Skocz do zawartości

Mój koszmar z samotną matką borderline


Rekomendowane odpowiedzi

15 godzin temu, StatusQuo napisał:

 

Potrafisz z perspektywy czasu pokazać takie momenty, w których definitywne zakończenie znajomości powinno nastąpić ?

Jakbyś pewne sprawy pozałatwiał, gdybyś mógł cofnąć czas, na przykład do momentu w którym jesteście po miesiącu relacji ?

 

Z perspektywy czasu zakończyłbym tę relację już po pierwszym okazaniu mi braku szacunku przez tę kobietę, po pierwszych wyzwiskach skierowanych w moją stronę, po pierwszym szantażowaniu odejściem ode mnie, a przede wszystkim przy pierwszych roszczeniach i wymaganiach wobec mnie, aby sprowadzić mnie w tym "związku" do roli bankomatu i zabawiacza zapewniającego wszelkie atrakcje, wyjścia czy wyjazdy (w 100% na mój koszt) oraz prywatnego pomocnika całodobowego do spraw wszelkich. To były alerty, które aż waliły po oczach, ale człowiek głupi był i myślał, że w końcu będzie dobrze. Nigdy nie będzie dobrze z takim typem kobiet. Z borderline można wygrać jedynym sposobem- spierdalać

 

Co do drugiego pytania: ona od początku wiedziała, czego ja oczekuję i na co nigdy się nie zgodzę. Mówiłem nie raz, że nigdy nie będę pantoflem na każde skinienie, nie będę finansował wszystkiego tylko dlatego, że ona ma mniej, że nie pozwolę na to, aby chciała mnie odciąć od rodziny czy kumpli i że moja definicja związku to 50/50. Koszty i wszelkie inne kwestie dzieli się na pół. Nie ma problemu, abym czasem gdzieś ją zabrał czy coś jej kupił i sfinansował wtedy całość, ale to moja wola w danym momencie. A siłą na mnie nie wymusi dokładania jej do życia, pożyczania pieniędzy których nigdy nie odda bo nie ma z czego, finansowania atrakcji i bycia na każde zawołanie w dzień czy w nocy. Partnerstwo to nie jest niewolnictwo i każdy zachowuje też prawo do własnego życia, hobby, opinii czy spędzania czasu. 

 

Samiczka mimo że to wszystko wiedziała, to z każdym razem próbowała naginać moje zasady, testować granice, sprawdzać na ile może sobie pozwolić i wszelkimi sposobami próbować wymusić to co chciała. Nie udawało się jej, bo byłem w 99% przypadków nieugięty, więc dostawała szału i awantura była gotowa. 

 

Dziś patrząc- to po miesiącu tej sielanki i mega sexu powinieniem był ją pożegnać

15 godzin temu, Kespert napisał:

Jeśli to nie tajemnica, dlaczego zakończył się poprzedni związek? Jak długo trwał?

 

Gdzie w tym czasie była jej córka? To ważne.

 

Mogę się założyć, że albo tuż przed, albo (mniej prawdopodobne) tuż po okresie.

 

 

Wracałeś, czyli pozwalałeś jej na takie zachowania. Słowa są nieważne, "po czynach ich poznacie".

 

Poprzedni mój związek trwał ponad 2 lata i był bardzo szczęśliwy, w zasadzie niemal nie było spięć, świetnie się dogadywaliśmy, mieliśmy dużo wspólnych zainteresowań. Problem pojawił się w momencie gdy moja ówczesna kobieta chciała bardzo zostać matką i wyjść za mąż. Ja nie chciałem ani jednego ani drugiego. Przegadaliśmy ten temat i powiedziałem jej, że chce aby była szczęśliwa i aby spełniła marzenia o ślubie i macierzyństwie, ale ja jej tego nie dam, więc jedyne co mogę jej w tej sytuacji dać to wolność i możliwość poznania faceta, z którym te marzenia zrealizuje. Było nam ciężko, bo się kochaliśmy ale mieliśmy od tego momentu inne priorytety na życie. Rozstanie było trudne ale w miłej atmosferze i oboje zgodziliśmy sie na to, aby nie mieć ze sobą żadnego kontaktu. I nigdy się już nie widzieliśmy/ nie kontaktowaliśmy

 

Moja samotna mamuśka miała domek, więc dzieciak był na piętrze gdy uprawialiśmy sex u niej w domu

 

Miłość po 3 tygodniach wyznała mi o ile dobrze pamiętam niedługo po okresie. W trakcie calego roku miliony razy usłyszałem i przeczytałem w smsach jak bardzo mnie kocha, że nigdy nikogo tak nie kochała, że jestem tym na którego czekała całe życie i tym podobne teksty, które nie miały żadnego pokrycia w jej czynach i zachowaniu. 

 

Mnie też nie przeszkadzałoby tak bardzo jej wykształcenie, czy w ogóle wykształcenie mojej kobiety (jakiejkolwiek), gdybym na wielu płaszczyznach umiał z nią się porozumieć, znaleźć tematy do wspólnych rozmów, wspólne zainteresowania i gdyby byla kobietą a nie potworem i zaburzoną wariatką

 

Pozwalałem na te powroty lub sam czasem wracałem bo byłem kompletnie zaślepiony i ten sex...A po znakomity sexie zaś zaczynało się bagno. I tak wkoło, cały czas

 

Powiedziała mi kiedyś, że raz w życiu zdradziła jednego faceta z którym była i bardzo tego żałowała i że więcej tego nie zrobi nikomu. Szczerze-to też często miałem myśli, że ten jej orbiterek może ją posuwa. To nie było tak, że łykałem wszystko co powiedziała za prawdę objawioną. Mówiłem jej wiele razy o tym, że mam takie podejrzenia ale twardo zaprzeczała. Co nie zmienia faktu, że nie czułem sie przekonany do tego co mówiła. 

