Skocz do zawartości

Nie chcę być betą


Rekomendowane odpowiedzi

Hehe, no pewnie, po pijaku w klubie też mogę odlecieć i startować do faceta większego od siebie albo zacząć bredzić co mi ślina na język przyniesie nie zważając na konsekwencje wypowiadanych słów, zarówno sam miałem takie sytuacje jak i widziałem, kiedy koledze włącza się agresor i pruje się do obcych typków, wywala się na stoły i pyskuje bramkarzom ale co tam - wypij flachę whisky albo czystej i przekonasz się, że wszystkie twoje problemy i bariery to tylko i wyłącznie siedzą w twojej głowie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, cx5MX5RF napisał:

wypij flachę whisky albo czystej i przekonasz się, że wszystkie twoje problemy i bariery to tylko i wyłącznie siedzą w twojej głowie!

Ja nie pisałem o nawaleniu się alkoholem. Brałeś kiedyś Extasy albo LSD ? nie porównuj tego do alkoholu bo nie ma żadnego porównania.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, cx5MX5RF napisał:

Działanie może inne ale sens ten sam. Używki sprawiają, że poczujesz się lepiej ale nie rozwiążą problemów.

Nie rozumiemy się, proponowałem pewien eksperyment każdemu kto myśli, że świat uwziął sie właśnie na niego i to, że jedyny na świcie ma pecha, nie proponuje alkoholu bo on sie do eksperymentu nie nadaje gdyż ponieważ albowiem faza alkoholowa raczej ogłupia i robi z człowieka przypała, maryha też się nie nada bo raczej izoluje a ewentualne ataki śmiechu raczej nie pomogą natomiast np takie Extasy to coś w sam raz żeby sie konkretnie wyluzować, pozbyć sie własnych uprzedzeń i kompleksów chociaż na te 2-3 godziny tyle wystarczy aby w gorącą sobotnią noc w klubie nawiązać kilka kontaktów z paniami i samemu sie przekonać, ze to co wydawało się niemożliwe przyszło z taką niewiarygodną łatwością, chodzi o to żeby samemu na własnej skórze przekonać sie, że cały nasz problem siedzi wyłacznie w naszej głowie.

Edytowane przez Ace of Spades
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem doskonale, tym bardziej, że powtórzyłeś to co wcześniej, tylko że post jest dłuższy. Załóżmy, że mam żonę, która mnie zdradza albo cierpię na nadwagę przez co odstraszam wyglądem (mam problem) i żeby sobie ulżyć kupuję piersiówkę albo biorę to extasy po czym odlatuję / czuję się lepiej / jestem wyluzowany / zrelaksowany - jak zwał tak zwał. Czy fakt, że zrobiłem sobie dobrze jest równoznaczny z tym, że poczyniłem jakieś kroki żeby rozwiązać problem? Nie - rano się budzę i dalej jestem nieatrakcyjny lub żona się puszcza. Dobry nastrój może mnie zmotywować do działania ale używki mają to do siebie, że obraz rzeczywistości jest wykrzywiony jak po tym alko w klubie.

Edytowane przez cx5MX5RF
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, cx5MX5RF napisał:

Nie - rano się budzę i dalej jestem nieatrakcyjny lub żona się puszcza.

Dalej się nie rozumiemy - ja na ten przykład to wszystko przerobiłem i zrozumiałem istotę rzeczy nie tylko dzięki takim używką jak Extasy chociaż lubię sobie zapodać ale nie dla podrywu kobiet ;)

przerobiłem książki, audycje naszego guru Marka itd w końcu do mnie dotarło, ze tak naprawdę rodzimy się z pierwotnym instynktem, który podpowiada nam prawdę jak np. postępować z kobietami ale niestety w czasie naszej socjalizacji nakładane są na nas kolejne maski poprzez cały ten szum informacyjny, popkulturę, masową socjotechnikę i propagandę do tego dochodzą złe relacje z najbliższymi i rówieśnikami, to nas wypacza, zapominamy o naszym pierwotnym wojowniku, który był w nas od poczatku, natomiast eksperyment, który zaproponowałem to taki chwilowy powrót do tego co w nas pierwotne i czyste,  on ma nam tylko udowodnić, ze nie jesteśmy tylko zbiorem kolejno nałożonych w drodze socjalizacji masek i że można jak sie chce dokopać do tego co w nas pierwotne, istniej jednak pewna pułapka, w którą wpadłem np ja a mianowicie okazało sie, że matrix, w którym żyłem wile lat dawał mi błogą iluzje, że np relacje damsko-męskie to coś niezwykłego i nagle kiedy wszystkie maski opadły a król okazał się nagi okazało się, że nie ma tu nic niezwykłego, nic pięknego, nic szlachetnego, żadnej metafizyki, nic boskiego, ze jest to tylko dobór naturalny  i pewien prosty schemat i manipulacja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Ace of Spades napisał:

