Skocz do zawartości

Na rozdrożu - w jakim kierunku to zmierza?


Rekomendowane odpowiedzi

Dzień dobry,

 

Jestem w związku z wdową od 2 lat. Ona lat 33, ja 37. Pięć lat temu się rozwiodłem (żona odeszła do innego). Mam syna z tego małżeństwa, a obecna partnerka ma córkę ze swojego byłego małżeństwa. Mieszkam z partnerką w jej mieszkaniu, wprowadziłem się tam rok temu. Sam mam też własne, które obecnie stoi puste - rozważam wynajem, ale tu rodzą mi się wątpliwości, bo wiem, że jeśli się zdecyduję, to na dłuższy okres i w razie czego nie będę mieć łatwego powrotu.

 

Ogólnie w związku dobrze się układa, od początku wszystkie kwestie finansowe dzielone są na pół - każde z nas ma swoje konto, a na wydatki na życie przelewamy środki w równych częściach na konto wspólne założone w tym celu. Mój syn ma także swój pokój w tym mieszkaniu i z niego korzysta, jak jest ze mną. Ale do rzeczy - od pewnego czasu partnerka zaczyna mówić o remoncie swojego mieszkania i oczekuje, że dołożę się w połowie. Ja jestem sceptyczny, bo to nie moja nieruchomość, o ile dokładam się do sprzętów wyposażenia domowego jak coś kupujemy, to niezbyt widzę sens wkładania środków np. w remont łazienki czy innych części nieruchomych...

 

Proszę o wasze opinie, sugestie, jak można rozwiązać tego typu kwestię między partnerami żyjącymi w związku nieformalnym, gdzie mówimy o nakładach na nieruchomość drugiej strony. Oczywiście dokładanie się w gotówce bez jakichkolwiek śladów do ręki partnerki z mojej strony nie wchodzi w grę. Zaproponowałem, żeby sprzedała mi połowę udziałów w mieszkaniu, to wtedy będę traktować je jak swoje i inwestować w nie. Spotkało się to jednak z jej zaskoczeniem i niechęcią, stwierdziła, że nie chciałaby dzielić majątku, który kiedyś odziedziczy jej córka...

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem bardzo podobną sytuację, kupiłem mieszkanie w stanie deweloperskim w którym mieszkam razem z moja obecną partnerką. Razem łożyliśmy na remont mieszkania, które jest moją własnością, zawarliśmy umowę pożyczki na kwotę jej wkładów finansowych w mieszkanie. Nie było przy tym żadnych zgrzytów. Pozdrawiam.   

Edytowane przez Tatarus
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na początku zawsze dobrze się układa.

 

Po to tam jesteś aby być "panem domu" a tak naprawdę jesteś gościem od pilnowania, wożenia jej i dziecka oraz dokładania się do jej mieszkania oraz ogarniania innych spraw technicznych i rachunkowych - jeśli byś tego nie robił czy bylibyście razem?

Zresztą taka rola faceta - tylko jak ładuje się w swoje mieszkanie i swoje dzieci to łatwiej to nam zaakceptować.

 

Oboje macie wiedzę na temat zagrożeń związanych z ładowaniem kasy w nie swoje oraz kwestii prawnych. Stwierdziła, że nie chciałaby dzielić majątku, który kiedyś odziedziczy jej córka... - szczera kobita przynajmniej. Pokazała jaka jest twoja rola i gdzie będziesz mieszkał jak córka urośnie i będzie świadoma prawnie i ekonomicznie. Bo na pewno nie tam u niej w mieszkaniu.

 

 

Edytowane przez Normalny
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo skomplikowane pytanie, moim zdaniem wszystko zależy od tego jak kosztowny to ma być remont.

 

Jeśli ona planuje generalny, wymiana podłóg w mieszkaniu, płytek w łazience, armatur, kabiny/ wanny  i wszystkiego po kolei, to w zależności od wielkości mieszkania i użytych materiałów i lokalizacji (w dużych miastach usługi remontowe są droższe). To taki remont może kosztować od 35 nawet do ponad 100k PLN.  Ja też zastanowiłby m się bardzo mocno czy chcę  inwestować kilkadziesiąt tysięcy w cudze mieszkanie.

 

Jeśli to jest jakiś drobny remont, typu malowanie, jakaś tapeta, wymiana niektórych elementów armatury,  całość powiedzmy 10 - 20 k PLN i z tego masz włożyć połowę, a mieszkasz tam na stałe, czasem z synem, to włożenie kwoty 5 - 10k PLN można uznać za racjonalne.

