Skocz do zawartości

Kilka kadrów z urlopu


Yolo

Rekomendowane odpowiedzi

Urlop w kraju dobiega końca, podzielę się z Wami kilkoma obrazami z kobietami w tle.

 

Duża impreza, huczne wesele. Nie znoszę takich klimatów, próbuję jednak wykorzystać na swój sposób rozmawiając z dawno niewidzialnymi lub poznać lepiej tych, ktorych chciałbym.

Nad ranem, gdy zostali najtwardsi i z reguły dobrze już pijani, gromadzimy się przy jednym stole i śpiewamy, orkiestra się pakuje. 

Zaczyna się rozmowa między mną a kobietą naprzeciwko, która zaczyna coraz odważniej pokazywać że ma na mnie oko od początku, pokazując mi moje zachowanie z początków wieczoru.  

Aluzje coraz mocniejsze, coraz bardziej jednoznaczne. W końcu sugeruje że zaraz pojedzie, ale wcześniej musi jeszcze do toalety. 

Śmieję się, bo to nawet zabawne, do momentu gdy okazuje się że facet poruszający się chwiejnym krokiem to jej mąż.

 

 

Ta sama impreza. Kobieta wyraźnie zainteresowana, widać że baba ma jaja. Zawadiacki uśmiech nie schodzi z ust ani z oczu. Obok jej facet, wyglądający jak śpiączce od samego początku  wieczoru.

Nawet nie zacząłem, choć gdyby nie moja sytuacja i jej facet, pewnie bym nawiązał mocniejszy kontakt by zobaczyć co się kryje głębiej.

Gołym okiem widać syndrom niedopieszczenia.

 

Kolejna kobieta, mówiąca mi wprost że pewnie jej nie znam, ale ona mnie zna z mojego fb. Lekki opad kopary, bo nieopodal jej mąż a ja rzeczywiście jej nie znam.

Uciąłem z nim lekką pogawędkę na koniec, facet mówi że niedawno się pobrali i macha zrezygnowany ręką. To właściwie wiele wyjaśnia. 

 

Gwoli ścisłości; to nie chwalenie się ani twierdzenia że wszystkie baby złe. Było tam kilkadziesiąt innych kobiet, które sprawiały całkiem normalne wrażenie.

No, może poza tymi ze słabością do alko.

Raczej widzę tutaj ludzi, ktorzy weszli w związki z niedopasowanymi partnerami/ partnerkami, nieumiejętnie dokonali wyboru, nie rozpoznali siebie i swoich potrzeb, a w przypadku facetów brak umiejętności prowadzenia relacji.

 

*

 

Parkuję samochód w okolicznym mieście, przed maską przechodzi blondie, przyglądając się mocno, odwracając po kilku krokach.

Kojarzę kto to może być, ale mam swoje sprawy na głowie. Skupiam się na parkowaniu, ona idzie w swoją stronę.

Wychodząc pomyślałem, że jeśli się nie pomyliłem to pewnie wpadnie gdzieś na mnie 'przypadkiem' zza rogu.

No i sobie wykrakałem.

Jeszcze nie kliknąłem na centralny, gdy stała obok z uśmiechem licząc ile to już lat.

Kobieta była jedną z moich pierwszych, pierwszą z którą poszedłem do łóżka próbując budować relację. 

Przeszło mi gdy kilka dni po wspólnej nocy powiedziała, że jest z chłopakiem od dwóch lat i nie wie co ma teraz zrobić. 

No i stoi przede mną, nawija o tym co u niej, pytając co u mnie. 

Proponuje kawę, więc wchodzimy do kawiarni dwa kroki dalej i rozmawiamy już przy małej czarnej.

Niby się jej spieszy, ale przeciąga. Wstaję, bo mam ważną rzecz do załatwienia i nie wiem ile mi z tym zejdzie, gdzie dokładnie mam iść.

Ona oferuje że pójdzie ze mną i wskaże miejsce, którego szukam.

