Skocz do zawartości

Ile Realnie zarabia się w Polskich miastach?


Zajac

Rekomendowane odpowiedzi

30 minutes ago, Kapitan Horyzont said:

Czlowiek z reguly podaje wynagrodzenie netto, oficjalne statystyki - z różnych względów- brutto.

Spieszę wyjaśnić - kwota brutto jest wartością stałą, a kwota netto jest zmienna w zależności od progu podatkowego oraz składek na ubezpieczenie emerytalne i rentowe (po przekroczeniu pewnego limitu już się ich nie płaci). Dla przykładu podaję zarobki netto pracownika zarabiającego 14 tys. brutto:

 

Styczeń          9821,35

...

Sierpień         9821,35
Wrzesień       8099,35
Październik    8099,35
Listopad        8929,60
Grudzień       9151,87

 

I jak taki człowiek ma powiedzieć, ile zarabia na rękę?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tymi "średnimi" wynagrodzeniami to są po prostu żarty, jak dla mnie takie zestawienia robione są z pominięciem podstawowych zasad statystyki (wiem bo miałem ten przedmiot na studiach i dzięki temu mam świadomość jak łatwo i bezczelnie można manipulować danymi matematycznymi w zależności od konkretnego zapotrzebowania).

@Kapitan Horyzont masz rację, głupotą jest podawanie w oficjalnych gusowskich statystykach pensji brutto - kogo to interesuje, każdego interesuje czysta pensja na rękę.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To weźmy jeszcze jedną sprawę na celownik.
Osobiście nie potrafiłbym sobie wyobrazić "życia", mając mniej nić 5kzł netto miesięcznie.
Za to naprawdę zastanawia mnie jak ludzie dają radę "żyć" mając 3kzł netto, co jak większość z was określa jako "dobre pieniądze'".
 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że to ile się zarabia to jedno a to co zostaje po odliczeniu stałych kosztów to drugie...

 

Te stałe koszty i ich poziom generuje standard życia, ale także miejsce zamieszkania i bytowania...

 

U mnie alimentów na jednodziecko jest 1500,- pln/mies. a wcale nie jestem prezesem Orelnu...:)

A mama dziecka żądała 7 tys. pln/mies. pięć lat temu w sądzie.

 

Jak się przeprowadziłem pod Warszawę to koszty życia się ustabilizowały na niższym poziomie niż w mieście - po odkryciu lokalnego bazaru - jadam mnóstwo warzyw i owoców z produkcji małorolnej a mniej marketowych, które często pakowane są jeszcze zanim dojrzeją...

 

Ale jak zauważa Marek - szczęście i zadowolenie to stan umysłu niezależny od zasobów co nie zmienia faktu, że pieniądze dają komfort tym, którzy to potrafią docenić...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[brak PL klawiatury]

 

@Adams dobra analiza, dzieki

 

Od siebie moge tylko dodac, ze Warszawa to nie taki raj. Mowilem juz wczesniej, ze moim dobrym sasiadem jest gosc (lubimy robic wina domowe, zawsze sobie popijamy i gadamy), ktory robi ksiegowosc i pomaga z payroll'em wielu (100+) sporym spolkom z mazowieckiego. Ma wiec przekroj zarobkow zwiazanych z wieloma sektorami i stanowiskami. Dlatego jeszcze raz podkresle, ze ktos kto ma w stolicy 6.000 PLN na reke jest na serio na 'dobrych pieniadzach'. Wiekszosc osob dostaje wynagrodzenie w okolicach 5.000PLN ale BRUTTO. Przy warszawskich cenach to nie szal - wystarcza na podstawowe potrzeby. Na stanowiskach kierowniczych magicznym poziomem wciaz pozostaje 10.000 PLN netto. Takie pensje otrzymuja ludzie z tytulami dyrektora w stabilnych spolkach. Sam widzialem tabele plac z ktorymi pracowal i wiem, ze wiekszosc ludzi sciemnia o swocih poborach. Oczywiscie jak popytam znajomych jak tam w PL to kazdy zarabia 15.000 i zyje jak krol :) 

  • Like 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alimenty ustalane w polskim sądzie wynikają z widzimisię pani sędzi i kłamstw powódki.

