Skocz do zawartości

Rodzina, żona, dziecko co dalej robić bo brakuje sił


Piterson

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem czy dobrze dodaje, jak nie to przepraszam i proszę o przeniesienie do odpowiedniego działu. 

 

Witam wszystkich jeszcze raz. Muszę się wyżalić i poradzić bo niestety jestem załamany, mam doła. Zaraz kończę 31 lat, jestem 6 lat po ślubie gdzie z żoną znamy się od ponad 10 lat. Mamy 2,5 letniego syna, który jest po prostu demonem praktycznie od urodzenia zero odpoczynku a z przyczyn odległościowych na pomoc od rodziców liczyć nie możemy. Żona nie pracuje bo do żłobka młody się nie dostał - punkty punkciki, zaś prywatny to koszt najniższej krajowej. Ja za to pracuje codziennie piątek świątek i niedziela, ponieważ wiadomo mam 3 osoby na utrzymaniu. Od pierwszego do pierwszego wystarcza. Ale do sedna, obserwuje inne dzieci od dłuższego czasu i cisza spokój, chodzą przy nodze, jeżdżą w wózku, ale nie nasz syn. Jego jest wszędzie pełno. Wystarczy na sekundę zdjąć oczy z tego co robi a już albo go nie ma lub coś odwali. Fajnie że jest ruchliwym dzieckiem ale jesteśmy wykończeni. Dodatkowo małżonka o kompletnie wszystko się czepia. Wiem że jestem ojcem ale po prostu boję się własnego dziecka. Na zakupy razem nie idzie jechać bo przecież młody w wózku nie usiedzi, a bez wózka gonitwa po całym sklepie lub zrzucanie towarów z półek, przez co najczęściej sam robię zakupy, dodatkowo żona mnie dobija, bo i siły na przyjemności nie ma czy bo coś źle powiedziałem i fakt w kierunku do młodego ostatnio przegiąłem, wiem o tym i źle mi z tym ale nie wytrzymałem. Nawet przez myśl mi nie przechodzi drugie dziecko, a jak ktoś mi mówi o drugim to dostaje ostry opitol. I tak jak dzisiaj, mam dosyć życia. Chciałbym żeby mnie nie było. Nie wiem czy ja się na ojca nie nadaje? Staram się jak tylko mogę. Wiem że nie spedzam dużo czasu ale 3 osoby na utrzymaniu plus oczywiście wszystkie opłaty na mojej głowie, z resztą taka była umowa, że jak młody do żłobka się nie dostanie to ja będę zarabiał a Ty opiekujesz się synem. Ktoś pewnie napisze że nie samą pracą człowiek żyje ale jak inaczej utrzymać rodzinę?

Dzisiaj naprawdę chciałem odejść, zapomnieć, zginąć. Najgorsze jest to że najbliższa mi osoba czyli żona nie potrafi mnie zrozumieć, czy wesprzeć  czuję się ostatnio jak maszynka do zarabiania pieniędzy a nie jak mąż i to czepianie się kompletnie o wszystko, nawet o to że po pracy położyłem się i zasnąłem ze zmęczenia. Obecnie się do siebie nie odzywamy mimo że miała być super niedziela. Ehh. Brak mi słów i sił

Edytowane przez Piterson
  • Like 1
  • Smutny 18
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czołem @Piterson

 

To co mi się rzuca w oczy jako pierwsze, pracą Twojej żony jest budowanie ogniska. Zapewniasz byt, żona powinna zapewnić ciepło, abyś miał dokąd wracać i ogarnąć dzieciaka uważam, że Twoja żona nie wykonuje swoich obowiązków. Dojeżdża Cię, bo życie ją przerasta i gdzieś musi ulokować swoją złość, opisz coś więcej o waszym pożyciu.

 

Masz pełne prawo tak się czuć.