Poznałem kilka razy tego orbitera bo mieliśmy wspólnych znajomych po czasie i szczerze, to było mi go żal. Traktowała go najgorzej jak tylko można, obrażała go, wyśmiewała, robiła mu awantury ale jak tylko coś potrzebowała (kasy, podwiezienia gdzieś, zrobienia czegoś) to pierwsze co robiła, to wybierała jego numer. Zdominowała tego faceta w 100%. Był na KAŻDE jej zawołanie. Kilka razy to ja się z nią pokłóciłem gdy mówiłem o tym jak chujowo traktuje ludzi, jak nie ma szacunku do nikogo i jedyne do czego potrzebuje ludzi to do wykorzystywania i spełniania jej zachcianek. Ten orbiter miał bardzo niską samoocene, nie miał partnerki od wielu lat i czuł się w jakis niezrozumiały sposób doceniony gdy ta pijawka coś od niego chciała. Sam jej mówiłem żeby dała mu spokój i przestała go traktować jak śmiecia na posyłki. To mi odpowiadała, że skoro ja nie spełniam jej wszystkich roszczeń to chociaż od niego to dostanie !! I że ona nie ma z tym problemu, bo skoro on sie na to godzi to znaczy że sam tego chce. Po czym zawsze dodawała, że ma go w dupie i on nigdy nie dostanie tego, co by chciał- czyli jej. 

Edytowane przez purpose
  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Kim Un Jest? napisał:

 

Tak więc to klasyfikowanie pań że względu na wykształcenie wcale nie gwarantuje powodzenia w związku.

W większości przypadków, w zwiazkach, to kobiety mają wyższe wykształcenie względem mężczyzny, z którym "budują" związek.

 

Na potrzeby obrony magisterki musiałem zadbać o odpowiedni "look".  Wybrałem się do salonu pewnej sieci po gajerek. Byłem przeszczęśliwy, że obsłużyła mnie ślicznotka z mojego rodzinnego miasta. Trochę z nią porozmawiałem. To była moja jedyna rozmowa z tą blondyneczką - niestety. Dziewcze wydało mi się ułożone, mądre, prześliczne i wrażliwe. Nie omieszkałem się pochwalić kolesiom z roboty (na 5 roku studiów więcej pracowałem, jak studiowałem) jakiego zaszczytu dostąpiłem. Już w średniej szkole dziewka bardzo mi się podoba. Dla mnie jednak barierą nie do pokonania było wówczas jej wykształcenie. Nie przeszkadzało mi, że jest starsza o rok, przeszkadzało mi, że jest po zawodówce.

 

Niestety w życiu kierujemy się schematami. Kto wie, czy taka krawcowa po zawodówce nie okazałaby się dla mnie ideałem, a jej "niskie" wykształcenie było jedynie skutkiem, że dziewczyna nie miała czasu na naukę, bo zajmowała się rodzeństwen lub pomagała w domu, czy może też gnojono ją dodatkowo w szkole za pochodzenie i nie dawani szans...

 

Cóż, mamy papier, który jest elementem naszego "dorobku" i z perspektywy tego papieru oceniamy innych, bo przecież papier to jakieś nasze osiągnięcie. Sam mocno podlegam tym mechanizmom, np. zawodowo nie trawię ludzi po studiach zaocznych - jeszcze nikt mnie pozytywnie nie zaskoczył. Dziś natomiast szanuję fachowców po zawodówkach i ubolewam, że "zniszczono" szkoły zawodowe.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, doler napisał:

Tacy porządni goście z kasą jak ty najczęściej przyciągają takie laski z pogranicza borderline. Po co ty ją wogóle pouczałeś na temat wychowywania własnego dziecka ? Raz, że to nie twoje a dwa, że po co miałbyś to robić, skoro wiązanie się z nią na dłużej (dziecko) to droga donikąd. Takiej lasce nie przemówisz. Słabo, że sponsorowałeś wszystko ,przez co ją rozpieszczałeś. Dużo podstawowych błędów popełniłeś.

 

 

Nie raz mi mówiła, że chętnie usłyszy opinię moją dotyczącą jej dziecka i tego jak je wychowuje. Nigdy tego nie mówiłem w chamski sposób i aby ją pouczać. Raczej by zwrócić jej uwagę na fundamentalne błędy które popełnia i którymi w konsekwencji robi krzywdę dziecku. 

To jest też paradoks: jak dawać kase na obcego bachora czy mu coś kupować lub zapewniać atrakcje- to mamuśki są chętne i wtedy to też "moje dziecko". Ale jak zwrócić uwagę, opieprzyć gówniaka za złe zachowanie lub mamuśce wskazać jak źle je wychowuje to od razu szał cipy i tekst "to nie jest twoje dziecko i sie nie wpierdalaj". Zaiste, "cudowna logika" 

14 godzin temu, Bohun napisał:

Ja tą historię rozumiem w 50%:

O ile rozumiem zachowanie borderki takie czy inne - to są schematy, jak ktoś wie o co chodzi to wie, wiadomo.

Nie rozumiem zaś zachowania autora tematu który jak twierdzi: pochodzi z dobrego domu, dobrze wychowany z miłością, dobrze wygląda, ma wyższe wykształcenie, firmę, trzy samochody, nie jest jakimś młodzieniaszkiem - jakim cudem autorze wybrałeś sobie taki pakiet, przecież na Twoim miejscu to mógłbyś przebierać w laskach jakich byś tylko chciał ?

