Skocz do zawartości

Przypadek jakich wiele.


Rekomendowane odpowiedzi

Wiem, że takich tematów jak ten jest  na pęczki, ale lepiej chyba powtarzać jedno i to samo w kółko, dzięki czemu niektórym coś się  może zakoduje.
Sytuacja w zasadzie typowa i nie powinna dziwić. Mój znajomy, rocznik 81, po rozwodzie, jedno dziecko - płaci na nie alimenty. Pochodzi z miasta X - trochę mniejszy
ośrodek akademicki, praca jest jak wszędzie teraz, ale perspektywy nie za duże. Po rozwodzie przeniósł się do mojego miasta i mieszkał tu przez kilka lat, miał ciekawą pracę w dobrej firmie, fajne zarobki. Jakiś czas temu poznał na tinderach albo instagramach, już nie pamiętam, pannę ze swojego miasta X, rocznik 1993, 6-7/10 moim zdaniem. Kończyła akurat studia w swoim mieście, no i oczywiście na fali wielkiej miłości przeprowadziła się do mojego kumpla. Kumpel wynajął na ten cel ładną dużą kawalerkę w fajnej okolicy (swoje własnościowe miał w rodzinnym mieście X i je odnajmował, udało mu się je uchronić przed eks-żoną, bo przed rozwodem, było oficjalnie na jego rodziców, a kolega jest jedynakiem), oczywiście za mieszkanie płacił on, pomógł też dziewczynie znaleźć pracę - typowa robota na help desku z językami, czyli kasa 3,5-3,7k na łapę, dla takiej świeżo upieczonej absolwentki bardzo fajna opcja Po pół roku, kolega został oddelegowany na kilka miesięcy za granicę do centrali swojej firmy. Panna została w mieście, co dwa-trzy  tygodnie się widywali, przylatywał, do kawalerki z tego co wiem wciąż się dokładał.
To się wszystko pięknie i ładnie ciągnęło przez kolejne pół roku, gdy mój kolega został nieoczekiwanie zwolniony z pracy. Trafił też do szpitala z powodu problemów z woreczkiem żółciowym.  Całe szczęście udało mu się szybko załatwić nową pracę, w tym samym mieście za granicą, do ktorego został oddelegowany i w którym już od paru miesięcy mieszkał. I jakoś zaczął stawać na nogi. Do kawalerki przestał się przez jakiś czas dokładać bo dwa miesiące był bez pracy, a alimenty tez trzeba płacić. Wraca ostatnio do swojego "gniazdka miłości", a tam zamki wymienione, pancia oczywiście nie wpuściła, wychodzi z bloku, a tu sms, że rzeczy ma spakowane i nowy chłopak odwiezie mu je na lotnisko albo do hotelu, czy gdzie tam sobie życzy. Wcześniej coś przeczuwał, ale nie usłyszał wprost. Po prostu albo ignorowała jego wiadomości, albo odpisywała bardzo zdawkowo. Morał banalny - nie robić za trampolinę. W miarę ładna panna, zwłaszcza pozostawiona na samopoas w większym mieście od razu przycąga hordy amatorów swych wdzięków i prze dalej do celu ku karierze i lepszemu życiu.

Edytowane przez Avanti!
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Avanti! napisał:

Do kawalerki przestał się przez jakiś czas dokładać bo dwa miesiące był bez pracy,

Już starożytni Polacy za czasów płaskiej ziemi mieli takie powiedzenie:

"tam gdzie bieda wchodzi drzwiami, tam miłość spierdala oknami"

 

 

 

 

 

 

 

  • Like 3
  • Dzięki 2
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, Brat Jan napisał:

 "tam gdzie bieda wchodzi drzwiami, tam miłość spierdala oknami"

 

 

 

 

  

 

 

Dokładnie, tyle, że ten mój kolega nie miał jakiejś tragicznej sytuacji. Wyleciał z powodu jakiś walk wewnętrznych koterii czy diabli wiedzą co ;) ... Ma dobry zawód i super wieloletnie doświadczenie, ogólnie dobry fachowiec z niego. Rozstał się za porozumieniem stron oficjalnie  i dostał list referencyjny, szybko znalazł nową pracę, znalazłby szybciej gdyby nie szpital. W obecnej ma chyba nawet te parę procent więcej niż w poprzedniej i zarabia w ojro. Przypomina mi się jedna z pierwszych audycji Marka o skutkach służenia kobiecie w charakterze trampoliny. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda czas i energii na ciągnięcie panci za uszy w górę. Przypomina mi się akcja z moja ex, gdzie dzięki mojej pomocy miała stypendium naukowe na swoim kierunku. Po naszym rozstaniu nawet go nie ukończyła. :D Oczywiście zero wdzięczności ale mniejsza o to. 