rodzimy się z pierwotnym instynktem, który podpowiada nam prawdę jak np. postępować z kobietami ale niestety w czasie naszej socjalizacji nakładane są na nas kolejne maski poprzez cały ten szum informacyjny, popkulturę, masową socjotechnikę i propagandę do tego dochodzą złe relacje z najbliższymi i rówieśnikami, to nas wypacza, zapominamy o naszym pierwotnym wojowniku, który był w nas od poczatku (...) nie jesteśmy tylko zbiorem kolejno nałożonych w drodze socjalizacji masek i że można jak sie chce dokopać do tego co w nas pierwotne, istniej jednak pewna pułapka, w którą wpadłem np ja a mianowicie okazało sie, że matrix, w którym żyłem wile lat dawał mi błogą iluzje, że np relacje damsko-męskie to coś niezwykłego i nagle kiedy wszystkie maski opadły a król okazał się nagi okazało się, że nie ma tu nic niezwykłego, nic pięknego, nic szlachetnego, żadnej metafizyki, nic boskiego, ze jest to tylko dobór naturalny  i pewien prosty schemat i manipulacja.

Zgodzę się że obraz relacji damsko-męskich jest wypaczony przez lektury, tv, staroświeckie wychowanie stawiające kobiety w roli czystej niewiasty o którą to rycerzyk ma zawalczyć ("dla dziewczynek trzeba być miłym", "dziewczynki/kobiety mają pierwszeństwo", "kobieta leży i pachnie", "najpierw kobiety i dzieci" a facet to tylko "głowa rodziny" i ma "iść do wojska") co pierze mózg i potem facet budzi się z ręką w nocniku zdziwiony, że ta nie odwzajemniła jego "miłości" i starań tylko przyprawia mu rogi z jakimś palantem i doi z siana.

Nie zgodzę się, że nie należy dostosowywać się do pewnych konwenansów społecznych żeby ułożyć sobie z kimś życie albo cokolwiek osiągnąć, bo ostatecznie zawsze postępujemy zgodnie z jakimś schematem albo idzie się na kompromisy i ignorowanie tego jest nierozsądne a na to, że to ty albo ktoś inny już wie o tym co piszesz tylko otoczenie już niekoniecznie nie masz większego wpływu, ale ktoś inny lepiej tłumaczy to za mnie: https://www.youtube.com/watch?v=U7lQNyrCU3s

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, viko napisał:

tylko przyprawia mu rogi z jakimś palantem i doi z siana.

raz mnie spotkało i to za duże obciążenie psychiczne dla mnie, teraz od ponad roku żadnej lasi nawet nie dotknąłem i tak raczej zostanie bo jak miałbym robić za gościa drugiej/trzeciej czy chuj wie której kategorii z który wstyd się pokazać i być jebanym na każdym kroku to ja podziękuje wole być sam. 

 

To chyba o to chodzi, właśnie dzięki forum zrozumiałem że z kobietami nie odniosę żadnego sukcesu więc tylko o siebie będę się starał.

 

Przypomnę że od okresu dojrzewania aż do teraz nigdy przenigdy nie miałem kontaktu z płcią przeciwną, żadnych interakcji, czegokolwiek.

 

No prócz pseudo związku,to jeden jedyny raz gdzie kogokolwiek przytuliłem pocałowałem czy uprawiałem seksy ale za cenę bycia kołem zapasowym i wyrzuconym przez tel.

 

To ostatni wysryw ?

no chyba że coś się zesra to napisze?

 

a tak wogle to coraz lepiej i nie pamietam kiedy tyle rzeczy na raz robiłem w mym życiu.

 

Ave

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 17.09.2019 o 08:54, BlacKnight napisał:

teraz od ponad roku żadnej lasi nawet nie dotknąłem i tak raczej zostanie bo jak miałbym robić za gościa drugiej/trzeciej czy chuj wie której kategorii z który wstyd się pokazać i być jebanym na każdym kroku to ja podziękuje wole być sam. 

