się znajomości z dwoma naprawdę ładnymi kobietami z szkoły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, Wolverine1993 napisał:

No ja oczywiście jestem tego świadomy,

To fajnie, czyli wiesz i rozumujesz to, że każdy z osobna jest indywidualny i indywidualnie trzeba podchodzić oczywiście bacząc na schematy - są niuanse i nie koniecznie coś potwierdza regułę i coś co powinno być oczywiste takim nie jest i odwrotnie. 

 

Godzinę temu, Wolverine1993 napisał:

gdyby do Ciebie napisał facet po dwóch dniach że był bity w domu itp to raczej by Cię to tylko do niego zniechęciło

Nie koniecznie.

Wiemy doskonale, że przy większości relacjach na samym początku pokazuje się jacy to, wspaniali jesteśmy.

Praktycznie same plusy, a gdzie minusy? Jak to mówią: "świżo mietła zawsze ładnie zamiato"

 

Osobiście wzięłabym to za plus i pociągnęła dalej, gdyż wtedy mam wybór, czy brnąć dalej, czy to udźwignę, czy żegnaj.

 Wolę wiedzieć na samym początku (co mi po bajkach, wykreuje wspaniały obraz, a potem po czasie zonk), choć wiadomym jest, że to jest nie na korzyść, ale jeśli ktoś chce być ok, to czego ma się obawiać? Najwidoczniej nie po drodze nam. Tak więc, lepiej rozmawiać, mówić ile się da, przede wszystkim być sobą, ma się wybór i czas zaoszczędzony. 

Tak, że to wszystko na dwoje baba wróży.

I tak to jest ze wszystkim. Nie da się prześwietlić drugiego człowieka choćby nie wiem co, bo cały czas się zmieniamy, jedynie możemy bazować na swoich doświadczeniach, ale i one nie dają nam jasnych wskazówek.  

Co wybrać? Jak postąpić? Ot zagwozdka. 

 

@Morfeusz, ale dałeś mi pstryczka, aż po kabelkach poczułam :D.

 

No to co tam u mnie z podrywami?

Hmm, są, panowie podrywają, ale czy śmieszne, nie wiem? Nie odbieram tego, że podrywający jest śmieszny ;). Od czegoś trzeba zacząć, ale jak to się potoczy, to już inna bajka. 

Tak, więc w moim przypadku jakoż że jestem milf, to wiem o co chodzi i się śmieję jak to natura daje o sobie znać :), także u mnie luzik i daję do zrozumienia, że są młodsze i pełno chętnych - "nie ze mną te numery Brunner"  :D

Takie dwie niedawne większe historie:

 

1. Puka do drzwi pan, przedstawia się jako przedstawiciel z danej firmy od TV, internetu i telefonów jakie to korzyści oferują. Ja, że zadowolona z tego co mam, mówię że nie jestem zainteresowana, ale jak coś się zmieni dam znać. Oczywiście nie daje odporu i nastąpiła wymiana numerów, choć mówiłam, że mam na ulotce, którą podał, to się odezwę, ale uparcie chce mój. Myślę sobie ok, skoro mówimy w swoim języku to zawsze ułatwia sprawę. Minęło kilka godzin, a facet dzwoni i gadka, że go tak zauroczyłam, że chce na kawę się umówić i nie da spokoju. Zgodziłam się na przysłowiową randkę, co mi tam, zobaczę cóż to i jakież to zauroczenie w moim kierunku :D, sms multum, takie komiczne pisał, że śmiech mnie nie opuszczał. A, że ja lubię prosto, krótko do sedna, a nie kotek i myszka, to po pracy szybko się ogarnęłam, przyjechał i na kawkę, on jedną, a ja drugą, choć nalegał bym ja nie stawiała. Ale ja wolę postawić, bo potem druga strona oczekuj coś więcej, a wtedy nie ma haka, punktu zaczepienie, wtedy wymyśla co innego, a wtedy łatwiej wyczuć zamiary, więc wolę nawet ja więcej, bo wiem, że ja nie oczekuje. Wesoło, ładnie pięknie gadka, ale między wierszami się wychwytuje, więc mówię prosto z mostu by nie zabierać czasu, że mnie to nie interesuje i ładnie pięknie się rozeszliśmy, znaczy się skąd mnie zabrał tam mnie odstawił, kultura. Myślałam, że da spokój, ale nie i tak przez bodajże 3 dni pisał z myślą, że może jednak się skuszę, a podchody różne :D, ale w końcu mówię, proszę przestań, bo zablokuję, nie wypali i już. No to on, jak bym zmieniła zdanie, to on czeka, a ja, że jak uważa, ale z mojej strony nie. Skasowałam numer, bo i po co mi, a i tak nie zamierzam zmieniać swojego łącza, bo jestem zadowolona. I taki to w skrócie epizodzik :D. 

