Skocz do zawartości

Facet gorszy niż baba


Johny_B

Rekomendowane odpowiedzi

Pracuje z sympatycznym gościem, sam jestem trochę ciapa, jednak sytuacja nie daje mi spokoju.

 

Facet w moim wieku, po 30stce, dwójka dzieci, żona - mieszkają z rodzicami i rodzeństwem w dużym domu.

Oboje pracują, zepsuło się auto, koszt naprawy 3000 zł oszczędności życia 2000 zł.

 

Teksty typu: "gdybym zabrał żonę na wakacje, to znowu by mnie kochała", "żona się obraziła i się nie odzywa".

Postawa, mam dzieci, więc mam pierwszeństwo, należy mi się, niczym słynne "madki".

W pracy je na okrągło (dygresja :) ), robi wszystko posłusznie i podlizuje się szefowi, bo ma kredyt, ze wszystkim MUSI się zgadzać.

 

Wszyscy go lubią, mnie nie  - to mi na rękę, ja jednak nie zgadzam się niektórych rzeczy robić, on musi.

 

Jak K*** można życie s*** sobie w ten sposób, gdzie giną jego pieniądze i w ogólne nie wierzę....

 

Musiałem się wyżalić, wiem powód nieszczególny, ale jest to przerażające.  Są faceci gorsi od bab i to jest przykre...

 

 

  • Like 2
  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z babą trudno jest wygrać, to prawie niemożliwe, ona zawsze będzie tak prowadziła rozmowę, która sprowadza się do osłabiania psychicznego mężczyzny.

 

Coś powie niby żarcikiem z uśmiechiem na twarzy, ale za tą maską jest ukryte drugie dno, sens, który daje jej podstwy do dalszych posunięć jakie obrała zupełnie nieświadomie, bo jej głowa jest tak ukształtowana żeby przeprowadzać nieustanne próby przekraczania kolejnych granic.

 

Ten kto nie zna tych babskich zakamuflowanych gierek ten zostanie okupowany z czasu, energi życiowej, zdrowia psychicznego. I żadne argumenty z zewnątrz od obcych ludzi nie będą docierać ponieważ osoba kontrolowana jest  zakorzeniona w skostniałych poglądach społecznych i rodzinnych.

 

Wybudzenie z letargu przychodzi zazwyczaj już po solidnym kopniaku w ryj w postaci rozwodu i zasądzonych pieniędzy do płacenia na swoją oprawczynię bez możliwości widzenia się z dziećmi.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, LiderMen napisał:

Z babą trudno jest wygrać, to prawie niemożliwe,

A po co grać?

 

A jeśli już zostało się wciągniętym, to pozostaje jedynie narzucić swoje zasady.

I jeśli to ma mieć szanse powodzenia, zwycięstwo nie może byc miażdżące.

Bo wtedy odwet bliski ;) 

 

A co do pierwszego postu, bywa.

Sporo facetów bez jaj.

Trzeba mieć szczęście do ojca który da porządny przykład, albo swoje w zyciu przejść by wychodować prawdziwą niezależność.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Yolo napisał:

A po co grać

"Życie to gra, gra wyborów, a brak wyboru też jest wyborem" 

Nieda się nie uczestniczyć w tej zabawie z paniami będącymi w związku. Życie to matrix, a ludzie to pełzające programy schematyczne. Smutne to jest trochę.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Johny_B napisał:

Teksty typu: "gdybym zabrał żonę na wakacje, to znowu by mnie kochała"

;DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD tekst do poprawki, tekst po poprawce brzmi następująco:

"gdybym zabrał żonę na wakacje, to znowu bym sobie spierdolił wakacje"

Ja myślę, ze koleś wpierdolił sie na amen, paradoksalnie jedyna szansa dla gościa jak szanowna małżonka kopnie go w dupę co jest całkiem możliwe.

Edytowane przez Ace of Spades
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie czesto świadomie lubia żyć w iluzji. W iluzji szcześcia, spełnienia, wolnego wyboru. Nie ma co im tego odbierać. To tak jakby zapytać ludzi w społeczeństwie czy chca być totalnie wolni? Bez pieniedzy, kredytów, wstaja rano i robią co chcą, zdobywają pożywienie, walczą o swój byt. Ile osób odpowiedziałoby, że tak by chcieli? Pewnie niewielu. Ludzie biorą zniewolenie za cenę ciepłej wody w kranie, pełne półki sklepowe, godzą się na zyciową "klatkę", bo tak jest łatwiej.