Ja tego nie rozumiem, ja będąc trochę lekko mówiąc w gorszej sytuacji życiowej w życiu bym nie wybrał borderki o dodatkowych "bonusach" nie wspominając - kolejna historia która mi się w głowie nie mieści.

Za ostro jak dla mnie.

Sam też tego nie rozumiem :) Teraz, te trzy miesiące po rozstaniu widzę jak głupi byłem i jak dałem się mimowolnie wciągnąć w sidła borderki z bonusowym dzieciorem. Zauroczyła mnie od pierwszego poznania tym, że mi się podobała, a potem ten perwersyjny sex rodem z porno zrobił reszte. Na całe szczęście w miarę szybko się obudziłem, zauważyłem schematy, nie poniosłem jakichś dużych kosztów finansowych w tej gównianej relacji, psychicznie też nie mam teraz problemu, nie tęsknie, nie zamierzam się do niej odzywać i nigdy jej nie pozwolę na powrót (chociaż to mało prawdopodobne aby ona chciała po takim czasie- taki pasożyt na pewno już ma nową gałąź bo ktoś musi te jej roszczenia i polecenia wypełniać. Ewentualnie drenuje na wszystkie sposoby tego swojego orbitera)

13 godzin temu, Ragnar1777 napisał:

Drogi mężczyzno!
Masz 38 lat czyli jesteś na szczycie swojej męskiej atrakcyjności!
Samotne zaburzone mamuśki zostaw beciakom i beta-providero-frajerom.
Zamiast tego, czemu nie umówić się z panią która ma 28 lat albo 25?
Młoda, bezdzietna, pełna sił witalnych?

Przede wszystkim, kochany bracie, zapamiętaj:
NEVER DATE A SINGLE MOTHER!!!

 

 

Czytam to forum od wielu miesięcy (nie miałem wcześniej konta) i o ile dobrze kojarzę Twój login to jesteś dopiero po 20-stce. Świetnie, że w tym wieku już wyszedłeś z matrixa. Gratuluje. 

Obecnie, od około miesiąca spotykam się z fajną dziewczyną w wieku 26 lat a horror z samotną mamuśką/ borderką traktuje w kategorii doświadczenia życiowego i wniosków na przyszłość

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, purpose napisał:

Co do drugiego pytania: ona od początku wiedziała, czego ja oczekuję i na co nigdy się nie zgodzę.

 

Samiczka mimo że to wszystko wiedziała, to z każdym razem próbowała naginać moje zasady, testować granice, sprawdzać na ile może sobie pozwolić i wszelkimi sposobami próbować wymusić to co chciała.

Punkt widzenia kobiety jest zupełnie inny.

 

Jeśli kobieta postawiłaby mi warunki nie do zaakceptowania (np - płać za wszystko, bo "jesteś mężczyzną"), to tylko machnąłbym ręką i wykasował jej numer. 

 

Jednak kobieta w analogicznej sytuacji, kiedy spotyka księcia z bajki, wchodzi w związek bez wahania - a potem próbuje zmienić warunki groźbami, prośbami, fochami albo sprytem. Albo zajść w ciążę, co zupełnie zmienia sytuację.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

Poddaje pod wątpliwość prawdziwość tego wątku.

 

-ma kasę, wykształcenie, hajs wygląd, 3 auta dom etc etc

-związuje się z panią z rodziny pato

-z rozwydrzonym dzieciakiem

-pani leci na kasę, jest po zawodówce

-sprzedaje mu wszystkie podręcznikowe teksty i schematy zachowań

 

Mi to wygląda jak fake, żaden seks nie jest tyle wart, żeby rok się bujać z czymś takim. Nie wierzę.

Niestety, ale historia jest autentyczna. Samemu mi wstyd jak sobie to przypomnę, ale nigdy więcej już się w coś takiego nie właduje. Być może to wynikło z tego, że byłem wychowywany w taki sposób, aby ludzi nie traktować poprzez to co mają (lub czego nie mają), nie oceniać nikogo po pracy jaką wykonuje lub wykształceniu. Jej rodzina to nie pato w dosłownym rozumieniu tego słowa. Nie ma tam alkoholików i bezrobotnych. Po prostu wychowała się bez ojca, który poszedł w długą gdy miała kilka lat. I jak widać takie kobiety są też skrzywione brakiem męskiego wzorca. 

Kolejna kwestia która mnie trzymała przy niej to fakt, że była całkiem "hot" jak na mamuśke i sex jakiego z żadną nigdy nie miałem

Człowiek się uczy na błędach, wnioski wyciągnąłem

8 godzin temu, Marek Kotoński napisał:

Podkreślanie swojego wykształcenia i pogarda do tych z mniejszym wykształceniem - mocno niesmaczna i zastanawiająca. Zwłaszcza że są Panie z tytułami naukowymi i zachowują się podobnie do opisywanej, rzekomej borderki. Wykształcenie u kobiety jeśli chodzi o wywieranie presji na mężczyznę, nie ma większego wpływu na zachowanie. 

 

Przypomina mi się pewien Pan, który co chwilę podkreślał jak bardzo jest szczęśliwy, ustawiony i na luzie, oraz płaci sam rachunki za gaz, prąd itd. a inni są przy nim nic niewartymi nieudacznikami.

 

Niesmak i tyle.

 

 

Wodzu, w żaden sposób nie było moim celem naśmiewanie się z jej wykształcenia lub gardzenie nią jako człowiekiem. Po prostu chciałem w miarę dobrze opisać nasze osoby, historię i tylko dlatego o tym wspomniałem. Inna sprawa, że ona w ogóle traktowała edukację jak zło konieczne, co ma teraz przełożenie w wychowywaniu jej dziecka. Dziecka, które nie chodziło niemal cały rok do szkoły bo wolało spać w dzień lub siedzieć przed monitorem i grać a mamuśka powiedziała "że edukacja nie jest najważniejsza" i trudno. Najwyżej nie zda i nic wielkiego sie nie stanie. I nie dziecko nie zdało za przywoleniem mamusi. 

