Skocz do zawartości

Niech to szlag. Kłopoty w biznesie i zalążki depresji.


Rekomendowane odpowiedzi

Tak, szlag by to. I wybaczcie mi z góry może zbyt poetycko-osobisty blogoton. To na prawdę szeptanie o radę.

 

Nie dosyć, że nie lubię prosić o jakąkolwiek pomoc, być na czyjejś łasce, mieć długów, to jeszcze w obecnej sytuacji, kiedy już byłbym w stanie przełknąć te goryczki – nie mam dokąd pójść. Po radę, pomoc. Przecież nie przyznam się przed żoną co czuję - dalej gram głupka, a reszta rodziny- wiemy jak jest z audycji. Forum znam od trzech lat, sam mam 33, zaczęło się od Kobietopedii i kilku kolejnych książek, na co trafiłem przypadkiem. Stałem się fanem autora. Ale tego miejsca jakoś się bałem, nadal się boję. Boję się krytyki w mojej sytuacji, mocno. Wzorce, co nie? Do brzegu. Nie wiem, czy piszę we właściwym dziale, bo większość historii dotyczy rozwianych złudzeń I wszystkiego co dotyka relacji z kobietami. Tutaj narzekać nie mogę. Na nic innego narzekać nie mogę ponad to, o czym przeczytasz niżej. Też o rozwianych złudzeniach.

 

 

Jak w tytule. Stoję na skraju opłacalności prowadzonej działalności a chyba każda praca, jaka jest dla mnie możliwa do podjęcia – będzie smutnym krokiem w tył. Albo piętnastoma krokami, byleby utrzymać łeb nad powierzchnią gnoju. I chyba w tym problem, w moim przekonaniu, że tak właśnie będzie. Nie umiem kłaść płytek, nie jestem spawaczem, kierowca ze mnie żaden. Jestem prawnikiem, po pięciu latach studiów i trzech aplikacji. Nie tylko ja uważam, że niezłym prawnikiem, po bezużytecznej aplikacji.

 

Z mojego blokowiska jestem jedynym, który poszedł na studia a dziś z zazdrością patrzę na chłopaków, którzy do niedawna zazdrościli mi. “Blokowisko”, czytaj - moja rodzina również funkcjonująca średnio, z wygaszonym alkoholizmem z jednej, DDA z drugiej i trzymająca syna mocniej za mordę a główny cel dla dziecka to aby się uczyło, a zdobędzie wykształcenie czyli pieniądze. Dziś obwiniam rodziców głównie za to kłamstwo. Pokora i nauka, ora et labora.

 

Przeczołgałem się (finansowo) przez edukację, pracując w małej kancelarii, egzamin zawodowy zdany z wyróżnieniem. Chciałem wyrwać się z pułapki ochłapów, jakie mi rzucano podczas szkolenia zawodowego (800-1000 złotych za nieraz 11 godzin dziennie) i kiedy tylko mogłem otworzyłem swoje biuro. Początek był znakomity, kręciło się lepiej niż myślałem. Dobrze, że zapobiegawczo odłożyłem prawie wszystko, co wtedy zarobiłem. Ponieważ od kilkunastu miesięcy dokładam do firmy, coraz więcej, a zasoby topnieją. Mimo świetnych rekomendacji, z miesiąca na miesiąc jest coraz gorzej, interes stoi, telefon milczy a część złapanych klientów zalega ze sporymi płatnościami I prawdę mówiąc widoki na odzyskanie tych pieniędzy są żadne.

 

A poniżej już sedno, dzięki że dotarłeś aż tutaj.

 

Sytuacja w której się znalazłem, te rozwiane złudzenia, obawy o jutro, przez to wszystko z przykrością obserwuję, że pchają mnie w nałogi. Bo przecież na chwilę zapominam, bo przecież będzie dobrze.