 

Podobnie niektórzy w związku - i to nie tylko kobiety, ale i mężczyzni. Oni nie chcą być znowu wolnymi strzelcami, decydować od rana do wieczora sami o swoim losie, oni godzą sie na kierat w imię mitycznej rodziny i namiastki szczęścia. Zabrałbyś im to i pozwolił żyć całkowicie po swojemu, to by się skończyli. Trzeba pamietać, że to co dobre dla mnie, nie dla każdego jest dobre.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Kim Un Jest? napisał:

To tak jakby zapytać ludzi w społeczeństwie czy chca być totalnie wolni? Bez pieniedzy, kredytów, wstaja rano i robią co chcą, zdobywają pożywienie, walczą o swój byt. Ile osób odpowiedziałoby, że tak by chcieli? Pewnie niewielu. Ludzie biorą zniewolenie za cenę ciepłej wody w kranie, pełne półki sklepowe, godzą się na zyciową "klatkę", bo tak jest łatwiej.

A jaki to niby jesteś wolny, gdy musisz zdobywać pożywienie i walczyć o byt? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, radeq napisał:

A jaki to niby jesteś wolny, gdy musisz zdobywać pożywienie i walczyć o byt? 

A widzisz, tu wchodzimy na pole zajebiscie ciekawej filozoficznej dyskusji - czym jest wolność. Obawiam się, że jest to wysoce subiektywna ocena. Juz sam odpowiedz sobie czy jesteś bardziej wolny gdyby musisz spłacać kredyt, byc na posyłki szefa, znosić jego humory, polecenia, bo przecież musisz mieć środki na żywność, którą w czasach globalizmu w większości zdobywa się za pieniądze. Czy jednak bardziej jestes wolny, gdy wstaniesz rano, nie masz szefa, umiesz uprawiac ziemię, nauczyłeś sie polować, jasne jest to mniej wygodne niż wziąć z półki w Biedrze, ale gdzie jest większa miara wolności? Trudne kwestie...

 

Poza tym w dzisjeszych czasach, w kapitaliźmie, tez walczysz o byt, ba - nawet jest to bardziej stresująca walka. Praca, terminy, zobowiązania, wartośc pieniądza, gonitwa, rywalizacja o zasoby.

Edytowane przez Kim Un Jest?
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, radeq napisał:

A jaki to niby jesteś wolny, gdy musisz zdobywać pożywienie i walczyć o byt? 

No ba! ja pojadę z koksem 10 km dalej i powiem - jaki to niby jesteś wolny, gdy musisz oddychać koniecznie tlenem.

Natomiast koledze Kim Un Jest? bardziej chodziło, że zacytuje Kult "po co wam wolność macie przecież TV"

 

Edytowane przez Ace of Spades
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Johny_B napisał:

Jak K*** można życie s*** sobie w ten sposób, gdzie giną jego pieniądze i w ogólne nie wierzę....

Naprawdę nie masz co robić ze sobą, że musisz analizować życie kolegi i to na forum? On jest szczęśliwy. Musi być - w przeciwnym wypadku na pewno by coś zmienił.

A Ty, może zazdrościsz dorodnej żonki?

?

 

Nie zrozum mnie źle - cenne doświadczenia z czyjejś spierdologii, a nie własnej - są cenne tym bardziej. Ale obserwować to jedno, a wejść w fazę emocji, wkurwienia się z powodu czyichś problemów? No bez jaj...

Edytowane przez Exar
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzi mi o to, że nasza troska jest często bezprzedmiotowa. Jest kuerwsko subiektywna, bo budowana na naszych osobistych doświadczeniach. I sorry, ale uzyje łopatologicznego przykładu, ale można by zachodzić w głowę: kurwa, jak kumpel może nie lubić pierogów!!!??? Są takie zajebiste!

 

Mam kumpli, którzy żyją nowa sukienka swojej kochanej zony i kupką swojego dziecka i nie widać w tym zażenowania czy nieszczerości. Oni to przyjęli za życiową misję, to w jakiś - dla mnie - niepojęty sposób nadaje sens ich istnieniu. Czasem człowiek chciałby palnąć - poejabło cię??? A co masz z życia tylko dla siebie? Tylko no właśnie - kumpel może nie lubić tych przysłowiowych pierogów, a ogórkową uważa za jedną z najwiekszych uciech życia...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Kim Un Jest? napisał:

Mam kumpli, którzy żyją nowa sukienka swojej kochanej zony i kupką swojego dziecka i nie widać w tym zażenowania czy nieszczerości. Oni to przyjęli za życiową misję, to w jakiś - dla mnie - niepojęty sposób nadaje sens ich istnieniu. Czasem człowiek chciałby palnąć - poejabło cię???

