Skocz do zawartości

Amadeus

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Braci. Niedawno dowiedziałem się, że mam narcyzm i badając swoje zaburzenie zdałem sobie sprawę ile wspólnych cech ma to z psychiką kobiet. Postanowiłem podzielić się moimi przemyśleniami w celach edukacyjnych. 

 

Podobieństwa: 

- Ostra selekcja kobiet. Poszukiwanie tylko najlepszego materiału genetycznego. Nie wystarczy, że kobieta jest przeciętna. Ładny wygląd (minimum 8/10) to dopiero wstęp do jakiegokolwiek zainteresowania. Jest to odpowiednik szukania najlepszych genów przez samca, ale też samców najbardziej zasobnych. 

- Manipulacje i kłamstwo. Talent do manipulowania słowami i przesuwania ludzi jak pionków na szachownicy (akurat ja brzydzę się tym i tego nie robię) - tego wyjaśniać nie trzeba, kobiety są w tym mistrzyniami.  

- Zamiłowanie do drogich albo ładnie wyglądających przedmiotów.

- Solipsyzm - tendencja do oceniania wszystkiego personalnie, brak umiejętności wyjścia poza własne ja. Bardzo często widać to na forum w wypowiedziach samic. 

- Niskie poczucie wartości, które jest zasłaniane iluzją mającą na celu ochronę ego. Jeżeli sądzicie, że ładne panie mają wysokie poczucie wartości, spróbujcie przypieprzyć się do czegoś w ich wyglądzie. Będą przeżywały to bardzo długo. Iluzją, którą żyją jest fałszywa popularność budowana lajkami na insta i białorycerzami.

- Tworzenie haremów. Odpowiednik otaczania się orbitami u kobiet. 

- Kierowanie się tylko i wyłącznie własnym egoizmem. Narcyz nawet jeśli zrobi coś z dobroci serca będzie to dlatego, że miał akurat taki kaprys, albo chce wyjść sam przed sobą na dobrego. Jak jest z kobietami wiemy. Większość patrzy na to żeby wygodnie ustawić się w życiu, wisienką na torcie są takie hardcorowe akcje jak wrabianie swojego męża w cudze dziecko. 

- Brak empatii. Kobieta kobiecie wilkiem, a faceta zniszczy jeśli okaże się słaby i ma problemy. Nie ma co liczyć na pomocną dłoń. 

- Brzydzenie się miłością. Narcyzi nie potrafią kochać, ani być kochanymi i zniszczą każdego kto da im w związku prawdziwe uczucie. Ale przecież to tak samo jest z kobietami. Ile to było sytuacji kiedy facet zakochuje się, ma szczere intencje, dla własnej Pani zrobi wszystko, a koniec końców ona puszcza go z torbami? Albo ten mechanizm gdzie pokazujesz kobiecie za dużo zainteresowania w związku, a ona traci szacunek...

 

Różnice: 

- Narcyzi są inteligentni. W przyrodzie nie występują narcyzi, którzy są głupi (chociaż jednego takiego spotkałem więc może ta teza jest z dupy, ale on wyróżniał się w sumie kreatywnością). U kobiet jak z tym jest można chociażby sprawdzić obserwując krzywe Gauss'a dla IQ dla poszczególnych płci. Oczywiście IQ to nie jedyny czynnik, który powinno brać się pod uwagę mówiąc o inteligencji. 

 

Spostrzeżenia:

- Większe powodzenie u kobiet. Znam kilka osób z tym zaburzeniem. Żadna z nich nie narzeka na kobiety. Rekordzistą jest mój znajomy zbliżający się do 40, a tworzący haremy z taką łatwością jakby smarował kromkę chlebem. 

- Rozumienie kobiet. Z moich obserwacji wynika, że narcyzi mają bardzo zbliżone myślenie do kobiet. Rozumieją je jak nikt inny. 

 

Wnioski: 

Trochę przeraziłem się jak pierwszy raz zacząłem o tym myśleć w ten sposób. Wynikałoby z tego, że typowe zachowania kobiet u faceta są już jednym z najbardziej hardcowych zaburzeń osobowości jakie można mieć. A teraz wyobraźcie sobie, że to jest ich stan normalny. Aż strach się bać. 

