Skocz do zawartości

Co się zmieniło przez ostatnie 10-15 lat na portalach randkowych?


Rekomendowane odpowiedzi

38 minut temu, Ace of Spades napisał:

To jest najważniejsze, ja już temat przepracowałem, mam juz swoje lata, wyzbyłem się złudzeń, że znajdę kiedyś tą mityczną kobietę z którą będę naprawdę szczęśliwy bo szczęście to coś ulotnego jak ulotka, po 1. jestem juz na to za stary, mam juz bliżej niż dalej a po 2. nie mam tego najważniejszego czego kobiety oczekują od mężczyzn więc zrozumiałem, ze i tak wszystkie moje wysiłki są o kant kuli rozbić itd po za tym wszystko mnie już męczy i nudzi, te wszystkie schematy itd z wiekiem w człowieku rośnie potrzeba świętego spokoju.

Ja byłem z pewną dziewczyną ale potem sam sknociłem wszystko, Ale potem naszła mnie refleksja to był wrak a nie dziewczyna, A dość szybko się zadowoliła nową gałęzią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Ruchasz się czy trzeba z tobą chodzić"

Nagminne wysyłanie zdjęć swojego kutasa z pytaniem czy ładny lub duży.

 

Normalna laska po rejestracji dostaje taki wysyp wiadomości i po szoku szybko ucieka z portalu.

Jako, że lubię sobie poflirtować przez neta sam byłem świadkiem kilkunastu takich zniknięć lub usuwania zdjęć i nie wchodzenia (tzw martwe konto)

Kto zostaje?

 

Panie zmieniły podejście, ale i panowie również.

Przypuszczam, że dawniej tego typu nachalne propozycje nie były tak częste.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te portale sa pełne desperatów... Wejdźcie na fotkę i zobaczcie komentarze pod zdjęciami. Laska 2/10 A tam komentarze "odpisz piękna", "cudowna" itp. Nie jest dziwne, że od nadmiaru atencji im odbiło. 

Druga kwestia to to o czym napisał @Brat Jan masa zjebanych zwyroli, odstraszajacych normalne kobiety. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja niedawno zakładałem podobny temat.

Dla przypomnienia gdzieś tak 5 lat temu miałem jakieś 15 spotkan z pannami z badoo i nie były to pasztety. Jakieś pół roku temu założyłem tam znowu konto i spotkałem się moze z jedną panna ?

Czyli coś w tym jest, nawet ciężko księżniczkom cokolwiek jest odpisać. Ale już sie z tym pogodziłem i odpuscilem sobie ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj na bożym strimie, chyba po 21:00 do Marka zadzwonił gość, który przedstawił się jako Stanisław. Kto oglądał pewnie będzie pamiętał, a kto nie, to sobie odtworzy. Stanisław wrócił jakiś czas temu po dłuższym pobycie w Norwegii i przyznał Markowi rację, że wszystko to co on mówi, to się sprawdza i generalnie opisał sytuację jaka obecnie panuje w Norwegii. Otóż Norweżki mają podobnie jak Polki ogromne wymagania, których nie jest w stanie spełnić zdecydowana większość Norwegów. Skąd my to znamy, nie;). Norwegowie w związku z tym sprowadzają sobie żony z zagranicy, głównie z Azji, ale też i z Polski.  Norweżki dostają w związki z tym bólu dupy i nawet ponoć rząd planuje ten proceder ukrócić ustawowo, ponieważ staję to w Norwegii zjawiskiem powszechnym. Ososbiście czekam aż to samo przyjdzie do nas i Polki tak samo jak Norweżki będą miały bół zadka i będą nas obwiniać za to, ze sprowadzamy sobie Azjatki, Ukrainki czy inne nacje na żony i partnerki, będą domagać się państwowych interwencji w tym zakresie, ponieważ jak wiadomo zawsze winny jest facet, a nie moje własne spierdolenie i wymagania z kosmosu.

Polski są łatwe, ale nie dla Polaka. Norweg mający żonę Polkę może liczyć na ugotowanie, posprzątanie i upranie. Wobec Polaka. no coż, standardy są inne, pomóż mi w obowiązkach domowych, przecież mamy równouprawnienie.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, The Motha napisał:

A nie zastanowiło Cię że taka postawa może prowadzić do jeszcze większej patologii? w myśl zasady ''Mi wolno więcej, bo jestem MADKOM jak Maryja, mi będzie wybaczone''?

