Skocz do zawartości

Usunięcie chęci bycia z kobietą.


Vstorm

Rekomendowane odpowiedzi

Moim skromnym zdaniem z logicznego punktu widzenia rezygnacja z kobiet w obecnych czasach jest bardzo racjonalna. Sam jestem w podobnym trybie, nie widzę sensu szarpania się i tracenia energii na coś co ma mnie zniewolić. Związek poniekąd jest taka pułapka gdzie masa kobiet chce coś na tym ugrać, a uczucia zeszły do chłodnej kalkulacji. Po za tym chcąc być dzisiaj atrakcyjnym na rynku matrymonialnym musisz zanurzyć się w wir kłamstw i iluzji, stać się wyrafinowanym graczem. Idąc tą refleksja doszedłem do wniosku że wole zostać sobą, przy tym samym nie angażować się w żadne głębsze relacje z kobietami. Druga sprawa jest rezygnacja z założenia rodziny to jest dla mnie czymś bardzo ekstremalnym w obecnych czasach. 

Uważam że bycie samemu ma wiele zalet a największa z nich jest brak dodatkowego „obciążenia” w postaci kobiety i dzieci. 

Po za tym możesz skoncentrować się bardziej na rozwijaniu swojej duchowości i kontakcie z Bogiem.

Edytowane przez smerf
  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, Flester napisał:

poda szklankę wody,

https://www.bostondynamics.com/

 

 

Jeżeli nie zostawiacie sobie miejsca na zmianę zdania, a idzecie w jedną skrajność to jest słabo... Lecz macie do tego absolutne prawo. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Vstorm napisał:

Macie może może jakieś rady? To takie moje samodoskonalenie i samowychowanie.

Curwa chłopie wszystko robisz i ZROZUMIAŁEŚ na opak.

 

 

Zmień czas wtrysku na co 2 tygodnie bo Ci móżdżek rozerwie.

 

Znajdź pasztetową i zrób z niej gwiazdę.

 

ĆWICZ  relacje z Kobietami wszędzie, inaczej droga  do nikąd.

 

Jak masz jakiś przystanek w pobliżu to zacznij stroszyć   PAWIE PIÓRKA, najwyżej autobus przyjedzie i pojadą sobie bez oddania numeru telefonu.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypominasz mi mnie z nie tak dawnego okresu życia. Cały czas frustracja a w domu masturbacja i tak leciał czas. W końcu mówie do chuja karmazyna nie mogę się obrażać na cały świat bo mi nie wychodzi z kobietami, bo nie jestem prezesem banku pko itp. Porównywanie się do innych lepszych. Jestem tu od nieco ponad dwóch lat. Przez ten czas miałem przerwę od kobiet oczywiście z jakimiś rozmawiałem jednak nie było randkowania. Siedziałem tu czytałem słuchałem audycji zgłębiałem wiedzę bo wszystko co wiedziałem opierało się na komediach romantycznych bajkach i o tym, że jak będę miły to będą mnie pragnąć. Swojego czasu jeździłem odwoziłem, wysłuchiwałem jak okrutny ex ją bił itp. Wiesz co później płakałem i waliłem ręką w ścianę jak to do kurwy nędzy wróciła do niego. To w końcu pierdolnęło jak mnie zostawiła moja miłość życia. Minęły trzy lata a ja czasami siebie nie poznaje mówię co myśle, robię tak jak ja uważam za słuszne. A kobiety przyzwyczaiłem się, że nie mam. Ostatnio mi jakaś potarmosiła z tindera i co nie mam nawet z tego satysfakcji baa nawet na odwrót zajście nagrywałem, ona chciała się pieprzyć odmówiłem bo mówię coś mi tu śmierdzi a może w ciąży i później będzie mi ryć banie 9 m-cy do testów DNA. Można powiedzieć, że jest grubo za grubo :D ale w sumie nie narzekam. A popędu do kobiet nie usuniesz. Uśpisz na trochę może gdy się czymś zajmiesz ale to i tak wraca. Nie ma sensu walczyć z wiatrakami. Spróbuj popracować nad sobą zgłoś się do p.Rafała Olszaka. ew posłuchaj audycji bo jest kilka które Ciebie dotyczą. Jeśli będziesz sam siebie oszukiwał z tym "patrzeniem" i udawaniem, że ich nie widzisz to jebnie szybko i zaraz wróci niezadowolenie wkurwienie i reszta syfu. Na spokojnie daj sobie czas. Dobrze, że dostrzegasz problem. A prawdziwy będziesz wtedy gdy na serio nie będzie Ci na nich zależeć tak jak mi teraz. Bez udawania i sztucznego włączania trybu czapki niewidki. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz pseudo celibat, a:

 

a) ponawi się w końcu jakaś zawodniczka i haj ich rozjebie na atomy jako, że nie było treningu z paniami w latach młodości. 

 

b) seksualność da o sobie znać w wieku pozniejszym jak u księży katolickich if U know what I mean. 

 

Pewno jest i C i D itd. Odcinanie się na 100% jest dobre na pewien czas...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja napiszę odnośnie siebie: mam 26 lat, żyję sobie sam z piesełem, jaszczurem, paczka kuraków i paroma królikami, w wolnym czasie od pracy i obowiązków związanych z nimi grzebie przy rowerach, jak trafi się coś z potencjałem, to rewitalizuję. Kobiety? Jeszcze 2-3 lata temu zwracałem uwagę, wypatrywałem jakichś konkretniejszych itp. Teraz? Po nabyciu wiedzy odnośnie babskiej-zwierzęcej natury, przewaleniu ogromnego materiału Red/Black Pill, przeczytaniu forum i tematów braci starszych wiekiem i bogatszych doświadczeniem - mam po prostu wyjebane. Robię to co sprawia mi radochę, liczę się ja, moje zwierzaki, rowery i "gówno-pasje", kobiety ani mnie nie interesują, ani obchodzą. Niech sobie będą, byle z dala ode mnie :D 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę mnie nie zrozumieliście.

Ja nie chce ćwiczyć relacji z kobietami, tylko ćwiczyć, ale samego siebie. Rozwijać się.

 

Właśnie wróciłem z przejażdżki samochodem. Przejażdżki, mało powiedziane, bo bardziej to było ściganie się z jakimś ziomkiem, po krętych drogach. Wtedy przestaje myśleć, jakbym się wyłączał. Kurde fajne uczucie. Uwielbiam się ścigać. :)Wcześniej byłem nad wodą, trochę połaziłem. I doszło do mnie, żeby to wszystko olać. Ale to kompletnie. I jakoś mi lżej.

 

@CzarnyRUwierz mi, przeżyłem gorsze uczucia, niż utrata miłości. Zresztą ja już nie widzę najmniejszego sensu wchodzenie w relację z kobietą.

Potrzebuję się bardziej rozwinąć i zacząć zarabiać większe pieniądze, mam w sobie olbrzymi potencjał, tylko on jest schowany pod płaszcze trudnego dzieciństwa i ja to czuję. I tylko dlatego pójdę do tego całego specjalisty. Żeby się odblokować.

Bo zrozumiałem, że problemem jest właśnie to, że się nie rozwijam, przez inne problemy w sobie samym. Mam kilka zapisanych filmików p. Rafała Olszaka. Jutro je obejrzę,

A w następnym tygodniu składam motocykl. Mam zresztą trzy dni treningowe w następnym tyg.

Nie będę myślał o kobietach. A pojawiające myśli, będę ignorował.  W książce, której czytałem. Davida R. Hawkins'a "Technika Uwalniania", autor pisał, że właśnie jedno pojedyncze uczucie generuje nawet tysiące myśli. Tylko jakoś niespecjalnie mi wychodzi ta technika uwalniania. @Messer może pomożesz?

4 godziny temu, CzarnyR napisał:

Na spokojnie daj sobie czas. Dobrze, że dostrzegasz problem. A prawdziwy będziesz wtedy gdy na serio nie będzie Ci na nich zależeć tak jak mi teraz. Bez udawania i sztucznego włączania trybu czapki niewidki. 