 

Pewnie znajdę tego więcej, będę uzupełniał na bieżąco. Zapraszam do dyskusji. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Amadeus napisał:

Różnice: 

- Narcyzi są inteligentni. W przyrodzie nie występują narcyzi, którzy są głupi

Nieprawda. 

Zaburzenia osobowości z wiązki B nie mają nic wspólnego z predyspozycjami umysłowymi czy inteligencją. Ich wystąpienie warunkowane jest w bardzo wczesnym dzieciństwie (różne są teorie dlaczego) i dotyczą sfery emocjonalnej. Na to dopiero nakładają się czynniki środowiskowe, wykształcenie. 

Dla przykładu nie każdy psychopata to Hannibal Lecter z diablo ostrym umysłem i niesamowitą inteligencją. W tej grupie więcej jest brutalnych gangusów i prostych bandytów, którzy wcześnie wchodzą w konflikty z prawem i kończą w pierdlu. 

Tak samo Borderline. Mówi się o tzw. wysoko funkcjonujących borderach, którzy robią kariery, są ambitni, wykształceni, daleko w życiu zawodowym zachodzą, są natomiast bardzo niszczycielscy w momencie, w którym wchodzą z kimś w związek. 

U innych natomiast na takie rozpoznanie wskazuje skłonność do używek, niebezpiecznych zachowań (adrenalina) i duża ilość krótkich, burzliwych relacji. 

Narcyzem może być gość w garniaku od armaniego, zarządzający korporacją i idący po trupach do celu, ale jeśli narcyz niespecjalnie coś z sobą reprezentuje, nie ma ambicji i wygląda obiektywnie jak pół dupy zza krzaka, to może być uznany np. za wioskowego głupka z wybujałym ego. 

 

Nie ma reguły, ale rzeczywiście jest tendencja do przypisywania ludziom z tymi zaburzeniami takich cech właśnie jak inteligencja. Dlaczego? 

Przyouszczam, że wiąże się to z dwoma czynnikami:

- największe spustoszenie w otoczeniu (dom, praca) i związkach tworzą właśnie ci wysoko funkcjonujący. Swojej inteligencji używają w manipulacjach, które "zdrowym" ludziom nawet nie mieszczą się w głowie. Dlatego jest to tak diaboliczne. 

I takie historie właśnie przekazywane są dalej, opisywane i opowiadane. 

- historie tych osób z zaburzeniami wiązki B, które inteligentne nie są (albo są wręcz durne) są zacznie krótsze, a przekaż najczęściej nie koncentruje się na ich zaburzeniu, ale na tragizmie ich losów, dramacie ich ofiar i/lub potworności czynów. 

Przykład 1. Dziewczyna latała z ćpunami, miała wielu partnerów seksualnych i się zaćpała lub popełniła samobójstwo. W jej historii odbieramy najsilniej te dramatyczne wątki i smutny los, ale rzadko myślimy, że mogła cierpieć na zaburzenie z pogranicza. 

Przykład 2. Albert Fish. Psychopata i seryjny morderca. To co przykuwa uwagę to bestislstwo i ohyda jego czynów oraz wypaleczenie. Nie można jednak powiedzieć, że był inteligentny. 

Przykład 3. Wpisałem w wyszukiwarkę "famous narcissists". Są tam rzeczywiście ludzie inteligentni, którzy zatrzęśli światem (Aleksander Wielki, Napoleon, Stalin, Hitler), ale jest też Kim Kardashian, Paris Hilton i Mariah Carey, a więc pustaki straszliwe. 

  • Like 6
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedź 

 

9 godzin temu, Esmeron napisał:

Zaburzenia osobowości z wiązki B nie mają nic wspólnego z predyspozycjami umysłowymi czy inteligencją. Ich wystąpienie warunkowane jest w bardzo wczesnym dzieciństwie (różne są teorie dlaczego) i dotyczą sfery emocjonalnej. 

No właśnie nie zgadzało mi się to, że narcyzm mimo wszystko pojawia się w okresie dzieciństwa. Być może mit inteligencji narcyzów bierze się z ich intelektualnego podejścia i sposobu bycia. Zasłyszałem to od znajomej i nie sprawdziłem. 

 

10 godzin temu, Esmeron napisał:

ale jeśli narcyz niespecjalnie coś z sobą reprezentuje, nie ma ambicji i wygląda obiektywnie jak pół dupy zza krzaka, to może być uznany np. za wioskowego głupka z wybujałym ego. 

