Skocz do zawartości

ŁYSIENIE (androgenowe i nie tylko


Rekomendowane odpowiedzi

1 godzinę temu, Rnext napisał:

 Kapłani egipscy, faraonowie, golili głowy, mnisi tybetańscy wciąż to robią

Rnext pisząc swoje opracowanie nie zagłębiałąm się aż w takie szczegóły, gdyż uznałam że te wiadomomości w temacie łysienia nie są istotne, ale skoro poruszyłeś wątek to odpowiem.  Osobom, które mają w sobie przebudzoną Energię Kundalini i moc tej Energii w ciele jest bardzo duża wskazane jest zakrywać głowę lub podcinać włosy, ponieważ czakra korony pęka pod wpływem nadwyżki energii i powoduje gwałtowne rozciąganie się kości czaszki. Tym samym zbyt gwałtownie uruchamiają się następne dwie górne czakry znajdujące się ponad koroną co może spowodować fizyczne uszkodzenie ciała i pola elektromagnetycznego z powodu nadmiernego przeładowania energii (w tym czasie człowiek ma wrażenie, że jego czaszka pęka na tysiąc kawałków).

Dużo joginów umiera nagle po 30-stce ponieważ nie radzą sobie z energią... a wystarczyłoby tylko podciąć włosy, podobnie jak podczas udaru mózgu, człowiekowi ratuje życie zwykłe ukłucie szpilką w jego ucho i upuszczenie paru kropel krwi. Hatha Joga uczy nas tej równowagi energii w ciele.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ewelina owoce zawierają nie tylko fruktozę ale i glukozę - w wielu z nich w proporcjach po circa 50%. Nie ma opcji, żeby soki owocowe nie miały wpływu na poziom insuliny. Dodatkowo, na stronie, na którą się powołujesz w jednym z wpisów stoi jak wół, wśród wielu "michałków", że fruktoza jest przerabiana na ATP. Nie jest. To glukoza jest w wątrobie przetwarzana na ATP, po to, żeby zawarta w nim energia była dostępna natychmiast. Natomiast fruktoza jest w większości przerabiana na trójglicerydy magazynowane w postaci tkanki tłuszczowej. Negujesz również wpływ fruktozy na gospodarkę insulinową, podczas gdy dowiedziono wielokrotnie powstania dzięki fruktozie choćby insulinooporności oraz otyłości, zaburzeń łaknienia, nadciśnienia, stłuszczenia wątroby, wzrostu poziomu LDL itd.

 

Co więcej, parę firm biorąc pod uwagę badania nad fruktozą, odchodzi od słodzenia swoich produktów tańszymi substancjami zawierającymi fruktozę na rzecz nawet droższych w produkcji czysto glukozowych.

 

Nie wiem, czy interesują Cię realne prace badawcze, które to potwierdzają, ale bez trudu je znajdziesz w postaci świetnie udokumentowanej. 

 

3 godziny temu, ewelina napisał:

człowiekowi ratuje życie zwykłe ukłucie szpilką w jego ucho i upuszczenie paru kropel krwi

Że co? To nakłucie niby samo rozpoznaje czy udar jest niedokrwienny czy krwotoczny? Ale nakłucie zawsze pomaga. To chyba coś na kształt metody Zięby z kłuciem się pod nosem żeby "wyleczyć" z zawału?

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rnext fruktoza to shit, omija wątrobę...

 

Gdzieś widziałem badanie naukowe przeprowadzone na profesjonalnych kulturystach, gdzie 100g węglowodanów ze źródeł pełnowartościowych zastapiono fruktozą. Kaloryka pozostała taka sama.

 

Ich organizmy zaczęły nabierać masy tłuszczowej. Gdy powrócono do diety z przed eksperymentu zaczęli tracić tkankę tłuszczową.

