Skocz do zawartości

Przez ostatnie lata żyłem w baloniku


Rekomendowane odpowiedzi

Pokrótce opowiem Wam moją historię z ostatnich lat i opiszę problem z którym się borykam, może ktoś z Was przeżył i zwalczył coś podobnego. Ogólnie rzecz ujmując, nigdy nie byłem popularnym gościem. Zawsze trzymałem się na uboczu, ubierałem się alternatywnie i słuchałem alternatywnej muzyki. Nie byłem specjalnie lubiany, głównie z tego powodu że byłem hehe cipą. Taak, a przechodząc płynnie do tego co się dzieje teraz. Miesiąc temu rozstałem się z moją pierwszą dziewczyną. Byłem z nią dwa lata, no i zapewne Panowie wiecie jaką zazwyczaj specyfikę mają te pierwsze związki. Olałem znajomych, olałem samorozwój, olałem wszystko jak na typowego białego rycerza przystało. Oprócz poświęcania czasu związkowi, zajmowałem się tylko pracą i studiami zaocznymi. Tak żyłem sobie nieświadomie przez 2 lata (z tego przez 9 miesięcy mieszkałem z moją "wybranką" w wynajętym mieszkaniu) i nie widziałem jakie spustoszenie powstało w moim ciele i duchu. Miesiąc temu udało się ten felerny związek zakończyć, co dało mi poczucie wolności i chęci do działania, jednak spotkałem się z pewną barierą. Przechodząc do sedna, nie potrafię rozmawiać z ludźmi, wchodząc do miejsc zaludnionych od razu blokuje mi krtań i nie mogę wydusić z siebie słowa. Za wyczyn uznaje odezwanie się do osoby, której nie znam a za totalnie nieosiągalne aktualnie uznaje podejście do obcej dziewczyny z wiadomo jakim zamiarem ? Autentycznie czuje stres przed spotkaniem z nową osobą, lub przed wejściem w nowe miejsce. I to nie zwykły stres, tylko paraliżujący nogi, krtań i głowę. Czy jest to symptom jakiegoś większego problemu, czy to po prostu moja obniżona do minimum pewność siebie? Jak z tym walczyć?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jest źle, niektórym wyjście z szeroko pojętego "białorycerstwa" zajmuje kilka związków, czego ja sam jestem niechlubnym przykładem ;) Kiedyś, w odległej młodości, sam czułem paraliżujący i przeraźliwy lęk przed spotkaniami z nowymi ludźmi o wystąpieniach publicznych nie wspominając. Często dusiłem go w sobie, próbowałem wielokrotnie przezwyciężyć, bez widocznych rezultatów. Jednak któregoś dnia ten strach po prostu minął, nawet sam nie potrafię wskazać konkretnego momentu kiedy. Po prostu bądź sobą i bądź konsekwentny w swoim działaniu, nie przejmuj się porażkami, ćwiczenie czyni mistrza.  Zmuś się żeby kogoś zapytać o godzinę, uśmiechnąć do ekspedientki w sklepie, cokolwiek, małymi acz ciągłymi kroczkami. Per aspera ad astra. Pozdrawiam i Powodzenia.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem po prostu szczęście mówiąc wprost, polegało ono na tym że mój przyjaciel widząc mój upadek nie skreślił całkowicie naszej znajomości tylko ograniczył kontakt. No i po fakcie, to on pokazał mi absurdalność mojego związku i nakierował w odpowiednie miejsce ? Twoje słowa mają sens. Nie powinienem się rzucać od razu na głęboką wodę, tylko zacząć od delikatnych kontaktów i powoli zmieniać je na te poważniejsze ☺️ Od rozstania zrobiłem sobie swojego rodzaju "checkliste" co mam zrobić, żeby było mi lepiej, ale chyba punkt BĄDŹ SOCJALNY muszę trochę doprecyzować ?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozmawiaj z najbliższym otoczeniem o pierdołach, poznaj swoją pasję, tam znajdziesz ludzi z którymi możesz nawiązać kontakty, wyjść na jakąś imprezę, poznać więcej ludzi itd. 

