Skocz do zawartości

Chad wersja oryginał jak Klaudiusz


Rekomendowane odpowiedzi

16 godzin temu, Sceptyczny? napisał:

Po co czytać forum i inne materiały jak jedyny wniosek jaki z tego wynosisz to taki, że geny zadecydowały o moim życiu i chuj?

Uważam, że tak i nie a poniżej uzasadnię na przykładach z życia.

Może się wydawać, że to offtop ale skorzystam z analogii.

I trochę się wygadam bo są tacy co chętnie poczytają.

 

Sam temperament (nie da się go obiektywnie zmienić) mocno determinuje kim się jest, jakie ma się cele, zachowanie, potrzeby, emocjonalność, odporność na stres itd.

Dla przykładu u mnie w rodzinie jest sporo choleryków i ja się bardzo wyróżniam na ich tle. Przez te wszystkie lata dostrzegłem ogromną różnice w budowie psychiki. Oczywiście nie potrafiłem kiedyś tego wszystkiego nazwać ani określić prawdziwej natury takich różnic. Dlatego długo błądziłem po omacku i starałem się dopasować do stylu życia i kanonu zachowań sprzecznych z moją naturą. Przykładowo w sytuacjach stresowych ja reaguje automatycznie lękiem i wycofaniem, natomiast oni agresją i nadpobudliwością. A z punktu widzenia nauki po prostu jest inna przepustowość bodźców poprzez synapsy w mózgu. Jak już milion razy wspominałem, że tak jak bycie introwertykiem jest bardziej praktyczne w dzikim środowisku naturalnym tak odłamy temperamentu związane z ekstrawertyzmem świetnie sobie radzą w cywilizacji i jak jest dużo bodźców gdzie nie ma zagrożenia życia. Na stan dzisiejszy wiem, że to wszystko są mechanizmy ewolucyjne i natura tak to wszystko ukształtowała. Taka już jedna rzecz naprawdę zmienia ogromnie dużo w postrzeganiu życia przez obydwie strony. Dla kogoś irracjonalna może być niechęć do ludzi czy dzwonienia przez telefon a dla kogoś innego ciągły hałas, ADHD, parcie na karierę itd.

 

Kiedyś naprawdę się nad tym nie zastanawiałem i myślałem, że tego typu rozważania są bez sensu. Do czasu, aż i tutaj wjedzie kolejny przykład ale najpierw nakreślę background sytuacji. Kiedy wchodziłem na rynek pracy zupełnie inaczej sobie wyobrażałem pracę i zderzyłem się brutalnie ze ścianą. A myślałem wtedy o karierze jakiegoś bankiera, biznesmena czy pracownika biurowego. Natomiast przeglądając oferty pracy nic takiego nie znalazłem. To co było to jakiś magazynier, kelner, barman, call center (pod super nazwami związanymi z biznesem), przedstawiciel handlowy, pracownik na hali sklepowej, domokrążca (też pod super nazwami związanymi z biznesem) i inne wtedy "dziwnie brzmiące" nazwy po angielsku (bo głównie outsourcing i musimy ściągać z zagranicy aby była praca - co oczywiście pokazuje, że rynek pracy w Polsce sam z siebie nie domaga). Oczywiście kilka razy się nadziałem na te pogrubione oferty a mówimy o dużym mieście wojewódzkim. Jeszcze za czasów szkolnych miałem doświadczenie jako spracownik na hali w dużym markecie i jakieś prace magazynowe. Była tam młoda kierowniczka, która obgadywała, dogryzała, robiła na złość, ogólnie sfrustrowana. Musztra od rana i dokładnie liczony czas. Generalnie na stołówce po ludziach było widać, że byli zmęczeni życiem jak w jakimś obozie pracy. Były to praktyki więc dostałem zero pieniędzy za zapieprz. Drażniło mnie mocne światło i wszechobecność ludzi. Do tego ten nacisk na działanie i patrzenie z góry przez choleryków. Uciekałem między puste przedziały udając, ze coś robię aby nie być wiecznie obserwowany i kontrolowany. W szatni miałem wielki opór aby wyjść na halę. Wtedy pojawiły się u mnie pierwsze rozkminy typu "jprdl co ja robię w takim miejscu". Ale jeszcze nie docierało do mnie, że jestem mniej odporny od tych wszystkich ludzi tam. 

