Skocz do zawartości

Odwołanie randki przeze mnie


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć, chcę przedstawić swoją sytuację z dzisiaj. 

 

Dostałem nową pracę w której dostanę 2 razy wyższa pensje niż w aktualnej, więc postanowiłem to uczcić że swoją "najdroższą" i zabrać ja na randkę do pizzerii. Kazałem jej się ładnie ubrać, sam też się wystroilem i czekać na godzinę taka i taką. Generalnie było spoko dopóki nie weszliśmy do lokalu i okazało się że aktualnie nie ma wolnych miejsc. Trzeba było poczekać kilka-kilkanaście minut. Miałem oczywiście plan że jak nie będzie miejsca to pójdziemy w inne miejsce.

Wyszliśmy z pizzerii a ona nagle uśmieszek i mówi do mnie "no nie postarałeś się, nawet o rezerwację miejsca się nie zatroszczyłeś na randkę, a tam gdzie mówiłeś to mi się nie chce iść". Zrobilem kamienną minę i powiedziałem że randka odwołana i wracamy do domu. No i poświętuję sobie nową pracę przy komputerku/tv sam, a w przyszłym tygodniu z moimi kolegami.

Nie wiem czy zachowałem się odpowiednio, ale mam to w dupie. Dawniej gadała że po prostu cieszy się że jest przy mnie nawet jak coś się nie udawało. 

 

No i chciałem się po prostu wygadać bo mnie to zwyczajnie wku**iło. A i to była ostatnia randka na którą ją zabrałem 

  • Like 25
  • Dzięki 4
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok 1,5 roku jesteśmy razem. Kilka dni z rzędu mówiła mi jak się cieszy ze mi się udało. 

Sam jestem z siebie zadowolony bo to pierwsza rozmowa i od razu oferta pracy dwukrotnie lepiej płatna. Z perspektywami i łącząca branże w której obecnie pracuję z tą której się uczyłem na studiach. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Pozytywny napisał:

Nie był to przypadkiem taki pstryczek dla Ciebie za to, że coś Ci się udało (dużo lepsza praca)?

Zdecydowanie tak, mnie też to bardzo dziwiło w małżeństwie, kiedy na początku działalności wracałem z bananem na ustach i dzieliłem się wiadomościami o nowych zleceniach, na co żona - aha.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypomniała mi się historia jednego znajomego, który już jest po rozwodzie, a trzeba dodać, że wszystko poszło przy tej okazji po jego myśli. Czarą goryczy w tym wypadku była sytuacja kiedy po licznym praniu główki przez byłą już małżonkę postanowił awansować w strukturach swojego urzędu i przy nadarzającej się okazji wystartował w konkursie. Po kilku tygodniach okazało się, że został wybrany na to stanowisko, co wiązało się nie tylko ze znaczną podwyżką, ale także dodatkowymi przywilejami jak służbowy samochód, komórka oraz fundusz na wydatki związane z reprezentowaniem urzędu i liczne delegacje, ponieważ wiązało się to z częstymi podróżami po Polsce. Był to też swego rodzaju prestiż dla niego, ponieważ tym co teraz robi zajmuje się w Polsce ledwie kilkanaście osób. 

 

Po powrocie do domu, pochwalił się tym wszystkim, a żona do niego ze skwaszoną miną rzekła: a laptopa ci nie dali???? Tak więc po tej akcji miał już wszystkiego dość, wyniósł się do matki i zakręcił kurek z kasą. 

 

Niestety bardzo często jest tak, że nasze sukcesy nie robią na paniach większego wrażenia, a nawet stanowią powód do dowalenia nam panom. Ja sam kiedyś usłyszałem od swojej byłej, że swoją ciężką pracą i wdrapywaniem się po szczebelkach w firmie nie zrobię na niej żadnego wrażenia;)

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 6
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Turop napisał:

Niby tak, ale to jest powiązane. Gdyby zareagował inaczej nie stracił by na tym? Jak tam to znaczy, że shit test. 

Pewnie, że można by tak myśleć. Tylko tu nie ma opcji na akceptacje takiego zachowania. Jakbym takie coś cyklicznie dostawał to stwierdziłbym, że coś w domu chyba było nie halo z wychowaniem. I dziewczyna się po prostu nie nadaje. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, SpecimenSix napisał:

Nie wiem czy zachowałem się odpowiednio

NIE.

DAŁEŚ DUPY jeżeli Ci zależało na akurat tej samicy/kobiecie.

 

 

ALTERNATYWNIE/I TAK  na Maxa.

Powinieneś ją zapytać od razu spokojnym głosem:

się postarałem, dałem ciała teraz kochanie/koteczku/myszko na szybko proszę mi tu zapodać 2 miejsca alternatywne .......bo przecież jesteś taka.....?.?

 

I czekasz z usmieszkiem jak się wije pańcia z trybi gdzie tu......

 

....kumasz?...  

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobrze zrobiłeś, z nimi nie da się inaczej jak trzymać krótko pod butem. Pomimo najszczerszych chęci traktowania ich normalnie, jak nie postawisz ostrej granicy, to będzie sobie folgować i przesuwać tą granicę coraz dalej. Gratuluję nowej pracy ;)

Edytowane przez Ciekawy
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po powrocie ze spaceru nie odzywała się do mnie przez ponad godzinę. Poszedłem pod prysznic i zacząłem szykować się do spania. 

Wtedy do mnie przyszła i zaczęła się gadka, że "muszę wszystko j**ać, ona nic złego nie zrobiła, że jak ja mogę ją tak traktować, i że wszystko moja wina." Powiedziałem tylko że skoro wg. Ciebie misio się nie postarał to poszliśmy do domu. Próbowała się Jeszcze trochę rzucać, ale się nie dałem. 

 

Po tej rozmowie dosłownie mnie zgwałciła, nawet nie mogłem się wyrwać (zresztą nie chciałem ?). Nie pamiętam żeby kiedykolwiek tak krzyczała. ?

  • Haha 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.