 

Rynek w miejscu gdzie żyję jest kiepski. Prawników jak pająków na mkw, a ja nie mam pazura, który pozwoliłby innych wygryzać. Wzorce, co nie? Spadek zarobków, drastyczny, spowodował, że ze wstydu rozmyły się nieliczne znajomości, które jeszcze utrzymywałem. Tak ze znajomymi z branży, jak z chłopakami od płytek i spawania. Wstyd mi spojrzeć w oczy sobie co rano, a co dopiero komuś, komu dawałem rady, pomagałem w potrzebie, pożyczałem pieniądze. Wstyd mi już dziś żyć ze świadomością, że mi się nie udaje. Że mi się nie uda.

 

Kocham to co robię i konieczność "zwinięcia żagli" będzie dla mnie nie tylko porażką, ale wręcz upokorzeniem, bo “przebojowy” byłem zawsze tylko umysłem I tym, że dążę do poważanego do niedawna zawodu. Upokorzeniem nie dlatego, że gardzę sprzedawcą czy jakimkolwiek innym człowiekiem, ale dlatego, że okaże się, iż zmarnowałem 8 lat na naukę, wydałem na nią masę pożyczonych pieniędzy, które niedawno dopiero spłaciłem, a skończę tak, jak mógłbym skończyć po gimnazjum. I przestanę w swoim własnym mniemaniu być kimś.

 

Podtytuł o początkach depresji wziął się stąd, że złapałem się już na myśli, czy nie lepiej się wyhuśtać niż poczuć zdziwione spojrzenia kogoś, komu niedawno udzielałem pomocy prawnej a dziś wskazywać będę półkę z ketchupem, to niewielkie miasto. Dlatego, że więcej dają za wskazywanie półek, niż za siedzenie w byle jakim urzędzie.

 

Nadal się boję zajrzeć tu po Wasze komentarze.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czołem @E.Regis !

 

Wszystko rozumiem ale nic nie rozumiem. Jakie jest źródło początków niepowodzeń, coś prywatnie, z głową, co się sypnęło że nagle biznes przestał się kręcić? Bo tego nie rozumiem.

 

Powtarzam jak mantrę, okej sypnęło się i co wolisz umierać z powodu porażki każdego dnia w sklepie niż sobie gdzieś wyjechać do pracy w czym jest to gorsze niż ten sklep?

 

Możesz wierzyć lub nie, to anonimowe forum nie tyka mnie to. Napiszę ci w telegraficznym skrócie, był taki czas że można było o mnie czytać gęsto w prasie, potem wszystko je*** i wyjechałem do pracy do Skandynawii. Jako najzwyklejszy fizol bez żadnej odpowiedzialności po prostu wszystko to o czym piszesz, ze mnie zeszło. Aż się zaśmiałem z tego swojego prestiżu. Dziś robię swoje, bo wiem, że się je*** bo byłem w rozsypce. Podręcznikowy DDA z rozbuchanym ego. Dawaj na luzaku rozpracujemy wszystko.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak wstawić tę "małpkę", @Jaśnie Wielmożny, o już wiem.

Cześć, wierzę Ci, czemu miałbym nie.

Myślę, że coś z głową, to o czym mówiłem, wychowanie w duchu - jak będziesz miał wiedzę i dyplomy, kasa przyjdzie sama. Pewne dysfunkcje o których wspomniałem, pewnie też programowanie katolickie (rodzic DDA mocno wierzący). A ja boleśnie się przekonuję, że to tak nie działa. Nie wiem skąd początkowy boom na moje usługi, może nowość na rynku? Popełniłem błąd, że zmarnowałem 3 lata mamiony obietnicami człowieka, który nie miał zamiaru ich dotrzymać, gdybym tylko wcześniej poznał twórczość Marka, może spojrzałbym inaczej.

Nie wolę umierać, po prostu nie wyobrażam sobie, żebym miał robić coś innego. Będę czuł się gorszy i beznadziejny sam ze sobą. Z różnych względów rodzinnych nie mogę wyjechać za granicę żeby zacząć od zera.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@E.Regis Ktoś, kiedyś najebał Ci gówna łopatą do łepetyny i teraz ponosisz tego konsekwencje.