Idziemy rozmawiając, a po dotarciu kobieta wykazuje mocną inicjatywę próbując sprawę załatwić za mnie.

Śmieję się pod nosem bo nie przywykłem by mnie wyręczać. 

To jedna z tych mocno niezależnych kobiet, chadzających wlasnymi ścieżkami.

 

Po wszystkim proponuję jej podwózkę, mieszka kilkanaście km dalej, w moich okolicach.

Po drodze przestaje się jej spieszyć, proponuje rozmowę w plenerze. Skręcam z drogi i po kilkudziesięciu metrach zatrzymuję się obok rzeki i nieczynnej jeszcze o tej porze knajpki.

Chcę usiąść zaraz przy parkingu, nad rzeką ale ona wskazuje polną drogę proponując spacer. W jego trakcie kilka razy próbuje przejść nad rzekę ale gęste zarośla i moja słaba w tym względzie postawa sprawiają, że wracamy obok parkingu, gdzie można wygodnie usiąść na wybetonowanym brzegu. 

Kobieta nawija o swoim życiu, a raczej o osobach jej bliskich i jest to raczej negatywny kontekst.

Początkowo słucham z zainteresowaniem, ale kiedy trzeci raz zaczyna się skarżyć na swojego faceta z którym ma dziecko i nie zamierza się pobierać, a właściwie chce rozstać po kilkunastu latach, rzednie mi mina.

Robi się nudno, mimo że baba głupia nie jest.

Nie pomaga fajna, kobieca figura i zapach, który wiatr kieruje w moją stronę. Ten zapach jest chyba najbardziej w tym wszystkim interesujący. Co chwila obciąga sukienkę, która się jej podwija niemal

do samych majtek.

Wstaję w końcu lekko zniecierpliwiony stając naprzeciw gdzie ona widzi doskonale jaki mam widok i ucinam mówiąc, że czas w drogę.

Idąc do auta mówi, że chyba dobrze że nie umiem czytać w myślach i nie wiem co jej teraz chodzi po głowie. 

Zdziwiła by się.

 

Odpalam samochód a ona składa się do pocałunku, próbując objąć moją twarz.

Nie wiem jak to się stało, ale widzę swoją dłoń na jej twarzy, kiedy ją odpycham. 

Nie. 

Mówi że szkoda, bo miała ochotę pocałować mnie też 'tam'. Obracam to w żart śmiejąc się, że niezłe propozycje trafiają mi się dziś z rana.

Reszta podróży przebiega w sztucznej atmosferze i już wiem że nie chcę jej więcej spotkać, mimo że ona do tego zmierza, proponując wspólne wypady na kolejnych urlopach.

 

Kurwa, nie powinno a wciąż dziwi.

 

 

*

 

 

Ostatni kadr. 

 

 

Koniec imprezy w plenerze, gdzie z kilkudziesięciu osób zostaje nas garstka. 

Ja jako jedyny w okolicach czterdziestki i same młode pary, po kilkanaście lat mniej, ludzie ktorzy znają się od zawsze.

Faceci zmęczeni od alkoholu, niektórzy już bez kontaktu. Dwóch przytula się do partnerek, ale nie swoich. Nawet tego nie zauważają, jeden przysypia przytulony do ramienia, drugi z głową na kolanach dziewczyny. 

Partnerzy tych kobiet nie robią problemu, partnerki tych facetów też. Żartujemy trochę z sytuacji, a owe kobiety głaszczą nieświadomych sytuacji po głowach i plecach w taki matczyny sposób, nie ma w tym grama erotyzmu.

 

Bardzo ciepły obraz, kwintesencja przyjaźni.

 

 

Dużo się działo na tym urlopie, a relacja której się podjąłem wymyka się już chyba z wszystkiego, z czego mogła się wymknąć. 

Ale to już temat na książkę.

I nie wiadomo jeszcze czy będzie to komedia, dramat, horror czy opowieść o pokonywaniu własnych słabości w drodze do celu.

  • Like 23
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

Dobrze przeczytać coś zdystansowanego i nie ordynarnego w temacie.