 

My mamy wgrany jakiś program opiekuna, widzisz tą myszkę 150 cm taka malutka i urocza, prawie dziecko to chcesz nieba przychylić. Jak już myszka osiągnie porównywalny poziom do nas to wymiana na lepszego. :D 

 

Of kors moja myszka taka nie jest, ona jest inna niż wszystkie. :P 

 

3 godziny temu, Avanti! napisał:

Wraca ostatnio do swojego "gniazdka miłości", a tam zamki wymienione, pancia oczywiście nie wpuściła, wychodzi z bloku, a tu sms, że rzeczy ma spakowane i nowy chłopak odwiezie mu je na lotnisko albo do hotelu, czy gdzie tam sobie życzy.

Umowa nie była na niego? Dziwne. 

3 godziny temu, Avanti! napisał:

Morał banalny - nie robić za trampolinę. W miarę ładna panna, zwłaszcza pozostawiona na samopoas w większym mieście od razu przycąga hordy amatorów swych wdzięków i prze dalej do celu ku karierze i lepszemu życiu.

Oj tak zawsze znajdzie się rycerz, który pomoże. Reguły tej gry są bezwzględne tak jak nasze kochane samiczki. Nam pozostaje grać według nich i ustawić się jak najlepiej w życiu. 

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, Avanti! said:

W miarę ładna panna, zwłaszcza pozostawiona na samopoas w większym mieście od razu przycąga hordy amatorów swych wdzięków i prze dalej do celu ku karierze i lepszemu życiu

No właśnie. A typ starszy o 12 lat (trochę ramol z punktu widzenia 26-latki), z alimentami (nawet samotne mamuśki nie chcą takich), w wynajmowanej kawalerce (czyli żaden wypas) i jeszcze ciągle go nie ma. A tu na miejscu można spotkać młodszego, bez alimentów, z własną chatą (czyli 'zaradniejszy', nawet jak do mieszkanie po dziadkach). Można było przewidzieć, że tak to się skończy. A do tego gościa wywalili z roboty (biedak i nieudacznik) i jeszcze się pochorował (pewnie ze starości, a jak nie, to słabe geny). No sorki, ale w otoczeniu kierowanym hipergamią to musiało tak się skończyć.

4 hours ago, Avanti! said:

nie robić za trampolinę

Bo ja wiem... to zależy, na czym komu zależy. Jedna poszła, można przygarnąć następną. To może być zupełnie dobra opcja dla kogoś, kto nie szuka 'miłości życia'. Byle z głową i nie wkładać za dużo kasy i energii w ten interes.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym wybiciem to jest podobnie do wdzięczności kobiet, moja eks za MOJĄ namową zrobiła uprawnienia na suwnice, załatwiłem jej wszystko, nawet zniżkę o 50% bo znajomy prowadził, sam egzamin też jej za bardzo nie pytali, bo właściciel szepnął słowo, że jest od niego. I co w związku z tym usłyszałem? "Moi rodzice już dawno mnie na to namawiali dzięki nim to osiągnęłam", jej matka dołożył do pieca i powiedziała "gdyby Cię naprawde kochał, teraz by Ci załatwił pracę, a nie chce żebyś miała lepiej od niego". Pierwszy i ostatni raz pomogłem kobiecie, swojej, w osiągnięciu czegokolwiek z moją pomocą. Przykre, ale prawdziwe. 

  • Like 6
  • Dzięki 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Turop napisał:

 "gdyby Cię naprawde kochał, teraz by Ci załatwił pracę, a nie chce żebyś miała lepiej od niego".

Rodzina twojej byłej to kopalnia beki.

2 minuty temu, Libertyn napisał:

I macie tu bracia młodsze kobiety. Ponoć najlepsze do związku bo facet zyskuje z wiekiem kasy i klasy a one na to lecą..

A tu klasycznie bankomacik i panna która się uniezależniła.

Ale pamiętajcie. Te starsze po 30 są gorsze bo skóra im wiotczeje.

Zaraz cię zlinczują natomiast myślę podobnie, dupa, dupa, zaspokajanie, tak jakby nie było w tym żadnych konsekwencji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Libertyn napisał:

Ponoć najlepsze do związku bo facet zyskuje z wiekiem kasy i klasy a one na to lecą..

Zaczynasz pisać z sensem.

3 minuty temu, Libertyn napisał:

A tu klasycznie bankomacik i panna która się uniezależniła.

Jak się facet daje to tak ma proste.