 

Ja jakimś fanem owoców nie byłem nigdy na szczęście.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rnext @SSydney Badania naukowe często są opłacone i tez robione w nieprawidłowy sposób nieuwzgledniajacy wielu czynników (np. badania na myszach mających zupełnie inny układ immunologiczny respansywny hormony).Niektóre polskie pisarki dostają pensje od przedsiębiorcy żeby pisały książki na raz dwa i przedsiębiorca dostaje kasę bo ma firmy marketingowe i robi marketing itd. Życie realne nie jest takie jakie się wydaje, nie można polegać na naukowcach, rządzie itd. Znajomy koleżanki był naukowcem w Anglii i tez był opłacany a mówił ze badania wykonuje rzetelnie i sprawiedliwie. W siedzibie Monsanto w USA są organiczne owoce i warzywa i wegańskie jedzenie btw w restauracji dla pracowników. Przynajmniej byly, nie wiem jak teraz.Wiedza medyczna (większość badań więc też) oparta jest na koncernach, ktore zarabiaja miliardy na chorym kliencie. Jest to czyste i logiczne jak 2+2 gdy ma sie swiadomosc jak ludzie daza do wladzy i pieniedzy bez wzgledu na krzywde innych. Szczegolnie ze proceder ten zaczal sie setki lat temu a nie wczoraj. Wystarczy byc wlascicielem wielu bankow by dyktowac rzady panstw, wyniki badan naukowych oraz ustalac to, jaka wiedza bedzie przekazywana na uczelniach. Badania o których wspominacie robione są na wyizolowanej fruktozie, a ta ma się do owoców (czy soku wyciskanego) jak kij do marchewki.  Rockefeller był pierwszym człowiekiem, który opracował  technologię zarabiania pieniędzy na odżywianiu, której istotą jest konieczność połączenia przemysłu spożywczego, chemicznego, farmaceutycznego oraz medycyny. Czyli wszystko powinno działać jako jedna korporacja, zarabiająca na niszczeniu ludziom zdrowia.  Zaś sam Rockefeller  leczył się wyłącznie homeopatycznie. Nie uznawał i nigdy nie zażywał żadnych tabletek. Tabletki przeznaczone były dla innych. Jego założenia okazały się całkowicie słuszne. Udało mu się stworzyć biznes o wiele potężniejszy od biznesu naftowego, gazowego lub finansowego. Pisząc to chę uświadomić, że prawda nie zawsze jest taka jak nam się powszechnie wmawia. Mnóstwo osób z branży medycznej  (tzw szychy tego przemysłu )zajadają się surowymi owocami podczas gdy masom wmawia się że fruktoza z owoców jest zabójcza. Medycyna potrzebuje jak najwięcej chorych. Chory to zapewnienie funkcjonowania potężnej branży opieki zdrowotnej, przemysłu medycznego, farmaceutycznego, czyli rynku żyjącego kosztem chorych.

co do cukru to polecam ten artykuł http://ruszlimfe.pl/wiecej-bzdur-o-cukrze/

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, ewelina napisał:

Bruxa jedzenie poddane obróbce termicznej ma zmienioną strukturę molekularną, to powoduje że przechodząc przez układ pokarmowy. ma tendencję do osadzania się na jego sciankach, im jesteśmy starsi tym tego osadu jest coraz więcej. substancje odżywcze nie mogą być wchłonięte do krwi, wiec powstają niedobory.

Pierwsze słyszę o takiej tendencji do osadzania się. Czyli sugerujesz by najpierw oczyścić jelita i najlepiej jeść surowiznę, żeby znowu się nie zatykało? A konkretnie warzywa i owoce z tego co widzę? Jeśli tak to dlaczego akurat one?

 

Jak już jesteśmy przy zaglądaniu w jelita ;) to to trzeba zaznaczyć, że nasz organizm najlepiej przyswaja mięso (trochę wcześniej mówił, że najlepiej się przyswaja w stanie surowym właśnie):

 

 

