Skocz do zawartości

Woodstock/Pol'and'Rock


bożek.egipski

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie bracia,

 

Zakładam ten temat z czystej ciekawości. Jak wielu z was bywało na wyżej wymienionej imprezie, a może wybieracie się w tym roku(ten tydzień)? Jeśli tak to jak wrażenia. Osobiście wybieram się po raz pierwszy więc nie wiem co mnie czeka.

Może ktoś z was ma jakieś przemyślenia na temat tego festiwalu i chciałby się podzielić. 

Jak uda mi się przeżyć te 3 dni to napiszę swoją opinię. 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój syn, lat 22 będzie tam po raz 5-ty. Spokojny chłop, żadnych mocnych używek, chwali sobie. Bezpieczeństwo jest tam na topie.

Ludzie starają się szanować siebie wzajemnie. Jeżeli tak mówi to pewnie tak jest. W tym roku daje mu nawet swojego Merolka,

takie zaufanie mam do niego i jego kumpli, a co!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, bożek.egipski napisał:

Może ktoś z was ma jakieś przemyślenia na temat tego festiwalu i chciałby się podzielić. 

Fajnie tam jest. Ogólny chaos i radocha, trzeba umieć się odnaleźć :D i lubić takie spędy, mieć mały bagaż, odpowiednie buty, namiot i wio.

Przygotuj się że możesz ewentualnie wszystko zgubić: telefon, portfel itd... więc nie bierz super cennych rzeczy.

 

Mi się podobało, choć byłem tylko raz, jakieś 10 lat temu.

Potem związki z królewnami albo prace, wyjazdy, itp... teraz nareszcie jestem sam, w tym roku robota niestety ale w przyszłym fajnie będzie pojechać.

 

22 minuty temu, Adolf napisał:

Bezpieczeństwo jest tam na topie.

Ludzie starają się szanować siebie wzajemnie.

Potwierdzam. Jest pozytywnie, kultura i szacunek, jak ja byłem, było pół miliona ludzi i było OK.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja co roku jeżdżę na Masters of Rock do Czech na 3 dni. Mam blisko. Co jest fajnego w takich miejscach, to że wszystkich łączy tam muzyka. Przez te wszystkie lata, które tam jeżdżę nie widziałem żadnej bójki, a jest tam ogrom ludzi, w dodatku z różnych krajów. Na Woodstocku nie byłem, bo trochę mało tam jest interesującej mnie muzy, ale mam zamiar się wybrać, może w przyszłym roku, zwłaszcza,że jest to za free. Kolega był dwa razy i sobie chwalił...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie na siebie na wzajem zwracają uwagę, więc nawet jak ktoś pije by paść (lub inne rzeczy zażywa) to raczej inni go przypilnują.

 

Jedyny problem to złodzieje. Nam raz namiot zrobili w chwilę dosłownie. Drugi raz gość się czaił i właściwie się z tym nie krył, usiadł i czekał aż odejdziemy.

 

Jednak agresji czy przemocy zero. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem w 2013 r. Bardzo dobra 5 dniowa wiksa. Miałem namiot ale nawet go nie rozłożyłem:). Z mojej strony. Wziąć rzeczy takie na raz do tego karta, dowód tożsamości oraz gotówka(pilnować i mieć je cały czas przy sobie). A i jeśli masz możliwość weź sporo "twardego" alkohol. W okół panuję ban na gorzałę w sklepach. A ile można pić browary:). No i można zapraszać panny na kielicha. Ja stary dziad poczuł się znowu nastolatkiem:).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z wielkim trudem udało mi się wrócić do domu. Wracałem pociągami gdzie miałem około 7 przesiadek w sumie. Ale nic dziwnego skoro był ogrom ludzi.

 

Ogólnie klimat woodstock'owy oceniam na wielki plus. Mój pierwszy festiwal i na pewno nie ostatni. Trochę żałuję, że nie przyjechałem wcześniej - ludzie koczują tam już tygodnie przed otwarciem.

