Skocz do zawartości

W piździec z tymi ludźmi.


Jan III Wspaniały

Rekomendowane odpowiedzi

17 minut temu, Ramaja Awantura napisał:

  powiedziałem nawet że tak zrobiłem i tyle, że tak uważam I CHUJ. Trochę miały takie wzgardzone przez chwilę wyrazy twarzy, zmieniłem temat na coś innego i... nic się nie stało XD normalne ze mną gadały, śmiały się jak zwykle itp. 

No dokładnie, czasem tak jest, że ludzie widzą Twoje zdecydowanie i odpuszczają, lepsze to niż wyczuwają (zwłaszcza kobiety), że masz inne zdanie, ale mówisz to co one chcą słyszeć, żeby się przypodobać. Wtedy mega pogarda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dorabiam na kasie w markecie. Ludzie nie lubią, nie chcą, pierun wie ale nie używają tych przegródek do oddzielania zakupów. Pytam się klientki:
-To wszystko?
-Tak.
Skasowałem ją. 
-Ohhh ale jeszcze te (załóżmy) chipsy!
-Pytałem się Pani czy to już wszystko, powiedziała Pani ze tak :D
-Nie słyszałam
-Jak to Pani nie słyszała, skoro mi Pani odpowiedziała?
-NO NIE SŁYSZAŁAM NAPRAWDĘ! JEST PAN CHAMSKI, PROSZĘ ZAWOŁAĆ KIEROWNICZKĘ.
Na koniec jeszcze chciała mnie nauczyć kultury, mówiąc mi że powinno się mówić dziękuję i pożegnać się. Na co odpowiedziałem że na to potrzeba minimum szacunku, którego do kłamców nie mam. Babka narobiła mi syfu w pracy, przez to że nie potrafiła się przyznać do tak małostkowego błędu. Masakra.

  • Like 1
  • Dzięki 1
  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Jan III Wspaniały napisał:

dwie historie które mnie spotkały w przeciągu dwóch dni.

Co do historii namber łan to powiem tak (ale się nie obraź) - nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu!

Ja już dawno przestałem sie produkować jesli chodzi o publiczne problemy np w komunikacji miejskiej, lubię korzystać z komunikacji miejskiej szczególnie latem i szczególnie tramwaje to mój ulubiony środek transportu ale takie stare bez klimy - mam do nich słabość od czasów młodości, dużo też podróżuje pociągami i powiem tak - od wielu, wielu lat mam całkowicie wyjebane na to co tam ludzie wyczynią, nie pomagam babom układać ciężkich walizek itd

Ostatnio miałem taką sytuacje, że jechałem ciopągiem IC do W-wy, no jadę sobie jadę az przyszedł czas aby odcedzić kartofelki no to poszedłem do ciopągowego kibla, wchodzę a tam drzwi takie zasuwane sie nie zamykają, myślę sobie - chuj z tym, zasunąłem bez zamykania i sie odlewam, nagle drzwi sie otwierają i jakas baba z pretensjami mówi - a Pan to nie musi zamykać? - i zasunęła drzwi, odlałem się i wychodzę z kibla a ta dalej na mnie z mordą, nawet nie dała mi dojść do słowa i wyjaśnienia, w końcu sie deko wkurwiłem i mówię do niej - spierdalaj - i poszedłem!

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma sensu się zajmować innymi ludźmi. Broń cię Panie Boże, żebyś im cokolwiek próbował logicznie i spokojnie wytłumaczyć albo nieba przychylać. To do niczego dobrego nie doprowadzi. Skieruj całą energię na siebie - jak ci będzie po drodze z drugim człowiekiem to nie będziesz musiał nic tłumaczyć ani się zastanawiać. Przyjaźń powstaje spontanicznie, bez najmniejszego wysiłku i wchodzenia z butami w czyjś świat.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, Bombas napisał:

Dorabiam na kasie w markecie. Ludzie nie lubią, nie chcą, pierun wie ale nie używają tych przegródek do oddzielania zakupów. Pytam się klientki:
-To wszystko?
-Tak.
Skasowałem ją. 
-Ohhh ale jeszcze te (załóżmy) chipsy!
-Pytałem się Pani czy to już wszystko, powiedziała Pani ze tak :D
-Nie słyszałam
-Jak to Pani nie słyszała, skoro mi Pani odpowiedziała?
-NO NIE SŁYSZAŁAM NAPRAWDĘ! JEST PAN CHAMSKI, PROSZĘ ZAWOŁAĆ KIEROWNICZKĘ.
Na koniec jeszcze chciała mnie nauczyć kultury, mówiąc mi że powinno się mówić dziękuję i pożegnać się. Na co odpowiedziałem że na to potrzeba minimum szacunku, którego do kłamców nie mam. Babka narobiła mi syfu w pracy, przez to że nie potrafiła się przyznać do tak małostkowego błędu. Masakra.

Chciałem Cie w tym miejscu przeprosić. Też z reguły nie używam pzregródek, choć mam szacunek do każdego człowieka, nie klasyfikuję po wykonywanej pracy. Może to jakaś ignorancja w mnie siedzi? Że kasjer/ka sie domyśli gdzie zaczynają sie moje zakupy? Nie wiem, przepraszam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od niedawna pracuje w nowej firmie. Sam planuje sobie zadania, ale czesto mam jakieś wrzutki więc musze je odłożyć. Często jest to męczące, chodzi o przełączanie kontekstu, potem muszę i tak wrócić do swoich zadań. Od czasu rozpoczęcia pracy w nowym miejscu wiele zrobiłem dla zespołu, okazało się, że ponoć bardzo "ogarnięci" (za takich przynajmniej się uważają) nie umieli (czyt. nie chciało się zrobić) to ja zrobiłem.

 

Dzisiaj się dowidziałem, że coś jest moim priorytetem bo sobie tak kierownik projektu zażyczył. Powiedziałem, ok zabiorę się za X jak skończę Y. Niewiele mi zostało. To nie, ma być tak jak on mówi. Coraz cześciej mam ochotę powiedzieć mu, że nie muszę z nim pracować i się zwolnić. 

 

Ponoć polecił mnie do tego zespołu a teraz robię za 3, opowiadając mi jakie ma problemy życiowe, o których w sumie nie chce słyszeć. 

 

Edytowane przez viko
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Kim Un Jest? napisał:

Chciałem Cie w tym miejscu przeprosić. Też z reguły nie używam pzregródek, choć mam szacunek do każdego człowieka, nie klasyfikuję po wykonywanej pracy. Może to jakaś ignorancja w mnie siedzi? Że kasjer/ka sie domyśli gdzie zaczynają sie moje zakupy? Nie wiem, przepraszam.

Ja gdy nie ma przegródki zawsze się wole zapytać czy to już wszystko. Bo jeszcze bombelek coś poszedł dobrać, bo klient porozkładał zakupy nie "razem" tylko z przerwami po 20cm, bo niektórzy kładą jak leci, tak że ciężko się połapać gdzie jest zaczynają się zakupy kolejnej osoby. Wiadomo że jak położysz swoje zakupy daleko od pozostałych to jest to oczywiste, ale często to "domyśli się" przekracza granice. PS @Kim Un Jest? nigdy nie kładź butelek w poprzek kasy, bo jadą gdy ta się rusza. Wkurwia niemiłosiernie. Ludzie mają po 50 lat i nie potrafią sobie z tym poradzić. Powstrzymują te butelki przed "jechaniem" aż śmiać się chce. Wystarczy położyć wzdłuż. Z tą wiedzą połóż się spać i przekaż dalej. Ave. Ale wylew frustracji dziś :D 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Jan III Wspaniały

 

Normalne.

 

A czym większe skupisko ludzkie tym gorzej.

Zauważyłem np. że w Warszawie ludzie odnoszą się do siebie gorzej.

Nieznajomi ludzie.

Niż np. na mojej rodzinnej podwarszawskiej, powiatowej-bliskiej-prowincji.

(ale i tu  poziom chamstwa i skurwysyństwa rośnie).

 

Spokojny zwykle jestem.

I zrównoważony.

Poza tym żal mi czasu tracić i energię.

Psuć sobie nastrój na wiele godzin.

 

Ale fakt.

Dobija rozpanoszenie się:

chamstwa

przepychania łokciami

darcia ryja

i kult "MOJE NAJWAŻNIEJSZE, reszta niech SPIER*ALA".

