Skocz do zawartości

Co właściwie wiemy o Ukraińcach?


Jaśnie Wielmożny

Rekomendowane odpowiedzi

Czolem Waszmościom!

 

Założyłem wątek o przykładowym programie o Ukraińcach i właściwie jedyny wniosek jaki się wysunął, to duże uprzedzenia i niechęć. Rozumiem, historia, też pamiętam. Ale jakie macie personalne doświadczenia z Ukraińcami, co empirycznie przeżyliście z tymi ludźmi i jakie wnioski to daje?

 

Zacznę sam. Bliżej znam jedną parkę Ukraińców 20+ z Mariupola, bliżej to znaczy, że mam kontekst do oceny znam ich bardziej niż tylko na "cześć". Pochodzenie inteligenckie, przeżyli bombardowania i front. Inteligentni i bardzo zawzięci, co zaobserwowałem nie chcą za bardzo o wojnie rozmawiać, chcą szybko zrobić karierę i chyba ich zaskoczyło, że to nie takie proste w Polsce. Panna była modelką na Ukrainie, poszła tutaj do zwykłej pracy i była lekko rozczarowana, Pan na kasę do biedronki. Po 3 latach studiowania, jeszcze bez dyplomów ale mają bardzo roszczeniową postawę wobec sytuacji.

 

Wniosek - ludzie jak my, pracowici z trochę nierealnym obrazem Polski, zauważam element dumy narodowej, stosują często ogólniki "bo wy Polacy" gdy się podśmiechiwałem z nich zaznaczając, że Ukraina to takie samo buractwo jak Polska w latach 90-tych. Trzymają się w większości w ukraińskim towarzystwie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolega z pracy znał Ukraińców z którymi pracował, podsumował w skrócie, że cwaniactwo, zapadłe chaty ale samochody jak u prezesów.

13 minut temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

duże uprzedzenia i niechęć.

Nie obraź się ale ja nie mam żadnych uprzedzeń czy niechęci, bo opieram się na faktach i historii, a te pokazały jakimi "przyjaciółmi" są Ukraińcy.

Za Niemcami też nie przepadam a Ci mają chociaż na tyle "przyzwoitości", że wypierają się tego jakoby to oni coś zrobili i wszystko to naziści, natomiast Ukrajańce propaguja kult pana na Be.

I pamiętam jeszcze ten obrazek drepczącego Kaczyńskiego i okrzyki Sława Ukrainie. Kurwa, żenada.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O ukraińcach wiem tyle;

 

- jedzą dzieci,

- ich kobiety roznoszą choroby weneryczne, HIV, gruźlicę i insze "przyjemności", są puszczalskie, zwykle to dziwki,

- dzieci są złe, po prostu złe,

- w nie tak dalekiej przeszłości w paskudne sposoby zabijali Polaków,

- łatwo od nich kupić broń, zwykle niekompletną,

- to gónwo nie fachowcy, oprócz dobrych fachowców, którzy i tak jedzą dzieci,

- przyjeżdzają do PL i zawdzięczamy im brak podwyżek ( tak jakby polski cham, Janusz znaczy, przewidywał podwyżki),

- w miejscach gdzie jest ich więcej mają swoje miejsca spotkań, czasem bywa paskudnie,

- nie lubię ich.

 

Edytowane przez wroński
  • Like 1
  • Haha 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napiszę to co zaobserwowałem:

 

- trzymają się w swoim gronie i stawiają swoich wyżej, traktują priorytetowo aniżeli choćby Polskiego współpracownika, z którym mogliby się i dłużej znać.

- maluteńka garstka w ogóle >próbuje< uczyć się Polskiego, asymilować itp. z kolei osobnik, który chce się uczyć Polskiego, wtopić się w tłum itd. to zawsze człowiek z rodziny Polsko-ukraińskiej. Znam takiego jednego gościa, bardzo lubi poezję Baczyńskiego, chce się uczyć naszej historii, języka itd. Z chęcią ogląda Polskie filmy, sięga po Polskie książki, no powiedziałbyś że Polak, gdyby nie lekki akcent.

- mają wprasowaną w mózg wypaczoną wersję historii, wieczne ofiary: od stuleci (huehue, dobre sobie) są okupowani, najeżdżani to przez Polaków to przez "Ruskie kurwy"(jak lubią nazywać Rosjan). Wszelkie przejawy nienawiści, banderyzmu itp. wobec naszego narodu to: "ruska propaganda".

- dziewuchy są pogodne, rozmowne, miłe - można rzec, że jak nasze jeszcze dekadę, dwie temu i tu kolejny punkt:

- są mentalnie jak i pod względem bycia, zachowania, myślenia itd. Polacy z obrzeży dużych miast w latach 90' - wiocha, kicz, szpan ponad funkcjonalność itd.

- Ci po 30 pracują, ba - zapierdalają, młodzi (<30) z kolei się opierdalają, wykonują obowiązki na odpierdol, byle szybko, byle jak najwięcej. Łączy ich z kolei jedno - wszyscy są kurewsko roszczeniowi, podejście "bo mi się należy", cwani i powiedziałbym że mniej obrotni, rozgarnięci, sprytni od Polskich Januszy. Często gęsto widywałem sytuacje gdzie po zakończeniu pracy dosłownie chowali się po kątach, "znikali" albo pozorowali jakaś prace, byleby tylko nic nie robić, podczas gdy nasze chłopaki zapierdalali.

