Skocz do zawartości

Walka z samym sobą.


Lalka

Rekomendowane odpowiedzi

1 godzinę temu, ewelina napisał:

...Przede wszystkim nie zamartwiać się na zapas, myśleć pozytywnie, nie wyobrażać sobie jakiś smutnych scenariuszy, po co? Nie myśleć a co by było gdyby...

Jak bym sobie nie wyobrażał złych scenariuszy to bym w życiu cholera ile więcej błędów popełnił...

Ale według Ciebie - cieba myśleć pozitywnie bo psiecież napewno wsiśto się ułozi jakoś i w ogóle to będzie fajowo lolXD

Zejdź na ziemię, jeżeli masz 33 lata to masz psychikę 3 latka niestety - bujasz w obłokach niczym muminki.

:(

Pozdro

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MalVina 

Doświadczyłam przemocy psychicznej , śmierci bliskich mi osób, przy osobie, która była dla mnie niezwykle ważne byłam do samego końca, zajmowałam się nią dodatkowo przez ostatnie miesiące jej życia, umarła prawie na moich oczach. Od dziecka byłam osobą niezwykle wrażliwą, doskonale wyczuwałam nastroje, emocje innych. Do dziś rozmawiając z każdym człowiekiem bardzo uważnie dobieram słowa, tak aby go w żaden sposób nie zranić, Przemocy fizycznej nie doświadczyłam, ale czasem słowem można zranić równie mocno. Im ktoś bardziej ucierpiał, tym więcej pracy będzie miał, ale ze wszystkim

można sobie poradzić.

21 minut temu, MalVina napisał:

To wszystko trzeba w sobie przepracowac a nie tłumić negatywne emocje bo są niepożądane

Zgadzam się, ale czym według Ciebie jest przepracowanie? Według mnie to staranie się aby zrozumieć dlaczego osoba, która nas skrzywdziła posunęła się do tego. Co nią kierowało? Osoby, które krzywdzą innych mają ogromne zaburzenia emocjonalne, które mogą nawet sięgać okresu ich dzieciństwa,  często same były ofiarami przemocy. Załóżmy, że bił Cię Twój ojciec przez większą część Twego dzieciństwa. Po pierwsze w tym nie było absolutnie Twojej winy, Jego działanie było wynikiem doświadczeń z jego przeszłości, być może sam był ofiarą przemocy, dodatkowo miał od dziecka wpajane, że dzieci należy bić. Nikt mu nigdy nie wytłumaczył, że to jest złe, i on powiela te doświadczenia w dorosłym życiu , bo po prostu uważa że tak ma być. On po prostu nie potrafi w inny sposób radzic sobie z emocjami, takie wzorce zostały mu przekazane. U podstawy każdej krzywdy leży coś więcej. Żaden dręczyciel nie krzywdzi bez powodu, bo mu się tak podoba.

6 minut temu, MalVina napisał:

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MalVina Jest już późno i nie wiem czy dobrze zrozumiałem, bo czytałem wszystko dosyć szybko ale wybaczanie ma bardzo ważną funkcję w świecie duchowym.

Jeśli ktoś Cię skrzywdzi, wybacz mu - ponieważ, jeśli tego nie zrobisz, to niestety ale tylko szkodzisz sobie, nie bez powodu nawet w PŚ jest mowa o tym, by żałoba trwała 3 dni a potem podnieś się i działaj.

Chodzi o to, że utrzymywanie w sobie takich stanów emocjonalnych jest szkodliwe.

 

Ale i teraz wtrącę ważną uwagę, jeśli przykładowo ktoś Cię okradł - wybacz mu ale żądaj i domagaj się sprawiedliwości.

Gość musi ponieść karę, więc to nie jest tak, że Cię tak jak wyżej wspomniałem ktoś okradnie a Ty masz wybaczyć i go przytulać.

Po prostu wybacz dla samego siebie ale jednocześnie domagaj się tego, aby sprawca krzywdy poniósł odpowiednią karę.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brawo wszystkim za pozytywne podejście do życia.

W lustrze zobaczysz tylko to co jest przed nim.

Jest jednak jedno "ale".

To wszystko a przynajmniej większość nie dotyczy sytuacji naprawdę kryzysowych.