.....

Celem każdej kobiety jest zrodzenie i wychowanie potomstwa, to jest rzecz naturalna,.....

Ty natomiast sugerujesz że Polki jako jedyne mają na to parcie, a kobiety z innych krajów mają silniejsze parcie aby związek był szczęśliwy, pomijając już aspekt szczęścia, który jest dla każdego inny i co innego znaczy :) .

 

 

 

Co do patologii do której prowadzi podejście pt "Jestem Madkom" chyba obaj mamy podejście podobne - więc nie ma co "przekonywać przekonanego".

 

Uważam, że dla wielu Polek celem jest rodzina sama w sobie. Rozumiana jako "ja matka + moje dziecko" (co widać szczególnie dobrze przy rozwodach), facet jest często drogą do tego celu.

W innych krajach jest większe podejście że rodzina to: "tata, mama i (jako uzupełnienie) dziecko". Nawet psychologowie są zgodni, że tak to powinno wyglądać, najpierw budujemy dobrą relację partnerską, bo wtedy także dziecko jest szczęśliwe.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, Krugerrand napisał:

Wobec Polaka. no coż, standardy są inne, pomóż mi w obowiązkach domowych, przecież mamy równouprawnienie.

Jeśli pani przynosi podobną kasę, co mąż, to ma rację. Jeśli mąż więcej zarabia i dokłada się w większym stopniu do budżetu, to mamy patriarchat - pani ma obowiązek ogarniać dom.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Boromir napisał:

Hej :) Na jakich portalach poszukujesz Pań 

....

 Widzę, że poszukiwałeś Pań na drugim krańcu świata, co powiesz o Hiszpankach, Włoszkach, Ukrainkach

 

......

Uważam, ze zagadywanie do dziewczyn w różnych miejscach jest lepsze od internetu, portalu randkowego.

1. Z portalami to różnie. Na Filipinach to było jakieś 3-4 lata temu, więc wtedy popularne było Badoo. Do randki z Latynoskami w moim przypadku dobrze sprawdził się LatinAmericanCupid

od razu dodam, że wg mnie dobrze jest wyskoczyć z kasy na wersję płatną danego portalu, niezależnie którego (to może być choćby nasze Polskie eDarling). Po prostu wtedy jesteśmy lepiej widoczni i bardziej wiarygodni dla dziewczyn. Przeszliśmy już jakaś pierwszą (małą) weryfikację, pokazaliśmy poprzez płatność, że nam zależy.

 

2. Co do Hiszpanek, Włoszek. Wyobraź sobie, że Ty i facet z Ukrainy (na poziomie) startujecie do tej samej dziewczyny Polki. Wygląd macie podobny. Jak sądzisz kim ona będzie bardziej zainteresowana?

Wg mnie my Polacy we Włoszech czy w Hiszpanii będziemy startowali z poziomu "emigranta", więc pomijając jakieś przygody na Erasmusie to raczej mocno pod górkę. 

Kwestie związku z Ukrainkami znam z drugiej ręki (kolega ma narzeczoną). Tutaj wszystko zależy od tego co Ty oferujesz i w jakiej grupie łowisz. Wydaje się że zasadniczo nie są tak zmanierowane jak Polki, że "wszystko mi się należy". Bardziej doceniają wkład faceta w związek.

 

3. Zgadzam się. Na miejscu czasami jest łatwiej...o ile mówi się w danym języku*. Ja gdy startowałem z poszukiwaniem Latynoski znałem ze 2 słowa po hiszpańsku. BTW: Okazuje się że można spędzić np. tydzień urlopu z super laską porozumiewając się tylko za pomocą google translatora...więc dla chcącego nic trudnego jak mówią.

 

* czasami nawet niby uniwersalny angielski to za mało.

11 godzin temu, równieśnikSzpilki napisał:

Słyszałem i czytałem posty, jak to mężczyźni z Polski mieli rwanie w krajach azjatyckich ( biedniejszych niż Polska), że na portalach randkowych można zaliczyć bez większych problemów. Czy aby nie jest to zbyt kolorowa wersja ? Średnio chce mi się wierzyć, że wszystko jest tam takie łatwe , lekkie i przyjemne jeśli chodzi o randkowanie. Założę się, że nie brakuje samotnych matek ( FIlipinek, Tajek) , które szukają Europejczyka/Amerykanina tudzież Australijczyka, który je zabierze w swoje strony i też są takie które wybrzydzają co do kandydatów.

