Skocz do zawartości

Przyzwyczajacie się do aut, którymi jeździcie?


Azizi

Rekomendowane odpowiedzi

Naszła mnie ostatnio taka refleksja.

Jadę swoim sprzętem, który nabyłem w tym roku i zacząłem wspominać ile zajebistych chwil, dużo fajnych wspomnień miałem w poprzednim aucie.

Ile razy mnie wk**wił to raz ale też ile nim przejechałem i zwiedziłem.

Przy jego sprzedaży powiedziałem swojej, że sprzedaje część swojego życia bo przez ten czas, który go miałem, to wydarzyło się bardzo dużo.

Moja się zaśmiała, mówiąc, że jak to. Przecież to rzecz, którą się kupuje i zaraz sprzedaje. Kawał metalu i nic więcej. Jak można się do rzeczy przyzwyczaić.

 

Macie tak, że przywiązujecie się do auta, którym jeździliście?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zupełnie nie, jest to z mojego punktu widzenia tylko maszyna która spełnia swoje zadanie, czyli przewozi mnie z punktu A do punktu B. Przywiązuje się do innych rzeczy materialnych /głównie buty i zegarki/, ale samochody nie wywołują przyspieszenia mojego pulsu. Pozdrawiam. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja jestem na tyle mocno związany z moim W202, że czasami przyłapuje się na mówieniu do niego..."Mesiu odpal", "Nie włączaj tych wycieraczek proszę ja Cię", "Jak to kontrolka silnika Mieciu, wszystko ok?". Jest to mój pierwszy samochód, jeżdżę nim 5 rok i wydaje mi się to całkowicie normalne ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu nie chodzi o przyspieszony puls (swoją drogą @Tatarus, odczuwasz takowe w stosunku do butów? Przecież je zmienia się dużo częściej niż auta ;) ), tylko o sentyment.

Ja mam to samo - obecnie jeżdżę pochodną wieśwagena, ale wcześniej długo rozbijałem się Omegą kombi. I zdecydowanie brak mi jej pakowności i komfortu jazdy (spalania i awaryjności nieco mniej :D ).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minutes ago, Azizi said:

 

Macie tak, że przywiązujecie się do auta, którym jeździliście?

Wciąż żałuję, że moje pierwsze auto - Polonez poszedł na złom. Mógłby stać teraz w ogródku i przypominać mi te wyprawy do lasu i zaparowane szyby :).

 

Edytowane przez Orybazy
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Luźny temat :)  Motoryzacja to moje hobby...

Do pierwszego auta, które kupiłem za ciężko zarobione pieniądze, przyzwyczaiłem się bardzo. Aczkolwiek te ,,wspomnienia'' są mieszanką dobrych i złych emocji :) Na pewno wspominam jak dużo więcej dziewczyn zaczęło się kręcić obok mnie ( przyziemne i smutne ).

 

Sentyment mam do swojego R107, którego sam przytargałem ze Stanów do Niemiec, później przejechałem 1000 km do Polski żeby na koniec podróży zatrzasnąć kluczyki w bagażniku. I następnego dnia mocować się z drucikiem żeby otworzyć auto na parkingu ( przy podśmiechujkach pana parkingowego ,, jak można zatrzasnąć kluczyki ) :)

I w końcu ten mój meś zawiózł mnie do ślubu... same sprzeczności miłych i tych innych chwil :)

Edytowane przez Gradhach
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Owszem mam sentyment do samochodu, który był przyjemniejszy w jeździe i prowadzeniu od obecnego. Drobne naprawy, wykonane samodzielnie sprawiały mi męską satysfakcję. 

5 godzin temu, Azizi napisał:

Moja się zaśmiała, mówiąc, że jak to. Przecież to rzecz, którą się kupuje i zaraz sprzedaje.

Nie oczekujmy od większości kobiet sentymentów i głębszych uczuć. To istoty zaprogramowane przez naturę na przetrwanie potomstwa i czerpanie korzyści. 

 

Edytowane przez Morfeusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Azizi Ja się przywiązałem do swojego auta teraz. Też do niej czasami mówię :P. Jestem bardzo praktycznym facetem - lubię jak coś działa i robi to, do czego zostało stworzone, ale auto powinno oprócz swojej funkcji wywoływać we mnie pewne emocje, być moją odskocznią i formą relaksu. Lubię jeździć moim autem wszędzie. Ale nie jakoś przesadnie, żebym pucował i dłubał przy niej co weekend. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przywiązuję się w dwojaki sposób. 

1. Sentymentalnie- tu wiadomo. 

2. Przyzwyczajam się funkcjonalnie- wiem na co dane auto stać, gdzie się zmieszczę, a gdzie nie, czego się spodziewać w zimę, a czego na mokrych zakrętach. W nowym aucie jest ta niepewność tego, jak auto się zachowa. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Gradhach napisał:

Trzymam do teraz :)

Zazdroszczę, naprawdę :)

 

5 godzin temu, Morfeusz napisał:

Nie oczekujmy od większości kobiet sentymentów i głębszych uczuć.

Zauważyłem. Zero sentymentów. Zwłaszcza jak się wjeżdża w krawężnik/słupek autem partnera...

 

Godzinę temu, Tomko napisał:

Ale nie jakoś przesadnie, żebym pucował i dłubał przy niej co weekend. 

U mnie też bez zbytniego pucowania i chuchania. Aczkolwiek znam ludzi co najchętniej pod szklaną pokrywą by trzymali mimo, że Skoda Fabia w gazie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, przywiazuje sie, bo:

 

a) spedzam w aucie kupe zycia a co za tym idzie jest mnostwo emocji i wspomnien

 

b) jest to miejsce gdzie mam swoja “wolnosc” i spokoj i nikt mi sie nie dopierdala do niczego.

 

c) mam slabosc do aut i niektore wg mnie sa po prostu dzielami sztuki na kolkach (nie moje :) ) i moge o nich rozmawiac godzinami.

 

Gdybym mial wybrac: piekne auto, dobra muzyka, przepiekna kobieta...to wlasnie wybralbym w takiej kolejnosci.

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Azizi napisał:

Jak można się do rzeczy przyzwyczaić.

ZNAKIEM TEGO jesteś pań coś z RYCERZA.

 

TO JAK DO RUMAKA/MUSTANGA/BIZONA/ŻUBRA.

 

Czasem u kąsi, czasem jebnie zełba, czasem nawali na drodze.

 

JEDNAK JAK DUPE WIEZIE TO TAKI KOCHANY!

NORMALKA TYŻ TAK MAM. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, TheFlorator napisał:

b) jest to miejsce gdzie mam swoja “wolnosc” i spokoj i nikt mi sie nie dopierdala do niczego.

Dokładnie tak. Oaza wolności. Wieczór, otwarte szyby, ciemny okular, muzyka w tle i nikogo obok - wolność.

 

8 godzin temu, Tornado napisał:

ZNAKIEM TEGO jesteś pań coś z RYCERZA.

 

Rycerzem z WD40 zamiast kopii :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.