Skocz do zawartości

Prowokowanie obcych mężczyzn/chowanie się za plecami samca


Rekomendowane odpowiedzi

Sytuacja miała miejsce kilka lat temu, tuż po moich 32 urodzinach. Byłem wtedy od kilku miesięcy w związku. Kobieta wydawała się ogarnięta, pracująca, w miarę ułożona. Generalnie robiła jakieś kobiece testy, ale wszystko do ogarnięcia. Układało się ok.

 

Jednakże pewnego dnia, wybraliśmy się do Lublina, ja miałem spotkanie służbowe, ona chciała pochodzić po sklepach.

Załatwiłem swoje sprawy, ona załatwiła swoje. Była już pora wieczorowa. Postanowiliśmy wstąpić do lokalu coś zjeść.

 

Zamówiliśmy jedzenie + dla niej lampkę wina (ja jako kierowca nie piłem). Dwa stoliki dalej siedziało kilku kolesi, młodszych ode mnie, stawiał bym na oko 4 lub 5 rok studiów. Nie wiem czy to byli lokalsi czy przyjezdni jak ja. Goście byli postawni, widać że wysportowani. Na stole mieli sporo alko, bawili się. Jak to młodzież po alko, byli ciut głośni.

 

Moja zwróciła im uwagę że są głośno i przeszkadzają innym klientom (ja nie odnotowałem żeby komuś przeszkadzali, no ale kobieta jak kobieta zawsze szuka dziury w całym). Jeden chłopak, mówi przepraszamy Panią, będziemy ciszej (w sumie pełna kultura zważywszy iż moja partnerka była w ich wieku). Spoko było ciszej, ale po jakimś czasie ich temat zszedł na płeć przeciwną. Generalnie żalili się na "współczesne kobiety" poszło parę przekleństw głównie na literę K. Aczkolwiek głośno nie byli, trzeba się było dobrze w słuchać, żeby przez hałas w lokalu wyłapać sens rozmowy. My akurat siedzieliśmy najbliżej i w pewnym momencie moja zaczęła się im wcinać w rozmowę.

 

Zaczęła ostro wbijać w dyskusję (nie zna ludzi, nie zna problemu, wchodzi w tematy dość intymne) na dodatek z miną całkowitej wyższości, wszechwiedzy itp.

Mówię do niej Aniu nie przeszkadzaj panom w rozmowie, jak oni ci przeszkadzali to kulturalnie zeszli o kilka tonów niżej z głośnością. Wypadało by się im odpłacić tym samym i nie ingerować w ich prywatne rozmowy. Widzę że jeden koleś (ten, który się wyżalał) już jest mocno podminowany, miał aż tik nerwowy policzka.

 

Ale oczywiście nie ciśnie dalej i robi wykład na temat stosunków damsko - męskich, na dodatek ciśnie gościa że to, na pewno jego wina , że coś zepsuł itp..

i tak monolog z 5 minut. Ja siedzę spokojnie niczym skała, kończę posiłek. Mówię pożegnaj się wychodzimy, czas wracać do domu. Gość już na skraju wytrzymałości. Biorę stanowczo za rękę i mówię idziemy, wyrywa się i tekst jeszcze nie skończyłam. Nabuzowany koleś podniósł się i wyszedł zza stolika, nie było intencji ataku widziałem że się spiął chciał ją zastraszyć przewagą fizyczną. Kelner, który był świadkiem zajścia, wskoczył między nas a gościa i mówi, ja odprowadzę państwa do wyjścia - czyli typowo chciał uniknąć rozróby w lokalu, wyprowadzić problematycznych gości, działanie jak najbardziej ok .

