Skocz do zawartości

Seria Niefortunnych Zdarzeń


Rekomendowane odpowiedzi

Mam 25 lat. Jak wielu studentów uczę się i pracuję. Północ Polski. Jakoś tak zawsze mi się układało, że nie narzekałem na brak powodzenia – wręcz przeciwnie zawsze miałem masę przyjaciółek, koleżanek i dobrych znajomych. Ze związkami czy seksem też nigdy nie miałem specjalnego problemu. Miałem związki różnego typu i te bardziej poważne, jak i krótkie, czy na zasadzie fwb. 

 

Ale do rzeczy. Chciałbym podzielić się z Wami moją historią. Długo się zastanawiałem czy pisać o tym na forum ale chyba potrzebuje, żeby ktoś spojrzał na to bezstronnie, trzeźwym okiem. Historia bardzo świeża, która wiele rzeczy mi przypomniała i pokazała jak czasem można stracić całą kontrolę nad sytuacją, związkiem i sobą. Ku przestrodze, że może lepiej czasem bez kwasu ewakuować się od toksycznych ludzi, tym bardziej że pewne znaki o tym świadczą. No i jak perfidne i wyrachowane potrafią być kobiety. Kiedyś usłyszałem od bardzo mądrego gościa tekst, który brzmiał mniej więcej tak: „ludzie się nie zmieniają, czasem mają tylko przebłyski bycia lepszym lub po prostu im to na rękę”.

 

Po rozstaniu z dziewczyną przez ponad rok angażowałem się w różnego rodzaju luźne relacje. W sumie mi to pasowało, nikt sobie nic nie obiecywał, nie było rodzinnych obiadków i tego typu wesołych atrakcji. Wszystko tak sobie trwało do momentu jak mój dobry przyjaciel powiedział „Ej wiesz co Nieustalony moja Anka ma taką przyjaciółkę Beatkę (22 lata). Bardzo fajna dziewczyna, tylko nie może się rozstać z chłopakiem, a to sztuczny związek między nimi. Twierdzimy zgodnie z Anką że Ty fajny jesteś gość, ona również fajna. Z Tobą odżyje, a i Ty wreszcie się ogarniesz. Powinniście się poznać.” Pomyślałem – w porządku, fajnych koleżankę nigdy za wiele, bez specjalnego entuzjazmu. Spotkaliśmy się w czwórkę. Zobaczyłem, poznałem i powiem szczerze, że dziewczyna przerosła moje oczekiwania, nie wchodząc w szczegóły - bardzo mi odpowiada pod każdym względem (na pierwszy rzut oka oczywiście). Beatka też zainteresowana, fajnie się gada, fajnie na mnie patrzy. A ja wyciągam najcięższą artylerie z mojego arsenału podrywacza, żeby jak najszybciej wylądować z nią w łóżku, bo tylko o tym wtedy myślę. Po jakimś czasie i kilku spotkaniach w szerszym gronie, mówię jej wprost żebyśmy ogarnęli swoje życiowe sprawy i po prostu spróbujmy. Ja pokończyłem swoje sprawy z dziewczynami, które mogłyby to popsuć. „Nieustalony tylko pamiętaj nie możesz nic odwalić to przyjaciółka dziewczyny Twojego przyjaciela” – tak pomyślałem.  Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że takim myśleniem popełniłem pierwszy błąd. Beatka pożegnała się po raz ostatni z chłopakiem z którym trwała w beznadziejnym związku...