Krańcowym przykładem jest to, że w czasie wojen zdarzały się przypadki ludożerstwa.

Ale że nie chcę zaczerniać wieczoru życzę wszystkim "tak trzymać".

Różowe okulary to też nie jest prawdziwe widzenie świata.

Być pozytywnym gdy wszystko wokół jest czarne - to więcej warte.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bohun skoro u Ciebie działają negatywne scenariusze to ok. U mnie sprawdzają się te pozytywne , więc póki co pozostanę przy nich;). Kurczę, niby Twój komentarz to tylko kombinacja liter alfabetu, ale emocje które Tobą kierowały są wyczuwalne  doskonale.  Mam wrażenie, że cokolwiek bym Ci nie odpowiedziała to Ty i tak będziesz na mnie fuczeć.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

O, to tak jak Hitler. Hehe, każdemu wegusowi walę takiego plaskacza na początku, żeby nie zaczął się wywyższać. To taki niby żart

A ty jesz mięso ? O, to tak jak Stalin. To tylko taki niby żart, żebyś nie zaczął się wywyższać.

 

Jeszcze możesz do repertuaru błyskotliwych dowcipów dorzucić coś w stylu " jesteś weganinem ? o, to jak mój królik, on też się lubuje w żarciu sałaty".

Cytat

Weganizm Adiego miał wpływ na jego życie i nasuwa się niewygodne pytanie: jaki? Skoro na Twoje życie ma, to na jego też, hę?

Może profilerzy w FBI powinni kierować się innym kluczem w ocenie tego, co może kierować potencjalnymi mordercami w kierunku popełnienia zbrodni ? Może nie są to genetyczne uwarunkowania, wpływ środowiska, relacje rodzinne, doświadczone traumy i inne bardziej skomplikowane przyczyny, tylko to co kładą na talerzu ? Trzeba by uwzględnić w tych ich poszukiwaniach dietetyczny aspekt zbrodni.  Gdyby na kanapce położył wędlinę, a nie jakąś pastę z ciecierzycy, to może nie popełniłby przestępstwa ?

 

To nie jest niewygodne pytanie, tylko debilne pytanie bez żadnej logiki i sensu.  Są dziesiątki potencjalnych przyczyn wywołania II wojny światowej przez nazistów, a ostatnią z nich mogłaby być fasolka szparagowa w sosie jabłkowym na talerzu Hitlera.

Może ten wpływ na jej życie ogranicza się do lepszego samopoczucia, poprawy zdrowia, odkrycia nowych smaków i alternatyw w kuchni dla produktów ozwierzęcych oraz innych przyziemnych rzeczy. Nie czyń takich porównań, bo nie na miejscu jest porównywanie normalnych ludzi do psychopatów. Psychopata będzie psychopatą niezależnie od tego czy wierzy w Boga, czy nie. Tak samo niezależnie od tego co je, o której kładzie się spać, czy gra w gry komputerowe albo fascynuje się religiami wschodu.

 

685f362898c986cb8ffd54a4cbda1864.jpg

Fidel Castro je hot doga. Jaki to miało wpływ na jego życie ? czyżby spożywanie parówek i innych wyrobów mięsnych mogło przyczynić się do jego wizji komunistycznego państwa i dyktatorskich zapędów ?

Cytat

Jest jeszcze jedno pytanie: czy weganin posiadający absolutną władzę życia i śmierci, nie będzie jeszcze większym bydlakiem, niż normik?

To weganie nie są normikami ? przecież orzechy, owoce, zboża, strączki, to też jedzenie jak mięso, jajka czy przetwory mleczne. Nienormalne to jest żarcie styropianu, żarówek albo kamieni.

 

Edytowane przez Infernal Dopamine
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, przewinałem ten couching, żeby nie dostać raka i się wypowiem o filmie. Najlepsze filmy ze Sylwkiem, to:

1. Over the Top 

2. Nocny Jastrząb

3. Rambo 1

Kto nie widział pierwszego, niech się nawet nie przyznaje. Rocky też spoko, ale te 3 niedawno odświeżyłem i są zajebiste. 