Czyli mięso o wiele szybciej 'znika', a z warzywami idzie to dłużej i zostaje dużo nieprzetrawionego syfu (sranie w banie z tym błonnikiem). A chyba chodzi o to, by w jelitach nic nie zalegało i żeby organizm się nie męczył trawieniem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bruxa moim zdaniem w odżywianiu najważniejsze jest by jesc jak najprościej i jak najbardziej  naturalnie. Nikomu nie narzucam co powinien a czego nie! dziele się tylko swoim zdaniem, a każdy niech robi jak uważa. a wiec najwazniejsza jest prostota, zwierzęta w naturze jedzą na raz zazwyczaj jeden rodzaj pożywienia (żaden tygrys antylopy bułką nie zagryza) i w naturalnej postaci - lew z mięsa nie robi mielonki, nie gotuje rosołu. Dodatkowo każde stworzenie ma przypisany pokarm idealny dla swego gatunku . człowiek to istota owocożerna , na co wskazuje jego anatomia i fizjologia.  Wszystkie zwierzęta mięsożerne maja krótki układ pokarmowy, paszcze która rozdziawia się tylko na dół i górę (na boki nie ruszają) maja duże silne nerki i jedzą surowe mięso zdobytej ofiary które jest jedzone od razu po zabiciu albo w momencie dogorywania ofiary. Zwierzęta mięsożerne zaczynaja od jedzenia wnętrzności w których są enzymy i inne potrzebne produkty do przeprawienia syfu które zjedza. Co więcej zwierzęta mięsożerne stanowią niewielki procent całego królestwa zwierzęcego, są najbardziej podległe chorobom oraz ich przeciętność życia jest o wiele krótsza niż roślinożernych. Dodatkowo jedzą raz na 2-3 dni pare kilo mięsa na raz wraz z kośćmi skóra itd a resztę czasu przesypiają. Jeśli chcesz sprawdzić czy ktoś z homo sapiensow jest mięsożerny proszę wykonać o to taki prosty eksperyment: zapraszamy wszystkożernych znajomych na przyjęcie i podajemy im sałatkę, w której uprzednio umieszczamy robaka (glista, dżdżownica itp) . Czekamy na reakcje. Jeśli organizm homo sapiens reaguje obrzydzeniem na znajdujące się w jego pokarmie żywe stworzenie jest to dla mnie ewidentnym dowodem na brak mięsożerności. Do następnej sałatki dokładamy garść szczeciny np. Świńskiej lub z dzika. Również reakcja obrzydzenia, każdy kto znalazł włos w jedzeniu jest oburzony w restauracji. Nawet psu nie przeszkadza włos a jest zwierzęciem wszystkożernymi natomiast dla mięsożernych to normalka. Ponadto czy człowiekowi leci ślina z ust na widok przebiegającej myszy dajmy na to? a kot (który jest mięsożerny) od razu się na taką mysz rzuci. O naszej owocożerności swiadczy chwytna budowa kończyn (naszymi dłonmi raczej nie damy rady rozszarpać skóry ofiary, ale sprawnie pozbieramy jabłka spod drzewa),  wyprostowana postawa ciała, wspaniale rozróżniamy kolory (dzięki temu potrafimy rozpoznać kiedy owoc jest dojrzały),  mamy delikatne i małe nerki(które  bardzo cierpią gdy spożywamy pokarmy wysokobiałkowe), długo by wymieniać.

co diety mięsnej (obecnie popularna jest dieta karnivora) to tu główną robotę robi prostota. organizm dostaje jeden rodzaj pokarmu do przerobienia  i to jest klucz do sukcesu! im mniej mieszamy tym lepiej! najważniejsza zasada nie łączyc białka z węglowodanami i owoców z tłuszczami. wiem że jest (albo była)w necie historia człowieka który przez rok (albo więcej) jadł tylko ziemniaki i też wyleczył się z wielu chorób i swietnie czuł.

jednak tylko spożywając pokarm do którego nasze ciało jest zaprojektowane możemy osiągnąć zdrowie doskonałe.( jedynie dieta owocowa potrafi doprowadzić do zmiany koloru tęczówki oka - kto interesuje się irydologią ten będzie wiedział w czym rzecz) ale tu nie będę się za bardzo wgłebiac w szczegóły, gdyż swiadomość społeczeństwa na temat co to znaczy być zdrowym jest bardzo ograniczona. ludzie myslą, że skoro ich nic nie boli, nie biorą zadnych leków to znaczy że są zdrowi. Praktycznie nikt nie ma pojęcia jakie możliwości ma nasz organizm przy doskonałym poziomie zdrowia.  Ale nic dziwnego bo tacy ludzie (idealnie zdrowi) nie są potrzebni systemowi, więc nie ujrzymy ich ani mediach publicznych, ani nawet w internecie. Dodatkowo jest ich stosunkowo niewielu na naszej planecie, ale stopniowo ta liczba będzie rosnąć.

 

Godzinę temu, Bruxa napisał:

Pierwsze słyszę o takiej tendencji do osadzania się. Czyli sugerujesz by najpierw oczyścić jelita i najlepiej jeść surowiznę, żeby znowu się nie zatykało?

