Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Piszę po poradę - jak grzecznie i z taktem (tak, żeby się nie sfochował) zwrócić uwagę facetowi, by ogarnął w domu. 

Chodzi o exa, który przyjazdy na "kontakty" do dziecka traktuje jako przyjazd na "zabawę" i oczekuje, że wszystko będzie miał na gotowe.

Mianowicie: bawi sie z dzieckiem i nabałagani - zostawia i ma w dupie. Wracam z pracy styrana (praca fizyczno-umysłowa) i muszę zrobić zakupy zeby wszyscy zjedli, muszę po nich (po ich zabawie) posprzątać, robię obiad zdychając z głodu, a myślałam, że skoro nie pracuje i cały dzień siedzi w domu to choć ugotuje obiad, odnoszę mu jeszcze talerz do zlewu (serio, rozsiada sie jak hrabia i nawet nie raczy wstac i tego odniesc). Moj syn myje naczynia i wynosi smieci. A ten zero. Tylko zabawa. Z racji tego, że mieszka w innym mieście zaproponowalam (żeby mógł zaoszczedzic na noclegu w hotelu) że może spać u nas w domu na tych "kontaktach".

Ale juz mnie to powoli dobija jak mam "gościa"do obsłużenia na weekend.

A w wakacje przez kilka dni z rzędu.

Przyjechal na urlop i siedzi z côrkà od ponad tygodnia. 

 Wracam z pracy zméczona, boli mnie krégoslup, a ten sobie lezy na wersalce i syf wokół.

Palcem nie ruszy zeby po sobie posprzatac. To nie jest mój obowiązek go gościć. W dodatku to jest dla mnie wydatek. Nie dosc ze jedzenie kupuję, goszczę go.....a ten kąpie sie długooo jak panienka, co mnie doprowadza do szału, bo ja mam platne od zużycia i sama za to płacę. Ten ma w domu stałą opłatę to leje ile wlezie. Ubranka sobie pierze tzn nie on, tylko wrzuca mi swoje brudne gacie do naszych ciuchow do prania i oczekuje, że bedzie wyprane.

Nazwijcie mnie tchórzem, ale nie wiem jak mu to wszystko powiedziec, żeby nie brzmiało jak pretensje i nie wywołało kłótni...

Nie lubię się kłócić, a on potrafi focha walić bez powodu, dlatego nic niemiłego mu nie mówię gdy jest u córki. Nie mam pojęcia jak to ugryźć inteligentnie.

Nie chcę zmieniać kontaktow, bo bez tych noclegów to pewnie w ogóle zrezygnowałby z przyjazdów i córka by straciła tatę.

A ją każda wizyta bardzo cieszy.

Chcę tylko, aby uszanował mnie i zrozumiał czego oczekuję w trakcie jego pobytów.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozwiązaniem Twojego problemu może być tylko i wyłącznie przeniesienie jego spotkań poza Twoje mieszkanie. Inaczej to nie zadziała.

 

Albo postaw mu wyraźne granice - przestań prać ciuchy, nie pozwól wylegiwać się na wersalce. A potem mu to powtarzaj jak zdartą płytę. Bez kłótni i tak pewnie się nie obejdzie.

 

13 minut temu, MalVina napisał:

a myślałam, że skoro nie pracuje i cały dzień siedzi w domu to choć ugotuje obiad

????? To naprawdę Twój ex? To co piszesz brzmi raczej, jak ciche dni pomiędzy małżonkami.

 

Nie wiem, co Wy macie na papierze pomiędzy Wami, ale do bycia naprawdę ex, to Wy macie jak stąd do Bagdadu i z powrotem.

 

13 minut temu, MalVina napisał:

Z racji tego, że mieszka w innym mieście zaproponowalam (żeby mógł zaoszczedzic na noclegu w hotelu) że może spać u nas w domu na tych "kontaktach".

Znam takich, co w każdy weekend walą 350km w jedną stronę, żeby zobaczyć dzieci. Jeden właśnie pisze do Ciebie.

 

Jak Ci go żal, to wynajmij mu akademik na spotkania. 