- zero szacunku, respektu co do naszej kultury, naszej nacji i kraju.

 

Jak mi coś wpadnie do głowy, to jeszcze dodam ;) 

 

edit;

 

A białorycerstwo...

 

 

nieraz dławiłem się ze śmiechu

 

Edytowane przez lxdead
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@rycerz76 bzdura, robili to co robili, bo Dońcow i jego wersja nacjonalizmu była po prostu darwinizmem narodowym -> silniejszy wyrżnie słabszego i zajmie jego miejsce.

 

I fakt faktem, nie zgodzę się z tym, że są tacy jak my. Ukraińcy zachowują się gorzej jak ciapaci na zachodzie, chyba pod każdym względem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pracuję z dwiema Ukrainkami... kompletnie nie ogarniają roboty. Powtarzane kilka razy to samo i dalej nie dociera.  (O jedzeniu dzieci nic nie słyszałem)

 

Kiedyś, dawno temu byłem we Lwowie i poznałem jedną rodzinę: matka, dwie dorosłe córki i dziadkowie. Bardzo sympatyczni, skromni, życzliwi ludzie. (Nie jedzą dzieci)

 

Ukraińcy na uberach... nie poznaje się ich bliżej ale po wstępnym zachowaniu widać, że większość to zwykłe buraki. (zapewne wcinają dzieci w sosie buraczkowym)

 

Podróżując po Krymie lata temu zapamiętałem straszny syf na ulicach, każdy śmieć lądował pod butami pomimo porozstawianych koszy na śmieci. Na upartego można to jeszcze tłumaczyć dużą ilością rosyjskich turystów. (Nie zaobserwowałem zjadania dzieci)

 

Ogólnie uważam, że ludzie jak wszędzie, część to patologia, część jest ok. Niestety większość patologi przyemigrowała do nas.

 

 

  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, lxdead said:

bzdura, robili to co robili

Prof Koneczny był zdania, że upadek Rzeczypospolitej nastąpił mn. przez turanizację właśnie przez wschodnie ludy, ta mieszanka cywilizacyjna rozsadziła Rzeczpospolitą. Oczywiście domyślam się, że znasz teorię cywilizacji prof Konecznego. Jako ciekawostka Katyń, operacja polska to też przykład cywilizacji turańskiej w akcji. Rusini widzieli jak dzielono na państwa po Wielkiej Wojnie dlatego chcieli się zabezpieczyć tak po turańsku przed ewentualnym plebiscytem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@rycerz76 Nie, nie jest mi znana, teoria jest zawsze tylko teorią. Logicznie kierując się tą teorią. Ruscy - Katyń, Ukraińcy - Wołyń, można to jakoś podpiąć pod nią. Dziwne więc w takim razie że na takiej choćby Białorusi nie doszło do tego typu akcji, co by nie powiedzieć psuję tą teorię.

 

Cytat

Utwierdzanie prawa do życia, przedłużania roduma cha­rakter aksjomatyczny, wyprzedza wszelkie inne prawa. To wiecz­ne, irracjonalne prawo narodu do życia należy postawić ponad wszystko (...) ponad życie danej jednostki, ponad krew i śmierć tysięcy, ponad dobrobyt danej generacji, ponad abstrakcyjnerozumowe spekulacje, ponad «ogólnoludzką» etykę, ponad stworzone w sposób oderwany pojęcia dobra i zła".

 

Czymś takim prały sobie łby "elyty" ukraińskie po Wielkiej Wojnie. Jakaś turanizacja nie ma tu znaczenia. "Kultura" ukraińska to kultura chłopska. Polecam obejrzeć sobie film Irytującego Historyka, omawiający genezę Rzezi Wołyńskiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.07.2019 o 12:39, Quo Vadis? napisał:

zapadłe chaty ale samochody jak u prezesów.

Wyraźnie widać, że kultura stepowa, pasterska.

Dbają o "konie", nie dbają o szałasy.

U nas też dbają o "konie", ale i szałasy już pod kulturę osadniczą, rolniczą podchodzą.

 

 

  • Like 3
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na temat Ukraińców mam co do zasady zdanie negatywne, najwyżej neutralne. Moje przemyślenia oparte są na moich własnych obserwacjach, doświadczeniach oraz opowiadaniach znajomych. Będę wymieniał od myślników:

 

- chodzą całymi grupkami po 5-10 osób całą szerokością chodnika zmuszając swoją przewagą liczebną do zejścia na bok osoby, które poruszają się prawidłowo w przeciwną stronę,

- generalnie kultura osobista na niskim poziomie: smarkają i plują na ulicę, palą papierosy i piją alkohol w miejscach publicznych,

- dochodzi do burd i rozbojów z ich udziałem,

- w pracy nie wyrabiają norm, grupują się i migają się od roboty (trzeba ich pilnować aby robili),

- niektórzy są tak bezczelni, że jak zwróci im się uwagę, że nierzetelnie wykonują swoje obowiązki to krzyczą już o rasizmie,

- są bardzo głośni w miejscach publicznych,

- kobiety (nie wiem jak mężczyźni) są bardzo cwane i pokrętne, zawsze wszystko tłumaczą na swoją korzyść, kłamią w żywe oczy, ostatecznie jak braknie argumentów to "ja nie panimaju po Polskij",