 

Niestety to forum zna wiele historii gdzie myszka namawiała partnera na wyremontowanie bądź pokrycie kosztów remontu jej mieszkania, a później kopała robola/ sponsora w dupę jak zrobił co miał zrobić.  

 

To jest tak samo śliski temat jak budowanie domu na gruncie myszki albo teściów. 

  • Like 5
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Mosze Red napisał:

Niestety to forum zna wiele historii gdzie myszka namawiała partnera na wyremontowanie bądź pokrycie kosztów remontu jej mieszkania, a później kopała robola/ sponsora w dupę jak zrobił co miał zrobić.  

Potrafił byś odnaleźć kilka takich tematów ? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Roland napisał:

Zaproponowałem, żeby sprzedała mi połowę udziałów w mieszkaniu, to wtedy będę traktować je jak swoje i inwestować w nie. Spotkało się to jednak z jej zaskoczeniem i niechęcią, stwierdziła, że nie chciałaby dzielić majątku, który kiedyś odziedziczy jej córka...

Odbij piłkę, że dokonując nakładu na jej majątek nie chcesz uszczuplać majątku, który kiedyś odziedziczy Twój syn - no chyba, że zaaranżujecie małżeństwo waszych pociech... ;D

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Tatarus napisał:

Miałem bardzo podobną sytuację, kupiłem mieszkanie w stanie deweloperskim w którym mieszkam razem z moja obecną partnerką. Razem łożyliśmy na remont mieszkania, które jest moją własnością,

To jest całkiem inna sytuacja. Facet potrafi do tego podejść racjonalnie. Kobieta oczekuje że jej się należy. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, MaxMen napisał:

Potrafił byś odnaleźć kilka takich tematów ? 

Szkoda mi czasu na archeologię, to znany schemat zachowania znajdziesz na forum, znajdziesz w różnych miejscach internetu podobne historie. Rotacja usługodawców, jeden wyremontuje mieszkanie, drugi naprawi auto, trzeci zabierze ją i jej bajtle na wakacje, po dostarczeniu usługi następuje wymiana na takiego, który dostarczy innej.

 

Większości kobiet nie stać na znalezienie sobie mężczyzny, którego stać na wszystko, albo skłonnego płacić za wszystko co sobie myszka ubzdura. Niektóre mają taką strategię, że ich rotują.  

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Roland napisał:

Spotkało się to jednak z jej zaskoczeniem i niechęcią, stwierdziła, że nie chciałaby dzielić majątku, który kiedyś odziedziczy jej córka...

Wiesz na czym stoisz. Z tej wypowiedzi pani wynika, że ta nieruchomość przypadnie w przyszłości jej córce i tylko jej. Nie dziwię się, że nie chcesz się dokładać do remontu nie swojej nieruchomości, która też nie wygląda aby była w przyszłości w jakimkolwiek procencie udziałów Twoja. Zapytaj się przewrotnie partnerki czy nie dołożyłaby się do remontu Twojego mieszkania, które w przyszłości odziedziczy Twój syn;)

 

4 minuty temu, Roland napisał:

aby wszelkie środki, które zdecyduję się włożyć

Ja na Twoim miejscu nie dokładałbym się do tego remontu, chyba, że za udział w nieruchomości.

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mieszkałem w mieszkaniu ex żony. Lata. Zrobiliśmy wszystko razem. Odkochała się i kazała wyprowadzić. Oczywiście mogłem na siłę zostać tylko po co?

Mogłem też iść do sądu i żądać spłaty części inwestycji - nie miałem na to jednak sił, ochoty, nerwów, czasu. Zostało dla dziecka. Zresztą wszystko już się zużyło i "zamortyzowało". Z perspektywy czasu dobrze zrobiłem. Mam czasu umysł i sumienie oraz lekcje prawa i ekonomii.

 

Nigdy więcej nie dam złotówki w "nie swoje".

 

14 minut temu, Mosze Red napisał:

 inwestować kilkadziesiąt tysięcy w cudze mieszkanie

A cóż to za inwestycja? No chyba, że inwestycja w związek ?.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Normalny napisał:

A cóż to za inwestycja? No chyba, że inwestycja w związek ?.

W sumie racja, trudno to nazwać inwestycją, raczej należało by nazwać kosztem życia, i wypadało rozważyć czy w tym przypadku nie jest nadmierny. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W jakim stopniu przyczyniłeś się do "zużycia" mieszkania? Mówimy o odmalowaniu czy o wymianie okien (czyli inwestycji w wartość mieszkania)? Jeśli wynajmiesz swoje mieszkanie i będziesz mieszkał u partnerki, to wypadało by żebyś jej płacił za mieszkanie u niej lub dzielił się połową zysków ze swojego wynajmu.

