Skocz do zawartości

Psychoterapia - prawdy i mity :)


deleteduser91

Rekomendowane odpowiedzi

Witam mam pytania czy ktoś z was uczęszczał na psychoterapie, jeśli tak dajcie znać czy to pomaga.

 

Z funduszu miasta będę miał w ciągu roku przyznane 200h na spotkania z terapeutą, wychodzi 2 h tygodniowo lub jeśli nie znajdę czasu 100h czyli 1h w tygoniu przez dwa lata.

Dwa lata + rok czekania = 3 lata, pytam o to w kontekście wyjazdu za granicę, zastanawiam się czy wyjechać czy ładnie poczekać te 3 lata licząc, że pojadę w lepszej powiedzmy kondycji psycho-fizycznej.

 

Czy psychoterapia pozwala przepracować problemy i uwolnić się od nich czy tylko je sobie uświadomić i radź sobie sam?

Czy to działa tylko jak człowiek jest młody czy również u osób w średnim wieku?

 

Pozdrawiam i z góry dziękuję za odpowiedzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z psychoterapią jest trochę, jak w tym kawale:

 

Spotyka się dwóch kumpli:
- Cos stary taki smutny?
- Aaaa... wiesz, mam problem. Sikam w łóżko w nocy....
- Hmmmm... Przykra sprawa. Ale mam dobrego psychologa, moze on pomoze? Zadzwon, sprobuj...
Minal miesiac. Spotykaja sie znowu.
- I jak? Widze mina wesola, pewnie pomogl i nie sikasz juz w lozko?
- Sikam. Ale teraz jestem z tego dumny!!!!

 

Zassdniczo to działa, choć niekoniecznie w taki sposób, w jaki byśmy sobie tego życzyli.  No i musisz mieć wolę zmian, wtedy to przynosi dobre efekty.

  • Like 5
  • Dzięki 1
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś, po rozwodzie, rozważałem terapię - akurat z jakichś powodów zeszło na grupową. Ponieważ miało być komercyjnie, ja nie chciałem czekać, na darmowym spotkaniu wstępnym spytałem o efekty. Odpowiedź była taka, że są różne i nie ma gwarancji. Po namyśle nie zdecydowałem się.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, NiesamowitySzymi napisał:

Czy psychoterapia pozwala przepracować problemy i uwolnić się od nich czy tylko je sobie uświadomić i radź sobie sam?

To zależy od tego, w jakim nurcie pracuje. Terapia krótkoterminowa zakłada raczej nabycie przez klienta  konkretnych narzędzi i umiejętności funkcjonowania w sytuacji problemowej. Długotrwała zakłada raczej polepszenie wglądu w siebie.

 

Sorry za dubel, piszę z komórki i nie mogę cytować i edytować jednocześnie. 

Edytowane przez mirek_handlarz_ludzmi
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mirek_handlarz_ludzmi   Hehe no dokładnie jak w kawale, tylko jak wspominałem ona będzie darmowa, więc mogę spróbować osobiści prywatnej bym się nie podjął, ze względu na powyższy kawał.

                                          A tak to będę miał jakieś doświadczenie, niby nic do stracenia nie mam.

 

@Kapitan Horyzont          Z tym, że gwarancji nie ma, to coraz częściej w różnych dziedzinach mam wrażenie, że to słyszę. A koszt takich 200h to by był co najmniej 20tysi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@NiesamowitySzymi a po co nas pytasz?

50% powie że działa, 50% że nie działa i co wtedy?

 

Ja chodzę i u mnie działa. Razem z terapeutą otwarcie rozkminiamy jakieś moje emocje, zachowania i motywy zachowań, które mi nie pasują, przeszkadzają.

 

Żaden kumpel, członek rodziny czy dziewczyna ze mną tego nie obgadają tak jak opłacony specjalista.

2 godziny temu, NiesamowitySzymi napisał:

+ rok czekania

A co zamierzasz robić przez ten rok? To trzebaby natychmiast zaczynać, szkoda roku.

 

Ewentualnie jedź za granicę, bedziesz lepiej zarabiał i terapia płatna przez skype. U mnie działa.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, NiesamowitySzymi napisał:

że gwarancji nie ma, to coraz częściej w różnych

No nie ma. Nikt nie podpisze Ci gwarancji gdzie większość pracy zależy od Ciebie, sam musisz dać sobie gwarancję.