 

Po tym stwierdziłem, że zamykam ten rozdział w życiu i już więcej nie pójdę do pracy w żadnym sklepie. A na każdej rozmowie rekrutacyjnej gdzie było assesment centre czułem się jak kosmita. Grupa jakichś 10 obcych ludzi i trzeba nagle współpracować i pierdolić głupoty a przy tym jest się obserwowanym przez rekruterów. Trzy razy brałem w czymś takim udziałem w tym raz gdzie babka z HR dopiero godzinę przed spotkaniem zdradziła, że to grupowy assesment centre. Ujowo się można poczuć, jak prawie każdy coś stale pierdoli i udaje aktywność a samemu się siedzi cicho i tylko obserwuje. Nie mój cyrk nie moje małpy - ale bawiąc się w szukanie pracy niestety jest się często na to skazanym. Rynek pracy jest jaki jest i niekiedy w dużym korpo trzeba szukać pracy. Ale nie zagłębiając się we wszystkie ujowe doświadczenia z rynkiem pracy (ok. 90%) powiem tylko o jeszcze jednym. Najłatwiejsze rozmowy są na domokrążce albo call center. Wszyscy w garniakach, dają wrażenie wielkiego biznesu, mnóstwo ludzi w korytarzu. Rozmowa śmiesznie łatwa i jeszcze po pleckach poklepią. A potem wrzucają do gówno pracy gdzie rotacja pracowników jest gigantyczna. Jako młody chłopak idziesz i myślisz, że będziesz robił wielką karierę bo nie znasz się jeszcze na tych wszystkich przekrętach i wierzysz w obiecanki. W tym przypadku chodziło o nakłonienie do sprzedaży jakichś pierdół do domków jednorodzinnych. Po niepełnym pierwszym dniu od szkolenia się prawie popłakałem. No dobra może przesadzam ale po prostu byłem rozwalony po kilku telefonach "z kurwami i bluzgami". A ja nie umiałem się wygadać czy zgasić, do tego nie chciałem robić scen przy innych i to było nagrywane. Z resztą jako dzwoniący i tak wychodziłem z pozycji proszącego i zachęcającego. Obok widziałem jak inni sobie swobodnie rozmawiają przez telefon i stwierdziłem, że nie dam rady psychicznie tego pociągnąć. Każde zadzwonienie kosztowało mnie ogromnym stresem. Powiedziałem menadżerce, że muszę sobie zrobić przerwę. Wyszedłem stamtąd i już więcej nie wróciłem. W domu przez cały dzień potem się trząsłem z nerwów.

 

Miałem potem spokojne praktyki w urzędzie skarbowym ale widziałem, że to praca głównie dla kobiet i byłem jedynym chłopakiem w departamencie. Trochę mnie tam traktowano jak "maskotkę" a trochę jako chłopca na posyłki. Tacy urzędnicy mają lajty w pracy ale zarobki ponoć nie imponują, mało to dzisiaj prestiżowe i ciężko się dostać. Też zero kasy z tego ale przynajmniej nie było jako tako stresu. Pomyślałem, że może warto szukać pracy w księgowości, więc zaaplikowałem. Zrobili mi jakiś test na pamięć tj. ile jestem w stanie zakuć w określonym czasie. Jak już się dostałem okazało się, że to telefoniczna obsługa gdzie trzeba wydzwaniać po ludziach i jakichś urzędach. Po kilku dniach podziękowałem. A też mnie jednego dnia trząsło cały dzień jak wróciłem do domu. I teraz gdybym się nie uczył i nie wyciągał lekcji na przyszłość do dalej bym wchodził do tego samego toksycznego dla mnie gówna. Większość ofert pracy to gówno, które nie każdy jest w stanie przetrawić. Nauczyłem się aby unikać takich rzeczy a nie jak pierdolą poradniki do samorozwoju aby stawiać czoło problemom. Te poradniki są pisane przez ludzi, którzy nie rozumieją perspektywy drugiej strony.

 

Jeszcze co do kobiet i ludzi aby nie było, że niby odbiegam mocno od tematu. Jeśli zrozumiałeś co wcześniej napisałem to już nie powiesz wyjdź do ludzi. Takie teksty wynikają tylko z nierozumienia faktu, że ludzie o skrajnie różnych temperamentach nie są w stanie się dogadać aby żyć między sobą, jeśli nie wezmą perspektywy drugiej strony. A większość niestety ma podejście typu, że wyjście do ludzi i po prostu rozmowa to rozwiązanie na wszystko. Nie, nie jest to rozwiązanie a zwłaszcza kiedy nie jest się rozumianym przez otoczenie ludzi, którzy oczekują, ze ktoś inny będzie miał takie samo podejście. A kto się nie dopasuje trzeba wyalienować lub zastosować szejming. Tak samo błędna interpretacja doprowadza do błędnych wniosków jakoby się narzekało albo było sfrustrowanym. Bo tak naprawdę to nie jest obiektywne stwierdzenie a tylko w odniesieniu do tego jakie samemu ma się wartości i światopogląd. Przykładowo ja mogę uznać, że jak się chodzi na prostytutki, kluby albo rucha Karyny to jest się frustratem, ale oczywiście coraz bardziej powstrzymuje się od oceniania. Bo też staram się zrozumieć drugą stronę jak klub ruchaczy czy Chadów bo nawet na forum pierwszy raz mam do czynienia z niektórymi postawami i wydają się dla mnie dziwne itd. Tak samo jak forum jest w opozycji do mainstreamu tak samo jednostki takie jak ja są w opozycji wobec innych ludzi. Ale trzeba zrozumieć, że to nie ja się odseparowuje tylko standardowi ludzie mają background i ignorancje, która nie pozwala się dogadać. No tak jak z hejtem na forum czy ruchy pigułkowe. Kolejny przykład to wiem, ze mimo, iż chodzę na siłownie to nie dogadam się z większością stałych bywalców stamtąd. Unikam, więc zbędnych gadek czy zaczepiania. Generalnie trudny temat i trzeba by jeszcze bardziej się rozpisywać. No i nie wiem jak to jaśniej wytłumaczyć bo to jest już coś co bardziej wiem intuicyjnie. W dobie internetu widać jak wielu jest outsiderów bo w internecie mogą bez skrępowania wyrazić co myślą naprawdę. I nie jest to narzekanie a mówienie o problemach, których nie ma druga strona i ich nie rozumie bo wydają się dla nich irracjonalne. Tak jak ja się nie dogadywałem z klasą w gimbazie czy ludźmi z pracy, czy rodziny. Co do tego ostatniego czynnika mimo, że się nie zawsze dogadujemy to teraz starają się mnie rozumieć i wspierać kiedy im wyjaśniłem sporo kwestii i pokazałem, że coś sobą reprezentuję.