 

Tu ciśnie mi się kilka określeń ale obiecałem że nie będę używał wulgaryzmów, ujmę to tak. Niezbyt rozgarnięta niewiasta odepchnęła kelnera i zaczęła się sadzić do gościa. I pada tekst przeproś (nie bardzo wiem do tej pory za co miał przepraszać) bo mój facet ci ......... i tak dalej. Widzę że jest bardzo źle. Założyłem jej "kurze skrzydełko" na rączkę i poprowadziłem w kierunku drzwi, niestety było już za późno kolesiowi już się zapaliła czerwona lampka. Poleciał za nami, próbował jej wypłacić pięścią w twarz. Cóż miałem zrobić zasłoniłem, blok,  zbicie, wszedłem w zwarcie rozłożyłem gościa najprostszą sztuczką podstawiłem nogę i pchnąłem ręką. Potknął się, klapną na cztery litery. Mówię dość nie ma co robić dymu z powodu kobiety.

 

No i co skończyło się na tym? Nie skończyło. Ona dalej swoje tyle że zaczęła naskakiwać na mnie, co nie będziesz mnie bronił ,jestem dla ciebie jakąś tam kobietą. Już wszyscy kolesie z tamtego stolika byli na nogach.

Jak zobaczyła co się dzieje schowała się za moimi plecami, i dalej do nich swoją tyradę. Koleś się podniósł, drugi podskoczył i się zaczęła sieka.

Z perspektywy czasu uważam iż powinienem zapłacić rachunek i ją zostawić w tym lokalu tak żeby odebrała życiową lekcję. Dziś bym tak zrobił, żadna nierozgarnięta umysłowo niewiasta nie jest warta narażania swojego zdrowia i życia,szczególnie gdy sama celowo lub przez głupotę doprowadza do podbramkowej sytuacji.

 

Była szarpanina poszło kilka wymian, polało się trochę krwi z nosów. W sumie Dwóch kolesi próbowało mnie bić, dwóch i kelner ich odciągać.

Ja wielkich obrażeń nie doznałem, siniec na ręce , wybiłem kostki w lewej dłoni, porwana koszula, trochę zadrapań. Obsługa zagroziła wezwaniem policji i się jakoś uspokoiło. Mogło się to dla mnie kiepsko skończyć, gdyby wszyscy byli tak bojowo nastawieni , to sami wiecie czterech na jednego.......

 

Droga powrotna ja nieziemsko ....... zdenerwowany..... a ta mi nawija misiu jaki byłeś wspaniały, bierze mnie pod włos. Wiedziałam że przy tobie nic mi się nie stanie....... bla bla bla. Dojechałem do rodzinnego miasta, zatrzymałem auto i kazałem ...... wysiąść ...... (obiecałem nie przeklinać) , powiedziałem żeby wezwała sobie taxi bo nie mam ochoty znosić jej towarzystwa. 

 

 

Następnego dnia jak przemyślałem całą sytuację, doszedłem do wniosku że nie chcę mieć z nią nic do czynienia. Związek się zakończył.

 

Rok później wywołała analogiczną sytuację ze swoim nowym misiem, facet przed trzydziestką, doprowadziła do bójki. Misio nie miał tyle farta co ja, dostał zdrowy przekop, skomplikowane złamanie nogi, złamane żebro, inne urazy. W ciągu kilku lat przeszedł, kilka operacji, nadal noga nie jest w pełni sprawna chodzi o kuli.

 

Oczywiście niunia zmyła się sama z jego życia jak dowiedziała się iż czeka go długotrwałe leczenie. I oczywiście zgrywała chodzącą niewinność, wiecie paniusia czyste rączki. Akurat kuzyn owego chłopaka jest moim kumple, stąd mam info o całym zajściu.

 

Jeszcze nie koniec historii, jakiś czas temu spotkałem gościa, z którym mieliśmy wspólnych znajomych, w barze jak to faceci rozmawialiśmy o różnych sprawach i temat wypłyną, koleś chodził z nią do jednej szkoły. Okazało się że już w czasach szkoły średniej niunia podjudzała każdego swojego misia do bijatyki, taki chory shit test na białego rycerza.

 

Taka panowie uwaga pilnujcie się bo przez gierki niewiast nie tylko kasę i spokój ducha można stracić ale i zdrowie lub życie.

Jak bym dziś zareagował, zostawił samą i poszedł w................... nawet bym się nie obrócił. 