 

P.S. @Tatarus pomyliłeś wątek

Edytowane przez Jaśnie Wielmożny
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Piterson Najpierw musisz sobie wyhodować jaja i opierdolić żonę na czym ziemia stoi, bo na chwilę obecną jesteś pantoflem, którego żona nie szanuje. Skoro tyrasz przez cały tydzień (więc jak mniemam wywiązałeś się ze swojej umowy), a ona ma się zajmować dzieckiem zgodnie z umową, a tego nie robi, to musisz zacząć bezwzględnie tego przestrzegać. To jest jej praca i koniec kropka. Ty masz własną, którą wykonujesz. Więc każdy przytyk w swoją stronę, każdą odzywkę, która wskazuje na brak szacunku do Ciebie musisz gasić od razu. Ma się zamknąć i robić swoje, koniec dyskusji. Jak się nie podoba to niech się wynosi w pizdu. Żona Cię po prostu shit-testuje na maxa, bo po pierwsze jest ślub i dziecko (więc co miała osiągnąć to już osiągnęła), po drugie, obowiązki związane z dzieckiem pewnie ją przerastają i wyładowuje na Tobie frustracje, itp, itd.

 

Podsumowując, oświadczasz żonie wprost, że ma przestać pierdolić głupoty, nie masz ochoty słuchać wiecznego ujadania, i ma dbać o dom tak jak to wynika z umowy. A jak się nie podoba to rozwód i niech się wynosi w pizdu.

 

Rozwiązania są dwa i oba win-win. Albo się zacznie słuchać (tak obstawiam), albo będzie rozwód i odpoczniesz psychicznie, podreperujesz zdrowie kosztem alimentów i pozbędziesz się niewdzięcznego pasożyta.

  • Like 16
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam zawód na telefon ile klientów zadzwoni tyle pracy na dany dzień mam - branża medyczna. Pieniądze z tego są ok dlatego to robię. Dodatkowo lubię to. 

Przed i po ślubie było oki, póki żona pracowała. Kiedy zaszła w ciążę nastąpił obrot o 180 stopni. Chociaż długo staraliśmy się o dziecko i już wtedy zacząłem czuć że coś się zmienia bo zostałem traktowany jak buhaj rozpłodowy, awantura była na trzy fajerki i temat został odpuszczony. Urodził się młody który wisiał na okrągło na cycu. Spadły na mnie przeróżne obowiązki oprócz pracy, zakupy, pranie, gotowanie, sprzątanie. Wspólne wyjścia nie istnieją. Spać razem też nie śpimy bo młody okupuje łóżko. Niestety młody od samego początku był trudnym dzieckiem. Liczyłem że z wiekiem wyrośnie, niestety... Byliśmy u kilku lekarzy i każdy uważa że jest żywiołowym dzieckiem, ma duże pokłady energii. 

Dzisiaj naprawdę nie wytrzymałem i kilka brzydkich słów poleciało...

Żona... Powiem szczerze że powinno chcieć się wracać do domu, niestety ja tak nie mam... Wolę dłużej popracować. Dodatkowo jak mieszkaliśmy bliżej moich rodziców, zawsze były dymy że im pomagam. Mamy własne mieszkanie w bloku, ostatnio przebakiwania padają że fajnie by dom mieć..  ale co to to nie, żadnych dużych kredytów. Moim małym hobby są auta, też wieczne dymy o to bo po co Ci to na co itd... kurcze też mi się chyba coś od życia należy.

A straszenie rozwodem? Mało razy było? Nic to nie daje... Kiedyś wyszedłem z domu w nocy i wróciłem na następny dzień. Jeszcze pretensje... Czy żona mnie kiedyś przeprosiła? Może z dwa razy jeszcze jak ją przycisnąłem...

Życie seksualne u nas praktycznie nie istnieje...

Co raz bardziej myślę o rozstaniu bo po prostu się męczę

 

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Anastazja napisał:

polecam szczerą rozmowę na spokojnie.

?

6 minut temu, Anastazja napisał:

Drogi @Piterson a może udałoby się zmienić pracę na lepiej płatną żebyś chociaż weekendy mógł poświęcić rodzinie? Nie dziwie się że czujesz się jak automat. 