12 minut temu, E.Regis napisał:

j i trzymająca syna mocniej za mordę a główny cel dla dziecka to aby się uczyło, a zdobędzie wykształcenie czyli pieniądze. Dziś obwiniam rodziców głównie za to kłamstwo. Pokora i nauka, ora et labora.

  Robisz z niewielkiego potknięcia dramat na skalę "Być albo nie być, oto jest pytanie". Jesteś na progu kariery zawodowej, to że za pierwszym razem nie pykło do końca.

Nie znaczy że zmarnowałeś lata na naukę. Masz fach w głowie, na pewno masz szacun u kumpli. Ty sam się dołujesz, bo obawiasz się ludzkiej oceny Twojego statusu.

Ale Ty to wiesz, Nie trzeba Ci tego tłumaczyć. Więc w czym problem? A w tym że masz za mało wyjebane, za bardzo się spinasz.

 

   Dla mnie to nie lubisz swojego m-ca zamieszkania i pracy, nie lubisz ludzi którzy Cię otaczają, jesteś zmęczony tym środowiskiem.

Dla tego czas na urlop, lub, albo i zmiany.  Porażką się nie przejmuj, to chwilowy stan materialny, nie pieniądze są ważne, ważny jesteś Ty.

Zmień m-ce pracy i życia, jak chcesz pomogę Ci w 3City, jedź na urlop, taki 2 tyg. w Bieszczady, przemyśleć życie. Jak firma Ci ciąży zamknij ją,

nie męcz się bo wtedy nic z tego nie będzie. 

 

Czas na zmiany!

 

Pozdro.

  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, E.Regis napisał:

Nie wolę umierać, po prostu nie wyobrażam sobie, żebym miał robić coś innego. Będę czuł się gorszy i beznadziejny sam ze sobą. Z różnych względów rodzinnych nie mogę wyjechać za granicę żeby zacząć od zera.

-Nikt Ci nie każę wyjeżdżać na zawsze, to ma być odświeżenie dla Ciebie.

-Chory rodzic? To trzeba zaangażować, drugiego rodzica, rodzeństwo, zarobić na opiekę.

 

Teraz jesteś postrzępiony i każda decyzja taka będzie.

 

11 minut temu, E.Regis napisał:

 Popełniłem błąd, że zmarnowałem 3 lata mamiony obietnicami człowieka, który nie miał zamiaru ich dotrzymać, gdybym tylko wcześniej poznał twórczość Marka, może spojrzałbym inaczej.

Naiwność to błąd ale nie zrzucaj winy.

 

Terapia, terapia, terapia, bezwzględnie. DDA to podstępna ku*** tego nie leczy się witaminą C.

 

@E.Regis

Boisz się oceny na anonimowym forum, to co w życiu? Oto twoja odpowiedź. Szefowi nie umiałeś się postawić, rodziców się boisz, przed kolegami wstydzisz porażki. Trochę jak dla mnie za mało info, tylko piszesz, że źle.

Edytowane przez Jaśnie Wielmożny
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minutes ago, E.Regis said:

Wzorce co nie?

No kumam. Nie jesteśmy przygotowani do życia w agresywnym kapitaliźmie. Mieliśmy sie uczyć i po studiach znaleźć dobrą prace za którą dobrze by nam sie żyło. Niestety tak to nie wyglada już od dawien dawna. Rozwiązanie? Ścisnąć sie za jaja i brać sie za przekwalifikowanie. Kompletnie inny zawód. Depresja niczego nei rozwiąże tylko będzie coraz gorzej bo to studnia bez dna. Jak ktoś twierdzi że jest na dnie to w 80% przypadków może byc dużo gorzej.

 

Jest też opcja żeby sie zainteresować jak pociagnąć to co masz. Jakiś jest powód tego że przestało działać. Poczekaj jeszcze troche. Desperacja albo wcisnie cie w depreche bez dna albo sie ogarniesz i zaczniesz kombinować. Ta słynna stabilność czy stabilizacja w dzisiejszych czasach nie istnieje. Stabilnym jest sie dopiero w trumnie.