Mój znajomy jest za takiego uznawany. Na dodatek ma odmianę narcyzmu gdzie ciągle kłamie się i wierzy we własne kłamstwa. Nie ma osoby, która traktowałaby go poważnie. Stąd nie byłem też pewny tezy narcyzm = inteligencja. 

 

 

 

Znalazłem jeszcze parę ciekawych mechanizmów, które wskazują na podobieństwa z kobiecą psychiką. 

 

Dehumanizacja - pozbawienie kogoś cech ludzkich. Narcyzi czasami postrzegają innych ludzi jak bydło lub robactwo. Mi kojarzy się to z kobiecym "facet to świnia", a to że mężczyzna jest produktem drugiej kategorii dowiedzieć się można już w szkole podstawowej gdzie nauczycielki stosują podwójne standardy. 

 

Poczucie wyjątkowości - myszka taka inna niż wszystkie 

 

Mściwość - narcyzi są bardzo mściwi lub/i pamiętliwi. Kobiety potrafią wywalić nasze błędy popełnione całe lata temu. 

 

Wstręt do słabości - u siebie obserwowałem to tylko w niektórych kontekstach. Ogólnie kobiety gardzą słabymi mężczyznami. 

 

Brak zainteresowań - nie u wszystkich to występuje. Znam sporo narcyzów, którzy mają bardzo wiele pasji. Zdarza się natomiast, że osoby z tym zaburzeniem mają blokadę zainteresowań i robią coś tylko dla korzyści lub łechtania swojego ego. U siebie niestety też to widzę, a w stanach poprawy nagle wszystko dookoła zaczyna mnie interesować.

Wiele kobiet nie ma pasji. Można oczywiście takie spotkać i wcale nie jest ich mało dlatego ten argument jest tylko połowiczny. 

 

Bycie wiecznym dzieckiem - z moich obserwacji wynika, że narcyzi nie dorastają do odpowiedzialności i życia w społeczeństwie. Kobiety natomiast mają bardzo często psychikę kilkuletniej dziewczynki, którym na wszystko wolno, i które nie poniosą konsekwencji swoich decyzji i czynów. 

 

Ciągła walka o akceptację - objawia się inaczej niż u kobiet. Narcyzi czują ciągłą potrzebę udowadniania, że coś znaczą i są wartościowi, a cały świat wygląda jakby chciał z nimi walczyć. U kobiet potrzeba akceptacji objawia się poprzez utrzymywanie pozycji w grupie. Często kobieta nie ma własnego zdania dopóki nie skonsultuje tego z przyjaciółkami i nie wyrobi sobie opinii co jest akceptowalne, a co nie. 

 

Różnica, którą znalazłem: 

 

Narcyzi często nie są zainteresowani życiem innych ludzi. Jest to inaczej niż u kobiet, które znają plotki na temat każdego i ciągle zbierają nowe informacje w celu badania rynku matrymonialnego. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bohun Napisz mi więc proszę w których miejscach się mylę. Rozmawiam na ten temat z osobą, która miała z takimi osobnikami jak ja sporo do czynienia i sama stwierdza, że narcyzm i kobieca psychika mają sporo podobieństw. Jeżeli nie stać Cię na merytoryczną dyskusję to po prostu nie wypowiadaj się. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Amadeus

Ja nie wątpię że Ty masz to co opisujesz że masz i że jakaś SPECJALNA osoba(y) to Ci potwierdziła(y) i masz samych takich znajomych SZCZEGÓLNYCH - to akurat się zgadza, tylko reszta jakoś tak średnio ;)

Tu szkoda coś pisać więcej niż to co powyżej...

P.S.