 

Mam wielu kumpli i znajomych z różnymi poziomami wykształcenia i nikogo gorzej nie traktuje jeżeli ma zawodowe, techniczne czy liceum. To dla mnie nie ma żadnego znaczenia w kwestii oceny człowieka. 

 

Przepraszam najmocniej jeżeli to tak zabrzmiało ale te różnice między nami chciałem zaznaczyć w innym celu. A jak widziecie- mimo że kobieta miała zawodowe, to nie uciekłem od niej zaraz gdy się o tym dowiedziałem. A powiedziała mi to, gdy było między nami bardzo dobrze (w początkowych fazach naszej znajomości).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, purpose napisał:

Poprzedni mój związek ... był bardzo szczęśliwy, w zasadzie niemal nie było spięć, .... Problem pojawił się w momencie gdy ... chciała bardzo zostać matką i wyjść za mąż. ... Przegadaliśmy ten temat i powiedziałem jej, że ... ja jej tego nie dam. Było nam ciężko, bo się kochaliśmy .... Rozstanie było ... w miłej atmosferze...

Pozwoliłem sobie skondensować Twoją wypowiedź w dość szczególny sposób.

Tobie brakowało emocji. Poprzednia partnerka Ci ich nie zapewniała. Chomiczek długo się zbierał by poruszyć temat ślubu, a potem pozwolił się zagadać - posłuszna, miła, cicha.

Nijaka.

I chociaż to daleko posunięta dedukcja, prawdopodobnie ona również była w łóżku - nijaka...

Tak więc, jak spragniony na pustyni, podświadomie wybrałeś to czego Ci brakowało - źródło seksu, nie odmawiające. Spragniony tego co dostałeś, podświadomie ignorowałeś całą resztę pakietu jaki Ci się trafił, traktując awantury jako koszt uboczny. Nie przeszkadzały Ci krzyki, bo wiedziałeś że i tak wieczorem skończy się na odtwarzaniu scen hard-porno.

2 godziny temu, purpose napisał:

Miłość po 3 tygodniach wyznała mi o ile dobrze pamiętam niedługo po okresie

Czyli Pani na kilka dni odsunęła Cię od łoża - a ponieważ okazało się że nie zniknąłeś (jak "inni"), okazałeś się "godny jej miłości".

2 godziny temu, purpose napisał:

Pozwalałem na te powroty lub sam czasem wracałem bo byłem kompletnie zaślepiony i ten sex...A po znakomitym sexie zaś zaczynało się bagno. I tak wkoło, cały czas

Jak spragniony na pustyni :) I nie ważne, że do źródełka zaspokajającego nieugaszone pragnienie, już ktoś wcześniej się odlał (dziecko). Że momentami smród zatyka oddech (awantury).

I nie oceniam, jedynie pokazuję że mechanizm - jest zrozumiały, jasny, przejrzysty.

 

Kiedyś byłem pod kroplówką po operacji jamy ustnej, i trzy dni nic nie jadłem ani nie piłem. To jest głód. To jest pragnienie. Które każe Ci trzeciego dnia, wykraść się i zjeść cokolwiek napotkasz... nigdy nic w całym życiu, nie smakowało mi tak, jak tamta sucha bułka popita kranówą.

Twoim pragnieniem był seks, z emocjonalnym rollercoasterem, taki po którym sprząta się mopem. Zaspokoiłeś pragnienie, to zacząłeś zauważać że piłeś z szamba.

2 godziny temu, purpose napisał:

więc dzieciak był na piętrze gdy uprawialiśmy sex u niej w domu

Sprawy uboczne, jak bombelek, nie miały znaczenia.

 

2 godziny temu, purpose napisał:

Powiedziała mi kiedyś, że raz w życiu zdradziła jednego faceta z którym była i bardzo tego żałowała i że więcej tego nie zrobi nikomu

Chyba sam wiesz, jak do takich "prawd objawionych" podchodzić.

2 godziny temu, purpose napisał:

że ona nie ma z tym problemu, bo skoro on się na to godzi to znaczy że sam tego chce. Po czym zawsze dodawała, że ma go w dupie i on nigdy nie dostanie tego, co by chciał- czyli jej.

Momenty tak samoświadomej szczerości w ustach kobiety, są jak perły - rzadkie. Ku przestrodze wszystkim tym, którzy myślą, że jak będą na każde zawołanie, to Pani się podzieli swymi wdziękami z nimi...

 

1 godzinę temu, purpose napisał:

jak widać takie kobiety są też skrzywione brakiem męskiego wzorca.

Nope. Mylisz program ewolucyjny (zdobyć zasoby na bombelka) z konsekwencjami braku męskiego wzorca. Moim zdaniem, ten egzemplarz postępowałby tak samo, nawet gdyby wychowywała się w pełnej rodzinie (wtedy doszłyby albo pantoflarstwo ojca, albo nawet przemoc domowa).

 

Człowiek - obie płci - ma podświadomą potrzebę zrozumienia/usprawiedliwienia/wytłumaczenia. Jeśli ktoś zachowuje się nie po naszej myśli, wtedy to my dodajemy legendę "dlaczego".

Kobiety mówią w takich przypadkach "ciebie to jakaś musiała skrzywdzić" - i nagle jest świat dla nich jasny - zostałeś skrzywdzony, dlatego nie zachowujesz się po ich myśli.

Media po strzelaninie mówią "bo grał w gry komputerowe".