 

Prowokowanie konfliktów na własne życzenie i zasłanianie się wami panowie, pilnujcie się. To nie musi być koniecznie konfrontacja fizyczna może być bardziej wysublimowana akcja, ale chodzi o sam mechanizm.

 

Opisałem całą spierdolinę bez bluzgów, jestem z siebie dumny, mimo iż cisnęły mi się na klawiaturę B)

 

 

  • Like 38
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

red-

to wielkie poswiecenie z twojej strony :D:D :Djestem pod wrazeniem

nie wiem czy wytrzymasz ale dobrze ci idzie tylko tak dalej

normalnie dumny jestem z ciebie ;)

będą z ciebie ludzie :P:D

 

ps.

czy wejście w poniedziałek na forum

będzie dla mnie bezpieczne? :rolleyes:

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najgorsze w takiej sytuacji jest to, że jakbyś zrobił tak jak powinieneś czyli wyszedł i ją zostawił to w oczach wszystkich byłbyś tchórzem i ciotą (co z tego, że nijak miałoby się to do rzeczywistości).

 

Myślę, że dobrym rozwiązaniem było by też stanowcze powiedzenie jej na początku jak już widziałeś co się święci żeby skończyła prowokować i się wpieprzać w nie swoje sprawy bo przyszedłeś zjeść a nie na awanturę.

No i rzecz jasna zakończenie znajomości obowiązkowe.

 

Dobra Twoja, że miałeś umiejętności bojowe no, i że tak jak mówisz cała czwórka nie była agresywna bo wtedy źle by się to skończyło dla Ciebie prawdopodobnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ kryss - A cze mu ma nie być bezpieczne?  :P

 

 

@ludzki

 

 

 

w oczach wszystkich byłbyś tchórzem i ciotą 

 

- lęk przed utratą twarzy + ukłucie dumy, które pcha do akcji

- dochodzi mimo wszystko instynkt obrony swojej samicy, nad którym i tak nieźle zapanowałem

- jeszcze walka z własną adrenaliną 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie, biologia każe nam bronić swojej kobiety bez względu na to czy ma to sens (zostaliście zaatakowani bez powodu/w celach rabunkowych itp.) czy też nie ma (sytuacja opisana powyżej)...

 

Jak byś się zachował w takiej sytuacji:

Idziesz z dziewczyną, jecie lody. Przechodzi obok Was 2 pijanych dresów z tekstem: o widzę, że lody już są opierdalane.

Ja w tej sytuacji nie zaregowałem chociaż musiałem się powstrzymywać z całych sił. No i do końca dnia o tym myślałem, po odprowadzeniu dziewczyny chciałem ich nawet szukać ale rozsądek wziął górę.

Urażona duma jednak pozostała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sytuacja jak z koszmaru, czegoś takiego nie przeżyłem i mam nadzieję że nie przeżyję. Wyjść i zostawić kobietę wstyd, a gdyby ją ktoś tak uderzył, jakby gdzieś walnęła głową w stolik i warzywo albo śmierć? Red byłby społecznie skończony. Myślę że Ludzki ma rację - błąd Reda polegał na tym, by już na samym początku jak im się wcięła w rozmowę zaszantażować wyjściem jak nie przestanie. No ale skąd miał wiedzieć co dalej się stanie? 

 

Przerażająca lekcja.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ludzki-

gdyby było jak dawniej ,ze facet domu musial bronic przed.......czym kto tam chce

to to forum byłoby zbyteczne

każdy/a nadal znalby swoje miejsce,i nie byłoby ze misio jest niedobry,i glowy by nie bolały itd.

ale to już było,i mamy co mamy

 

red-

tak tylko....mam dziwne swedzenie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Red, oceniam twoje zachowanie maksymalnie prawidłowo. Nie mogłeś pewnych spraw przewidzieć.

 

Opiszę swoją, bardzo podobną historię.

 

Sytuacja zdarzyła się w nieco większej budce z tanim kebabem :D Po piątkowej imprezie zaszedłem tam ja, kolega i koleżanka (nawalona).