 

2. Wracam z PL do DE autobusem. Pilotka usadziła mnie na samym końcu, ostatnie podwójne miejsce. Idę siedzi już pan, na ostatnich same chłopaki 30+, no nieźle. Siadam i włączam forum i czytam, piszę i tak się dobrze bawię, że uśmiech mnie nie opuszczał. Pan obok nie wytrzymał i zagadał co ja takiego tam mam, że tak radośnie? To pokazuje mu forum BS i tak rozmowa się toczyła, że oboje tak żeśmy rozrabiali, że chłopaki z tyłu żurawia zapuszczali, po prostu przednio było. Musieliśmy się tonować taki spontan był, że aż pytam panią przede mną czy nie przeszkadza i przepraszam, że nie możemy powstrzymać się, a ona że jest ok i dawno też sama się tak nie uśmiechała i byśmy nie przestawali :D, no ale w końcu mówię idziemy spać stanowczo do niego, nie po nosie mu było, ale usłuchał :) No i wszystko ładnie pięknie. Przyszedł czas jego wysiadki i moje wielkie zaskoczenie. Żegna się ze mną podając rękę, całując moją i że jest szczęśliwy, że mnie poznał, że nie spodziewał się. Ja czerwona, zakłopotana, bo to na głos tak mówił, że nie wiedziałam jak się zachować i już odchodząc wciska mi jakąś kartkę do ręki i jak wysiądzie mam dopiero zobaczyć, zaskoczenie, dobra, ok. A idąc do wyjścia, a był o kulach, bo zwichnął nogę gdzieś na schodach, to je gubił obracając się w moim kierunku, bo machał, papa, a na samy dole schodków jeszcze się wspiął na tej zdrowej nodze, kule mu wyleciały, ktoś podnosił mu, a on nie zważając, składając ręce jak do pacierza na cały autobus, proszę, proszę.  No nie wiedziałam jak reagować, czerwona jak burak byłam. Nie ukrywam, że bardzo miłe jak w bajce. A cały autobus - ludzie, energia była pozytywna, przyglądali się tej całej sytuacji i na mnie, moją reakcję, jak we filmie romantycznym tak się działo. W głowie kłębiły się wszystkie myśli i pustka. Autobus ruszył otworzyłam kartkę, a na niej numer tel i że bardzo chce ze mną porozmawiać na innym polu i że ma dużo mi do powiedzenia i prosi bym się odezwała.

Wiecie - nie, zawsze gdzie jestem odważna i nawet z czystej ciekawości powinnam spróbować choć raz, to strach mnie obleciał, bo gdzie ja stary milf, a on przystojny, inteligentny, wykształcony informatyk, to gdzie ja? Nie zadzwoniłam.  No cóż, mój wybór.

Czy żałuje? Też nie wiem do końca, bo człowiek "zbity" nie ufa i wybiera tak zwane mniejsze zło - wolę jednak być sama i takie piękne wspomnienie.

