Skocz do zawartości

Prowokowanie obcych mężczyzn/chowanie się za plecami samca


Rekomendowane odpowiedzi

Czytając całą sytuację to puenta taka, że laska nie do życia na codzień skoro nie ma ogłady, podjudza, wchodzi w konflikty tak szybko z obcymi osobami. Ogarnięta laska od razu zasugerowałaby swojemu facetowi zmianę lokalu.

Po drugiej strony mamy kolesio-pizdeczki którzy skaczą do bicia słabej płci. Wielcy "bohaterowie" - wyskoczyć do (nawet jeśli agresywnej) 50 kg kobiety co nawet wieczka od słoika nie odkręci. Dlatego dobrze, że nie wyszli bez ran i nasz moderator im natrzaskał. Dla samej zasady tępienia buractwa i cwaniactwa. Nie dla kobiety oczywiście

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...
  • 6 miesięcy temu...

Ostro. Po pierwsze, kobieta nie ma w sobie za grosz kultury. Wcinanie się osobom obcym w dyskusję jest słabe, a jeszcze słabsze jest atakowanie. Ludzie mają różne zdania, różne podejście i poglądy i należy to uszanować i zaakceptować, a nie próbować ingerować i się wykłócać. Wstyd, skandal i hańba. W którymś poprzednim swoim temacie wspominałam już o tym, że kobieta jest honorem swojego mężczyzny i jeśli zachowuje się nieodpowiednio, to jemu się obrywa i to jego wyśmiewają, niekiedy nawet bardziej niż ją. Moja rada? Zostawić taką kobietę, po prostu wstać, podziękować, wyjść. Jeśli sprawy zachodzą za daleko, wyciągnąć ją z lokalu, odciągnąć w bezpieczne miejsce i zostawić samej sobie. Odciąć się od niej, od kontaktu z nią. Okropna, podła, toksyczna samica, w dodatku narażająca faceta na niebezpieczeństwo. Facet zawsze instynktownie broni kobiety, instynktownie też nie ma zamiaru jej skrzywdzić. Zatem wszystkie ciosy, niczym w żywą tarczę, lecą w mężczyznę. Co za babsko. Chłopa pociągnęłaby za sobą na samo dno.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Miałem podobną sytuację w 2014 roku. Byłem z taką dziewczyną, co... no miała swoje odpały. Chorobliwa zazdrość, potrafiła uroić sobie, że ją zdradzam i robić chore jazdy na środku ulicy. Nigdy nie zapomnę jak pięknego letniego dnia spacerowaliśmy po pewnym mieście, szpiśmy koło Galerii która była w remoncie. Ona zaczęła mnie wyzywać od chujów, ja chciałem ją uspokoić (siara na środku miasta), chwyciłem ją za rękę, ta się wyszarpała i... robotnicy zaczęli się do mnie zbliżać i prężyć muskuły. A, że były to góralskie okolice i prości górale potrafią znokautować jednym strzałem, po prostu się odwróciłem, poszedłem na dworzec i pojechałem do domu, wyłączywszy telefon. Pod wieczór miałem już 50 nieodebranych połączeń, a ona wypisywała do moich kumpli, bo uroiła sobie, że popełniłem samobójstwo ?

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Panowie ja miałem trochę innego rodzaju sytuację. miasto w UK idziemy z dziewczyną w sobotę wieczorem na imprezę. ja delikatny rausz kobieta krótka czerwona mini i blond włosy-atrakcyjna. Przechodzimy obok grupki kilku rozbawionych pewnie i podpitych mężczyzn średnia wieku oceniam na 20kilka lat. jeden z nich miał ze sobą głośny sprzęt grający. mijając grupkę już kątem oka widzę spojrzenia na moją kobietę i sobie myślę- zaraz się zacznie, chyba się nie myliłem bo zaczęli podążac za nami więc szybko co mi przyszło do głowy to po prostu postanowiłem uprzedzić fakty i nie czekając na ich pierwsze zaczepki w kierunku mojej dziewczyny, zatrzymałem się odwróciłem,szybko spojrzałem każdemu w oczy i pokazując palcem na magnetofon zdecydowanym głosem poprosiłem o ściszenie muzyki. pięści zaciśnięte i postawa do walki i... gościom autentycznie zmiękła rura w sekundę z czego się ucieszyłem bo pewnie w kilku zostałbym zaorany,ale do czego zmierzam to chyba zaskoczyła ich moja postawa i zdecydowanie. Raczej się tego nie spodziewali. Zagrałem va bank i się udało grzecznie skręcili w boczną uliczkę i zniknęli. Nie ukrywam że poczułem wtedy jakiś rodzaj zadowolenia że udało mi się psychologicznie tak ich rozegrać bo w starciu nie miałbym szans. chyba poprostu nieraz takie zagrania działają ale to na pewno ryzykowne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 miesięcy temu...