 

Za granicą jest podobnie.

Ale bardzie się maskują.

 

Zwykle odpuszczam.

Ale momentami mam pretensje do samego siebie.

Że trzeba było ryknąć.

Albo prawym sierpowym w brodę wyjechać.

 

Takie czasy.

Edytowane przez Margrabia.von.Ansbach
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, jerry napisał:

@Jan III Wspaniały Nie jeżdzij autobusem z plebsem.

 

Lepiej jeździć autem z buractwem za szybą. Nie ma lekko.

Cham tu, cham tam.

Chamtutamki wszędzie.

W dodatku znienacka pojawiają się rowerzyści-terroryści.

I samobójcy na hulajnogach, pieprzeni kamikadze.

Makabra :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja właśnie ze dwie godziny temu, wróciłem odprawiony z kwitkiem z basenu, gdzie chciałem spędzić czas z synem.

 

Sytuacja: Wysiadamy z młodym z auta, zmieniamy obuwie na klapki basenowe i czekamy przy kasie na wejście na pływalnie. 

W ten czas w holu pojawia się hałas. Patrzę wbiega ze 20 dzieciaków( same dziewczynki!) i dwie dorosłe panie. 

Zamierzam już rejestrować kartę Multisporta, a obok jedna z opiekunek mówi głośno do kasjerki, że rezerwuje mały basen dla dzieci, na dwie godziny. 

Kasjerka na mnie wzrok i pyta czy wchodzę z dzieckiem na basen?!? Ja konsternacja i mówię. Nie, ja wchodzę a syn(5lat) na mnie poczeka przed basenem. Oczywiście, że z dzieckiem!

No ale jest problem, bo pani zarezerwowała basen.

Po pierwsze nie zarezerwowała, bo dopiero to robi, a po drugie przyszedłem wcześniej od tej pani.

Blondi zmieszana, nie jest wie co robić i pyta czy przyjadę za dwie godziny, jak się zwolni?!

Kulturalnie i spokojnie mówię do kasjerki. Proszę to wytłumaczyć mojemu synowi....

No i tu młoda dama, wykazała się kunsztem kobiecym. Włączyła tryb manipulacji wobec faceta. Zgrabnie ze słodkimi oczami i uśmiechem, poprosiła mojego syna, aby przyjechał za dwie godziny jak się zwolni basen, to będzie napewno jeszcze lepsze zabawa....

Kurde, swoją drogą, synek zapatrzony w damę jak w złoto.... Mały rycerz :) Zgodził się.

 

Juz miałem odchodzić, ale mówię sobie, nie! Zwrócę uwagę dla tępej dzidy, jak powinna być robiona rezerwacja.

 Spokojnie mówię opiekunce, że należałoby robić rezerwacje dużo wcześniej i to przez telefon. Aby ludzie mogli o tym wiedzieć i nie odchodzili z kwitkiem.

(Informacje o rezerwacjach są na stronie basenu.)

 Babsko do mnie. Ale o co panu chodzi, toć widzi pan, że z dziećmi przyszłyśmy..... 

Na co ja? A ja z kim przyjechałem???? Z pieskiem na basen???? 

A jak bym byl już na basenie z synem, to co? Musiał bym wcześniej wychodzić, bo pani nie potrafi w sposób normalny, zrobić rezerwacji?! Myśleć trzeba!(blondi się uśmiecha :))

Choć synek, szkoda dyskusji z amebą. Synek do mnie w aucie, tata a co to jest amebą? Taka osoba która zamiast mózgu ma galaretkę ?

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

  • Like 3
  • Dzięki 1
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo przed jakimkolwiek działaniem, które narusza przestrzeń drugiego człowieka wypada zadać pytanie. To po pierwsze. Wtedy jest zupełnie inna komunikacja. 

 

Dajmy na to jestem w pociągu. Mało miejsc, dużo dzieciaków, nie mają gdzie siedzieć. Wstałem ze swojego miejsca, nie było rezerwacji do okna. No i podszedł do mnie widać gość po przejściach, ojciec i mnie po prostu zapytał, czy może z dzieckiem chwilę posiedzieć i możemy się wymieniać, jak zechcę. Zgodziłem się od razu, bo doceniłem podejście. 

