Skocz do zawartości

Ilu partnerów seksualnych miałyście?


Androgeniczna

Rekomendowane odpowiedzi

42 minuty temu, Colemanka napisał:

Wtedy rozumowanie kobiety jest inne, miał tak wiele, a wybrał mnie, jestem dla niego ważna!

Ja nie ale wiem że dużo kobiet tak ma. Zazwyczaj te kobiety też mało wielu partnerów.

Kobiety z mniejszym przebiegiem raczej nie chcą być jednymi z wielu. Sama miałam takie przypadki i zrywałam kontakt gdy wychodziło że mężczyzna miał zbyt duzo partnerek.

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, Colemanka napisał:

W innym wątku Ujmujący Hipokryta walną taką rade na pytanie co odpowiadać jak się przeleciało tabuny kobiet, a od kobiety się wymaga przebiegu 0-1 i właśnie taka przed Tobą stoi i pyta o twój przebieg:

 

„Co innego jak dajesz znać, że było ich wiele, ale dokładnie nie pamiętasz ile. Jak pada pytanie 'ile ich było?' odpowiadasz 'dużo'. jak się zaczyna drążenie tematu ile dokładnie to mówisz np. dokładnie nie pamiętam miedzy 50 - 70. Wtedy rozumowanie kobiety jest inne, miał tak wiele, a wybrał mnie, jestem dla niego ważna!

 

Parsknęłam ? Zgadzacie się z tym (na fioletowo)?

Relacja zbudowana na kłamstwie, wiadomo nie jest dobra.

Miał tak wiele, a wybrał mnie! - może być tak: miał tak wiele, to może mieć jeszcze więcej, zdobywanie nowych kobiet nie stanowi dla niego problemu. A z drugiej strony jakaś młoda, ładna dziewczyna też może skłamać, że ma niski przebieg. ?

@Colemanka wiesz co, nie dziw się hipokryzji, jeśli ta osoba sama poniosła konsekwencje swoich wyborów w postaci dziecka. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minutes ago, Zielonooka said:

Relacja zbudowana na kłamstwie, wiadomo nie jest dobra.

Miał tak wiele, a wybrał mnie! - może być tak: miał tak wiele, to może mieć jeszcze więcej, zdobywanie nowych kobiet nie stanowi dla niego problemu. A z drugiej strony jakaś młoda, ładna dziewczyna też może skłamać, że ma niski przebieg. ?

@Colemanka wiesz co, nie dziw się hipokryzji, jeśli ta osoba sama poniosła konsekwencje swoich wyborów w postaci dziecka. 

Kto poniósł konsekwencje? Ten użytkownik? (bo nie zrozumiałam)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Androgeniczna said:

Ja nie ale wiem że dużo kobiet tak ma. Zazwyczaj te kobiety też mało wielu partnerów.

Kobiety z mniejszym przebiegiem raczej nie chcą być jednymi z wielu. Sama miałam takie przypadki i zrywałam kontakt gdy wychodziło że mężczyzna miał zbyt duzo partnerek.

Ja twierdzę, że (prawie) żadna kobieta tak nie rozumuje. A kobiety o dużym przebiegu to już w ogóle, bo są tak cwane jak i ten pan z dużym przebiegiem. Po prostu „miał tak wiele, a wybrał mnie, jestem dla niego ważna!to jest mega naiwne myślenie. Wystarczy popatrzeć na przykłady z forum: ci panowie o najwyższych przebiegach lecą dalej z koksem ?

9 minutes ago, Zielonooka said:

Tak. 

Aha to faktycznie nie wiedziałam. A gdzie o tym można przeczytać? To się doszkolę ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Colemanka napisał:

A kobiety o dużym przebiegu to już w ogóle, bo są tak cwane jak i ten pan z dużym przebiegiem. Po prostu „miał tak wiele, a wybrał mnie, jestem dla niego ważna!to jest mega naiwne myślenie

Moja znajoma z dość dużym przebiegiem (w mojej opinii) kiedyś mi powiedzała że własnie tak uważa. Byłam z nią na imprezie w klubie. Podszedł do niej facet i zaczął bajerować. Dała mu nr i się zachwycała (mimo że był przeciętny). Na drugi dzien kolega który został w klubie mówił nam że tamten przez całą noc podchodził do każdej praktycznie dziewczyny i bajerował, brał nr. Moja koleżanka była zachwycona że mogła być jedną z nich :D. Poważnie.

Dodam że zauważyłam pewną zależność. Jeśli kobieta lub mężczyzna mówią że ilość partnerów się nie liczy i że nie pytają o to tzn ze sami mają dość duże przebiegi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Androgeniczna napisał:

Dodam że zauważyłam pewną zależność. Jeśli kobieta lub mężczyzna mówią że ilość partnerów się nie liczy i że nie pytają o to tzn ze sami mają dość duże przebiegi.

A co za różnica? Brzydzisz się? Po paru minutach i tak nie ma śladu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, darktemplar napisał:

To że mężczyźni wolą zołzy to jest jakiś mit. Moja żona jest spokojną kobietą i ja bardzo sobie to cenię. Jest spokojna, ale nie oznacza to że nudna, a wręcz przeciwnie. Ja mam takie sukowate/zołzowate koleżanki  w pracy i przekomarzamy się i sobie dopierdalamy na żarty, ale nigdy bym nie mógłbym być z takimi kobietami w związku. Chociaż ja jako spokojny człowiek jakoś przyciągam tak te zołzy czasem ;).

OK zakochałem się kiedyś w suce, ale miałem wtedy 15 lat, później mi przeszło.

 

Ja nie twierdzę, że każdy facet leci na zołzy i wredne suki. Tak samo, jak nie każda kobieta leci na drani i badboyów. Jednak obie te rzeczy się zdarzają i to wcale nierzadko. 