 

I kurła serio mam się zamknąć i nie mówić o takich rzeczach bo to niby nie męskie?

To o czym można mówić a o czym nie?

Właśnie mi znajomy kiedyś zamykał buzie takimi słowami, że to narzekanie

i użalanie się nad sobą jak mówiłem o statystykach rozwodowych.

Nie męskie jest właśnie nie przyznawanie się do czegoś i zgrywanie twardego aby robić pozory.

To jest fejkowe podejście z filmów czy literatury nie mające nic wspólnego z rzeczywistością w jakiej żyjemy.

Znam to gówniane podejście od dziecka i sam zawsze byłem w problemach i nikt mi nie pomagał a głupio było się wygadać.

Zawsze czułem się wyobcowany i nie pasujący do otoczenia nadymanego sukcesu a siedzenie cicho tylko utrudniało.

Dopiero jak już byłem dorosły dowiedziałem się, że ze mną jest wszystko w porządku

a po prostu nie pasuje do standardowego kanonu, który został uszyty pod jeden wzór

do którego cześć ludzi się wpasuje a część nie.

 

Kiedy już wyjaśnione dodam jeszcze, że nie twierdzę, ze to problem ogarnąć sobie laskę.

Zwłaszcza w późniejszym wieku jak ma się zasoby i obycie.

Ale ja nie celuje już w takie sfatygowane kobiety.

Od pewnego wieku kobietom ciężej kogoś poznać i też mają dość pewnego typu mężczyzn stąd robi się łatwiej w poznawaniu.

I nie ma w tym większej filozofii. Natomiast filozofia jest w tym aby mieć świadomość, że z takimi jest bardzo mała szansa na udany związek.

Ja mam określony typ jaki chce i nie odpuszczam w tej kwestii bo wiem jak kończą wszyscy ci którzy nie przykładają do tego dużej wagi.

Robię ostrą selekcję i sam chce takiego związku bo to inny komfort życia.

Nawet naukowo jest udowodnione, że mężczyźni w szczęśliwym związku są mniej nerwowi,

osiągają większe sukcesy i zmniejszają swoją presje tj. podchodzą bardziej na luzie do życia.

Samo to pokazuje, że odpowiednia kobieta lub jej brak

jest w pewien sposób czynnikiem odpowiadającym za komfort lub dyskomfort życia.

A zwłaszcza dla kogoś z typem temperamentu zbliżonym do neurotyzmu.

Jak nieraz powtarzam żadne rady nie są uniwersalne i muszą być szyte na miarę ale odpowiednia wiedza umożliwia dobieranie dobrych materiałów.

 

Must have to wiedza Black Pill - ma mocny background naukowy i posiłkuje się empirycznymi badaniami.

Ewentualnie Red Pill - ale z nim trzeba uważać bo głosi kilka nieprawdziwych rzeczy a wręcz ma podbudowę PUA.

Psychologia praktyczna jak i teoretyczna aby uzupełnić wiedzę.

Za to poradników tzw. biznesowych na amerykańską modłe nie polecam ale już wyjaśniałem w innym temacie dlaczego.

 

Tak jeszcze dopowiem odnośnie kwestii pracy skoro wcześniej otworzyłem tą kwestię, że niedawno odkryłem coś takiego jak barometr zawodowy który pokazuje zapotrzebowanie na pracowników w danym rejonie Polski. Jak sprawdziłem dla swojego regionu to okazuje się, że spóźniłem się z wejściem na rynek o kilka lat. Bo była już nadwyżka kandydatów względem podaży pracy np. dla takich pracowników biurowych. Z niedowierzaniem słyszałem jak znajomi mówili, że trzeba znać tylko język angielski i łatwa posada się znajdzie gdzie tam jakieś tabelki i inne pierdoły się robi. Obecnie zostały same prace typu doradca klienta na telefon z 2 językami obcymi komunikatywnie + inne call center (w dużym mieście). I dziwić się czemu tak trudno o znalezienie pracy biurowej.

