Skocz do zawartości

Sytuacja znajomego (uwaga plotki!)


Rekomendowane odpowiedzi

Znajomy jakiś czas temu "rozstał" się ze swoją narzeczoną. Historia jakich wiele, ale może ktoś przeczyta i zmusi kogoś do myślenia. 

 

Parą byli około 4 lata. On ogarnięty, zaradny facet, niezbyt bogaty, ale nieźle sobie radził. Za małolata afla, ale w zwiazku strasznie zdziadział. W dziewczynie zakochany po uszy.

Ją poznałem jak spotykałem się z jej siostrą. Ładna (takie 7/10) wygadana i arogancka (do tego stopnia, że otwarcie mnie podrywała przy swojej siostrze i swoim chopaku). Do chłopaka szacunku praktycznie zero. Częste szpilki za jakieś drobiazgi. Zdarzało się to przy mnie i to dość często, więc jestem sobie w stanie wyobrazić, że za zamkniętymi drzwiami było jeszcze gorzej. Z tego co mówił seksu praktycznie nie było, a jak był to tak jakby z musu.

 

Rostali się po tym jak bez jego wiedzy pojechała sobie w góry (z siostrą) ale co działo sie w górach to w górach zostaje. Nie tłumaczyła mu sie z tego. Poszło też o jakąś imprezę na którą poszła i próbowała przed nim to ukryć. On twierdzi, ze też dowalił, ale myślę, że to argument z du*py podany przez nią przy rozstaniu. I w sumie to decyzja była tak jakby wspólna (tak już to widzę ?)

Teraz najciekawsze. Dogadali się, że jak do 30 sobie nikogo nie znajdą to się ze sobą hajtną. Tyle, że on do niej cały czas pisze. Nie podoba mu się żadna dziewczyna poza nią, a ona sobie używa życia.

Gdyby to był mój przyjaciel to coś bym mu powiedział, ale że  to tylko taki bardziej znajomy to zamierzam siedzieć cicho.

No cóż, jednym słowem MIŁOŚĆ??

  • Like 1
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Lambert napisał:

ale co działo sie w górach to w górach zostaje

Pewnie szczytowała :D .

 

Co tu pisać, standard, koleś dał się pantoflić a potem zbierał tego owoce, moja babcia powiadała że nie dobrze jest jak krowa bykiem w oborze rządzi.

 

 

 

  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Imbryk napisał:

W takim razie: Jaki sens widział ten typ żeby być z tą typiarą?

Szczerze to nie wiem, ciężka do życia jest ta dziewczyna (siostra nie jest lepsza z charakteru i do tego kiepska w łóżku, Bogu dziękuję, że się w porę zawinąłem). Szkoda chłopa, se spie*doli życie przez nią (bo jestem praktycznie pewny, że do siebie wrócą).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Lambert napisał:

Dogadali się, że jak do 30 sobie nikogo nie znajdą to się ze sobą hajtną.

Nie wiem, jak można pójść na taki układ. Zupełny brak szacunku do siebie i od razu postawienie się w roli gorszego. Taka trochę "nagroda pocieszenia". I ten słynny społeczny przymus wzięcia ślubu.

 

A w kwestii ślubów - trwa w najlepsze sezon weselny i może już przedawkowałem redpill, ale widzę na zdjęciach znajomych takie szczegóły, jak wzrok panny młodej mówiący "dobra, chajtnęłam się, żebyście nie gadali, że stara panna, ale niech ta szopka się już kończy". Pan młody taki średni z wyglądu, trochę beta. Z kolei u koleżanki ze studiów, która wyszła za typka 8/10 pracującego w jednym ze słynnych ośrodków badań jądrowych, mina na zdjęciach iście anielska. Pani zapatrzona, jak w obrazek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, wolnystrzelec napisał:

Zupełny brak szacunku do siebie i od razu postawienie się w roli gorszego. Taka trochę "nagroda pocieszenia". 

Chyba nie w roli gorszego, a w roli przywiązanego do łańcucha psa. 

 

11 minut temu, wolnystrzelec napisał:

Z kolei u koleżanki ze studiów, która wyszła za typka 8/10 pracującego w jednym ze słynnych ośrodków badań jądrowych, mina na zdjęciach iście anielska. Pani zapatrzona, jak w obrazek.