 Pogodziłam się z tym (tak myślę), że będę sama :) i wolę patrzeć na innych jak starają się być razem z sobą szczęśliwi :) 

 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Androgeniczna napisał:

@Morfeusz

Teraz próbujesz się wybielić a tak naprawdę większość z was uważa podryw lub zagadanie przez kobietę jako akt desperacji. Dużo bardziej popłaca zgrywanie niedostepnej bo wtedy was to bardziej kusi i potraficie za kobieta latac miesiacami.

Jak widzę że gra niedostępną to olewam. Szkoda czasu. Niech sobie lepiej kupi kota. Nie jestem psem żeby latać za piłką :)

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.07.2019 o 23:15, Ksanti napisał:

Oczywiście część osób to zlała a część robiła podśmiechujki wraz z samą zainteresowaną.

Zaczepiała mnie mówiąc po nazwisku a ja miałem buraka i stres za każdym razem jak ją widziałem.

To wydarzenie bardzo mnie zmieniło.

Pewnie pasożyt już w międzyczasie zbrzydł i został sam jak palec z takim podejściem do ludzi @Ksanti ;) :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, DanielS napisał:

Pewnie pasożyt już w międzyczasie zbrzydł i został sam jak palec z takim podejściem do ludzi @Ksanti ;) :D

No właśnie nie.

 

Nie wiem jaka jest teraz po tylu latach. Ale generalnie ma urodę topki i z tego co widziałem na fb w profilu publicznym jest z jakimś tancerzem i chyba sama tańczy. Dobre ma geny to pewnie i do 40-stki pociągnie z takim wyglądem. Możliwe, że to ona mi wpoiła upodobanie do blondynek. Oczywiście chodzi o sferę fizyczną. Chociaż zastanawiam się czy to nie biologiczne. W każdym razie kij jej w oko i każdej tego typu samicy, jeśli chodzi o zachowanie.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Androgeniczna napisał:

Tak mówicie a potem i tak latacie

Ja nie latam. Ideałem nie jestem ale mam swoją godność. Nauczyła mnie tego "była". Mam bardziej pożyteczne zajęcia w życiu niż uganianie się, podbijanie ego i atencji paniusi. 

Dbam o swoje życie i rozwój i to jest dla mnie najważniejsze. Jeśli znajdzie się kobieta która mnie w tym będzie wspierać, super. Jeśli nie to niech mi nie zawraca dupy 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@sekacz19

Jeśli nie jesteś w szczęśliwym związku to nie ma o czym mówić. W koncu trafisz na taka za która jednak bedziesz latal i wtedy nagle okaze sie ze jestes w szczesliwym zwiazku. Jesli bedziesz mial takie podejscie to bedziesz sam. Jeśli chcesz byc sam i to cie uszczesliwia to ok ale nie dawaj rad jak postepowac zeby miec szczesliwy zwiazek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.07.2019 o 18:55, _oliv2407 napisał:

ale bracia mogą się dowiedzieć co na bank nie działa

Przypomniało mi się i dodam, co u mnie nie zadziałało i zapewne są też takie kobietki.

Otóż, że nie wszystko można kupić.

Trzy zdarzenia w PL i dwa w DE, że panowie chcieli mnie tzw. przekupić, byłabym ustawiona i dzieciaki. Powiedziałam "nie". Na tamten czas byłam zszokowana i myślę co z nimi nie tak? Uwłaczało mi to. Teraz śmieję się z tego, ale dalej nie wiem co nimi kierowało. Jak kilkoro osobom opowiedziałam, to powiedzieli, że mam nie równo pod sufitem i twierdzili, że to miłość i to zapewne ta prawdziwa :D dobre. A ja uważałam, że oni mają nie równo - no może gdybym była panną i taka oferta, to jeszcze bym w miarę zrozumiała ich pobudki, a tak ni w ząb nie kumam. I nawet z perspektywy czasu nie żałuję decyzji i dalej stoję przy swoim, że tego nie da się kupić.  Wolę mieć nierówno pod sufitem ale mam swoje małe, ale wlasne i spokój :).