 

tak, jeśli zależy Ci na polepszeniu zdrowia to na początku warto zacząć od oczyszcznia (jak robisz remont to też najpierw wyrzucasz wszystko co stare i niepotrzebne, a dopiero później reszta). Jaką diete wybierzesz ostatecznie zależy od tego kim jesteś , na czym Ci w życiu zależy. Jeśli interesuje Cie przeciętne życie, w zadowalającym stanie zdrowia to nie musisz być nawet w 100 % na surowo, wystarczy ok 70 % a organizm sobie poradzi. najwazniejsza zasada to że owoce czy soki zawsze na pusty żołądek , i z niczym nie mieszac. w miare upływu dnia stopniowo coraz cięższe pożywienie. warto zapomnieć o nawyku że obiad a na deser owoce. no i tak jak pisałam im prościej tym lepiej. zawsze lepiej zjeść mniej niż za dużo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, ewelina napisał:

Jeśli chcesz sprawdzić czy ktoś z homo sapiensow jest mięsożerny proszę wykonać o to taki prosty eksperyment: zapraszamy wszystkożernych znajomych na przyjęcie i podajemy im sałatkę, w której uprzednio umieszczamy robaka (glista, dżdżownica itp) . Czekamy na reakcje.

Ludzkie wyuczone odruchy ze względu na środowisko dorastania i teorie to jedno, ale jeśli mięso znika po 30-60 min., a warzywa trawią się parę godzin i zostaje po nich dużo odpadów to sprawa jest jasna co jest lepsze do jedzenia, sama pisałaś jak prawidłowa praca jelit jest ważna :), produkcja serotoniny itd. to powinien być wyznacznik i priorytet. Ale nie będę robić tu offtopu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Bruxa napisał:

Ludzkie wyuczone odruchy ze względu na środowisko dorastania i teorie to jedno, ale jeśli mięso znika po 30-60 min., a warzywa trawią się parę godzin i zostaje po nich dużo odpadów to sprawa jest jasna co jest lepsze do jedzenia, sama pisałaś jak prawidłowa praca jelit jest ważna :), produkcja serotoniny itd. to powinien być wyznacznik i priorytet. Ale nie będę robić tu offtopu.

chyba nie do końca mnie zrozumiałaś ( m. in. nie pisałam o warzywach , chyba że dla Ciebie owoce a warzywa to to samo) . owoce i warzywa bezskrobiowe to jedyne pożywienie które nie pozostawia szkodliwych odpadów metabolicznych . owszem , mieso nie zawiera błonnika, ale to nie znaczy że trawi się bezodpadowo.

Czas trawienia:
Surowe warzywa zielonolistne od 30 do 40 min.
Warzywa na parze lub gotowane ok 40 min.
Warzywa korzenne 50 min.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, ewelina napisał:
1 godzinę temu, Bruxa napisał:

Ludzkie wyuczone odruchy ze względu na środowisko dorastania i teorie to jedno, 

a gdybys na tym hipotetycznym przyjęciu jako danie glowne podala surową pierś z kurczaka? jak myślisz jaka byłaby reakcja? każde mięsożerne a nawet wszystkożerne zwierzę zjadłoby bez wahania. natomiast nie sądzę by którykolwiek z Twoich gości (deklarujących się  de facto jako  wszystkożercy)tknąłby  chociaż odrobinę.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, ewelina napisał:

chyba nie do końca mnie zrozumiałaś ( m. in. nie pisałam o warzywach , chyba że dla Ciebie owoce a warzywa to to samo) . owoce i warzywa bezskrobiowe to jedyne pożywienie które nie pozostawia szkodliwych odpadów metabolicznych .

Co do owoców to nie wiem, bazuję na tym filmie o obrzydliwym przykładzie z Wietnamu, gdy włożono stek i potem warzywa do flaków żywego człowieka. ? To co piszesz o długości trawienia to właśnie mit, praktyka pokazała co innego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Bruxa napisał:

Co do owoców to nie wiem, bazuję na tym filmie o obrzydliwym przykładzie z Wietnamu, gdy włożono stek i potem warzywa do flaków żywego człowieka. ? To co piszesz o długości trawienia to właśnie mit, praktyka pokazała co innego.