 

Nawiązuj kontakt z dziewczynami, bez żadnego określonego celu, po prostu by umilić sobie czas. Nie nabierzesz umiejętności rozmowy poprzez czytanie o samorozwoju i siedzenie w domu. Powodzenia.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak jest z Twoją śmiałością po alkoholu ? Ja miałem / dalej mam podobny problem jak Ty, w sprzyjających warunkach ( muzyka, alkohol ) potrafię zmienić się w duszę towarzystwa gadać o pierdołach i ogólnie sprawiać wrażenie b. pewnego siebie, natomiast w życiu codziennym jest inaczej, już taki rozmowny nie jestem ale tu raczej chodzi o to że nie lubię pierdolić głupot dla samej rozmowy z byle kim a nie brak pewności siebie i to nie wydaje mi się wadą, po prostu z nowo poznanymi ludźmi często nie mam o czym rozmawiać, jak z tym u Ciebie ?  jak zachowujesz się w towarzystwie swoich dobrych znajomych ?  osobiście mam kumpla "luzaka" który sprawia wrażenie że czuje się idealnie w swoim życiu, zalicza panienki, jest ostry dowcip i riposta a jak zostaniemy sami to mówi o tym jak ma beznadziejne życie, czasem pozory są bardzo mylące. 

Edytowane przez Mendrzec
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, ŚliskiMike napisał:

@nicolas Słyszałem ostatnio opinie, że za dużo biorę na swoje barki, ale ja nie potrafię inaczej. Zawsze łapałem kilka srok za ogony na raz, a po rozstaniu to uczucie jeszcze się we mnie wzmocniło. Nie mogę znieść stagnacji, każdego dnia chce iść do przodu.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Większość osób podejmuje tak wspaniałe kierunki działań, że żeby wyjść lepiej od nich wystarczy stanąć w miejscu. Chcesz to idź do przodu, ja tam wolę postać w miejscu póki nie wzbije się w powietrze... zatrzymaj się jednak chociaż na chwile i na spokojnie obierz kierunek marszu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mendrzec Po alkoholu mój nastrój jest tak niestabilny, że wolałem go ograniczyć do minimum. W jednej chwili jestem mega szczęśliwy siedząc z kumplem i oglądając laski, a w drugiej mam silną ochotę zacząć walić głową w blat ? Przewałkowałem to już jakiś czas temu i staram się ograniczyć alkohol do 2-3 razy w roku najwięcej. W towarzystwie kumpli jestem otwarty i nie czuje takiej bariery (zależy też jak dobrze kogoś znam). Mam to samo co Ty odnośnie rozmawiania z ludźmi o głupotach, a mianowicie nie potrafię tego robić w ogóle. Albo rozmawiam z kimś o konkretach w konkretnym celu, albo wole się nie odzywać w ogóle. Chociaż starałem się trenować "small talk" to niestety, tak bardzo gryzie się to z moim charakterem że nic z tego nie wyszło.

 

@ZamaskowanyKarmazyn Wygląda na to, że kropka w kropkę przeżywałeś to co ja teraz przeżywam. Jednak ja nie chcę rezygnować teraz z takiego podejścia, dopóki nie odniosę sukcesu w paru dziedzinach życia to zamierzam dążyć do celu "po trupach" 

 

@nicolas Był taki cytat, nie pamiętam kogo i nie pamiętam dokładnie jego treści, ale chodziło mniej więcej o to, że żyjemy w spoełczenstwie w którym minimalizm jest zbyt często nagradzany ☺️

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@thyrWłaśnie ta możliwość nauki od innych ludzi ciekawych umiejętności czy informacji sprawia, że cały czas chce mi się próbować "wytrenować" moją aspołeczność ☺️

 

Dziękuję Panowie za wsparcie i pomocne słowa, ze wszystkich waszych wypowiedzi wyciągnę wnioski i wdroże w jakimś stopniu w swoje życie ?