 

Założę się również, że nie brakuje azjatyckich 'Karyn', a wiele ogłoszeń na AsianCupid( czy jak to sie tam zwie) jest obsługiwana przez boty.

Wszystko zależy do czego porównujesz. Jeśli chcesz porównywać sytuację do tego jak jest na polskich portalach, to masz porównanie jak dzień do nocy.

Zauważ, że chodzi o poznanie fajnej kobiety i zrobienie dobrego pierwszego wrażenia. To jak potem posunie się dana relacja to już w Twoich rękach. Po prostu w Polsce na portalach często nie masz nawet szansy zrobić tego pierwszego wrażenia, bo wpadasz do kosza wraz z innymi 200-toma chętnymi (z których grupy ciężko Ci się wyróżnić).

 

Na pewno jest sporo lasek w typie naszych Karyn, nikt nie każe Ci od razu z nimi brać ślubu. Możesz się spotkać, poznać, zobaczyć jak bardzo inna jest ta kultura od naszej itp. Na tej samej zasadzie można narzekać że na naszych portalach jest dużo księżniczek.

Edytowane przez Zdzichu_Wawa
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie to jest zjawisko patologiczne, żeby kobiety sobie siedziały na dupie, a wokół nich skakało pełno napaleńców. Już nie chodzi o ten seks, ale o zwykłą godność człowieka xD Jak się na to popatrzy z boku, to cały kobiecy świat się kręci wokół jej cipki i korzyści jakie z tego tytułu otrzymuje. Pomyślcie, gdyby role się odwróciły, siedzicie sobie teraz i od godz 9.00 napisało by do was kilka kobiet, macie ze dwie propozycje spotkania, wasz wkład to tylko wybrać na którą macie największą ochotę i czekać na rozwój wydarzeń... No żyć nie umierać :D

  • Like 3
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Ace of Spades napisał:

Ja od wielu lat jestem zdania, że ten kto w dzisiejszych czasach wynajdzie specyfik na pozbycie się popędu seksualnego (nawet czasowe, chwilowe) ten paradoksalnie zarobi więcej kasy niż wynalazca Viagry, wyobraźcie sobie tą WOLNOŚĆ, to całkowite i kompletne WYJEBANIE na te wszystkie PANIE. Ja pierdole na sama myśl o tym stanie rzeczy jest mi błogo.

Sorry, ale smucisz waćpan. Testosteron który napędza nasze libido jest odpowiedzialny za ogólną energie "życiową", za te wszystkie głupie akcje które potem pamiętamy po latach. Łatwo zauważyć jak to się zmienia obserwując siebie samego przez lata (jak ktoś jest wystarczająco stary -min 40+). Dla młodszych mam przykład z kotem. Kocur po kastracji jest grzeczny, spokojny, tłusty. Żyje dłużej, ale jakiś taki "apatyczny" się wydaje.

Z nami ludźmi jest podobnie.

3 godziny temu, Brat Jan napisał:

"Ruchasz się czy trzeba z tobą chodzić"

Nagminne wysyłanie zdjęć swojego kutasa z pytaniem czy ładny lub duży.

 

Normalna laska po rejestracji dostaje taki wysyp wiadomości i po szoku szybko ucieka z portalu.

Jako, że lubię sobie poflirtować przez neta sam byłem świadkiem kilkunastu takich zniknięć lub usuwania zdjęć i nie wchodzenia (tzw martwe konto)

Kto zostaje?

 

Panie zmieniły podejście, ale i panowie również.

Przypuszczam, że dawniej tego typu nachalne propozycje nie były tak częste.

Wysyłanie zdjęć przyrodzenia to typowy "rookie mistake". Błąd oceny bazujący na tym co przypisujemy innym swoje własne odczucia.

Na tej samej zasadzie panowie w liceum dostawali maskotki od lasek na Mikołajki, bo te uważały że to będzie najlepsiejszy prezent...same chciały bowiem taki dostać.

