Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

1 godzinę temu, icman napisał:

Zobacz jeśli chcesz dlaczego tak instrumentalnie i stricte narzędziowo traktujesz siebie i innych.

Szacunku na którym tak Ci zależy nie zdobędziesz lojalnością wobec zasad, które wykluczają ludzką naturę

Z tym że ludzie mnie szanują. To że tu na forum ktoś mnie nie szanuje to nic nie znaczy. Nie znacie mnie a tu wypowiadam sie tylko na nefralgiczne tematy dlatego możecie mnie postrzegać inaczej niż realni ludzie.

1 godzinę temu, ewelina napisał:

Androgeniczna zdrada nie sprawi , że  że Twój partner/ mąż  przestanie być ojcem . dziecko jest tak samo jego jak i Twoje. pisząc w ten sposób całkowicie pomijasz potrzeby swego dziecka, które ojca potrzebuje tak samo jak matki.

Nie dla mnie. Jeśli zdradzi to zdradzi nie tylko mnie ale i rodzine. Tak samo on powinien postąpić jeśli ja zdradzę. Wtedy nie zdradzę tylko jego ale i dziecko bo rozbiję rodzine. Dla mnie tak to wygląda i on dobrze o tym wie. Wie na co sie pisze i od razu postawiłam sprawę jasno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Androgeniczna napisał:

 

Nie dla mnie. Jeśli zdradzi to zdradzi nie tylko mnie ale i rodzine. Tak samo on powinien postąpić jeśli ja zdradzę. Wtedy nie zdradzę tylko jego ale i dziecko bo rozbiję rodzine. Dla mnie tak to wygląda i on dobrze o tym wie. Wie na co sie pisze i od razu postawiłam sprawę jasno.

Ale dziecko może mieć inne zdanie. Dziecko to nie mebel , który przewozisz do nowego mieszkania i stoi. Jak dla mnie to Twoje podejście jest co najmniej dziwne, ale rób jak uważasz, Twoje życie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Androgeniczna napisał:

 

Nie dla mnie. Jeśli zdradzi to zdradzi nie tylko mnie ale i rodzine. Tak samo on powinien postąpić jeśli ja zdradzę. Wtedy nie zdradzę tylko jego ale i dziecko bo rozbiję rodzine. Dla mnie tak to wygląda i on dobrze o tym wie. Wie na co sie pisze i od razu postawiłam sprawę jasno.

Ale jakie ma znaczenie dla dziecka kto rozbił rodzinę? Żadno! Dla dziecka on nadal jest tatą.

A opowiadanie dziecku kto doprowadził do rozpadu malzenstwa i mówienie na temat exa negatywnych rzeczy jest przemocą psychiczną na dziecku. Ono kocha oboje i wyklinając na niego (czy zasłużenie czy nie) niszczysz w dziecku poczucie bezpieczeństwa. 

W sytuacji rozwodu dziecko i tak już jest skrzywdzone.

A robienie tego co piszesz jest kurestwem. Nazywajmy rzeczy po imieniu. 

Dziecko nie jest składnikiem tego konfliktu ani narzędziem zemsty.

Może jeszcze (oby) dojrzejesz do takich wniosków. Bo współczuję dziecku wpuszczonemu w coś takiego.

Nie dość że rozpada mu się rodzina to jeszcze musi odbyć żałobę po odciętym ojcu który przecież jest, a widywać go nie może. Chore

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, MalVina napisał:

A opowiadanie dziecku kto doprowadził do rozpadu malzenstwa i mówienie na temat exa negatywnych rzeczy jest przemocą psychiczną na dziecku.

Tego bym nie robila. Nie negowałabym ojca przy dziecku ani nie mówiła kto jest odpowiedzialny za rozpad. Po prostu bym wyjechała, zrzekła sie alimentów itp ale też ograniczyła całkowicie kontakt z ojcem. 

