Skocz do zawartości

Reakcja młodych i nowoczesnych na temat reparacji.


Strusprawa1

Rekomendowane odpowiedzi

Bogactwo bierze się z 1. Pracy 2. Wojny 3. Eksploatacji bogactw naturalnych.

 

30 minut temu, Trevor napisał:

Uważam że reparacje między państwami nie powinny mieć miejsca. Wojna się skończyła. Co innego legalnie prowadzone w sądzie procesy o własność.

Naprawdę? Czyli okupant nakłada kontrubucje, grabi dzieła sztuki, wyburza miasta i pali wsie, morduje cywilów, ale spoko, wojna się skończyła, nie ma o co się kłócić.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minutes ago, Marden said:

Podzielisz się tą istotą? Rozwinięcie może być ciekawym zalążkiem dyskusji.

 

 

W temacie pojawiają się głosy przeciwne reparacjom. Przeszłość, przeszłością. Wojna jest o pokój i żeby ktoś zarobił. Polanie stracili.

Jeśli otwiera się szansa na zdobycie hajsu, to trzeba z niej skorzystać i to leży w interesie rządzących. Pal to licho, co z tymi pieniędzmi będzie. Wystarczy, że ktoś na górze przeliczy, jaka jest pula oraz, jakie szanse, żeby coś z niej uszczknąć. Tam na pewno nie ma sentymentów i gadania o reparacjach. I może statystyczny obywatel nic z tego miał nie będzie. Ba! Może nawet na tym straci, ale nie on decyduje. Stąd bliższa wydaje się perspektywa kogoś, kto na tym może zarobić.

 

@rycerz76 " bogactwo bierze się z pracy. " Również proszę, byś rozwinął. Po swojej etatowej pensji tego nie widziałem.

 

Etyka u ludzi, która wywiera nacisk na oszczędzanie, inwestowanie, naukę potrzebnych nauk (STEM, ekonomia, prawo itd.). Wiadomo, że ktoś musi wykonywać prace najprostsze - w tym przypadku tą rolę pełnią zazwyczaj imigranci. 

Jeśli chodzi o taką etykę w świecie realnym, to jest nią etyka protestancka (wiem, że nie ma jednego protestantyzmu - najmocniejszy nacisk wywiera kalwinizm) oraz judaizm. 

Zresztą pisałem w tym tonie kiedyś o tym tutaj: 

5 minutes ago, Kapitan Horyzont said:

Bogactwo bierze się z 1. Pracy 2. Wojny 3. Eksploatacji bogactw naturalnych.

 

Naprawdę? Czyli okupant nakłada kontrubucje, grabi dzieła sztuki, wyburza miasta i pali wsie, morduje cywilów, ale spoko, wojna się skończyła, nie ma o co się kłócić.

Ze współczesnych wojen są same straty, a nie zyski w postaci łupów. Jeśli mówisz, że Ameryce chcą wojny, ponieważ będzie większy popyt na maszyny wojenne, to stwierdzam, że jest to sztucznie kreowany popyt - zyski są, ale realnego bogactwa nie ma. Same Niemcy przez cały okres wojny (załamanie było dopiero w 1945) pozyskiwały siłę roboczą od podbitych narodów, ale wciąż - mnóstwo miast było spalonych przez naloty dywanowe. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Strusprawa1 Na studia popełniałem referacik o etyce i doszedłem do wniosku, że nie da się całej konkretnej grupy nasycić jedną i tylko jedną.

 

To tak w opcji autoreklamy^^

 

57 minut temu, Strusprawa1 napisał:

Etyka u ludzi, która wywiera nacisk na oszczędzanie, inwestowanie, naukę potrzebnych nauk (STEM, ekonomia, prawo itd.). Wiadomo, że ktoś musi wykonywać prace najprostsze - w tym przypadku tą rolę pełnią zazwyczaj imigranci.  

Czyli rozwój oraz świadomość kluczem do bogactwa? Zdaje się, że świadomość, czyli też roztrząsanie idącej do przodu rzeczywistości nie zawsze nadąża, czego starał się dowieść Ted Kaczyński.

Jeśli jest to nadinterpretacja z mojej strony - sprostuj. Jednak samo bogactwo już ma wiele znaczeń a nikt tutaj nie jest przywiązany do jednej definicji, ale jeśli czaję, to chodzi Ci o bogactwo społeczeństwa, narodu, z uwzględnieniem możliwości/limitów jednostki (nie wszyscy mogą mieć to samo, co zresztą ująłeś, lecz niektórzy nie wymagają zbyt wiele od życia).

 

No w sumie szukałem teraz dziury w całym, ale przymioty wybrałeś genialnie. Pociesza mnie tylko stwierdzenie, że to idea.