 

A takie małe sprostowanie co do mich dwóch historii, rozchodzi się o czas wydarzenia, napisałam niedawno i różnie to może być odebrane, tak więc: 1 - styczeń tego roku, a 2 - listopad 2017.

Wiem, że nie musiałam, ale chciałam :).

I nie mam czym się chełpić, bo to dla mnie żadne wyróżnienie, jakoś niekomfortowo się z tym czuję, a chciałam to zrzucić z siebie. Dziękuję :).   

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Androgeniczna napisał:

@sekacz19

Jeśli nie jesteś w szczęśliwym związku to nie ma o czym mówić. W koncu trafisz na taka za która jednak bedziesz latal i wtedy nagle okaze sie ze jestes w szczesliwym zwiazku. Jesli bedziesz mial takie podejscie to bedziesz sam. Jeśli chcesz byc sam i to cie uszczesliwia to ok ale nie dawaj rad jak postepowac zeby miec szczesliwy zwiazek.

Aktualnie nie jestem, dwa lata niedługo minie jak jestem sam. Owszem, sądzę że trafię na taką, rozglądam się cały czas i jeśli będzie tego warta, będę latać lecz z wymogiem tego samego, by starania były z obu stron. Nie będę się starać za dwoje. Czy chcę być sam? Raczej nie. Z jednej strony jest mi przykro, że nie mam z kim dzielić swego czasu, przytulić się. A z drugiej daje to spokój ducha w życiu. Lecz aktualnie nie przywiązuje do tego uwagi ponieważ mam dużo spraw osobistych na których mi zależy i zaważą na mojej karierze zawodowej i przyszłości, a to schodzi na dalszy termin w tym roku kalendarzowym. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybaczcie, ale muszę to dopisać, bo to bardzo ważny szczegół, a nie pisałam, bo myślałam, że nieznaczący, ale po przeczytaniu kilku razy co napisałam, uważam, że ważny, skoro już coś wyjawiłam, a to tak naprawdę dla mnie wielka zagadka i aż nie do uwierzenia, że coś takiego mogło mieć miejsce, a jednak. 

A dlaczego?  

Ano dlatego, że jeszcze by to jakiś sens miało, gdybym z nimi kręciła, a ja z tymi panami nigdy nie byłam umówiona na tak zwaną kawę i w ogóle żadnych spotkań?

Ba, 3 panów pierwszy raz w życiu widziałam, 2 miałam styczność taką, jak załóżmy, że (masz samochód i tam do mechanika jedziesz tak na ruski rok, taka to styczność).

Gdyby nie podeszli, nigdy bym pewnie o nich nie słyszała (pierwszy raz - propozycja - ode mnie odmowa i koniec).

Dalej, żaden z panów nie był tzw. Bazyliszek, przystojni faceci, zamożni z pozycją, 2 kawalerów, 2 rozwodników, 1 okazał się żonaty i myślę, że pewnie chciał mieć coś na boku, bądź świeżą krew do 3-ta.

No, ale dalej. Pewnie, ktoś pomyśli, że etam babę chcieli urobić, jak by się skusiła, to po korzystali by i kopa, a otóż nic z tych rzeczy i to szok.

Bo składają propozycję była mowa, że jak się zgodzę, to będą formalności dopełnione przed, takie zabezpieczenie, że to na poważnie za nim do czegokolwiek dojdzie.

I w każdej z tych sytuacji, na którą bym przystała, nie zabrakło by mi niczego.

Oczywiście nie były jednocześnie, ale w odstępach czasowych. I dziwne, mogło się zdarzyć raz, no dajmy na to dwa, ale nie aż tyle?

I tak się zastanawiam czy to los ze mną igrał i wystawiał na próbę?