  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, MalVina napisał:

Nie dość że rozpada mu się rodzina to jeszcze musi odbyć żałobę po odciętym ojcu który przecież jest, a widywać go nie może. Chore

To lepiej miała twoja córka gdzie ojciec był ale nie chciał sie widywac. To chyba gorsze bo dziecko czuje odrzucenie. Potem ta swiadomosc ze matka zmusza ojca do spotkan...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok. Wyjechalas (pomijam, że na wyprowadzke musisz mieć jego zgodę lub zgodę sądu, bo jest to sprawa istotna dziecka), jestescie sobie gdziestam. I co mowisz jak dziecko pyta kiedy przyjdzie tata? Tata nie moze cie widywac bo zdradzil rodzine? Nie bardzo widze tę sytuację

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, MalVina napisał:

I co mowisz jak dziecko pyta kiedy przyjdzie tata? Tata nie moze cie widywac bo zdradzil rodzine? Nie bardzo widze tę sytuację

Mówię że tata ma teraz inna rodzine a my bedziemy teraz mieszkac w innym miescie wiec tacie byłoby trudno dojechac. Koniec tematu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Androgeniczna napisał:

To lepiej miała twoja córka gdzie ojciec był ale nie chciał sie widywac. To chyba gorsze bo dziecko czuje odrzucenie. Potem ta swiadomosc ze matka zmusza ojca do spotkan...

Moja córka nie będzie o tym wiedziała. Nie mam zamiaru mówić dziecku, że ojciec musiał dostać pstryczka w nos w sądzie, żeby dojrzeć. Na co jej ta wiedza? 

Teraz ma tatę, tato jest regularnie, okazuje jej miłość i czułość i mała ma niezmącone poczucie bezpieczeństwa. 

Ty żyjesz w jakimś innym świecie... Od kiedy dziecku się opowiada o sprawach dorosłych ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, MalVina napisał:

Ty żyjesz w jakimś innym świecie... Od kiedy dziecku się opowiada o sprawach dorosłych ?

A sama nie zauwazyła ze przez rok nie przyjechal i nawet nie napisal sms? Dziecko czuje takie rzeczy. Nie pisze nigdzie zeby mówic dziecku ale ono samo czuje albo dowie sie po latach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Androgeniczna napisał:

Mówię że tata ma teraz inna rodzine a my bedziemy teraz mieszkac w innym miescie wiec tacie byłoby trudno dojechac. Koniec tematu. 

I według ciebie dziecko przyjmie do wiadomosci i nie bedzie tesknic? A jak ojciec bedzie dążył do spotkań i kłamstwo się wyda? Nie zmienisz emocji dziecka dla swojej wygody. Nauczysz je tylko kłamać na zawołanie. I być mściwym człowiekiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój partner był bity przez matke czego nie pamieta ale w dorosłym zyciu o tym wie bo sie dowiedział. Bardzo to na niego wpływneło. 

Teraz, MalVina napisał:

A jak ojciec bedzie dążył do spotkań i kłamstwo się wyda? Nie zmienisz emocji dziecka dla swojej wygody. Nauczysz je tylko kłamać na zawołanie. I być mściwym człowiekiem.

Moj partner jest honorowy. Jesli juz teraz wie ze bedzie zero spotkan z dzieckiem w takim przypadku to sam sie wycofa tak jak ustalilismy

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Androgeniczna napisał:

 

Moj partner jest honorowy. Jesli juz teraz wie ze bedzie zero spotkan z dzieckiem w takim przypadku to sam sie wycofa tak jak ustalilismy

Rozumiem ze jesli to ty zdradzisz czy go opuscisz to wyrzekniesz się dziecka?

 

Btw. Olanie dziecka nie ma nic wspolnego z honorem. 

Edytowane przez MalVina
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...
W dniu 14.08.2019 o 18:44, MalVina napisał:

Nie byliśmy małżeństwem. A obowiązki standardowo miały być po równo, ale zwykle i tak wszystko robiłam sama. Czyli w sumie to co jest teraz, tylko, że sytuavja jest zgoła inna. Bo on przyjeżdża w gości, nie jest domownikiem.

Ciężko to ugryźć.