 

Terapeuta podpowiada, nadaje kierunek ale nie weźmie odpowiedzialności za efekty. (Jasne, mają jakieśtam kodeksy etyczne i nie mogą ci nic kazać).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwarancji nie masz, ale nic nie stracisz, a warto zdobywać dodatkowe doświadczenia. No i tak to jest jak w tym kawale. Sam chodziłem do pani psycholog i nie mam pojęcia czy mi pomogła czy to ja sam sobie pomogłem, bo jest lepiej niż gorzej. Poza tym wydaje mi się, że lepiej iść do faceta niż kobiety :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, NiesamowitySzymi napisał:

A długo chodzisz i z czym miałeś problem

Wpierdoliłem się w mega toksyczny związek, ostre uzależnienie emocjonalne i ogromne poczucie winy i obowiązku wobec myszki. To wszystko chciałem przepracować, musiałem żeby uratować życie i zdrowie.

 

Ok 2 lata terapia potajemnie jak byłem w związku, psycholog pomagał mi odbudować pewność siebie, odnowić kontakty z rodziną po latach i zrozumieć że "mieć tajemnice przed przemocową ukochaną to nie grzech" i wreszcie ogarnąłem pomoc rodziny, wynająłem mieszkanie i zdecydowałem się spierdalać z domu, gdzie mnie zamykała i biła "za karę", a potem groziła że dopilnuje żebym siedział w pierdlu za przemoc na niej.

 

Potem psycholog pomagał mi nie wracać do starych schematów i obserwować siebie, i przestać czuć się winnym. Skomplikowany temat, choć prosty zarazem.

7 minut temu, NiesamowitySzymi napisał:

nie chciała ze mną omówić książki No more Mr Nice Guy

Zauważyłem że psychologowie "nie znają" tego typu książek. Poradniki itd... odcinają się od tego.

 

Ale to dobrze, to Twoja praca własna a oni mają swój warsztat.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Imbryk  Pozwolisz, że się nie odniosę do Twojego postu, zdecydowanie nie na moje nerwy i słaba psychę, je się wrąbię do friendzona jak wyrąbał mi haj hormonalny i przeklinam się w myślach, że jestem słaby, beciak itd, itp zresztą mam osobowość deprymującą, ale dobrze chociaż, że zrozumiałem, że relacje z paniami nie są dla mnie, po prostu chciałem coś zmienić, bo miałem wyrzuty,że nigdy nie byłem w związku a teraz wiem dlaczego.  Doszło do tego wyrzuty z powodu niezaradności życiowej i wybuchła bomba. Na szczęście kurz już opadł i trzeba wytyczyć dalszą ścieżkę w życiu.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie wyjazd za granicę zazwyczaj pogarsza kondycję psychiczną. Składa się na to wiele czynników, w tym wiele podświadomych. Aczkolwiek nie musi tak być, bo czasami zmiana środowiska potrafi pomóc. Co do psychoterapii, to osobiście kiedyś chodziłem prywatnie, ale jakoś tego nie czułem, dałem sobie spokój po 5 wizytach, kiedy terapeutka chciała mnie związać jakąś umową. Ja myślałem, że to będzie 10-20 wizyt, a ta mi wyskakiwała z czymś w rodzaju rocznego kontraktu, gdzie wizyty są co tydzień i uj wie co z tego wyniknie. Jeśli masz jednak opcję, żeby za darmo z tego skorzystać, to spróbuj, może coś się poprawi. 

Czy mogę zapytać z jakiego rodzaju problemami się borykasz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Dodarek napisał:

kiedy terapeutka chciała mnie związać jakąś umową

??? Nie spotkałem się z tym. Wg mnie to nieetyczne. Ale nie znam się. 

 

46 minut temu, NiesamowitySzymi napisał:

przeklinam się w myślach, że jestem słaby, beciak

:D na terapii nauczysz się (być może) zamiast przeklinać siebie - zrozumieć, polubić i modyfikować.  Powodzenia!