Dodam, że jestem zwykłą, prostą, wiejską dziewczyną z wadami, bez fakultetów, uroda 2/10 - no za dzwonek nie mogę rozszyfrować o co im tak naprawdę chodziło.  

I tak się zanosiłam z tym wcześniej by opisać, ale jakoś wahałam się, ale wyszło tak, że temat i i, a co tam przecież nic złego nie zrobiłam, a czy ktoś w to uwierzy czy nie to już jak kto tam uważa.

A jest to dla mnie niewyjaśnione jak z tzw archiwum X. 

:(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Androgeniczna napisał:

Tak mówicie a potem i tak latacie

Jak laska się chłopu podoba to lata, jak nie to nie lata... Wszystko w temacie. Ta cała niedostępność jest gówno warta, nie dość że jest denerwująca to jedyne do czego doprowadza to do tego, że człowiek traci czas. Nawet jeśli chłop będzie latał za babą cały rok i ona w końcu da mu szansę to ta długość tego latania i tak nie wpływa na to czy taka relacja się jakkolwiek uda, może jakoś mega minimalnie. Oczywiście bez popadania w skrajności, jak laska da mi dupy po 5 minutach no to wiadomo, że kicha.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnego wieczoru stałem sobie z kolegą pod klubem. Nagle przyszła jakaś dziewucha i zaczęła się na nas wydzierać. Zdziwiony pytam kolegę: znasz ją? On odpowiada: niestety tak. Ona pokrzyczała i na szczęście sobie poszła.

Kolega mówi: niestety spodobał się jej i nie może się od niej odczepić. A miał z nią taką sytuację. Pech chciał, że zobaczyła go na jakieś domówce. W końcu poszedł do łazienki oddać mocz. Gdy oddawał mocz, nagle gaśnie światło i nie wiadomo jak po ciemku do łazienki ktoś wchodzi. Kolega bliziutko ściany, po wannie przeszedł obok, otworzył drzwi i wrócił do towarzystwa. Oczywiście brakowało jej. Za chwilę wk...wiona wróciła ona i od tej pory kolega miał u niej prze,,,,ne i przy okazji stojąc z nim, mi się też dostało. Dobrze, że ja jej w oko nie wpadłem. :) 

  • Haha 1
  • Zdziwiony 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.07.2019 o 14:54, Nefertiti napisał:

strach mnie obleciał, bo gdzie ja stary milf, a on przystojny, inteligentny, wykształcony informatyk, to gdzie ja? Nie zadzwoniłam.  No cóż, mój wybór.

Widzisz, po pewnych doświadczeniach niektórzy mężczyźni zaczynają przedkładać charakter, temperament nad urodę kobiety.

W dniu 29.07.2019 o 14:08, MalVina napisał:

W sumie... "Wy księżniczki z lenistwa nie wychodzicie z inicjatywą, tylko oczekujecie, że facet będzie się o was starał".

A gdy kobieta się stara o faceta i go podrywa "co za desperacja" ?

A to kobietom zarzucacie podwójną moralność... 

Mi kumple zawsze mówili, że dla mężczyzn ważne jest by gonić króliczka, bo każdy z Was z natury jest myśliwym. Jak króliczek zaczyna gonić myśliwego to znaczy, że coś z nim jest nie tak. (To są słowa kumpli, a nie moje zdanie w temacie - żebyście nie łapali od razu ciśnienia).

W młodym wieku może tak.