No właśnie cały czas mi o to chodzi, żeby na serio o nich nie myśleć i żeby przestało mi zależeć. I teraz znowu przypomina mi się wyżej wspomniana książka. Pisało tam, że ludzie często właśnie emocje/uczucia, albo projektują na innych, albo wypierają je, lub tłumią. A to właśnie te tłumienie/wyparcie/projekcja, powoduje choroby, np. poprzez przewlekły stres. Podejrzewam, że jako dziecko nauczyłem się właśnie stosować te mechanizmy. I ten cały syf we mnie siedzi, tylko nie potrafię go uwolnić, nawet jak bardzo się staram.

 

3 godziny temu, radler napisał:

Młody mężczyzna jak @Vstorm do swojego niedoruchania dorabia wielkie, konspiracyjne teorie, plany, rozmyślania, a to jest proste jak ruchanie. On po prostu chciałby coś zadupcyć. I tyle. Idź do jakiejś fajnej divy, niektóre oferują GFE - poruchasz i zrozumiesz, że kobieta to seks, potem dzieci i... i nuda. I baba. Kobieta to tylko baba, nic więcej. Z całym jej babskim jestestwem.

Seks akurat jest u mnie na samym dnie potrzeb do zaspokojenia.

Nie pójdę do żadnej divy. Raz, że szkoda mi pieniędzy i pod tym względem, źle bym się potem czuł z samym sobą. Nie toleruję czegoś takiego, brzydzę się tym, nie toleruje zdrad, nie potrafiłbym ruchać mężatek. A miałem okazję, odmówiłem.

Co jeszcze tyczy się div. Powiem wprost nie szanuję takich pań. Czuję do nich odrazę. Po prostu nienawidzę kurewstwa. Mimo wszystko jestem człowiekiem i nie wiem co przyniesie przyszłość, ale tego będę się trzymał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Vstorm

Odkryłeś ideę MGTOW i nie ma w tym nic złego

Powiem tak, przeżyczłem 3 długie LTR (zakończone burzliwie) i obydwa związki wiele mnie nauczyły, dojrzałem w nich jako człowiek i mam mnóstwo dobrych wspomnień. Z drugiej strony związki te pochłoneły sporo czasu którego nie cofnę a który mógłbym poświecić na inne istotne tematu np. sport. 

 

Nie ma nic złego w skupieniu się na siłowni, samorozwoju i zdobywaniu pozycji zawodowej. To z pewnością zaprocentuje. Z drugiej  jednak strony nie ma też co  wszystkiego odkładać na później. Równie dobrze Twój samorozwój ch.. trafi gdy się rozbijesz  autem podczas uwielbianych nocnych przejażdzek.  Pamiętaj też, że z czasem o ogarniętą partnerkę będzie już tylko trudniej - około 30 większość Twoich rówieśniczek będzie już miała/przymierzała się do rodzenia dzieci. Najlepsze partie będą już dawno zajęte a z młodszymi dupami nie będziesz się chciał zadawać w kontekście poważnego związku.

 

Wybierz to co Cię uczyni szczęśliwym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, radler napisał:

W Twoich postach jest tak kurewsko dużo płaczu skrzywdzonego chłopaczka i kompletny brak przepracowania kobiet, że się w pale nie mieści. Tobie chłopie poruchać trzeba jako początek do oświecenia, że kobieta to kobieta, a nie jakieś mistyczne monstrum nad którym płaczesz, że Cię nie zauważyła. 

Wstrząsające.

 

ps. Idź do szkoły i naucz się czytać ze zrozumieniem.

 

@somsiad

Tylko tych ogarniętych partnerek jest jak na lekarstwo, dobrze o tym wiesz. A co do rodziny. Jakoś nie lubię małych dzieci i nie chce ich mieć. To już wiedziałem od dawna.

I z tym ustawianiem się moich rówieśniczek do rodzenia dzieci do 30 jest sporo czasu. A im młodsze panny tym bardziej są zepsute.

Celowo wywołana hipergamia i wojna płci doprowadza już do dużego spadku narodzeń dzieci. A będzie jeszcze gorzej. Za szybko to się napędza. Za duży upadek moralny i nie tylko. Technologia i portale społecznościowe ogłupiają młodych ludzi.

