Skocz do zawartości

Przełamana nieśmiałość, ale chłód pozostał.


Summit

Rekomendowane odpowiedzi

Nieśmiałość przeszkadzała mi w nawiązywaniu relacji przez cały okres szkolny, teraz jestem już bardziej towarzyski nie boje się podejść do obcej dziewczyny pożartować, powiedzieć coś kontrowersyjnego itp. Między innymi dziękuje temu forum, ale jedna rzecz mnie trapi od dłuższego czasu. Nie potrafię się zaangażować, pojawia się we mnie strach i nieufność.

Utkwiła mi w pamięci taka jedna poznana przez internet. To były czasy liceum, rozmawialiśmy i wkrótce dowiedziałem się, że nie układa jej się z chłopakiem, którego też znała tylko z internetu. Ja potem wyjawiłem że jestem nieśmiały, zamknięty w sobie i ona to zaakceptowała i niby mnie polubiła. Problemy z jej chłopakiem, dostawałem coraz więcej ich przykładów, i uwaga bracia... zacząłem to rozkminiać. Tak dobrze mi się z nią rozmawiało, miałem wrażenie że mnie również słucha. Pomyślałem że pomogę, albo chociaż będę przy niej w razie zgrzytów. Ależ byłem naiwny. Z każdą kolejną informacją miałem coraz większy chaos w głowie, dodatkowo czasami dostawałem od niej niejednoznaczne teksty.

Miałem wrażenie, że dostaję nieco troski, ciepłych słów i podziękowań gdy czuła że zbliżam się do odejścia z wyczerpania. Uwaga, wydaję mi się że ten drugi chłopak stosował to samo wobec niej.
Potrafiła być bardzo ciepła, a dzień później niesamowicie oschła, niektóre jej słowa mroziły mi krew w żyłach. Twierdziła że ktoś przejmował za nią kontrolę i to pisał. Miałem napady lękowe już, że ona sobie coś w końcu zrobi. W ciągu kolejnych miesięcy oświadczyła mi, że nie mogę już a nią rozmawiać. Pożegnałem się i wytchnąłem.
To co przyszło potem to całkowite zobojętnienie i apatia. Obwiniałem się, że może jej jakoś zaszkodziłem.

Jest już dużo lepiej, mimo to mijają trzy lata, a ja czasami jeszcze myślę o niej. Miała mnóstwo tematów, różne zainteresowania, czasami bardzo ciepła, czego wcześniej nie uświadczyłem w takim stopniu.

 

Wypracowałem do tego sobie pewien dystans. Jednak to wciąż jak zejście z rollercoastera na ziemie, a wiem że przy największym to ja nawet nie stałem, na szczęście. Pracuje nad poczuciem własnej wartości z czym widzę miałem też ogromny problem, na własną rękę, skupiam się na sobie, ćwiczę, nie wikłam się emocjonalnie w czyjeś problemy. Pozostał mi taki lęk, że poznam kogoś i wejdę w poprzednią rolę. Albo wpadnę w czyjąś grę mimo, że dziś widzę czerwone flagi z daleka, może nawet za daleka. Dlatego choć nieśmiałość pozostała już w minimalnym stopniu, i potencjalnie potrafię zagadać, bezpieczniej jest w ogóle nie podchodzić. Obracam się wyłącznie w męskim towarzystwie, od zawsze tak było. Dochodzi do mnie że nigdy nie byłem w normalnej relacji damsko męskiej, gdzie dwie strony są podobnie zaangażowane. To nie film, i co prawda nie mam już żadnej idealistycznej wizji, zwłaszcza po tym forum. Po tamtych doświadczeniach, przybrałem pozycję defensywną z której ciężko działać. Upłynęło już trochę czasu, i w jakimś stopniu sobie w głowie poukładałem. Życie z rezerwą do samic to jest ten złoty środek? A może przeciwnie, zamykam się na nowe doświadczenia. 
 

 


 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minutes ago, Summit said:

Nie potrafię się zaangażować, pojawia się we mnie strach i nieufność.