 

No i stało się, jesteśmy razem. Dziewczyna w łóżku cudo, co tylko utrwala mnie w przekonaniu, że wszystko idzie jak należy. Wpatrzona we mnie jak w obrazek, co mi mówią ludzie z boku. Układa nam się, prawie razem mieszkamy, poznaje moich znajomych i rodzinę, a ja jeszcze bardziej utrwalam się w przekonaniu, że naprawdę mi pasuję i wreszcie znalazłem dziewczynę z którą naprawdę mi dobrze i to nie tylko w łóżku. Poznaje jej rodzinę. W sumie trochę dziwna, niby ludzie majętni i bardzo na poziomie –  ale w rodzeństwie w sumie tyle przygód i złych sytuacji, że można obdzielić trzy sezony Trudnych Spraw. Ale pomyślałem, że rodzina mało ważna – najważniejsza jest Beatka, przecież tak mi pasuję. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że popełniłem drugi błąd. W międzyczasie Beatka pokłóciła się na amen z Anką.

 

Związek trwa, pewne rzeczy mi się podobają jeszcze bardziej. Najbardziej to, że mówi że mnie kocha, że jej zależy i chce tylko mnie. Niby czuje jakoś podobnie, w sensie że ona też dziwnie za bardzo mi pasuje i odpowiada. Dowiaduje się również o jej problemach, problemach w jej domu, problemach we wcześniejszych związkach. Trochę przesadza mi jednak jej brak szacunku do pieniądza, podczas gdy nie zarobiła w życiu nawet złotówki oraz przyszłościowe wygórowane oczekiwania dotyczące życia na wysokim poziomie (dobry samochód, fajny dom, wysokie zarobki), myślę ok żyje na jakimś tam (wysokim) poziomie i nie chce z niego schodzić. Dużo tych problemów ale myślę sobie, dobra Beatka damy radę ja Cię obronię przed złem całego świata, od tego przecież jestem. Związek trwa w najlepsze...

 

4 miesiące mijają nam raczej w sielankowej atmosferze ale ja widzę, że coś się zmieniło niby jest dobrze ale wcześniej było lepiej. Była akurat u mnie, a ja przejrzałem jej telefon. Pisała ze swoim byłym, mowa była o spotkaniu. Oczywiście awantura, każe się jej pakować i wynosić . Z jej strony płacz, błaganie, że sobie coś zrobi oraz mnie kocha i potrzebuje, że wreszcie ktoś ją docenia i czuje moje wsparcie. Mówi, że ona musi sobie tylko z nim coś wyjaśnić, pewną trudną sytuacje z czasów ich związku. Mówię dosyć niechętnie, no dobra ogarnij to i to ma być ostatni raz. Byłem jakoś dziwnie pewny siebie i swojej przewagi – tak na niego narzekała w końcu wcześniej, że debil, bez perspektyw, a jego rodzina to patologia która wpędziła ją w nerwicę, a ojciec alkoholik. Wtedy właśnie popełniłem trzeci (ostatni) błąd i już nie mogłem skończyć tego z twarzą.

 