Obecnie już nie czuję się myśliwym, a bardziej rolnikiem. Po uprawiałbym jakieś damskie poletko, pod warunkiem, że króliczek który za mną goni ma równe lub wyższe SMV ode mnie.;)

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dorzucę kilka przeżyć związanych z podrywaniem mojej pełnej uroku osoby:

 

1. Pani niezwykle zamożna, stadnina koni, pałac, posiadłość po horyzont. Spokojnie, nie zarobiła sama, dostała od ojca wszelkie dobra doczesne. Pani w wieku 35 lat. Kompletnie mi się nie podobała, a jak wiemy wtedy nie staje, a raczej chowa się. Jednak z panią bardzo dobrze przebiegała dyskusja na tematy ekonomiczne, no i tak od słowa do słowa zrobiło się późno, a do domu daleko (200 km). Pani zaproponowała gościnę i odrębną sypialnię. Ja uradowany zgodziłem się, wtedy polało się wino i zrobiło się jeszcze swobodniej. W kominku paliło się drewno, muzyka w tle, no jak w filmie. Pani nagle zniknęła. Nagle patrzę, a ta schodzi z tych wielkich schodów w fioletowym przeźroczystym szlafroku, wokół szyi boa, na stopach miała takie klapeczki z piórkami (bleee), w tle leci Edith Piaf, a ja siedzę na kanapie i nie wiem gdzie ....spierdalać.  Jako, że zawsze byłem uprzejmy dla kobiet, to też uprzejmie zakryłem twarz, żeby się nie roześmiać z tej groteskowej sceny. No po prostu Casablanca w czarno-białym. Udało mi się uniknąć gwałtu na mnie. Pani niezwykle obrażona, że nie ruszyło mnie jej powabne ciało (taa jasne, płaski tyłek + miseczka B ...mało). Zostałem na noc w tym domu, ale w osobnej sypialni, podstawiając krzesło pod klamkę jako rygiel i zaporę przed niecnymi zamiarami "Edith Piaf". Rano, co ja mówię, o świcie wsiadłem w samochód i ....spierdalałem ile mój samochód potrafił najszybciej. Telefon zablokowałem i nigdy pani nie spotkałem. Ufff.

 

2. Sytuacja kolejna to młoda kobieta lat 25. Piękna, cud, malina. Wspaniałe ciało, umysł no cóż...nic nie napiszę, ale potrafiła pisać. Pasje, wiadomo: podróże i pomoc ubogim (czyli wklejanie na fb komunikatów w stylu "pomóż Marysi bo jutro umrze). Rzecz w tym, że zaprosiłem ją i jej partnera na moje urodziny do mojego domu. Pięknie się bawimy, pijemy, ale kulturalnie, nikt nie rozpala ogniska na środku, jeśli ktoś musi rzygnąć to w miejscu odosobnionym. Jednym słowem bą tą. Urodziny dobiegają końca, wszak jest już 5 nad ranem w środę. Kilka osób zostaje w osobnych sypialniach. Ja również zasypiam. Rano leżąc jeszcze w łóżku czuję, że ktoś mnie dotyka, bierze moją dłoń i wkłada sobie moje palce do czegoś ciepłego, przyjemnie myślę, bo myślę że mi się śni. Jednak mi się nie śni ! Obok mnie leży zupełnie nago w/w młoda kobieta, która przyszła ze swoim partnerem. Ja pytam: co ty robisz, obok śpi twój chłopak ??!!, ona na to: to nic, on niczego się nie dowie. Oczywiście wyrzuciłem za drzwi. Następnego dnia dzwoniła z pytaniem kiedy możemy się spotkać. Nigdy odrzekłem, usuwając jej nr telefonu. 

 

3. Czasem korzystam z doradztwa prawników, choć w większości dość dobrze poruszam się w tej materii sam. Jednak tym razem potrzebowałem się skonsultować z panią adwokat, w sumie atrakcyjną kobietą ...lecz nie dla mnie. Po konsultacji pani prawnik zaproponowała kolację na dole w restauracji. Ja uprzejmy pan odrzekłem: z przyjemnością. Usłyszałem od pani prawnik: że też jest samotna (ja przecież nie jestem samotny), że widzi jak bardzo potrzebuję czułości, ale bronię się przed nią (serio?), że jestem wyjątkowym mężczyzną o którym marzą wszystkie kobiety (nooo jasne), że ona chce założyć rodzinę (ja nie). Użyła wszelkich oczywistych gestów: rzucanie włosami, oblizywanie warg, głaskanie brzegów kieliszka, dotyk mojej dłoni, piersi to prawie na mnie wskoczyły itp. Przyjemność w restauracji trwała jedynie do połowy kolacji, ponieważ pani adwokat po użyciu kilkudziesięciu manewrów kuszących werbalnych i niewerbalnych uznała, że się nie skuszę na rozpięcie rozporka i włożenie w międzynoże. Potem usłyszałem jedynie, że jest coś ze mną nie tak, skoro jej nie chcę. Przecież każdy chce.