- ich kierowcy sieją terror na drogach, mają auta w opłakanym stanie technicznym i jeżdżą nimi jak w filmie "Mad Max",

- mało, kto chce chociaż pobieżnie uczyć się języka Polskiego,

- arogancko i niegrzecznie zwracają się do sprzedawców w sklepach,

 

To co na szybko napisałem to tylko moje zdanie o większości (która do nas przyjeżdża), którą ja i moi znajomi mogliśmy sobie wyrobić w oparciu o własne doświadczenia i obserwacje, nie twierdzę, że nie zdarzają się fajni i sympatyczni, porządni ludzie z Ukrainy, zdarzają się ale uważam, że do nas przyjeżdża takowych mało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, lxdead napisał:

@rycerz76 Nie, nie jest mi znana, teoria jest zawsze tylko teorią. Logicznie kierując się tą teorią. Ruscy - Katyń, Ukraińcy - Wołyń, można to jakoś podpiąć pod nią. Dziwne więc w takim razie że na takiej choćby Białorusi nie doszło do tego typu akcji, co by nie powiedzieć psuję tą teorię.

 

Katyń to robota pewnej nacji, mającej miażdżącą przewagę w NKWD i innych sowieckich instytucjach. Rosjanie to od nich bardziej nawet wycierpieli niż Polacy.

Białorusini zaś to lud chłopski, który ma do tej pory o wiele słabiej od sąsiadów wykształcone poczucie przynależności narodowej. Przez wieki mówili o sobie "my tutejsi".

 

Ukraińcy natomiast wywodzą swą tożsamość od wolnych Kozaków, hajdamaków na Siczy. Bardzo brutalnie obchodzili się z obcymi (dla nich) już w XVII wieku, wystarczy poczytać o bitwie pod Batohem, albo o męczeńskiej śmierci Andrzeja Boboli.  Polakom i Rosjanom wciąż zarzucają, że my i oni zawsze dążyliśmy do sprowadzenia wolnego, dumnego ludu do poziomu chłopa pańszczyźnianego.

Edytowane przez Endeg
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja puki co z tych Ukraińców których poznałem swoim życiu to straszne pijaki i lewe do roboty, a kobiety są podobnie roszczeniowe do naszych kobiet.

Są za pewne wyjątki i niektórzy Ukraińcy ci co się asymilują i starają się dostosować do naszej kultury.

Natomiast ci co są za Banderą i jego ideologią powinno się wypierdolić na zbity pysk z naszego kraju.

Narazie puki co mam neutralny stosunek do nich za sprawą trafiania na osoby które nie są agresywne w stosunku do mnie.

Ale o Wołyniu nie można zapomnieć i wszystkich Banderowców trzeba wypierdolić bo szkodzą tym którzy są w porządku i chcą tutaj się rozwijać.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie miałem nic do Ukraińców, do czasu aż nie zacząłem mieć z nimi styczność.

Ból dupy - biedaki zawsze byli wykorzystywani przez Lachów - na krzywdzie Ukrainy Polaczki się upasły - żale jakich się nasłuchałem. ... My my uprzedzenia ? To oni mają do nas po za tym - ci z którymi miałem styczność czego się nie chwycili - wszystko "spieprzyli" 

Nie twierdzę że wszyscy... ale większość niestety poziom wykształcenia .... umiejętności pozostawia wiele do życzenia. 

Kolejna sprawa - Ukrainki - Półki są jak wampiry .... to sobie poszukajcie Ukrainki, gwarantuje co druga ma faceta i dzieciaki w kraju a tu.... same, biedulki potrzebujące wsparcia, oferujące w zamian dupkę....

No i do tego rozżaleni Ukraińcy .... Polki ich nie chcą - gołodupce ....ich Ukrainki też ich nie chcą, patrzą by się podpiąć pod jakiegoś dzianego "Lacha" i go doić.

Edytowane przez wojkr
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj, znam więcej Ukraińców niż bym chciał. Moi najgorsi sąsiedzi to właśnie grupa Ukraińców (nie wiem ilu ich dokładnie jest, pewnie pięciu albo sześciu, są tak do siebie podobni, że ich nie odróżniam), którzy wynajmują dom przy mojej ulicy. Wiem, że nie przyjechali się tu integrować, tylko zarabiać pieniądze, ale momentami zachowują się jakby w ogóle nie potrafili żyć wśród cywilizowanych ludzi. Burdel na podwórku taki, że tylko nasrać i węża puścić, ale w oknie wywieszony gigantyczny tryzub, żeby każdy z daleka widział, że mieszkają tam dumni obywatele zza wschodniej granicy ?. Ciężko o nich cokolwiek więcej powiedzieć, bo nie utrzymują kontaktu z nikim z osiedla, nawet najbliższym sąsiadom nie mówią "dzień dobry".  

 

Nieco lepszych ludzi miałem okazję poznać w pracy. A może raczej w pracach, bo w każdej kolejnej był zatrudniony ktoś z Ukrainy. Niektórzy, mimo że w moim wieku albo niewiele starsi, wydawali mi się znacznie bardziej dojrzali ode mnie, wręcz żyjący w innej rzeczywistości. Z nikim nie nawiązałem żadnych bliższych relacji, nawet jak wychodziliśmy zbiorowo na jakieś spotkanie integracyjne, to Ukraina zawsze się wyłamywała. No, nie wiem, jakoś zawsze był między nami dystans, jakbyśmy wzajemnie nie do końca rozumieli swoje style życia.  