Miałem cały czas tą sytuację z tyłu głowy, byłem lekko podejrzliwy ale myślałem że przesadzam. Pozornie wszystko było ok, pozornie nic się nie zmieniło. Ona mnie kocha, ja ją, dobry seks, rodzinne imprezy… Nie przesadzałem… Po ponad 2 miesiącach od tamtego wydarzenia stało się coś czego się nie spodziewałem. W sobotę wesele przyjaciela, które odbywa się na drugim końcu Polski, oczywiście mieliśmy z Beatką iść razem. Nie widzieliśmy się kilka dni bo miałem dużo pracy, ale myślę i tak cały weekend spędzimy razem ("rozumiem Nieustalony jestem przecież wyrozumiałą dziewczyną"). Piątek (dzień przed weselem)– dziwne smsy od niej koło 18-19. Dzwonie do niej. Ona mówi „Muszę to przemyśleć, Nas, Nasz związek, ona nie wie, ona się mnie boi, ja się jej czepiam, ona potrzebuje czasu”. Myślę kurde o co chodzi, próbuje to jakoś załagodzić na szybko przez telefon. W końcu stwierdziłem, że nie będę się prosił kogoś kto chce się rozstać przez telefon i próbuje zrobić ze mnie debila przed samą imprezą (wszystko zapłacone – mieliśmy być razem a nie ja sam, dogadany przejazd, wynajęty pokój w hotelu przez ziomka, nawet głupia winietka dla niej gotowa na stół bo poznała tych znajomych, do samego końca utwierdzała mnie że idziemy razem). Miałem nawet jechać do niej ale może lepiej ten czas spożytkować na szukanie zastępstwa, tym bardziej że ona to załatwia w taki sposób i stawia mnie w takiej sytuacji, do samego końca kręcąc że jest ok. Na szczęście są jeszcze przyjaciółki do zadań specjalnych, więc znalazłem nowego Kopciuszka. Wesele w porządku, dobrze się bawiłem, żegnałem orkiestrę. Leżę w niedzielę po poprawinach i tak łączę fakty. Ej czy przypadkiem w tę sobotę jej ex nie miał urodzin (FB), ej czy w ten czwartek gdy miała wyjść z siostrą w pewne miejsce gdzie zwykle chodziła z nim, to faktycznie wyszła z siostrą? Robić to my ale nie nas. Myślę sobie, że ona jest skreślona, więc chociaż jeszcze szumu tam narobię za taką marną próbę zrobienia ze mnie debila. Pisze jej ostatni sms, że rzeczy pocztą odsyłam, kilka ciepłych słów (fałsz, obłuda , brak klasy, karma wróci) no i że się pewnie z byłym spotkała więc życzę im powodzenia. Nic nie odpisała. Pisze też do gościa na fb, bo może w gruncie rzeczy spoko typek, a ona po prostu na dwa fronty się bawiła. Nie miałem w każdym razie złych intencji, nic do niego nie mam. Gość na początku mało rozmowny, ale za to dużo śmiesznych emotek wysyła jakby go to bawiło. Następnego dnia bardziej (pewnie mu powiedziała co jej napisałem) i pisze mi, że to ich sprawy, żebym się nie interesował i radzi mi jej nie obrażać (nigdy tego nie robiłem – napisałem po prostu prawdę, bez żadnych wulgaryzmów). Myślę sobie aha, znam takich jak Ty drogi kolego od których laska bierze ''przerwę/musi to przemyśleć/potrzebuje czasu'' w poszukiwaniu lepszego modelu, a potem wraca na stare śmieci. Mówię mu, że jednak mnie to trochę interesowało do niedawna bo jednak spałem z nią przez ostanie 7 miesięcy, po (rzekomym) rozstaniu z Tobą i zrób z tym co chcesz. Dużo wytrwałości i powodzenia, na pewno Ci się przyda. Nic nie odpisał. Nawet zabrakło śmiesznych emotek. Kurtyna. 

 

Dzięki za doczytanie do końca. Ciekawy jestem waszego spojrzenia na temat i możliwe scenariusze zdarzeń które zaszły w kolejnych odcinkach tej telenoweli. Mam tylko mały dylemat czy faktycznie jej te rzeczy odsyłać i dać sobie z tym spokój już na amen (tak jak jej napisałem) czy może się jednak spotkać i to ostatecznie wyjaśnić, bo do takiego kończenia związków byłem zawsze przyzwyczajony. Pewne rzeczy mogłem sobie sam wkręcić, ale moim zdaniem to jedyna słuszna koncepcja, tym bardziej że nie wierze w przypadki. Z góry dzięki za wszelką aktywność oraz komentarze (szczególnie te krytyczne).

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawa historia. Dobre pióro.

 

Wydaje się, że twoje podejrzenia się potwierdzą. Ja oceniam na 80%. Nawet jakby nie dawała dwojgu na raz to coś i tak było na rzeczy. Gdy padają słowa "musze to przemyśleć" to jesteś na straconej pozycji i nie wiem jakim wysiłkiem byś to odbudował to i tak pęknie więc szkoda twojego czasu i energi.