 

Powódka pomimo dwóch upomnień sądu nie dostarczyła wcale zaświadczenia o zarobkach - ciekawe, prawda ?

 

Ja nieopatrznie zrobiłem zestawienie kosztów wydanych na córkę z ostatniego półrocza, oprócz alimentów płaconych dobrowolnie od momentu wyprowadzki mamy  z dzieckiem z mojego domu.

 

Więc sąd zadecydował, że utrzymanie 6 latki w 2014 roku kosztuje 2,5 tys, pln z czego mama dziecka a wyłożyć 1 tys. pln a ojciec 1,5 tys. pln z tym że najciekawsze było to, że dziecko było w pieczy naprzemiennej czyli dziecko mieszkało u mnie prawie połowę miesiąca (swój pokój, meble, ubrania, sprzet sportowy, etc.)  a 1,5 tys. wpłacałem matce dziecka...

 

Finałem tego, że brakowało w tym logiki - był kolejny pozew matki dziecka o uregulowanie kontaktów czyli ograniczenie ich do dwóch weekendów w miesiącu... Bała się, ze alimenty są bezzasadne w takiej sytuacji, gdy obydwoje rodzice łożą na dziecko tak samo....

 

A potem mimo ugody sądowej w tym temacie, kolejne kroki - pozew o kolejne ograniczenie kontaktów i także ograniczenie praw rodzicielskich po tym jak się nie zgodziłem na zmianę szkoły na prywatną w trakcie roku szkolnego....

 

Finał w skrócie jest taki, ze od kwietnia  ubiegłego roku widziałem córkę kilka razy... Matka dziecka robi sobie co chce, drugi rok czekam na OZSS (d. RODK)  sam o to wnioskowałem, ale jakimś cudem nic się nie wydarza... Nie będę sie szarpał o dziecko, które na dodatek ma już zrytą czaszkę, przez mamusię i jej otoczenie... Jak kiedyś zacznie sama analizować świat i zrozumie co się wokół niej dzieje to może nasze drogi się spotkają, jeśli nie to trudno... 

 

Tak się trochę rozgadałem...;)

 

 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Maniek
  • Like 1
  • Smutny 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 hours ago, dziadek do orzechow said:

Od siebie moge tylko dodac, ze Warszawa to nie taki raj. Mowilem juz wczesniej, ze moim dobrym sasiadem jest gosc (lubimy robic wina domowe, zawsze sobie popijamy i gadamy), ktory robi ksiegowosc i pomaga z payroll'em wielu (100+) sporym spolkom z mazowieckiego. Ma wiec przekroj zarobkow zwiazanych z wieloma sektorami i stanowiskami. Dlatego jeszcze raz podkresle, ze ktos kto ma w stolicy 6.000 PLN na reke jest na serio na 'dobrych pieniadzach'. Wiekszosc osob dostaje wynagrodzenie w okolicach 5.000PLN ale BRUTTO. Przy warszawskich cenach to nie szal - wystarcza na podstawowe potrzeby. Na stanowiskach kierowniczych magicznym poziomem wciaz pozostaje 10.000 PLN netto. Takie pensje otrzymuja ludzie z tytulami dyrektora w stabilnych spolkach. Sam widzialem tabele plac z ktorymi pracowal i wiem, ze wiekszosc ludzi sciemnia o swocih poborach. Oczywiscie jak popytam znajomych jak tam w PL to kazdy zarabia 15.000 i zyje jak krol :) 

Dokładnie. W Krakowie PM z kilkuletnim doświadczeniem zarabia 6k ale brutto. W małych miastach wynagrodzenie 2k netto to szczyt możliwości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Dodarek napisał:

Jak temat o cenach i na co nas stać, to olaboga jak drogo, Polacy głodem przymierają. 

Jak temat o zarobkach, to nagle każdy zarabia po 5-10 tys. złotych i nikogo nie znają kto ma mniej niż 3 000zł. 

Chyba jednak lepiej poczytać rzetelne opracowania statystyczne, niż wpisy pod wpływem emocji i humoru w danej chwili. 