Znałem kiedyś osobę która chcełpiła się tym że stała koło kogoś kto stał koło ówczesnego prezydenta czy jakoś tak - tylko że odległość duża bo 100metróf :(

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bohun Gościu, piszesz drugiego posta, który ma na celu obrażenie mojej osoby mniej lub bardziej pośrednio. Na to czasu Ci nie szkoda, ale na konstruktywne argumenty już tak. Rzeczy nie wziąłem sobie z dupy, niektóre z nich są nawet z redpillowskich źródeł. Z osobą, która wie mega sporo w tym temacie wszedł mi taki temat podczas rozmowy, a ja postanowiłem podzielić się przemyśleniami. Z tego co piszesz wynika, że dokonujesz jakieś projekcji mojej osoby na podstawie ludzi z przeszłości i to jest ok, ale nie zapominaj, że ja sobie tego zaburzenia świadomie nie wybrałem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Nie wiem czy mi wolno się wypowiadać pod tym tematem gdyż wcześniej założyłem własny dotyczacy poznanych takich osób w moimi życiu.  Zauważyłem że moja historia niezostała odebrana zbyt poważnie co nie ukrywam jest dla mnie trochę rozczarowujące zważywszy na to że jesteśmy tu po to by sobie pomagać. Czuję potrzebę rozmawiania a takżę ostrzegania innych przed kontaktami czy relacjami z osobami z zaburzeniem narcystycznym.  Z własnego doświadczenia wiem jak destrukcyjne są to relacje i jakie spustoszenie zostawiają w życiu prywatnym i rodzinnym.  Mam nadzieję nawiązać ciekawą dyskusje. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
W dniu 22.10.2019 o 22:07, darktemplar napisał:

Sam jestem narcyzem i bardzo trudno się z tym żyje. Współczucia. Po co dorabiać teorię do tego?

Również jestem narcyzem, utożsamiam się raczej z niektórymi punktami tutaj zawartymi, ale jestem ciekaw co jest z twojej perspektywy uciążliwe w życiu z tym zaburzeniem. Podejrzewam, że to może wprowadzać sporą dawkę toksyczności w związek, ale nie jestem pewien czy napewno narcyzm jest tego przyczyną, choć wydaję mi się, że raczej nie. Powiem więcej, na dłuższą metę odczuwam z tego zaburzenia więcej korzyści niż strat. Mógłbyś się do tego ustosunkować bracie?

Edytowane przez szymuk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, szymuk napisał:

Również jestem narcyzem, utożsamiam się raczej z niektórymi punktami tutaj zawartymi, ale jestem ciekaw co jest z twojej perspektywy uciążliwe w życiu z tym zaburzeniem. Podejrzewam, że to może wprowadzać sporą dawkę toksyczności w związek, ale nie jestem pewien czy napewno narcyzm jest tego przyczyną, choć wydaję mi się, że raczej nie. Powiem więcej, na dłuższą metę odczuwam z tego zaburzenia więcej korzyści niż strat. Mógłbyś się do tego ustosunkować bracie?

@szymuk Pierwszy punkt: dehumanizacja. Amen.    

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Szkaradny napisał:

@szymuk Pierwszy punkt: dehumanizacja. Amen.    

Wydaje mi się, że ten punkt dotyczy jedynie skrajnych narcyzów. Ja sam nie traktuję ludzi jak bydła, kieruję się zasadą, że jeżeli ktoś jest w porządku dla mnie, to ja dla niego tak samo i tu się pojawią kolejny z punktów, bo potrafię być mściwym jak cholera.

Poczucie wyjątkowości, to nie tak, że chodzę i nic tylko się wywższam. Od dziecka do teraz czuję swoją odmienność. Więcej widzę od innych, dużo więcej analizuję. Oczywiście ze skutecznością, przez co czuję się lepszym ale nikomu nie ubliżam z tego powodu. Jest to pozytywne, w czasach gdzie każdy dyma się psychicznie i wmawia sobie stworzone przez SIEBIE wady i kompleksy, ja się dymam w drugą stronę, robiąc to na odwrót.

Brak zainteresowań, to jest coś co akurat jest uciążliwe. Oczywiście, lubię i siedzę sporo w psychologii, ale czuję, że to nie jest moją pasja (?), ciężko to opisać. Podobnie z "bycie wiecznym dzieckiem". Brakuje mi odpowiedzialności za obowiązki. Co do akceptacji, to może nie szukam tego na siłę. Często pomagam by dostać pochwałę, ale jeżeli tego nie dostanę to whatever.

Sztukę manipulacji mam opanowaną do wysokiego poziomu. Dostałem to od natury, staram się tego nie używać, ale często dzieje się to podświadomie, bez kontroli.