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, lxdead napisał:

Nie, nie jest mi znana, teoria jest zawsze tylko teorią.

 

Teoria może też trafnie opisywać pewne zjawiska i wtedy nie jest "tylko teorią", tylko trafnym opisem rzeczywistości.

 

Co do Konecznego:

 

https://pl.wikipedia.org/wiki/Feliks_Koneczny#Cywilizacja_tura%C5%84ska

 

"Cywilizacja Turańska

 

Ukształtowana w starożytności na terenach Wielkiego Stepu. Nie rozwinęła trwałych więzi społecznych wyższych niż rodowe, ludność łączy się natomiast w celach wojennych w ordy, które w razie powodzenia mogą przybrać potężne rozmiary, nie są jednak trwałe i rozpadają się wraz ze śmiercią wodza lub jego porażką. Największe ordy utworzyli Hunowie, Turcy i Mongołowie (autor wyróżniał także kultury ojgurską, afgańską i turecką), do tej cywilizacji należą także Rosjanie i Kozacy (turańsko-słowiańskie kultury moskiewska i kozacka). Cała aktywność polityczna w ramach tej cywilizacji ma zdaniem Konecznego charakter wojskowy. Władców nie obowiązuje moralność (stąd Koneczny mówił o indywidualizmie tej cywilizacji). Nie rozwinęła żadnej z nauk, jednak szybko przyswajała sobie wszelkie wynalazki w dziedzinie wojskowości. Uznaje równoprawność monogamii, poligamii i konkubinatu. Pozornie panuje w niej indyferentyzm religijny, jednak często religia była w jej ramach wykorzystywana jako przyczyna wojen, nie miała natomiast nigdy wpływu na moralność publiczną czy stosunki społeczne. "

 

Przy czym moim zdaniem wcale nie trzeba czytać Konecznego, wystarczy spojrzeć się na to, jak wygląda ukraińska historia i kultura. (lub rosyjska, z jej wpływami mongolskimi)

 

Cytat

Logicznie kierując się tą teorią. Ruscy - Katyń, Ukraińcy - Wołyń, można to jakoś podpiąć pod nią. Dziwne więc w takim razie że na takiej choćby Białorusi nie doszło do tego typu akcji, co by nie powiedzieć psuję tą teorię.

 

Nie psuje, na Białorusi nie było silnego wpływu ludów stepowych.

 

Cytat

Czymś takim prały sobie łby "elyty" ukraińskie po Wielkiej Wojnie. Jakaś turanizacja nie ma tu znaczenia. "Kultura" ukraińska to kultura chłopska. Polecam obejrzeć sobie film Irytującego Historyka, omawiający genezę Rzezi Wołyńskiej.

 

Nie, (barbarzyńska) kultura ukraińska to mieszanka zarówno tradycji chłopskich, jak i tradycji tureckojęzycznych stepowych rozbójników.

 

Sami Ukraińcy "przyznają się" do tradycji kozackiej, sami twierdzą, że jest to coś rdzennie ukraińskiego i istotnego z punktu widzenia ukraińskiej kultury, tradycji. Podczas gdy tak naprawdę jest to tradycja stepowych rozbójników z tureckich ludów stepowych.

 

Słowo "Kozak" nie jest pochodzenia słowiańskiego, ani w ogóle europejskiego. Słowo to pochodzi z języków tureckich ludów stepowych.  BTW Chodzi o turecką grupę językową, nie o język współczesnych Turków.

 

Pierwsza zapisana wzmianka o słowie "Kozak" pochodzi z "Codex Cumanicus" - słownika mającego służyć chrześcijańskim misjonarzom do nawracania Kumanów (inaczej: Połowców), tureckiego ludu stepowego.

 

https://pl.wikipedia.org/wiki/Kozacy

 

"Słowo Kozak lub Kazak według Aleksandra Brücknera jest pochodzenia tatarskiego i "wykłada się jakoby": chudy pachołek, zdobyczy sobie szukając, nikomu poddany, za pieniądze komu chce służy. Wszelkie nazwy starszeństwa (ataman, esauł itd.), broni, ubioru, koni, żywności, urządzeń (np. kureń), były u Kozaków tatarskie[3].

 

Słowo "kozak" zostało po raz pierwszy zanotowane w rękopisie łacińsko-persko-kipczackim Codex Cumanicus, spisanym w Kaffie pod koniec XIII wieku. W kodeksie oznaczało ono stróża, wartownika. W roku 1308 wspomina się również "kozaków", ale już jako rozbójników. W wielu językach tureckich słowo to oznaczało najemników, żołnierzy, rozbójników stepowych, a szerzej – wygnańców, bezdomnych, awanturników. Kozaków-zbójników odnotowano w Polsce pierwszy raz w roku 1388, zapisano również, że uchodzili za mahometan. Jan Długosz pierwszy raz określił ich tatarską nazwą zbiegów i zbójów. W najstarszych spisach u większości Kozaków występują nazwiska tatarskie. Aż do końca XVI wieku "kozactwo" oznaczało zajęcie, a nie status społeczny."