 

Weszło do kebabowni z nami kilku karków, jeden z parazilatorem, wyraźnie szukać spinki. Jeden wszedł w kolejkę tej koleżance (czysty przypadek, bo też nawalony).

 

Ona zaczęła drzeć na niego ryja, mówić, że MY mu najebiemy, że jest jebanym chamem, przede mnie stawać w kolejkę !!!! :)

 

Kolesi czterech, patrzą na nas i na nią.

 

Podszedłem natychmiast do ich alfy. Miałem akurat hot doga w łapie nietkniętego. Przedstawiłem się, powiedziałem, żeby wziął hot doga w ramach zadośćuczynienia za pojebaną koleżankę i oszczędził sobie stania w kolejce. Szepnąłem mu, aby potraktował ją niepoważnie, zwykła świnia niegodna uwagi, szlajamy się z nią, ale nie jest naszą koleżanką. I zadałem od razu pytanie, skąd wracacie, jak impreza? Jeżeli się gniewacie to postawię piwko :) No i kolesie od razu na luz wrzucili, też się zaczęli przedstawiać. Jeden zwrócił uwagę o temperowaniu swoich kobiet i ustawianiu ich w szeregu. Koleżanka została właściwie wypchnięta z rozmowy. Od tamtej pory nie rozmawiamy i nigdy nie porozmawiamy. Najchętniej bym ją zajebał w ryj.

 

Zatem moja rekomendacja brzmi następująco (w podobnych sytuacjach):

 

- natychmiast ośmieszyć kobietę, alternatywa to technika totalnej werbalnej dominacji (siadaj pierdolona suko, zamknij mordę jebana szmato - musi przenieść agresję na ciebie),

 

lub

 

- natychmiast nawiązać kontakt z samcami, postawić flaszkę, piwa dla wszystkich, przedstawić się, skrócić dystans,

 

Z wielu opresji ratowałem tak znajomych, siebie, obcych ludzi.

  • Like 21
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

kolega i koleżanka (nawalona).

 

 

- generalnie "kobieta" która się upija w miejscach publicznych, czy ewentualnie porusza pijana w przestrzeni publicznej , jest całkowicie skreślona, to generator problemów, wie każdy kto widział pijaną dziunię w barze 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby nie było nie krytykuję Cię red bo łatwo jest analizować na spokojnie a co innego reagować na bieżąco.

 

A w mojej sytuacji laska nie nakręcała na awanturę, jak zobaczyła, że się wściekłem tym tekstem to zaczęła mnie uspokajać, jestem po prostu ciekaw jak Wy byście się zachowali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@red, dobrze. Nawalona czy nie to była z nami w tamtym momencie. Była ziomkiem. A ziomków szanuję i zostaję z nimi do końca. Normalna laska dotychczas. Coś jej odjebało w głowie, poszła o słowo za daleko (sam najlepiej rozumiesz).

 

Nie usprawiedliwiam pojebanych zachowań. Nie żałuję też nikomu się najebać.

 

Laska pijana, dupa sprzedana (if you know what I mean) :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie stwierdzam iż pijana laska to generator kłopotów. Nie przeczę że niektórzy pijani faceci też. Niektórym włącza się agresor inni robią się zwyczajnie upierdliwi. Ja np. po alko jestem bardzo wyluzowany i kocham cały świat  :lol:

 

Co do obrony niewiast w wypadku napaści jak najbardziej, norma.

 

Natomiast w sytuacji takiej jak opisałem (lub podoba) drugi raz gdyby się zdarzyła albo bym wziął laskę przełożył przez ramię i wyniósł z lokalu, a gdyby konkretnie przeginała, zostawił bym.

Zero skrupułów, zabić by jej nikt nie zabił bo miejsce publiczne, przekopał też raczej nie, a parę plaskaczy gdyby zebrała naprostowało by charakter. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakiś czas temu poszedlem z kumplami na impreze, tu w UK...

Po pewnym czasie, podchodzi do mnie klientka i mówi, jak kupisz mi tamtego drinka(różowy w takim sporym baniaku) to pojdziemy do toalety, dam Ci coś i bedzie zabawnie...

