Skocz do zawartości

Kiedy odpuścić sobie dalsze randkowanie?


vand

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć!

 

Rzucam temat, a mianowicie kiedy Waszym zdaniem warto sobie odpuścić dalsze spotkania, randki z kobietą. Jedna? Dwie? Bez żadnych intymnych zachowań/seksu, czy może więcej? Jakie macie do tego podejście.

 

Osobiście, jeśli do trzeciej randki nie ma chociaż całowania i dotyku, a najlepiej seksu, to urywam znajomość.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, vand napisał:

Osobiście, jeśli do trzeciej randki nie ma chociaż całowania i dotyku, a najlepiej seksu, to urywam znajomość.

Mam podobnie, 3-4 spotkanie gdy już opadną lekko maski i pierwsze lody stopnieją można zauważyć, czy dziewczyna traktuje nas jak przyjaciela czy potencjalnego sex partnera.

 

Aktualnie spotykam się z jedną dziewczyną i dokładnie na 3 spotkaniu ją pocałowałem, mimo że nie odwzajemniła to na 4 spotkaniu leżała już obok mnie nago :)

 

Każda ma inne zasady, jedne się bardziej szanują, inne oddają na pierwszym spotkaniu ale zawsze należy sprawdzać ich reakcje na dotyk i bliskość, jak się odsuwa z obrzydzeniem to wiadomo, że z tej mąki chleba nie będzie :P

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, vand napisał:

kiedy Waszym zdaniem warto sobie odpuścić dalsze spotkania, randki z kobietą. Jedna? Dwie?

Nie uznaję zasady określonej ilości randkowań.

Zdarzało mi się przejść od słów do czynów w 2 spotkania, zdarzało mi się "oblegać bramy" i przez 10 podejść.

Wszystko jak zawsze - ZALEŻY.

 

Uznaję natomiast generalnie zasadę progresu relacji - jeśli relacja stoi w miejscu i czuć, że pani osiągnęła max, to nie zwykłem robić z siebie małpy na drucie i odcinam kontakt. Co ciekawe - zwykle przy milczącej akceptacji drugiej strony ?

 

Oczywiście nie mówię tu o "emocjonującym huśtaniu łódką", typu ciepło-zimno itd (taktyczne odstawienie kontaktu na dzień-dwa). Mowa o - mówiąc językiem inwestorów - zamknięciu nie rokującej pozycji ?

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swego czasu z braku laku spotykałem się z taką rówieśniczką i stwierdziłem, że jeśli spotkanie powiedzmy nr. 15 niewiele różni się od spotkania nr 2-3 to jednak pora rozejrzeć się za inną. Mówiła o wartościach typu ślub, dzieci, życie w czystości przed ślubem , a kilka lat później w 6-7 miesiącu ciąży była przed ołtarzem ( uprzedzając żaden Chad, Czad czy jak to tam sie zwie)

 

Każda kobieta jest inna , natomiast  jeśli po 7-8 spotkaniu nie ma nawet kontaktu 'trzymanie za reke', pocalunek itp. to szkoda czasu. Jeśli jest przynajmniej taka bliskość, to ja nawet jestem skłonny poczekać chwilę dłużej ' na' bliższe poznanie'  i nie będę zniecierpliwiony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od kilku lat to ja zawsze olewam laski. Nie robię tego specjalnie. Czasami spotykam się miesiac, dwa. Parę numerków w łóżku, knajpy, spacery i tyle z tego. Mogę w nich przebierać jak w ulegałkach, latają za mną czasami jak głupie i nie traktuje żadnej na poważnie pod względem przyszłości. Budzę się obok takiej,patrze i mówię sam do siebie:NIE CHCE JEJ TU ZA 30LAT. Miła, zabawna ale nie dla mnie.  Wtedy znajomość sie kończy i nawet seks nie jest w stanie mnie przy niej utrzymać. 

Nie zdarza mi sie odczuć braku zainteresowania ze strony kobiet. To moje panny to czują.

Odpuść gdy nie myslisz o niej, gdy ona nie odwzajemnia Twoich gestów zbliżenia lub bawi się Tobą , gdy nie ciągnie Cię do niej i spotkań z nią. 