 

Tradycja kozacka to nie jest tradycja chłopska, tylko tradycja stepowych rzezimieszków, okrutnych rzeźników i gwałcicieli. A Ukraińcy sami się do niej przyznają i uznają za istotną część ukraińskich tradycji, tylko w Polsce w ramach poprawności politycznej i podlizywania się Ukraińcom mało się mówi o tym, co to tak naprawdę znaczy, jak to naprawdę o nich świadczy.

 

BTW Ludy stepowe miały własną szlachtę, arystokrację - Kozacy nie byli naśladowcami pełnej kultury ludów stepowych, tylko konkretnie stepowej hołoty, rozbójników, prymitywnych gołodupców z nizin społecznych.

 

O ile dobrze jest wskazać na to, że Ukraińcy sami uznają tradycję tureckojęzycznych stepowych rozbójników za istotną część ukraińskiej tradycji narodowej, bo jest to łatwy so stwierdzenia "konkret", to tak naprawdę w tym wszystkim chodzi o znacznie szersze zjawisko. O zjawisko, którego tradycja kozacka jest jedynie objawem.

 

Chodzi o to, że Ukraina historycznie była obszarem nie zdecydowanie europejskim jak Polska, a obszarem europejsko-azjatyckim, gdzie przez stulecia obok Słowian żyły różne ludy stepowe.

 

W Polsce najczęściej ludzie wiedzą jedynie o Tatarach (1), kojarzą ich z Krymem (2) i jedynie z najazdami (3). Tak naprawdę:

 

1. Oprócz Tatarów, na Ukrainie żyli też między innymi Chazarowie, Kumani (Połowcy), Pieczyngowie, Bułgarzy (mocno różniący się od tych współczesnych).

 

2. Tu nie chodzi tylko o Krym, tylko o znaczną część współczesnej Ukrainy, którą pokrywał wówczas step.

 

3. Jeszcze w średniowieczu Rusowie z Ukrainy nie tylko walczyli z ludami stepowymi, ale też handlowali z nimi, sprzymierzali się, a nawet żenili.

 

Wiadomo, że nawet arystokracji ruskiej zdarzało się żenić z arystokracją ludów stepowych. Można przypuszczać, że jeżeli arystokracja nie miała z tym problemu, to pewnie pospólstwo też mogło tak robić.

 

Tam przez stulecia był słowiańsko-turecki, europejsko-azjatycki świat.

 

Nie rolniczy jak w Polsce, a rolniczo-koczowniczy.

 

To oczywiście zostawiło ślad w kulturze, tradycjach, mentalności tych ludzi. Tylko obecnie się o tym w Polsce nie mówi, z uwagi na obowiązującą doktrynę "miłości do Ukraińców" i przedstawiania Ukraińców jako narodu niby w pełni europejskiego, niby podobnego do Polaków.

 

Nasi przodkowie doskonale wiedzieli o powyższym, ale obecnie się to wypiera i neguje, w imię obłąkanego stanowiska pro-ukraińskiego. W ramach czego robi się z naszych przodków anty-ukraińskich wariatów, których perspektywa była rzekomo skrzywiona - podważa się wiarygodność ocen naszych przodków, w imię sprzyjania Ukraińcom. :(

 

Wielu ludzi wie o Rzezi Wołyńskiej i o okropnych okrucieństwach, których dopuszczali się w wówczas Ukraińcy. Jest to jednak umniejszane i przedstawiane tak, jakby był to jakiegoś rodzaju "jednorazowy wyskok" Ukraińców - co jest oczywiście propagandą. Tak naprawdę podobne sceny miały miejsce w roku 1918, tylko w Polsce się o tym nie mówi. Pisarz Kornel Makuszyński, pisał o tym w roku 1922, a więc na ponad 20 lat przez Rzezią Wołyńską, w sposób następujący:

 

https://wikisource.org/wiki/Po_powrocie/VIII

 

" W całym tym nieszczęśliwym kraju nastał „dzień gniewu i klęski“. Tysiąc już piór krwią pisząc, opowiedziało te straszliwe epizody dreszcz budzące. Sine, z rozpłataną piersią widma, krążą w mrocznem wspomnieniu, tak, że się myśleć o tem nie chce, dusza się bowiem wzdryga. Ze wszystkich zakątków, ze wszystkich dróg i gościńców waliły się rozkrzyczane wieści bieżały rozełkane echa, gonił płacz i krwią napęczniały jęk: ukraińska dzicz morduje cywilizację. Niepodobne to było do wiary, żeby to się działo w takim stopniu, w jakim się działo istotnie, z opowieści tych bowiem wynikało, że Atylla to był baranek, Tymur Kulawy miał duszę anielską. Nad tą ziemią bogatą i śliczną, zapanował zwierz, nietylko morderczy, lecz złośliwy, ohydnie złośliwy, dla którego na ziemiach cywilizowanych miejsca być nie powinno. [ 90 ]Straszliwy rezun, wnuk Gonty i Żeleźniaka, a krewny paryskich „dyplomatów“, mordował szlachcica, bo uważał to za przykazanie swoje główne, mordował jego żonę, bo ta urządziła mu szpital, a kiedy dziki zwierz ukraiński skaleczył się w lesie przy kradzieży drzewa, opatrywała mu dobremi rękoma ranę; rozcinał brzuchy panienkom ze dworu, bo uczyły czytania młodych rezunów i głaskały je po wszawych głowach. Kiedy wymordował wszystkich, wtedy rabował dom wedle swojej metody; nie wiedział, co uczynić z jakimkolwiek sprzętem, więc go rozbijał siekierą; plądrował wśród bezcennych pamiątek, podpaliwszy starą bibliotekę, aby mu było widno wśród walpurgicznej nocy; z pasją tłukł zwierciadła, darł obrazy, wyrywał posadzki, tłukł marmury. Jednakże niczego z taką nie palił lubością, jak książki. Ta krwawa imitacja człowieka miała przed zbiorem książek jakiś niesamowity, niepojęty lęk; mówił sobie ukraiński Hotentot — (tylko z braku lepszego porównania śmiem obrazić poczciwych Hotentotów,) — że ktoby te wszystkie książki przeczytał, ten byłby mędrszym, niż sam ...Kiereński, trzeba je tedy spalić."