Pozytywnie zaskoczył mnie już przejazd samym pociągiem na imprezę. Podczas 8 i pół h jazdy działy się tam przeróżne rzeczy. Po części prawdą jest to co mówią o tym festiwalu w kwestii używek. Na korytarzach ludzie walili wiadra, trochę się zataczali, ale mimo to wszyscy byli strasznie pozytywni i uprzejmi dla siebie nawzajem. 

 

Jechałem samemu ale już po chwili dosiadły się do mnie 4 osoby. Później poznałem jeszcze kilka, ktoś chciał mnie oprowadzić po pociągu, wszyscy traktowali się wzajemnie jakby znali się od dawna.

 

Co do samej muzyki to według mnie była trochę zbyt lekka, wolę mocniejsze brzmienie ale też nie byłem na wszystkich koncertach(Hunter zagrał świetnie).

 

Różnorodność ludzi jacy tam przebywali była niesamowita, zdarzyło mi się pogawędzić z wieloma osobami mimo, że nie jestem lekko stroniący od ludzi.

 

Pamiętam też jak na jednym koncercie przystawiała się do mnie jakaś samica w bardzo nachalny sposób(w stylu łapanie za tyłek albo zakładanie rąk na kark), ale stwierdziłem, że jest pod wpływem i zwiedza właśnie inne czasoprzestrzenie więc ją olewałem. A wiadomo jak to działa na kobiety więc miałem przyjemność być obmacywanym przez cały koncert.

 

Kolejna historyjka - straż woodstock'owa która na koszulkach miała napis: "STOP NARKOTYKOM" podczas powrotu włóczyła się po pociągu i wypytywała ludzi czy nie mają na sprzedaż zielska.

 

Natomiast lekkim minusem może być odczuwalne przemycanie wartości i ideologi przez Owsiaka i jego załogę, ale ja nie zwracałem na to uwagi więc świetnie się bawiłem. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak, na Łódsztoku nie byłem bo to nie moja bajka, w czasach PRLu zaliczałem Jarociny itp impry, obecnie zaliczam pomniejsze impry głównie Punkrock'owe jak np. Rock na Bagnie itp zaliczam też pojedyncze koncerty wybranych kapel.

Jeśli chodzi o bezpieczeństwo to na pewno jest 100 x lepiej niż za czasów PRLu gdzie można było naj-sam-pierw zaliczyć wpierdol od jakichś kolesiów a potem jeszcze od Milicji Obywatelskiej, łatwo było tez być okradzionym albo "skrojonym" - dlatego ja w tamtych czasach jeździłem w takie miejsca w byle jakich rzeczach bez popisywania sie - popisy były tylko na swoim terenie ;) , z tego co zauważyłem dzisiaj młodzież jest bardziej zniewieściała i mniej agresywna niż kiedyś.

Jeśli chodzi o używki to jest odwrotnie kiedyś było z tym słabo, głównie alkohol, butapren, hipisi ćpali ten swój kompot z maku, marihuana bardzo rzadko sie trafiała głównie wśród śmietanki towarzyskiej rasta-punkowej, dzisiaj to masz panie od koloru do wyboru, ale z tego co widzę to w obiegu i tak jest głównie alkohol ewentualnie maryha.

Inna sprawa to - po co młodzież jeździ na takie spędy? - ano żeby się zabawić bez kontroli rodziców i władzy, młodziutkie laski zazwyczaj najebane rżną sie w namiotach z różnymi typami często z kilkoma na raz, potem wracają do swojej wioski gdzie na nie czeka jakiś biały rycerz, rodzice i niedzielna mYsza, chłopaki natomiast jadą się głównie się alkoholizować, zabawić i poruchać, generalnie są to takie duże spotkania towarzyskie gdzie muzyka jest jedynie pretekstem, jest na drugim planie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.