Edytowane przez Imbryk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Dodarek   Nie mogę wybrać terapeuty, sprawa wygląda tak, że w danym ośrodku jest 14 terapeutów i jest losowo przydzielany z tych, którzy są wolni, pewnie jak wszystkie tego typu profesje, zawód terapeuty jest sfeminizowany, więc z puli 14 możliwe, że paru jest płci męskiej. Więc zobaczymy :)

 

@Imbryk kto wie?! A może nawet pokocham :)

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi osobiście taka klasyczna psychoterapia nie pomagała. Dopiero jak poszedłem ponad rok temu na terapię metoda Lowenowska to udało mi się przepracować większość mojej nerwicy, napiecia, depresji i jestem innym człowiekiem. Jak dobrać odpowiedniego terapeutę i metodę terapii do Twojego indywidualnego problemu, tak powinieneś stawiać pytanie. Polecalbym metodę Lowenowska przynosi szybsze rezultaty tylko raczej nie sfinansują Ci jej na NFZ. Dopiero, jak zacząłem trochę lepiej zarabiać to mnie było stać na taka terapię.

Terapia przede wszystkim ma pomóc zintegrować Twoje osobowości, abyś siebie tak nie sabotował i nie dopierdalal sobie ciągle. A zakladam, że to robisz jeśli masz niską samoocenę i depresję. Akceptacja siebie i uwolnienie skrywanego żalu, smutku, zlosci, wstydu, który napiera podświadomie i wywołuje depresję czy nerwicę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wraca kolo z terapii a kumpel pyta

- i jak tam?

- kuwa jak zwykle, wszystko musiałem zrobić sam.

 

I to właśnie tak jest wg mnie, narzędzia to jedyne co może Ci zewnętrzny świat zaoferować. Często jest taki schemacik, że „przecież chodzę na terapię” powtarzane jak mantra by sobie odmalować pręty w klatce.

Tylko od Ciebie zależy jak wykorzystasz to wszystko co masz do dyspozycji.

 

 

Edytowane przez icman
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@NiesamowitySzymi

Jak udało Ci się zorganizować wsparcie finansowe dla swojej terapii? To jest jakieś dofinansowanie wynikające z sytuacji zyciowej?

 

Polecam sprawdzić jakie są główne nurty terapii i czym się różnią, jest o tym film na yt ok 20 na kanale dwubiegunova, ale w dofinansowaniu pewnie jest to integracyjna lub systemowa bo to jest powszechne.

 

Psychoterapia jak i terapeuta terapeucie nie równy, jeden powie Ci, że jak się wkurzasz na kierowców rowerów to masz do tego prawo i wal w poduszkę, wyładuj z siebie agresję, a drugi Ci zaproponuje ćwiczenie, gdzie musisz w tydzień pojechać w kilka miejsc właśnie rowerem.

 

Jeden powie Ci - niech Pan mi opowie co Pan czuje jak mija Pana samochód rowerzysta i buja się po drodze. A drugi - proszę do mnie mówić jak do tego rowerzysty, chcę poznać Pana emocje. Różnica wynika z metody psychoterapii.

 

Co do samych efektów, są przecież różne problemy. Niektórzy potrzebują usłyszeć dziesięć razy, że to co robią jest normalne bo zjada ich poczucie winy, inni tracą dzieci, bliskich czy rozwodzą się.

 

Postawione pytanie na temat skuteczności jest po prostu trochę glupie bo w życiu są sytuacje bardzo skrajne - wypadek samochodowy podczas wyjazdu rodzinnego, jako jedyni przeżywamy. Tracimy całą rodzinę. Wątpię, że terapia wyciąga kogoś na prostą po takim zdarzeniu. Ale na pewno jest dużo latwiej, znajomi i rodzina nie chce słuchać naszych żali czesto sami są ich powodem.

 

Jak masz za free to idź, jak masz niskopłatne to idź, jak grupowe to idź, możesz spojrzeć na czyjś problem i komuś realnie pomóc. To działa w obie strony.

 

Trzymaj się

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Czlowiekronaldo Uszanowanie, nie dostałem żadnego dofinansowania. Sprawa wygląda tak: zgłosiłem się sam bez żadnego skierowania do Miejskiego Ośrodka Terapii i uzależnień, umówili mnie z psychologiem/ terapeutą na spotkanie odbyłem z nim 3 godzinne spotkania tydzień po tygodniu ( za darmo, wówczas nawet nie pracowałem i nie byłem zarejestrowany jako bezrobotny).

Również byłem 2 razy u psychiatry w tym ośrodku, również darmowo.