Dokładnie.

 

Choć bez świadomości bym się burzył jak to można tak z ich strony. Ano można. Już nie wystarczy być dla drugiej osoby.

Smutny, nostalgiczny to twór.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Yolo napisał:

 Mówi że szkoda, bo miała ochotę pocałować mnie też 'tam'. 

Podziękowałbym za spotkanie. Panna tak chodzi po ulicy i tylko myśli, że chętnie by komuś obciągnęła., niby nic nowego ale smutna treść Twoich wspomnień w sumie. Ale czy kiedyś w historii świata było inaczej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Yolo said:

Gwoli ścisłości; to nie chwalenie się ani twierdzenia że wszystkie baby złe. Było tam kilkadziesiąt innych kobiet, które sprawiały całkiem normalne wrażenie.

Dokladnie. 

Do ciebie podbilo jakis nikly procent czyli powiedzmy wszystko w normie. 

 

Zycie.

 

Ciekawa relacja.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, @Yolo, w jakimś stopniu Ci zazdroszczę. Nigdy jako strona bierna nie doświadczyłem takich akcji, jako tzw. random.  Mówię o sytuacjach poza moim kontekstem zawodowym, ale to byłoby jak gra na kodach. Chyba musiałbym za to zapłacić, by mieć podobnie :) Ech, pierdolony, popaprany mój świat. Jak kogoś mój knajacki język uraził, to przepraszam. Tuż przed moimi 40-tymi urodzinami mam wielką ochotę porobić naprawdę paskudne rzeczy. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Yolo napisał:

Mówi że szkoda, bo miała ochotę pocałować mnie też 'tam'. Obracam to w żart śmiejąc się, że niezłe propozycje trafiają mi się dziś z rana.

Reszta podróży przebiega w sztucznej atmosferze i już wiem że nie chcę jej więcej spotkać, mimo że ona do tego zmierza, proponując wspólne wypady na kolejnych urlopach.

Możesz rozwinąć skąd takie podejście?

Dlaczego nie skorzystałeś? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic nowego, nic nowego, zmienia się tylko kontekst, krajobraz, okoliczności, w sumie to juz nawet nudne. Gratuluję dystansu do newralgicznych sytuacji, typu wchodzenie prawie na kutasa, bo tak to trzeba nazwać. Nic sie od zarania dziejów nie zmienia, tylko warunki współistnienia, geneza jest ta sama - obie płcie dążą do prokreacji, ale kierując się przy tym nie tylko biologicznym programem, ale i instynktownym hedonizmem, czystą przyjemnością.

 

Dobry temat dla młodszych braci, którymi jeszcze miotają hormony, jakies niespełnione ambicje łóżkowych liczników itd. Starszyzna uśmiechnie się pod nosem niczym Jack Nicholson, bo znają już tę grę.

Edytowane przez Kim Un Jest?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

Panna tak chodzi po ulicy i tylko myśli, że chętnie by komuś obciągnęła., 

No nie, to przesada.

Bez fałszywej skromności, ona była kiedyś we mnie nieźle wkręcona i zrobiła dużo by coś się wtedy zadziało. Może trochę zostało jej z tego sentymentu, na pewno też byłoby jej łatwiej puścić starą gałąź gdybym 'rokował'. No i moje zachowanie mogło ją sprowokować. Dałem się jej wygadać co dla kobiet bardzo cenne, jednocześnie pokazując że cenię swój czas i jej zainteresowanie nie jest dla mnie obligatoryjne do rewanżu.

Część kobiet wtedy głupieje, nie umieją tego rozszyfrować.

Szczegolnie te bardziej atrakcyjne, przyzwyczajone do atencji.

 

@Morfeusz

Nawet nie wiesz jak bardzo się mylisz. Daleko mi do gościa z obrazka ze swoim mizernym wzrostem.

Cześć z Was, spędzających godziny na siłowni, wymieniających się uwagami nt. pielęgnacji ciała czy modą męską, padłaby na mój widok ze śmiechu.