Dawno temu, w czasach studenckich, dorywczo "stałem na bramkach". Ot wiejskie dyskoteki, w których pojawiali się autochtoni uczesani w klasyczne krotko z przodu długo z tylu oraz namiętne dziewoje. Przaśne.  Najczęściej konflikty wywoływały panie. Wręcz napuszając kawalerów na spięcia z ochroną. Jakiś to chyba rytuał godowy. coś jak rykowisko.  Nie raz się zdarzało, że panowie odpuszczali zachowania niewłaściwe po sugestiach i chwil rozmowy. A panie nakręcały ich na nowo. Wręcz wymuszając zachowania agresywne. Wywierając presję. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Historia wydarzyła się lat temu kilka, gdy byłem z taką jedną pojebaną ex. Co  mnie w niej kręciło? Do dzisiaj nie wiem. Otóż:
Tego dnia miałem jechać z nią na imprezę, jednak w pracy mi się przedłużyło i nie wiedziałem w końcu czy wpadnę na tę imprezę. Pech chciał, że skończyłem na tyle wcześnie by przyjechać "na niespodziankę ". Przyjechałem i dołączyłem do imprezy. Moja już zrobiona nieźle. Delikatnie zasugerowałem, by już sobie odpuściła, ale nastąpiła majestatu. Kobieta piłą dalej i w końcu się zezłomowała. Musiałem niestety ją odwieźć do domu ( ja nie piłem ) i mieliśmy do pokonania 200m nadmorskiej promenady z przystankami co 5 metrów na rzyganko.  Odpoczywając po kolejnym takim przystanku na murku przy deptaku, zastanawiałem się nad przyszłością tego związku, a raczej jej braku.

W tym czasie moja była zaczęła wyzywać bez sensu przechodzących nadmorskich biało żółtych kibiców lokalnej drużyny. Panowie z grupy 2x2 ( 2 metry w klacie, 2 metry wzrostu ) zatrzymali się i w kontemplując inwektywy wysyłane ich w stronę przez moją ex zastanawiali się pewnie czy przypierdolić jej, czy mnie. 

Postanowiłem działać. Jako nadworny krasnal 165cm podszedłem do Panów i powiedziałem coś w stylu: 
K*rwa panowie, Sorry dziewczyna mi się najebała i muszę sobie radzić. Dajcie spokój. 

Panowie pomyśleli chwilę, poprzewracali oczami, poklepali mnie po ramieniu życząc powodzenia. 

Następnego dnia już nie była moją dziewczyną. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 miesięcy temu...
W dniu 28.08.2015 o 23:16, Mosze Red napisał:

Widzę że jeden koleś (ten, który się wyżalał) już jest mocno podminowany, miał aż tik nerwowy policzka.

(...)

Gość już na skraju wytrzymałości. Biorę stanowczo za rękę i mówię idziemy, wyrywa się i tekst jeszcze nie skończyłam. Nabuzowany koleś podniósł się i wyszedł zza stolika, nie było intencji ataku widziałem że się spiął chciał ją zastraszyć przewagą fizyczną.

(...)

Poleciał za nami, próbował jej wypłacić pięścią w twarz.

Prymitywek i to pewnie na sterydach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.10.2019 o 19:57, WolfSkin napisał:

Cześć Panowie ja miałem trochę innego rodzaju sytuację. miasto w UK idziemy z dziewczyną w sobotę wieczorem na imprezę. ja delikatny rausz kobieta krótka czerwona mini i blond włosy-atrakcyjna. Przechodzimy obok grupki kilku rozbawionych pewnie i podpitych mężczyzn średnia wieku oceniam na 20kilka lat. jeden z nich miał ze sobą głośny sprzęt grający. mijając grupkę już kątem oka widzę spojrzenia na moją kobietę i sobie myślę- zaraz się zacznie, chyba się nie myliłem bo zaczęli podążac za nami więc szybko co mi przyszło do głowy to po prostu postanowiłem uprzedzić fakty i nie czekając na ich pierwsze zaczepki w kierunku mojej dziewczyny, zatrzymałem się odwróciłem,szybko spojrzałem każdemu w oczy i pokazując palcem na magnetofon zdecydowanym głosem poprosiłem o ściszenie muzyki. pięści zaciśnięte i postawa do walki i... gościom autentycznie zmiękła rura w sekundę z czego się ucieszyłem bo pewnie w kilku zostałbym zaorany,ale do czego zmierzam to chyba zaskoczyła ich moja postawa i zdecydowanie. Raczej się tego nie spodziewali. Zagrałem va bank i się udało grzecznie skręcili w boczną uliczkę i zniknęli. Nie ukrywam że poczułem wtedy jakiś rodzaj zadowolenia że udało mi się psychologicznie tak ich rozegrać bo w starciu nie miałbym szans. chyba poprostu nieraz takie zagrania działają ale to na pewno ryzykowne.