 

Na ostatnim spotkaniu Pani zaproponowała terapie indywidualną lub grupową ( dwóch na raz, lub jedna po drugiej nie można odbyć ze względu że jest dużo chętnych i za duży nakład finansowy na jednego "pacjenta". 

Ja osobiści wówczas wolałem się zdecydować na grupową ( bym był wśród podobnych ludzi, również w kontekście towarzystwa wolałbym grupową ) 

Psycholog powiedziała, że dla mnie lepsza była by indywidualna, ponieważ lepiej bym przepracował własne problemy oraz środki na terapie daje miasto! 

Terapie grupową łatwiej znaleźć, częściej występuje i jest darmowa (często). 

 

Psycholog mówiła jaka to terapia, jak będę dzwonił w tygodniu pytając o termin, to mam nadzieję, że nie zapomnę jej spytać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, JoeBlue napisał:

Idź za forsą, ona jest realna.

Powinna płynąć DO ciebie a nie OD ciebie.

Cała reszta to pic.

Psychoterapeuta też idzie za forsą.

Nie będzie chciał cię wyleczyć ale LECZYĆ. Do końca życia. Dzięki temu jego dzieci skończą studia a on kupi sobie nowy samochód.

 

Ano właśnie dobrze żeś napisał, jak ktoś dożył do 30-tki dzień w dzień w jakichś hujowych warunkach to jakim cudem zmienią tą osobę rozmowy 1 godzina tygodniowo z jakimś tam "terapeutą".

Ludzie się nie zmieniają ale terapeuta z Ciebie wyciśnie ostatnie soki żebyś w to uwierzył.To jest moda z ameryki i nic więcej.

Może jak ktoś się nie ma wygadać do kogo, ja tam wolę iść z kumplem na wódkę i jak nawet ja będę płacił za całą gorzałę to na tym wyjdę lepiej.

Różne mody do nas przyszły z "zachodu" i ludzie to kupują nie znając mechanizmów ich działania.

Wszelkiego rodzaju kołcze,"sekret" hehe, instruktorzy podrywania to ściema jak huj :(

Brednie niesamowite :(

Pozdro

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Pytanie do tych co przebrnęli. Też po pierwszych wizytach czuliście się gorzej?

Dopiero parę spotkań za mną. Wracam rozdrażniony. Nie mam nerwicy, a drżały mnie dłonie.

Nikt nic nie mówi, nie osądza na głoś. Jednak czuję się winny. Winny swojej przeszłości. Nawyków. Siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja po pierwszej wizycie poczułem, że to nie dla mnie. Że to jakieś wyżalanie się dla przegrywów. Psychoterapeuta kojarzył mi się z kompletnym beciakiem (wtedy nie znałem tej terminologii) - jakbym trafił na faceta z jajami, może bym w to wszedł. No i u mnie terapia kosztowałaby masę kasy, a efekty zawsze są niepewne, co zresztą uczciwie gość przyznał. Kasę zainwestowałem w realizację jednego z celów życiowych, była to świetna decyzja, jeden z etapów odbijanie się od dna. Zaznaczam jednak, że to jest moja opinia - byłem twardy. Ktoś inny bez fachowej pomocy może nie dać rady.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Dakota napisał:

Pytanie do tych co przebrnęli. Też po pierwszych wizytach czuliście się gorzej?

Dopiero parę spotkań za mną. Wracam rozdrażniony. Nie mam nerwicy, a drżały mnie dłonie.

Nikt nic nie mówi, nie osądza na głoś. Jednak czuję się winny. Winny swojej przeszłości. Nawyków. Siebie.

Terapia jest zajebista. Po 1 ja poczytałem trochę wcześniej więc spotkanie było dobrym uformowaniem podstaw, ty z tego co pamiętam nie kumasz o sobie kompletnie nic, to duży szok dla organizmu i nic dziwnego, że się trząsłeś. Zapisuj, notuj, czytaj również w necie o traumach, DDA, stracie etc etc wszystko zacznie ci się rozjaśniać. Polecam omijać nurt psychodynamiczny w terapii, dokładnie wypytać specjalistę jakimi nurtami operuje i dokładnie określ co się teraz dzieje i co CHCIAŁBYŚ TERAZ rozpracować. Krok po kroku nie wszystko na raz i nie rezygnuj. Bajdy o tym, że "prawdziwy mężczyzna to nie potrzebuje" wsadź sobie do szuflady bo to pierdo***nie. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.