Adwokatki w sądzie mówią "bo on pił, Wysoki Sądzie" - i wniosek o rozwód jest nagle "oczywisty"...

Ty tłumaczysz tą kobietę "brakiem męskiego wzorca" - i dla ciebie jest jasne, dlaczego się tak zachowywała. Ty potrzebujesz sobie jakoś ją wytłumaczyć. Ale to tak nie działa - brak męskiego wzorca, borderline, to metaforyczne plasterki przyklejone na Twoją psychikę, przez Ciebie, abyś łatwiej mógł sobie poradzić z tym, jak wobec Ciebie się zachowywała.

Usprawiedliwienia.

Nie potrzebujesz ich. To ona jest jedyną jednostką odpowiedzialną za swoje działania, za swoje życie. Nie Ty, nie "rozbita rodzina", nie "borderline".

Była jaka była, teraz to już przeszłość. Alleluja i do przodu.

 

 

  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Kespert napisał:

Tobie brakowało emocji. Poprzednia partnerka Ci ich nie zapewniała. Chomiczek długo się zbierał by poruszyć temat ślubu, a potem pozwolił się zagadać - posłuszna, miła, cicha.

Nijaka.

I chociaż to daleko posunięta dedukcja, prawdopodobnie ona również była w łóżku - nijaka...

Tak więc, jak spragniony na pustyni, podświadomie wybrałeś to czego Ci brakowało - źródło seksu, nie odmawiające. Spragniony tego co dostałeś, podświadomie ignorowałeś całą resztę pakietu jaki Ci się trafił, traktując awantury jako koszt uboczny. Nie przeszkadzały Ci krzyki, bo wiedziałeś że i tak wieczorem skończy się na odtwarzaniu scen hard-porno.

Czyli Pani na kilka dni odsunęła Cię od łoża - a ponieważ okazało się że nie zniknąłeś (jak "inni"), okazałeś się "godny jej miłości".

Jak spragniony na pustyni :) I nie ważne, że do źródełka zaspokajającego nieugaszone pragnienie, już ktoś wcześniej się odlał (dziecko). Że momentami smród zatyka oddech (awantury).

I nie oceniam, jedynie pokazuję że mechanizm - jest zrozumiały, jasny, przejrzysty.

 

Kiedyś byłem pod kroplówką po operacji jamy ustnej, i trzy dni nic nie jadłem ani nie piłem. To jest głód. To jest pragnienie. Które każe Ci trzeciego dnia, wykraść się i zjeść cokolwiek napotkasz... nigdy nic w całym życiu, nie smakowało mi tak, jak tamta sucha bułka popita kranówą.

Twoim pragnieniem był seks, z emocjonalnym rollercoasterem, taki po którym sprząta się mopem. Zaspokoiłeś pragnienie, to zacząłeś zauważać że piłeś z szamba.

 

Trafiłeś absolutnie w sedno. Faktycznie w poprzednim związku było spokojnie, bez kłótni, stabilnie, ale niestety wiało nudą w sypialni. Sex był często, ale taki "mechaniczny", bez większego szaleństwa, emocji. I właśnie to mnie trzymało zapewne przez rok przy border-mamuśce. 

Genialne podsumowanie tego co właśnie robiłem przez rok w tej relacji. Dzięki wielkie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój kolega był w podobnej relacji z samotną mamuśką ale zrównoważoną psychicznie. Zainwestowała bardzo dużo czasu rozgrywając go "na zimno" w celach matrymonialnych. On jasno określił ramy tej relacji - jedynie miło spędzamy czas bez żadnych zobowiązań. Ona oczywiście się zgodziła i miał maraton seksu a po 3 miesiącach pojawiły się teksty w stylu "kochanie" i sceny zazdrości. Nie było z jej strony otwartych propozycji sformalizowania tej relacji ale zaczęło być jej dużo w jego życiu codziennym. Mnie przypominało to powolne "gotowanie żaby". Upewniłem się w tym jak wpadły mi w oko jej logowania na blogach o tematyce w stylu "jak oswoić faceta". Kolega dalej żył sobie z nią w tej stopniowo zacieśniającej się "luźnej" relacji, w której pojawiło się więcej seksu po alkoholu - po czasie kolega stwierdził, że to cud, że nic nie zmajstrował bo nie wiele z tego kotłowania pamięta a było ostro i intensywnie... Relacja padła ponieważ kolega poznał inna kobietę, z którą zdecydował się na stały związek. Odtrącona Pani zrobiła mu po pijaku nalot na chatę akurat w obecności nowej kobiety. Wyżaliła się, wypłakała i poszła, obyło się bez rękoczynów... Jak policzyłem to zainwestowała w "gotowanie" kolegi około roku i operacja jej się nie udała... Miał farta, że grała ostrożnie i nie poszła po bandzie z przechwytywaniem nasienia - z pespektywy czasu oceniam, że była jednak amatorką w te klocki... Obawiam się, że z nowym obiektem już tak się nie będzie cackała.  Kolega był dla niej solidnym poligonem.          