Szacun

A co na to dziewczyna? Jak zareagowała?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

* imiona zmienione

 

Wasza dyskusja przypomniała mi dawne wydarzenie za czasów studenckich. Jedna panna Dżesika* była z moim kolegą Brajanem*. Była w innej grupie, wkurzyła się, że inny kolega Julek* był chamem i prostakiem bo jej nie pomaga na roku ogarnąć podstaw stworzenia strony internetowej za pomocą programu, który na pierwszych zajęciach był polskojęzyczny z przykładowymi elementami, nic tylko powybierać, estetycznie ułożyć i gotowe. Uniosła się i zaczęła emocjonalnie nadawać na kolegę co nie pomagał jej - On powinien jej pomóc, kobiety powinny mieć ulgę, (!) wykładowca powinien wymagać mniej od kobiet! (!!!)

 

Akurat siedziałem przy nich kończąc zaliczenie przy laptopie. Ujrzeliśmy Julka. Brajan zawołał Julka i spytał czy mógłby wyjaśnić wykład Dżesice.

 

- Co? Ona chciała abym odrobił za nią zaliczenie! Nie jestem frajerem. Wykładowca dokładnie nam tłumaczył i odpowiadał na pytania. Program jest po polsku, prosty, wybiera się tylko elementy i gotowe, jeszcze nie mamy nawet prawdziwego programowania. Ona zaś siedziała na Naszej Klasie i nie słuchała nauczyciela.

 

Brajan spojrzał wymownie na Dżesikę. Widać było, że było mu wstyd za dziewczynę.

 

Nagle szatan wstąpił w Dżesikę.

 

- Jesteś żałosny! (stek wyzwisk) Tak traktujesz kobietę?! Kobiecie zawsze się pomaga! Nie wstyd ci? Nigdy nie znajdziesz dziewczyny jeśli nigdy jej nie pomożesz!!! Pewnie musisz sobie samemu (piiip!). Brajan, co ty tak stoisz, nie umiesz mnie obronić? Jesteś moim chłopakiem! Daj mu w mordę i naucz go odpowiedniego traktowania kobiety!

 

Brajan był zszokowany. - Daj spokój, chodź, ja ci wyjaśnię na spokojnie, mam czas. Też się nauczysz.

 

Dżesika wściekła się, nazwała swojego chłopaka miękką fają, nieudacznikiem, że nie zasługuje na nią, że nie stara się o nią, że ma w tej chwili załatwić sprawę honorowo, dać w mordę Julkowi!

 

Brajan rzekł, że tego nie zrobi, że ma się uspokoić. Julek wyszedł z sali.

 

Dżesika wpadła do pokoju swojego chłopaka w akademiku, złapała jego płyty CD i zniszczyła każdą płytę drąc się w niebogłosy (a raczej w sufit) patrząc prosto w oczy Brajanowi. (zniszczyła dokładnie 46 płyt) - Koniec z nami! - wydarła się i poszła rozpowiadać jaki to Brajan był niedobry, niehonorowy, nie stanął w jej obronie.

 

Brajan stracił płyty ale za to otworzyły mu się oczy. Nawet nie zażądał zwrotu kasy za zniszczone płyty bo miał wiedzę w głowie. Poszukał inną kobietę i miał wywalone na byłą. Nadal koleguje się z Julkiem.

 

W tym dniu zrozumiałem dlaczego w Biblii jest napisane aby karać kobietę, która miesza się do męskiego sporu :)

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.08.2015 o 23:16, Mosze Red napisał:

Dojechałem do rodzinnego miasta, zatrzymałem auto i kazałem ...... wysiąść ...... (obiecałem nie przeklinać) , powiedziałem żeby wezwała sobie taxi bo nie mam ochoty znosić jej towarzystwa. 


Bardzo mi się podoba twoja pewność siebie. Dąże żeby być taki jak Ty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Historia sprzed kilku tygodni. 

 

Centrum handlowe, ruchome schody na parking. Schodami zjeżdża sobie grupka podchmielonych młodych facetów zajmując całą szerokość. Widać, że chłopaki nie są z miasta, przyjechali po piwo i materiały budowlane na jakiś remont. Śmieją się sami nie wiedząc z czego i powolutku zjeźdżają poziom niżej. Tuż za nimi biegnie jakaś korpo szczurzyca, a za rękę trzyma swego Pana. Widząc, że nie przeciśnie się pomiędzy facetów najpierw patrzy na swego misia, później na niego chrząka, a na końcu wydaje mu polecenie by "coś z tym zrobił". Nim miś dodał dwa do dwóch jego Pani siłą (bez uprzedniego przepraszam) przeciska się przez młodych byczków ciągnąc za sobą swojego wybranka. Gdy przeciągnęła go jak gluta z nosa zaczęła go rugać za to, że nie utorował jej drogi... 

 

Najzabawniejsza była mina tych młodych chłopaków, którzy widząc tego biednego człowieka zwyczajnie zamilkli z szeroko otwartymi ustami.  Współczuję temu facetowi. Gdyby trafił na innych ludzi zdrowo obiliby mu mordę na tym parkingu. A czemu? Bo jego Pani nie chciała czekać 30 sekund, aż schody zjadą lub nie potrafiła przeprosić ludzi mijając ich na schodach.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.