Co do zabierania dziecka to nie ma szans, bo właśnie "nie opłaca się" jechac w 4 strony jesli mozna tylko w dwie. Poza tym on stwierdził, że lepiej mieć mamę pod ręką, bo jest jeszcze mała 4 lata. 

Wiem. Bo ponad rok wcale jej nie widział. Ba, nawet smsa nie wyslal z pytaniem czy ona jeszcze zyje. 

Teraz przyjezdza na darmowe wakacje i tylko dlatego, że nakazał mu tak sąd.

Tzn. Moim zdaniem przyjeżdża, bo ją kocha, ale musiał mieć przypomniane o tym, że tata jest ważny dla dziecka, zwłaszcza dla córki. Bo on nie jest człowiekiem czynu, zawsze go trzeba za rączkę prowadzić.

W sądzie właśnie twierdził, że nie ma kasy na przyjazdy...

Taki "kop" w sądzie sprawił, że pojawił się w życiu małej. I powoli budują sobie swoją córkowo-tatową więź. A na tym mi zależy.

My sie rozstalismy ponad 4 lata temu. A pojawia się dopiero od pół roku w naszym domu. Nie ma między nami żadnych uczuć.

Tylko mój wkurw, że raz w miesiącu mam w domu 3 dziecko na weekend ?

Ja pierdolę... Sądy nakazują ojcom spotkania ze swoimi dziećmi... ?

A ja od kilku lat walczę przeciw alienacji rodzicielskiej i skutecznemu ograniczaniu mi kontaktów z dzieckiem. Od pieczy naprzemiennej do braku kontaktów pomimo sądowej ugody je regulujących.

O co w tym wszystkim chodzi?

 

Sorry za off top, ale tak mi się wyrwało przy weekendowym czytaniu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Maniek napisał:

Ja pierdolę... Sądy nakazują ojcom spotkania ze swoimi dziećmi... ?

To jest tzw. Samoalienacja. Jeśli ktoś z wygody/lenistwa/innych powodow sam rezygnuje z tzw kontaktów. 

Na rozprawie Sąd wprost powiedział, jakie skutki dla dziecka ma brak ojca w jego życiu dla psychiki tego dziecka i jego rozwoju (cytując badania naukowe, więc podejrzewam było na ten temat szkolenie w sądach dość niedawno) i ja sama prosiłam o częste kontakty. Ex dzięki temu co powiedział sąd trochę chyba przemyślał, bo pomimo wyroku sądu jest u dziecka częściej, naprawdę się stara by być super tatą. Takie otrzeźwienie przyszło 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, MalVina napisał:

To jest tzw. Samoalienacja. Jeśli ktoś z wygody/lenistwa/innych powodow sam rezygnuje z tzw kontaktów. 

Na rozprawie Sąd wprost powiedział, jakie skutki dla dziecka ma brak ojca w jego życiu dla psychiki tego dziecka i jego rozwoju (cytując badania naukowe, więc podejrzewam było na ten temat szkolenie w sądach dość niedawno) i ja sama prosiłam o częste kontakty. Ex dzięki temu co powiedział sąd trochę chyba przemyślał, bo pomimo wyroku sądu jest u dziecka częściej, naprawdę się stara by być super tatą. Takie otrzeźwienie przyszło 

Czytając to mam rozdwojenie jaźni albo raczej Ty, z jednej strony się z nim rozeszłaś,a z drugiej chcesz aby był w obecności syna(musi/powinien być gdyż to jego krew) czyli i Ciebie.WTF?

Patologia jeszcze może nie maksymalna ale jednak :(

Jedyne co Ci mogę polecić to abyś zeszła się z Tym Twoim BadBojem spowrotem w końcu z nim zaciążyłaś nie bez powodu...(dla dobra dziecka)Zakładam że nie jesteś ofiarą gwałtu... :(

W czym tkwi Wasz problem? (trochę to pytanie retoryczne ale i tak je zadam i tak potem będzie szch i mat ale co mi tam, powiedzmy że dociekliwy jestem)

Pozdro

Edytowane przez Bohun
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bohun nie rozdwojenie jaźni a sprawa nie jest zero jedynkowa. Nie dotyczy syna, tylko córki. I ojca który badbojem nie jest, tylko zagubionym (moim zdaniem) betą, którego sąd skierował na właściwe tory. Nie rozeszłam się z nim, tylko on mnie zostawił pod koniec ciąży. Zależy mi na ich spotkaniach, ponieważ zależy mi na dobru mojej córki, która ma prawo mieć tatę obecnego, a nie tylko na papierze.