 

16 godzin temu, Sceptyczny? napisał:

Ja aktualnie nie rucham żadnych lasek, bo po ostatnich przebojach dałem sobie na wstrzymanie z kobietami, a jakoś nie piszę bredni, że chad to, chad sramto. Da się? Da się. Są jakie są, świata nie zmienisz, musisz się z tym pogodzić i albo świadomie wejść w grę lub zrezygnować z niej.

Ale z takim podejściem znowu napisałeś coś w stylu, że trzeba samemu dojść do wniosku, że jednak nauka jest niepotrzebna i po co myśleć o tym wszystkim.

Sam staram się mieć wywalone na na coś na co nie mam wpływu ale nie mówię, że pisanie czy mówienie o tym jest bez sensu.

 

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 23.08.2019 o 22:09, Ksanti napisał:

Czyli wracamy do punktu wyjścia typowego myślenia zwykłego Janusza.

Brawo.

Dzieciaku... Zarzucasz każdemu, kto ci powie, żebyś wyszedł i poznawał dziewczyny, że jest Januszem. Beka z ciebie :). Klep sobie te swoje teorie nadal...

  • Like 3
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Ksanti napisał:

@Tomko

Masakra, pozdro dla wszystkich co myślą, że siedzę w piwnicy. Mega spłycasz i widzę, że kompletnie nie rozumiesz o czym piszę. 

 

Tak, zarzucam Januszostwo każdej postawie ignorancji i nie powinno być w tym nic dziwnego.

Ksanti, to nie jest atak z mojej strony także czytając oddychaj spokojnie, obym wyraził się jasno.

 

Jeśli piszesz, że cokolwiek 'powinno' się dziać lub być tak jak sobie wyobrażasz to znaczy nie mniej ni więcej, że nie akceptujesz rzeczywistości co w konkluzji powoduje tylko frustrację. 

I to jest wyzwanie dla CB na cały przyszły tydzień zaczynając od jutra rana: postaraj się przez 5 dni nie oceniać, nie krytykować i nie marudzić na nic. Przez całe 5 dni od jutra+ do obejrzenia to co podeśle+ zastanowienie.

 

 Ten odcinek nie porusza spraw dotyczących wiary, lecz filozofii także jeśli jesteś wierzacy nie oburzaj się na start; miłego oglądania. :) 

 

A co do komentarzy: 

-Przeczytaj jeszcze raz co @Messer napisał,

- @Sceptyczny? ma rację rację w większym bądź mniejszym stopniu a język jakim to przekazuje na to wpływu nie masz. Ksanti to co piszesz przypomina z Biblii części apokaliptyczne ''O kurła to red/black/grey pill żyjemy w czasach zepsucia! Jesteśmy zgubieni, zostaje tylko czekać na sąd...''  

Czasy są jakie są, a żyć trza mimo to.

- @Tomko Cię wyśmiał i się dziwisz jak najpierw żalisz się przez 500 postów o niemożliwości znalezienia dziewicy i płaczach na czym świat stoi? A co miał napisać? 'Już spokojnie mój drogi to tylko sen zaraz się obudzisz'?

 

Chłopaki mają rację wyjdź do ludzi i staraj się własnym tempem małymi krokami wydzierać życiu kąski na jakie masz ochotę. @Ksanti postami wykreowałeś sobie opinię i teraz spotykasz się z konsekwencjami wcześniejszych wypowiedzi.

 

Powodzenia.

Edytowane przez Maszracius_Iustus
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ksanti jesteś bojownikiem na tym forum odnośnie spraw wyglądu. No i dziewic. Ale skupmy się na wyglądzie.

 

W internecie można spotkać się z dwoma teoriami odnośnie wyglądu - z reguły. Jedna mówi, że wygląd nie ma znaczenia. Kolejna sugeruje, że wygląd jaki potrzebuje człowiek to jest co najmniej dobrego modela, najlepiej mierzony co do milimetra odnośnie różnych rozmiarów części twarzy - szczęki, odstępu między oczami itp.

Teorie głoszone przez oba stronnictwa, są teoriami głoszonymi przez debili.

Przepraszam, jeżeli ktoś się poczuł urażony.

 

Sprawa faktycznie wygląda tak.

Gdy kobieta patrzy na faceta to jego pierwsza ocena seksualna może się wahać pomiędzy:

(1) kompletnie NIE!,

(2) nie,

(3) może być, od biedy, zależy co jeszcze pokaże, 

(4) tak,

(5) WOW, zdecydowanie TAK!

 

Ideałem oczywiście jest opcja #5. I mam wrażenie, że na redpillu mówi się głównie o tym typie, czasem #4, pomijając te pomniejsze. To rodzi swego rodzaju fanatyzm, kult, obłąkanie. Czym w rzeczywistości jest.

