Skocz do zawartości

Uruchomienie punktu partnerskiego - sprzedaż i montaż instalacji pv


pioben

Rekomendowane odpowiedzi

Wiele firm(ogólnokrajowych, ale też większych), zajmujących się produkcją oraz sprzedażą instalacji fotowoltaicznych szuka partnerów biznesowych w danym mieście. Na prospektach reklamowych warunki współpracy wydają się być atrakcyjne: niski wkład własny na poziomie kilkunastu tys. zł. Pomoc w znalezieniu, wyremontowaniu i obrandowaniu lokalu. Dostarczenie sprzętu do prezentacji, know-how, wsparcia logistycznego, przekazywanie klientów z centrali itd.

 

No wygląda to atrakcyjnie. Pytanie gdzie jest haczyk? Jakie są zagrożenia związane z tego typu biznesem? Czy rzeczywiście tego typu instalacje mają potencjał oraz czy jest to branża która, ma potencjał rozwoju? A może ktoś z braci już w tym siedzi? Nie oczekuje sprzedania swojego pomysłu na biznes, ale dyskusji o tym, jakie są realia w tej branży.

Edytowane przez pioben
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tej branży nie znam. Więc tylko krótka moja skromna uwaga.

 

Czy znasz się na tym sam do tego stopnia, że sam potrafiłbyś wykonać montaż i podłączenie takiej instalacji nawet skomplikowanego stopnia?

Ja problem dostrzegam w skompletowaniu ludzi (monterów, instalatorów). Co najmniej u mnie w regionie brak fachowców. Nawet jeśli jego.ich masz sam musisz potrafić wykonać zlecenie sam w przypadku gdy pracownik Cię po prostu oleje.

 

Pewnie biznes polega na tym, że sprzedajesz te instalacje na lokalnym rynku ale Ty również zajmujesz się ich dostawą do końcowego klienta oraz całym procesem instalacji. Więc to musisz mieć ogarnięte to na tip top ponieważ klient dzisiaj maksymalnie jest na to wyczulony i chce mieć wszystko zrobione profesjonalnie.

 

Prześledź też dotacje gminne na ten cel itp. Może być tak, że są lub będą spore dotacje na takie instalacje (wiadomo ekologia) a wtedy to dobrze zwiastuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podstawowa sprawa. Ty odpowiadasz za gwarancję/jesteś punktem gwarancyjnym/serwisowym czy nie.

Fotowoltaika na tej szerokości geograficznej i przy tych regulacjach prawnych to idiotyzm co nie zmienia faktu, że są dopłaty itd.

Lepiej byś zrobił nie bawiąc się w partnera biznesowego a porobił za montażystę.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to by wyglądało z montażem - powiem szczerze, że tego nie wiem, pewnie szczegóły dostępne są już na typowo rozmowach B2B, jak to wygląda od strony montażu, serwisu. Z montażem samodzielnym, myślę, że bym sobie poradził, bo mam spore doświadczenie jako dekarz. W większosci przypadków jest to w końcu montowane na dachach i potrzebne są pewnego rodzaju przeróbki.

 

Montażysta - myślałem o tym, wysłałem już nawet trochę CV do firm sprzedających, montujących tego typu instalacje, ale bez odpowiedzi. Nie wiem z czego to wynika: być może region w którym mieszkam (szeroko pojęta ściana wschodnia), nie cierpi na brak tego typu fachowców.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, pioben napisał:

Na prospektach reklamowych warunki współpracy wydają się być atrakcyjne: niski wkład własny na poziomie kilkunastu tys. zł

Przy czym, niektóre z firm wprost wymagają na przykład, abyś zakupił od nich niezbędne narzędzia "gwarantujące jakość wykonania". Zaciskarka, ściągacz izolacji i szczypce za jedyne dwa tysiące. Okazja!

https://fastons.pl/pl/p/Zestaw-narzedzi-SOLARKIT-pelny-zestaw-wersja-chromowana-RENNSTEIG-624-105-53-WS/1893

 

3 godziny temu, pioben napisał:

Jakie są zagrożenia związane z tego typu biznesem?