Bruxa jak dla mnie to ten experyment jest kompletnie niemiarodajny. Ale jeśli z kimś to rezonuje to jego sprawa. Moje doświadczenia pokazują całkiem co innego, ale każdy  ma prawo mieć własne zdanie i doświadczać to co chce.  każdy z nas otrzymuje codziennie mnóstwo informacji, a  z którymi się zgodzi a które zaneguje zależy tylko od niego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

W przypadku łysienia androgenowego główną przyczyną wypadania włosów w jest DHT czyli dihydratestosteron, który powstaje w wyniku działania enzymu 5-α-reduktazy na testosteron. Ta aktywna forma testosteronu poza ŁA przyczynia się również do przerostu gruczołu krokowego i raka prostaty. Dlatego też leki na to schorzenie (Finasteryd) są skuteczne również w zapobieganiu łysieniu u mężczyzn. Poza lekiem dostępnych jest sporo suplementów (np. Prostenal, Prostalong, Prostatan) zawierających palmę sabałową czyli Saw Palmetto, która blokuje zamianę testosteronu na DHT. Jeśli chodzi o dietę to na pewno warto postawić na pestki z dyni lub olej z nich zrobiony, bo on również blokuje powstawanie DHT.

 

Poza tym:

1) Można zainwestować w mezoterapię igłową. Ma szansę zadziałać.

2) Wcierki- aby poradziły sobie z łysieniem androgenowym muszą mieć w składzie Minoksidil. Najbardziej znane to Loxon 2% lub 5% (ten drugi zapisywany na receptę), mamy jeszcze Piloxidil 2% i Rogaine (popularny w Stanach Zjednoczonych). Na rynku występuje też sporo preparatów z substancjami czynnymi podobnymi do niego, jak chociażby Novoxidil, który ma w składzie Triaminodil, ale ich skuteczność nie jest jeszcze tak dobrze zbadana. 

3) Olejowanie skóry głowy- zimnotłoczonym olejem łopianowym

4) Szampon- ma czyścić i nie szkodzić.- warto szukać takich z faktyczną ilością czarnej rzepy, palmy sabałowej, kofeiną czy tez takich które walczą  z łupieżem i łojotokiem, które zwykle towarzyszą ŁA.

 

Przede wszystkim dobry lekarz, dobry trycholog- który oceni rozwój choroby, zleci szereg badań i w ogóle potwierdzi, że mamy do czynienia z łysieniem tego typu.

 

P.S. Powodzenia z wizualizacją- zapewne daje świetne efekty. Od lat wizualizuję sobie większe cycuszki- jeszcze się nie udało, ale co się odwlecze to nie uciecze)?

Acha - @ewelina poproszę o link albo jakieś faktyczne żródło tego badania o dwóch grupach ludzi w którym jedna z nich jedynie wyobraża sobie, że ćwiczy  i przez to rośnie im masa mięśniowa. Zakreślam od razu że chcę link do badania- nie zaś do czyjejś opinii na jego temat. Umiem myśleć samodzielnie

Edytowane przez Wielokropek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Wielokropek czytałam o tym badaniu w książce Spokojny oddech Davida Lewisa. Tam było podane źródło, ale nie zwróciłam na to uwagi. Książka była biblioteczna, już ją zdałam, więc nie pomogę. Jak mi kiedyś wpadnie w ręcę to dam znać.

Podane przez Ciebie metody działają jedynie objawowo, nie usuwają przyczyny problemu , to tak jak pudrowanie pryszcza. Gdyby były rzeczywiście skuteczne (przecież są powszechnie znane) to nie byłoby takiej plagi łysiejących osób.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, ewelina napisał:

Podane przez Ciebie metody działają jedynie objawowo, nie usuwają przyczyny problemu , to tak jak pudrowanie pryszcza. Gdyby były rzeczywiście skuteczne (przecież są powszechnie znane) to nie byłoby takiej plagi łysiejących osób.

Powiedz mi więc jaka jest faktyczna przyczyna łysienia androgenowego. Napisz wprost. Powtórz jeżeli gdzieś między peelingami, wizualizacją a stwierdzeniami o piciu soków z owoców (bo pochodzimy od małp) mi umknęło. Cóż takiego powoduje ten specyficzny typ łysienia. Według mnie GŁÓWNĄ (a nie jedyną) przyczyną jest DHT czyli dihydratestosteron, który powstaje w wyniku działania enzymu 5-α-reduktazy na testosteron. Więc żadne pudrowanie pryszcza. Ja przynajmniej mam konkretną informację.