Fakty są takie, że naszego narodu nie ma kto pchnąć na dobre tory. Kościół, który jakąś tam moc kreowania poglądów posiada - miesza się w politykę i traci resztki wiarygodności.

Zresztą... szkoda więcej narzekać, bo wszystko leży :<

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minutes ago, Marden said:

Czyli rozwój oraz świadomość kluczem do bogactwa? Zdaje się, że świadomość, czyli też roztrząsanie idącej do przodu rzeczywistości nie zawsze nadąża, czego starał się dowieść Ted Kaczyński.

Jeśli jest to nadinterpretacja z mojej strony - sprostuj. Jednak samo bogactwo już ma wiele znaczeń a nikt tutaj nie jest przywiązany do jednej definicji, ale jeśli czaję, to chodzi Ci o bogactwo społeczeństwa, narodu, z uwzględnieniem możliwości/limitów jednostki (nie wszyscy mogą mieć to samo, co zresztą ująłeś, lecz niektórzy nie wymagają zbyt wiele od życia).

 

No w sumie szukałem teraz dziury w całym, ale przymioty wybrałeś genialnie. Pociesza mnie tylko stwierdzenie, że to idea.

Fakty są takie, że naszego narodu nie ma kto pchnąć na dobre tory. Kościół, który jakąś tam moc kreowania poglądów posiada - miesza się w politykę i traci resztki wiarygodności.

Zresztą... szkoda więcej narzekać, bo wszystko leży :<

Ciężko mi się odwołać do całego tekstu, który podałeś, bo jest tego trochę, ale naprawdę ciekawie się czyta. 
Przypomina mi się też po części książka Karonia "historia antykultury", choć jego zafascynowanie etyką katolicką przystraja mnie zdystansowaniem. 

Rozwój i świadomość - zapewne. Dochodzi do tego inteligencja, pomysłowość, zdyscyplinowanie oraz mnóstwo innych czynników. Różnie można to nazywać - ja psychologiem nie jestem. Wiem natomiast, ze jeśli w danej grupie przyswaja się pewne idee, to te idee będą oddziaływać na działanie ludzi. Wiadomo jest, że będą ludzie, którzy będą odchodzić od normy, ale tu też - pojawia się krzywa Gaussa i nam jasno pokazuje, że ponadprzeciętni zawsze są i jest to normalne. Dużo lepiej jest gdy odpowiednie idee (w tym przypadku przynoszące bogactwo, o których już pisałem) posiadają wszyscy ludzie w danej populacji i tu też ci najwybitniejsi (po prawej stronie rozkładu inteligencji w kształcie krzywej dzwonowej) wykorzystują to i biorą pełny potencjał, aniżeli 90% ludu wyznaje ideę wspakulturowe (tak nazywam za J. Stachniukiem, który tak nazywał przeciwieństwo kultury). W tym przypadku najbardziej inteligentni pozostają mnichami albo zastanawiają się nad bezsensownościami typu "czy jakby Jezus urodził się krokodylem to mógłby zbawić świat". 

Mimo iż katolicyzmem gardzę, to wciąż wolę go bardziej od ścieku ateistycznego z zachodu (generalnie progresywizm), bo bądź co bądź, ale idee katolickie przynoszą biedę i nędzę, ale gwarantują chociaż przetrwanie narodu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko, czy przetrwanie narodu jest jakąś wartością? Od zawsze słabsi byli skazani na wyginięcie. Obiektywnie rzecz biorąc nie ma to żadnego znaczenia. Słabsi giną i tyle. Skoro tak się dzieje, to dobrze - lepiej, żeby słabsze narody wyginęły poprzez słaby przyrost naturalny, niźli poprzez podbicia wojenne. Nikt nigdy nie przydzielił nikomu ziem. To jest czas nietrwały - tak jak z kobietą (jest się z nią w konkretnym czasie, a nie na stałe), więc naturalnym jest fluktuacja różnych kultur na różnych ziemiach. Trzeba się z tym pogodzić i żyć. Silniejszy wygrywa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Strusprawa1 napisał:

 

Ze współczesnych wojen są same straty, a nie zyski w postaci łupów. Jeśli mówisz, że Ameryce chcą wojny, ponieważ będzie większy popyt na maszyny wojenne, to stwierdzam, że jest to sztucznie kreowany popyt - zyski są, ale realnego bogactwa nie ma. Same Niemcy przez cały okres wojny (załamanie było dopiero w 1945) pozyskiwały siłę roboczą od podbitych narodów, ale wciąż - mnóstwo miast było spalonych przez naloty dywanowe. 