 

@Infernal Dopamine z moich doświadczeń tj. rozmów, przebywania z wegusami wyłania się taki smutny schemat. Typ lub typiara podbija i na dzień dobry wali, że nie je mięsa. Reszta mówi "spoko, nikt Ci do ryja, ani do dupy nie będzie kładł kiełbas" hehe, nie no tak nie mówi, tylko przyjmuje do wiadomości. Podczas spotkania zaczyna się festiwal wywyższania poprzez głupie pierdolenie, gesty, mimikę etc. w ogóle nie sprowokowany. Widać i słychać, że bałwan ma o sobie wyższe mniemanie, a innych traktuje z góry, bo on doznał oświecenia, czy innej pierdolonej nirwany z faktu zmiany diety. Bitch please. Dlatego walę tego plaskacza, który masz rację, nie ma bezpośredniego przełożenia na fakty (choć może mieć, nie zbadano tego), ale poprzez ciężar gatunkowy nazwiska "Hitler" chłoszcze jak bicz Boży. Reakcje są niesamowite. Jedni jakby zostali podłączeni do prądu, a inni gasną ?

Edytowane przez Posejdon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 @MalVina   @Posejdon @JoeBlue @Bohun     Dlaczego tak ważne jest pozytywne myślenie?

 

Słynny naukowiec, Nikola Tesla, mówił, iż jeśli chcemy poznać sekrety Wszechświata powinniśmy świat postrzegać poprzez pryzmat energii, częstotliwości i wibracji. Atomy zbudowane są z nie fizycznych fal wibracyjnych a nasz świat rzeczywisty okazuje się być całkowicie niematerialny… wręcz duchowy. Obserwator wpływa na przebieg doświadczenia, co oznacza, iż każdy z nas jest kowalem własnego losu. Nasze emocje, myśli, słowa emitują różne wibracje tworząc naszą przyszłość.

"Wszyscy byliśmy w błędzie, bo to co nazywamy materią jest energią, której wibracja została spowolniona do poziomu odbieranego przez zmysły" - Albert Einstein

W myśl paradygmatu kwantowego nasze myśli nie powstają w mózgu- lecz za jego pośrednictwem odbierane są z pola kwantowego. Mózg funkcjonuje więc jak rodzaj anteny dokonującej wyboru informacji zgodnie z osobistą percepcją i częstotliwościami wibracji człowieka. Czym więc są „myśli”? To procesy związane z wyobrażeniami, wspomnieniami, spostrzeżeniami, pojęciami, sytuacjami, czy osobami i ich percepcją i analizą. To one kreują rzeczywistość człowieka, bo jego świadomość podąża za myślami bez przerwy. Poprzez myślenie właśnie człowiek definiuje swoje zdrowie, zdarzenia i drogę życiową, oraz zmienia swoją rzeczywistość, jeśli ma taką wolę.Dlatego fundamentalną koniecznością jest odrzucenie ciężkich, negatywnych myśli, które niszczą i napawają lękiem. W myśl reguły koncentracji na tym, czego człowiek się boi, czego deficyt odczuwa, lub czego nie jest w stanie zrobić- człowiek przyciąga negatywny efekt końcowy- podczas gdy istnieje możliwość kompletnej zmiany na efekt pozytywny, jeśli postrzeganie zostanie zmienione. Ważne, by za sprawą negatywnych myśli i uczuć nie manifestować w rzeczywistości wszystkich obaw, lęków. Warto pamiętać, że człowiek to „żywy magnes”, który przyciąga do własnego życia dokładnie tych ludzi, sytuacje i wydarzenia, które rezonują z jego dominującymi uczuciami i myślami, oraz percepcją. W myśl zasady kwantowej „podobne przyciąga podobne”, „co na górze, to na dole”, „co wewnątrz to na zewnątrz”- człowiek przyciąga do swojego życia wszystko, o czym myśli- wręcz STAJE SIĘ TYM, O CZYM NAJCZĘŚCIEJ MYŚLI. Myśli się materializują. A najsilniejszą intencją jest lęk.

Myśli są energią, która odpowiada idącym z nimi w parze emocjom i uczuciom. Im więcej uczuć wiąże człowiek z konkretną myślą, tym szybciej się ona materializuje. Dominujące myśli tworzą wokół człowieka pole energetyczne, które definiuje i manifestuje jego świat. Dlatego ważne jest, aby myśli były świadome: by nadawać własnym myślom świadomie wybrany kierunek, bowiem ZMIENIAJĄC MYŚLENIE- TWORZYMY NOWĄ RZECZYWISTOŚĆ.