Edytowane przez Trevor
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, E.Regis napisał:

Nadal się boję zajrzeć tu po Wasze komentarze.

Dobra, stary. Poetycko tutaj zalatujesz, ze stylu pisania wnioskuję, że raczej idealistycznie podchodzisz do Wszechświata. Ale widzę w Twojej głowie masę ograniczeń, które są tam niepotrzebnie.

 

Ja do znudzenia Braciom powtarzam: uporządkuj swoją głowę wspołnie z psychoterapeutą. Idź, zapisz się na psychoterapię, potajemnie, nic nikomu nie mów 100 zł/h albo przez skype. I tam się wygadaj, warto by popracować nad przekonaniami, rozbujanymi ideałami, odnaelźć się w RZE CZY WI STO ŚCI.

 

Teraz kilka moich spostrzeżeń.

 

24 minuty temu, E.Regis napisał:

Nadal się boję zajrzeć tu po Wasze komentarze.

Jak napisałeś w dziale powitań, boisz się ostracyzmu. Ale za co, co takiego strasznego zrobiłeś?

Na początku pomyślałem, że ruchasz czyjąś żonę, zdradzasz swoją.

 

A tutaj masz normalne dylematy zawodowe. No i psychologiczne. Normalka do ogarnięcia.

 

25 minut temu, E.Regis napisał:

DDA z drugiej i trzymająca syna mocniej za mordę a główny cel dla dziecka to aby się uczyło,

Nie wiem kto tam jest DDA, tym niemniej - do terapeuty marsz!

 

26 minut temu, E.Regis napisał:

I wybaczcie mi z góry może zbyt poetycko-osobisty blogoton. To na prawdę szeptanie o radę

Spoko, kleję Twój ton, czasem sam popieradalam takimi tekstami - i wg mnie to jest oznaką lekkiej niepewności siebie (w moim wypadku jak i Twoim)

 

27 minut temu, E.Regis napisał:

Też o rozwianych złudzeniach.

Doskonale!

Welkam tu normal łorld of edalt pipol! (znam języki, Ty pewnie też)

 

27 minut temu, E.Regis napisał:

a dziś z zazdrością patrzę na chłopaków, którzy do niedawna zazdrościli mi.

Popatrz lepiej na siebie i zacznij ogarniać zajebiste życie i zajebisty hajs. Kochasz to co robisz to teraz wyciągnij z tego kasę.

 

28 minut temu, E.Regis napisał:

Stoję na skraju opłacalności prowadzonej działalności a chyba każda praca, jaka jest dla mnie możliwa do podjęcia – będzie smutnym krokiem w tył

 

Dwa wyjścia -

1. spiąć dupę i np. WYJECHAĆ DO DUŻEGO MIASTA DO KORPO zacząć zarabiać jako prawnik W JAKIMKOLWIEK DZIALE PRAWNYM.

2. Iść na kasę do Biedry w Twoim mieście i kasować hajs od Twoich kumpli Sebixów (niestety kontekst byłby wstydliwy, ale hajs by Ci faktycznie z własnej woli dawali do łapy)

 

Wg mnie opcja 1.

 

35 minut temu, E.Regis napisał:

Jestem prawnikiem, po pięciu latach studiów i trzech aplikacji. Nie tylko ja uważam, że niezłym prawnikiem, po bezużytecznej aplikacji. 

Znam trochę Wasze środowisko (z zewnątrz) - i wiem, że pierwsze lata (np. do 35 roku zycia) macie ciężko z kasą i klientami.

 

Ale jako korposzczur, proponuję: "nie masz hajsu - idź do korpo" - a wtedy słyszę "nie chcę mieć szefa nad sobą"

- to nie mam argumentu - to miej depresję, chujowych klientów zalegających z płatnościami i nieprzespane noce.