Nie każda wojna przynosi zysk. Czasami zysk jest pośredni, typu ochrona interesów w regionie.

 

Jeśli chodzi o Niemcy - siła roboczą to pikuś, chodzi mi o gigantyczną grabież całej Europy. Polecam Gotz Aly, "Państwo Hitlera". Oprócz grabieży państwowej- grabież prywatna Niemców, głównie na wschodzie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja myslę, ze na II wojnę św. i na to co się stało z Polską trzeba patrzeć szerzej z dalszej perspektywy, holistycznie.

I kiedy tak właśnie pochylam się nad tym problemem to widzę, ze wojna ta miała swoje cele i każdy kraj miał w niej odegrać swoją rolę, Niemcy odegrały rolę Zająca, który rozpoczął gonitwę ale kto inny miał sie jako pierwszy zameldować na mecie, ktoś tą rozróbę musiał rozpocząć, ktoś ta wojnę musiał przegrać a kto inny wygrać, najwięksi przegrani to w/g mnie UK i Francja największe imperia kolonialne niegdyś panujące na morzach i oceanach, a kto najbardziej zyskał na wojnie w/g mnie USA i Rosja, USA zyskało jeszcze wcześniej na I rozróbie św. ale UK i Francja całkiem nie upadły  - potrzebna była dogrywka, zwróćcie uwagę, ze Szwaby po II wojnie w ramach rekompensaty szybko się regenerowały gospodarczo przede wszystkim dzięki USA natomiast po I wojnie św. były potężne kryzysy gospodarcze bez których Niemcy nie wybrałby Adolfa itd, następna sprawa to drugi front czyli próba ratowania Europy Zachodniej i Niemiec przed Rosją, która odgrywała w tej wojnie rolę mięsa armatniego, dziwna sytuacja dotycząca samobójczej dla Niemiec kontrofensywy w Ardenach, gdyby nie ona to być może Stalin doszedłby tylko do linii Odry gdzie powitali by go dziarscy amerykańscy chłopcy z Cola Loką w rękach i żumą do gucia w gębach ale może nie takie były wcześniejsze ustalenia ze Stalinem dlatego trzeba było amerykańskich chłopców trochę wyhamować i musiało to wyglądać wiarygodnie ;)

Co do Polski powiem tylko tak - i tu dziwna sprawa z angielskimi archiwami, które mimo odpowiedniego już czasu nadal są podobno zablokowane, może chodzić np. o Sikorskiego ale może też chodzić o to, że - wyobraźcie sobie gdyby Polska w '39 nie poszła na układy z UK i Francją - czy byłby możliwy zamach stanu w Polsce? w Polsce zawsze były nastroję anty-niemieckie więc zwykłe ludziska przyklasnęli by całej sprawie jak Sikorski zrobiłby zamach stanu na zlecenie UK i Francji, następna sprawa to - wyobraźcie sobie sytuację, ze Polska była by sojusznikiem Niemiec i z Adolfem poszła by na wojnę z Rosją i Zachodnią Europą, wojnę którą Adolf miał tylko rozpętać i przegrać, jak myślicie co by się stało z Polską po wojnie po takim scenariuszu, myślę, ze Stalin wykazałby sie 100 razy większą agresją i być może Polski jako państwa po II wojnie św. w ogóle by nie było. W/g mnie Polska była w tej wojnie tylko pionkiem rozgrywanym przez wielkich tego świata i myśle, że nadal tak jest.

Wszystkich potencjalnych Napinaczy zanim na mnie naskoczą uprzedzam, ze to wszystko co napisałem to tylko moje luźne przemyślenia i być może są one wytworem mojej chorej paranoicznej wyobraźni ;)

Edytowane przez Ace of Spades
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Marden said:

Kościół, który jakąś tam moc kreowania poglądów posiada - miesza się w politykę i traci resztki wiarygodności.

Każdy członek kościoła jest jednocześnie obywatelem polskim więc z jakiej to przyczyny miałby być wyeliminowany z debaty publicznej? Nawet mam żal, że mają zakaz pełnienia funkcji związanych z władzą świecką. Ilość półgłówków (wybacz mi Boże) władających tym państwem trochę by się zmniejszyła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Robert_Smith napisał:

Tylko, czy przetrwanie narodu jest jakąś wartością?