Podczas gdy u Ciebie:

24 minuty temu, ewelina napisał:

@Wielokropek czytałam o tym badaniu w książce Spokojny oddech Davida Lewisa. Tam było podane źródło, ale nie zwróciłam na to uwagi. Książka była biblioteczna, już ją zdałam, więc nie pomogę. Jak mi kiedyś wpadnie w ręcę to dam znać.

 

standardowo. "Było w książce takiej i takiej, już ją zdałam, więc Ci nie pomogę, ale jak mi wpadnie w łapki to dam znać"

Nie to mnie jednak tak bulwersuje:

"Tam było podane żródło, ale nie zwróciłam na to uwagi"- Gratuluję.

 

W tym momencie ja kończę z Tobą dyskusję. Wybacz, ale wierzyć w coś na słowo- bo gdzieś coś przeczytałam i nawet tego nie zweryfikowałam jest bardzo głupie.

Pal licho głupe- przede wszystkim szkodliwe.

 

P.S. Wiesz, że kiedyś banany itd nie wyglądały jak teraz? A człowiek nawet jeżeli kiedyś tą małpą był, to jednak z tego drzewa zszedł?

Edytowane przez Wielokropek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

@Wielokropek

25 minut temu, Wielokropek napisał:

"Było w książce takiej i takiej, już ją zdałam, więc Ci nie pomogę, ale jak mi wpadnie w łapki to dam znać"

Nie to mnie jednak tak bulwersuje:

"Tam było podane żródło, ale nie zwróciłam na to uwagi"- Gratuluję.

 

Nie rozumiem Twojej bulwersacji. Podałam Ci przecież dokładną nazwę książki i autora, jeśli Ci naprawdę zależy na źródle badania, to posiadając takie dane bez problemu znajdziesz odpowiedź. Nie wiem jak Ty, ale ja czytając książkę nie uczę się na pamięć wszystkich odnośników i przypisów.

28 minut temu, Wielokropek napisał:

Według mnie GŁÓWNĄ (a nie jedyną) przyczyną jest DHT czyli dihydratestosteron, który powstaje w wyniku działania enzymu 5-α-reduktazy na testosteron.

Ale skąd ta nierównowaga hormonalna? W zdrowym organizmie włosy nie powinny wypadać. Odpowiedz jest w moim tekście, kto zechce ten znajdzie.

30 minut temu, Wielokropek napisał:

Ja przynajmniej mam konkretną informację

Tak, tylko że tą konkretna informację otrzymuje każdy student przyswajający przedmiot fizjologii. Ale mimo, że tyle osób o tym wie to łysiejących jakoś nie ubywa. Ciekawe...

32 minuty temu, Wielokropek napisał:

P.S. Wiesz, że kiedyś banany itd nie wyglądały jak teraz?

Nie, nie wiem. Jakoś nie czuję się przez to pokrzywdzona. P.S. nie lubię bananów:)

34 minuty temu, Wielokropek napisał:

A człowiek nawet jeżeli kiedyś tą małpą był, to jednak z tego drzewa zszedł?

Nie wierzę w pochodzenie człowieka od małpy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Wielokropek napisał:

Od lat wizualizuję sobie większe cycuszki- jeszcze się nie udało, ale co się odwlecze to nie uciecze)

Zięba twierdzi(ł) że można za pomocą hipnozy :D 

Sam nie jestem jeszcze zaawansowany w tej dziedzinie, ale na pewno coś hipnotyzującego we mnie jest :D

Co Ci szkodzi spróbować?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Rnext napisał:

Zięba twierdzi(ł) że można za pomocą hipnozy :D 

Sam nie jestem jeszcze zaawansowany w tej dziedzinie, ale na pewno coś hipnotyzującego we mnie jest :D

Co Ci szkodzi spróbować?

Szkoda tak dobrej metody leczenia jaką jest hipnoza na takie marne cycuszki jak moje :D

Wystarczy już, że zdumiewające rezultaty wizualizacji nie miały miejsca, niestety. Nie chcę tu nikomu psuć reputacji. Ja sama chciałabym, aby było inaczej. 