 

"W epidemji zbrodni, te były najohydniejsze, których nikt pojąć nie zdoła. Zdarzyło się, że do rodzącej czarownicy, trzeba było wezwać lekarza. Pojechał do niego rezun i całował po rękach prosząc, by się udał z pomocą. Lekarza tego uważano za świętego człowieka, szedł naprzeciwko tyfusowej śmierci bez wahania do najbiedniejszego, w tej chwili tedy udał się z pomocą do rezunów. Kiedy czynność swoją spełnił, zamordowano go ohydnie, potem zamordowano jego córkę."

 

" Popełniał je człowiek napół cywilizowany, po namyśle, po przygotowaniach, z lubością i rozkoszą, chytry i czający się za węgłem, lecz ohydny w swojej psiej pokorze, jeśli został rozbrojony; wtedy pada na kolana i całuje nogi i Boga woła na świadectwo, że jest niewinny. Taka jest dziwna plugawa podłość w tym strasznym rezunie, że zbrodniarz, schwytany, lecz hardo idący na szubienicę, jest wobec niego, jak bohater wobec wściekłego psa."

 

" Ostatecznie pojąć można szał zniszczenia u człowieka, dotkniętego zbrodniczym obłędem, któremu widok pożaru pałacu sprawia sadystyczną rozkosz. Uważał pana za swojego wroga i spalił jego dom, hajdamackie zaś czarownice, półnagie, pijane i straszne, zarażone syfilisem przez żołdactwo, z frontu uciekające, tańczą dokoła pożaru. Jest to rodzajowy obraz wiosennej, ślicznej nocy ukraińskiej. Wtedy jednak zaczynają się znów rzeczy niepojęte; ludzi już wymordowano, morderczy zaś szał woła o ofiarę. Wtedy ten syn ziemi, którego po strasznej śmierci ziemia w siebie przyjąć nie zechce, rozwija całą łotrowską pomysłowość i z dworskiej stajni wyprowadza krowę. [ 93 ]Nieszczęsne zwierzę zawieszono na drzewie, pod niem zaś rozpalono ognisko i „pańska“ krowa, oszalała z bólu, pieczona żywcem, wydaje z siebie rzężenia i jęki potworne ku obłąkanej radości tych ludzi, którzy w „spokojnem“ życiu codziennem uważają za obowiązek kopnięcia przy każdem spotkaniu najprzyjaźniejszego psa, pewnie z głuchej wściekłości, że nieszczęsny, ukraiński pies uczciwszą ma duszę. "

 

"Dziki człowiek z ukraińskiego stepu, w nędzy swojej duchowej i z głodu umierający na najżyźniejszej ziemi świata (...) na ukraińskim stepie szaleje krwawy, okropny, bezlitosny plugawy, wściekły rezun."

 

BTW Jeżeli komuś przyjdzie do głowy myśl, że może Makuszyński przesadza, to nich pomyśli o tym, jak wyglądała późniejsza Rzeź Wołyńska.

 

 

Edytowane przez HodowcaKrokodyli
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja pracowałem/mieszkałem  z Ukraińcami w UK wtedy jeszcze nie słyszałem o Wołyniu itp rzeczach ot normalni ludzie z innego kraju. Nie patrzyłem na nich z uprzedzeniem, w większości jak już trochę tam byli to dobrze mówili po polsku i to oni się uczyli polskiego a nie my ukraińskiego i paradoksalnie czasami prędzej znali polski niż angielski. Mnie się bardzo dobrze z nimi współpracowało kolegowało, piło alkohol. Poza jednym nygusem w robicie i syfiażem w domu to byli bardzo tacy mili koleżeńscy nie spotkałem się z ich strony z agresją czy próbą oszustwa. A ze strony Rodaków Polaków już tak !!! Więc gdyby nie sprawy historyczne o których dziś wiem to bym raczej nic złego o nich nie powiedział.
No może poza tym, że jedzą dzieci ;) 

W moim miasteczku podobno jacyś są głównie kobiety pracują w szwalniach ale ja osobiście nie mam na co dzień do czynienia z Ukraińcami ani ich nie widuję. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@HodowcaKrokodyli świadectwo K. Makuszyńskiego jest prawdziwe, natomiast nie podałeś kontekstu.