„Świat, który widzimy, jest światem, którym jesteśmy. Człowiek widzi zawsze tylko zawartość własnej świadomości.” ~ Dr Joseph Murphy

Edytowane przez ewelina
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To wszystko jest wręcz piękne.

Tesla jednak chyba nie zajmował się tematem, że pół ludzkości nie ma toalet, nie mówię nawet o spłukiwanych wodą, ale żadnych.

 

Tym się różni Wszechświat od świata dnia codziennego.

We Wszechświecie się nie sra.

(Sorry, ale musiałem dać przeciwwagę wysokim lotom.

Do wysokich lotów trzeba mieć silniki które uniosą ciężar który CIĄŻY.)

 

To taki sam temat jak wypróżnianie się kosmonautów.

Spróbujmy go i wagę gówna pominąć przy planowaniu lotów kosmicznych i bardzo źle się to skończy.

Zważywszy nieważkość można spotkać swoje g* na kanapkach na śniadanie w kolejnym dniu albo latające wokoło).

 

Idę już spać snem sprawiedliwego, tyle ile mogłem zbawić świat dzisiaj (a właściwie wczoraj) już zrobiłem.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, ewelina napisał:

@Bohun skoro u Ciebie działają negatywne scenariusze to ok. U mnie sprawdzają się te pozytywne , więc póki co pozostanę przy nich;). Kurczę, niby Twój komentarz to tylko kombinacja liter alfabetu, ale emocje które Tobą kierowały są wyczuwalne  doskonale.  Mam wrażenie, że cokolwiek bym Ci nie odpowiedziała to Ty i tak będziesz na mnie fuczeć.

Tak, a jakie niby emocje mną kierowały ?

Ja zaś jak czytam co piszesz w sumie w dowolnym temacie czuje się jakby Ci się "kwas zawiesił", nie to żebym kiedyś próbował ale posądzam że to tak musi wyglądać - fszystko jest takie proste,bajkowe i korolowe.

Nie jestem w stanie czytać takich New Ageowych teoryj, pewnie się masz za jakiegoś wybitnego kołcza który pierdnięciem uleczy śfiat ale to są dla mnie maksymalnie nieprawdopodobne cuda na kiju.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu nie chodzi o to by się chować lub być lojalnym wobec przeczytanych idei spychając prawdę o sobie.

Jak przychodzą myśli i uczucia negatywne to szpachlując je pozytywnym myśleniem odcinasz się od siebie.

Tu raczej nikt nie chce powiedzieć, że zakłamuje rzeczywistość tylko z tego co ja rozumiem próbuje zwrócić wektor uwagi z zewnątrz na wewnątrz, z ofiary do odpowiedzialności.

To tylko sposób myślenia o tym co się wydarza albo się przyjmie, że to wszystko moje i ja jestem za to odpowiedzialny albo jestem bezwolną ofiarą ludziów lub systemu i tak se mogę siedzieć w tym analu bardzo długo i to tez jest moja decyzja tylko najczęściej nieuświadomiona. 

  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

„Świat, który widzimy, jest światem, którym jesteśmy. Człowiek widzi zawsze tylko zawartość własnej świadomości.” ~ Dr Joseph Murphy

 

Ten człowiek nie powinien być tak tytułowany, bo to co on pieprzy nie ma nic wspólnego z nauką.  W Afryce pewnie często myślą o jedzeniu i wodzie pitnej, bo ciężko myśleć o czymś innym, gdy człowiek jest głodny i spragniony. Ciekawe dlaczego to się im nie materializuje w rzeczywistości, tylko muszą ziarna wydłubywać z błota, o czym pisał Ryszard Kapuściński. Może w tym przypadku nie działa prawo przyciągania ?

 

Można sobie do usranej śmierci wyobrażać bogactwo, piękną i wierną żonę, sukcesy zawodowe, ale świat życzeń nie słucha. Jedno się dostanie ( albo raczej wypracuje, bo dostać za darmo to można wpierdol i żółtaczkę w szpitalu) a drugie nie, bo tak to działa.