A może niech kobieta też coś wymyśli jak jest jakiś problem w domu a nie facet ma zmieniać prace, chyba świadomie nie pracuje w mniej płatnej żeby psuć relacje w rodzinie :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Piterson, jesteś głową rodziny, jej jedynym żywicielem i zasługujesz na szacunek ze strony żony, to oczywiste. Na razie tego szacunku masz zero. By go odzyskać, podobnie jak wyprostować małżeństwo warto zastosować metodę faktów dokonanych. Zatem - pracujesz, a po intensywnej pracy masz prawo odpocząć, a nie zajmować się domem. To zadanie niepracującej żony i jej podstawowy obowiązek, z którego jak widać się nie wywiązuje. Masz prawo powiedzieć nie na próby zawłaszczenia Twojego prywatnego czasu po pracy. Pewnie będą awantury z tego powodu, ale ustąpienie przyniesie jeszcze więcej szkód, niż korzysci, których teraz i tak masz niewiele. Wykończysz się, jeżeli powrót do domu będzie kojarzył Ci się z piekłem i awanturami. Realizujecie tradycyjny model rodziny, więc niech żona weźmie za niego również w pełni odpowiedzialność. Powiedz, pewnie ona bardziej chciała dzieci, niż Ty, mam rację? :)

Edytowane przez Obliteraror
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesteś ciężkim przypadkiem ale widzisz problem uszy do góry.

Ctzn, że macie mieszkanie, kto kupił i za czyje pieniądze. Sorry Batory ale z tego co piszesz, to Pani Twoja jest totalnym leniem, a Ty niestety totalnym leszczem.

9 minut temu, Piterson napisał:

Spadły na mnie przeróżne obowiązki oprócz pracy, zakupy, pranie, gotowanie, sprzątanie.

Ochrzania Cię za to, że chcesz mieć jakieś pasje, nie sypiacie razem, sama nie ogarnia mieszkania w bloku i dziecka kiedy ty walisz na cały etat i wszystko utrzymujesz?

 

Po cholerę ci taka żona, Pani dostała dzieciaka czyli swój plan wykonała, a ty zostałeś zaprzęgnięty do pracy - czas powiedzieć stop. Dziecko szaleje bo jest dzieckiem, może szaleje bo matka nie umie się nim zająć więc jak wracasz to mały szuka sposobu, żeby te energie uwolnić.

 

Pierwszą sprawą jest to, że musisz pokazać kto jest kim i co do niego należy. Żona Cie nie szanuje, jesteś beta providerem. Przed Tobą przemeblowanie wszystkiego jeśli serio chcesz wyjść z tej sytuacji. Co właściwie żona robi cały dzień? Czemu nie pójdzie do pracy, aby opłacić prywatne przedszkole, skoro sama z niczym nie daje rady?

 

I DLACZEGO sobie na to wszystko pozwoliłeś?

Edytowane przez Jaśnie Wielmożny
  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minutes ago, Piterson said:

Tylko kto go zawiezie... Żona prawka nie ma...

No to niech zrobi? Jaki problem. Faktem jest, że sporo par które znam, kobieta nie ma prawka, facet wraca z roboty i jeszcze zakupy robi, odwozi dzieci do szkoły a baba ma luz. Nie rozumiem tego, ja bym tak nie chciał. Gdzie tu partnerstwo? 

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@AnastazjaJa jestem kawalerem i nie zazdroszczę ludziom rodziny. Bo widzę z bliskich przypadków, że faceci sa po prostu wykorzystywani, kobitki siedzą w domu, nie pracują, auto jest ale one nie jeżdżą bo nie mają prawka ( to sprytne, bo jakby miały prawko, toby wymówki nie było, że trzeba zakupy zrobić), w dodatku wszystkie z tej wielkiej miłości wyszły za mąż przypadkiem za facetów stojących wyżej materialnie;) Pokażcie mi rodzinę, gdzie kobita jezdzi autem i załatwia sprawy, zarabia hajs a facet jest biedniejszy, to zacznę zazdrościć innym rodziny ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Piterson napisał:

Żona... Powiem szczerze że powinno chcieć się wracać do domu, niestety ja tak nie mam... Wolę dłużej popracować. Dodatkowo jak mieszkaliśmy bliżej moich rodziców, zawsze były dymy że im pomagam. Mamy własne mieszkanie w bloku, ostatnio przebakiwania padają że fajnie by dom mieć.. 

Duża czerwona lampka!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minutes ago, Piterson said:

Wiem że jestem ojcem ale po prostu boję się własnego dziecka.