 

Jeżeli chodzi o twoją skłonność do "ostatecznego wyjaśnienia" na końcu związku to lepiej poczytaj forum, posłuchaj Marka. W tym znajdziesz ostateczne wyjaśnienie... a nie w pierdololo od jakiejś laski.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popieram przedmówcę, fajnie piszesz, lekkie pióro.

 

Laska Ci doprawiła rogi i tyle. Nie wiedziała, której gałęzi się złapać, czy wrócić do starej czy pozostać przy Tobie. Pewnie dalej nie wie, ale i tak Ci rogi przyprawiła. Rzeczy odeślij pocztą za potwierdzeniem odbioru, zablokuj numer i tyle. Rozdział zamknięty.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie to samo było. Wydymała mnie przed samym weselem przyjaciela. Też wszystko już klepnięty, hotel, transport, winietki na stole. Wszystko układało się fajnie, wpatrzona we mnie jak w obrazek, ale nagle się odwidziało. 

 

Zazdroszczę Ci takiego wyjebania na sytuację. Mnie to zaraz szlak trafia, nie umiem pojąć tego, jak ktoś może byc taką podłą wszą i niszczyć wszystko bez większego powodu i skrupułów. Jedyny powód to kaprys i zaburzenia osobowości księżniczek. 

Może to dlatego, że sam jestem lojalnym frajerem i jak już jestem w zwiazku to angażuję się. 

Poświęcasz takiej czas, energię, emocje a pózniej okazuje się, że byłeś dla nie nikim.

Mialem też kiedyś taką, co to niemal Boga we mnie widziała, taka biedna stłamszona wieloletnim związkiem bez perspektyw. Kurwa ile ona psów nawieszała na tym kolesiu. Że bez matury, że tylko na rodziców się ogląda, że nudny, że tylko piwka by pił, że do niczego się nie nadawał, mało bystry prostak. Że tylko w depresje przy nim popadała i dzięki koleżance udało jej się z nim zerwać ostatecznie.

No i ten obraz nędzy i rozpaczy, jak tylko po roku gwizdnął w palce, to pobiegła do niego tego samego dnia i zerwała ze mną telefonicznie. xD Tego lata wzięli nawet ślub.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 7.08.2019 o 16:08, nie_warto napisał:

Zazdroszczę Ci takiego wyjebania na sytuację. Mnie to zaraz szlak trafia, nie umiem pojąć tego, jak ktoś może byc taką podłą wszą i niszczyć wszystko bez większego powodu i skrupułów. Jedyny powód to kaprys i zaburzenia osobowości księżniczek. 

Na początku się wkurzyłem, głównie że mnie tak próbowała zrobić z tym weselem. Potem dalej byłem wkurzony ale bardziej na siebie, że się dałem wciągnąć w jej głupie gierki, gdy tyle rzeczy po drodze śmierdziało. Teraz mogę się tylko śmiać z siebie, bo od takich dziewczyn trzeba się ewakuować jak najszybciej. Przed tym jak się zaangażujesz w jakikolwiek sposób. Ja wpadłem we własną pułapkę – nie chciałem robić krzywych akcji ziomkowi, olałem to że ma złe wzorce z domu oraz problemy ze sobą, a na końcu zwykła pycha z mojej strony bo myślałem do końca, że kontroluje sytuację i rozgrywam. Do tego jej wcześniejszy brak lojalności („rozstała się” z gościem dla mnie), egoizm i wygórowane oczekiwania finansowe, podczas gdy nie zarobiła w życiu nawet złotówki (nie wiem może nie pasowało jej, że nie będe jej sponsorem/bankomatem xD). Po trupach do celu, one się nie zmieniają.

 

W dniu 8.08.2019 o 16:56, Posejdon napisał:

Mnie żołądek boli jak słucham żali na chłopaków/mężów. Przeważnie jest potem tak jak napisałeś, że wracają. Widać, że to odpad z żebra sztukowany....