W naszym przypadku, wygląda to tak, że jak faceta kręci dostawanie nagich fotek od lasek, to błędnie zakłada, że analogicznie kobiety będą kręciły nagie zaganiacze. Błąd.

Trzeba wcześniej lepiej rozpoznać teren/sytuację.

 

Co do reszty -w pełni się zgadzam. Ciężko się wybić z morza desperatów.

(dlatego też tym bardziej łatwiej być zauważonym na portalach gdzie lokalesi mają zdecydowanie inny typ urody)

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, Zdzichu_Wawa napisał:

Sorry, ale smucisz waćpan. Testosteron który napędza nasze libido jest odpowiedzialny za ogólną energie "życiową", za te wszystkie głupie akcje które potem pamiętamy po latach. Łatwo zauważyć jak to się zmienia obserwując siebie samego przez lata (jak ktoś jest wystarczająco stary -min 40+). Dla młodszych mam przykład z kotem. Kocur po kastracji jest grzeczny, spokojny, tłusty. Żyje dłużej, ale jakiś taki "apatyczny" się wydaje.

Z nami ludźmi jest podobnie.

Wiem, wiem zawsze jest coś  za coś , nic na tym łez padole nie jest za darmo, za wszystko kiedyś trzeba zapłacić, to są tylko takie moje luźne przemyślenia i tęsknota za stanem kompletnego naturalnego wyjebania, sam nie jestem pewien czy w ogółe jest możliwe stworzenie takiego specyfiku, który nie wywoływałby przykrych dla zdrowia skutków ubocznych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem w związku z kobietą z jednego kraju Eurazji od 8 miesięcy.

I tak, zaraz mi ktoś napisze, że jestem białym rycerzem ble ble ble ale jest niebo a ziemia w podejściu do związku (vs. matki kurwa z polszy, których trochę przerabiałem).

 

Seksu to ja już mam dosyć, chodzi bardziej nagrzana ode mnie- generalnie w tej kwestii mogę wszystko oprócz kakaowego oczka, kiedy chce i praktycznie gdzie chce.

Gotuje, zadowolona, że mi smakuje. Sprząta bo lubi i wymaga ode mnie tylko, żebym nie bałaganił.

Nie walczy z rolami społecznymi, wręcz je zbywa śmiechem, że to jest nienormalne.

Jeśli chodzi o kasę, to od początku mówiłem, że nie zamierzam być sponsorem lepszego życia. Raz płace ja, raz Ona bez zająknięcia. Ostatnio kupowaliśmy wycieczkę, bez foszka pół na pół, przeszczęśliwa że będziemy lecieć.

Nie walczy ze mną, nie kłoci się w celu wyszukania emocji, szanuje mnie i wszystko gra.

Dziewczyna ładna, szczuplutka, zadbana, 25 lat. Obiektywnie 7-8/10, subiektywnie 8-9/10.

 

Z minusów to chciałaby ślubu kościelnego, na cywilnym jej nie zależy.

No i rodzine chciałby założyć w przyszłości. Pożyjemy zobaczymy ale sam ostatnio stwierdziłem, że jeśli (ptfu ptfu) bym wpadł to aż tak przejebane by nie było. Ale póki co nie chce zostawać ojcem i nie wiem czy będę chciał.

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Zdzichu_Wawa: Im dalej na wschód/w kierunku Azji, tym większe zainteresowanie pięknych kobiet, to fakt. Ale niestety w kierunku zachodnim tak już nie jest. W kierunku zachodnim jest dokładnie odwrotnie. Hipergamia w całej krasie :)

 

O ile w Polsce wzbudzam jakieś tam zainteresowanie przeciętnych kobiet, najczęściej młodszych o 5-10 lat (sam mam >40), to w Szwajcarii mogę liczyć tylko na mniej niż przeciętne, w wieku zbliżonym do mojego, albo kobiet pochodzących z krajów uznanych za mniej atrakcyjne i biedniejsze niż Polska.