Jeżeli chodzi o kierowanie się egoizmem to już mnie przepona boli od śmiechu. Egoizmem kieruje się każdy człowiek i jest jego częścią składową w prawie 100%. Powiem więcej, jawny egoizm jest jak najbardziej zdrowy i to dzięki niemu nie siedzimy teraz w jaskini. Gdybyśmy w toku ewolucji uznali, że egoizm nie przynosi współmiernych bądź lepszych rezultatów co altruizm, najzwyczajniej zatracilibyśmy tę umiejętność. To co nie jest zdrowę, to egoizm jakby "zza kulis", nie jawny, działania przykryte ładnymi słówkami, by osiągnąć swój cel kosztem drugiej osoby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 8.08.2019 o 18:50, Amadeus napisał:

 A teraz wyobraźcie sobie, że to jest ich stan normalny. Aż strach się bać. 

Większość rzeczy, które wymieniłeś to nie jest stan normalny kobiet - to jest stan normalny u zaburzonych kobiet.

 

Kto Cię zdiagnozował? Bo mam nadzieję, że sam tego nie zrobiłeś :) I robisz coś z tym? Chodzisz na terapię?

 

P.S. Też mam narcystyczne zaburzenie osobowości.
 

Edytowane przez PanKanapka
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, szymuk napisał:

Wydaje mi się, że ten punkt dotyczy jedynie skrajnych narcyzów.

@szymuk  W takim razie, żaden z Ciebie narcyz. :)

 

 

13 godzin temu, szymuk napisał:

Ja sam nie traktuję ludzi jak bydła, kieruję się zasadą, że jeżeli ktoś jest w porządku dla mnie, to ja dla niego tak samo i tu się pojawią kolejny z punktów, bo potrafię być mściwym jak cholera.

 

 

Dehumanizacja activated.  Może jednak trochę jesteś narcyz.

 

 

A tak poza tym, to w obecnych czasach zachowania narcystyczne są bardzo mocno promowane. Taka "zaradność", przebojowość, twardość, elastyczność, itd. to pożądane cechy i w powierzchownych relacjach niewiele z pod tej maski wyłazi. Dlatego każdy narcyz "trzyma gardę" i broni swojej "persony". Wszystko ok .... do momentu gdy nie wchodzi w długoterminowe relacje - wtedy wcześniej czy później cała ta maskarada wychodzi (to jest ten dobry scenariusz :) - jeśli nie wychodzi to taki partner/obiekt narcyza kończy w ruinie psychicznej z samooceną równą zużytej baterii ). 

 

@szymuk  A jak u Ciebie relacje? Rodzina ok? Jesteś w związku? Jakieś LTR? Jaki rekord?
  

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Szkaradny napisał:

  A jak u Ciebie relacje? Rodzina ok? Jesteś w związku? Jakieś LTR? Jaki rekord?

Dość młody ze mnie osobnik i póki co byłem w 2 relacjach. 

Pierwsza była tak toksyczna, ja sam siedziałem w jakiejś śmiesznej depresji, a u kobiety nie potrafiłem dostrzec zainteresowania. Jak wiadomo, gdy samiec za bardzo zabiega o samicę to ze względów ewolucyjnych czuje ona coś w rodzaju odrzucenia. Kobiecina wyrobiła w głowie sobie trochę szajsu przezemnie, choć ona bez winy też nie była. Mało co już z tego pamiętam, trwała 8 miesięcy. Druga relacja w sumie skończyła się zanim rozpoczęła się na dobre. Przyszedł starszy, lepiej zbudowany samiec z większymi zasobami. W przeszłości ze sporego gówna ją wyciągnąłem no ale wiadomo. Warto dodać, że ta sytuacja rozjebała mnie na części, a myśli samobójcze co parę godzin to była norma.

Zdecydowanie wolę obcować z paniami bez związku i nawet notuję w porządku wyniki. Mogę Ci jeszcze powiedzieć, że w głębi jednak chciałbym coś fajnego stworzyć. Moim problemem napewno jest odczuwanie zazdrości, ale to w takiej hardkorowej wersji i niewiem jak sobie z tym radzić. Tłumaczenie sobie w głowie, że ta zazdrość jest irracjonalna nie przynosi zbyt dużych efektów.

Co do rodziny to raczej kiepsko. Mam dwie siostry, jestem ich całkowitą odwrotnością, z rodzicami ciągłe kłótnie. Matka to złota kobieta, ojciec raczej od dziecka tylko kłody pod nogi rzucał i próbował udowodnić, że się do niczego nie nadaję. Straszny hipokryta.