 

Najśmieszniejsi są jednak zawsze tacy kolesie, obrońcy uciśnionych latawic. Takie historie zwykle kończą się bez happy endu, i dla mysia pysia i dla księżniczki. Misio pysio zawsze będzie miał do Ciebie pretensje, nigdy do niej i kupi jej wszystkie bajki. Tylko tacy zawsze kończą tak samo, z chujem w garści i śmiechem wszystkich dookoła. Gościa mi trochę jednak szkoda, ale tylko trochę bo między innymi właśnie przez takich facetów (?) potem dziewczyny zachowują się w ten sposób. Bo misio zawsze ją przyjmie powtórnie, nieważne co odwali laska, a poprzeczkę przecież trzeba podnosić. Ale misiu ma jeden plus, że kilku nowych rzeczy ze mną w łóżku spróbowała więc może też będzie miał coś od życia. xD Znałem w swoim towarzystwie podobne historie. Księżniczka lata, zdradza, robi przerwy na innych gości, niszczy Ci psychikę, manipuluje i obniża poczucie własnej wartości . W międzyczasie Ty inwestujesz pieniądze, czas oraz swoją energię. Po latach zostajesz bez księżniczki, z alkoholem, depresją i myślą jaki samochód byś mógł kupić za kasę którą w nią zainwestowałeś przez te lata. :D 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 4.08.2019 o 22:45, Nieustalony Mężczyzna napisał:

Beatka pożegnała się po raz ostatni z chłopakiem z którym trwała w beznadziejnym związku...

Po pierwsze odbiłeś komuś dziewczynę i zachowałeś się niehonorowo i masz teraz za to karę, . Co Cię wzięło, żeby wierzyć laskom w opowieści o nieudanym, nieszczęśliwym związku? Przecież to oczywista wymówka do szukania w międzyczasie lepszego samca, trzymając się jednocześnie jeszcze starej gałęzi. Jeśli związek był bez szans i nieszczęśliwy to mogła go zakończyć, a później dawać dupy innemu gościowi.

W dniu 4.08.2019 o 22:45, Nieustalony Mężczyzna napisał:

Związek trwa, pewne rzeczy mi się podobają jeszcze bardziej. Najbardziej to, że mówi że mnie kocha, że jej zależy i chce tylko mnie.

Jasne, zależy tak jak i na tym poprzednim gościu.

W dniu 4.08.2019 o 22:45, Nieustalony Mężczyzna napisał:

Pisała ze swoim byłym, mowa była o spotkaniu. Oczywiście awantura, każe się jej pakować i wynosić .

Nigdy nie zrywaj z dziewczyną i nie każ jej się wynosić, jeśli naprawdę nie chcesz rozstania i nie będziesz umiał później dotrzymać słowa. Tylko sobie zaszkodzisz w ten sposób, zdystansujesz laskę do siebie, nawet, jeśli Ci się do tego nie przyzna, ani tego nie pokaże, a do tego stracisz jej szacunek, zmieniając decyzję, nie umiejąc dotrzymać słowa i pokazując słabość wobec niej. Zrywanie, gdy nie chcesz lub nie będziesz umiał zerwać na dobre po prostu nie ma sensu,

W dniu 4.08.2019 o 22:45, Nieustalony Mężczyzna napisał:

Następnego dnia bardziej (pewnie mu powiedziała co jej napisałem) i pisze mi, że to ich sprawy, żebym się nie interesował i radzi mi jej nie obrażać

No tak, są już oni, ich sprawy. Nie ma już Was, czyli pozamiatane.

 

Nie wiem jak to podsumować. Prosiłeś się o te kłopoty. Czerwona lampka powinna Ci się włączyć już na początku, gdy laska szukała innego lepszego modelu, będąc w związku.

Edytowane przez lekkiepióro
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, lekkiepióro napisał:

Po pierwsze odbiłeś komuś dziewczynę i zachowałeś się niehonorowo i masz teraz za to karę, . Co Cię wzięło, żeby wierzyć laskom w opowieści o nieudanym, nieszczęśliwym związku? Przecież to oczywista wymówka do szukania w międzyczasie lepszego samca, trzymając się jednocześnie jeszcze starej gałęzi. Jeśli związek był bez szans i nieszczęśliwy to mogła go zakończyć, a później dawać dupy innemu gościowi.