Edytowane przez mirek_handlarz_ludzmi
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, mirek_handlarz_ludzmi napisał:

Jak Ci go żal, to wynajmij mu akademik na spotkania

Nie jest mi go żal, tylko wiem, że gdyby musiał gdzieś tu płacić za nocleg to wcale by się nie pojawiał. A mnie na taki luksus jak wynajecie mu kwatery nie stac. 

Może to dziwnie się czyta, exami jestesmy już kilka lat.

Chcialam go traktowac tak jak traktuje znajomych ktorzy wpadają na wczasy do mnie- mają nocleg itd to po sobie sprzątną, ugotują coś itd. 

Ale wychodzi na to, że źle do tego podeszłam i wychodzę na sługusa.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie śmiem nic napisać i doradzić jako ja, co ja zrobiłabym i inne blablabla...

Podpowiem jak moi znajomi rozwiązują ten przypadek.
Moi rozwiedzeni znajomi przerzucają dzieciaki do siebie. W ciągu tygodnia u matki, na weekend u ojca. Max.odległość miejsc zamieszkania rodziców - 250 km. Odległość nie jest problemem dla nich.
Jedna znajoma nie pozwala ojcu dziecka nocować/jeść czy cokolwiek u siebie, no chyba, że młoda chce, to ojciec leży z młodą w łóżku, dopóki nie zaśnie, znajoma od czasu do czasu byłemu mężowi zrobi kawę, jeśli jest głodny, to da mu kanapki i tyle. 
Jedną znajomą były szantażował, że jeśli nie zamieszka z nią i dzieckiem, to on nie będzie przyjeżdżał i widywał się z dziećmi, bo on nie będzie kasy wywalał na wynajem, przejazdy, wyjścia z dzieciakami. Znajoma się nie zgodziła na taki układ. Koleś i bez tego układu nie widywał się z dzieckiem. Nie dzwoni na urodziny syna, ani nic, więc...

Pytanie dot.Waszej byłej relacji małżeńskiej - co robił w domu i dla domu? Jaki mieliście podział obowiązków? 
 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, MalVina napisał:

Chcialam go traktowac tak jak traktuje znajomych ktorzy wpadają na wczasy do mnie- mają nocleg itd to po sobie sprzątną, ugotują coś itd. 

Ale wychodzi na to, że źle do tego podeszłam i wychodzę na sługusa.

 

Sługus, czy nie sługus. Nigdy się z nim do konca nie rozstaniesz, póki on będzie stałym gościem w Twoim domu. Nie da się rozstać z kimś i jednocześnie z tym kimś przez chwilę w tygodniu żyć, jak dawniej, mieć wspólne pranie, oczekiwać, że ta osoba ugotuje itp.

 

3 minuty temu, MalVina napisał:

Nie jest mi go żal, tylko wiem, że gdyby musiał gdzieś tu płacić za nocleg to wcale by się nie pojawiał.

Tego nie wiesz. Zawsze możesz go uprzedzić, żeby sobie w przyszłym tygodniu zorganizował miejsce na spotkanie sam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, maggienovak napisał:

Pytanie dot.Waszej byłej relacji małżeńskiej - co robił w domu i dla domu? Jaki mieliście podział obowiązków

Nie byliśmy małżeństwem. A obowiązki standardowo miały być po równo, ale zwykle i tak wszystko robiłam sama. Czyli w sumie to co jest teraz, tylko, że sytuavja jest zgoła inna. Bo on przyjeżdża w gości, nie jest domownikiem.

Ciężko to ugryźć.

Co do zabierania dziecka to nie ma szans, bo właśnie "nie opłaca się" jechac w 4 strony jesli mozna tylko w dwie. Poza tym on stwierdził, że lepiej mieć mamę pod ręką, bo jest jeszcze mała 4 lata. 

2 minuty temu, mirek_handlarz_ludzmi napisał:

 

Tego nie wiesz. Zawsze możesz go uprzedzić, żeby sobie w przyszłym tygodniu zorganizował miejsce na spotkanie sam.

Wiem. Bo ponad rok wcale jej nie widział. Ba, nawet smsa nie wyslal z pytaniem czy ona jeszcze zyje. 

Teraz przyjezdza na darmowe wakacje i tylko dlatego, że nakazał mu tak sąd.