 

37 minut temu, E.Regis napisał:

Rynek w miejscu gdzie żyję jest kiepski. Prawników jak pająków na mkw,

Znowu, propozycja: Zmień miejsce gdzie żyjesz!

Chyba że żonka nie pozwala. To wtedy oczywiście nie zmieniaj.

 

38 minut temu, E.Regis napisał:

Mimo świetnych rekomendacji, z miesiąca na miesiąc jest coraz gorzej, interes stoi, telefon milczy a część złapanych klientów zalega ze sporymi płatnościami I prawdę mówiąc widoki na odzyskanie tych pieniędzy są żadne. 

 

Znam i potwierdzam że tak to jest. Ryzyko przedsiębiorcy. I to jeszcze młodego w wolnym zawodzie.

 

16 minut temu, E.Regis napisał:

że zmarnowałem 3 lata mamiony obietnicami człowieka

To była inwestycja w aplikację, zauważ to jak już przestaniesz marudzić.

Nie oceniam Cię: Wymarudź się do woli, po to jest to forum - aby wyładować frustrację a potem zacząć działać.

Masz zajebisty zawód i perspektywy, 8 lat kształcenia i specjalizacji - tylko gówno w głowie Ci zakleja horyzont.

 

42 minuty temu, E.Regis napisał:

a ja nie mam pazura, który pozwoliłby innych wygryzać

Nie masz pazura to się nie pchaj wśród drapieżniki.

Nie masz pazura - to dostosuj się do swoich możliwości - idź do korpo albo do funduszu europejskiego na ciepłą posadkę, popracuj a potem otwórz kancelarię. No nie wiem, coś wymyślisz.

 

44 minuty temu, E.Regis napisał:

Dlatego, że więcej dają za wskazywanie półek, niż za siedzenie w byle jakim urzędzie.

Witamy na wolnym rynku, ODNAJDŹ SIĘ NA NIM!!!

21 minut temu, E.Regis napisał:

Z różnych względów rodzinnych nie mogę wyjechać za granicę żeby zacząć od zera.

Do Wawy wyjedź, Poznania, Kraka, Gdańska - najbliższego wielkiego miasta i ciśnij w korpo - dział prawny :D

 

Na weekendy będziesz wracał na swoją ukochaną rodzinną pipidówkę.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież, Cię chłopie przyjmą do jakiejś pracy biurowej, nie koniecznie skończysz w biedronce, nie rozumiem o co masz drame, długów na ten moment nie masz żadnych, jedynie co to kłopot z klientami, jak posucha to idź do korpo, nie musisz odrazu iść za ciecia. Swoją drogą, zarabiałem kiedyś 5.19 na rękę za godzinę pracy, ale wiedziałem, że to jest przejściowy okres w moim życiu, daj mi Panie twoja wiedzą i doświadczenie a pokaże Ci jak zarabiać hajs :D

Edytowane przez Turop
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam uczyłem się zawodu mechanika, ZSZ, technikum. Miałem najlepsze oceny, najlepiej zdany egzamin zawodowy itd. Potem staż, praca, szkolenia w Warszawie. Po paru latach kierownik wyraził w nieprofesjonalny sposób swoje niezadowolenie pod moim adresem, raz czy dwa. Od tamtej pory zacząłem się uczyć angielskiego i przygotowywać do ewakuacji. W międzyczasie wpadło parę ekstremalnie ciężkich robót, praca po 10h dziennie, dorabianie w soboty. Miałem serdecznie dość.

 

Pieniądze? Paliwo 500 minimum, żarcie minimum 100 na tydzień (400), media, opłaty, jakiś wypad. W kieszeni zostawało mi maks kilkaset złotych. Poczekałem do dogodnego momentu, akurat trafiłem na pracę za granicą, zwolniłem się i w świat. Pierwsza robota mocno bez szału, uciekłem stamtąd. Druga najlepsza w jakiej byłem. Niedawno wróciłem i działam coś lokalnie. Jakieś dwa tygodnie po powrocie mam w zasięgu gdzieś średnią krajową na rękę, więc nie najgorzej. Ale chcę coś zainwestować w siebie, więc chyba to zostawię, przynajmniej na razie.