 

W rzeczywistości sprawa wygląda tak, że gdy mamy wygląd w miarę OK, to możemy ruchać o wiele atrakcyjniejsze numerkowo panny od siebie, jednak to wymaga innego rodzaju psychiki. Wielbiciel redpillu, dla którego ta ideologia jest swego rodzaju prawdą objawioną, a w wielu miejscach jest gówno prawdą, nie ma raczej szans na takie wybryki, z tego powodu, że jego psychika jest ustawiona nadal na zasadzie "ja vs. Bóstwo (kobieta)", które może mnie odrzucić nawet jednym uniesieniem brwi, bo ona tylko leci na #5.

 

Tak naprawdę to jest białorycerstwo w innej formie - tak wielka postawa strachu przed oceną kobiety, że delikwent boi się jej samej reakcji.

 

Problem pojawia się wtedy, kiedy ktoś jest 4/10. Wtedy wychodzi z podpunktu #3 (5/10) i stacza się w #2. Wtedy atrakcyjność fizyczna jest tak mała, że wątpliwym jest, żeby taki facet miał takie panny jakie sobie ogląda w internecie, i oczywiście, takich sobie życzy bez realnego spojrzenia na siebie i swoją wartość.

 

@Ksanti jeżeli nie jesteś 4/10 i niżej, a nadal upierasz się przy swojej wizji świata popartej, naturalnie, naukowo, to sorry, ale Twoje życie może nie być tak fajne, jakbyś chciał. Może pozostać Ci szukanie tzw. pasji i usprawiedliwianie nią różnych rzeczy, żeby jakoś pewne rzeczy sobie wytłumaczyć i ewentualnie deprecjonowanie kobiet, oba w ramach mechanizmów obronnych.

 

Prawda jest taka, że życie seksualne większości ludzi jest drastycznie gorsze niż ich możliwości, ze względu na ich konfiguracje psychiczną.

  • Like 2
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Messer

Ja również nie zgadzam się z obydwiema teoriami. A na ulicy nie ma samych modeli i modelek. Po prostu zauważyłem, że teorie black pillowe są zbieżne z doświadczeniami z mojego życia. A przynajmniej tłumaczą w sensowny sposób to co miało miejsce. Niekiedy widziałem a szczególnie w okresie szkolnym a i nawet na studiach się zdarzało jak niektóre laski były bardziej agresywne i więcej sobie pozwalały w stosunku do mnie niż innych (normików). Niektóre nawet mnie za dobrze nie znając tak reagowały. Zawsze byłem szczupły i do dzisiaj mam łagodne rysy twarzy. Co do zachowania to typowe dla typowego introwertyka. Nie pajacowałem po prostu zachowywałem się normalnie. Ostatnim razem zdarzyło się jakieś 2-3 miesiące temu na projekcie jak "koleżanka" za dużo sobie pozwalała i mi groziła, że wywali mnie z projektu. Przez tam jakieś jej dziwactwa i widzi misie. Dopiero jak zacząłem bluzgać w jej kierunku to się uspokoiła.

 

Co do kwestii bycia z ładnymi laskami to miałem w związku dwie moim zdaniem siódemki. A często mniej atrakcyjne wybrzydzały i mnie zlewały. Bardziej hardkorowe akcje były raczej w młodości ale tak jak mówię teraz też się zdarza. Co do teorii widzę to w praktyce. Mniej atrakcyjne laski niż jakie miałem są w związkach z przystojniejszymi chłopakami niż ja. Przy tym chłopaki są też o 1-3 oczka wyżej od tych dziewczyn pod względem wyglądu. Widuje to nagminnie. I zdarza się, że dziewczyny, które są dla mnie mało atrakcyjne mnie zlewają. A przy tym, że ciężko poznawać odpowiednie to jest jak jest. To jakaś patologia i wygląda to jak na portalach randkowych. Chodzi tutaj o hipergamie kobiet i hipogamie mężczyzn. O czym mówił nawet psychoterapeuta Rafał Olszak z kanału OcalSiebie. Co do mnie można tutaj określić status quo. Po prostu nie chce znacznie gorszej dziewczyny na LTR niż jakie miałem. Nigdy się na to nie zgodzę. A i żeby nie było wcześniej mniej atrakcyjne też mi się nie podobały.