Tzn. Moim zdaniem przyjeżdża, bo ją kocha, ale musiał mieć przypomniane o tym, że tata jest ważny dla dziecka, zwłaszcza dla córki. Bo on nie jest człowiekiem czynu, zawsze go trzeba za rączkę prowadzić.

W sądzie właśnie twierdził, że nie ma kasy na przyjazdy...

Taki "kop" w sądzie sprawił, że pojawił się w życiu małej. I powoli budują sobie swoją córkowo-tatową więź. A na tym mi zależy.

10 minut temu, mirek_handlarz_ludzmi napisał:

Nigdy się z nim do konca nie rozstaniesz, póki on będzie stałym gościem w Twoim domu

My sie rozstalismy ponad 4 lata temu. A pojawia się dopiero od pół roku w naszym domu. Nie ma między nami żadnych uczuć.

Tylko mój wkurw, że raz w miesiącu mam w domu 3 dziecko na weekend ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem ekspertem od takich tematów, ale przychylam się do wypowiedzi @mirek_handlarz_ludzmi. Skoro to Twój ex to nie powinno Cię z nim łączyć nic poza względną uprzejmością i wspólną sprawą wychowania dziecka. To Twój dom, więc masz święte prawo decydować o warunkach bytu osób w nim przebywających. Nie musisz i nie powinnaś po nim sprzątać, gotować mu ani udostępniać bezwarunkowo lokalu. 

Wygląda mi na to, że po prostu wykorzystuje Twój brak zdecydowania. Zresztą, powinien zabierać dziecko na zewnątrz a nie kisić się w domu i narażać Cię na koszty.

Zabierz go na moment na stronę i wyłóż kulturalnie, ale stanowczo kawę na ławę. Jak zacznie się rzucać to pokaż mu oferty tanich noclegowni w Twoim mieście.

A tak już na koniec, moim zdaniem czas który on spędza z Waszym dzieckiem powinnaś wykorzystać, żeby zadbać o siebie i odpocząć.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minutes ago, MalVina said:

Piszę po poradę - jak grzecznie i z taktem (tak, żeby się nie sfochował) zwrócić uwagę facetowi, by ogarnął w domu

Porozmawiaj z nim spokojnie asertywnie bez obecnosci dzieci mowiac:

 

50 minutes ago, MalVina said:

dziecka traktuje jako przyjazd na "zabawę" i oczekuje, że wszystko będzie miał na gotowe.

Mianowicie: bawi sie z dzieckiem i nabałagani - zostawia i ma w dupie. Wracam z pracy styrana (praca fizyczno-umysłowa) i muszę zrobić zakupy zeby wszyscy zjedli, muszę po nich (po ich zabawie) posprzątać, robię obiad zdychając z głodu, a myślałam, że skoro nie pracuje i cały dzień siedzi w domu to choć ugotuje obiad, odnoszę mu jeszcze talerz do zlewu (serio, rozsiada sie jak hrabia i nawet nie raczy wstac i tego odniesc). Moj syn myje naczynia i wynosi smieci. A ten zero. Tylko zabawa. Z racji tego, że mieszka w innym mieście zaproponowalam (żeby mógł zaoszczedzic na noclegu w hotelu) że może spać u nas w domu na tych "kontaktach".

Ale juz mnie to powoli dobija jak mam "gościa"do obsłużenia na weekend.

A w wakacje przez kilka dni z rzędu.

Przyjechal na urlop i siedzi z côrkà od ponad tygodnia. 

Tylko wykresl z tego wszystkie swoje “pretensje” i “damskie zjebki”.

 

Zrob liste:

prosze cie rob z,y,z i nie rob a,b,c.

 

Argumentacja: jestem zmeczona, przychodze pozno z pracy, nie mam czasu, masz za friko nocleg. Wprowadzanie dobrych wzorcow dzieciom (wspolne sprzatanie z rodzicem, porzadek etc).

 

Nie rob wyzygu emocjonalnegp jaki to on chujowy tylko mow czego “oczekujesz” jak jest u ciebie.

 

54 minutes ago, MalVina said:

Wracam z pracy zméczona, boli mnie krégoslup, a ten sobie lezy na wersalce i syf wokół.

