Skocz do zawartości

Prośba o radę dla znajomego


Rekomendowane odpowiedzi

Hej, chciałem się zapytać o jedną drobną sprawę. Jako, że jestem nowy na forum, prosiłbym o wyrozumiałość jeśli wybrałem zły dział - po prostu jeszcze nie orientuję się co gdzie można pisać.

Sprawa wygląda tak, mam znajomego, lvl 25. Kolega do niedawna miał dziewczynę, obecnie już narzeczoną. Dziewczę to na ogół miłe dla wszystkich dookoła... ale nafaszerowane po brzegi skłonnościami do zamordyzmu i manipulacji. Jest w tym naprawdę dobra. Ogarnia tresurę psów nota bene. Ze znajomym są od liceum. Kolegę znam od małego dzieciaka tak naprawdę, odkąd się pojawiła w jego życiu, zaczął przechodzić proces, jakoby zmianę charakteru itp. Nie mi to oceniać czy dobry czy też nie, natomiast faktem jest, że na przestrzeni tych lat oplotła go sobie wokół palca, bardzo bardzo. Jako, że nie mam problemu z tym by mu powiedzieć, jak ona nie ma racji w jakiejś losowej sytuacji, podejmowała też próby by i nas skłócić, rozdzielić itp. co na pewno po części się udało. Z takich ciekawszych numerów co mi się obecnie kojarzą było wymuszenie kontaktu telefonicznego podczas kilkudniowej działki po raz pierwszy bez niej od paru lat lat "by sprawdzić co tam słychać" x razy dziennie, nieważna pora i stan upojenia, jedna spytka trwała 2h, wielokrotne spowodowanie odwołania spotkań, a także perełka, wmówienie koledze, że ją zdradził co w końcu łyknął i w co sam obecnie święcie wierzy (i cierpi/pokutuje). Oczywiście innych było od groma, ale nie chcę tego wyliczać. Także mam nadzieję, że rozumiecie klimat.

I teraz tak, rok temu naprawiałem dziewczynie kolegi komputer, i urzekły mnie oglądane suknie ślubne w przeglądarce. Kolega w tamtym czasie wzbraniał się przed dziećmi i ożenkiem rękoma i nogami. Jakoś niedawno stała się niespodzianka i się oświadczył. Miałem przyjemność rozmowy z obojgiem i nie uszły mojej uwadze zdania typu "bo jak dziecko to i tamto", "bo my planujemy", jak się pewnie domyślacie nie wypowiedziane niskim męskim głosem. Mam też 99,9% pewności, że kolega nie wie, że w najbliższym czasie ma sporą szansę zwiększyć ludzką populację.

I teraz moja prośba - moglibyście spr. to ocenić? W sensie, ja mu się nie chcę narzucać, ale mi po prostu chłopa szkoda, załącza mi sie sentyment czy empatia, to nie jest nawet białorycerstwo, to jest.. jakby forma uzależnienia. Gdyby chociaż miał świadomość procesów i na własną odpowiedzialność w to wchodził.. OK, nie moja bajka. Ale on nie wie, że nie wie i słyszy ale nie słucha #klatka. Z drugiej strony, nie chcę też wchodzić w rolę "wroga rodziny". Podpowiedzcie proszę czy mam w ogóle podejmować jakąś akcję, czy się nie powinienem interesować itd. 
Z góry dzięki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Papieżem nie jesteś, nie musisz wszystkich ratować. Koledzy podjęli świadomą decyzję i będą musieli żyć z ich konsekwencjami.

 

Ja bym się nie wtrącał w ich życie, bo tylko się obrażą na Ciebie. Jedyne co możesz zrobić, to się zapytać bezosobowo i bez jakichkolwiek przytyków do niego, co sądzi na taki a taki temat. Jak się wkręci to możesz mu zacząć delikatnie sugerować, że jego ten problem też dotyczy. Jak się nie wkręci to olewasz temat i tyle.

 

P.S. To nie Wykop.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@zuckerfrei Możesz tak myśleć, nie przeszkadza mi to :).

@Sceptyczny? Masz rację, Papa mobile nie śmigam. Czyli sugerujesz by nie podejmować żadnych kroków? Kurczaczek, no dobra. Z tymi olaniem będzie tylko trochę ciężko, jakoś bardzo nie lubię nie pomagać w potrzebie kumplom. Ale może to mój defekt i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat "pomocy" wielokrotnie poruszany na forum. To nie zadziała. Jeszcze taki się nie urodził co wyprowadził by z błędu typa, który co wieczór zapuszcza się do groty. Samica karmi go tym...

Edytowane przez zuckerfrei
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A weź Ty mu daj święty spokój. Co Ty jesteś "Matka Teresa z Kalkuty"? Jak gość chce sobie spierdolić życie na własne życzenie, to jego sprawa. Dopiero jak przyjdzie do Ciebie i zacznie zadawać pytania, to możesz mu udzielać rad. Wcześniej wyjdziesz na mądrale i zazdrośnika, bo jemu się w życiu układa, a Tobie nie. 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co zrobisz, jak nic nie zrobisz? Sam widzisz, że tresura działa. Masz okazje obserwować ciekawy proces rozłożony w czasie.

Wyciągnij wnioski i później wróć (albo czytaj cały czas) forum i skonfrontuj z uzyskaną wiedzą.

Edytowane przez MMorda
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.