Większość kobiet będzie samotna po 30. Ewnetulanie będzie miała dziecko po jakimś alvaro z tindera. Zaczynam się coraz bardziej cieszyć, że nie jestem białym rycerzem.... Zresztą ja nawet nim będąc nie chciałem mieć nic do czynienia z samotnymi matkami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Vstorm Masz ogromne szczęście, że trafiłeś na to forum przed a nie po jakimś burzliwym rozstaniu. Natomiast możliwe też (bez urazy :) ) że forum weszło odrobinę za mocno. Tak, jest hipergamia, tak jest przejebane ale tego jak rzeczywiście się nie dowiesz dopóki parę razy nie spróbjesz.  Jeśli nie chcesz mieć dzieci to już jesteś na dobrej drodze bo przynajmniej  wiesz czego chcesz w życiu. Może kiedyś trafisz na podobnie myślącą kobietę. Polecam wazektomię za wczasu  (co byś się nie pojawił ponownie w świeżakowni :D) i  mimo wszystko bycie otwartym na nowe znajomości.  Nowe hobby, aktywne spędzanie czasu, pobajerować jakieś koleżanki od czasu do czasu jak się trafi okazja -  zignoruj jedynie portale randkowe które są rzeczywiście hipergamiczną giełdą partnerów i ostatecznie stratą czasu

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@somsiadAkurat ja nie chce mieć żadnej wazektomii. Nie chce żebym miał tam, coś grzebane. Ja już się nachodziłem po szpitalach. Daleko od noszy jak najdalej...

Może się i nie zamknę całkowicie na kobiety. Zresztą muszę sam przepracować z sobą problemy. A co będzie czas pokaże.

Z tymi portalami to już o tym wiem. Co prawda pisały do mnie jakieś dziewczyny, ale schematy były podobne co tutaj napisane było na forum. Zresztą takie badoo, jest strasznie irytujące.

Trzeba się promować itd. A konto miałem tam ze dwa dni. Sam byłem tam mocno wybredny. Przydała się wiedza z forum. :) Nawet to jak rozpoznawać pannę po zdjęciu. A, że potrafię sobie też wyobrazić dziewczynę bez makijażu. To dużo odpadło. Wystarczyło też sprawdzić, jakie ma zainteresowania. :) 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Vstorm napisał:

Nie będę myślał o kobietach. A pojawiające myśli, będę ignorował.  W książce, której czytałem. Davida R. Hawkins'a "Technika Uwalniania", autor pisał, że właśnie jedno pojedyncze uczucie generuje nawet tysiące myśli. Tylko jakoś niespecjalnie mi wychodzi ta technika uwalniania. @Messer może pomożesz?

To nie do końca tak.

Gdybyś chciał usunąć w pełni chęć bycia z kobietą, musiałbyś zrobić sobie coś w stylu lobotomii i wyciąć jakiś kawałek mózgu. Jesteśmy, czy tego chcemy czy nie, zwierzętami stadnymi.

 

Zauważ, że każde zachowanie takie najbardziej prymitywne i pierwotne związane jest z instynktem zwierzęcym, pochodzących z tych najprostszych i najbardziej pierwotnych części mózgu, które ewoluowały jako pierwsze.

 

Jak mówisz, że nie będziesz myślał o kobietach, to będziesz te myśli tłumił i blokował. A więc będą się one kłębić i zbierać w Tobie, aż pewnego dnia możesz po prostu siąść z rozpaczy i się wypłakać za wszystkie czasy. Nie wiem, czy tego chcesz. Żeby przepracować kompletnie chęć bycia z kobietą potrzeba dosłownie wielu, wielu lat ciężkiej harówy nad własnymi emocjami. Mi się nie udało, jeszcze.

 

 

I nie wierz ludziom, którzy mówią że nagle im się odwidziało, i przestali czuć chęć wchodzenia w związki, kobiety stały się aseksualne i inne bzdurki. Jak nie poddali się pewnej operacji na ciele w okolicy krocza, to znaczy że najczęściej kłamią:

- czasem samemu w to wierząc, to może być lekka mitomania i spore wyparcie,

- budują swój image, jako kogoś wyższego,

- za parę postów mogą sami sobie zaprzeczyć i napisać coś, gdzie głęboko tłumiona chęć bycia z kimś i potrzeba czułości może się ujawnić, wystarczy dobrze przeczytać. Widziałem to tyle razy, tyle razy widać te głębokie nieświadome pragnienia, które połyskują że właściwie czuję do nich współczucie. 