To jest problem. Młody wyczuł że może robić co chce i gra wam na nosie to samo robi żona. Musisz odzyskać kontrolę. Z poczatku będzie gorzej ale musisz przetrzymać i trzymać ramę. Syna musisz traktować zdecydowanie - musi znać granice. Mam w rodzinie takiego berbecia demona. Opluł mnie na świętach. Zrobiłem taki raban że uciekł do mamy i chował sie za jej nogą. Kazałem mu podniesionym głosem przyjść i przeprosić (ważne żeby być spokojnym na codzień. dziecko nie moze widzieć w rodzicu nerwów. Jak pokazujesz nerwy to pokazujesz słabość i dziecko to czuje). Dzisiaj mam do młodego podejście zdecydowane i szorstkie choć czasem sie pobawie i pośmieje. Młodym szczególnie chłopakom potrzebny jest przykład od zdecydowanego ojca. Twoja kobieta widzi że sobie nie radzisz i jeszcze cie sabotuje. Przykro mi ale źle wybrałeś. 

 

Słyszałem historie o żołnierzu z PTSD który wrócił z Afganistanu. Widział śmierć i cały ten bajzel. Cały czas był twardy ale w końcu rozkleił sie za namową kobiety a ta go zostawiła dla innego. U ciebie jest prawdopodobnie podobna sytuacja kobieta wyczuwa słabość i cie shit testuje do porzygu. Jedyna droga jaką możesz podjąć żeby spróbować to ogarnąć to być zdecydowanym (ale za cholere nie pokazywać nerwów). Będzie trudno ale albo powalczysz albo sie poddasz. Twój wybór.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, trop napisał:

Duża czerwona lampka!!!

Kiedyś znajomy mi powiedział że z nie wytrzymam z nią... Po tych latach razem zaczynam stwierdzać że miał rację.

6 minut temu, Les napisał:

Pokażcie mi rodzinę, gdzie kobita jezdzi autem i załatwia sprawy, zarabia hajs a facet jest biedniejszy, to zacznę zazdrościć innym rodziny ;)

Żona mojego kolegi, lecz kij ma dwa końce i ciągle go gania, o to czy o tamto

13 minut temu, Les napisał:

No to niech zrobi? Jaki problem. 

Może inaczej, ma pj tylko jeździć kompletnie nie potrafi a przez to miała dzwona i powiedziała że więcej za kierownicę nie wsiądzie.

18 minut temu, Obliteraror napisał:

jesteś głową rodziny, jej jedynym żywicielem i zasługujesz na szacunek ze strony żony, to oczywiste.

Też tak uważałem... Zwróciłem kilkukrotnie uwagę to usłyszałem że jej wymawiam. 

19 minut temu, Obliteraror napisał:

Powiedz, pewnie ona bardziej chciała dzieci, niż Ty, mam rację? 

Szczerze to tak.

8 minut temu, Trevor napisał:

Będzie trudno ale albo powalczysz albo sie poddasz. Twój wybór.

Sił mi już brakuje.

Najgorsze są teksty że jesteś impotentem, że do niczego się nie nadajesz, że ten czy tamten to taki super, że Ci to super dom mają itd. 

Po prostu chciałbym odpocząć, wyłączyć się, co to za związek jak na każdym kroku słyszę że jakbym była sama to młody do żłobka by się dostał, że dała bym bez Ciebie radę. Wieczne spiny o wszystko, nawet o głupie śmieci że zapomniałem wynieść czy położę się i posiedzę na telefonie.

  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Tatarus napisał:

Ja swojej córki nie widziałem 4 lata, nie wiem nawet czy dostaje listy ode mnie, najpewniej nie ... 

Aż sam siebie zacytuję :) Chłopaki nie dawajcie mi tych smutnych minek bo aż mi się robi smutno. Nie powiem czasami jest ciężko, w jej urodziny jestem nie do życia ale daję rady i mam nadzieję całkiem nieźle. Mam też nadzieję że kiedyś przeczyta listy ode mnie, że kiedyś może razem je przeczytamy, nawet jakbym miał czekać do jej pełnoletności. Poza tym pisanie do niej nie pozwala mi zapomnieć co jest w życiu ważne :) Pozdrawia i Dzięki.