 

Wspomnienie pisarza dotyczyło krwawego przebiegu tzw. Rewolucji ukraińskiej, która nastąpiła po Rewolucji Październikowej i toczyła się w scenerii wojny domowej wszystkich ze wszystkimi. Walczyli ukraińscy bolszewicy, biali z południa Rosji, ukraińscy nacjonaliści znad Dniepru, anarchiści, zieloni (chłopi), samozwańczy atamani i... atamanki (z czego ukraińska ziemia wydała aż trzy noszące imię Marusia). Jak to zwykle bywa tracili najwięcej ci, którzy coś posiadali, czyli tradycyjnie Polacy i Żydzi. Zwykle oznaczało to zagładę kresowych gniazd szlacheckich wraz z całą parowiekową spuścizną.

 

Nie mniej krwawe wydarzenia opisał w noweli Melchior Wańkowicz (którą notabene zekranizowano w III RP) albo Zofia Kossak-Szczucka (Pożoga).

 

Ale zniszczenie kresowych gniazd kultury nie było celem wojny domowej a jedynie skutkiem ubocznym wojny, która była tragedią dla samej Ukrainy.

 

Nie ma co wywodzić z relacji K. Makuszyńskiego jakichś głębszych rysów charakterologicznych narodu. Nie jestem pewien, czy w ogóle coś takiego istnieje jak charakter narodu. To tak, jakby powiedzieć, że wszyscy Polacy to złodzieje, albo wszyscy Żydzi to kombinatorzy.

 

 

Znam troje Ukraińców mieszkających w Polsce, mam z nimi regularny kontakt koleżeński poza środowiskiem pracy (nie pracujemy w tej samej firmie). Są to kulturalni, sympatyczni ludzie, pracujący w IT. Pracują legalnie, odprowadzają ZUS, podatki, wynajmują oficjalnie mieszkania. Można z nimi pogadać na trudne tematy. O państwie polskim mają dużo lepsze zdanie niż o ukraińskim. Jestem zaproszony do jednego z nich na wesele w przyszłym roku na Ukrainę (często jeżdżę na Ukrainę).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Oktabryski napisał:

Ale zniszczenie kresowych gniazd kultury nie było celem wojny domowej a jedynie skutkiem ubocznym wojny, która była tragedią dla samej Ukrainy.

 

To nic nie zmienia w kontekście opisanego okrucieństwa, prymitywizmu, podłości Ukraińców.

 

A jeśli chodzi o to, że była to "tragedia dla samej Ukrainy", to Ukraińcy ogólnie są tragedią dla samych siebie. Makuszyński napisał: "Dziki człowiek z ukraińskiego stepu, w nędzy swojej duchowej i z głodu umierający na najżyźniejszej ziemi świata". Obecnie, w przybliżeniu 100 lat później, Ukraina jest jest jednym z najbiedniejszych, jeżeli nie najbiedniejszym krajem Europy - to raczej nie jest zbiegiem okoliczności.

 

13 minut temu, Oktabryski napisał:

Nie ma co wywodzić z relacji K. Makuszyńskiego jakichś głębszych rysów charakterologicznych narodu.

 

Sam Makuszyński jak widać uważał inaczej. Podobnie jak wielu innych Polaków z okresu II RP.

 

Jest faktem, że Ukraińcy mają "bogatą" tradycję okrutnych rzezi. Jest faktem, że sprawców tych rzezi obwołują bohaterami. Ignorowanie tego to polityczna poprawność i odmowa faktycznego, rzetelnego zajęcia się tematem.

 

13 minut temu, Oktabryski napisał:

Nie jestem pewien, czy w ogóle coś takiego istnieje jak charakter narodu. To tak, jakby powiedzieć, że wszyscy Polacy to złodzieje, albo wszyscy Żydzi to kombinatorzy.

 

Na pewno istnieje coś takiego jak kultura, tradycje danego narodu, które z kolei mają wpływ na mentalność i zachowanie. Co oczywiście nie determinuje w 100% zachowania danej jednostki, ale jednak ma jakiś wpływ na ogół. Z jednej strony propagandą jest przedstawianie tego na zasadzie "każdy człowiek z narodu X jest Y", ale z drugiej strony propagandą jest też udawanie, że kultura/tradycje danego narodu nie mają wpływu na mentalność, zachowanie jego członków.

 

Wielu naszych przodków uważało Ukraińców za ludzi podłych, prymitywnych, bestialsko okrutnych. Dzisiaj propaganda politycznej poprawności przedstawia to jako "anty-ukrainskie uprzedzenia", etc. Tylko że:

 

1. Jest to zgodne z faktami historycznymi - Ukraińcy mieli na sumieniu wiele okrutnych, sadystycznych mordów.

 

2. Jest to pośrednio zgodne z ukraińską narracją, która nazywa sprawców okrutnych mordów "bohaterami", gloryfikuje ich. W ten sposób Ukraińcy pośrednio sami potwierdzają, że są narodem z barbarzyńskimi tradycjami.

 

3. Nasi przodkowie mówili w zróżnicowany sposób o poszczególnych naszych wrogach. Austriacy byli często opisywani w łagodny sposób, Niemcy w mieszany - negatywny, ale z szacunkiem dla ich osiągnięć, Rosjanie w negatywny, ale nie tak negatywny jak Ukraińcy. Po co nasi przodkowie mieliby kłamać akurat odnośnie Ukraińców? Moim zdaniem sprawa jest prosta: nasi przodkowie mówili prawdę, a w Ukraińcach faktycznie było coś dzikiego, barbarzyńskiego.