Edytowane przez Poganiacz90
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, vand napisał:

Cześć!

 

Rzucam temat, a mianowicie kiedy Waszym zdaniem warto sobie odpuścić dalsze spotkania, randki z kobietą. Jedna? Dwie? Bez żadnych intymnych zachowań/seksu, czy może więcej? Jakie macie do tego podejście.

 

Osobiście, jeśli do trzeciej randki nie ma chociaż całowania i dotyku, a najlepiej seksu, to urywam znajomość.

Zadam pytanie uzupełniające  znajomość ma  doprowadzić do sexu czy związku?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że na drugiej już warto próbować eskalować dotyk, jak reakcja jest negatywna, np. dama się odsuwa, albo zdejmuje rękę, to nie ma co drążyć, czyli jak tak jak @17nataku

 

@zuckerfrei To prawda, ale zauważyłem też, że przez znane nam zachowanie kobiet, i negatywne związane z tym doświadczenia, można trochę przestrzelić i zrezygnować zbyt szybko. 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To wszystko zależy czego oczekujesz od danej relacji. Jeżeli chodzi Ci tylko o sex to musisz zaatakować, jak dziewczyna stawia opór to odpuszczasz. Ważny jest też progres w relacji. Jeżeli spotykasz się z dziewczyną 4,5 raz i ta relacja stoi w miejscu to również warto było by się zastanowić czy warto to ciągnąć. Siedzieć z laską na ławce w parku 3,4 raz z rzędu i pierdolić o głupotach to szkoda czasu lepiej na siłkę pójść :D. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Baelish napisał:

przestrzelić i zrezygnować zbyt szybko. 

Zgodzę się, ale jak ma się już jakieś doswiadczenie i trochę oleju w głowie. To pannę można "przeczytać" szybko. 

 

Dwa: ona też ma telefon i jak na małpę, potrafi go obsłużyć, chyba, że skacze po gałęziach. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1-2 randki i już ultimatum, że seks musi być? 

 

W sumie zawsze młodzież niecierpliwa była ale widzę, że wykreowany bożek seksu się dobrze. 

 

Nawet dobrze, że młodość mam w zasadzie za sobą bo bym musiał licytować się na ilość randek przed seksem. 

 

@vand a nie wolisz bawić się flirtem? Trochę przedłużyć ten czas do pierwszego seksu? Sprawić aby to ona nie mogła się doczekać i sama próbowała zaciągnąć się do łóżka?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest to kwestia bardzo indywidualna i zależna od wielu czynników, także nie warto sugerować się jakąś sztywną regułką. Ogólne zasady są jasne - eskalacja dotyku powinna zacząć się już na pierwszej randce (dajesz sygnał czego oczekujesz) oraz stopniowo budujesz swoją atrakcyjność w jej oczach i komfort w waszej relacji. Jak tu już ktoś wspomniał - ważny jest progress. Jeśli kolejne randki/spotkania wyglądają tak samo i nic się nie zmienia na płaszczyźnie eskalacji dotyku/połączenia emocjonalnego to nie ma najmniejszego sensu planować kolejnej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

37 minut temu, Figurantowy napisał:

Jest to kwestia bardzo indywidualna i zależna od wielu czynników, także nie warto sugerować się jakąś sztywną regułką. Ogólne zasady są jasne - eskalacja dotyku powinna zacząć się już na pierwszej randce (dajesz sygnał czego oczekujesz) oraz stopniowo budujesz swoją atrakcyjność w jej oczach i komfort w waszej relacji. Jak tu już ktoś wspomniał - ważny jest progress. Jeśli kolejne randki/spotkania wyglądają tak samo i nic się nie zmienia na płaszczyźnie eskalacji dotyku/połączenia emocjonalnego to nie ma najmniejszego sensu planować kolejnej.

Trafnie. I tak jeszcze ciągnąć dalej temat eskalacji. Macie jakieś swoje stałe sposoby na wdrożenie tego w spotkanie? Przykładowo ni chuja nie ma za bardzo okazji, żeby zainicjować dotyk i co wtedy? Rozmowa się klei itp., ale co dalej? Sztuczka z wróżeniem z ręki? ? Macie coś ciekawego? ?