Dzieki mojemy wrodzonemu talentowi obserwacji i spostrzegawczości, wyczailem goscia, kilka metrow dalej, ktory dziwnie sie mi przygladal...

Podejrzewam ze to moglabys jakas zasadzka...

Po jakims czasie nie bylo ani panny ani tego gościa...

To jedyna moja przygoda, jesli chodzi o bojki w obronie samicy, nie mialem jeszcze takowych :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@kryss, podchodziłem do mega dresów, do faceta z wyrokiem za pobicie dwóch policjantów(!), do bumów, do ciemnych typków.

 

Nie traktuję nikogo z góry to raz.

 

Wyciągam rękę, nazywam się mac, chciałbym zamienić dwa słowa, to dwa.

 

Wielu elementów mi mówiło, że sztama musi być. Jak jesteś skurwiel, wywyższasz się, nie szanujesz to wpierdol dostaniesz. Podpytajcie sami. Zawsze ci poda rękę, zawsze. Możesz kasę stracić, fakt. Ale bez bijatyki się obejdzie. Przejdziesz.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- generalnie "kobieta" która się upija w miejscach publicznych, czy ewentualnie porusza pijana w przestrzeni publicznej , jest całkowicie skreślona, to generator problemów, wie każdy kto widział pijaną dziunię w barze

 

 

Wiem coś o tym, jeszcze jak rycerstwo popije to już całkiem. Panience się coś przyśni, coś jej się nie spodoba, szepnie słówko, zaczyna się młyn, chłopaki się tłuką pół nocy i sami nie wiedzą o co, wóda szumi w głowach, na horyzoncie nikła nadzieja na zamoczenie kija po uratowaniu uciśnionej.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja kiedyś widziałem na wiejskiej dyskotece (często o tym miejscu wspominam bo z pewnych bzdurnych przyczyn spędziłem tam sporo czasu dawniej) jak koleś wyprowadził swoją pannę przed wejście i ją za coś opierdala, chyba ją szarpnął jeszcze w tym czasie żeby go słuchała. Zobaczyło to kilku Rycerzy Pluszowego Miecza i już obmyślali plan pacyfikacji, przy okazji rzucając różne miłe i swojsko brzmiące wyrażenia pod adresem gościa, po którym widać było, że mu na niej zależy, a ona przed chwilą musiała coś odstawić/odstawiała cały wieczór.

 

Później widziałem jak go próbowali tłuc w ustronnym miejscu, ale nic mu nie zrobili konkretnego, bo to jakieś przepite czterdziestokilowce były.

 

 

Ogólnie panienki + alkohol (za dużo alkoholu :)) = akcja

Coś się zawsze dzieje. Sam nie piję od dawna ale się trochę napatrzyłem na takie obrzędy godowe trzepikoniów pragnących być jak Shrek ratujący Fionę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- generalnie "kobieta" która się upija w miejscach publicznych, czy ewentualnie porusza pijana w przestrzeni publicznej , jest całkowicie skreślona, to generator problemów, wie każdy kto widział pijaną dziunię w barze 

 

"Kobieta pijana, dupa sprzedana"

 

^nie ma nic głupszego niż mądrości ludowe, ale akurat to bliskie życiu.

 

Edit:dopiero doczytałem, że już padł ten zwrot.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam laskę, która na maszynie do uderzania bije na 650-700 pkt.

Chłopaki z drużynu bokserskiej słabszą ręką biją na niej 750 pkt.

Jak laska wypije to szuka zaczepki, i zazwyczaj jest to duży facet.

Dodam, że jest sprytna i umie chuknąć.

Wywraca, nieczego nie podejrzewającego chłopa na plecy.

Ochrona i ludzie pękają ze śmiechu.

A, że to duże miasto, to często znajdzie się ktoś, kto chcę ją pouczać, ustawiać.

Poza klubami, to spokojna laska.

Odpierd... jej jak jest w tłumie.

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Marek Kotoński zmienił(a) tytuł na Prowokowanie obcych mężczyzn/chowanie się za plecami samca
  • Mosze Red podpiął/eła i promował(a) ten temat
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.