To normalne. Boisz się odrzucenia, albo na dalszym etapie porzucenia. Szczególnie jest to bolesne jeśli zaangażujesz się emocjonalnie w związek, przyzwyczaisz się do kogoś itp itd. Niestety kobiety często widząc taką jak Ty osobę wykorzystują ją do swoich celów, bo wiedzą, że łatwo ją emocjonalnie ze sobą związać i zrobić z niej służącego bazując na wielkim zaangażowaniu takiej osoby. Oczywiście tak łatwo siebie nie zmienisz i nie staniesz się przecież robotem bez emocji, ale możesz nauczyć się z tym żyć i po prostu wchodząc w związek angażować się we wszystko wolniej obserwując zachowanie partnerki. Po prostu musisz do relacji damsko męskich podchodzić na zimno, jak znajdziesz mądrą kobietę to to zrozumie, bo część z nich sama boi się właśnie takiego odrzucenia lub porzucenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopaku przechodziłem ten sam okres co Ty. Naprawdę Ci współczuję bo w sumie sam się katujesz. Po kilku latach wziąłem masę dystansu i wiem że gadki luźne nic mnie nie kosztują a czasami przynoszą coś fajnego, nawet z panią sprzątaczką gdy czekałem na kawę, która mnie potem częstowała owocami z ogrodu ? Przełam to w sobie i dawaj dalej, wiem że się łatwo pisze, gorzej w wykonaniu. Mimo wszystko również do końca się nie przebiłem przez to żeby wejść w jakiś blisko związek ponieważ mam jakąś blokadę, mimo że ostatnio prosiła mnie nawet laska przez którą wpadłem w te tarapaty o drugą szansę i kazałem jej spadać to dalej w tym tkwię.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Summit napisał:

Dochodzi do mnie że nigdy nie byłem w normalnej relacji damsko męskiej, gdzie dwie strony są podobnie zaangażowane.

GÓWNO TOWARZYSZU DOSZŁO DO KOLANKA pędząc, ruhrą fi 110.

Tyle i aż tyle jest prawdy w tezie, którą postawiłeś.

 

POCZEMU?

ODP zapodaje.

 

OPISANA powyżej scenka rodzajowa jest tak częsta, jak bułka w piekarni.

Owa samiczka mając B.B poszukiwała ciepłej równowagi(SPOWIEDNIKA męskiego)[u kumpelek by za szmatę wyszła więc musi być facet].

 

On dawał złe/silne emocje A Ty ciepło spowiedzi/oczyszczenia.

 

TERAZ BIORĄC POD LUPĘĘ owy mechanizm wiesz z czym do michy aby nie być głodującym/desperatem/potrzebująm miłości ble ble ble.

 

ZAMIAST ODSTAWIĆ_PORNO, ODSTAW BAJKI DYSNEY'a!!!

 

....lecąc ze "szklanej półapki" SIKAJĄC KOMUŚ DO BASENU WŁAŚNIE CI SIĘ SKOŃCZYŁ CHLOR!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Summit napisał:

To były czasy liceum, rozmawialiśmy i wkrótce dowiedziałem się, że nie układa jej się z chłopakiem, którego też znała tylko z internetu.

Kurwa, goście, nie angażować się w takie gówno pod żadnym pozorem. Laski nie będą mieć dla Was żadnej litości, zostaniecie wyssani do szpiku kości z każdej pozytywnej emocji.

Ma chłopaka i ma problemy? Niech wypierdala do przyjaciółki, co Ty jesteś, że masz jej słuchać? Co z tego masz? Gówno masz, więc nie rób tak na przyszłość.

Szkoda twojego czasu, twoich nerwów, emocji. Szkoda życia na gówno znajomości z modliszkami.

 

3 godziny temu, Summit napisał:

iałem wrażenie, że dostaję nieco troski, ciepłych słów i podziękowań gdy czuła że zbliżam się do odejścia z wyczerpania. Uwaga, wydaję mi się że ten drugi chłopak stosował to samo wobec niej.
Potrafiła być bardzo ciepła, a dzień później niesamowicie oschła, niektóre jej słowa mroziły mi krew w żyłach. Twierdziła że ktoś przejmował za nią kontrolę i to pisał.

Miała Cię w dupie wampirzyca, chciała tylko wykorzystać po to by SAMA MOGŁA POCZUĆ SIĘ LEPIEJ TWOIM KOSZTEM.