Nie ma opcji "powrotu" między nami. Dlaczego, już pisałam wcześniej i nie b3dę się rozdrabniać. 

Po naszym rozstaniu, urodziłam córkę i długo psychicznie dochodził am do siebie. Ale doszłam. I nie mam już do niego żalu, że tak to się potoczyło. Przepracowałam to. 

Teraz zależy mi tylko na tym, by córka pomimo tego wszystkeigo miała tatę. I udaje się to. Jest dobrze. 

 

Mam nadzieje, że już wszystko jasne. 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, MalVina napisał:

@Bohun nie rozdwojenie jaźni a sprawa nie jest zero jedynkowa. Nie dotyczy syna, tylko córki. I ojca który badbojem nie jest, tylko zagubionym (moim zdaniem) betą, którego sąd skierował na właściwe tory. Nie rozeszłam się z nim, tylko on mnie zostawił pod koniec ciąży. Zależy mi na ich spotkaniach, ponieważ zależy mi na dobru mojej córki, która ma prawo mieć tatę obecnego, a nie tylko na papierze.

Nie ma opcji "powrotu" między nami. Dlaczego, już pisałam wcześniej i nie b3dę się rozdrabniać. 

Po naszym rozstaniu, urodziłam córkę i długo psychicznie dochodził am do siebie. Ale doszłam. I nie mam już do niego żalu, że tak to się potoczyło. Przepracowałam to. 

Teraz zależy mi tylko na tym, by córka pomimo tego wszystkeigo miała tatę. I udaje się to. Jest dobrze. 

 

Mam nadzieje, że już wszystko jasne. 

Nic tu nie jest jasne w sensie logiki.

Możesz se nazywać ojców beta/gamma/ARFA ale wynika jasno że masz ciągoty do gości którzy Cię pozostawiają z takich czy innych przyczyn. Czyżby przypadek, "nie sondze"... :(

I o to tutaj się rozchodzi.

Idąc za klasykiem " Dziecko to nie pieprzona zabawka czuje i rozumie jak TY"...

 

Jesteś na takim czy nie innym forum nie bez powodu i nie miej pretensji że padają takie czy inne pytania, to nie kafeteria czy jakieś inna spierdolina :(

Pozdro

Edytowane przez Bohun
  • Like 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bohun doskonale wiem, że dziecko czuje i dlatego zależy mi na jej relacji z tatą. Nie czytasz. Jeśli chcesz się na kimś wyżyć w necie i wciskać mu coś czego nie ma to może znajdź sobie inny obiekt, bo ja nie godzę się na to.

Kończę tę dyskusję, bo obojętnie co napiszę ty już sobie wymyśliłeś, że mnie znasz i jestem winna całemu złu. Żegnam

13 minut temu, Bohun napisał:

Możesz se nazywać ojców beta/gamma/ARFA ale wynika jasno że masz ciągoty do gości którzy Cię pozostawiają z takich czy innych przyczyn.

I tak przy okazji - używam pojęć poznanych na tym forum, żeby Tobie ułatwić zrozumienie o co mi chodzi. Ja ich nie wymyśliłam. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, MalVina napisał:

zagubionym (moim zdaniem) betą

A może się właśnie 'odnalazł' i zrozumiał, że musiałby wychowywać również Twoje pierwsze dziecko, które nie jest jego.

 

Faktycznie, szkoda tylko, że odszedł PO zapłodnieniu, a nie przed. Dziecko ma prawo do ojca 'na stałe', a nie tylko na weekendy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.