Edytowane przez Hidalgo
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, purpose napisał:

Poprzedni mój związek trwał ponad 2 lata i był bardzo szczęśliwy, w zasadzie niemal nie było spięć, świetnie się dogadywaliśmy, mieliśmy dużo wspólnych zainteresowań. Problem pojawił się w momencie gdy moja ówczesna kobieta chciała bardzo zostać matką i wyjść za mąż. Ja nie chciałem ani jednego ani drugiego. Przegadaliśmy ten temat i powiedziałem jej, że chce aby była szczęśliwa i aby spełniła marzenia o ślubie i macierzyństwie, ale ja jej tego nie dam, więc jedyne co mogę jej w tej sytuacji dać to wolność i możliwość poznania faceta, z którym te marzenia zrealizuje. Było nam ciężko, bo się kochaliśmy ale mieliśmy od tego momentu inne priorytety na życie. Rozstanie było trudne ale w miłej atmosferze i oboje zgodziliśmy sie na to, aby nie mieć ze sobą żadnego kontaktu. I nigdy się już nie widzieliśmy/ nie kontaktowaliśmy

O panie, szacun. To rzadko spotykane tak w porozumieniu się rozstać.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 hours ago, PUNK said:

Więcej, @purpose może czuć pogardę do samego siebie, że jest bardziej głupi niż mądry, przez to co doświadczył z predatorem o ślicznej mordce i cudnej cipce.

 

100 procent racji. Co ciekawe można być naprawdę inteligentnym i ogarniętym życiowo gościem a z kobietami można się wpierdolić w taką historię, że później człowiek siedzi i myśli jak to się stało. Niestety człowiek jest omylny. Brak doświadczenia plus emocje potrafią zwodzić na manowce. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@RealLife

Przypomniał mi się tekst, który swojego czasu mnie rozwalił od brata @r2d2 aka deleteduser24 :)
" Mam sporo doświadczeń życiowych związanych z kobietami, biznesem i mixem "dupa/biznes". Widziałem kilku gości w garniturach, z rolexami złotymi na rękach, którzy prowadzili firmy, bujali się furami za pół bańki, a wykładali się na dupie. "

 

link do postu

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@purpose

 

Topic wydaje się trochę naciągany, ale jest kilka elementów z którymi sam się spotkałem.

 

To co mnie interesuje to zazdrość samiczki. Czy byla zazdrosna o kontakty z innymi kobietami, czy naznaczała Ciebie publicznie - on jest mój i w jaki sposób.

 

Zastanawia mnie czy wszedłeś w ten zwiazek podświadomie czując, że będzie to bomba seksu czy jednak okazało się to niespodzianką, którą tak bardzo było szkoda stracić. 

 

Panie są gotowe robić promocje na seks, tworzą sytuacje gdzie - a co bedziesz wracał do siebie, zostań na noc będzie fajnie. A potem się to obraca przeciwko - skoro tyle czasu spędzasz ze mną i moim dzieckiem to coś do nas czujesz. Jeśli zależy Ci na mnie to i na moim dzieciaczku.

 

Seks to podstęp, a taki miodowy miesiąc czy nawet trzy to wciąganie człowieka do klatki, złotej klatki. Zresztą, odcinała Cię od znajomych bo jej zdaniem oni Ci powinni wystarczać.

 

Szkoda, że z płaczem w oczach nie zapytała - nie wystarczamy Ci, myślałam, że więcej dla Ciebie znaczę

 

Piękne zagraniea aby tylko wplątanego zmanipulować poczuciem winy i właściwie wymusić odpowiedź jaką się chce.

 

Mam obawy, że dobry seks jest tylko z zaburzonymi kobietami albo chwilę po rozpoczęciu znajomości a potem to już aby zakładać wątek w odpowiednim dziale.

 

Mężczyźni potrafią omamić dla zaruchania, ale Panie jak już działają to po całości.

 

Dobrze, że nie wkręciła Cię w dziecko, chociaż przecież to byłby pewnie kolejny krok jeślibyś się ociągał z planowaniem ślubu, datą, salą itd. Ona by już pewnie przypieczętowala związek odpowiednimi sposobami, że trzeba szybko skoro jest w ciąży, a zaręczyny miały miejsce.

 

Za długo kalkulowala i nie chciała skoczyć na głęboką wodę.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 14.08.2019 o 19:25, Czlowiekronaldo napisał:

Panie są gotowe robić promocje na seks, tworzą sytuacje gdzie - a co bedziesz wracał do siebie, zostań na noc będzie fajnie. A potem się to obraca przeciwko - skoro tyle czasu spędzasz ze mną i moim dzieckiem to coś do nas czujesz. Jeśli zależy Ci na mnie to i na moim dzieciaczku.

 

100% racji

 

W dniu 14.08.2019 o 19:25, Czlowiekronaldo napisał:

Mam obawy, że dobry seks jest tylko z zaburzonymi kobietami albo chwilę po rozpoczęciu znajomości a potem to już aby zakładać wątek w odpowiednim dziale.

100% racji

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...
On 8/12/2019 at 3:38 PM, Still said:

@purpose najwidoczniej źle trafiłeś, nie ten dzień, nie ta firma, nie ten czas.

Dlaczego pytałem o matkę....

Często zdarza się, że facet podświadomie szuka wzorca swojej matki w śród kobiet. 

Jeżeli wywodzi się z domu, gdzie było mało okazywania miłości, brak czułości a przeważały stres, nerwy i zero okazywania empatii, facet może już mieć zakodowane w psychice, że tak wygląda odpowiednia partnerka dla samego siebie.

Powielanie schematu z dzieciństwa....

Dziś mając 35 lat na karku, wiem dlaczego nie potrafię utrzymać relacji z tzw. spokojna kobietą. 

Ciągnie mnie tylko do panien z zaburzeniami borderline itp.... One zapewniają emocje, złe emocje, choć dopiero człowiek zdaje sobie z tego sprawę, jak już jest w gównie po uszy.... 

 

 

Myślę @Still że poruszyłeś ważny temat, faktycznie jest w tym coś gdy masz w dzieciństwie wzorce np.agreswnej Matki, gdzie były tzw "emocje" to potem człowiek szuka podświadomie tych emocji w potencjalnej partnerce a te "spokojne" których sam odrzuciłem kilka nie działały na mnie wystarczająco ? . Btw to wiedza książkowa (np. jaka książka) czy własne doświadczenia ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Schemat, schemat, schemat.

