Skocz do zawartości

Czy majętni, ustawieni życiowo faceci przyciągają hieny/pasożytki ?


Rekomendowane odpowiedzi

W książce o hienach oraz w relacjach szczególnie red się skarży że wszystkie baby to pasożytki, a może faceci z pozycją z dobrych rodzin przyciągają takie hieny ?

Kobieta taka będzie słodzić, nadmiernie nadskakiwać, co się facetowi podoba bo nie musi latać za kobietami gdy one same o niego zabiegają.

Podoba się zachowanie hienek bo są chętne na sex i nie zwraca uwagi na normalne kobiety. Nie wie biedak, że to jedynie gra w celu usidlenia ofiary.

Pasożytki zabiegają o faceta bo mają w tym swój cel, a nie dlatego, że są zakochane czy ogólnie miłe z charakteru.

 

Niestety normalna kobieta nie będzie tak się zachowywać. Taka miła i dobra dziewczyna ma  małe szanse dotrzeć do atrakcyjnego faceta, bo nie zwraca nadmiernie na siebie uwagi, nie jest wyzywająca ubiorem czy zachowaniem, nie słodzi nadmiernie facetowi, nie podlizuje się jemu ani jego rodzinie.

Red sam stwierdził, że nie musi latać za kobietami, bo one same się pchają, a może pchają się do niego tylko pasożytki ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Brat Jan - pchają się też te, które nie znają mojego stanu majątkowego, wyjeżdżam daleko od miejsca zamieszkania, zostawiam auto na parkingu hotelowym, wychodzę np. pozwiedzać lub do baru normalnie ubrany (jeansy, t - shirt) zero drogich gadżetów. Wystarczy że zamieniam parę zdań i się zaczynają lepić (oczywiście nie wszystkie i nie zawsze nie jestem don juan), ale bez atrybutów statusu materialnego mam skuteczność 7 na 10 - wygadanie, czasami wręcz bezczelność to też dobrze działa na kobiety.

 

Jasne jak podjadę bmw, w ładnej marynarce i eleganckich butach z omegą lub iwc na ręce to z tego robi się 9 na 10 przy minimalnej aktywności z mojej strony.    

A prawda jest taka że laska na początku może nie być zainteresowana twoimi zasobami jeśli traktuje cię jak rozrywkę/ przelotny romans. Każda natomiast oczekująca długoterminowej relacji zwróci na to uwagę. Czyli nawet jeśli kasa na początku nie ma znaczenia, później i tak ma znaczenie. 

 

Jedynym wyjątkiem od reguły są zadurzone nastolatki. Tej hormony buzują i jak się zakocha, to możesz nawet spać na ławce w parku i tak przez dwa lata spokoju ci nie da. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko że wartościowy mężczyzna, świadomy swojej wartości, ma dosyć spore wymagania i nie każda kobieta nada się dla niego na partnerkę. Skorzysta z jej otwartości i dobroci, a gdy już nie będzie czego więcej dać i kobieta chcąc otrzymać to co chce zacznie kupczyć dupą (bo czym innym może?) po prostu jej podziękuje. Pójdzie do innej, równie otwartej. Mężczyzna o którym mówimy, jest tak samo atrakcyjny dla pań, jak młoda długonoga dziewczyna o wyglądzie modelki dla mężczyzn, może przebierać w kobietach, więc czemu miałby się przejmować tą jedną. Moim zdaniem powinniśmy się uczyć od kobiet ich podejścia do związku. Czyli co JA będę z tego miał. Co ja daję, i co dostaję w zamian.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Brat Jan - no niestety tak jest że kasa warunkuje wiele rzeczy. Aczkolwiek znam takie przypadki i to tez pokazuje inne oblicze tej sytuacji, że babka ma bogatego męża, ale on nie ma dla niej czasu bo zapieprza i robi pieniądze, znajduje sobie fagasa i puszcza go w trąbę z kolesiem którego jej mąz mógłby kupić. To zależy od sytuacji : w małżeństwie z bogatym gosciem taka laska szuka wrażeń poza związkiem , w układzie pozamałżeńskim patrzy na kasę , status społeczny.

