Skocz do zawartości

Alkohol nigdy mnie nie skrzywdził.


ZamaskowanyKarmazyn

Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

@trop możesz rozwinąć temat? 

Co tu rozwijać. Wejdź sobie na jakąś medyczną stronę i zobacz jak się rodzi mechanizm uzależnienienia, co powoduje i jakie są tego skutki. 

 

Mój znajomy też był taki "kozak" jak Wy parę lat temu. Jakbym słyszał jego słowa. Teraz chleje wszystko co popadnie, stracił majątek, śpi po parkach, na ulicach i większość ludzi pluje na niego. 

Do tego doprowadza alkohol. 

 

Edytowane przez trop
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, karhu napisał:

Ktos z moderacji to czyta? Pisanie o tym jak alkohol pomaga , jak to sie nie ma kaca i inne bzdety to chyba nie na tym forum.

Forum jest ogólnie anty alko i inne używki, natomiast używane z głową potrafią dać plus przy niskich skutkach ubocznych. To tylko moja subiektywna opinia i nikogo do picia nie namawiam.  Chciałem usłyszeć odmienne opinie na ten temat. :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, trop napisał:

Mój znajomy też był taki "kozak" jak Wy parę lat temu. Jakbym słyszał jego słowa

Ale po co od razu ta polaryzacja? Kozak, nie kozak, trucizna, zabijesz się na pewno itd. To był Twój znajomy, nie każdy jest jak Twój znajomy. Jeden gra w totka okazyjnie, drugi zastawia dom na wyscigach. Jeden co jakiś czas poderwie kobietę, zabierze do kina, na weekend, inni wyrzucają ciężką kasę za przysłowiowe ruchanie.

 

Cukier też robi nie mniejsze spustoszenie nadużywany, tytoń, nawet zadawanie się z pewnymi ludźmi szkodzi zdrowiu. Jeśli nie masz silnej woli i poukładane pod beretem to nawet TVN może ci zaszkodzić, choćbyś był wojującym abstynentem.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cenię forum za zdroworozsądkowe podejście do życia i nie założyłbym tematu: Hej Bracia! Najebmy się w ten weekend aż do porzygu!

 

Ale mam wrażenie, że jak byłby zlot forumowy i jeden by wyciągnął piwo czy dwa, to jest grupa, która by go zajebała, bo pijak, bo truciznę przyniósł, bo zniszczy sobie i nam życie, wyrzućmy go, zbanujmy itd. A z drugiej strony jak inny wyjąłby fajki, zaczął jarać, to już nie byłoby ciśnienia, jego płuca.

 

Nie podpisuję się pod takim ekstremistycznym moralizatorstwem.

Edytowane przez Kim Un Jest?
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czerwone światło. Jesteś jedną z osób najbardziej zagrożonych alkoholizmem, więc uważaj na siebie. Alkohol na początku coś daje, później odbiera wszystko. Mój wujek się w to wpierdolił. On też nigdy nie miał problemów z tolerancją alkoholu.  Ja zdycham po 3 piwach :D

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ano właśnie autorze tematu, mając tzw. dużą tolerancję alkoholu jesteś najbardziej narażony na alkoholizm wbrew pozorom choć sądzisz że Ci nie szkodzi.

Ja jestem alkoholikiem pijącym od powiedzmy 16 lat stałe(dzień w dzień) małe ilości alkoholu(2-3 piwa), tylko jak ja wypije powyżej 6-u piw to jestem dętka na drugi dzień - do roboty bym nie poszedł, z łózka bym się nie zwlekł by pójść  po piwo do sklepu coby się nim leczyć ale jak mogę to sobie odkładam na drugi dzień ze trzy na kaca i super to leczy.Tak czy owak jestem alkoholikiem choć kontrolę to tracę tylko w weekend(moja niby racjonalizacja sprawy) w niedzielę Krzyś jest grzeczny itd.etc... :P

Zmierzam do tego autorze tematu abyś uważał jak zaczynasz z papierosami i teraz ten Twój temat z alkoholem... :(

P.S.

Alkohol mnie uspokaja/rozluźnia i czuje się po nim bardziej normalny ale jakby nie było każdy sobie może racjonalizować tego typu sprawy na własny sposób :(

Pozdrawiam

 

 

 

Edytowane przez Bohun
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alkohol mógł mieć pewne dobroczynne skutki w czasach dawniejszych. Ludzie ratowali się nim, by poprawić trawienie marnego, nadpsutego często żarcia. Gdy nie było herbaty i kawy działał jako środek rozgrzewający chłodną jesienną i mroźną zimową porą.