Edytowane przez Infernal Dopamine
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Infernal Dopamine napisał:

Można sobie do usranej śmierci wyobrażać bogactwo, piękną i wierną żonę, sukcesy zawodowe, ale świat życzeń nie słucha.

Wyjaśnij mi więc dlaczego różnej maści sławni ludzie, kulturyści, sportowcy stosują między innymi wizualizacje? I stosowali je też na początku swej przygody zanim stali się tym kim są teraz?

 

Trochę januszerką podjeżdża, jak w wypadku reklam. Janusz się śmieje z kuuurła te reklamy to nie działają. Tymczasem wydatki na reklamy rokrocznie rosną i są to wydatki w miliardach i raczej ludzie majetni dają na to kasę, tak samo jest choćby z wizualizacjami, zmiana myślenia itd.  Ludzie bogaci, ludzie sławni raczej głupi nie są?

 

Zresztą ludzki mózg działa jak filtr i pokazuje nam to na czym się skupiamy. Pierwszy lepszy przykład, kupujesz nowe auto, dajmy na to: porsche. Wydaje Ci sie, że będziesz jedynym gościem w porsche w okolicy, bo nigdy nie widziałeś kogoś w takim aucie.

 

Mija czas a Ty orientujesz się, że wcale nie jesteś jedyny a podobnych porsche jezdzi wokół kilkanaście. Czy wcześniej ich nie było?

Były, tylko nie widziałeś ich, bo się na nich nie skupiałeś.

Edytowane przez Quo Vadis?
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po prostu źle myślą w tej Afryce. Europa  i Ameryka myślała bardziej pozytywnie i proszę jaka różnica. A nie, czekaj, przecież oni dorobili się na niewolnictwie ?

 

Taaa, Janusze się nie znajo i mieso jedzo.

Wizualizacja ma motywować kulturystę do pracy.

Reklama ma motywować ludzi do kupna i stosuje się coraz bardziej wyrafinowane metody, które kosztują.

Edytowane przez Posejdon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Quo Vadis? napisał:

Wyjaśnij mi więc dlaczego różnej maści sławni ludzie, kulturyści, sportowcy stosują między innymi wizualizacje? I stosowali je też na początku swej przygody zanim stali się tym kim są teraz?

A ilu nieznanych też stosuje wizualizację i im nie zadziałała? Tego się nie da sprawdzić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Bohun napisał:

Tak, a jakie niby emocje mną kierowały ?

Negatywne, potępianie pewnej idei w czambuł i opieranie się jej podstawom/zasadom/ przekazom na zasadzie "na złość mamie, odmrożę sobie uszy". Dorzucasz swój grosz do sprawy, wygłaszasz swoje zdanie, gitara ! :) Cieszę się, że jesteś gotów do upadłego bronić swoje zdanie :) Podejścia do sprawy, czy to @ewelina czy moje pozostanie niezmienne, ba ! Tymbardziej utwierdzisz nas w przekonaniu, że jest słuszne :) Życzę byś jak najszybciej zdał sobie sprawę, że emanując wszem i wobec negatywną energią, robisz krzywdę tak naprawdę tylko sobie :) Tak na pniu wpadło mi porównanie do głowy: to tak jak rycerz, w pełnej zbroi i zamkniętą przyłbicą, z wielkim dwuręcznym mieczem w dłoniach - ktoś go bije bo łbie kijem, ale przez ograniczone widzenie i ruchomość, rycerz nie widzi, kto konkretnie łupie go po bani, więc zaczyna machać orężem dookoła, nie zważając kogo trafi :DAlbo może bardziej "ezoterycznie" - "You can't listen if your mouth is open, it's a fact of life".

 

3 godziny temu, 17nataku napisał:

Od tygodnia nie obgryzam paznokci, od lat miałem z tym problem na tle psychicznym i nie potrafiłem przestać.

Na ten moment idzie mi zaskakująco dobrze :)

I brawo ! Te małe kroczki to tak naprawdę milowe kroki na drodze ku samodoskonaleniu ! :) Piona ! :)

 

2 godziny temu, Quo Vadis? napisał:

Wyjaśnij mi więc dlaczego różnej maści sławni ludzie, kulturyści, sportowcy stosują między innymi wizualizacje? I stosowali je też na początku swej przygody zanim stali się tym kim są teraz?