 

21 godzin temu, darktemplar napisał:

OK, powiedzmy, że mam 2 znajomych mężczyzn, którzy mają zołzowate żony, a Ci tańczą wokół nich i spełniają ich kaprysy i zachcianki, ale to są mężczyźni z problemami swojej osoby, z niskim poczuciem własnej wartości, niereformowalni biali rycerze.

 

Bywa, że są to faceci z niskim poczuciem wartości. Jednak bywa, że są to faceci, którzy bardzo dobrze sobie radzą w życiu, są pewni siebie, ale potrzebują mocniejszych doznań. 

 

Wielu ludzi ma w sobie zamiłowanie do "ostrych" klimatów. Dlaczego część ludzi lubi oglądać horrory? Dlaczego część ludzi lubi BDSM? Dlaczego niektórych fascynuje boks czy MMA, w roli widza, albo i w roli uczestnika? Form ciągoty do ostrych klimatów jest wiele. Fascynacja złymi kobietami w postaci "femme fatale" nie jest niczym nowym. 

 

21 godzin temu, darktemplar napisał:

jeśli chodzi o bójki to zgadzam się ze @Stefan Batory, też mnie temat jakoś nie podnieca za bardzo. Kiedyś miałem sytuację, że kumpel mnie obronił przed jakimiś sebkami w klubie i do dziś jestem mu wdzięczny za to, ale bójka dla samej bójki to żadne to "WOW".

 

Zamień kumpla na kobietę z bardzo dobrą urodą, która robi to na luzie i ma potem spokojny uśmiech mówiący "to nic wielkiego, miałam to pod kontrolą". 

 

Inna sprawa, że moim zdaniem ludzie myślą o tym chłodno, z dystansu. Nie biorąc pod uwagę emocji, klimatu jaki ma miejsce na żywo. 

 

21 godzin temu, darktemplar napisał:

Zresztą był tu taki temat tu na forum w dziale "bójki" o jakiś zadymach w klubach i wypowiadał się jeden Brat zaprawiony w bojach (niestety nie pamiętam nazwy tego usera), że bójka to ostateczność i kiedyś owszem się napierdalał ale ostatnio zmądrzał i nawet jak jacyś leszcze startują do niego (z opisu wynikało że wygląda niepozornie) to zachowuje zimną krew i nie daje się sprowokować, bo mimo, że umie bić to różnie się może to skończyć (albo jego uszkodzą, albo kogoś uszkodzi i będzie miał problemy). Zresztą ten ww. Brat mimo wysokich umiejętności napierdalania się też pisał, że miał chyba wstrząs mózgu, jakieś złamania, itd. Więc nie było tak, że zawsze z tarczą.

 

Z tym różnie bywa, takie konsekwencje są możliwe, ale wcale nie są nieuchronne. Ja znam osoby, które brały udział w wielu bójkach i nigdy nie stało im się nic poważnego. To przypomina sytuację z nieostrożną, szybko jazdą samochodem czy motorem. Część szybko jeżdżących kierowców czy motocyklistów ma wypadki, a część nie. Gdyby konsekwencje były nieuchronne, to nikt by tego nie robił. 

 

21 godzin temu, darktemplar napisał:

Ja akurat zadaje sie z facetami z dobrych domów i ich podejście do bójek, jest takie jak moje i @Stefan Batory, czyli tel. na policje w razie co. No chyba, że skrywają jakieś swoje sekretne żądze :D.

 

Czy mówisz o młodych facetach, będących pod wpływem alkoholu, znajdujących się w mieszanym, damsko-męskim towarzystwie? Bo to wiele zmienia. 

 

21 godzin temu, darktemplar napisał:

Mamy tez takiego jednego w pracy co ćwiczył trochę SW kiedyś i tam czasem opowiada jak to się kiedyś napierdalał pod klubem tym czy tamtym, ale on chyba chce sie dowartościować bo ma swoje problemy typu brak kasy (ja nie mówię, że to źle, ale  w jego oczach to porażka), czy rozstanie z dziewczyną i tak dalej. Więc te jego historie ludzie traktują z przymrużeniem oka.

 

Facet może chcieć zaimponować, dowartościować się, ale to nie znaczy, że nie mówi prawdy. Niektórzy ludzie zmyślają, ale niektórzy opowiadają o czymś, w czym naprawdę są dobrzy. 

 

21 godzin temu, darktemplar napisał:

Więc @ViolentDesires nie wiem skąd Ty bierzesz tych facetów i te sytuacje, chyba że jak Cię widzą to boją się pokiereszować Ci Twoja (piękną) twarz i włącza im się tryb "Usługiwanie księżniczce" dostają kopa w jaja i pozamiatane...trudno powiedzieć, nie było mnie tam...

 

Nie chcę (bardziej) rozwalać tematu off-topem, ale powiem tyle, że wielu ludzi nie rozumie, że jeżeli kobieta umie się bić, to jest poważnym przeciwnikiem. Wątpiącym polecam przyjrzenie się temu nagraniu i uderzeniu z 0:16 - https://www.youtube.com/watch?v=XoU4aMwmfCE

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, darktemplar napisał:

No nie czytałem tej książki, więc nie wiem. Oświeć mnie.

Zołza w rozumieniu tego poradnika to kobieta pewna siebie taka która szuka partnera a nie taty. Sama jest zaradna, wie czego chce, nie boi się, pracuje. Nie naciska i nie osacza mężczyzny. Traktuje go jako kompana w życiu a nie uzależnia się od niego. Nie idzie do łózka od razu ale dopiero po pewnym czasie. Głównie chodzi o to żeby nie być sierotką która męzczyźni wykorzystują.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.