Edytowane przez szymuk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

@AmadeusOdnosząc się do tematu, dzielę się moimi spostrzeżeniami .

 

Rzeczy które opisałeś jak najbardziej są zgodne z moimi doświadczeniami, można dyskutować o szczegółach np. co do siły tych zachowań u poszczególnych kobiet ale uogólniając tak jest. Tzw. "normalne" kobiety przejawiają takie zachowania a zaburzone w 100%.

 

Po związku z toksyczną kobiet, który był dla mnie bolesny, ponieważ zostałem potraktowany manipulacyjne, przedmiotowo i bez skrupułów (klasyk dla białego rycerza). Zacząłem zgłębiać temat.

W ramach samoobrony wyrobiłem w sobie pewne cechy narcystyczne lub zacząłem się w określonych sytuacjach tak zachowywać, moja obecna partnerka wielokrotnie mówiła mi o tym że mam cechy narcystyczne.

To po prostu działa, a dokładniej przynosi rezultaty, jest efektywne w osiąganiu od ludzi (słabych) rzeczy które się chce, szczególnie w relacjach z kobietami.

Gdy buszowałem po tinderze i zachowywałem się ww. sposób: ostra selekcja, manipulacja i kłamstwo, brak empatii oraz egoizm oraz (tu odwrotność) prezentowanie skrajnie wysokiej samooceny osiągałem sukcesy w obcowaniach seksualnych z kobietami jakich nie osiągałem nigdy wcześniej przez 30 lat... Kobiety stosują takie narcystyczne oręże ale to broń obosieczna i są nią również podatne. 

 

 

@Frank89Później trafiłem na Jordana Petersona, który tłumaczy dlaczego zrobiłem to co zrobiłem z psychologicznego p. widzenia, było to dla mnie trochę szokiem, ale po raz kolejny okazało się, że tylko zdałem sobie sprawę z kolejnego mechanizmu w przyrodzie - przetrwania, masz rację, że obcowanie z zaburzonymi osobami, nie jest najlepszym pomysłem, ale niestety ktoś niedoświadczony zaatakowany rożnymi technikami ma raczej małe szanse na obronę przy pierwszym spotkaniu z takim osobnikiem.

Polecam od 3 minuty: 

https://www.youtube.com/watch?v=WgJ1n9DF1WE

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
W dniu 4.12.2019 o 22:46, szymuk napisał:

Również jestem narcyzem, utożsamiam się raczej z niektórymi punktami tutaj zawartymi, ale jestem ciekaw co jest z twojej perspektywy uciążliwe w życiu z tym zaburzeniem. Podejrzewam, że to może wprowadzać sporą dawkę toksyczności w związek, ale nie jestem pewien czy napewno narcyzm jest tego przyczyną, choć wydaję mi się, że raczej nie. Powiem więcej, na dłuższą metę odczuwam z tego zaburzenia więcej korzyści niż strat. Mógłbyś się do tego ustosunkować bracie?

Różne są formy narcyzmu. I generalnie trzeba być narcyzem żeby osiągnąć 'sukces' na tej planecie. S. Jobs, Napoleon i inni tego typu byli raczej narcyzami. Taki narcyzm rzeczywiście pomaga.

Ja jednak cierpię na narcyzm, który powoduje że uzależniam się od opinii innych, np. jak spotkane kobiety się do mnie uśmiechają czy zagadują to czuję się super, wystarczy jednak, że ilość takich zdarzeń spada i już czuję się gorzej. Takie coś niszczy człowieka bo uzależnia się od jakiś wątpliwych czynników zewnętrznych. Teraz jestem na etapie detoksu od tego bo na dłuższą metę to wykańcza.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
  • 1 rok później...

Jeżeli już to przejawiacie cechy narcystyczne ale nie jesteście narcyzami. Świadomych narcyzów jest garstka. Narcyz prawie nigdy nie powie sobie, o sobie że nim jest bo by jego obraz idealnego siebie walnął. Jedynie większy narcyz oraz ultra są siebie świadomi, średni uważa siebie za empatę a niższy jest głupi - w takim dużym skrócie.

Edytowane przez SzatanKrieger
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.