 

I nie wyciągam wniosków tylko na podstawie mojego jednego przypadku. Można zobaczyć np. jakie są statystyki małżeństw między Polkami a Ukraińcami i odwrotnie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, van.dall napisał:

@Zdzichu_Wawa: Im dalej na wschód/w kierunku Azji, tym większe zainteresowanie pięknych kobiet, to fakt. Ale niestety w kierunku zachodnim tak już nie jest. W kierunku zachodnim jest dokładnie odwrotnie. Hipergamia w całej krasie :)

 

O ile w Polsce wzbudzam jakieś tam zainteresowanie przeciętnych kobiet, najczęściej młodszych o 5-10 lat (sam mam >40), to w Szwajcarii mogę liczyć tylko na mniej niż przeciętne, w wieku zbliżonym do mojego, albo kobiet pochodzących z krajów uznanych za mniej atrakcyjne i biedniejsze niż Polska.

Musisz po prostu polecieć jeszcze bardziej na zachód (i trochę na południu). Polecam Karaiby (Dominikana) i Amerykę Południową (Kolumbia, Argentyna, kiedyś Wenezuela, teraz strach).

Tam masz to samo co na dalekim wschodzie (z tym że inny rodzaj urody, więc dla każdego coś miłego).

 

Ja w Polsce miałem podobnie (wiek także 40+) więc nawet szukając w grupie o 10 lat młodszej lądowałem w grupie lasek 30+, czyli tych mocno zdesperowanych.  Czasami dawało się wyczuć, że najlepiej gdyby dziecko było "na wczoraj". Dlatego właśnie wrzuciłem tutaj ten wątek, żeby pokazać że jest inna droga.

 

24 minuty temu, Jan III Wspaniały napisał:

Jestem w związku z kobietą z jednego kraju Eurazji od 8 miesięcy.

I tak, zaraz mi ktoś napisze, że jestem białym rycerzem ble ble ble ale jest niebo a ziemia w podejściu do związku (vs. matki kurwa z polszy, których trochę przerabiałem).

Ja ze swoją Latynoską jestem już ponad rok.

Mam bardzo podobne odczucia jak Ty (niebo a ziemia!)

Co ważne, ponieważ ostatnio u mnie gorzej w robocie co przekłada się na znacznie gorszą pensję (brak premii), to mieliśmy okazję żyć w sytuacji gdzie czasami było na styk od pierwszego do pierwszego (nie było mowy o jakiś knajpkach czy wyjściach na miasto, bo brak kasy). Okazało się że nic to nie zmieniło w relacji. W przeciwieństwie do Polek, dziewczyna docenia każdy drobny gest i sama stara się także dawać od siebie co może.

Z seksem podobnie jak u Ciebie. Jak by mi ktoś kiedyś powiedział wcześniej, że będę miał kłótnie ze strony laski bo będzie chciała więcej seksu ode mnie, to bym go zabił śmiechem. Po prostu wiele różnych związków, ale to było stałe. W Polsce to facet ma zabiegać "budować atmosferę" itp. Tutaj nagle jest wszystko na głowie i ....uwielbiam to!

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Zdzichu_Wawa podpisuje się pod Twoim postem.

Też jej mówię, że nie przepadam za knajpami i wyjściami. Nie widzi problemu, jeśli mam ochotę odpocząć w domu (co najbardziej lubię). Mam dużo zobowiązań finansowych, więc nie wydaje za dużo kasy, też często mam tak, że jest od pierwszego do pierwszego i wszystko gra.

 

Co ciekawe. Zauważyłem pewną tendencję u polek. A mianowicie, kiedy są w towarzystwie innych par to babeczki często robią podśmiechujko-pogardzanki publiczne, wyciągnie brudzików w stosunku do swoich partnerów.

Póki co, odpukać u mnie się jeszcze to nie zdążyło i wydaje mi się że takie zachowanie to cecha narodowa polszynek.

 

Swoją drogą to z polek na stałe zrezygnowałem kompletnie, jeszcze zanim poznałem moją obecną partnerkę.

I jeśli się rozstanę to absolutnie, wejście z Polką w związek nie wchodzi w grę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Jan III Wspaniały

(nie wiem jak zrobić ten odnośnik do innego autora)

 

Podzielę się jeszcze ciekawą kwestią, na którą zwróciła uwagę moja partnerka. Sam na to nawet nie zwróciłem uwagi (przyzwyczajony do polskich realiów).