Ćwiczę co prawda, ale za mało, całą resztę mam gdzieś.

Jeśli dołożyć introwertyzm i np. totalne nieogarnianie tańca, sam się tym kobietom dziwię.

Na pewno nie wpisuję się w schemat podrywacza ze względu na oszałamiający wygląd czy zasoby, którymi nie epatuję.

Nie szukajcie łatwych rozwiązań, nie wszystko jest oczywiste.

 

3 godziny temu, Obliteraror napisał:

Wiesz, @Yolo, w jakimś stopniu Ci zazdroszczę. 

Tylko dlatego, że widzisz wartość tam gdzie jej nie ma. 

 

Nie ma jej na pewno w zainteresowaniu kobiet, które swoim zachowaniem nie wystawiają sobie dobrej laurki.

Masz osiągnięcia zawodowe i prowadzisz kilkunastoletnią relację w satysfakcjonujący dla obojga sposób. Żona niemal himalajka, przymykająca oczy na Twoje fanaberie. 

Jeśli komuś zazdrościć, to Tobie.

 

3 godziny temu, MMorda napisał:

Możesz rozwinąć skąd takie podejście?

Dlaczego nie skorzystałeś? 

A Ty będąc głodnym zjesz kanapkę leżącą na ulicy, masłem w stronę asfaltu? 

W tych tematach jestem mocno zjebany. Kiedy niczego nie czuję, nawet chemii, nie chce mi się ściągać gaci tylko dlatego że ktoś chce.

Ostatnio rok w totalnym celibacie. Kilkumiesięczne przerwy wcześniej między partnerkami to była norma. 

W pewnym wieku i znając już trochę życie, jest łatwiej.

 

A poza tym, kobiecie z którą aktualnie krążymy wokół siebie to zbliżając się, to oddalając, tamta do pięt nie dorasta. 

 

 

 

 

  • Like 6
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Yolo napisał:

Daleko mi do gościa z obrazka ze swoim mizernym wzrostem.

Cześć z Was, spędzających godziny na siłowni, wymieniających się uwagami nt. pielęgnacji ciała czy modą męską, padłaby na mój widok ze śmiechu.

Ćwiczę co prawda, ale za mało, całą resztę mam gdzieś.

Jeśli dołożyć introwertyzm i np. totalne nieogarnianie tańca, sam się tym kobietom dziwię.

Na pewno nie wpisuję się w schemat podrywacza ze względu na oszałamiający wygląd czy zasoby, którymi nie epatuję.

Nie szukajcie łatwych rozwiązań, nie wszystko jest oczywiste.

Ok, ale nie przesadzaj z tą skromnością :) Musisz mieć w sobie to coś, ten trigger, który aktywuje zainteresowanie kobiet i same podejmują działania w tym kierunku. Dlatego napisałem, że podziwiam, bo nie mam tej cechy i sporo facetów jej nie ma. Większość tych przeźroczystych na starcie. Oczywiście, oni (w tym ja) mogą również wtedy mniej lub bardziej skutecznie budować relacje z kobietami, ale piłeczka jest po ich stronie. ZAWSZE i WSZĘDZIE. ONI i tylko ONI inicjują kontakt i otrzymują informację zwrotną, z różnym skutkiem. Wiesz zapewne dobrze, co mam na myśli :)  

 

Chciałbym taki stan kiedyś przeżyć. Naturalny stan, bo inicjowanie kontaktu i podryw mojej osoby w kontekście "Pana X, znającego Y, mogącego ułatwić Z i pracę czy zbudowanie relacji z W" mnie nie interesuje. 

 

6 godzin temu, Yolo napisał:

Tylko dlatego, że widzisz wartość tam gdzie jej nie ma.  

 

Nie ma jej na pewno w zainteresowaniu kobiet, które swoim zachowaniem nie wystawiają sobie dobrej laurki.