 

Sam zadaję pytania ludziom, jak chcę coś zrobić i zazwyczaj mam pozytywne reakcje. 

 

A jak ktoś się wpierdala do kolejki to się nie mówi bezpośrednio do niego (bo to tłuk bez kultury), tylko do kasjerki, dlaczego obsługuje człowieka, który się chamsko wepchnął przez znacznie dłużej stojących ludzi. Mi to w większości załatwiało sprawę, a ludzie wręcz dołączali się do ryku :D 

 

Jestem zwolennikiem kręcenia możliwie największej beki w takich sytuacjach. 

 

No, ale rozumiem, że czasami nie ma się humoru i ludzie wkurwiają. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Jan III Wspaniały Kurwa jak ja Cię rozumiem. Przez te wakacje miałem kilka frustrujących sytuacji w aspekcie zawodowym. Powód? Janusze biznesu, ludzie-chuje.

 

Podczepię się pod temat i wyżale z jednej sytuacji.

Dogadałem się z pewną parką, która prowadzi działalność taką 20-30 osobową. Miałem im robić pewną obsługę za stałą kasę miesięczną z zaznaczonym limitem godzin pracy. Wszystko po godzinach, bo mam do tego normalny etat. Przez te pare miesięcy miałem niezły wpierdol, bo nie ma mnie w domu 10h dziennie, wracam i jebie dalej do 24-1, różnie.

Co prawda nie codziennie, ale prawie. Plus nieraz weekendy. Czyli byłem jakby "w pracy" ok. 12-15h dziennie. Ciągle skupiony. Dyrektor operacyjny zadowolony, fajnie to szło, kasa się zgadzała, choć o przelewy musiałem się upominać i przychodziły z opóźnieniem...

 

Do czasu, gdy kilka dni przed końcem miesiąca dobiłem limitu godzin, pracy szykowało się dalej bardzo dużo, a ja nie miałem przelewu za poprzedni miesiąc i za ten co się właśnie kończy. Napisałem do gościa, że moja praca w tym miesiącu jest już skończona (chyba, że będzie dodatkowo płatna), a do pańci prezes upomnienie o przelewie. Zwrotka? "Aaa, bo nie dostałam faktury..." Faktury wysyłam zawsze pierwszego dnia miesiąca i tym razem też tak było, mail doszedł, bo sprawdzałem. Wysyłam jeszcze raz. 3-4 dni mijają - nic. Piszę, dzwonię - brak odpowiedzi. Wysyłam informację, że ze względu na taką sytuację, dopóki nie ureguluje obydwu miesięcy, nie ruszam dalej z pracą. Przyszedł jeden przelew. Pytam o drugi i ciągnę dalej, że zacznę pracę, gdy będę miał oba. I tutaj powstaje u prezekurwasowej FOCH. "Dziękuję za współpracę." Ubiegła mnie, bo miałem to zrobić, gdy dostanę przelew.

 

Kurwa! Poświęciłem wchuj, a ta krowa pewnie mi nie zapłaci za cały miesiąc takiego zapierdalania. W dupie mam pieniądze, ale sam fakt, że zostałem tak potraktowany i nic nie mogę zrobić, nie daje mi spokoju. Mam tam w środku jeszcze kolegę, który jest z nimi w lepszych stosunkach i może coś tam ugra, ale nie wiem. Czekam jeszcze miesiąc i chyba będę szukał sposobu, żeby się odegrać.

 

Pierdolone cebulaki biznesu, panowie i władcy, bo mają firmę...

 

Ale czegoś się nauczyłem. Wchodzenie w pracę abonamentową sprawia, że traktują Cię jak podwładnego (czyli jak gówno), nie jak podwykonawcę. Niby wygodniej się rozliczać, ale od teraz liczę wszystko na sztuki i biorę z góry przynajmniej połowę albo spierdalać ode mnie.

 

To tylko jeden przykład z wielu ostatnio i nienajgorszy. Kurwa, jak ja nie lubię ludzi.

 

Wyżalone, pozdro! ;)

  • Like 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 hours ago, Jan III Wspaniały said:

powiedziałem to może faktycznie coś z warzywa mam

Po prostu skomunikowałeś się z tą "panią" w jedynym języku, jaki ona rozumie. Tylko mądry człowiek potrafi rozmawiać z każdym tak by ten go zrozumiał. 