 

 

Nawet mnisi, którzy medytują dosłownie latami w odosobnieniu nie przepracowali takich rzeczy. Najwięksi mistrzowie duchowi tej planety często polegali na tym, że oddawali się folgowaniu zmysłom, jak mieli pozycję guru i sporo chętnych młodych adeptek - np. Osho.

 

Co polecam od siebie? Ograniczyć redpill i mgtow i dalej uwalniać.

Te dwie chore ideologie skażą Ci obraz świata (chociaż zawierają część prawdy) i obrzydzą wszelkie relacje z płcią przeciwną.

 

Widzisz, to jest tak. Kobiety są kurewsko przebiegłe. Przeciętnemu facetowi ciężko sobie to aż wyobrazić jak bardzo. ALE można znając zasady gry, wykorzystywać tą kurewskość dla siebie. Zamiast być ofiarą, być beneficjentem. Niestety, ludzie stąd nie mogą się pogodzić z tym, i psioczą na to, że one takie są. Owszem, mnie też to STRASZNIE wkurwiało swego czasu. Teraz wykorzystuję to dla siebie, i staram się akceptować, zrozumieć że to, czego ja chcę TO JEST WIZJA, KTÓRĄ ZAKODOWAŁA MI KULTURA, że kobiety są nieskalane i takie delikatne, uczuciowe, cudowne. Natomiast RZECZYWISTOŚĆ jest inna, i rodzi to oburzenie, frustracje, czasem może powodować traumę. Sztuką jest zrozumieć, że to z czym walczysz, to walczysz z oprogramowaniem, które wgrała Ci kultura, co jest oparte na FAŁSZU. Ludzie biologicznie nie są przystosowani do jednego partnera na całe życie. Tak życie po prostu nie działa. Monogamia to wymysł.

 

Mówisz, że masz zasady i nie chcesz do pewnych rzeczy przykładać reki. Zadaj sobie pytanie skąd te zasady się wzięły. Czyżby znowu nie z kultury? A co z plemieniami w Amazonii, gdzie kobiety są wspólne? Oni też nie mają moralności? Te plemienia nie giną. Tutaj upraszam, ale mam nadzieję że rozumiesz do czego piję.

 

I uwierz lub nie, ale kobieta jest wniebowzięta gdy jest traktowana w pewien animalny sposób, a wcześniej z lekką nutą bycia serdecznym, miłym, czułym, ale jednak draniowato. Czy jesteś w stanie to przyjąć? Czy możesz zaakceptować, że Twój mózg został wyprany fałszem i masz konflikt na granicy tego, jaka jest prawda, a z jakim fałszem żyjesz?

 

Pytanie tylko czy jesteś w stanie przyjąć to, że zostałeś oszukany przez kulturę i to zaakceptować, że świat nigdy tak nie wyglądał. Czy jesteś w stanie przyjąć to, że nigdy i żadna osoba nie będzie Twoja? Że dostajesz kogoś na chwilę, jako prezent? I Ty też jesteś niczyj, i nikt nie może rościć sobie prawa do użytkowania Twoją osobą? Jakbyś się czuł, gdybyś ktoś położył na Tobie brudne łapska, i powiedział: "od dzisiaj jesteś tylko dla mnie, masz być mi wierny, za to że jestem!" Powiesz - dawniej tak było i kobieta była własnością męża. Owszem. Tak samo jak dawniej palono na stosach. A poza murami kaszteli można było dostać kosę pod żebra, i nie było żadnej pomocy. 

Czasy się zmieniły. Dostosujesz się, albo giniesz. Tak działa natura.

 

Sugeruję po prostu się nimi bawić, i uwalniać tak długo aż zrozumiesz, że wszystko czego szukasz w kobietach, to Twoja projekcja i chęć załatania swoich emocjonalnych braków. Takie coś pojawia się po bardzo długiej drodze, a zastosowanie się do tego - po jeszcze dłuższej. 