 

Ostatnią pannę pogoniłem po którejś tam z kolei akcji pod tytułem rozstanie. Zawsze jak mówiła że odchodzi to nie robiłem nic - niech idzie. Do tego mówiłem jej, że jak o coś mam walczyć to znaczy że to nie jest warte zachodu. Potem wracała, jakiś czas dobrze i znowu. Zauważyłem, że te rozstania były w okresach jak nie chciałem robić tego co ona chciała.

 

Były te same gadki - czemu nie chcesz płacić za mnie, inni nie mieli tego problemu. Na początku ją zapytałem czy jest wyzwoloną samodzielną kobietą - odpowiedziała, że tak - więc musi płacić za siebie.

Kiedyś w sklepie byliśmy - ja robiłem sobie zakupy a ona dorzuciła do koszyka jakieś jedzenie dla siebie "na jutro do pracy" i maszynkę do golenia. A przy kasie uciekła bo w Rosmanie coś musi zobaczyć. To ją zatrzymałem i pytam co z jej zakupami - a ona że co za problem mam żeby jej zapłacić 3 zł za maszynkę - nie rozumiałem tego głupiego tekstu bo co za problem miała ona aby sobie samemu taką maszynkę kupić i za nią zapłacić.

 

Na sam koniec przebiła wszystko - robiła awantury, fochy, ogólnie źle się zachowywała. Podczas szczerej rozmowy powiedziała, ŻE JAK BĘDĘ ROBIŁ TAK ŻEBY SIĘ ONA NIE DENERWOWAŁA to będzie spokój.

 

Powiedziałem do niej cytuję: "Jesteś pojebana? nie będę chodził wokół ciebie na palcach i bał się odezwać bo się zdenerwujesz" - to jest tak toksyczna relacja jaka chyba gorsza być nie może. Jakiś młokos by się na to pewnie złapał.

 

Pożegnałem Panią definitywnie.

 

Na koniec dorzucę, że mówiła:

 

1. chce wyjść za ciebie za mąż

2. chce z tobą mieszkać

3. zapewnij mi bezpieczeństwo

 

a na koniec jak nic powyższego nie wypaliło to: ZRÓB MI DZIECKO I NIC OD CIEBIE NIE BEDĘ CHCIAŁA

 

Wiecie sami co ode mnie usłyszała .....

 

Co do pieniędzy to jak wyżej pisałem chciała aby za nią płacić - była akcja wakacyjna cytuję " Chcę w tym roku na wakaje, dawno nie byłam na wakajach" Zapytałem jaki ma budżet i usłyszałem, że 50 zł na dzień. ....

 

Nie było "wakaji"

 

No ale nie miała problemu aby miesięcznie wydawać na liquidy i papierosy ze 400 zł i 600 na specjalnie jedzenie dla jej kota.....

 

Także widzicie jak tu było mówione - mezaliansy nie wypalają. Szukasz kobiety - to musi ona być na tym samym statusie społecznym i materialnym inaczej zawsze bedzie przepływ kapitału w jednym kierunku. A faceci to już nie są w wiekszości frajerzy jak kiedyś.

 

Jedyną "kobietą" na jaką wydaję pieniądze i nie widzę z togo powodu problemu - jest moja córka.

 

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, rarek2 napisał:

ZRÓB MI DZIECKO I NIC OD CIEBIE NIE BEDĘ CHCIAŁA

 Warte uwagi, występuje w różnych wersjach, ale do tego się sprowadza, zasadniczo nie ma znaczenia czy mówimy tu o samotnej matce czy bezdzietnej kobiecie.

 

Ja słyszałem takie warianty:

 

1 Wiem, że nigdy nie będziemy razem ale chcę żeby mi coś po tobie zostało.

 

2 Zrób mi dziecko, chcę zachować kawałek ciebie.

 

3 Chcę mieć z tobą dziecko, chociaż tyle jesteś mi winien.

 

 

Oczywiście do kompletu zapewnienia, że ani pieniążków, ani alimentów i że całkiem z życia mojego dana pani zniknie. 

 

W sumie tekst "zrób mi dziecko" to jest ostatnia deska ratunku dla pani, jak czuje że mężczyzna chce skończyć relację, a metody łapania na dziecko, typu- miś możemy bez ja biorę tabletki, miś nie mam dziś płodnych dni, miś użyjmy mojej prezerwatyw i inne standardowe zagrywki nie działają, więc pozostaje tylko zestaw błagalno-kłamliwy, miś zrób dzidzię, nic cie to nie będzie kosztować. 

 

Zresztą w małżeństwie to bardzo podobnie działa, najczęściej małżeństwo jest efektem wpadki, jak mężczyzna zaczyna żałować po kilku latach że dał się wmanewrować i chce np. rozwodu/ separacji to pojawienie się drugiej dzidzi jest standardową taktyką. Żonę z dwójką dzieci jest trudniej zostawić niż z jednym dzieckiem. 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, rarek2 napisał:

Zapytałem jaki ma budżet i usłyszałem, że 50 zł na dzień. ....

W prestiżowym hotelu by było co na instagram wrzucić... 

 

35 minut temu, rarek2 napisał:

A faceci to już nie są w wiekszości frajerzy jak kiedyś.

Oby coraz więcej takich facetów. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Mosze Red napisał:

Warte uwagi, występuje w różnych wersjach, ale do tego się sprowadza, zasadniczo nie ma znaczenia czy mówimy tu o samotnej matce czy bezdzietnej kobiecie

Ostatnimi czasy, słyszałem od pewnej pani, zaledwie już po paru dniach znajomości, czy chcę mieć jeszcze dzieci?! Bo ona marzy jeszcze o jednym bąbelku. 