No właśnie najpierw go zakończyła, potem się spotykaliśmy przez jakiś czas, potem dopiero poszliśmy do łóżka. Taki postawiłem warunek że możemy zacząć na poważnie dopiero jak zakończy swoje sprawy. Miała czas, żeby to przemyśleć i ogarnąć. Nie musiała tego kończyć, to był jej wybór. Nie interesowało mnie jak funkcjonował ich związek, nie znam gościa, nie wiem jak długo byli ze sobą, co jej nie pasowało, nie zachęcałem nikogo do rozstania, nie zdradzała mnie z nim i nie kopałem pod nim dołków póki byli razem. Kobiety tak są po prostu uwarunkowane, że szukają najlepszego modelu, nie bez powodu historyjka o małpach i gałęziach. Faktem jest, że załatwiła mnie podobnie. Mówi się trudno i rucha się dalej.

 

Nie postrzegam tego w kategoriach kary (raczej nauki) czy niehonorowego zachowania. Teraz ja mam się zastanawiać kto w jakiej relacji z kim jest, czy mi wolno zagadać albo podrywać dziewczynę. Czy to honorowe czy niehonorowe, mam zbawiać świat na siłę? To ona mnie powinna z miejsca spławić albo nie bawić wcale w takie głupie swaty. Znam sytuacje z autopsji gdzie dziewczyny mówiły wprost „fajny jesteś Nieustalony ale mam kogoś i tak zostanie”. Szanuje. Poza tym nie wiem może szukam w rynsztoku albo śmietniku lub w takowym się obracam, ale na palcach jednej ręki mogę wymienić dziewczyny które znam i rozstały się z chłopakiem bez chociaż perspektywy przeskoczenia na inną gałąź. Różne tego są przyczyny: nie umieją i nie chcą być same, czasem kompleksy że nikogo nie znajdą, innym razem mają po prostu duże powodzenie i jest ciągłość. Każdy ma wolną wolę, jak mi nie pasuje to rozstaje się i jestem potem z kimś innym. Pies nie weźmie, jak suka nie da. To akurat proste. Nie weźmiesz Ty, weźmie kto inny.

1 godzinę temu, lekkiepióro napisał:

Nigdy nie zrywaj z dziewczyną i nie każ jej się wynosić, jeśli naprawdę nie chcesz rozstania i nie będziesz umiał później dotrzymać słowa. Tylko sobie zaszkodzisz w ten sposób, zdystansujesz laskę do siebie, nawet, jeśli Ci się do tego nie przyzna, ani tego nie pokaże, a do tego stracisz jej szacunek, zmieniając decyzję, nie umiejąc dotrzymać słowa i pokazując słabość wobec niej. Zrywanie, gdy nie chcesz lub nie będziesz umiał zerwać na dobre po prostu nie ma sensu,

Tu się zgodzę, bo to był duży błąd. Nie bez powodu napisałem, że już wtedy nie mogłem wyjść z tego z twarzą. Po prostu wiedziała w co uderzyć, żebym zmienił zdanie i przedstawiła mi ckliwą historie którą kupiłem. Nie wiem czy była prawdziwa czy nie, ale nie chce jej opisywać bo to raczej ciężki temat. Na zerwanie byłem gotowy i nie miałbym z tym problemu, po prostu to co usłyszałem zmieniło moje spojrzenie o 180 stopni.  

1 godzinę temu, lekkiepióro napisał:

No tak, są już oni, ich sprawy. Nie ma już Was, czyli pozamiatane.