 

Problemem jest to, że masz zbyt dużą nienawiść w kierunku do kobiet. Zakodował Ci to też redpill, i to jest swego rodzaju trauma psychiczna, z którą sobie poradzisz, ale wiele osób, co się w tym nurza - nigdy tego nie zrobi i będą z tym żyli do końca swoich dni. To się objawia pewnie w Twojej mimice, a ludzie odczytują napięcia z twarzy nawet trwające dosłownie ułamki sekundy, i odbierają to jako "coś z tym gościem jest nie tak", bo mózg jest przystosowany do wyłapywania takich sygnałów z niesamowitą wręcz precyzją. Stąd możesz dostawać zlewki. I co się dzieje? Koło nienawiści zaciska się coraz mocniej i szczelniej.

 

Czyli, najpierw:

1. ciągle pracujesz nad emocjami,

2. rozpracowujesz nienawiść w kierunku do kobiet,

3. rzucasz czytanie bzdur z redpill i mgtow - to będzie ciężki krok, i to może być nawet u Ciebie pewnego rodzaju uzależnieniem,

4. zaczynasz rozumieć, że ONE TAKIE SĄ, BO MUSZĄ TAKIE BYĆ. Ile ja na tym nerwów straciłem, że zostałem przez nie tak boleśnie przerżnięty jak cwel w więzieniu, ale da się przez to przejść, zrozumieć to, i zaakceptować,

5. uczysz się uwodzenia - podeślę Ci źródła, i to nie adepta czy innych oszołomów, którzy są śmieciami uwodzenia, i wykorzystują frustratów do napychania sobie kieszeni,

6. powoli oswajasz się z kobietami na zasadzie podejścia jakby "symetryzmu", drogi środka - one są takie, bo tak działają po prostu ludzie, i JA TEŻ NIE JESTEM ŚWIĘTY, i hipokryzją byłby najazd na kobiety, skoro SAM ICH POŻĄDAM CIAŁEM I UMYSŁEM, jednocześnie je akceptuję, i korzystam z dobroci życia, nie dając się wykorzystywać i krzywdzić,

7. korzystasz, jednocześnie ciągle się rozwijając emocjonalnie,

8. na pewnym poziomie możesz wejść na celibat jeżeli będziesz chciał, jak już się "najesz" i spróbować taoistycznej jogi (Mantak Chia), i wkroczyć na bardzo zaawansowany rozwój duchowy - jak pisał Hawkins, i chyba wiesz o co chodzi.

 

I takie coś może zająć Ci lata. Ja balansuję w punktach 5/6/7, wiedząc że zanim będę mógł NATURALNIE rzucić chęć smakowania kobiet, zajmie mi to pierdolone lata, żeby nie OKŁAMYWAĆ SAMEGO SIEBIE deprecjonując płeć przeciwną, czy w inny sposób na nie naciskać. Nie widzę innej drogi.
Ps ten radler to na 99% przygłup @arch, odpuść sobie kłótnie z tym typem.

  • Like 8
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W moim przypadku red pillow'a wiedza potwierdziła moje wcześniejsze obserwacje i domysły.  I jakoś u mnie podziałało to w drugą stronę dodało mi to pewności siebie aż do przesady. I teraz czuje, że mam prawdziwie wywalone czy coś wyjdzie czy nie, ciągle poznaje nowe kobiety i czuję teraz prawdziwy fun z tego. Wiem już czego oczekuje, bawię się procesem to ja dyktuje warunki. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Jeśli Ci się podoba jakaś dziewczyna na ulicy to się "lamp" na nią

Nie ma nic bardziej irytującego niż to polskie lampienie się na ludzi na ulicy. Rozumiem spojrzenie na kogoś przez kilka-kilkanaście sekund i odwrócenie wzroku. Wkurwiać zaczyna, gdy ktoś się na ciebie gapi ( niekoniecznie kobieta, której się podobasz) i raczej nie jest to ktoś, kogo możesz skądś znać.