 

 

Edytowane przez Ksanti
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tezy "blackpill" nie są konkluzywne to znaczy ostateczne i dotyczące każdego przypadku. Zobaczcie, że tym zbiorze tez i artykułów podawane są procenty z badań. Trzeba odróżniać rzeczy/zjawiska zawsze prawdziwe od tych prawdziwych dla pewnego procentu przypadków etc. Jest pewne, że kobiety kochają za wygląd, władzę i zasoby - ale nie jest to praktycznie zawsze tak ordynarne jak brzmi, może objawiać się na różny sposób, mniej lub bardziej "cywilizowanie", nadal jednak baza jest ta sama,

Edytowane przez AdamPogadam
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Ksanti napisał:

Znacznie mniej atrakcyjne laski niż jakie miałem są w związkach ze znacznie przystojniejszymi chłopakami niż ja. Widuje to nagminnie. I zdarza się, że dziewczyny, które są dla mnie mało atrakcyjne mnie zlewają. A przy tym, że ciężko poznawać odpowiednie to jest jak jest. To jakaś patologia i wygląda to jak na portalach randkowych. Chodzi tutaj o hipergamie kobiet i hipogamie mężczyzn. O czym mówił nawet psychoterapeuta Rafał Olszak z kanału OcalSiebie. Co do mnie można tutaj określić status quo. Po prostu nie chce znacznie gorszej dziewczyny na LTR niż jakie miałem. Nigdy się na to nie zgodzę.

A Ja bym spytał o jedną kwestię a skąd wiesz czy może przez te Twoje dopasowywanie teorii i ogólne przesycenie teorią nie emanujesz taką energią i zachowanie, że teraz odpychasz nawet jak to ujmujesz 'gorsze' od siebie, czy to nie jest pogarda i nienawiść w czystej postaci? 

 

Nie wymigasz się, że pogardy nie czujesz bo coś takiego napisałeś a to co w środku zawsze wybija, jak szambo.

Ta figlarna psychika. :) 

Edytowane przez Maszracius_Iustus
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sceptyczny?

Rozumiem jakby mnie zlewała jakaś ładna. To co zauważyłem to im więcej laska ma bolców w otoczeniu tym bardziej wybrzydza. Dzisiaj nawet największe pasztety i kobiety grubo po 60-tce są masowo zaczepiane przez facetów w internecie. Co dopiero zwykłe. Ego szybuje na orbite i wybija kosmiczne wymagania.

 

Dla kontrastu jak byłem przez jakiś czas popularny to każda w otoczeniu mnie zaczepiała i trochę podrywała. Chodzi tutaj o hipokryzje.

 

@Maszracius_Iustus

Nie ma żadnej pogardy czy magicznej aury. Traktuje laskę dobrze dopóki dopóty sama jest wobec mnie w porządku.

 

 

Edytowane przez Ksanti
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Ksanti napisał:

Nie ma żadnej pogardy czy magicznej aury. Traktuje laskę dobrze dopóki dopóty sama jest wobec mnie w porządku.

Sorry, ale nie wierzę; musiałbym zobaczyć jak się zachowujesz w realu aby wziąć co piszesz na słowo.

 

Traktowanie to jedno a myśli to drugie. A na te ciężko mieć wpływ, oj ciężko.

  • Like 2
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem z ideologiami jest taki że ludzie tkwiący w jednej, są jej niewolnikami, w związku z czym odrzucając ją po jakimś czasie z rożnych powodów, przyjmuję wydaję się im ideologię alternatywną.

 

Ale główny problem nie leży w samej ideologii, ale w tym że weszli w nią z głową ''niewolnika'' oddając się jej bez granic, w związku z tym czesto tracą kontakt z rzeczywistość, to dzieje się też na przykładzie relacji damsko-męskich, czyli przeskoczenie z białego rycerza na tzw redpill, black pill czy inne chujostwo, nie wiedząc że taka ideologia to jest druga strona tej samej monety, kluczem jest równowaga w naturze, nie mam potrzeby być skurwysynem dla Pani Jadzi z warzywniaka, bo tak mi redpill powiedział, albo tak go zrozumiałem, to są skrajności które robią większą krzywdę niż ideologia rycerskiego miecza.

 

Ale do rzeczy, milion raz pisałem, ale napisze jeszcze raz, niektórzy sami sobie robią kuku, ograniczając siebie samych i swoje pole manewru, to tak jak z pieniędzmi, masz je i wiesz że są dla Ciebie źródłem możliwości, wolności, a pozbywając się ich na głupoty sam sobie ograniczasz wolność i możliwości z powodu coraz mniejszej ilości pieniędzy.

 

Z kobietami podobnie, pomijając już kwestie że to jak siebie oceniasz jest subiektywnym doświadczeniem, to na sukces z kobietami składa się wiele czynników które można śmiało wypracować.

 

 

2 godziny temu, Maszracius_Iustus napisał:

Chłopaki mają rację wyjdź do ludzi i staraj się własnym tempem małymi krokami wydzierać życiu kąski na jakie masz ochotę

Nie wyjdzie do ludzi bo zajebał się dechami w swojej głowię.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Ksanti napisał:

Rozumiem jakby mnie zlewała jakaś ładna. 

No wiadomix przecież, że te brzydkie (w Twojej ocenie) muszą lecieć na Ciebie. Twoja męska postawa tak z Ciebie epatuje, że aż testosteron mi się z kompa wylewa przez port USB jak tylko na ekranie są Twoje posty, gdzie skarżysz się na cały świat, że laski be, bo nie są Tobą zainteresowane, że praca be, bo pracować trzeba, że świat jest be, bo nie działa tak jakbyś tego chciał.