Wydaje mi się, że sam sobie to wszystko wmawiasz. Ja bym Ci polecał zmianę nastawienia. Jeśli będziesz sobie wmawiał, że jesteś facetem drugiej/trzeciej kategorii, to w to w końcu uwierzysz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Texudo napisał:

Wydaje mi się, że sam sobie to wszystko wmawiasz. Ja bym Ci polecał zmianę nastawienia. Jeśli będziesz sobie wmawiał, że jesteś facetem drugiej/trzeciej kategorii, to w to w końcu uwierzysz.

Ale to widać że tak jest więc to wynika bardziej z obserwacji niż z wmawiania sobie.

 

Takie życie, co zrobisz jak nic nie zrobisz. Dlatego rozwój siebie a nie jakieś laski.

 

Ciekawi mnie jedna rzecz, gdyby mieć ładną rzeźbę na sobie to w jakim stopniu podniosło by to atrakcyjność ?trochę atencji by pomogło.

 

Edytowane przez BlacKnight
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zasadniczo każdy facet powinien choć raz iść do dziwki.

100-200 lat temu to była norma, nawet gość który miał się ożenić z kolejną królową Anglii poszedł do dziwki i robił notatki.

Bardzo mu się to później opłaciło, jak każdemu kto umie doprowadzić babę do orgazmu.

 

Edytowane przez JoeBlue
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na divy, nie używaj proszę słowa dz**ka bo to bardzo brzydkie określenie.

 

30 minut temu, JoeBlue napisał:

Zasadniczo każdy facet powinien choć raz iść do dziwki.

Tylko tego siana szkoda bo jak zapłacę np.150 zł/h i skończę po 5 minutach to słaby dill dla mnie.

 

1.Czy brat JoeBlue był w takim    

przybytku/wrażenia ? 

2.Czy można kilka razy przez tą godzinę ? 

3..Trochę strach że w chuja mnie zrobiła by.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NIe licz tak, że dałeś 150 za 5 minut sexu.

Ile kosztuje jedna lekcja korepetycji?

Ile wydałeś na pizze/KFC/lody Grycana dla koleżanek za buzi w podzięce?

Za matematykę płacić możesz ale za to co podstawowe dla życia nie?

 

1. Byłem. Bzykałem więcej dup niż ty masz lat. Drugie tyle robiło mi loda, trzecie tyle to były cichodajki robiące różne rzeczy.

Obecnie od kwartału+plus odwiedzam Ukrainkę, młodszą ode mnie o 20 lat, nie mającą oporów i doceniającą to, że ja jestem normalny.

Bo z grubsza jestem, tak niektórzy uważają, niekoniecznie moja rodzina.

Odwala mi gdy nie mam sexu a z nią mam i to taki, że ona, profesjonalistka, dostała orgazmu i to nie raz.

 

2. Można zazwyczaj tyle na ile się umówisz. Raczej martw się czy ty dasz radę.

 

3. Potraktuj stratę stówy jako cenę godziny korepetycji. Nie jest powiedziane, że po godzinie nauki zdasz maturę, ale odrobinę mądrzejszy raczej będziesz.

Dalej jest coraz lepiej, ale frajerskie musisz zapłacić więc nie idź do dupy za 300 PLN w nadziei, że ta da ci wszystko o czym marzysz.

Mniej boli strata stówy niż trzech bo wtedy możesz mieć TRZY gołe dupy przed sobą a nie jedną i trzy podejścia do sexu a cipy wszystkie dupy mają takie same.

 

Co powiedział Trump?

Łap je za cipy!

 

W którymś momencie znajdziesz taką, że będzie twoim stałym punktem.

Poznasz to po tym, ze da ci swój drugi, prywatny numer telefonu.

Dla wszystkich będzie niedostępna ale nie dla ciebie, bo cię zna i wie jaki jesteś.

I nie miej oporów przed niczym co ci się marzy.

Gdy czegoś się nie da zrobić - ona ci to powie.

 

PS:

Tylko po pijaku jestem taki szczery a dziś piątek wieczór.

Korzystaj z wiedzy póki nie wykasuję tego posta.

 

Edytowane przez JoeBlue
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Wracam wyrzucić shit z głowy.