A, naprawdę wierz mi- próbowałam wytrwale :D

 

Może gdyby Zięba własnoręcznie pomógł coś w końcu by drgnęło. Nie wiem, może ja coś źle robię?

Z mojej perspektywy jesteś bardzo zaawansowany. Pewnie kwestia osobowości- hipnotyzującej, którą wg mnie masz ?

Moja osobowość z kolei jest zapewne zbyt hermetyczna, to wszystko tłumaczy:)

 

14 godzin temu, ewelina napisał:

Nie rozumiem Twojej bulwersacji. Podałam Ci przecież dokładną nazwę książki i autora, jeśli Ci naprawdę zależy na źródle badania, to posiadając takie dane bez problemu znajdziesz odpowiedź. Nie wiem jak Ty, ale ja czytając książkę nie uczę się na pamięć wszystkich odnośników i przypisów.

Nie wiem jak Ty, ale ja ilekroć mam do czynienia z podobnymi tezami, sprawdzam źródło, z którego dana teza wynika. Czytam, analizuję, wyciągam wnioski, sprawdzam insytut, sprawdzam również antytezy- po prostu MYŚLĘ. Nie pozwalam sobie bezmyślnie wtłaczać w mózg pewnych informacji i brać je za pewnik. Nikt tu nie mówi o uczeniu się czegoś na pamięć, ale jak chcesz możesz próbować :)

To ty zakładając temat, pokazując jakieś obserwacje zobowiązujesz się do sprawdzenia tych obserwacji, sprawdzenia ich źródeł (wypadałoby przynajmniej). Choćby na wypadek gdyby 'zdarzył się taki uparciuch jaka ja. O to mam bulwersik. Nie analizujesz podstaw na których budujesz pewne założenia. Dlatego twierdzę, że rozmowa pt. "wszystko powoduje wszystko" nie ma zbytniego sensu.

No, ale tonący brzytwy się chwyta, na czym ludzie pokroju Zięby korzystają (to tak na marginesie, żaden przytyk w twoją stronę @ewelina) Wystarczy, że dodadzą, że "mówią tylko z własnych doświadczeń"...i tyle. Uchylają się od odpowiedzialności.

 

Jak ktoś mi mówi, ze nie zwrócił należytej uwagi na badanie na którego podstawie wysuwa taką a nie inną tezę to rozmowa z kimś takim jest stratą czasu.

14 godzin temu, ewelina napisał:

Tak, tylko że tą konkretna informację otrzymuje każdy student przyswajający przedmiot fizjologii. Ale mimo, że tyle osób o tym wie to łysiejących jakoś nie ubywa. Ciekawe...

Jesteś studentką przyswajającą przedmiot fizjologii, że masz taką wiedzę? Czy to też gdzieś usłyszałaś?

 

To już ostatnia odpowiedź w Twoją stronę. Nie widzę żadnych merytorycznych podstaw aby dalej kontynuować tą dyskusję, a przepychanek słownych nie chcę.

Pozdrawiam :)

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Wielokropek napisał:

Może gdyby Zięba własnoręcznie pomógł coś w końcu by drgnęło. Nie wiem, może ja coś źle robię?

Aaaa, to trzeba własno-ręcznie?

Czyli to ja źle się do tego zabrałem. "Gdzie z tymi łapami!" :D

9 minut temu, Wielokropek napisał:

Moja osobowość z kolei jest zapewne zbyt hermetyczna, to wszystko tłumaczy:)

Oj, puszka Pandory też była hermetyczna ;)

 

Wybacz(cie) offtopic, ale chyba masz ten rodzaj natywnego poczucia humoru, który mi dzisiaj rezonuje. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Wielokropek Nie zależy mi, by kogoś przekonywać na siłę. Zrobisz jak zechcesz, to Twoje życie Twoje zdrowie i Twoje wybory. Ja odpowiadam tylko za siebie. W moim opracowaniu ograniczyłam się do najistotniejszych informacji, starając się przekazać je jak najprostszym językiem tak, aby nawet osoby, które nie mają wiedzy w zakresie fizjologii, anatomii, czy farmakologii zrozumiały. Ja także czytając różne publikacje zwracam uwagę na źródła, ale po weryfikacji nie zapamiętuję tego.  Nie zaśmiecam sobie głowy zbędnymi informacjami. Gdybym Cię zapytała o źródło badań  dotyczących mechanizmu łysienia androgenowego, które tu przytoczyłaś zapewne też z pamięci nie potrafiłabyś ich podać.