 

Mam odwrotną sytuację, partnerka mieszka u mnie, rachunki na pół, nie płaci za mieszkanie ale ogarnia większość sprzątania, zakupów i jest OK. Gdy wydaję $ na dom (zwiększam jego wartość) i ona proponuje, że się dołoży, mówię "Nie, to jest mój dom". Jest OK i śpię spokojny, bez obawy że będę bezdomny.   

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrobiłeś straszny błąd, wprowadzając się do jej mieszkania, zamiast ściągnąć ją do swojego. Tym krokiem dałeś jej nad sobą władzę, bo zamiast wprowadzić ją do własnego "świata", wszedłeś do jej. Rozumiem, że mogło być większe i dla was praktyczniejsze, ale fakt pozostaje faktem.

Mojego kumpla kobita owinęła sobie wokół palca i teraz remontuje jej mieszkanie, które kupiła za bezcen z przetargu xd. Nie muszę wspominać, że nie ma go na żadnym dokumencie. (Miał zacząć brać niektóre faktury na siebie, ale nie wiem, czy to zrobił.)

W twoim wypadku radzę zbierać dowody inwestycji (faktury), jeśli zamierzasz się jej podjąć. Wtedy przynajmniej będziesz miał podstawę do tego, by rościć sobie jakiś zwrot, gdyby nie wyszło.

Edytowane przez Maszkyt
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Samotna matka = czerwony alert, syrena aż wyje. 

2. Mieszkając u niej jesteś na jej łasce = brak szacunku.

3. Był byś idiotą pakując większą kasę w mieszkanie, które ona przepisze swojej córce. Dla Ciebie to obce geny, robisz tam tylko za bankomat, gościa od przysług i chodzący wibrator. Bez urazy ale wszyscy wiemy jak to wygląda i jak się kończy. 

Edytowane przez Morfeusz
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, Mosze Red napisał:

Bardzo skomplikowane pytanie, moim zdaniem wszystko zależy od tego jak kosztowny to ma być remont.

Na razie jest mowa o malowaniu mieszkania, koszt całej operacji 2500 zł.

 

12 minut temu, Morfeusz napisał:

2. Mieszkając u niej jesteś na jej łasce = brak szacunku.

Była opcja, żeby wprowadziła się do mnie, ale uznałem, że lepiej będzie jak wprowadzę się do niej. Zobacz - jak zacznie mi coś nieodpowiadać, to zawsze mogę się zawinąć z moimi rzeczami, a w odwrotnej sytuacji pozbycie się kobiety z dzieckiem z mojego mieszkania nie jest takie proste... A teraz moja partnerka dobrze o tym wie, że mam gdzie pójść i mam wrażenie, że to ją trzyma trochę w ryzach.

 

Napiszcie proszę, co sądzicie o dokładaniu się w formie odpowiednio opisanego przelewu bankowego, żeby był ślad...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Roland napisał:

Na razie jest mowa o malowaniu mieszkania, koszt całej operacji 2500 zł.

Skoro tam mieszkasz na stałe, to dołożenie się do malowania 1250 pln, to nie jest jakieś duże wymaganie czy kosmiczny wydatek.

 

Możecie to również zrobić taniej, kupić dobre farby i pomalować samodzielnie, malowanie ścian to nie konstruowanie wahadłowca.

 

Wspólna praca, dla wspólnej korzyści zawsze zbliża ludzi ;) 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie grosze to możesz włożyć na poczet swojego mieszkania tam. 

W ogóle może zamiast dokładać się to umów się na stała kwotę "komornego", nie wiem ile tam pokój w waszych stronach ale powiedzmy te 500-800. I ona niech sobie to odkłada na remonty a tobie dupy nie zawraca. ;D 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, SSydney napisał:

 

W ogóle może zamiast dokładać się to umów się na stała kwotę "komornego", nie wiem ile tam pokój w waszych stronach ale powiedzmy te 500-800. I ona niech sobie to odkłada na remonty a tobie dupy nie zawraca. ;D 

To samo chciałem napisać. Masz historię przelewów, jak to jej dom dla jej córki, niech zarządza.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2500 zł za malowanie? Czy wy mieszkacie w hangarze ?

Koszt 5l kolorowej farby dobrej jakości to około 150zł. Czas przygotowania jednego pomieszczenia i pomalowania go to około 3-4h. Po pracy możecie zrobić to razem. Pani pozna co to praca :)

Myślałem, że chodzi o generalny remont całego domku jednorodzinnego. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.