 

http://www.monz.pl/pdf-73415-10236?filename=Alkohol _ panaceum.pdf

 

Obecnie, to może kieliszek rakiji bez konserwantów pity raz na parę dni nie powinien uczynić spustoszeń, ale dla części z nas byłoby to ryzykowne, skutkujące popadnięciem w nałóg.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ZamaskowanyKarmazyn też tak miałem jak waliłem raz na 1-2 tyg. Gorzej jak się z tego zrobiło raz na 2 dni. No ale nic, ogarniam się :D

1 hour ago, Bohun said:

Alkohol mnie uspokaja/rozluźnia i czuje się po nim bardziej normalny

Rel. Alkohol to trucizna z wyboru dla ludzi z lękami/stanami napięciowymi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jak byłem łebkiem, też nie wylewałem za kołnierz. Nigdy co prawda nie urwał mi się film. Ale te stany, jak przesadziłem, były okropne. Z czasem zrozumiałem, że alkohol mi przeszkadza. Jest nie smaczny, zrozumiałem, że nie ma nic fajnego w byciu pijanym.

Nie rozumiem dlaczego trucizna, która zniszczyła mi dzieciństwo jak i wielu moim znajomym i nie tylko im. Dlaczego trucizna, która zbija jest legalna. A np. taka marihuana, która nie zabija i ma więcej zalet niż alkohol. Jest nielegalna. Jeszcze nigdy nie spotkałem agresywnej osoby po marihuanie. W dodatku nie uzależnia fizycznie.

Żeby nie było, nikogo nie namawiam do palenie marihuany.

Aż mi się to przypominało:

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Conrad napisał:

@ZamaskowanyKarmazyn To w jaki napisałeś pierwszy post stawia Ciebie jako HFA , wysoko funkcjonującego alkoholika.

 

https://businessinsider.com.pl/rozwoj-osobisty/zdrowie/objawy-hfa-alkoholika-wysokofunkcjonujacego/hqhx425

 

Będąc całkowicie szczerym (bo jestem anonimowy, wiex po co mam kłamać) nie mam żadnych z wymienionych w tym artykule.  Nie szukam okazji do picia, nie szukam wytłumaczenia na swoje picie i nie mam żadnych wyrzutów sumienia. 

 

I co najważniejsze nie łamie swojej zasady wódka 1 na dwa tygodnie. Innych alkoholi praktycznie nie pije, czasem zdarzy się jakieś wino z dziewczyna, albo piwo z kumplami, ale zawsze max jedno bo mam tez zasadę ze nie pije w dni treningowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, osadnik napisał:

Ile masz lat? Też tak miałem na początku lat 20 tych, po 25 jest coraz gorzej.

Prawie czwarty krzyżyk na karku i nic złego się nie dzieje:). Oczywiście obecnie nie piję żadnych wynalazków typu "jabol" czy mikstura na bazie ukraińskiego spirytusu i tonika. Jak to drzewiej bywało w czasach młodości. Teraz z mocniejszych alkoholi tylko "swojski" bimber od znajomego a z lżejszych tylko piwa rzemieślnicze. Żadnego koncernowego syfu. Bo obecnie zarówno przemysłowa wódka i piwo to g.ówno. Po którym mnie telepie na drugi dzień.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Doszedłem do tego momentu w swoim życiu, gdzie wiem, do jakiego poziomu stężenia alkohol pomaga mi , tzn. moje lęki są mniejsze*. Natomiast znam swoje maksimum i go nie przekraczam. Po okresie picia alkoholu (by przytłumić emocje) oraz abstynencji teraz jedno piwko od czasu do czasu lub więcej, gdy jest okazja, lecz nie przekraczam swojego maksimum.

 

* - a leki mi już więcej nie pomagają

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ze swej strony powiem tak. Wobec alkoholu i alkoholizmu mam bardzo mocny uraz z dzieciństwa bo wielu członków rodziny popadało w pijaństwo łącznie z głową rodziny. Widziałem jak przepijał wypłatę lub chodził pijany co wprawiało we wściekłość moją matkę a i reszta rodziny czytaj ta część niepijąca nie traktowała go z szacunkiem co nie powinno dziwić. Podobnie było z innymi członkami rodziny bo sam pamiętam jak kilka razy dwóch krewnych najebanych zresztą chciało dać sobie po mordzie i byli pijani. Teraz prawie nikt z mojej rodziny nie tylko nie pije alkoholu ale też nie pali papierosów(poza matką). Niektórzy czasami piją w niektórych okazjach np: wesela czy towarzysko w spotkaniu z nieznajomymi lecz nigdy na umór a i ojciec już nie pije po paru lat i oby do tego nie wrócił. Niemniej ja nie będę zmuszać do abstynencji w myśl "Chcącemu nie dzieje się krzywda" to samo z narkotykami, alkoholem a nawet wąchaniem nitro w lesie jak pewien major z Bombasu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, KrisseL napisał:

Doszedłem do tego momentu w swoim życiu, gdzie wiem, do jakiego poziomu stężenia alkohol pomaga

Do żadnego. Alkohol jest depresantem i wzmaga stany lękowe. Lepiej zmień leki na bardziej dopasowane. 

 

Pozdrawiam znad "King of Hop" AleBrowaru ;)

Edytowane przez mirek_handlarz_ludzmi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.