46 minut temu, Wielokropek napisał:

Wystarczy, że dodadzą, że "mówią tylko z własnych doświadczeń"...i tyle. Uchylają się od odpowiedzialności

Wydaje mi się, że doświadczanie na własnej osobie jest właśnie największą odpowiedzialnością.

 

Edytowane przez ewelina
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Rnext napisał:

Aaaa, to trzeba własno-ręcznie?

Czyli to ja źle się do tego zabrałem. "Gdzie z tymi łapami!"

To Ty nie wiedziałeś? :D

W tych sprawach to trzeba być na bieżąco, co chwila wychodzą jakieś niby małe drobnostki, które- nieprawdopodobne, a jednak- istotnie wpływają na wygląd całości... a i zdarzyć się może, że zmieniają jej sens.

Może się tak zdarzyć .

Może też się jednak zdarzyć, że nie wpływają na wygląd całości.  <chlip, chlip>

 

Z drugiej strony może być tak, że niekoniecznie źle się za to zabrałeś. Po prostu wymyśliłeś niekonwencjonalny sposób na uwierzytelnianie tej niekonwencjonalnej metody.  :DNie została ona jeszcze dość dobrze zweryfikowana- może właśnie Ty się za to zabierzesz?  :D

Pamiętaj- tylko nie zrażaj się niepowodzeniami na początku. :)  One są zawsze, poza tym może nie masz dość dużej grupy badawczej? Trzeba zbadać więcej? :D  Potem jeszcze zostaje weryfikacja jakości owej grupy- może nie tych badanych poszukujesz? No i oczywiście długość jak i częstotliwość badania- tu również niby nieznaczne odstępstwa mogą generować całkiem znaczne zmiany w wynikach. Może nawet zmiany pożądane przez obie strony ?

Jako tezę potwierdzającą twoją metodę możesz założyć, że potrzebna jest dodatkowa ilość energii, której nie potrafimy już więcej wytworzyć- w związku z powyższym potrzebujemy obcej, ale i jednocześnie bliskiej (coby swego rodzaju powinowactwo mogło zadziałać)  i odpowiedniej energii z zewnątrz- krótko mówiąc dodatkowej pary rąk. (zgaduje, że pewnie męskiej - choć czemu to nie wiem, sam musisz coś główkować w tym temacie :D)

Można to zobrazować bardzo prosto (i nawet w myśl matematyki niekonwencjonalnej coby pozostać w temacie)

M.własno-ręcznie= własna para rąk= moja para rąk=jedna para rąk= 1= 1 energia

Metoda cudzo- ręcznie:

do dyspozycji mamy:

nasze ręce

czyjeś ręce

więc

suma summarum:

M.cudzo-ręcznie=własna para rąk+czyjaś para rąk= moje i twoje ręce= 2 pary rąk =2= 2 energie

 w związku z powyższym :

M.cudzo-ręcznie>M.własno-ręcznie

 

 

Na końcu jak już wszystkie możliwości zostaną dogłębnie zbadane możemy po prostu stwierdzić, że badanie jest bezsensu.

Albo zmienić ręce :D

Powodzenia :D

P.S. Puszka Pandory to moja ulubiona "postać" w tym micie. Niby puszka, a ma więcej mózgu niż Prometeusz z Dzeusem razem wzięci :D

 

Godzinę temu, ewelina napisał:

Wydaje mi się, że doświadczanie na własnej osobie jest właśnie największą odpowiedzialnością.

Złote serduszka normalnie. Ja tam myślę że najlepsza byłaby odpowiedzialność karna. Konkretna.

Ale ja wredny, w dodatku całkiem konwencjonalny gnojek jestem, to może się nie znam :)

 

Edytowane przez Wielokropek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Wielokropek Źle mnie zrozumiałaś (bądź wyraziłam się nieprecyzyjnie). Miałam na myśli, że podając jakieś informacje staram się (o ile jest taka możliwość) ich prawdziwość zweryfikować na sobie, ewentualnie korzystam z doświadczenia bliskich osób czy znajomych. Dopiero wtedy informacje przekazuje dalej (jeśli uznam, że może ktoś skorzysta).  

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.