 

Gdy pojechaliśmy zwiedzać kilka dużych miast (Kraków, Wrocław, Wawa) zauważyła, że wszędzie w Polsce pary są dość zdystansowane. O ile jeszcze nastolatki trzymają się za ręce, całują publicznie to u ludzi 25+ to już bardzo rzadkie. Co więcej (to mnie uderzyło najbardziej), zwróciła uwagę, że pary mają jako taką bliskość (uśmiech, przelotny całus) do momentu gdy pojawi się dzieciak. Potem standardem jest matka zajmuje się dzieckiem, mąż z boku jedynie reaguje na polecenia które mu wydaje. Zupełnie nie widać na tym etapie jakiejkolwiek bliskości.

Zacząłem na to zwracać uwagę na ulicach i ...faktycznie. Takich par gdzie są razem trzymają się za ręce, całują i ew wspólnie zwracają uwagę na dziecko to na palcach jednej ręki w ciągu całego dnia zwiedzania mogłem policzyć. Nawet gdy dzieciak spał w wózeczku, to matki są w ciągłej gotowości, a gość jest od spraw technicznych (wnieść wózek, podać coś, przynieść itp).

  • Like 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mojego kumpla dobry przyjaciel poznał Ukrainkę 2 lata temu na pewnej imprezie. Znam też gościa i byliśmy ostatnio w barze. Pytałem się jak mu się układa. Mówi że to zupełnie inny świat niż polskie kobiety. Jest szczęśliwy, zadowolony. Oboje są po studiach, on przyzwoicie zarabia będąc na kierowniczym stanowisku i mówił, że nie zmusza jej by pracowała. A ona do niego wtedy "Związek tworzą dwie osoby i czułabym się źle, gdybym wszystko musiała brać od Ciebie. Zapracuję z Tobą na dom i swoje wydatki". Pracuje, dba o mieszkanie w którym mieszkają, sprząta, gotuje,potrafi zrobić romantyczną kolacje przy świecach, jakąś niespodziankę, nie robi fochów, dogadują się dobrze, ze zbliżeniami nie ma najmniejszych problemów. Wszelkie wyjazdy, wycieczki, płacą wspólnie. 

Mówił, że już nie spojrzy w życiu na żadną polkę, która tylko patrzy jak koło niej skakać. Tutaj widzi starania z jej strony i stara się tak samo, dba o Nią bo widzi, że warto. A jak będzie tak dalej to się okaże, ale póki co nie ma powodów do niepokoju. 

Ja sam myślę, nad dziewczyną o innej narodowości, być może coś w tym jest, że kobiety spoza naszych granic zupełnie inaczej do Nas podchodzą. 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Korzystając z okazji, ze mój znajomy łudzi się, że jeszcze znajdzie jakąś kobietę, a net podobno daje dużo możliwości to na jego koncie, siedząc tuż obok, zrobiłem przy nim rekonesans i co zauważyłem...

 

-Laski ( w liczbie kilku) , z którymi zgadałem się kiedyś na czaterii i spotkałem, ale nie zaiskrzyło. Od tego czasu minęła przynajmniej jedna olimpiada letnia ;)

- 2 kobiety, które znałem z widzenia ze szkoły i wtedy były 'nie do pogadania'. Gdybym ich nie znał, to może nawet napisałbym do nich wiadomość...

- sąsiadka, która jest po rozwodzie. Ma już dorosłą córkę, z która mieszka. Ma styl bycia, ze nie mógłbym z nią spędzić nawet 10 minut w restauracji.  Wystarczy, że się odezwie.

 

Mówimy o powiedzmy 5-6 osobach na kilkadziesiąt profili, ale prędzej większość użytkowniczek jest właśnie taka nijaka...
Obserwacja na portalu randkowych na literkę 'S' :)

 

Postanowiliśmy z kolegą też zobaczyć profile kandydatów - polskich mężczyzn i oczywiście kilka znajomych twarzy też się znalazło.  Żaden z nich nie był urody Rafała Jonkisza, ani Jakuba Gierszała, chociaż zdjęcia wrzucane jakby regularnie jeździli na wczasy i mięli interesujące życie. To jest takie udawanie kogoś, kim się nie jest, aby zwrócić na siebie uwagę

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Soprano napisał:

@Jan III Wspaniały

 

Poznaliście przez internet czy bardziej praca/znajomi?

Nie wiem czy o mnie także chodziło (ale skoro liczba mnoga to odpowiem).