 

Powiem jeszcze tak jak red napisał - powyżej o samochodach to wbrew pozorom robi wrażenie i na babkach wykształconych i tych które rzekomo nie znają się na samochodach albo nawet nie mają prawa jazdy. Też jestem właścicielem nietuzinkowego auta kupionego jeszcze za dawne oszczędności (dawne czasy :P) i nie było przypadku żebym nie miał podtekstu czy jakiejś aluzji z tym związanej ze strony laski.

 

 Moim zdaniem powinniśmy się uczyć od kobiet ich podejścia do związku. Czyli co JA będę z tego miał. Co ja daję, i co dostaję w zamian.

Nie nauczymy się chyba. Trzeba wyzbyć się resztek schematów społecznych , ja do dziś tak nie kalkuluję bo nie umiem po prostu. Tak mogą kalkulować kolesie w biznesie między sobą, ale jak pojawia się baba na horyzoncie jakoś te kalkulacje - co ja będę  z tego miał ograniczają się do ruchania :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Trafianie" na kobiety to to samo co liczenie na wygraną w "totka". Jak chcesz wygrać, albo zwiększyć pewność wygranej to grasz systemem. To samo jest z kobietami. Nie lecisz na cipę jak łysy po perukę tylko obserwujesz..ją, rodziców, znajomych, zachowania, zasady, układy, relacje, sposób wysławiania się - im więcej danych tym lepiej. Na tej bazie tworzysz profil i decydujesz czy wchodzisz czy nie. Niestety...większości z nas oczy zarastają cipą a później płaczemy, że to zła kobieta była.

 

Z przyciąganiem to jest tak,że działa zasada lustra z Alicji z krainy czarów. Większość z nas ma skłonność do odtwarzania w dorosłym życiu ról z dzieciństwa i teraz jeśli ktoś wychowany był przez matkę jebiącą facetów, że to chuje itp w dodatku bez ojca to podświadomie będzie dążył do układu z kobietą, która będzie się wyżalać a on będzie jej pomagał. Później tylko krok do roli bankomatu i bocznego toru ze sprytnym miśkiem posuwającym jego niunię niemal na jego oczach. Kobieta z patologii nie odnajdzie się w relacji z poukładanym facetem tylko zawsze będzie podświadomie dążyć do związku z damskim bokserem, alkoholikiem, przemocowcem itp. Celem jest odegranie roli z dzieciństwa. Dlatego tematy typu koleś z kasą plus wydziargana lala co ciągnęła druta na dworcu jeszcze rok temu można w buty wsadzić. Czysty układ sponsorski a prawdziwe mechanizmy wyjdą później. Tak działa 90% związków na ziemi... tej ziemi.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie panowie, nie zapłacę. Dla mnie to trochę podobne dla przyjaźni. Lubie kogoś za to jaki jest i dla tego że miło mi się z nim spędza czas, a nie dla tego że zabiera mnie do kina czy restauracji. Seks to nie nagroda za coś. Tym bardziej że dziewczyn dobrych w łóżku, ale tak na prawdę dobrych wykazujących inicjatywę to ja przynajmniej zbyt wiele nie spotkałem. Jak bym chciał płacić za seks to bym poszedł na dziwki. Ja mogę jej dać dobry seks, jak chce czegoś więcej niech sobie szuka "chłopaka".

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popieram Twoje podejście. Zgadzam się z nim.

Niestety płacenie jest naszym takim zakodowanym schematem, bo nie wypada żeby baba płaciła za siebie. To jest jeszcze taki polski schemat z dawniejszych czasów, pewnie w Holandii czy Niemczech jest inaczej.