Czego wciąż mi brak?
Przecież wszystko mam
Obcy ludzie mówią,
Że tak zazdroszczą mi..
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie napisane. Dobrze się czytało. Potwierdza się kilka tez:

 

1) jeśli panna była na serio wkręcona - stara miłość nie rdzewieje

2) większość związków jest do bani

3) większość facetów jest do bani - nie potrafią prowadzić relacji

4) większość kobiet jest do bani - nie są dopieszczone i nie ma autorytetu mężczyzny

5) jeśli wchodzić w poważny związek to tylko z kobietą, która bardzo jest w was wkręcona i nie zepsuć tego

6) nie traktować tego wszystkiego na 100% serio

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Yolo napisał:

Nawet nie wiesz jak bardzo się mylisz. Daleko mi do gościa z obrazka ze swoim mizernym wzrostem.

Zaraz zostaniesz słownie zlinczowany przez grupę wzajemnej adoracji, bo jak to się jest możliwe że nie masz wyglądu Chada, odpowiedniego SMV a kobiety są zainteresowane Twoją osobą, burzysz im ich życiodajną koncepcje, kulawą koncepcję ale jednak, przeginasz pałę, mówię Ci, naruszyłeś newralgiczny punkt u tych ludzi, a to słono kosztuje :D .

Edytowane przez The Motha
  • Like 6
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Yolo

Tak mi się przypomniało jak to czytałem, nie wiem czy to prawda czy nie, ale podobnież dużo się małżeństw porozpadało, w okolicach czasów,

kiedy powstała "Nasza Klasa". Ludzie poodnajdywali swoje stare sympatie

.. "the rest is history" :)  ... chyba faktycznie jak powiedział @Bullitt "stara miłość nie rdzewieje".

 

8 godzin temu, Yolo napisał:

Cześć z Was, spędzających godziny na siłowni, wymieniających się uwagami nt. pielęgnacji ciała czy modą męską, padłaby na mój widok ze śmiechu.

Yolo, to w czym tkwi twój urok :) ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, StatusQuo napisał:

Yolo, to w czym tkwi twój urok :) ?

Jako jedyny był w miarę trzeźwy i jako jedyny zwrócił uwagę, wysłuchał, rozmawiał z daną kobietą. Dla wielu kobiet, to bardzo dużo. :) 

Ostatnio na jednym, z wesel zupełnie przypadkiem zgadałem się z jakąś młodą dziewczyną. Była ze swoim chłopakiem, który oczywiście pojechał z alkoholem. Nie mogłem się od niej opędzić przez całą imprezę. Takich przypadków miałem mnóstwo. Bez znaczenia czy to czyjeś dziewczyny, czy żony. Wystarczy poświęcić trochę uwagi.

Edytowane przez balin
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Yolo Z całym szacunkiem, jeżeli te opowiastki to prawda, to tak jak poniżej raczej nie wyglądasz (ja też nie). Jeżeli tyle akcji było podczas jednego pobytu urlopowego w Polsce.

Chyba, że te panie to były 2-3/10 ;) 

MCDJUFR_EC003.jpg

 

Sam miałem w życiu ileś podrywów inicjowanych przez samice. Jednak dopiero po uzyskaniu statusu w poprzedniej pracy. Wiem jak to się odbywa, wygląd albo jakiś status/kasa. 

13 godzin temu, Obliteraror napisał:

kurwa żesz mać, jakież to prawdziwe

Wiem, sam to przerabiałem, wcześniej "niewidzialny". Przy odrobinę wyższym statusie one inicjowały kontakt w pracy. Schemat goni schemat. 

 

2 godziny temu, Normalny napisał:

idealny scenariusz na kieszonkowy soft erotyk.

I tak też odbieram tą historyjkę.

Był tutaj już taki temat niedawno, w którym inny brat przygotowywał się do spotkania u siebie, z wymyśloną kobietą.  