Znajdziesz mnóstwo wywiadów o sukcesach wyżej wskazanych, i wszędzie pojawia się pewien motyw - dany ziutek wizualizował i wyobrażał siebie gdy już wygrał / osiągnął to co chciał. Nie próbuj wyobrazić sobie jak dobiegasz w maratonie, tylko wyobraź siebie kiedy już tam dobiegłeś. Wyobraź sobie emocje, radość i po prostu... zacznij zachowywać się jak zwycięzca, mimo, że maraton jeszcze nie wystartował :) Powtarzając tę "myśl", wierząc w nią głęboko i będąc przekonanym, że to tylko kwestia czasu, dobiegniesz jako pierwszy :)

 

Ostatnio jakiś ziutek wygrał w Eurojackpota grube hajcy. Co powiedział starej jak wychodził ? Idę po wygraną :)

 

2 godziny temu, Quo Vadis? napisał:

Zresztą ludzki mózg działa jak filtr i pokazuje nam to na czym się skupiamy. Pierwszy lepszy przykład, kupujesz nowe auto, dajmy na to: porsche. Wydaje Ci sie, że będziesz jedynym gościem w porsche w okolicy, bo nigdy nie widziałeś kogoś w takim aucie.

Genialnie opisał to nasz Ojciec Założyciel w jednej ze swoich książek, na przykładzie Kia Rio :D

 

Godzinę temu, Bruxa napisał:

A ilu nieznanych też stosuje wizualizację i im nie zadziałała? Tego się nie da sprawdzić.

Póki samemu nie sprawdzimy, nigdy się nie dowiemy :)

Edytowane przez Spartan
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Infernal Dopamine 

3 godziny temu, Infernal Dopamine napisał:

Ciekawe dlaczego to się im nie materializuje w rzeczywistości (...) może w tym przypadku prawo przyciągania nie działa?


A może nie zdają sobie sprawy z jego istnienia?

@Quo Vadis? dokładnie, nic dodać nic ująć,  

@icman tak!

@Bruxa bo aby to zadziałało niezbędna jest niezłomna wiara. Podam przykład z mego życia. Wtedy prawo wizualizacji zastosowałam nieświadomie i intuicyjnie, nie mając praktycznie żadnych teoretycznych podstaw. Jak wspominałam ok. 2 lata temu miałam złamaną rekę. Było to złamanie w łokciu, z ryzykiem przemieszczenia kości. Było to pierwsze i jak  dotąd jedyne złamanie w moim życiu. Lekarz po wykonaniu zdjęcia oznajmił mi diagnozę i stwierdził, że gips na 6 tygodni, a potem się zobaczy. Wszystko w środku krzyczało mi - nie chcę gipsu, wewnętrznie czułam ,że go nie potrzebuję. Powiedziałam lekarzowi, że gipsu nie chcę i czy mógłby mi zaproponować coś innego. Ten zrobił dziwną minę i powiedział, że jak chcę, to na moją odpowiedzialność założy mi szynę gipsową. Zgodziłam się. Dodatkowo dostałam receptę z wypisanymi środkami p/zakrzepowymi i p/bólowymi. Już od długiego czasu nie stosowałam żadnych leków, czułam że sobie poradzę bez ,więc żadnych leków nie wykupiłam. I tak też się stało, nie wypiłam żadnej tabletki przeciwbólowej! Jak sobie radziłam z bólem? Bardzo prosto, wystarczyło ułożyć rekę w odpowiedniej pozycji i po prostu nie bolała, Mając gips taka manipulacja złamaną kończyną byłaby mi znacznie utrudniona. Dodatkowo po kilku dniach zaczęłam odczuwać, że szyna mi przeszkadza, uwiera, czuję dyskomfort. I co zrobiłam. Zdjęłam szynę i już jej nigdy nie założyłam. Tak ,chodziłam ze złamaną reką bez niczego, wiele osób w tym momencie pewnie pomyśli- no wariatka:D albo i jeszcze gorzej. Rękę miałam cały czas odruchowo zgiętą w łokciu, po prostu ze względu na ból nie byłam w stanie jej wyprostować, łokieć był bardzo spuchnięty. Ogromną ulgę przynosiło mi masowanie łokcia, wyobrażałam sobie wtedy, że krew zaczyna intensywniej krążyć i kosć się szybciej regeneruje. NIe siedziałam cały czas w domu, chodziłam na długie spacery, dużo wypoczywałam. Po ok  5 dniach zauważyłam ,że potrafię odrobinę bardziej rozprostować łokieć. Czasem czułam dziwne mrowienie w złamanym miejscu, wtedy wyobrażałam sobie, że to momenty silnej regeneracji, wręcz oczami wyobraźni widziałam jak złamanie się goi. Po tygodniu poszłam na zdjęcie kontrolne, czy nie ma przemieszczenia. Wszystko było w najlepszym porządku, lekarz dodał zdziwiony, Że złamanie pięknie się goi. Dosłownie każdego dnia odczuwałam jakieś oznaki poprawy, każdego dnia mogłam odrobinę bardziej rozprostować łokieć, po ok 9 dniach pomagałam sobie tą ręką w codziennych czynnościach, granicą której nie przekraczałam był po prostu ostry ból. Po ok 2 tygodniach zakres możliwości rozprostowania łokcia zwiększył się do ok 50% w porównaniu do stanu zaraz po złamaniu, po 3 tygodniach mogłam rozprostować rekę na ok 95%! Robiłam sobie zdjęcia kontrolne, lekarz patrzył na mnie wielkimi oczami i stwierdził jedynie, że złamanie goi się niezwykle szybko.