? Tak jest, ale chwilówek przybywa mimo, że każdy zarabia 10 tyś. 

 

Polacy są zadłużeni po uszy w bankach i prywatnych firmach udzielających chwilówek. 

 

Co do zarobków ważnym czynnikiem jest czas jaki potrzebujesz na zarobienie danej kwoty przykład

 

Kowalski pracuje pon-pt po 8 h i ma 5 tys netto, opcja bardzo dobra 

 

Nowak pracuje od pon-soboty czasem nawet w niedzielę ma 5 tys opcja słaba. 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proporcje cen do zarobków są kurwa niewolnicze i nie ma co tu dyskutować. Takie rzeczy ustala się na wysokich szczeblach po to, aby trzymać ludzi w garści, aby brali kredyty. Człowiek jest zdolny do racjonalnego myślenia dopiero wtedy kiedy albo może zaspokajać swoje potrzeby bez zmartwień albo nie ma nic - bo tak wybrał.

Znam oba przypadki.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@witekk @Kimas87 Z drugiej strony, trzeba ludzi zrozumieć też trochę, statystyczny Polak to gołodupiec, który łapiąc się wyższej pensji, czyli na polskie realia od 3k w górę (netto) będzie szaleć, co to nie on.

Stąd te wszystkie kredyty, stąd wydawanie więcej, niż wydawać się powinno, stąd marnotrawstwo środków na głupotki, na które wcześniej kogoś nie było stać.

Mija pewien czas i z tych gołodupców ludzie zaczynają się dzielić na dwie grupy, Ci, którzy zauważają, że jest coś nie tak i zaczynają coś z tym robić i tych, którzy dalej brną w życie na pokaz.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miasto wojewódzkie. Rozstrzał zarobków jak wuj.

Co prawda dochodzi też do niezłych absurdów.

Przykładowo tam gdzie ostatnio, znaczy przedostatnio pracowałem najlepiej zarabiającą osobą był magazynier.

Przynajmniej oficjalnie bo nie widzę handlowca wyciągającego dwa kawałki. Chyba, że faktycznie byli debilami.

 

Pracując przez chwilę w antykwariacie w dwa tygodnie wyrobiłem pensję z miesiąca w tamtej firmie. Zwykłe wprowadzanie danych / aukcje na Allegro.

 

Znajomy gówno robi, odbiera w firmie x telefony i tyle. 4 kawałki na rękę.

 

Znajoma pracuje w sklepie, zapierdol niesamowity. Minimalna.

 

Uśredniając.

Najgorzej pracować dla rodziny i w małej firmie bądź sieciówce.

Co innego pracować jako syn, to inna bajka.

 

I nie mają znaczenia kwalifikacje, zysk dla firmy czy cokolwiek, to ruletka.

W sumie jesień idzie więc na wkurwie pewnie się zatrudnię jako pomocnik przy wykończeniach.

 

Tak więc realne zarobki nie mają nic wspólnego z czymkolwiek sensownym i są rozpięte jak majty na grubej babie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, dyletant napisał:

Z tym życiem ponad stan nie przesadzałbym bo banki weryfikują zadłużenie przy każdym kolejnym wniosku, więc nie każdy dostanie zgodę na raty czy leasing jeśli już coś spłaca.

Banki może i weryfikują, ale chwilówki których jest obecnie na pęczki już nie koniecznie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, wroński said:

Znajomy gówno robi, odbiera w firmie x telefony i tyle. 4 kawałki na rękę.

Znajoma pracuje w sklepie, zapierdol niesamowity. Minimalna.

Tak jest. W pracy w której zapierdalasz jak dziki osioł często mało zarobisz. Te wyżej płatne często ludzie siedzą i niewiele robią. Dziwne to ale tak jest. Pracowałem w różnych firmach i widziałem co sie dzieje. Ci wyzej postawieni spierdalaja wszystko na głowy tych nizej. Czesto ci z mentalnym januszem w głowie eksploatują i nawet nie pomyślą że to źle czy niekorzystne nawet dla firmy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.