Edytowane przez ŚliskiMike
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ŚliskiMike Widzisz nie tracisz czasu na gadanie o pierdołach, jesteś zadaniowy to nie musi być wadą - masz sporo swoich celów skup się na ich realizacji, z każdym kolejnym sukcesem Twoja pewność siebie będzie wzrastała bo podejrzewam że i z nią jest pewny problem, jednak nie rób niczego za wszelką cenę.
Odnoście kontaktów z kobietami to mam dla Ciebie smutną wiadomość, kobiety lubią gości którzy potrafią nawijać o niczym od tak bez sensu, Ciebie paraliżuje przy nich strach ale pomyśl jakie to jest bez sensu - Co jest w tej kobiecie z którą próbujesz porozmawiać że się jej boisz ? w czym jest lepsza ? to jakiś bardziej wartościowy człowiek ? dostała nobla z fizyki albo jest profesorem na uczelni że uważasz się przy niej za kogoś gorszego ?  czy może jedynym jej osiągnięciem jest ładna buzia, cycki i co innego pomiędzy nogami ? Odpowiadać nie musisz, sam widzisz jakie to jest bez sensu. Realizuj swoje cele, z każdym spełnionym będziesz czuł się bardziej wartościowy to Ci w jakimś stopniu na początku pomoże i pamiętaj nie bój się drugiej osoby - to taki sam człowiek jak Ty. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ŚliskiMike
Czytałem o tym przez dłuższy czas, gdy w moim życiu występowała osoba właśnie z takim samym problemem co Twój.
Jest to związane z naszym strachem przed odrzuceniem, gdyż przez tysiące lat naszej ewolucji ludzie odrzuceni mieli mniejsze szanse na rozmnożenie się.
Mniejsza, przejdźmy do metody:
1. Wychodzisz z domu
2. Idziesz na przystanek (lub inne miejsce gdzie ludzie stoją i czekają)
3. Pytasz się osoby obok o godzinę (te osoby i tak czekają na autobus. Staraj się wybrać osobę z wyciągniętym telefonem)
4. Powtarzaj póki nie będziesz miał żadnych oporów (jeden raz dziennie lub trochę częściej)
Testowana przez grupę badawczą składającą się z jednej osoby. Nie wiem, czy będziesz chciał ją uznać, ale przyniosła pozytywne efekty tej jednej osobie.

Trzymaj się i dąż do tego, co chcesz osiągnąć. Powodzenia.
Życzę miłego dnia.

Edytowane przez MagnusMagnesium
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mendrzec Trafiłeś w sedno z tą pewnością siebie, obecnie jest na tak żenująco niskim poziomie, że nie warto nawet o tym wspominać. Oczywiście robię kroki wszystkie możliwe w celu jej poprawienia, ale to niestety długa i mozolna praca bez "cheat dayów" ? Myślę, dopóki nie poczuje się dobrze sam ze sobą, to bezpośrednie podejścia do dziewczyn nie mają najmniejszego sensu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MagnusMagnesium To wydaje się proste i trudne za razem. Postaram się od jutra wdrożyć tą technikę przy codziennych sprawach, takich jak zakupy w markecie czy tankowanie samochodu. 

@KarmazynowyRycerz Nie kwestionuję przydatności small talku, wiem że jeżeli używa się go w odpowiedni sposób to można w szybki sposób zjednać sobie ludzi. Z doświadczenia wiem, że podchodząc do kogoś z konkretnym zamiarem, reakcja zwrotną zazwyczaj jest minimalna. Pytanie, w jaki sposób można nauczyć się small talku w sytuacji, gdy nie przychodzi on naturalnie? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mów to co Ty chcesz. Ta rozmowa jest dla Ciebie i Tobie ma być dobrze z tym co mówisz. Jeżeli rozmówca uciekł to znaczy że to osoba niepasująca do Ciebie -> właśnie zaoszczędziłeś czas i nerwy. Czujesz się źle w trakcie? Odchodzisz, żyjesz po to żeby być szczęśliwy, a się zamęczać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 7.08.2019 o 16:16, ŚliskiMike napisał:

Jak z tym walczyć?

 

Szybkim cięciem!

 

Empirysta ze mnie, więc zwyczajowo doradzę: idź i zrób to czego boisz się najbardziej. 

 

Wybierz dziewczynę i podejdź powiedzieć jej, że ma zgrabną dupę. Tylko wybierz taką co ją ma... Reszta się zadzieje sama. 

 

Nie pierdol że coś tam tylko idź to zrób. 

 

Raportuj. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@nicolas Właściwie to masz rację, przecież nie można spasować każdemu swoim charakterem. Problem jest taki, że ja na chwilę obecną czuje się źle podczas 95 % konwersacji. Staram się przybierać postawę w stylu "fake it till you make it" i mam nadzieję, że w końcu wejdzie w krew.

 

@XYZ To jednocześnie najprostszy i najtrudniejszy sposób. Szczerze to nie sądzę, żebym aktualnie był w stanie to zrobić. Za mała pewność siebie, myślę że jak wykonam jeszcze dwa punkty z mojej listy "TRANSFORMACJA" to pewność siebie wzrośnie i spróbuję takiej akcji ☺️ Na chwilę obecną jestem zbyt zaniedbany fizycznie i psychicznie i zbyt świadomy ilości pracy, która muszę włożyć w swoją psychikę i ciało 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.