 

4. Razu pewnego udałem się do lekarza na konsultacje, od raz po pracy. Po uprzejmym przywitaniu z recepcją, siedzę sobie grzecznie w poczekalni. Panie proponują, a to wodę, a to kawę, a może za ciepło, a może zwiększyć klimatyzację. Dziękuję, odpowiadam niczego nie potrzebuję, wszystko jest jak w najlepszym porządku (ta moja uprzejmość). Siedzę grzecznie w garniturku, czytam sobie gazetę (starsi ludzie lubią papier). Zerkam czasem na poczekalnie i napotykam wzrok recepcjonistek, które bezczelnie wpatrują się mi prosto w oczy. Raz, drugi, trzeci podnoszę wzrok, a te świdrują. Pomyślałem, może się gdzieś ubrudziłem, albo coś ze mną nie tak. Lekarz otwiera drzwi do gabinetu i zaprasza mnie do siebie. Wchodzę i rozpoczyna się wywiad, a tu co chwilę otwierają się drzwi i co chwilę wchodzi to jedna, to druga pani recepcjonistka. Oczywiście wpatrując się we mnie. W końcu nie wytrzymuję i pytam pana doktora: czy coś ze mną nie tak, czy może widać po mojej twarzy, że jestem jakiś chory ? Pan doktor zaczyna się śmiać i mówi do mnie: spokojnie, wszystko z panem jest dobrze, spodobał się pan tym kobietom i nie mogą oderwać od pana wzroku.

 

Dużo tego było jeszcze, ręce czasem opadają.

Edytowane przez Pozytywniak
  • Like 3
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Ci bardzo (wciąż uprzejmy).

 

Jedna książka faktycznie wciąż pisana do szuflady. 

 

To wszystko przez moją ś.p. babcię Reginę, która zawsze powtarzała: "Pamiętaj wnusiu, abyś kobiecie nigdy nie uchybił".

Piękną miała duszę, piękny język i uwielbiała męczyć mnie łamigłówkami słownymi.

 

Teraz jednak, kiedy zdarzy mi się zaklnąć siarczyście, czuję że bratki na jej grobie lekko podskakują oburzająco - cóż, nie jestem jak Ona.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30.07.2019 o 23:37, balin napisał:

Pewnego wieczoru stałem sobie z kolegą pod klubem. Nagle przyszła jakaś dziewucha i zaczęła się na nas wydzierać. Zdziwiony pytam kolegę: znasz ją? On odpowiada: niestety tak. Ona pokrzyczała i na szczęście sobie poszła.

Kolega mówi: niestety spodobał się jej i nie może się od niej odczepić. A miał z nią taką sytuację. Pech chciał, że zobaczyła go na jakieś domówce. W końcu poszedł do łazienki oddać mocz. Gdy oddawał mocz, nagle gaśnie światło i nie wiadomo jak po ciemku do łazienki ktoś wchodzi. Kolega bliziutko ściany, po wannie przeszedł obok, otworzył drzwi i wrócił do towarzystwa. Oczywiście brakowało jej. Za chwilę wk...wiona wróciła ona i od tej pory kolega miał u niej prze,,,,ne i przy okazji stojąc z nim, mi się też dostało. Dobrze, że ja jej w oko nie wpadłem. :) 

To zła kobieta jest, Ewentualnie w nagłej potrzebie. Która kobieta wchodzi facetowi do toalety a to że zgasło światło. To nie przypadek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka mi się takich przypomina ;) Choć nie wszystkie były dyskwalifikujące, ale śmiać mi się chce jak je wspominam.

