Skocz do zawartości

Dotyczy: Rodzina, żona, dziecko co dalej robić bo brakuje sił


Rekomendowane odpowiedzi

14 godzin temu, a.jolie napisał:

Nie zgadzam się z tym, co napisał @Ogi pod Twoim postem, że przyczyną może być za mało uwagi poświęconej dziecku.

Chodziło mi  o to że żona w tym czasie co mówi że poświęca go dziecku wcale nie musi tego robić a mówi mu tak bo jest jej wygodnie ja bym wziął kamerkę zainstalował i zobaczył jak to jest. Bo być może siedzi na czacie  z koleżankami  albo co gorsze flirtuje  a dzieciak lata samopas. Dlatego proponowałem podzielenie opieki a niech żona idzie do pracy. Być może żona tylko mówi że poświęca tyle czasu dziecku lub nie ma podejścia i pozwala mu na wszystko częsty przypadek.

Edytowane przez Ogi
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.07.2019 o 23:20, deomi napisał:

Przechodząc z 1 kieratu (praca) do drugiego (opieka nad małym rozwydrzeńcem).

Czemu uważasz spędzanie czasu z dzieckiem za kierat?

Owszem dobra szydera i zagajenie tematu. Być może życie takie jak opisujesz nie jest fajne. Ale to nie powinna być norma a wariant awaryjny. Uważam,że autor może zmienić sytuację rodzinną tylko trzeba nad głową popracować. 

Co do nazywania impotentem to uważam,że nie powinno się takich słów używać i sam uznałbym to za informację diagnostyczną. Tę diagnostykę zestawiłbym ze stwierdzeniem ,że "kobieta zawsze mniej kocha niż szanuje". 

 @deomi skoro chciałaś porozmawiać o trudach samotnego wychowywania dziecka/życia po rozwodzie to czemu nie założyłaś tematu wprost? To byłby świetny temat wobec propagandy rozwodów i życia po jako krainy mlekiem i miodem płynącej. 

I wiele osób zapewne by podało przykłady jak to propaganda zderza się z rzeczywistością. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Les napisał:

Juz któryś raz z rzędu czytam. ADHD, ADHD. Otóż nie ADHD tylko mały gałgan. Taki charakter. Dać go na judo albo niech z chłopakami gania za balonem a nie z mamusią się kisi cały dzień.

A one by zaraz psychologa, lekarza, medykamenty. Potem wyrasta takie niewiadomo co, uzależnione od leków, ze zrytym baniakiem i z nadopiekunczą mamusią co wychowała życiową kalikę.

Oczywiście, że to jest wymysł, 30 lat temu nie było ADHD, dostał pasem i mu przeszło. Zresztą, ostatnio czytałem wypowwiedz znakomitego psychiatry, który sam stwierdził, że kategoryzowanie ścisłe chorób psychicznych nie sprawdza się. Jest wiele czynników.

A tu przewodnim jest nuda z mamusią.

Wybacz, ale piszesz bzdury. Wystarczy porozmawiać z lekarzami. 30 lat temu tego nie diagnozowano, owszem, bo wlasnie wychodzono z zalozenia ze "gałgan", że robi to specjalnie, że złośliwe dziecko. 

A osoby z zaburzeniem hiperkinetycznym nie mają wpływu na to, jakie są. Dopierdalanie tylko pogłębia problem. 

Przy okazji badań udowodniono również, iż przechodzi to pokoleniami. Często z ojca na syna. 

Możliwe nawet, że połowa dzisiejszych 30letnich alkoholików by nimi nie została, gdyby zostali zdiagnozowani. Bo to jest zaburzenie, które się leczy. Nie leczysz to szukasz czegoś, co przytłumi układ nerwowy, czyt. Alkohol czy narkotyki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 7/29/2019 at 12:43 AM, deomi said:

Facet założył temat w dziale poza rezerwatem, więc nawet nie możemy się tam rzeczowo wypowiedzieć.

 

 

Rzeczowo wypowiedzieć. Hahaha. Już tam jedna się wypowiedziała rzeczowo. 

 

Sto lat życia w doskonałej formie życzę temu kto wymyślił rezerwat. 

 

Edytowane przez RealLife
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Les napisał:

Juz któryś raz z rzędu czytam. ADHD, ADHD. Otóż nie ADHD tylko mały gałgan. Taki charakter. Dać go na judo albo niech z chłopakami gania za balonem a nie z mamusią się kisi cały dzień.