Jak byłem w Anglii parę lat temu, to zauważyłem, że ludzie są tam bardziej zajęci sobą i się sobie tak nie przyglądają jak u nas. Brat mi póżniej wytłumaczył ( mieszkał tam przez dłuższy czas) że nawet prawnie jest to jakoś umocowane. Osoba na którą się tak lampisz przez dłuższą chwile może nawet zadzwonić na policje, bo może rozumować, że masz wobec niej niekoniecznie dobre zamiary np jakaś kradzież albo napaść. Może to trochę przesadne podejście, bo ja takich intencji nie przypisuje takim gapiom, ale sam fakt tego gapiostwa mnie irytuje.

Jak ktoś już chce zawiązywać jakieś znajomości na ulicy ( co i tak wydaje mi się debilnym pomysłem rodem z tych kursów podrywania) to niech podejdzie i zapyta o godzinę, numer buta albo o cokolwiek innego, a nie gapi się w jeden punkt jak autystyczne dziecko.

Cytat

Nie chce grać w tą grę, bo to nie dla mnie już.

I tak w nią grasz, tylko na chwilę obecną jesteś biernym graczem. Może ci zależeć choćby na tym, żeby te kobiety zwróciły na siebie uwagę, ale bez konieczności zawierania z nimi bliższych relacji. Też tak mam, bo jestem niedowartościowanym człowiekiem, więc czyjaś uwaga łechta moje niskie poczucie wartości. Też bliskich relacji nie nawiązuje, bo mam mnóstwo innych ciekawszych zajęć, a popęd seksualny, to można i za forsę rozładować jak komuś się ręka znudzi.

Najważniejsza jest uczciwość w spojrzeniu na rzeczywistość i samego siebie. Prawda boli, ale jak mawia klasyk " tylko prawda was wyzwoli", więc wole się przyznać do swojego niskiego poczucia własnej wartości, niż się oszukiwać, że jestem osobą pewną siebie- a wielu jest takich narcyzów w obecnych czasach, którzy pod płaszczykiem pseudo pewności siebie ukrywają całą masę kompleksów- bo po co mi to potrzebne ? Życie w kłamstwie na krótką chwilę przynosi ulgę, ale na dłuższą metę niszczy człowieka i tylko maskuje problem, który ukryty tylko wzmaga na sile. Dobrze że chcesz sobie to wszystko przepracować.

Nie wypieraj się tego co czujesz, bo im bardziej z czymś walczysz, tym bardziej się z tym wiążesz. Daj temu być takimi jakim jest, a po jakimś czasie nabierzesz odpowiedniego dystansu i znajdziesz odpowiednie, zrównoważone podejście do tego zagadnienia.

Edytowane przez Infernal Dopamine
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.08.2019 o 00:23, Vstorm napisał:

Chodzi o to, że jak jadę samochodem, to idzie jakaś dziewczyna ja muszę się spojrzeć. Ostatnio celowo nie patrzę i zaczyna mi coraz lepiej to wychodzić. Tak samo jak jestem w sklepie, wlezie jakaś panna, a ja zamiast iść do kasy, to pójdą tam gdzie ona się znajduje, choćby po to, żeby jej się po prostu przypatrzyć i chyba zaspokoić własne ego. Zacząłem dziewczyny traktować jak powietrze, olewać je. Nawet się na nie spojrzę, tylko nie zawsze mi to wychodzi.

W tym przypadku masz rację, ładne panie będące w pobliżu stanowczo rozpraszają męską uwagę.

Sam zerkam, ale nie zdarza mi się łazić po sklepie za kobietami.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Messer napisał:

Nie wiem, czy tego chcesz. Żeby przepracować kompletnie chęć bycia z kobietą potrzeba dosłownie wielu, wielu lat ciężkiej harówy nad własnymi emocjami. Mi się nie udało, jeszcze.

Więc zastanwiając się nad tym. Zauważyłem, że w moim przypadku jest to gra nie warta świeczki.