 

Mianowicie te wszystkie rzeczy które napisałem na początku dalej się utrzymują :

 

- Kompletnie nie potrafię sobie poradzić z przeciwnościami,wyzwaniami,celami, nie mam żadnej energii 

- Większość osób które widuje sporadycznie, znajomi: szydera pełną gębą, doszło do tego ostatnio że ich laski

   też sobie ego podbijają jaki to ja nie zaradny(czytaj no money) i nie za ładny i chuj wie jaki jeszcze

- Nie rzuciłem fajek i fapu , czuje się jak shit bo to ogranicza i niszczy mnie a no kurwa nie mogę przestać

- Nie zapomniałem o ex , wrócić nie marzę , w sumie to nwm czemu ale nie zapomniałem

- Przez co mam mniejsze/większe doły co parę dni które trwają parę dni

- Mindset - coś takiego nie istnieje lub ,,to" mój mindset

- Brakuje mi jakichkolwiek kontaktów z płcią przeciwną o czymś bliższym nie wspominając

- Zapewne to przez prezencje/0 zasobów i perspektytw + odrobina zjebania 

- Otoczenie ex jak jej rodzina i ona sama szydzi ze mnie (tak słyszałem) z racji tego że biore wszystko do siebie choć to obcy ludzie i niby wyjebongo ale  

- Znowu mam doły i tak koło się zamyka 

- Dom to shit x100 , to tam nasłuchałem się że nie urodziwy i pewnie gej że nie mam partnerki bo każdy ktoś ode mnie ma,

  ogólnie to tak jak patrzę to i w rodzinnym gniazdku też się jechało i jedzie po mnie 

  

Wsparcia zero od nikogo, kumpli to ja nie mam, rodziny też, rodzeństwo to zamknięta enklawa a chęci zmiany siebie które były gdy zakładałem konto ulotniły się.

 

Koniec żali.  

  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@BlacKnight 

 

Znam bardzo dobrze ten stan, kiedy wokół zero wsparcia. Ale w takiej sytuacji sam musisz być dla siebie wsparciem. Po prostu rusz przed siebie i rób coś stricte dla siebie. Możesz nawet czasem pomyśleć w stylu, że zrobię im na złość i pokaże, że jednak coś zmieniam itd. Tobie to wyjdzie na dobrze, a szydercy? Porównasz kto lepiej na tym wyszedł za 10-15 lat. Nie przejmuj się tylko leć po swoje. Jak będzie Ci dobrze szło to nieprzychylnych ludzi wokół będzie dużo, a jeszcze więcej fałszywych chętnych się podpiąć pod Twój sukces. ;) Także na to też uważaj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

   To jeszcze rada ode mnie. Te nieprzyjemne uczucia, ból, ucisk czy cholera wie co jeszcze w reakcji na określone sytuacje czy zachowania ludzi względem Ciebie są myślokształtami. Jeżeli w momencie ich wystąpienia postarasz się je zaobserwować zauważysz, że mają one określony kształt i lokalizują się w jakimś miejscu w ciele. Czasami może i są potrzebne żeby zabezpieczyć nas przed czymś, ale generalnie są mocno destrukcyjne i ograniczające. I teraz jeżeli dostrzeżesz  ten twór to w tym samym momencie możesz w myślach go uchwycić, wyciągnąć i wypieprzyć poza swoją osobę. Czy jest to skuteczne? Spróbuj i sam oceń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@BlacKnight Czytając Ciebie mam przed oczami siebie sprzed 2-3 lat. Może nie szydzono ze mnie bezpośrednio, ale też byłem takim miłym gościem i ogólnie popychadłem, z którym nikt się na poważnie nie liczył. Chyba, że potrzebowali taksówkarza albo towarzystwa z braku laku. Nic dziwnego, ważyłem też z 60kg i za wszelką cenę unikałem konfrontacji. Głupi dałem się wykorzystywać, bo na siłę chciałem mieć znajomych. Teraz mogę przesiedzieć nawet miesiąc sam i nie mam z tym żadnego problemu, bo mogę zrobić coś dla siebie. Przede wszystkim to musisz przestać sam z siebie robić ofiarę i postarać się zerwać z nałogami, które Cię niszczą. Szczególnie fap i porno, wiem coś o tym. Głowa do góry i działaj. Jeszcze wiele masz do ugrania :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.