3 minuty temu, Libertyn napisał:

Ale pamiętajcie. Te starsze po 30 są gorsze bo skóra im wiotczeje.

Zgadzam się, a do tego stają się jeszcze większymi materialistkami po wyrżnięciu w ścianę. 

 

No bracie widzę, że zaczynasz kumać co jest pięć, tylko tak dalej. :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, SSydney napisał:

Umowa nie była na niego? Dziwne. 

Nie wiem do końca, ale z tego co zrozumiałem, to oni przed jego wyjazdem na granicę zmienili umową z właścicielem i to ona stała się wynajmującym. To jest typ gościa, który jest w miarę rozgarnięty w swojej działce zawodowej, ale naiwny do kobiet. Np. po rozwodzie przez jakiś czas liczył, że cyt. "żona zrozumie swój błąd i powróci do niego" 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Brat Jan napisał:

Już starożytni Polacy za czasów płaskiej ziemi mieli takie powiedzenie:

"tam gdzie bieda wchodzi drzwiami, tam miłość spierdala oknami"

 

 

 

 

 

 

 

A moje ulubione powiedzenie najstarszych Indian z Zawiercia mawia:"Najważniejsze w seksie od tyłu, jest to by zawsze być z tyłu!"

???

 

Co można sparafrazować, że w związku zawsze trzeba być czujnym i nadawać samemu rytm, najlepiej od tyłu ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Adams napisał:

No właśnie. A typ starszy o 12 lat (trochę ramol z punktu widzenia 26-latki)

Bzdura.

26 lat to prawie 30-cha. 

12 lat różnicy to jak najbardziej optymalna różnica. U mnie w otoczeniu dużo takich par ok 10 lat różnicy. Tylko, że ci faceci maja jaja ze stali, a nie jakieś białe pizdeo rycerzyki co służą pańciom. 

 

Starym dziadem ramolem to byłby dla niej chłop 50 lat. 

 

39 minut temu, kroik napisał:

a przecież wszystkie myszki są takie same, więc nie ma od nich żadnej miłości

No właśnie. 

Więc co to za różnica czy jesteś w jej wieku czy 12 lat starszy :P

 

2 godziny temu, Adams napisał:

widzenia 26-latki), z alimentami (nawet samotne mamuśki nie chcą takich

Kolejne dyrdymały. 

Masę przypadków znam. 

 

Facet starszy 10 lat od pańci(pańcia bezdzietna) , alimenty na jedno dziecko i to z downem. 

 

Drugi facet 22 lata starszy od pańc(pańcia bezdzietna), również z alimentami na córkę(zdrową). 

 

Trzeci facet chyba dwójka dzieci z ex, związał się z pancia, która jest single mother z 3-ką dzieci. Tylko, że dwójka dzieci dorosła, a trzeci dzieciak został przez niego adoptowany i ma z nią lepszy kontakt niż ze swoją prawdziwa córką, która jest nastawiana przeciwko niemu przez ex. 

 

Przykład niezwiązany z dziećmi:

 

U mnie w pracy koleżanka ma z 22-23 lat, a jej narzeczony 32. Ciągle o nim gada na przerwach jaki to on fajny jest i się na wszystkim zna. 

 

Teraz mój kolega 28 lat związał się z małolata 17-lat. Taka nastolatka tym bardziej powinna być przestraszona, że typ ma zaraz 30-stke a ona nawet pełnoletnia nie jest. No, ale jeśli mężczyzna wie jak zagrać, to dostaje to czego chce. Nastolatki też ponoć są kochliwe bardzo. 

 

Jakbym pomyślał dłużej, to bym więcej znalazł. Nie ograniczajcie się myśleniem narzuconym przez Matrix. Moja koleżanka z pracy 25 lat powiedziała, że nawet 50-latek może być ciachem, choć  tu przyznała, że różnica wieku byłaby już za duża.

Jednak nie miała oporów przed 38-latkiem. 

 

 

 

 

Edytowane przez Ragnar1777
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja, starsza ode mnie sporo, znajoma miała męża.

Kawał skurwysyna. Ona nie może wyjść z koleżankami na kawę (tak, na kawę, jest abstynentką). Koleżanki nie raz namawiały ją na koncert, do kawiarni, ale ona nie może, mąż sobie nie życzy.

Kończyła 3, chyba, kierunek studiów i miała naprawdę dobrą pracę. 

Mimo tego, że miała pieniądze nie dała się namówić na wyjście do kosmetyczki, bo mąż sobie nie życzy. Bo ona na pewno stroi się dla innych, nie dla niego. 

Awantury o nic na porządku dziennym.