No nie ma, nie ma. Nie ubolewam. Chciałem po prostu zburzyć trochę jej obraz w jego oczach bo może księżniczka mówiła że „przez pół roku w samotności płakała a potem do niego wróciła, bo zrozumiała, że to on ma być ojcem jej dzieci”. Nie wiem co mu mówiła ale na 100 % bajki, ściemy i jakieś pierdolety. W gruncie rzeczy ja nic do gościa nie mam, może jest spoko, może też się wkręcił w toksyczną dziewczynę. Miałem nadzieję, że otworzy oczy a szon nie będzie miał satysfakcji, że rozdaje karty.  Pomyliłem się, jak nie pierwszy raz w tej historii.

1 godzinę temu, lekkiepióro napisał:

Nie wiem jak to podsumować. Prosiłeś się o te kłopoty. Czerwona lampka powinna Ci się włączyć już na początku, gdy laska szukała innego lepszego modelu, będąc w związku.

No pewnie, że się prosiłem. Temat jak najbardziej ku przestrodze bo tu się włączyło kilka czerwonych lampek, a nawet syren oraz alarm o skażeniach. Może kiedyś to studium przypadku uratuje komuś dupę, bo nie wejdzie w takie bagno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 13.08.2019 o 22:39, Nieustalony Mężczyzna napisał:

Nie postrzegam tego w kategoriach kary (raczej nauki) czy niehonorowego zachowania. Teraz ja mam się zastanawiać kto w jakiej relacji z kim jest, czy mi wolno zagadać albo podrywać dziewczynę. Czy to honorowe czy niehonorowe, mam zbawiać świat na siłę? To ona mnie powinna z miejsca spławić albo nie bawić wcale w takie głupie swaty.

Nadal nie rozumiem tutaj czegoś. Dałeś się wkręcić we swatanie z zajętą dziewczyną, jakoś chyba na to przystanąłeś, nie? A jednocześnie twierdzisz, że nieprawda, spotykałeś się o tak, niewinnie:

W dniu 13.08.2019 o 22:39, Nieustalony Mężczyzna napisał:

No właśnie najpierw go zakończyła, potem się spotykaliśmy przez jakiś czas, potem dopiero poszliśmy do łóżka. Taki postawiłem warunek że możemy zacząć na poważnie dopiero jak zakończy swoje sprawy. Miała czas, żeby to przemyśleć i ogarnąć. Nie musiała tego kończyć, to był jej wybór. Nie interesowało mnie jak funkcjonował ich związek, nie znam gościa, nie wiem jak długo byli ze sobą, co jej nie pasowało, nie zachęcałem nikogo do rozstania, nie zdradzała mnie z nim i nie kopałem pod nim dołków póki byli razem.

Moim zdaniem nadal prosiłeś się o kłopoty. Normalni, zdrowi na umyśle ludzie nie idą na jakieś swaty, a później nie spotykają się niby po koleżeńsku z kimś innym - a ona robiła to z Tobą. Sam widziałeś jak olała tego kolesia, to samo zrobiła teraz z Wami. I to tylko przypadek, że wróciła znów do niego, pojawiłby się jakiś lepszy w jej urojeniach od Ciebie za pół roku - poszłaby do innego, znowu wielce nieszczęśliwa, w kolejnym nieudanym związku. One tym żyją, czerpią energię z takiego sposobu na życie.

Edytowane przez lekkiepióro
  • Like 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Laska przyprawiała Ci rogi i taka jest brutalna prawda. Jeżeli ona była szczęśliwa z Tobą to po co pisze do byłego na co, aby coś wyjaśnić z przeszłości?. 

 

To się nie trzyma kupy i zdrowemu rozsądkowi. Stawiam duże piwo, że nie poszła z Tobą na wesele bo była ugadana z nim. Jeżeli nie wiesz co masz zrobić to na koniec wspólny wieczór, aby nic nie podejrzewała. Pożegnalny sex i na drugi dzień out zero kontaktu, SMS nic. 

 

Dziewczyna szczęśliwa w związku nie pisze do swoich byłych, aby wyjaśniać sprawy z przed x lat pamiętaj. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.