16 hours ago, Jan III Wspaniały said:

Ogólnie w Polsce się ludziom we łbach przewraca.

Chyba źle trafiłeś. W moim matrix'ie większość ludzi jest pozytywnych. Zmień robotę/branżę, może samozatrudnienie? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Orybazy napisał:

W moim matrix'ie większość ludzi jest pozytywnych. Zmień robotę/branżę, może samozatrudnienie? 

 

Mam wrażenie, że w twoim matrixie pojawiające się osoby zażywają mocne, naprawdę mocne psychotropy.

 

https://pl.wikipedia.org/wiki/Zak%C5%82ad_dla_Nerwowo_i_Psychicznie_Chorych_%C5%BByd%C3%B3w_Zofi%C3%B3wka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 8/28/2019 at 10:01 PM, Bombas said:

-NO NIE SŁYSZAŁAM NAPRAWDĘ! JEST PAN CHAMSKI, PROSZĘ ZAWOŁAĆ KIEROWNICZKĘ.

1. Klient ma zafse racje.

2. Jak klient nie ma racji patrz: punkt 1.

 

On 8/29/2019 at 11:30 AM, Drizzt said:

Kurwa! Poświęciłem wchuj, a ta krowa pewnie mi nie zapłaci za cały miesiąc takiego zapierdalania.

Idź do sądu. Nie będzie to szybkie ale będziesz mógł się ubiegać o odszkodowanie za swój stracony czas.

 

On 8/29/2019 at 11:30 AM, Drizzt said:

W dupie mam pieniądze, ale sam fakt, że zostałem tak potraktowany i nic nie mogę zrobić, nie daje mi spokoju.

Nie wierzę w to. A jeśli ty w to wierzysz, to nie jesteś dobry biznesman. Biznesman nie ma dumy. Ma tylko pieniądze.

Robiłeś to dla pieniędzy i pieniędzy oczekujesz jak zapłaty. Nie traktowania a pieniędzy. Zapłata za pracę jest właściwym traktowaniem.

 

A cebulaków obsmaruj w internecie. Przestrzeż wszystkich potencjalnych podwykonawców przed wdawaniem się w konszachty z oszustami. To będzie bardziej bolesne i skuteczne niż duma.

 

Edytowane przez wrotycz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w zasadzie sam lubię stwarzać i prowokować niekonwencjonalne sytuacje. Byłem na wakacjach w Albanii i widziałem jak poczciwe, prawe i dobroduszne ,,polgi,, w sztukach 4, siedzące przy barze i nieco podpite zaczęły opowiadać o swoich łóżkowych podbojach. Jedna z nich podeszła do baru i zaczęła ze świecącymi oczętami zagajać rozmowę po angielsku. Po jakimś czasie owy barman do nich podszedł i w objęciach czwórki ,,panienek,, zaczął sobie pstrykać zdjęcia. Wkrótce pojawił się kelner i jego również zaczęły zaczepiać.

 

Ja stojący przy barze i sączący koniak, gdy jedna z tej wybitnej czwórki na mnie spojrzała, pokazałem własnym palcem na kroczu gest sugerujący ocieranie palcem o cipke i lekko odniosłym głosem krzyknąłem -  mokro?. Przy obecności tego rodowitego kelnera po jakimś czasie pokazała mi faka i powiedziała ,,fuck off,, a ja do niej: pierdol się zdziro. Dokończyłem drinka na spokojnie i sobie poszedłem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z sytuacją z pracy znam podobną historię. Często ta chora osoba również była niszczona przez kogoś albo nie lubiana np na studiach itd.  W cale ich nie rozgrzeszam, natomiast warto jak działa ten mechanizm. Wiem że to oklepana oczywistość, ale zmiana pracy  to często jedyne wyjście, gdy jest osoba, która czerpie satysfakcję z niszczenia ludzi. Prawdopodobnie po tym jak się postawiłeś jeszcze bardziej będzie starał się Tobie dokuczyć, pewnie nie bezpośrednio ale np rozpuszczając plotki itp. Często takie osoby specjalnie gnębią inne aby same siebie wynieść na piedestał, takie podsrywanie to w wielu korporacjach norma.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.