 

3 godziny temu, Summit napisał:

To co przyszło potem to całkowite zobojętnienie i apatia. Obwiniałem się, że może jej jakoś zaszkodziłem.

Ty jej? Raczej ona Tobie, jeszcze się nabawiłeś wyrzutów sumienia.

 

3 godziny temu, Summit napisał:

ja czasami jeszcze myślę o niej. Miała mnóstwo tematów, różne zainteresowania, czasami bardzo ciepła, czego wcześniej nie uświadczyłem w takim stopniu.

Wydaje Ci się, to jest zwykła wiedźma, nie myśl nawet o niej. Rób cokolwiek aby ta zmora Cię więcej nie nawiedziała, poblokuj numery, fejsy i inne jak jeszcze masz.

Zgnieć i wyrzuć jak kulkę papieru do kosza.

 

Ja pierdole, jak ja Ci współczuję, taki drenaż ze strony lasek jest psychiczną kastracją dla facetów. Dobrych facetów, którzy nie mają obycia z nimi.

A potem przyjdzie jakaś księżna z Zasiedmiogórogrodu i będzie pieprzyć jak to my nie niszczymy kobiet.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć, nie wpadaj w pułapkę pt. „Tak dobrze nam się rozmawia, pewnie z nikim już nie będę w stanie stworzyć lepszej relacji” i nie szukaj drugiej połówki pomarańczy. Babskiego gadania się nie słucha, bo one nie biorą odpowiedzialności za swoje słowa i nie mają oporów przed kłamstwem. Masz zachowywać się jak mężczyzna, cokolwiek by Ci babsko nie powiedziało. Widać, że jesteś dopiero na początku podróży szlakiem damsko-męskich osobliwości, zdążysz się oszlifować. Chodź do klubów ze znajomymi, czytaj poradniki o podrywie, zrób podejście do Demonic Confidence. Zdobywaj doświadczenie, bądź cierpliwy i znaj swoją wartość. Nie jesteś jeszcze obyty w tych sprawach, więc to wycofanie to bardzo dobra reakcja, chronisz się przed emocjonalnym bagnem, w które niejedna kobieta już niejednego faceta wciągnęła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak piszą koledzy powyżej, byłeś dla niej tzw tamponem emocjonalnym i niczym więcej, ty byłeś od słuchania a jej koleś od płukania, nigdy nie daj się wciągnąć w taki układ z kobietami, jeżeli już jakąś zacznie ci nawijac swoje żale to rób jak ja - udawaj, że słuchasz, wkrecaj ją, rób sobie beke, dzięki temu sam na własne oczy przejrzysz jakie to tanie pierdolamento, a teraz dla odtrutki idź w sobotę do jakiegoś klubu, zalap tam lekka fazę i jak już towarzystwo też będzie wstawione to klepnij jakąś laske w tylek tak da beki, jeśli jej się nie spodobasz to będzie udawała oburzona a jak się spodobasz to sam zobaczysz i się zdziwisz ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.08.2019 o 21:24, Młody98 napisał:

o kilku latach wziąłem masę dystansu i wiem że gadki luźne nic mnie nie kosztują a czasami przynoszą coś fajnego

Racja, skorzystam z pierwszej okazji.

 

W dniu 15.08.2019 o 22:21, Quo Vadis? napisał:

Kurwa, goście, nie angażować się w takie gówno pod żadnym pozorem.

Wtedy jeszcze tego nie wiedziałem. 
Kompletnie, nic nie widziałem, i to jeszcze bezmyślnie przed nią ujawniłem.

Dziewczyn wokół żadnych, a tu stały, dobry (jak wtedy sądziłem) kontakt. Sam czasami pytałem ją jak działać z kobietami. ?

Bądź dobry, interesuj się nią, traktuj jak księżniczkę... ja pie*dole.

Nie wiem czy miała mnie w dupie, mogła aż tak grać? może tak rzeczywiście było...

 

W dniu 15.08.2019 o 20:03, józekk napisał:

Jakich konkretnie narzędzi używałeś w walce z nieśmiałością?

Ta cała sytuacja mnie rozerwała, nie zastanawiałem się zbytnio nad tym jak wyjdę w czyiś oczach, a do tego całkowita zmiana środowiska.

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.