 

A w ogóle to dla każdego z przydziału powinna być dziewica, najlepiej na kartki jak za komuny.

 

Beka z Ciebie typie. Od tego momentu traktuję Cię jak zwykłego trolla, bo inaczej Cię odebrać nie mogę. Strzała.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, The Motha napisał:

Z kobietami podobnie, pomijając już kwestie że to jak siebie oceniasz jest subiektywnym doświadczeniem, to na sukces z kobietami składa się wiele czynników które można śmiało wypracować.

Każde doświadczenie jest subiektywnym doświadczeniem, póki co jeszcze nie potrafimy wynaleźć czegoś takiego jak obiektywizm czy neutralność jako taka, tak drogą sprostowania.

3 minuty temu, Sceptyczny? napisał:

No wiadomix przecież, że te brzydkie (w Twojej ocenie) muszą lecieć na Ciebie. Twoja męska postawa tak z Ciebie epatuje, że aż testosteron mi się z kompa wylewa przez port USB jak tylko na ekranie są Twoje posty, gdzie skarżysz się na cały świat, że laski be, bo nie są Tobą zainteresowane, że praca be, bo pracować trzeba, że świat jest be, bo nie działa tak jakbyś tego chciał.

 

A w ogóle to dla każdego z przydziału powinna być dziewica, najlepiej na kartki jak za komuny.

 

Beka z Ciebie typie. Od tego momentu traktuję Cię jak zwykłego trolla, bo inaczej Cię odebrać nie mogę. Strzała.

To cały czas próbuję napisać, tylko Ksanti nie daje się przekonać.

 

Prośba ode mnie Sceptyczny odnosząc się do pogrubionego tylko i wyłącznie tak jak na forum się nie pisze na panie per locha/świnia etc tak samo życzyłbym sobie abyśmy i my do siebie nie walili na 'per typie' jak obdartusy w końcu forum może małe, małe ale jare i na poziomie i starajmy się ten poziom trzymać jak najwyższy.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Ksanti napisał:

Po prostu widzę, że jest patologia w tym względzie.  

 

Kiedy ostatni raz byłeś na randce?

Kiedy po raz ostatni dostałeś kosza od nieznanej kobiety?

Działasz na żywo czy tylko siedzisz przed komputerem i sprawdzasz portale randkowe?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Maszracius_Iustus napisał:

póki co jeszcze nie potrafimy wynaleźć czegoś takiego jak obiektywizm czy neutralność jako taka, tak drogą sprostowania.

Heniek ukradł trzy razy pieniądze w miejscu pracy, za każdym razem komuś innemu, trzy razy został przyłapany na gorącym uczynku przez inną osobą, cały zakład wie o tym, obiektywnie mogą śmiało stwierdzić że Heniek jest złodziejem.

Edytowane przez The Motha
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mapogo

Jak można iść na randkę kiedy najzwyklejsze laski zlewają?

 

Moje pole działania jakie mam to internet i uczelnia, czasem jakiś kurs.

Albo zajęte, albo nieatrakcyjne, albo nie dają żadnej szansy. Najwięcej jest tych 2 pierwszych typów. 

 

Rok temu jedna dziewczyna chciała ode mnie związku. O ile ją polubiłem i chciałem dać szansę, tak dostawałem doła na samą myśl. Nie była dla mnie wystarczająco atrakcyjna.

 

A ostatni raz zdaje się niecały miesiąc temu. Laska ma chłopaka ale twierdzi, że związek nie przetrwa. I mnie trzyma chyba w orbicie a ja w zasadzie też nie jestem co do niej przekonany.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co że facet jest przystojny i widać że ma dobre geny, To gwarancja zdrowych i silnych dzieci, Nie byłbym taki pewien, W moich rodzinnych stronach jest para która ma syna, Syn urodził się niepełnosprawny, Słabe kości i itp, Z genami to jest loteria, Może być że ktoś kto jest mało atrakcyjny doczeka się zdrowych dzieci, A chad,lokalny super samiec,alfa, Każde spłodzone przez niego dziecko będzie chorowite.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, The Motha napisał:

Heniek ukradł trzy razy pieniądze w miejscu pracy, za każdym razem komuś innemu, trzy razy został przyłapany na gorącym uczynku przez inną osobą, cały zakład wie o tym, obiektywnie mogą śmiało stwierdzić że Heniek jest złodziejem.

Hue hue hue :)  :)  :) 

 

A czy ich stwierdzenie nie jest przypadkiem ich subiektywną opinią? Bo niby czym innym?

    

Śmiało mogę jedynie subiektywnie stwierdzić, że obiektywizm w tym jakże sztandarowym przykładzie został stwierdzony przez Ciebie czyli obiektywizm tej jak i każdej innej sytuacji, emocji, zdarzenia lub czegokolwiek innego nie weźmiemy za przykład jest tylko i wyłącznie subiektywną opinią bo niczym innym być nie może.