 

Ja swoją partnerkę poznałem przypadkiem. Podczas jednej z podróży wynająłem nocleg przez Airbnb. Właściciel mieszkania musiał zostać dłużej w robocie więc poprosił o przekazanie kluczy swoją koleżankę z pracy. Mocno zafascynowany jej uroda podpytałem gościa o szczegóły (czy jest sens ew próby zaproszenia na randkę). Poszedłem za ciosem, umówiłem się z nią na randkę i spodobaliśmy się sobie na wzajem.

Miałem o tyle łatwiej, że moja partnerka, poza rodzimym hiszpańskim mówi bardzo dobrze po angielsku -więc nie było blokady językowej. Miałem szczęście, że ją spotkałem. 

 

Wg mnie Internet jest dobry jako wstępna selekcja. Można spotkać naprawdę fajne dziewczyny, przy których można się poczuć niczym Brad Pitt (są autentycznie zainteresowane znajomością, same zagadują, piszą, dzwonią itp). Napiszę jasno i wprost - ja nie wyobrażam sobie kontynuacji spotkania bez ew odwiedzenia danego kraju. Warto polecieć do danego miejsca, poznać dziewczynę na miejscu, pobyć trochę razem, zobaczyć jak będzie po kilku dniach (na początku może być trochę sztucznie jak dojdzie bariera językowa). Poza tym...nikt nie każe nam dogrywać tylko jednego tematu. Można mieć 2-3 kontakty (w różnych miastach, co by nie było skuchy) i w czasie jednego urlopu poznać więcej niż jedną. Jest więcej roboty niż przy randce w Polsce, ale i potencjalna "wygrana" jest znacznie wyższa (zarówno uroda lasek -przeskakujemy kilka oczek na skali jak i wiek jest nie do porównania). Ja np. mając lat 40+ mogłem łowić na portalu w grupie 22+ gdzie w Polsce praktycznie granica 30 lat była nie do przeskoczenia (a jak wiemy grupa kobiet 30+ w Polsce niesie za sobą pewne ryzyko).

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Zdzichu_Wawa napisał:

Ja ze swoją Latynoską jestem już ponad rok

Co ważne, ponieważ ostatnio u mnie gorzej w robocie

Mieszkacie w hiszpańskojęzycznym państwie?

Jak dogadujesz się w pracy?

Na jakim poziomie opieka medyczna?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 hours ago, Jan III Wspaniały said:

Jestem w związku z kobietą z jednego kraju Eurazji od 8 miesięcy.

Moglbys napisac troszke bardziej jak “rozegrales” znalezienie pani i jej “import” do PL (wiza etc).

 

Ile znaliscie sie przed jej importem?

 

Czy pani poleciala tylko na twoj status i inne standardy czy jednak bylo to cos bardziej szczerego.?

Jaka byla wasza roznica jesli chodzi o poziomy finansowe/wyksztalcenie etc.

 

Ciekaw jestem jak to dalej sie potoczy bo jednak Marek w audycjach twierdzi, ze z czasem indoktrynacja feministyczna i tak im mozgi wypierze.

 

@Zdzichu_Wawa

 

Te same pytania (powyzej) co do twojej partnerki jesli mozna.

Jaki kraj Ameryki poludniowej?

Gdzie jakie sa typy urody w tych krajach?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gadacie tylko jakie te kobiety są złe, ale spójrzmy na to od innej strony. Rozmawiałem ostatnio z dziewczyną ładną (okolice 8), która pozuje i sama robi foty. Swego czasu pracowała w miłej (podkreślam) kawiarni przeznaczonej dla wysublimowanej klienteli i podała tylko kilka przykładów jak jacyś kretyni próbowali ją poderwać. A to przyłazili i siedzieli celowo kilka godzin, a to po kątach podpytywali o nią, a to jakieś dziwne teksty, aluzje. Wśród facetów też jest MASA ZJEBÓW, nie tylko wśród kobiet. Zresztą takie historie słyszę po raz kolejny od ładnej laski. I potem tak reagują jak reagują. Ot, kolejny zjeb. No niestety, ale faceci sami psują rynek w dużej mierze. Najprostsze i najlepsze zadanie to zawsze: "postaw się na miejscu drugiej strony". 

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.