A one by zaraz psychologa, lekarza, medykamenty. Potem wyrasta takie niewiadomo co, uzależnione od leków, ze zrytym baniakiem i z nadopiekunczą mamusią co wychowała życiową kalikę.

Oczywiście, że to jest wymysł, 30 lat temu nie było ADHD, dostał pasem i mu przeszło. Zresztą, ostatnio czytałem wypowwiedz znakomitego psychiatry, który sam stwierdził, że kategoryzowanie ścisłe chorób psychicznych nie sprawdza się. Jest wiele czynników.

A tu przewodnim jest nuda z mamusią.

Trafiłeś w sedno. Kolejne dziecko:

  • wychowywane w zamkniętej klatce bloku,
  • zamiast biegać po podwórku z kolegami, uprawiać sport, siedzi z matką albo przed komputerem,
  • nie rozładowane emocje w nim narastają i wywołują nerwicę.

To mogą być prawdziwe przyczyny tzw. ADHD, którego kiedyś nie było, a jest formą nerwicy.

dzieci-ADHD-afryka-ameryka.jpg

Edytowane przez Morfeusz
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, MalVina said:

Wystarczy porozmawiać z lekarzami.

Z lekarzami? Z kimś, kto przeziębienie wirusowe leczy antybiotykiem? Też mi autorytety od siedmiu boleści.

Nie wiem czy zauwazyliscie ale w Polsce kobitki uwielbiaja robić ze swoich pociech małych chorych lekomanów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Morfeusz napisał:

Trafiłeś w sedno. Kolejne dziecko:

  • wychowywane w zamkniętej klatce bloku,
  • zamiast biegać po podwórku z kolegami, uprawiać sport, siedzi z matką albo przed komputerem,
  • nie rozładowane emocje w nim narastają i wywołują nerwicę.

To mogą być prawdziwe przyczyny tzw. ADHD, którego kiedyś nie było, a jest formą nerwicy.

dzieci-ADHD-afryka-ameryka.jpg

Rozumiem, że jesteś lekarzem i możesz te teorie sygnować swoim imieniem i nazwiskiem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MalVina Mam coś takiego jak zdrowy rozsądek i umiejętność łączenia niektórych faktów. Wielu lekarzy to po prostu sprzedawcy produktów koncernów farmaceutycznych. 

 

Przemysł farmaceutyczny wymyśla choroby, nie tylko nie leki. Dlaczego? Kasa!

 

Leon Eisenberg, psychiatra, który odkrył ADHD, kilka miesięcy przed swoją śmiercią przyznał, że tak naprawdę...wymyślił tę chorobę.

Na wymyśleniu tej choroby najwięcej skorzystały właśnie firmy farmaceutyczne, między innymi producent leku Ritalin. Preparat od samego początku „powstania” ADHD, był polecany jako środek, który najskuteczniej zwalcza objawy tej choroby. Świadczą o tym liczby – w Niemczech, na początku lat 90. Ritalin był sprzedawany na poziomie ok. 34 kg rocznie, w 2011 roku sprzedaż wzrosła do...1760 kg! W USA, leki na ADHD zażywa 10% dziesięciolatków, a tendencja z roku na rok wzrasta!

https://wpolityce.pl/lifestyle/63065-szok-adhd-nie-istnieje

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każda choroba kiedyś została wymyślona, tzn. Nazwana i sklasyfikowana. Niektorzy lekarze to są faktycznie szarlatani i mysla tylko o kasie.

Jednak badania wykazują, że są dzieci, których układ nerwowy działa inaczej i nie radzą sobie z nadmiarem bodźców. I zdania nie zamierzam zmienic, bo mi ktos w internetach napisal, ze uwaza, iz cos jest bzdurą. 

Uznajmy, że kazdy z nas ma swoje danie i starczy ;)

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.07.2019 o 22:45, szamanka napisał:

Dlaczego obrażasz? 

Stwierdzenie faktu o obraza? W super czasach żyjemy. 

BTW beka typiary. 

W dniu 28.07.2019 o 23:43, deomi napisał:

rzeczowo wypowiedzieć.

?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 7/30/2019 at 2:53 PM, MalVina said:

Rozumiem, że jesteś lekarzem i możesz te teorie sygnować swoim imieniem i nazwiskiem?