Palcem nie ruszy zeby po sobie posprzatac. To nie jest mój obowiązek go gościć. W dodatku to jest dla mnie wydatek. Nie dosc ze jedzenie kupuję, goszczę go.....a ten kąpie sie długooo jak panienka, co mnie doprowadza do szału, bo ja mam platne od zużycia i sama za to płacę. Ten ma w domu stałą opłatę to leje ile wlezie. Ubranka sobie pierze tzn nie on, tylko wrzuca mi swoje brudne gacie do naszych ciuchow do prania i oczekuje, że bedzie wyprane.

Nazwijcie mnie tchórzem, ale nie wiem jak mu to wszystko powiedziec, żeby nie brzmiało jak pretensje i nie wywołało kłótni...

Nie lubię się kłócić, a on potrafi focha walić bez powodu, dlatego nic niemiłego mu nie mówię gdy jest u córki. Nie mam pojęcia jak to ugryźć inteligentnie.

Brzmi jak normalna rodzina wg mnie ?

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spokojnie porozmawiać. Obserwować. Przypomnieć raz, drugi. Jeżeli nie pomoże wyciągnąć konsekwencje, zmienić układ. 

 

Wszystko bez wbijania w poczucie winy, bez emocji, bez wielkich dramatów. 

 

Nagrodzić za dobre zachowanie, np. zrobieniem zajebistego obiadu, czy coś w tym stylu. 

 

Schemat powtarzać. 

 

Wiesz, czasami u facetów jest tak, że jak się rozgoszczą, jest miło to zapominają o prozaicznych sprawach, dlatego nie możesz traktować tego w kwestiach życia i śmierci, tylko bardziej na luzie, z poczuciem humoru. 

 

Jak się nie skarżysz to myśli, że jest wszystko w porządku. Komunikat musi zostać przekazany. On się tego nie domyśli, uwierz na słowo. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, mirek_handlarz_ludzmi napisał:

Znam takich, co w każdy weekend walą 350km w jedną stronę, żeby zobaczyć dzieci. Jeden właśnie pisze do Ciebie.

Pociągiem mam ponad 600 km, przerzuciłem się na auto wychodzi 467 km we jedną stronę. Także tego :D Dzięki Bogu mam kontakty poza domem, bo w domu nawet nie pozwolono mi skorzystać z łazienki, musiałem chodzić po sąsiadach aby się wypróżnić.. Także z Twoim exem to pojechałbym krótko, albo się dostosuję do Twoich wymagań albo niech sobie ustala kontakty sądownie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, TheFlorator napisał:

Zrob liste:

prosze cie rob z,y,z i nie rob a,b,c.

 

Argumentacja: jestem zmeczona, przychodze pozno z pracy, nie mam czasu, masz za friko nocleg. Wprowadzanie dobrych wzorcow dzieciom (wspolne sprzatanie z rodzicem, porzadek etc).

 

Nie rob wyzygu emocjonalnegp jaki to on chujowy tylko mow czego “oczekujesz” jak jest u ciebie.

Pomysł z listą podoba mi się.

Na chłodno, bez emocji, egzekwowanie punktów z listy, za to że mieszka u Ciebie za darmochę albo w jego mniemaniu, zapewne za alimenty.

Plus wspólne sprzątanie z dzieckiem, jako dobry wzorzec i element wychowawczy. 

Jak się ogarnie finansowo, to niech spędzają czas też poza domem albo u niego w przyszłości.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawia mnie jedno. Co jest z twoją osobowością nie tak że faceci Cię tak traktują. Mnie żaden mężczyzna tak nie potraktował, ba nawet bali by sie tak zrobic. Ja zawsze wymagam szacunku i mężczyźni to wyczuwają, wiedzą o tym. Musisz dawac soba pomiatac skoro cie tak traktuja.

W sumie już fakt że ty chcesz to grzecznie załatwić świadczy o twoim charakterze... jesteś grzeczną dziewczynką do bicia i wkorzystywania. Jakby mój byly tak sie zachował to wiecej by dziecka nie zobaczył. 

W dniu 14.08.2019 o 18:27, MalVina napisał:

Nie jest mi go żal, tylko wiem, że gdyby musiał gdzieś tu płacić za nocleg to wcale by się nie pojawiał.