Ja kiedys miałem taką sytuację, ze przesiadałem sie z jednego tramwaju na inny tramwaj i trochę musiałem poczekać na przystanku, stoję sobie i czekam a obok mnie dwóch typów takich podstarzałych Januszów z wielkim zaangażowaniem emocjonalnym pierdoli o jakichś sprawach rodzinnych, myśle sobie - chuj mnie to obchodzi - oni dale pierdolą i nie byłoby w tym nic dziwnego a nawet szokującego gdyby nie fuckt, ze jak sie na końcu ich pierdolenia okazało to cały czas gadali całkiem na serio i przeżywali jak indyk blaszkę jakiś głupi serial w TV - nÓrmalnie wymiękłem!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Kim Un Jest? napisał:

Poza tym w dzisjeszych czasach, w kapitaliźmie, tez walczysz o byt, ba - nawet jest to bardziej stresująca walka. Praca, terminy, zobowiązania, wartośc pieniądza, gonitwa, rywalizacja o zasoby.

A walczyłeś kiedyś o przetrwanie? bo gadasz jakby to była miła zabawa, gdzie 3/4 dnia leży się do góry brzuchem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, radeq napisał:

A walczyłeś kiedyś o przetrwanie? bo gadasz jakby to była miła zabawa, gdzie 3/4 dnia leży się do góry brzuchem. 

Chodzi mi o pewną różnicę, o ilzuję, o to że wydaje Ci sie że jest łatwiej. A jak jak masz kredyt, dwójkę dzieci, samochód ci sie sypie, szef grozi zwolenienim, bo ma na twoje miejsce lepszych to to nie jest walka o przetrwanie??? Gadasz jakby walką było tylko pójść do lasu i napierdalać się z niedźwiedziem o mięso na obiad. Skoro tak łatwo dzisiaj walczyć o przetrwanie to skąd taka liczba samobójstw? Przecięz wsyztsko jest na półkach w sklepie, paliwo jest na stacjach, ogłoszenia o pracy w internecie. Tak - zaawansowana cywlizacja w wielu sprawach ułatwia życie, ale ma to tez swoją cenę. Jeśli tego nie wdzisz to albo nie chcesz widzieć, albo jestes na szczycie piramidy społecznej gdzie tryby cywilizacji pracują na ciebie.

  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, radeq napisał:

"Słabsi" zawsze byli dymani, a aktualnie możesz robić niemalże co tylko zechcesz, a że 99% osób nie korzysta z tej okazji... może człowiek nie jest stworzony do korzystania. 

Coś w tym jest co piszesz, ja ostatnio sobie wiele rzeczy testuje na mieście (dużo by o tym pisać - może kiedyś napiszę) np. ostatnio chodzę sobie po mieście taki całkiem wyluzowany, w gębie mielę żumę do gucia i napotkanym z naprzeciwka samcom patrzę prosto w oczy w sposób bardzo pewny siebie i arogancki tak jakbym szukał zaczepki i co ciekawe w większości przypadków kolesie miękną szczególnie młodzi, uciekają wzrokiem, odwracają głowę natomiast starsi ode mnie nie, moze myślą, ze mnie pojebało, może ;) ale największa ciekawostka to, że wielu takich napakowanych sterydami wytatuowanych Chadów też wymiękło ;DDD, muszę tu dodać, ze mam tylko 177 cm jestem dosyć szczupły ;DDD załatFFiali by mnie jednym walnięciem w ryj ;DDD

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Exar napisał:

Naprawdę nie masz co robić ze sobą, że musisz analizować życie kolegi i to na forum? 

Spiesząc z wyjaśnieniami, niech żyje jak chce, nic mi do tego, może jest faktycznie szczęśliwy.

 

Forum jest od analizy różnych sytuacji i nigdy nie było problemu, żeby o coś zapytać.

 

Problem w tym, że jego zachowanie ma bezpośredni wpływ na moje życie zawodowe, i co tu dużo mówić - szkodzi mi.

 

Osobiście darze go sympatią, ale coraz więcej politowania w tej relacji z mojej strony.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.