Ale rzadko się zdarza że spotykasz sie z babką - ona i ty wiecie ze chodzi o seks, żadne związki perspektywiczne, czy budowanie relacji, sam początek po prostu i sa przy tym jakies spotkanka na mieście kawka , obiadek cokolwiek, - żeby ona płaciła za siebie a ty za siebie . Ile takich przypadków miałeś ? Jeden? Niestety perspektywa ruchania powoduje, ze facet jest "hojnieszy"

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze? Miałem tylko takie przypadki. Inne mnie nie interesują. Po prostu wolę nie ruchać. Nie chcę ruchać za wszelką cenę. Podejrzewam, że swoim zachowaniem, tym co mówię, przyciągam tylko takie dziewczyny, może inne z automatu się trzymają z daleka. Nigdy nie sugerowałem kobiecie żeby płaciła sama za siebie, zawsze było to oczywiste, czasami ja płaciłem, nie czekając na ruch panny, to chwilę później, jak wyszliśmy z lokalu wpychała mi kasę za siebie. Nie potrafię tego wytłumaczyć, może nie chciały wyjść na materialistki, może nimi nie były, może po prostu podobało im się, że nie cackam się z nimi i nie obchodzę jak z jajkiem i, że w zasadzie wyjebane mam czy się księżniczka obrazi czy nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym płaceniem za siebie to jest efekt programowanie społecznego a tak naprawdę to one w ten sposób nie chcą zaciągąć u nas hipotetycznego długu. Tak naprawdę mechanizm jest na zasadzie - spieprzaj leszczu, stać mnie, mimo że podświadomie tego nie chcą i budzi to w nich dysonans. Ten mechanizm jest akurat dobry i moim zdaniem to jedna z jaskółek zwiastujących pewne zmiany prowadzące do normalności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem nie warto tego tak roztrząsać. Ja sobie po prostu postawiłem wymagania. Chcę dziewczynę samodzielną, która pracuje, jest w stanie się utrzymać, tak jak ja siebie, ma świadomość, że dupą nic nie ugra, przynajmniej nie ze mną, tym bardziej, że seks przyjemniejszy jest dla kobiet. No i ogólnie nie będzie odpierdalać numerów. W przypadku jak coś się nie zgadza, zmiana na inny model. Zero sentymentów, bo niby dlaczego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie przyciągają, tylko "hieny" same ich szukają, takie polowanie na jelenia. Facet ma nie tylko mieć kasę ale i być miękką fają w relacjach damsko-męskich (łatwiej będzie nim manipulować) i najlepiej być z konserwatywnej, tradycjonalnej rodziny, bo wtedy ciąża = niemal z automatu ślub. Autor wspomnianej książki ładnie określił faceta takiego typu jako PChDD, czyli Porządny Chłopak z Dobrego Domu. Tak samo facet przemocowiec wybierze zawsze taką Nice Girl, co po dostaniu po mordzie, jeszcze uzna, że "zasłużyła". Wyobraźcie sobie bandziora czającego się na odludziu. Kogo napadnie? Grupę dresiarzy, którzy mogą mu nakopać? Czy chudego chłopaczka przechadzającego się samotnie? ;) Zawsze wybiera się słabszą ofiarę. 

 

 

Z przyciąganiem to jest tak,że działa zasada lustra z Alicji z krainy czarów. Większość z nas ma skłonność do odtwarzania w dorosłym życiu ról z dzieciństwa i teraz jeśli ktoś wychowany był przez matkę jebiącą facetów, że to chuje itp w dodatku bez ojca to podświadomie będzie dążył do układu z kobietą, która będzie się wyżalać a on będzie jej pomagał. Później tylko krok do roli bankomatu i bocznego toru ze sprytnym miśkiem posuwającym jego niunię niemal na jego oczach. Kobieta z patologii nie odnajdzie się w relacji z poukładanym facetem tylko zawsze będzie podświadomie dążyć do związku z damskim bokserem, alkoholikiem, przemocowcem itp. Celem jest odegranie roli z dzieciństwa. Dlatego tematy typu koleś z kasą plus wydziargana lala co ciągnęła druta na dworcu jeszcze rok temu można w buty wsadzić. Czysty układ sponsorski a prawdziwe mechanizmy wyjdą później. Tak działa 90% związków na ziemi... tej ziemi.