Nie pojawiłby sie gdyby musiał wiecej zapłacic za widzenie dziecka.... Weź pomyśl czy ty gdybys mogła dziecko widziec tak rzadko żałowałabys na nocleg i odpuszczała widzenia. Moim zdaniem facet do odebrania praw rodzicielskich i niech spierdala jak mu nie zalezy.

Poza tym pomyśl o córce. Jaki wzór mężczyzny jej przedstawiasz. Potem ona bedzie takiego męża szukała i bedzie jak ty nieszczesliwa, wykorzystywana itp. Jej życie psujesz takim czyms. Już lepiej żeby zamiast ojca kontaktowała sie z dziadkiem itp którzy są ogarnieci i normalni, dadzą dobry wzór meskosci 

  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Morfeusz napisał:

@MalVina Czy możesz pokazać byłemu to forum? Wprost albo tak przypadkiem...

Chciałbym przeczytać jego wersje historii, które nam opowiadasz;)

Zeby się na mnie śmiertelnie obraził, że o nim piszę? Bardziej niż na wiarygodności u obcych samców zależy mi na w miarę ludzkich i pokojowych relacjach z ex. Jestem na nie skazana przynajmniej póki córka nie bedzie pełnoletnia ;)

A co do @Androgeniczna to odpowiem wieczorem. Nie mam teraz czasu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, MalVina napisał:

A co do @Androgeniczna to odpowiem wieczorem. Nie mam teraz czasu

Nie musisz odpowiadac ale przemyśl to co napisałam. Jeśli sie wymaga szacunku to inni ludzie cie szanują bo czują że tak trzeba. 

Dziś wyjeżdżam na weekend w góry wiec nie śpiesz sie z odp :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ojczulko wyczuł, że idziesz na ustępstwa bo chcesz by dzieciak miał kontakt z ojcem.

Jak się nie dostosujesz/zaczniesz robic problemy to ojczulko przestanie przyjeżdzać, a Ty bedziesz mieć wyrzuty sumienia, że dla dobra dziecka mogłaś, bo dziecko będzie smutne....

 

Fajnie, że piszesz, niech opaki widzą.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Morfeusz ja wiem, że dla Ciebie to zabawne..

Dziwne, że jak jakiś samiec doda post nikt nie wzywa by kobietę którą opisuje zaprosił na forum, aby poznać jej wersję zdarzeń.

 

3 godziny temu, Androgeniczna napisał:

W sumie już fakt że ty chcesz to grzecznie załatwić świadczy o twoim charakterze...

Owszem, bo jestem dorosła i nie daje emocjom sterować moim życiem, nie mam ochoty wchodzić lub tworzyć konflikt, który jest niepotrzebny, jeśli mogę coś załatwić polubownie. 

Inna rzecz, że źle zinterpretowałaś to co napisałam. On nie jest jakimś chadomanem i nie robi tego wszystkiego po chamsku, by mi dokopać. Po prostu jest leniwym człowiekiem, którego rodzice w dodatku niczego w domu nie nauczyli, nawet o więzach rodzinnych ciężko mówić. Wiem z czego to u niego wynika, więc nie mam zamiaru prowadzić wojny dla zasady, by pokazać kto tu rządzi.

Nie o brak szacunku chodzi, a o jego charakter. Inna rzecz, że wiem ze jakbym zareagowala emocjonalnie, jak radzisz, to by uciekł, płakał itd, bo tak ma i już. Nie byłoby rozmowy.

To jego zachowanie, uciekanie od zobowiązań, od obowiązków, nieznajomość zasad z czegoś wynika. Właśnie z dzieciństwa. 

Dlatego chciałam do tego madrze podejść, żeby nie było focha, i aby coś zrozumiał.

3 godziny temu, Androgeniczna napisał:

Jakby mój byly tak sie zachował to wiecej by dziecka nie zobaczył. 

To jest ulubione zdanie matek alienatorek. I ma się nijak do tego co tu zostało opisane. 

Chyba nie rozumiesz tematu, w którym próbujesz być wyrocznią.

Po 1 - dziecko (jak i rodzic) ma ustawowe prawo, ale i obowiązek kontaktu z rodzicem. Po 2 - władza rodzicielska nie zmienia pkt 1. Czyt. Nawet z odebraną władzą zachowuje prawo do kontaktów.