 

Wiadomo, że dużo też wychodzi z rozmowy i czasami nagle coś wpada do głowy, żeby zarzucić z podtekstem i wykorzystać szanse.

Edytowane przez Młody Samiec
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, Młody Samiec napisał:

Sztuczka z wróżeniem z ręki?

OMG...

 

47 minut temu, Młody Samiec napisał:

ni chuja nie ma za bardzo okazji, żeby zainicjować dotyk

Że na skajpaju gadasz?

No weź się nie wydurniaj...

 

Jest knajpa - siadacie przy stoliku po JEDNEJ STRONIE. Nigdy, kurrrrrrrrrwa nigdy nie siada się tak, żeby stół był między wami!! Minimum to na rogu się siada, jeśli stolik jest malutki. Jak siedzisz obok, to masz blisko do drobnego ocieractwa - pani musi być zawsze "w zasięgu ręki".

I eskalujesz DELIKATNIE dotyk. Nie że "lepkie rączki" i łapiesz za cyc - naturalnie w rozmowie, w ramach gestykulacji a to za rączkę złapiesz, a to za przedramię, a to rękę na chwilę na kolanku czy udzie położysz.

Jak stoicie w kolejce po lody ? to panią przed siebie i na odległość pół dłoni, nie żeby się kłaść na plecy od razu, raczej biodro w biodro. Jak przechodzisz przez ulicę to za rękę/pod rękę złap (ale zdecydowanie, nie "zdechła ryba") - jakbyś dziecko prowadził.

Jak wpuszczasz gdzieś panią, to jedną ręką drzwi otwierasz, drugą kładziesz na plecach na wysokości kości krzyżowej (nie na dupie, bo to - na początku - kripi, nie na wysokości ramion, bo to "kolega" - nad dupą) i lekko skierowujesz do wejścia. Na tej samej zasadzie jak pokazujesz coś na ladzie czy gdzie tam - jedną ręką złap za ramię, drugą pokaż.

To gest jest cichy gest dominacji i eskalacja dotyku.

 

Kurde, jak masz klejącą się gadkę to dalej już z górki ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 Randka - często od razu widzę z kim mam do czynienia. Większość to puste atencjuszki i pustaki, z podejściem "zabawiaj mnie", nie warte kilku minut mojego czasu. Kończę na tym etapie najczęściej i spławiam samicę. Czasami trafi się rokująca i responsywna, wtedy chce ją lepiej poznać, sprawdzam gdzie ma granice, itd. 

 

2 Randka - jeżeli pancia przeszła do drugiej rundy, to ma u mnie szanse. Zaczynam eskalować dotyk, jeżeli nie udało się tego zrobić na pierwszej randce, itd. Zaczynają opadać maski, widzę już lepiej ile w niej gry i pozorów. Brak pocałunku na 2 randce jasno mi komunikuje, że samica jest wyrachowana a ja jej nie pociągam fizycznie. Na 100% szuka frajera - beciaka bankomatu, więc zgrywa trudną.

 

3 Randka - jeżeli nadal nie wejdzie pocałunek = koniec i next. Na 100% mam do czynienia z kolejną wyrachowaną suczą, która chce providera a nie mężczyzny. 

Edytowane przez Morfeusz
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam prostą zasadę: Jak się dobrze bawię, to nie przestaję. Jak się dobrze nie bawię, to idę się dobrze bawić gdzie indziej.

 

Czy akurat mam ochotę na rozmowę, czy na macanko, czy na coś więcej, do tego dążę, a jak mi ktoś psuje zabawę, to idę. W ciągu jednego dnia w parku czy na ulicy możesz zagadać do 20 dziewczyn powiedzmy, to jest luźno 5 dłuższych spotkań. Na randki się przychodzi dla własnej przyjemności, a nie żeby "zaruchać" czy coś. Jak to kiedyś Pikacz mówił, BAW SIĘ PROCESEM. Święte słowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.