 

Nauka jaką wyniosłem:

- doświadczenie jest najważniejsze, ale warto mieć papierki, szkolenia, poszerzać horyzonty,

- jeśli z czymś Ci nie po drodze, nie warto się szarpać tylko przebranżowić, jednakże jeśli jesteś dobry - rób to!

- jak mówił Eistein: szaleństwem jest robić wciąż to samo, oczekując innych rezultatów. Coś się stało, że z godnych zarobków masz skraj opłacalności. Znajdź przyczynę niepowodzenia i wyeliminujr ją. Złe zarządzanie? Popytaj ludzi mądrzejszych od siebie (to nie obelga, lecz złota rada). Brak klientów? Reklama, może jakiś program lojalnościowy, może reklamowanie na żydbuku (to ostateczność, dużo śmiecia ludzkiego ale cóż - może warto podjąć wyzwanie), ulotek raczej nikt nie czyta.

 

Mała rada - wydaj jakieś sto złotych na książki M.Z pt Chcę być kimś! Czyli jak osiągać cele w czasach, gdy... A że za reklamę autor mi nie płaci, znajdziesz resztę tytułu bez problemu, zwłaszcza że masz inicjały autora - bezwzględnie polecam każdemu w Twojej sytuacji.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego, skończ narcystyczne biadolenie, bo to aż niestosowne na tym forum. Dobry prawnik powinien mieć mocną psychikę, podobno uważasz się za dobrego? 

Tylu dobrych chłopaków napierdala się z przeciwnościami życia - chorobą dziecka, wyczerpującą fizycznie i psychicznie robotą, myszką - borderką która niszczy im życie. Postaw się w sytuacji jednego czy drugiego swojego klienta i podziękuj, że dostałeś tyle szczęścia i możliwości od losu... 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nalali Ci gówno do głowy po samo ciemiączko, że tak powiem. A kto? A rodzice. Zrealizowali swoje ambicje programując życie dziecka. I co? I gówno się wylewa. 

Jak to kurwa nie wyobrażasz sobie być kimś innym niż prawnikiem. Ktoś Ci wykastrował wyobraźnię, życie marzenia, osobowość, czy jak, bo nie rozumiem?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Adolf napisał:

@E.Regis Ktoś, kiedyś najebał Ci gówna łopatą do łepetyny i teraz ponosisz tego konsekwencje [...] nie lubisz ludzi którzy Cię otaczają, jesteś zmęczony tym środowiskiem.

 

O tak, dopiero jak zacząłem czytać i słuchać "guru" kapnąłem się, ile gówna mi do bani nakładli.( PS, nie wiem czy będę dobrze wklejał te cytaty...) Ludzi nigdy nie lubiłem, może się... bałem?
 

59 minut temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

-Nikt Ci nie każę wyjeżdżać na zawsze, to ma być odświeżenie dla Ciebie.

-Chory rodzic? To trzeba zaangażować, drugiego rodzica, rodzeństwo, zarobić na opiekę.

 

@E.Regis

Boisz się oceny na anonimowym forum, to co w życiu? Oto twoja odpowiedź. Szefowi nie umiałeś się postawić, rodziców się boisz, przed kolegami wstydzisz porażki. Trochę jak dla mnie za mało info, tylko piszesz, że źle.

 

Blisko, ale to nie rodzic. Tak, bałem się ale nawet Wasze przytyki okazują się nie być takie tragiczne. Co do tego o stawianiu się, strachu i wstydu. trafnie. Tak dokładnie jest.

46 minut temu, Imbryk napisał:

Dobra, stary. Poetycko tutaj zalatujesz, ze stylu pisania wnioskuję, że raczej idealistycznie podchodzisz do Wszechświata. Ale widzę w Twojej głowie masę ograniczeń, które są tam niepotrzebnie.