No, ja tam bym nie chciał podlegać ani pod oligarchiczną Rosję, ani pod spatologizowane Niemcy (silniejsze w regionie). Inny etnos, zasady życia i całokształt. Dlatego sens walki o byt jest naturalny, każdy chce ustalać na swoich ziemiach swoje zasady.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne, ja tak też bym chciał. Ale wygrywa silniejszy. Od tysięcy lat tak się dzieje. Polska nie jest silna (już abstrahując od wielu kontekstów), więc przegrywa tę grę. To tak samo jak pogrywanie z kobietami - słabszy przegrywa. Jeśli masz wolę walki - śmiało. To tak, jakbyś negował kobiecy mózg - tak po prostu się dzieje. Albo się z tym pogodzisz, albo będziesz z tym walczył. Powodzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, armin napisał:

Tak, kobiety to dobre porównanie. Możesz zostać volcelem i się zastrzelić, albo rozumieć te mechanizmy i w ramach nich się poruszać.

Nie wiem czym jest "volcelem", więc trudno mi się odnieść do tej wypowiedzi. Przepraszam.

Edytowane przez Robert_Smith
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, somsiad napisał:

Na żądania o reparacje jest już nieco za późno (jakieś 70 lat za późno)  nieależnie od zasadności samej istoty tematu reparacji.

 

A co powiesz na spłacenie niedawno ostatniej raty reparacji Francji od Niemiec za I Wojną Światową?

Co powiesz na żądania absurdalnych reparacji od Polski przez środowiska Żydowskie, które mają obecnie miejsce?

 

5 godzin temu, rycerz76 napisał:

poza tym bogactwo bierze się z pracy.

Może i tak, ale żeby tak się stało musi być spełnione szereg warunków systemowych, aby Twoja praca przynosiła korzyść, np niski podatek, ulgi, szereg rozwiązań i wsparcia dla budowania biznesu, swoboda i brak okradania przez państwo, jeśli tego nie ma, to możesz zapierdalać całe życie i dorobisz się pokaźnego garba.

Edytowane przez The Motha
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, somsiad napisał:

Cieszmy się 70 latami względnego i niespotykanego wcześniej spokoju w europie, doceniajmy ostatnie 30 lat dynamicznego rozwoju, wejście do UE i NATO.

Hahaha :D

Jedyne co się w tym kraju rozwinęło, to gałęzie drzew w parkach narodowych. Ustawa wilczka to był dobry krok, niestety udaremniony. Dalej biurokracja i ucisk podatkowy. Jaki rozwój? Nic nie produkujemy, my jedynie montownie. Cała technologia i inne wynalazki są przez nas importowane, jesteśmy tylko klientami. Cieszyć się z UE? Prędzej ucieszyłbym się z tasiemca, bo to mniej groźny pasożyt. NATO? Super, że USA może postawić się bliżej Rosji. W razie problemów wypną się jak Sasha Grey przed kamerą, gwarantuję Ci to.

 

Nasza armia to śmiech na sali, podobnie jak gospodarka. Tu nie ma się z czego cieszyć. 

18 godzin temu, somsiad napisał:

Cieszmy się 70 latami względnego i niespotykanego wcześniej spokoju w europie, doceniajmy ostatnie 30 lat dynamicznego rozwoju, wejście do UE i NATO.

Hahaha :D

Jedyne co się w tym kraju rozwinęło, to gałęzie drzew w parkach narodowych. Ustawa wilczka to był dobry krok, niestety udaremniony. Dalej biurokracja i ucisk podatkowy. Jaki rozwój? Nic nie produkujemy, my jedynie montownie. Cała technologia i inne wynalazki są przez nas importowane, jesteśmy tylko klientami. Cieszyć się z UE? Prędzej ucieszyłbym się z tasiemca, bo to mniej groźny pasożyt. NATO? Super, że USA może postawić się bliżej Rosji. W razie problemów wypną się jak Sasha Grey przed kamerą, gwarantuję Ci to.

 

Nasza armia to śmiech na sali, podobnie jak gospodarka. Tu nie ma się z czego cieszyć. 

  • Like 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przesadzaj. Nie jest ani bardzo źle, ani świetnie. Dywagując o zaprzepaszczonych możliwościach trzeba brać pod uwagę historię dalszą i nowszą. Jeśli się porównywać - to z innymi krajami postkomunistycznymi.

 

Wzrost zamożności jest faktem. Pamiętam, że podczas delegacji na zachód 10-15 lat temu ściskałem każdy grosz. Obecnie ot, droższa wycieczka.

 

W Polsce sporo się produkuje - natomiast jest to fakt, że głównie rzeczy prostsze i często pod zachodnimi markami.

Edytowane przez Kapitan Horyzont
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ustawowo obliczyć kwotę odszkodowań, negocjować, jak nic nie da to pozajmować majątek DE w pl łącznie z firmami, sieci handlowe, energetyczne, od tego zacząć. 6 mln Polaków poszło z dymem i mam zapomnieć???

Edytowane przez spacemarine
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.