A Ty nie jesteś dziennikarzem ani psychologiem, żeby pisać cokolwiek w necie. :)

Uwaga, patrzcie, mechanizm- kobiecie brakuje argumentow to jest foszek, oskarżanie, umniejszanie i wbijanie w winę ;)

 

Nie chce się z dzieckiem wyjść na podwórko, to mu psychotropa, psychotropa ;)

 

Edytowane przez Les
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Les napisał:

A Ty nie jesteś dziennikarzem ani psychologiem, żeby pisać cokolwiek w necie. :)

Uwaga, patrzcie, mechanizm- kobiecie brakuje argumentow to jest foszek, oskarżanie, umniejszanie i wbijanie w winę ;)

 

Nie chce się z dzieckiem wyjść na podwórko, to mu psychotropa, psychotropa ;)

Nie widzę powodu, by się wykłócać na temat, w którym nie jestem znawcą,  a akurat znawcy tematu (lekarzowi) ufam. I nie zrobiłam "foszka", bo takowych jakos dziwnym trafem nigdy mi sie nie zdarzylo robic, a zwyczajnie zawijam temat, bo nie mam ochoty sie wyklocac. Uznaje, ze ktoś ma inne zdanie niż ja i to szanuje. 

Czego nie można powiedzieć o poniektórych.

42 minuty temu, Les napisał:

Nie chce się z dzieckiem wyjść na podwórko, to mu psychotropa, psychotropa ;)

Dziecko z ADHD moze spedzic caly dzien na dworze skacząc po wszystkich oknach i to na kondycje jego ukladu nerwowego nie pomoże. A leki to ostateczność. O tym właśnie pisałam, co zignorowales. Liczy sie praca z dzieckiem, codzienna. Na dworze, w domu, w szkole. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minutes ago, MalVina said:

a akurat znawcy tematu (lekarzowi) ufam.

Eksperyment Rosenhama. https://pl.wikipedia.org/wiki/Eksperyment_Rosenhana

32 minutes ago, MalVina said:

Dziecko z ADHD moze spedzic caly dzien na dworze skacząc po wszystkich oknach i to na kondycje jego ukladu nerwowego nie pomoże.

Cholera, właśnie przypomniałem sobie, że sam z innymi dziećmi tak skakaliśmy po podwórku cały dzień, chodziliśmy po drzewach, goniliśmy się, a nawet co gorsza, rzucaliśmy się zgniłymi jabłkami. Całe dnie w lecie.

 

...Wszyscy byli chorzy na ADHD :) . Ale chyba ja się wyleczyłem z czasem bo dziś po czterdziestce nic mi się nie chce :)

Edytowane przez Les
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś napisze, że moje teksty są monotematyczne? Ja odpiszę, że beka z typiar ma dla mnie znaczenie kosmiczne. Dlatego wszytkim samcom składam uwielbienie liryczne, a dla typiar będzie miało to skutki katastroficzne: 

@szamanka:

BIGOS – NAJLEPSZY PRZEPIS (TRADYCYJNY, DOMOWY) – to jeden ze sprawdzonych, tradycyjnych, domowych przepisów. Zakochacie się w tym smaku, a najlepsze jest to, że możecie go przygotować więcej i zagotować w słoikach. Smacznego!

 

 

Reszta na priv. Pzdr!

 

Edytowane przez zuckerfrei
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy zostałam mamą okazało się to dużo trudniejsze niż sobie wcześniej wyobrażałam.

 

To ciągłe sprawdzanie czy z dzieckiem wszystko dobrze, zastanawianie się czego obecnie potrzebuje, czy zaspokajam jego wszystkie potrzeby, było wyczerpujące i stresujące. Porady od różnych bliskich osób, często sprzeczne ze sobą sprawiały, że odsuwałam od siebie intuicyjne podejście do własnego dziecka i zaczynałam wątpić we właściwość tego co robiłam.

 

Na szczęście mogłam wrócić do pracy. Przy pierwszym dziecku idealnie, bo pracowałam na ½ etatu i to tylko przez 3 dni w tygodniu. Myślę, że to pozwoliło mi zachować równowagę psychiczną. Przy drugim też wróciłam do pracy, ale stać mnie już było na opiekunkę, bo moje wynagrodzenie (własne, a nie męża) pozwalało mi na to i jeszcze na utrzymanie domu.