 

 

W punkt, dokładnie tak jest, zostało mi chyba po wierszykach, które pisałem jako stłamszony , płaczący nastolatek. Od 12 lat próbuję zejść na ziemię ze swoich ideałów.

43 minuty temu, Turop napisał:

Przecież, Cię chłopie przyjmą do jakiejś pracy biurowej, nie koniecznie skończysz w biedronce, nie rozumiem o co masz drame,

Będę musiał wyczyścić CV, w jednym biurze stwierdzili że mam "za małe" a w innym "za duże" (tak) kompetencje.

 

 

3 minuty temu, Wypas napisał:

Nalali Ci gówno do głowy po samo ciemiączko, że tak powiem. A kto? A rodzice. Zrealizowali swoje ambicje programując życie dziecka. I co? I gówno się wylewa. 

Jak to kurwa nie wyobrażasz sobie być kimś innym niż prawnikiem. Ktoś Ci wykastrował wyobraźnię, życie marzenia, osobowość, czy jak, bo nie rozumiem?

Jasne, że rodzice. No, nie wyobrażam sobie teraz sprzedawać telewizorów albo pączków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, E.Regis napisał:

Wątpię czy na pączkach u kogoś zrobię milion, skoro u siebie w todze nie zarobiłem. 

I tu jest błąd. Wcale nie powiedziane. Dlaczego pączki u kogoś a toga u siebie?? Porównywanie rzeczy nieporównywalnych. Ale.moje  pytanie było inne. Czy jesteś w stanie zrezygnować z poczucia statusu, jakie daje Ci zawód prawnika, żebyś zarobił więcej?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, E.Regis napisał:

Wątpię czy

Przestań kurwa wątpić i kombinuj.

 

Nie odrzucaj nawet najglupszych pomysłów, prześpij się z nimi, przemyśl. 

 

Nic dziwnego że boisz się czytać komentarze, boisz się ostracyzmu - projektujesz na nas to, co sam masz w środku. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z racji prawniko-piernikowego podejścia, które znam z własnego rynku pracy powiem Ci jedno - wiedzę i podejście do rynku pracy masz takie jakie było chyba za czasów Kwaśniewskiego. Pracuje w branży ( bez ap) roboty jest na pęczki ale... skończyło się bycie Prawnikiem ą,ę przez wielkie P jak się nie ma starego i dziadka z rozkręcona kancelaria. Żeby zarabiać trzeba mieć przede wszystkim

chęć do zapierdzielania od gownianego za przeproszeniem kserowania i archiwizowania po pisanie poważnych umów. Robota jest - kwestia tylko i wyłącznie odwalenia korony z głowy i wzięcia się do roboty. Także ja wole być prawnikiem przez małe p i mieć przyzwoite $$$ na etacie niż Prawnikiem z kancelaria, który biega za klientem.

Glowa do góry i pracuj.pl  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, E.Regis napisał:

Kocham to co robię

Pokochaj co innego, prawnicy zniszczyli wielu dobrych chłopaków i ojców, zamiast ich po męsku bronić.

Zostaw szambo.

Zostań człowiekiem.

 

38 minut temu, E.Regis napisał:

Wątpię czy na pączkach u kogoś zrobię milion, skoro u siebie w todze nie zarobiłem. 

Szczerość szanuję. Prawników nastawionych tylko na hajs - nigdy!

 

Edytowane przez Exar
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, E.Regis napisał:

Bracie, o to chodzi, że nie wiem. 

Regis ale jest 2019 a nie 1999 rok - statusy już są mało ważne jak się nie wygrało w totka. Obawiam się, ze bycie prawnikiem już mało co znaczy w dobie gdzie stolarz zarabia więcej niż nie jedna kancelaria. Smutne ale prawdziwe.

 

 

p.s. Przepraszam jak działy pomyliłam ale są tematy aseksualne ;)

Edytowane przez Ma_
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.