 

9 godzin temu, Messer napisał:

I uwierz lub nie, ale kobieta jest wniebowzięta gdy jest traktowana w pewien animalny sposób, a wcześniej z lekką nutą bycia serdecznym, miłym, czułym, ale jednak draniowato. Czy jesteś w stanie to przyjąć? Czy możesz zaakceptować, że Twój mózg został wyprany fałszem i masz konflikt na granicy tego, jaka jest prawda, a z jakim fałszem żyjesz?

To znaczy, sam by ją traktował właśnie tak jak napisałeś. Doskonale zdaję sobie sprawę, że trzeba być draniowatym. A ja to potrafię. :) 

 

9 godzin temu, Messer napisał:

Problemem jest to, że masz zbyt dużą nienawiść w kierunku do kobiet. Zakodował Ci to też redpill, i to jest swego rodzaju trauma psychiczna, z którą sobie poradzisz, ale wiele osób, co się w tym nurza - nigdy tego nie zrobi i będą z tym żyli do końca swoich dni. To się objawia pewnie w Twojej mimice, a ludzie odczytują napięcia z twarzy nawet trwające dosłownie ułamki sekundy, i odbierają to jako "coś z tym gościem jest nie tak", bo mózg jest przystosowany do wyłapywania takich sygnałów z niesamowitą wręcz precyzją. Stąd możesz dostawać zlewki. I co się dzieje? Koło nienawiści zaciska się coraz mocniej i szczelniej.

I tutaj jest pies pogrzebany, ja już wcześniej przeczuwałem, nawet nie znając jeszcze forum. Że kobiety, muszą jakoś podświadomie czytać moje emocje i intencje. Podobne przyciąga podobne. One na pewno czytają moje ukryte nawet przede mną samym intencje. I teraz jak spojrzę w głąb siebie to trochę tego jest.

 

9 godzin temu, Messer napisał:

1. ciągle pracujesz nad emocjami,

2. rozpracowujesz nienawiść w kierunku do kobiet,

3. rzucasz czytanie bzdur z redpill i mgtow - to będzie ciężki krok, i to może być nawet u Ciebie pewnego rodzaju uzależnieniem,

4. zaczynasz rozumieć, że ONE TAKIE SĄ, BO MUSZĄ TAKIE BYĆ. Ile ja na tym nerwów straciłem, że zostałem przez nie tak boleśnie przerżnięty jak cwel w więzieniu, ale da się przez to przejść, zrozumieć to, i zaakceptować,

5. uczysz się uwodzenia - podeślę Ci źródła, i to nie adepta czy innych oszołomów, którzy są śmieciami uwodzenia, i wykorzystują frustratów do napychania sobie kieszeni,

6. powoli oswajasz się z kobietami na zasadzie podejścia jakby "symetryzmu", drogi środka - one są takie, bo tak działają po prostu ludzie, i JA TEŻ NIE JESTEM ŚWIĘTY, i hipokryzją byłby najazd na kobiety, skoro SAM ICH POŻĄDAM CIAŁEM I UMYSŁEM, jednocześnie je akceptuję, i korzystam z dobroci życia, nie dając się wykorzystywać i krzywdzić,

7. korzystasz, jednocześnie ciągle się rozwijając emocjonalnie,

8. na pewnym poziomie możesz wejść na celibat jeżeli będziesz chciał, jak już się "najesz" i spróbować taoistycznej jogi (Mantak Chia), i wkroczyć na bardzo zaawansowany rozwój duchowy - jak pisał Hawkins, i chyba wiesz o co chodzi.

Znaczy się, Red Pilla to już nie czytam, bo w sumie, to już wiem to co chciałem wiedzieć. Właśnie że, akceptuję kobiety takie jake one są, ale chyba nie do końca. Co prawda Red Pill pozwolił mi je zrozumieć. Ale jak wejdę na to forum, lub gdzieś czytam na necie co panie odwalają to mi jest po prostu żal np. jakiegoś chłopaka i mam mocny wkurw na panie. Czasem jak widzę kobiety to tłumaczę sobie, że to system tak zrobił, że one zachowują się w pewien określony sposób.

Na pewno złość jest mniejsza niż na początku. Tylko jestem pewien, że ta złość jest stłumiona. I siedzi we mnie.

Zresztą napiszę PW. Bo mam parę pytań odnośnie uwalniania emocji i uczuć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.