Awantury o to, że za dużo wydaje na zakupy (był strasznym skąpcem, "za dużo wydaje na zakupy" oznacza kupienie droższej wędliny) jeszcze częściej.

A mężowi się zachorowało. Jakaś białaczka, czy inne świństwo. Żona do samego końca go wspierała, jeździła na badania. Ba, pilnowała, żeby brał leki i robił te badania. Bo on nie chciał.

Ale nic z tego, jakoś po 2-3 latach zmarł.

Minęło kilka miesięcy, a moja znajoma odżyła. Kompletnie inna kobietą. Wiecznie uśmiechnięta, zrobione paznokcie, nowe ubrania, obroniła się na studiach (a w tym czasie słabo jej szło przez tę sytuację).

Wszystkie oszczędności poszły na leczenie męża, więc pieniędzy za wiele jej nie zostawił. Z tego, co mi wiadomo, nawet musiała spłacać jeszcze jakiś kredyt.

Historię znam nie od niej, a z obserwacji, bo to moja sąsiadka i przyjaciółka rodziny (stąd wiem o sytuacji z koleżankami, że ja namawiały na wyjścia itd.). 

Męża też poznałem osobiście... Potwierdzam, że kawał skurwysyna.

 

Ale o co mi chodzi, zanim stwierdzicie, że offtop. Moim zdaniem, to nie chodzi o to, że facet, czy kobieta. Nie ma co demonizować żadnej z płci, bo ja takich historyjek mam na pęczki. Takie otoczenie.

Chodzi o to, że ludzie, a ludzie z natury są ludźmi. Trafiają się chamy i prostacy, i dobrzy ludzie.

Widzicie, że moja sąsiadka do samego końca była ze swoim mężem. Choć sam czasem miałem ochotę go uderzyć, ona się nie skarżyła. 

Także, jak dla mnie, psioczenie na kobiety nie ma sensu. Bo można to samo powiedzieć o drugiej stronie. Znam mnóstwo mężczyzn, o których można powiedzieć dokładnie to samo, co mówicie o kobietach.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Stary_Niedzwiedz

To realna historia, która zdarzyła się w moim sąsiedztwie.

Mało tego, jestem w stanie przytoczyć dużo takich opowiastek, gdzie to kobieta to "ta dobra" z własnego otoczenia.

Jestem też w stanie przytoczyć trochę takich, w których kobiety okazały się zwykłymi kurwami.

Bo płeć nie definiuje tego, jakim kto jest człowiekiem.

 

@SSydney

Moja mama opowiadała mi o jej mężu przed ślubem. Był naprawdę kulturalnym, eleganckim i szarmanckim człowiekiem. Później oczywiście pytała jej, dlaczego go nie zostawi:

"Bo ślubowała coś przed ołtarzem".

Po prostu jak już kobietę "złapał" to się przestał starać, a ona głupia była mu wierna do śmierci.

Poza tym, najpierw mówicie, że kobiety to tylko takie droższe prostytutki. Później, że wierna kobieta to głupia kobieta. To się zdecydujcie, czego chcecie.

Oczywiście mogłem podejść do tego trochę emocjonalnie, bo pani sąsiadka jest mi jak ciocia i smutno mi się robiło za każdym razem, jak doszło do mnie, że znów nie pozwolił jej wyjść z domu.

 

Jeśli to wam nie pasuje, inna kobieta z mojego otoczenia po 15 latach małżeństwa się rozwiodła z podobnym typem, ale jeszcze gorszym. Dostał wyrok w zawieszeniu, który został odwieszony, bo nie stawiał się na rozprawy, odebrano mu prawa rodzicielskie i zarządzono zakaz zbliżania się na kilka metrów.

Ale jeśli opowiem tę historię, to powiecie, że biedny facet, zła kobieta popsuła mu całe życie, z wyrokiem nie znajdzie pracy i w ogóle be. To, że sam sobie zapracował, zejdzie na dalszy plan.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Solve nikt tu nie przeczy, że wśród naszej płci jest masa pojebusów. Wiem bo w gimnazjum zaznałem tego trochę. ;) Moja wypowiedź miała bardziej żartobliwy charakter. 

 

Pytanie co ty chcesz nam tutaj udowodnić? Istnienie jednorożca czy kobiet wyłamujących się że schematu? W pierwsze nie uwierzę a co do drugiego to pewnie są takie jednakowoż ja nie spotkałem. ;> 

Każda w mniejszym lub większym stopniu "taka jest". 

 

A z tym wyrokiem jeżeli zasłużył no to też nie powiedziałbym, że kobieta zepsuła jego życie. Sam zrobił to na własne życzenie... Trzeba się było żenić? Chciałeś chłopie to masz! XD

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.