Godzinę temu, The Motha napisał:

bo jak to się jest możliwe że nie masz wyglądu Chada, odpowiedniego SMV

Jeżeli nie byłeś "niewidzialnym" przez jakiś okres życia dla kobiet, a później przez status/zasoby, trening, postawę, itp. tego nie zmieniłeś, to tego nie zrozumiesz. To jak rozmowa ze ślepym o kolorach

Edytowane przez Morfeusz
  • Like 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, balin napisał:

Takich przypadków miałem mnóstwo. Bez znaczenia czy to czyjeś dziewczyny, czy żony. Wystarczy poświęcić trochę uwagi.

Nie, nie wystarczy. Moim skromnym zdaniem :) Dobra pamięć bywa przekleństwem.

 

@The Motha, to nie tak. Nie chodzi o podręcznikową aparycję tego nieszczęsnego Chada. Zgadzam się. Ale o nie przypominanie za młodu Pana, którego załączył @Morfeusz , z potencjałem w realnym świecie jedynie na wiadomą rolę w teenage movie, podobnie klasyfikowanego i odbieranego. Tu nie chodzi o jakieś żale czy jojczenie (w moim przypadku), ale wysnucie pewnego związku przyczynowo - skutkowego.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Obliteraror napisał:

Ok, ale nie przesadzaj z tą skromnością :) Musisz mieć w sobie to coś, ten trigger, 

Chodziło mi o to, że w żaden sposób nie wpisuję się w stereotyp poparty zdjęciem.

Jasne że mój typ urody może się podobać, ale to byłoby niczym bez określonej postawy.

 

2 godziny temu, The Motha napisał:

Zaraz zostaniesz słownie zlinczowany

Moje urlopowe obrazki bledną przy niektórych opisach, gdzie bracia chwalili się co kilka dni nowym podbojem, robiąc niemal relację na żywo ze ściągania majtek ?

Im się wierzy, ja wypisuję 'soft erotyki'.

Jedyna różnica taka, że nie lecę schematami.

Nie mam ambicji udowadniania czegokolwiek, niech każdy myśli jak mu wygodniej.

 

Gdybym tu opisał relację na ktorej naprawdę mi zależy, w jaki sposób przebiega, jakie zwroty akcji w niej następują i paradoksalnie, jak wiele można zyskać godząc się ze stratą ale robiąc uparcie swoje, pewnie nikt by nie uwierzył.

 

1 godzinę temu, balin napisał:

wysłuchał, rozmawiał z daną kobietą. Dla wielu kobiet, to bardzo dużo. :) 

Prawda. 

My chłoniemy oczami, kobiety uszami.

 

1 godzinę temu, Morfeusz napisał:

 

@Yolo Z całym szacunkiem, jeżeli te opowiastki to prawda, to tak jak poniżej raczej nie wyglądasz (ja też nie). Jeżeli tyle akcji było podczas jednego pobytu urlopowego w Polsce.

 

Nie wyglądam, porównanie mało trafne. Czterdziestka stuknęła mi w zeszłym roku i jeśli mówić o jakiejkolwiek urodzie, to zupełnie inne kryteria. 

W tym wieku bardziej charakter niż gładkie lico w cenie. A charakter czasem mocno widać.

 

Wierzyć nie ma przymusu:) 

 

2 godziny temu, StatusQuo napisał:

Yolo, to w czym tkwi twój urok :) ?

Szczerze mówiąc, to nie wiem i nawet nie zawracam sobie tym głowy.

Ostatnio usłyszałem o ogromnej dojrzałości, spokoju i chłopięcym uroku, o błysku w oku.

Innym razem o przenikliwym spojrzeniu czy o prawdziwym uśmiechu, nie tylko ustami.

Nie mnie to oceniać, do niczego mi to niepotrzebne. 

Wiem z całą pewnością że łączę w sobie wiele sprzeczności i lata mi zajęło, żebym czuł się z tym dobrze.

Nie patrzę na kobiety jak na opakowania, próbuję zajrzeć dalej.

Ciekawią mnie, bo tak chciała natura a ja z tym nie walczę. Dużo mnie taka postawa nauczyła, m.in. odmawiania czegoś, czego nie czuję. 

A z wiekiem i doświadczeniem człowiek robi się coraz wybredniejszy.

 

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.