 

4. Całość 1-3 pasuje idealnie do tego, jakim obszarem była przez stulecia Ukraina, czyli obszarem gdzie przez stulecia żyli obok siebie i Słowianie, i tureckojęzyczne ludy stepowe. Nic dziwnego, że był to obszar gdzie występowało dużo przemocy, okrucieństwa, bezprawia. Co musiało mieć wpływ na kulturę, tradycje, mentalność i zachowanie ludzi tam żyjących.

 

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam w rodzinie Ukrainkę - pochodzi z zachodniej Ukrainy - żona mojego wujka, oboje to ludzie już po 50-tce: leniwa, fałszywa, w cztery oczy czysta słodycz i gotowa na ustępstwa, za plecami odgaduje, mitomanka, próbowała kilkukrotnie, całe szczęście bezskutecznie, skłócić rodzinę, mało kto ją lubi.

 

Pracowałem rok z Ukraińcem, też zachodnia Ukraina, niedaleko polskiej granicy: megalomania, mitomania, roszczeniowa postawa, wszystko co w Polsce mu nie odpowiada, a to za długie kolejki w banku, a to ubezpieczenie na auto za drogie etc. 

 

Ogólnie oceniam: przypominają mi trochę Polaków z początków lat 90tych: dużo rzeczy na pokaz, ale : dużo niższy poziom ogólnego ogarnięcia niż przeciętny polski janusz, fałszywi, nieskłonni do integracji, trzymają się ze swoimi, często krypto-pogarda do naszego kraju

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, HodowcaKrokodyli napisał:

Dzisiaj propaganda politycznej poprawności przedstawia to jako "anty-ukrainskie uprzedzenia", etc.

Trudno mi powiedzieć, o jakiej politycznej poprawności mówisz, ponieważ mam wrażenie, że piszesz skrótami. Jest poprawność, którą gdzieś widziałeś, ale tylko Ty wiesz gdzie.

 

Interesuję się Europą Wschodnią i trochę podróżowałem z plecakiem, poznałem ludzi tam żyjących. Uważam, parafrazując inne powiedzenie, że byli i są dobrzy Ukraińcy i źli Ukraińcy. Tak samo jak byli i są dobrzy Polacy i źli Polacy.

 

Przekładając to na język praktyki, zasady ostrożności są takie same dla wszystkich niezależnie od tego, czy to Polak, Ukrainiec, czy inny człowiek. Np. teraz bym się kilkukrotnie zastanowił zanim bym pożyczył większe pieniądze komukolwiek: czy Polakowi czy Ukraińcowi (z wyjątkiem najbliższej rodziny). Takie wałki, jakie widziałem w wykonaniu byłych kumpli, pokazały mi, że nie ma świętych nacji.

 

Z drugiej strony, jakbym miał kogoś szukać, to namierzenie człowieka na zaporoskim blokowisku jest tak samo łatwe, jak znalezienie gościa w Szczecinie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Oktabryski napisał:

Trudno mi powiedzieć, o jakiej politycznej poprawności mówisz, ponieważ mam wrażenie, że piszesz skrótami. Jest poprawność, którą gdzieś widziałeś, ale tylko Ty wiesz gdzie.

 

Napisałem konkretnie o podejściu ignorującym krwawą, europejsko-azjatycką przeszłość, tradycje Ukrainy. To tyczy się też tego co Ty piszesz - próbujesz uciec od tej kwestii poprzez propagandę politycznej poprawności typu "w każdym narodzie są dobrzy i źli ludzie". Oczywiście są, ale to nie zmienia faktu, że poszczególne narody mają różne kultury, tradycje, mentalności.

 

5 godzin temu, Oktabryski napisał:

Uważam, parafrazując inne powiedzenie, że byli i są dobrzy Ukraińcy i źli Ukraińcy. Tak samo jak byli i są dobrzy Polacy i źli Polacy.

 

O ile stwierdzenie same w sobie jest prawdą, to Ty wykorzystujesz je do manipulacji, do "ucieczki" od tego, że Ukraińcy mają barbarzyńskie, europejsko-azjatyckie tradycje.

 

5 godzin temu, Oktabryski napisał:

Przekładając to na język praktyki, zasady ostrożności są takie same dla wszystkich niezależnie od tego, czy to Polak, Ukrainiec, czy inny człowiek. Np. teraz bym się kilkukrotnie zastanowił zanim bym pożyczył większe pieniądze komukolwiek: czy Polakowi czy Ukraińcowi (z wyjątkiem najbliższej rodziny). Takie wałki, jakie widziałem w wykonaniu byłych kumpli, pokazały mi, że nie ma świętych nacji.

 

To samo. Indywidualnie jest tak jak piszesz, natomiast grupowo poziom uczciwości jest różnych wśród różnych narodów. Poziom prawdomówności, uczciwości, rzetelności wygląda zupełnie inaczej wśród Finów czy Szwajcarów, a inaczej wśród Greków czy Albańczyków.

 

Nasi przodkowie przypisywali Ukraińcom grupowo takie cechy jak okrucieństwo i fałszywość. Tak jak napisałem wcześniej, pasuje do faktów historycznych, do ukraińskich tradycji kulturowych, a nasi przodkowie są o tyle wiarygodni, że wyrażali się o swoich wrogach w zróżnicowany sposób.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.