 

Ten temat bardzo dobrze ujmuje Analiza Transakcyjna przedstawiona przez Erica Berne'a, wspominałem zresztą już kiedyś o tym pod jednym z felietonów Marka.

 

https://pl.wikipedia.org/wiki/Analiza_transakcyjna

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja dochodzę do przekonania, że wymaganie od kobiety zarabiania, nie kupczenia dupą i tego co byśmy chcieli, jest po prostu NIEMOŻLIWE. Bo wykracza poza biologiczne i społeczne uwarunkowanie kobiety. Myślę że to kolejna bajka, w którą wierzymy. Kobieta przez miliony lat kupowała dupą jedzenie i przetrwanie, a teraz ma tego nie robić? 

 

Jeśli któraś taka będzie, to będzie to tylko udawanie, albo faza zakochania - minie jej i się zacznie to co zawsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze kobieta może mieć w zarabianiu własny cel, np. nie być od nikogo zależną finansowo. No ale fakt, biologii tak łatwo nie przeskoczymy. Żeby mieć zamożną kobietę, to musisz być jeszcze bogatszy od niej  :D . To trochę jak ze wzrostem, chłop ma te kilka (naście) cm więcej zawsze mieć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bogate niunie chcą bogatszego od siebie - bo podnieca je tylko ktoś, kto im imponuje. A jak bierze biedniejszego, to albo żeby się nad nim pastwić, albo - rzadkość - boi się silniejszych od siebie finansowo mężczyzn, ich władzy nad sobą. Ale czy to będzie miłość?

 

Ewentualnie mogą brać biedaka jak ja, ale z perspektywami sukcesu w przyszłości. Po prostu inwestycja i później potężne dywidendy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Albo bierze biedaka bo oferuje jej to co jest nie dostępne w jej kręgach. Dostaje szorstkie w obyciu faceta, który nie ma jedwabistych dłoni i opalenizny z solarium. Który ubiera się i zachowuje jak facet. Taki typ tarzana, którego w swoich kręgach nie znalazła, a najnormalniej w świecie ją kręci. Bo dominuje nad nią psychicznie i fizycznie, kasę już ma więc jest atrybutem drugo albo i trzeciorzędnym.  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja dochodzę do przekonania, że wymaganie od kobiety zarabiania, nie kupczenia dupą i tego co byśmy chcieli, jest po prostu NIEMOŻLIWE. Bo wykracza poza biologiczne i społeczne uwarunkowanie kobiety. Myślę że to kolejna bajka, w którą wierzymy. Kobieta przez miliony lat kupowała dupą jedzenie i przetrwanie, a teraz ma tego nie robić? 

 

Jeśli któraś taka będzie, to będzie to tylko udawanie, albo faza zakochania - minie jej i się zacznie to co zawsze.

Ciężko ci będzie udowodnić teorię, że kobiety nie zarabiają i tylko kupczą dupą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

@Brat Jan - pchają się też te, które nie znają mojego stanu majątkowego, wyjeżdżam daleko od miejsca zamieszkania, zostawiam auto na parkingu hotelowym, wychodzę np. pozwiedzać lub do baru normalnie ubrany (jeansy, t - shirt) zero drogich gadżetów. Wystarczy że zamieniam parę zdań i się zaczynają lepić (oczywiście nie wszystkie i nie zawsze nie jestem don juan), ale bez atrybutów statusu materialnego mam skuteczność 7 na 10 - wygadanie, czasami wręcz bezczelność to też dobrze działa na kobiety.

 

Jasne jak podjadę bmw, w ładnej marynarce i eleganckich butach z omegą lub iwc na ręce to z tego robi się 9 na 10 przy minimalnej aktywności z mojej strony.    

A prawda jest taka że laska na początku może nie być zainteresowana twoimi zasobami jeśli traktuje cię jak rozrywkę/ przelotny romans. Każda natomiast oczekująca długoterminowej relacji zwróci na to uwagę. Czyli nawet jeśli kasa na początku nie ma znaczenia, później i tak ma znaczenie. 