W tym czasie stosowałam też bardzo lekką dietę, jadłam głównie owoce, trochę warzyw, zaczynałam coś jeść ok 13, 14 h.po południu.  Wiedziałam , że dzięki temu organizm będzie mógł energię przekierować na regenerację , a nie na trawienie. Po tych trzech tygodniach mogłam praktycznie normalnie funkcjonować, wystarczyło nie podnosić nic ciężkiego .

 

Edytowane przez ewelina
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja również mógłbym się pochwalić kilkoma znaczącymi dla mnie wydarzeniami, które sobie zwizualizowałem. Choć to nie znaczy, że będą one działać zawsze i w stu procentach. Genialnym przykładem jest tu reprezentacja Stanów Zjednoczonych w siatkówce mężczyzn, która zajęła trzecie miejsce w zeszłym roku na mistrzostwach świata, a która to przegrała w półfinale z naszymi siatkarzami. Reprezentacja ów od lat zatrudnia genialną panią psycholog sportową, panią Andree Becker, sami siatkarze w wywiadzie  wspominali o zajęciach grupowych, zajęciach indywidualnych, o mantrach i tak dalej. I po przegraniu owego półfinału, który stał na kosmicznym poziomie i który to półfinał wszelkie branżowe media zagraniczne okrzyknęły "jednym z najlepszych meczy w historii siatkówki ostatnich lat" - siatkarze amerykańscy zgodnie jak jeden mąż powtarzali - "Od ponad dwóch lat powtarzaliśmy sobie w głowach, że jedziemy zdobyć mistrzostwo" - ale stanęli na ich drodze Polacy, którzy wierzyli w siebie i w ostateczny sukces jeszcze mocniej od nich. Amerykanie zgodnie przyznali też, że przez cztery sety wymieniali ciosy z Polakami niczym bokserzy wagi ciężkiej, a kiedy doszło do ostatecznej "dwunastej rundy" - czytaj - tie breaka - Polacy, nie strudzeni, ani tymbardziej nie wystraszeni, pewni siebie wyszli na boisko i zdominowali ich w piątym secie. Amerykanie przyznali również, że ciężko gra się przeciw drużynie z taką determinacją i tymbardziej ciężko było im się podnieść po porażce.

 

Wszystko zaczyna się od myśli, która jest niczym nasiono. Nie podlewana i nie pielęgnowana nie wykiełkuje nigdy, ani tymbardziej nie zrodzi owoców. Ludzka podświadomość jest niczym żyzna gleba - czeka, by ją czymś obsiać. Nie ma znaczenia czy zasiejesz nasiona granatu, by po kilku miesiącach zebrać życiodajny owoc, czy może zasiejesz perz - chwast, który będzie sabotował wzrost innych nasion i odbierał im życiodajne surowce. Taka mała alegoria :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.