Dla nich - żadne. Kasa którą od Ciebie wyciągną, to ich zysk (nawet jak nie znajdziesz żadnego klienta) - plus prowizja od wszystkiego co zrobisz pod ich szyldem, czyli darmowa kasa za nic.

Dla Ciebie - pytanie, ilu zdołasz znaleźć klientów (szczególnie na wschodniej ścianie).

Porządniejsze firmy, przy większych zamówieniach, wprost podają np +1 tys. zł za dojazd, w dowolny punkt Polski, ich ekipy.

 

Dotacje. Bywają, zależą od gminy/województwa/UE. Zazwyczaj kończy się to tak, że jak każdy może dostać 5 tysięcy dotacji, to ceny instalacji rosną o pięć tysięcy. Albo wprost firma pyta, czy "łapiesz się" na dotację (np powierzchnia dachu - sic!), i wtedy "ustala" cenę zestawu.

Kiedyś, dawno temu, potrzebowałem kupić wózek inwalidzki. Wchodzę do odpowiedniego sklepu, pytam - po ile? Ten osiemset, ten osiemset pięćdziesiąt, tamten tysiąc dwieście. Od słowa do słowa ze sprzedawcą, dotarło do niego że nie mam "recepty", czyli nie mam refundacji z PFRON (akurat wynosiła 800zł) - i nagle cennik zaczął się od czterystu dwudziestu złotych... Dotacje to wciąż "darmowe pieniądze" w mentalności ludzi.

 

41 minut temu, wroński napisał:

Fotowoltaika na tej szerokości geograficznej i przy tych regulacjach prawnych to idiotyzm

Amen.

Moc paneli podawana jest dla "normalnego" natężenia światła, padającego idealnie. Uzyskasz tyle w lipcu, przez 10 minut dziennie, jak akurat nie będzie chmur. W grudniu, współczynnik korekcji mocy uzyskanej spada do 7% wartości nominalnej (czyli z instalacji dającej średnio 10kWh/dobę latem, uzyskasz średnio 0.7kWh/dobę zimą) - tego raczej nikt nie powie podczas sprzedaży, ale sporo "klientów" wróci do serwisu pytać - czemu tak mało? I to Ty im to będziesz musiał wytłumaczyć.

 

Jedyny powód dla którego ja osobiście zamontowałbym sobie instalację, to zasada niezależności energetycznej - dom musi mieć alternatywne źródła wody, ogrzewania i prądu. Wtedy, te 100-200W zimą, posłużą do tego by elektronika pieca CO nie padła, jeśli chwilowo zabraknie prądu.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, pioben napisał:

Montażysta - myślałem o tym, wysłałem już nawet trochę CV do firm sprzedających, montujących tego typu instalacje, ale bez odpowiedzi. Nie wiem z czego to wynika: być może region w którym mieszkam (szeroko pojęta ściana wschodnia), nie cierpi na brak tego typu fachowców.

Bo może dekarz to za mało? Im bardziej o to chodzi abyś miał np. uprawnienia SEP do 1 kV do tego spawacz MIG/MAG no i kwity o pracę na wysokościach też mile widziane. Taki murarz, tynkarz, akrobata ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stawki jakie mi proponowali to średnio 15 zł na h i to bez umowy. Byłaby opcja dojścia do około 18 zł za h. Praca około 10h dziennie, w upale itd. Po robocie człowiek jest mocno zmęczony.

 

Piszę jak to wygląda na ścianie wschodniej. W zachodniej części kraju jest pewnie lepiej, ale gdybym się tam przeniósł, to koszta życia byłyby większe.

 

Pewnie można zarobić jako dekarz, ale gdy jest się właścicielem danej firmy, posiada się renomę i kontakty. Krótko mówiąc nie opłaca się trochę robić - pisze to z perspektywy pracownika, bo szef pewnie ma dobrze.

 

Wcześniej pracowałem w UK, to tam panują zupełnie inne standardy: 8h pracy, w tym 1h przerwy na jedzenie, odpoczynek. U nas pod tym względem to trochę trzeci świat. A piszę to, bo pracowałem już w trzech firmach dekarskich, i za każdym razem warunki pracy i płacy były bardzo słabe. Kwestie BHP - jak sam o nie nie zadbasz, to pracodawca, też ma to gdzieś.

Edytowane przez pioben
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.