A prawa odbieraja tylko jeśli rodzic jest zagrozeniem dla dziecka.

Tutaj nie ma takiej sytuacji.

Moja córka ma prawo mieć tatę (jaki by nie był i tak będzie go kochać) i nie mam zamiaru wchodzić między nich.

Stąd również moja wola do polubownego załatwienia tej sytuacji. 

I właśnie dla niej nie zamierzam go skreślać jako ojca, jeśli potrzebuje czasu, by dojrzeć, to niech to robi. Mała jest przeszcześliwa mając go w domu co jakiś czas.

3 godziny temu, Androgeniczna napisał:

Poza tym pomyśl o córce. Jaki wzór mężczyzny jej przedstawiasz. Potem ona bedzie takiego męża szukała i bedzie jak ty nieszczesliwa, wykorzystywana itp. Jej życie psujesz takim czyms. Już lepiej żeby zamiast ojca kontaktowała sie z dziadkiem itp

Właśnie myślę o córce.

Najlepszy dziadek nie zastąpi taty i nie zniweluje braku.

Same wzorce bedzie czerpać, owszem. Od mojego taty. Natomiast tata w jej życiu też jest ważny.

Każde dziecko potrzebuje obojga rodziców , by się prawidłowo rozwijać.

 

To, że mnie wkurwia to dzieci nie muszą wiedzieć. 

 

Btw. Nie jestem nieszczęśliwa. Tylko wkurwiona, ale po rozmowie, którą zaplanowałam na dzisiaj, powinno być dobrze.

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, MalVina napisał:

Owszem, bo jestem dorosła i nie daje emocjom sterować moim życiem, nie mam ochoty wchodzić lub tworzyć konflikt, który jest niepotrzebny, jeśli mogę coś załatwić polubownie.

Poprzednie posty wskazują że ulegasz emocjom skoro kilka razy wybrałaś nieodpowiedniego faceta do związku,

17 minut temu, MalVina napisał:

Inna rzecz, że wiem ze jakbym zareagowala emocjonalnie, jak radzisz, to by uciekł, płakał itd, bo tak ma i już. Nie byłoby rozmowy.

Facet by plakal po stanowczym tekscie "albo sie weźmiesz za sprzątanie po sobie albo wynocha z domu i spotykaj sie z dzieckiem na placu zabaw bo tak nie musisz po sobie sprzątac"?

Moim zdaniem jak typowa kobieta którą łatwo wykorzystac usprawiedliwiasz go i tyle. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A przepraszam, powinnam była napisać - nie ulegam negatywnym emocjom ;)

 

Kiedyś byłam inna, łatwiej dałam się prowokować i ulegałam nerwom, ale człowiek dojrzewa z wiekiem. Od ponad 4 lat jestem sama, i mocno pracuję nad sobą. Więc - nie uważam za wadę brak checi konfliktu. 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minutes ago, MalVina said:

Nie jestem nieszczęśliwa. Tylko wkurwiona, ale po rozmowie, którą zaplanowałam na dzisiaj, powinno być dobrze.

Powodzenia. Ciekaw jestem jak pojdzie.

 

Generalnie, widac, ze myslisz odpowiedzialnie biorac pod uwage nielatwa sytuacje. Bycmoze nawet musisz myslec za obojga rodzicow.

 

Trzymam kciuki, glowa do gory.

 

 

 

27 minutes ago, deomi said:

Ojczulko wyczuł, że idziesz na ustępstwa bo chcesz by dzieciak miał kontakt z ojcem.

Jak się nie dostosujesz/zaczniesz robic problemy to ojczulko przestanie przyjeżdzać, a Ty bedziesz mieć wyrzuty sumienia, że dla dobra dziecka mogłaś, bo dziecko będzie smutne....

 

Fajnie, że piszesz, niech opaki widzą.

Wiem o czym piszesz (bo ojcow porzucajacych dzieci nie brakuje) ale akurat nie trafilas w tym kontekscie...

 

27 minutes ago, MalVina said:

On nie jest jakimś chadomanem i nie robi tego wszystkiego po chamsku, by mi dokopać. Po prostu jest leniwym człowiekiem, którego rodzice w dodatku niczego w domu nie nauczyli, nawet o więzach rodzinnych ciężko mówić

 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.