Brakuje słowa klucz w ostatnim zdaniu. 

"Narazie"

W miarę szybko to się zmieni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Lambert napisał:

Chyba nie w roli gorszego, a w roli przywiązanego do łańcucha psa. 

Ależ jak najbardziej gorszego. Pomyśl tak: skoro dziewczę nie chce z nim być już teraz, tylko zostawia go sobie jako ewentualność, to musi uważać go za mniej wartościowego, niż potencjalny chad, którego ma szansę (jeszcze) poznać.

Gdyby nie uważała go za gorszego, to już teraz olałaby innych i zdecydowała się: to jest ten jedyny, nie chcę już żadnego.

A tak cały czas śmiga u niej w głowie algorytm, jak w radiu samochodowym: odbieram sygnał, ale w tle cały czas poszukuję silniejszego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, wolnystrzelec napisał:

Ależ jak najbardziej gorszego. Pomyśl tak: skoro dziewczę nie chce z nim być już teraz, tylko zostawia go sobie jako ewentualność, to musi uważać go za mniej wartościowego, niż potencjalny chad, którego ma szansę (jeszcze) poznać.

Gdyby nie uważała go za gorszego, to już teraz olałaby innych i zdecydowała się: to jest ten jedyny, nie chcę już żadnego.

A tak cały czas śmiga u niej w głowie algorytm, jak w radiu samochodowym: odbieram sygnał, ale w tle cały czas poszukuję silniejszego.

Sarkazm mordo? on jest uwiazązany łańcuchem do jej nogi. Na nic innego (wegług niej) go nie stać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, mac napisał:

Nie wiem, jaki mechanizm sprawia, żeby tak się poniżać.

Kiedyś słyszałem fajne stwierdzenie na ten temat, szkoda że nie pamiętam skąd, brzmiało "totalne złamanie mięśnia sercowego"

Coś w tym jest ...

 

@Lambert

Czy to jego pierwsza dziewczyna ? Może mała wizyta u profesjonalistki by mu pomogła "wydalić ją z systemu"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, StatusQuo napisał:

 

@Lambert

Czy to jego pierwsza dziewczyna ? Może mała wizyta u profesjonalistki by mu pomogła "wydalić ją z systemu"

Nie jest to pierwsza jego dziewczyna w sensie łózkowym, ale pierwsza z którą się związał. Na wizytę u profesjonalistki nie ma co liczyć narazie, "zaj*ebał sie w niej w ch*j" i nic nie zrobisz. 

Zresztą ja mu nie będę stręczył panienek, bo nie jestem jego fumflem. Mogę przytaknąć i pokiwać głową ale nic więcej bo to nie moja sprawa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Lambert napisał:

Na wizytę u profesjonalistki nie ma co liczyć narazie, "zaj*ebał sie w niej w ch*j" i nic nie zrobisz. 

Może to jeden z tych przypadków, co jak nie cierpi, to nie czuje, że żyje ..

No cóż .. nie da się pomóc komuś, kto nie chce pomocy, a nawet jest Cię w stanie za nią zaatakować ...

 

To takie dziwne uczucie, widzieć jak ktoś się pcha pod samochód i jeszcze wierzga, żeby wszyscy dali mu spokój, bo on wie co dla niego najlepsze .. :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.08.2019 o 21:59, mongol napisał:

Zdajesz sobie sprawę, że czasem jest coś takiego jak dopasowanie ludzi? Czasem ludzie szukają kogoś bardziej dopasowanego do siebie a nie lepszego/gorszego. Strasznie siłowo i agresywnie odbierasz związki. Poza tym przecież oni umówili się na obustronny układ, on też może szukać.

Już sam fakt, że ktoś brałby mnie pod uwagę jedynie jako "ewentualność", gdy nic lepszego się nie trafi, byłby dla mnie wybitnie niekomfortowy, więc trochę trudno mi zrozumieć. Ale jeśli obopólny układ - ich sprawa. Ja zwyczajnie wolałbym inwestować energię i zasoby w związek z kimś, dla kogo będę priorytetem, a nie tylko opcją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.