Bez żadnych ceregieli walnęła prosto z mostu.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, rarek2 napisał:

Schemat, schemat, schemat.

.........................

Na koniec dorzucę, że mówiła:

 

1. chce wyjść za ciebie za mąż

2. chce z tobą mieszkać

3. zapewnij mi bezpieczeństwo

 

a na koniec jak nic powyższego nie wypaliło to: ZRÓB MI DZIECKO I NIC OD CIEBIE NIE BEDĘ CHCIAŁA

 

Wiecie sami co ode mnie usłyszała .....

 

Co do pieniędzy to jak wyżej pisałem chciała aby za nią płacić - była akcja wakacyjna cytuję " Chcę w tym roku na wakaje, dawno nie byłam na wakajach" Zapytałem jaki ma budżet i usłyszałem, że 50 zł na dzień. ....

 

Nie było "wakaji"

 

No ale nie miała problemu aby miesięcznie wydawać na liquidy i papierosy ze 400 zł i 600 na specjalnie jedzenie dla jej kota.....

 

Także widzicie jak tu było mówione - mezaliansy nie wypalają. Szukasz kobiety - to musi ona być na tym samym statusie społecznym i materialnym inaczej zawsze bedzie przepływ kapitału w jednym kierunku. A faceci to już nie są w wiekszości frajerzy jak kiedyś.

 

Jedyną "kobietą" na jaką wydaję pieniądze i nie widzę z togo powodu problemu - jest moja córka.

 

Pytanie retorycznie a czego oczekujcie od kobiety.....1..2.3...4 - normalka w ich przypadku takie oprogramowanie. Co do kasy oczekujecie takiej co będzie płaciła po 50% - ani mnie ani więcej.  A co jak nagle się okaże że podwyżkę dostanie i więcej kasy będzie zarabiać - znam przypadki faceci chodzą jak by im jaj ucięło rzucaj się jak kogut bez łba żeby tylko przyrobić więcej od kobiety swojej bo wstyd.

 

Wiadomo ..matrix ..schematy itd... ale my nadal w nich żyjemy i tylko zmiana porządku cywilizacyjnego może doprowadziła by do jakiego nowum. 

 

Wydaje mi się że kobieta zawsze będzie na utrzymaniu faceta w większym lub mniejszym stopniu, to już od nas zależy.

 

Wydawanie kasyna dzieci to inny temat i lepiej w ogóle tego nie poruszać w tym temacie bo będzie off-top

 

6 minut temu, Still napisał:

Ostatnimi czasy, słyszałem od pewnej pani, zaledwie już po paru dniach znajomości, czy chcę mieć jeszcze dzieci?! Bo ona marzy jeszcze o jednym bąbelku. 

Bez żadnych ceregieli walnęła prosto z mostu.

 

Patrz zajebista... idioty z ciebie nie robiła przez 12 miechów. Tylko od razu prosto z mostu jak kolega ze zmiany ! :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ręce opadają jakie one są głupie. Jak można planować wydymanie faceta (czyli dla kobiety skok życia)i nie potrafić udawać dłużej niż 2-3 miesiące.

 

Panowie ja już nawet nie pochylam sie nad moralnością tych poczynań ale to jak podczas urabiania większość kobiet nie jest w stanie utrzymać swojego kurestwa w tajemnicy dłużej niz kilka-kilkanascie tygodni jest naprawdę żenujące.

 

Jednych uwagę w tych wszystkich historiach zwracają dzieci innych koszty moją zaś najbardziej to jak szybko kobiety zaczynają miec wyjebane i jak wielu facetów nadal w to brnie.

 

One nigdy nie zaczną nas szanować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Król Jarosław I napisał:

 

Panowie ja już nawet nie pochylam sie nad moralnością tych poczynań

Dziwisz się? Próbują ograć zawodnika z którym dane jest im przebywać aktualnie w czasie. Nie uda się? W kolejce czeka setka innych. Nie ma bata, któryś na pewno polegnie! 

Edytowane przez Still
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 hours ago, rarek2 said:

 

a na koniec jak nic powyższego nie wypaliło to: ZRÓB MI DZIECKO I NIC OD CIEBIE NIE BEDĘ CHCIAŁA 

 

 

Moja wersja podobna :

Ja ok 26 lat (jeszcze zbroja) ona 24. Spotykaliśmy się pół roku ona zaczeła naciskać na dziecko ok 3 miesiąca... Ja mówię że nie bo za krótko się znamy (ona twierdzi że w tym wieku już jej Mama i Babcia miały po dwójce dzieci ...... bez komentarza ),  ona mi daje ultimatum :D że jeżeli do 3 miesięcy jej nie zrobię dziecka to ona odchodzi. Mija 6 miesiąc rozstajemy się i ona mi na odchodne:   to zróby mi chociaż dziecko..... a nic nie bedę chciała (tłumaczyła że wychowa sama, alimentów nie będę płacił itp itd.) jesteś taki wysoki ....masz takie piękne oczy ..... bla bla bla

Z dodatkowych ciekawostek jej schemat szukania faceta : sympatia tylko lekarze . Dziś Mama trójki dzieci z Panem Lekarzem :)  który ma ok 160 cm wzrostu ja ok metr dziewiedziesiąt.
Ale facet jest lekarzem :)  ja się cieszę że tak się stało, lekcja wyciągnięta.
Ja myślę że wymiękła i odeszła  dlatego że dowiedziała się ile zarabiałem w mojej pierwszej pracy a było to niecałe dwa tysiące w 2007


 

Edytowane przez Lexmark82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.