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Piterson napisał:

Najgorsze są teksty że jesteś impotentem, że do niczego się nie nadajesz, że ten czy tamten to taki super, że Ci to super dom mają itd. 

Stary jesteś w tym mieszkaniu na poziomie skarpet do prania. Posłuchaj audycji guru sekty, przeoraj to forum na wszystkie strony. Tu nie ma miejsca na odpoczywanie, czas się Pani pozbyć z życia albo stać mężczyzną pierwszy raz w życiu, wszystko w Twoich rękach, masz dość i bardzo dobrze.

 

Pytam ponownie proszę się odnosić, jak się ktoś interesuje Twoim problemem.

CZYJE / NA KOGO jest mieszkanie?

 

Co ona robi całymi dniami?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, Piterson napisał:

Moim małym hobby są auta, też wieczne dymy o to bo po co Ci to na co itd

Każdy facet ma jakieś mniejsze czy większe hobby i należy Ci się, kobiecym "hobby" są dzieci ona dostała co chciała ale nie rozumie lub nie chce zrozumieć drugiej strony 

8 minut temu, Piterson napisał:

Może inaczej, ma pj tylko jeździć kompletnie nie potrafi a przez to miała dzwona i powiedziała że więcej za kierownicę nie wsiądzie.

Fajna wymówka to niech pójdzie na kurs doszkalający i trochę poćwiczy. 

8 minut temu, Piterson napisał:

Sił mi już brakuje.

Najgorsze są teksty że jesteś impotentem, że do niczego się nie nadajesz, że ten czy tamten to taki super, że Ci to super dom mają itd. 

Po prostu chciałbym odpocząć, wyłączyć się, co to za związek jak na każdym kroku słyszę że jakbym była sama to młody do żłobka by się dostał, że dała bym bez Ciebie radę.

Oj chłopie nie zazdroszczę Ci a mam 39 i jestem kawalerem i wiele razy mnie nachodziły myśli jakby to było mieć żonę i dziecko. Straszne Co ta kobieta z tobą robi, albo ustawisz ją do pionu albo testowo się wyprowadź, ciekawe czy tak sobie idealnie da radę. 

Może jakaś terapia i mediacja małżeńska bo jak się wyprowadzisz od tak sobie to Ty będziesz ten zły i jeszcze gorszy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minutes ago, Piterson said:

Sił mi już brakuje.

Najgorsze są teksty że jesteś impotentem, że do niczego się nie nadajesz, że ten czy tamten to taki super, że Ci to super dom mają itd. 

Po prostu chciałbym odpocząć, wyłączyć się, co to za związek jak na każdym kroku słyszę że jakbym była sama to młody do żłobka by się dostał, że dała bym bez Ciebie radę. Wieczne spiny o wszystko, nawet o głupie śmieci że zapomniałem wynieść czy położę się i posiedzę na telefonie.

To weź tydzień z pracy i wyjedź sam odpocząć. Zregenerujesz sie to bedziesz w stanie walczyć, ale z tego co piszesz to nie wiem czy na dłuższą mete warto. Kobita nie ma dla ciebie za grosz szacunku. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Piterson napisał:

Najgorsze są teksty że jesteś impotentem, że do niczego się nie nadajesz, że ten czy tamten to taki super, że Ci to super dom mają itd. 

Uuuuuuu Panie, to są już inwektywy naprawdę dużego kalibru. Wiem że dosyć łatwo jest nam udzielać rad z pozycji zza klawiatury, ale przy tego typu przytykach wobec Ciebie MUSISZ podjąć jakieś działania, zarówno jeżeli chcesz ten związek utrzymać jak i nie. Nad tym zastanów się, ale nie podejmuj pochopnych wniosków, ochłoń sobie i daj sobie kilka dni, jeżeli masz możliwość pogadaj z tym o kimś, kumplem, mamą, kimś zaufanym. Ogólnie wygląda to bardzo słabo, niestety permanentnie straciłeś szacunek w oczach ,,najbliższej,, Ci, jak to napisałeś osoby. Rad co zrobić nie będę już udzielać bo Bracia wszystko opisali. Trzymaj się.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.