 

Kiedyś szłam sobie ulicą, a tam jakiś gość namawiał przechodniów na obrazki świętych (oczywiście odpłatnie). Nie jestem wierząca, wiec i taki obrazek nie byłby mi potrzebny, także nie wahałam się żeby grzecznie odmówić, kiedy zaczepił i mnie. Jednak koleś nie dawał za wygraną i namawiał mnie na obrazek chyba ze 2 minuty, pomimo, że stanowczo odmawiałam, no ale nie chciałam być też jakaś chamska. Niestety nie mogłam przejść i odejść bo stałam w kolejce po kawę na ulicy do okienka i tam mnie zaczepił.

W końcu, kiedy zrozumiał ostatecznie, że nie kupię żadnego obrazka zaczął namawiać mnie żebym przynajmniej podała mu swój numer i się z nim umówiła. BTW gość był trochę dziwny i co więcej nie pasował do swojej pracy bo był cały wytatuowany i w ogóle wyglądał trochę jak spod "ciemnej gwiazdy", co  w sumie było trochę creepy. 

 

Innym razem jechałam sobie autobusem, a naprzeciwko mnie siedział pewien chłopak. Całkiem przystojny i ciagle się na mnie patrzył. Nie zdziwiło mnie to więc, że wysiadł na tym samym przystanku co ja i poszedł za mną bo czułam juz, że chce zagadać. Tyle, że wybrał na to dość śmieszny sposób bo powiedział "dzień dobry, chyba nadepnąłem pani na nogę, przepraszam". A ja na to, że nie szkodzi, ale niczego takiego sobie nie przypominam- nawet nie przechodziliśmy obok siebie. A on, że w takim razie w ramach rewanżu musi zaprosić mnie na kawę. Przy całym tym podrywaniu był strasznie stremowany, więc trochę chciało mi się śmiać- czego starałam się nie dać po sobie poznać, ale spodobał mi się, więc poszliśmy na tę kawę i choć nic ostatecznie z tego nie wyszło, to i tak nie żałuję bo było fajnie.

 

Kolejny podryw z pewnością nie należał do udanych- może do śmiesznych, choć też nie wiem bo mnie wtedy do śmiechu nie było.

Byłam na imprezie u znajomych tzw. domówce, gdzie było kilka nieznajomych osób. I był tam też jeden facet, o którym słyszałam, że nie jedną juz poderwał. W pewnym momencie poszłam do toalety, ale nie zamknęłam się bo jakoś zapomniałam, a ten po chwili wbija tam bez pukania. Akurat myłam ręce, więc chciałam szybko się ewakuować, ale on... usiadł bez żenady na sedesie, a kiedy chciałam wyjść to powiedział żebym poczekała i chciał się do mnie dobierać. Oczywiście szybko stamtąd wyszłam i zostawiłam go samego w tym kiblu. Dodam, że gość co najdziwniejsze nie wyglądał na wstawionego, także ciekawe miał metody podrywu.

 

Następna sytuacja była taka, że robiłam sobie zakupy i już pani kasowała mi je przy kasie, kiedy doczepił się do mnie jakiś facet. Powiedział, że skądś mnie zna, ale nie wie skąd. Ja na to, że to chyba jakaś pomyłka bo ja jego nie kojarzę. A on na to "na pewno panią znam, tylko proszę mi pozwolić zgadnąć. Pracuje pani tu w sklepie? Nie, nie zgadłem? Wiem. W telewizji pani pracuje". :D W końcu udało mi się jakos ulotnić, ale niestety nie było to takie proste bo nadal zgadywał skąd może mnie znać.

 

Jak jeszcze coś mi się przypomni to napiszę ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • 1 miesiąc temu...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.