Nie obojętnie przeżyć bym chciał
-
Similar Content
-
By Konstruktor
moje bardzo drogie panie
kończy się wasze hasanie
Wasz czar i blask gaśnie
to nie są żadne baśnie
dokazywać już nie ma czasu
już nie róbcie tyle hałasu
swawolić już nie ta pora
przed wami wysoka zapora
magiczne uniesienia opadają
badboyów zaloty wymiękają
zostałaś sama na tym padole
twój problem, ja to chromolę
szukasz potulnego pantoflarza
kolejnego amatora do ołtarza
miałaś porządnego chłopa
a na koniec dostał kopa
nie mam dla ciebie róży
mój błąd się nie powtórzy
nie wpadnę już w twe łapska
już ja znam takie babska
-
By deleteduser28
Autorem jest jeden z wykopowiczów.
Inspirował się poniższym motywem, gdzie Krzysztof jest ciemniejszej karnacji:
W temacie ujawnił się jeszcze jeden poeta:
Jak oceniacie?
-
By Artem
Nie raz chwaliłem się, że pisuję jakieś wiersze, więc pora się zaprezentować... Akurat przyszła dziś po 5 nad ranem moja ukochana Wena i takim wierszem o to mnie natchnęła, mam nadzieję, że się Wam spodoba
"Obraz Polki współczesnej"
Jestem piękna, Matka Polka, jestem dumna z tego!
Masz coś do mnie, ty frajerze? Oceniasz mnie kolego?
Palę, piję i przeklinam - jestem nowoczesna
Zrobię sobie tatuaże - taka będę męska!
Jestem silna, niezależna, faceta nie potrzebuję
Mogę mieć każdego gościa, tak to zaplanuję!
Teraz padnie mocne zdanie, którym się zachłyśniesz:
"Wiedz, że jestem wyjątkowa i inna niż wszystkie"
Ego moje wystrzelone z Ziemi do kosmosu
Wszystko mi się dziś należy i mam na to sposób!
Moja pupa, moje piersi, dziś już wami rządzą
Widzę jak to na ulicach za mną wzrokiem błądzą!
Nikt mi jednak nic nie zrobi, nikt mnie nie uderzy
Zacznę bójkę- mnie obroni, biały rycerz z wieży.
Mam też hobby- kosmetyki, ciastka i seriale
Ja mam w dupie filozofię - myślenie nic nie daje.
Mam też kilka przyjaciółek, każda mi się zwierza
Choć jak którejś się powodzi, to mnie krew zalewa!
Mam poglądy nowoczesne, jestem feministką
Ty mężczyzno nic nie możesz, a ja mogę wszystko!
Żądam równouprawnienia gdyż jestem ofiarą!
Choć mam prawo do majątku, aliment też dają.
Mój mąż były - nieudacznik, był dla mnie za dobry
Usługiwał, mi się zwierzał - taki był niemądry.
Ale nie dbał o potrzeby swojej pięknej żony
Nie zabierał na wakacje, żałował mamony!
Ale teraz on mi płaci, auto też zabrałam
Choć sądy niesprawiedliwe bo domu nie dostałam!
O ja biedna, nieszczęśliwa - Matka Polka jestem
Każdy chce mnie wykorzystać - muszę kupczyć seksem.
Męża swego nie zdradziłam, choć on ciągle knuje
Przecież ojcem, nie co robił a ten co wychowuje!
Marzy mi się Hiszpan, Turek, inny Marokańczyk
Taki co mi da emocje, co ze mną potańczy
I nie ważne, że pobije, przecież ja go zmienię!
Przecież Polki najpiękniejsze- zawsze będą w cenie!
Taka piękna lecz samotna a czas szybko mija
Sfrustrowana, nieszczęśliwa - to facetów wina!
Jednak nie ma dziś na świecie prawdziwego gościa
A mym skromnym wymaganiom, raczej nikt nie sprosta
Ci co mają swoje pasje to dla mnie frajerzy
Zaniedbują swoje damy, którym poświęcić się należy!
Jednak gdy osiągniesz sukces, choć wcześniej wyśmiałam
Wiedz, że gdzieś tam w głębi serca zawsze Cię kochałam!
A na koniec moja rada dla chłopców za młodu
Olej pasje, dbaj o wnętrze - wnętrze samochodu!
-
By deleteduser10
Stoi na stacji drużyna Kopacz
Spójrz na ich twarze i w oczy popatrz
Nędza i rozpacz.
Stoi i sapie, dyszy i bredzi
Premier od dawna w przedziale siedzi
Buch – jak czyściutko…
Uch – jak ładniutko…
Puff – jak smaczniutko…
Uff – jak milutko…
Już ledwo sapie, już ledwo zipie
A jeszcze Misiek pomysły sypie
Działaczy do niej podoczepiali
Znanych, nieznanych, młodych i starych
I pełno złości w każdym działaczu
Trzęsie się pociąg w rytmie ich płaczu
Wagony z klimą, błyszczące, duże
A w jednym świnie, a w drugim tchórze
A w trzecim siedzą sami cynicy
Siedzą i jedzą zad ośmiornicy
A czwarty wagon pełen kelnerów
W piątym wycieczka wicepremierów
W szóstym Karolak (trochę nieświeży)
W siódmym eksperci oraz hejterzy
W ósmym szefowej rządu psiapsiółki
Wcinają z jajem służbowe bułki
W dziewiątym – wszyscy doradcy „Bula”
W dziesiątym Donald… Nie, to wiatr hula.
A tych wagonów jest ze czterdzieści
Ta paranoja się w nich nie zmieści.
Lecz choćby przyszło tysiąc Saletów
I każdy zjadłby tysiąc kotletów
I każdy nie wiem, jak „dawał radę”,
Słupków poparcia nie dźwignie żaden…
Nagle - zgrzyt!
Nagle - wstyd!
Partia - w dół!
Koła - w muł!
Najpierw powoli - jak żółw – ociężale,
Ruszyła Platforma po szynach - ospale,
Szarpnęła kamery i ciągnie z mozołem
I kręcą się, kręcą się „setki” wesołe
I biegu przyspiesza, i gna na złamanie,
I ściemnia, i mami, obraża i kłamie,
A dokąd? A dokąd? A dokąd? Na wprost!
Po torze, po torze, po torze, po głos!
Przez góry, przez tunel, przez pola, przez las,
I spieszy się, spieszy, by zdążyć na czas,
Gładko tak, lekko tak toczy się w dal,
Jak gdyby ktoś inny tu rządził od lat
i straszył, i ściemniał, wył, kopał i gryzł
Że „wszyscy umrzecie”, gdy rząd będzie z PiS.
A skądże to, jakże to, czemu tak łże?
A co to to, co to to, kto to tak prze,
Że pędzi, że wali, że bucha buch, buch?
To Partia Obciachu wprawiła to w ruch,
To partia, co z kotła mediami do tłuków,
A tłuki rechoczą przez łzy do rozpuku
I wrzeszczą, i plują, i pociąg się toczy,
Tak długo aż w końcu z tych torów wyskoczy
i w przepaść poleci, i sztandar się zwinie,
By żyło się lepiej – Platforma przeminie
-
Recommended Posts