 

Jedynym wyjątkiem od reguły są zadurzone nastolatki. Tej hormony buzują i jak się zakocha, to możesz nawet spać na ławce w parku i tak przez dwa lata spokoju ci nie da. 

 

 

----> Red, normalnie piszesz z sensem ale tutaj chyba troszeczke ubarwiasz... RooshV twierdzi ze ma 'success rate' na poziomie 30% a raczej nie sadze zebys mu, z calym szacunkiem, dorastal do piet... Ja sam - pomimo tego ze pakiet calosciowy u mnie jest na bardzo wysokim poziomie - o skutecznosci Roosha nie moge nawet pomarzyc. A moze jest tak ze po prostu jestes takim wlasnie 'ciapciakiem' w stosunku do kobiet i one wyczuwaja w Tobie ofiare? Bo ja wrecz odwrotnie - nie piernicze sie z nowo poznanymi laskami bo traktuje to jako metode selekcji. Z drugiej strony wiekszosc pan zdaje sobie sprawe z tego, ze nie maja u mnie zadnych szans - kilka razy slyszalem to od bylych jeszcze zanim zostaly bylymi...

 

Bogate niunie chcą bogatszego od siebie - bo podnieca je tylko ktoś, kto im imponuje. A jak bierze biedniejszego, to albo żeby się nad nim pastwić, albo - rzadkość - boi się silniejszych od siebie finansowo mężczyzn, ich władzy nad sobą. Ale czy to będzie miłość?

 

Ewentualnie mogą brać biedaka jak ja, ale z perspektywami sukcesu w przyszłości. Po prostu inwestycja i później potężne dywidendy :)

 

-----> To generalizacja - od roku walcze z pania wielokrotnie bogatsza ode mnie (i tak jak pisalem w zeszlym tygodniu - wszelkie pozory NAWALTa) - jednak pani jest otoczona przez falsz i chcacych ja wykorzystac ludzi - a ja jej nie oklamuje i ona oprocz zakochania we mnie docenia ta wyjatkowa, nowa dla niej ceche...

 

Co do meritum - tak - bogaci panowie przyciagaja golddiggerki - to normalne. Malo jest kobiet pieknych naturalnie - dojscie do poziomu 'dziesiatki' jest dla wiekszosci pan bardzo drogie (fryzjer, kosmetyczka, stylisci, kosmetyki, ubrania, silownia), wymaga ogromnych poswiecen i ciezkiej pracy. Wiekszosc z nich robi to po to by 'ustrzelic' dobrego frajera na meza i nie musiec sprzedawac dupy w pracy. Przeciez nie inwestuja w siebie po to zeby to oddac jakiemus 'golemu' niedorobowi... Pamietajcie ze kazda z nich ma tylko kilka lat na to by sie jak najlepiej sprzedac... Swita w glowkach?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

----> Red, normalnie piszesz z sensem ale tutaj chyba troszeczke ubarwiasz... RooshV twierdzi ze ma 'success rate' na poziomie 30% a raczej nie sadze zebys mu, z calym szacunkiem, dorastal do piet... 

 

Z ciekawości wpisałem "RooshV" w google, bo nie kojarzę tej postaci.

 

Biorąc pod uwagę jego etniczny wygląd, long midface, oczy ofiary i gównianą linię szczęki to i tak 30% brzmi hurraoptymistycznie.

Cięzko mi uwierzyć, że takie braki w wyglądzie można nadrobić grą, charakterem albo czymkolwiek innym.

 

... ale Roosha to Ty szanuj. Q

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z ciekawości wpisałem "RooshV" w google, bo nie kojarzę tej postaci.

 

Biorąc pod uwagę jego etniczny wygląd, long midface, oczy ofiary i gównianą linię szczęki to i tak 30% brzmi hurraoptymistycznie.

Cięzko mi uwierzyć, że takie braki w wyglądzie można nadrobić grą, charakterem albo czymkolwiek innym.

 

 

Hahahaha - poczytaj o nim wiecej. Istnieje szansa ze bzykal twoja panienke - bardzo mu sie podoba w PL...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.