  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Ksanti napisał:

To co zauważyłem to im więcej laska ma bolców w otoczeniu tym bardziej wybrzydza. Dzisiaj nawet największe pasztety i kobiety grubo po 60-tce są masowo zaczepiane przez facetów w internecie. Co dopiero zwykłe. Ego szybuje na orbite i wybija kosmiczne wymagania.

Z jednej strony nie ma co generalizować, ale muszę przyznać rację - teraz jest tak, że faceci mocno ze sobą konkurują, bardziej o siebie dbają niż dekadę temu, a i są mniej wybredni (albo po prostu uderzają masowo do wszystkiego co żywe, na zasadzie "nie ta to inna"), do tego pornografia "wyrobiła" dziwne gusta  typu"chubby" / milf / granny, tak więc niedalekie od przesady może być stwierdzenie, że w modzie jest praktycznie wszystko co się rusza - od lasek z otyłościa po 50tki, do tego dochodzi fetysz "przecietnych lasek" - poza tym wielu uderza do brzydkich bo myśli, że łatwo, a ja tu bym porównał to do czasów mojej młodości kiedy na studia trzeba było zdawać egzaminy, a nie było jeszcze takiego wysypu szkół prywatnych, natomiast na te mniej oblegane kierunki był konkurs świadectw, i zdarzało się tak, że każdy oprócz kierunku, na który faktycznie chciał się dostać składał papiery na fizykę albo na bibliotekoznawstwo i potem się okazywało, że na te kierunki było po sześciu chętnych na jedno miejsce. Tutaj jest podobnie, nic dziwnego, że to pompuje paniom ego, jak mało co. Moja koleżanka, rówieśniczka (rozwódka bez dziecka), rocznik 79, założyła jakiś czas temu profil na sympatii, nie jest może wizualnie jakimś bazyliszkiem, ale ma lekką nadwagę (165cm / 70kg), z twarzy niebrzydka, ale widać, że pierwszej młodości już nie jest - dałbym jakieś  4/10 i opowiadała mi, że sama była zdziwiona nawałnicą wiadomości i to zarówno od dwudziestoparolatków, jak i zdesperowanych 50-latków. Dlatego po raz któryś chyba powtórzę, że cieszę się ze spadku libido, przynajmniej sobie mogę trochę na rynku d-m potrollować ;) <żart> 

Edytowane przez Avanti!
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.08.2019 o 22:41, Aderix napisał:

Co że facet jest przystojny i widać że ma dobre geny, To gwarancja zdrowych i silnych dzieci, Nie byłbym taki pewien, W moich rodzinnych stronach jest para która ma syna, Syn urodził się niepełnosprawny, Słabe kości i itp, Z genami to jest loteria, Może być że ktoś kto jest mało atrakcyjny doczeka się zdrowych dzieci, A chad,lokalny super samiec,alfa, Każde spłodzone przez niego dziecko będzie chorowite.

W tym nie chodzi o żadną "gwarancję", ale o pobudzenie układu rozrodczego organizmu kobiet. Czynniki tego są mierzalne i stałe. Przykład z targowiska w mojej mieścinie: pewien "ładny" Bułgar sprzedawca ciucho-szmatek dla pań i nie tylko miał wprost bez żadnego "starania się" czy pua trików podejścia kobiet, które z własnej inicjatywy prosiły go o "randkę". Polki podniecone przekazywały sobie wieści o tym człeku dalej ze szczerą radością, Małżonka tego bułgarskiego chada także ma wyysokie smv, deal biologiczny: smv za smv zaktualizowany. 

Edytowane przez AdamPogadam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 23.08.2019 o 21:40, Sceptyczny? napisał:

Zamiast pierdolić te głupoty o blackpill'ach wyszlibyście do ludzi, miło spędzili czas i pewnie nawet Wasze blackpill'owe tyłki znalazłyby swoje adoratorki, gdybyście na chwilę przestali narzekać i schowali kompleksy do kieszeni.

Panie Zawisza biały, Pomylił pan forum, Forum dla zakuty w blachę i z zakutym łbem,głową to nie tutaj.

44 minuty temu, AdamPogadam napisał:

W tym nie chodzi o żadną "gwarancję", ale o pobudzenie układu rozrodczego organizmu kobiet. Czynniki tego są mierzalne i stałe. Przykład z targowiska w mojej mieścinie: pewien "ładny" Bułgar sprzedawca ciucho-szmatek dla pań i nie tylko miał wprost bez żadnego "starania się" czy pua trików podejścia kobiet, które z własnej inicjatywy prosiły go o "randkę". Polki podniecone przekazywały sobie wieści o tym człeku dalej ze szczerą radością, Małżonka tego bułgarskiego chada także ma wyysokie smv, deal biologiczny: smv za smv zaktualizowany. 

To się dobrali  on jej hoduje poroże a ona mu, Tak jak pisałem to loteria i nie każde dziecko urodzi się zdrowe,genialne.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.