Uważam, że nie ma czegoś takiego jak ADHD, jest to wymysł lekarza, który przyjął się w świecie, bo łatwiej spędza się czas z dzieckiem mniej ruchliwym i nie tak ciekawym świata. Stawianie granic dziecku i bycie konsekwentną nadal jest dla mnie jedną z trudniejszych rzeczy (czasami wolę rozwiązywać trudne sprawy w pracy niż z moimi kreatywnymi dziećmi :)), ale jednocześni sprawia mi to ogromną satysfakcję, gdy widzę, jak moje dzieci się rozwijają, a przy nich rozwijam i zmieniam się ja i mój mąż.

 

Ja na miejscu autora  @Pitersonspróbowałabym wysłać żonę do pracy, nawet gdyby ponad ½ pensji szła na opiekę dla dziecka. Czasami są inne matki, które świetnie sobie radzą z dziećmi i chętnie zaopiekują się obcym by dorobić (znam taki przypadek osobiście). Dziecko ma kontakt z innym dzieckiem, widzi inne zachowania oraz przebywa z inną osobą dorosłą – to dodatkowo je rozwija.

 

Zanim jednak nastąpi taka zmiana, to autor po przyjściu do domu powinien skupić się na dziecku, zająć się nim tak, jakby żony w ogóle w domu nie było. Kiedy mój mąż był ze mną skłócony, to zauważyłam, że (chyba aby dzieciom nie dać znać, że coś jest nie tak, chociaż dzieci i tak wszystko wyczuwają) spędzał z nimi więcej czasu i był nad wyraz radosny w ich towarzystwie. Ogarniał wszystko, nie zwracając na mnie uwagi. Osobiście dla mnie było to bardzo korzystne, że spędza z nimi więcej czasu, bo zwykle zajęty, za dużo go dla nich nie miał, ale to, że mnie ignorował już nie było takie fajne, ha ha.

 

Spędzanie 24/7 czasu z dzieckiem przez prawie 2,5 roku może być naprawdę wyczerpujące, zwłaszcza jeśli nie ma się blisko dziadków. Warto od czasu do czasu zostawić chociaż na pół dnia dziecko z jakimiś znajomymi, albo zapłacić jakiejś opiekunce i wyjść tylko z żoną na „miasto”, pójść tylko we dwoje na spacer lub iść po prostu na zakupy. Monotonia nie jest wskazana, czasami warto w ciągu dnia niespodziewanie podjechać do domu, nawet na wspólną kawę.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to się dziwie jak mężczyzna może oddać władzę, kontrolę kobiecie. 

I ufać jej tak bezgranicznie we wszystkim, spełniać wszystkie jej zachcianki, wspólne konto bankowe, a pensja z jednego źródła, mieszkanie, domek, nowy samochód, prezenciki, umilanie czasu.

Jaja.

@Piterson Nie dość, że musisz wychować dziecko to jeszcze żonę.

Twoje mieszkanie, Twoje pieniądze, nie pozwól dyktować sobie warunków. 

Gratuluję sukcesu, o którym pisałeś w swoim temacie, i nie spuszczaj z tonu, nie daj sobie znów wejść na głowę.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja to widzę w ten sposób. skoro mąż zarabia na utrzymanie rodziny to przychodząc do domu powinien mieć możliwość odprężenia się i wypoczęcia. kobieta zajmując się domem powinna przede wszystkim zapewnić atmosferę ciepła, miłości, spokoju. nie chodzi o to że wszystko musi być dopięte na ostatni guzik, czyli wysprzątane na błysk, obiad z 4 dań, i syn spi zmęczony bo się z mamą wyszalał. nie, najważniejsze są emocje. jeśli kobieta z uśmiechem i miłoscią poda męzowi talerz zupy, to mu to będzie bardziej smakować niż  gdyby z krzykiem i wyrzutami podawała mu wykwintny obiad. ludzie zapominają by w zyciu cieszyc się kazdą chwilą, a to jest możliwe. wystarczy chcieć. co do synka to polecam przyjrzeć się jego diecie. wykluczyć wszelkie słodycze, słodzone napoje, przetworzone jedzenie, zadbać by wokół niego było jak najmniej urządzeń elektrycznych, nie karmic go siłe, a tylko wtedy gdy sam upomni się o jedzenie, jak najwięcej czasu powinien spedzac na swiezym powietrzu, pozwalać mu się wyszaleć, wybiegać, wykrzyczeć. szczęśliwe dziecko jest wtedy, gdy ma szczęśliwych rodziców. Nic ani nikt nie jest w stanie wpływać na nasze emocje o ile sami na to nie przyzwolimy. Każdy człowiek w każdej sekundzie swojego życia projektuje SAMODZIELNIE swoją rzeczywistość.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.