Skocz do zawartości

Wysokofunkcjonujacy alkoholizm partnera - co robic?


Rekomendowane odpowiedzi

Tytulem wstepu: jestesmy razem 15 lat, znamy sie z pol roku dluzej. On nie jest Polakiem, pochodzi z kraju, w ktorym alkohole niskoprocentowe spozywa sie czesto i gesto. Mieszkam w jego kraju. Jak sie poznalismy, oboje bylismy czlonkami subkultury metalowe, ktora znana jest z tego, ze pije sie duzo piwa wiec, ze tak powiem widzialam to wczesniej ale wiadomo, ze serce nie sluga i nie bylo dla mnie wtedy przeszkod nie do przezwyciezenia. 

 

Poza Polska mieszkam juz 13 lat, na poczatku ciagnelismy na odleglosc, co nie bylo latwe dla dwojki studentow, po obronie dyplomu przeprowadzilam sie jego kraju. Milosc byla szalona. Nie mamy dzieci - ja nie chcialam, w jego rodzinie wystepuje choroba genetyczna, bylaby duza szansa na chore dziecko. Nie mamy slubu ani wspolnego kredytu.

 

Od kilku lat, powiedzmy 6-7, widze, ze moj partner coraz wiecej pije. Na poczatku byla to powiedzmy lampka wina do obiadu, pozniej kilka lampek az do calej butelki, aktualnie wiecej jak butelka i zaczynaja sie mocniejsze alkohole typu gin, koniak i whisky. Na pewno czesciowo zasmakowal w tych mocniejszych trunkach ze wzgledu na awans zawodowy, lepsze zarobki, sluzbowe kolacje. Przyznaje, ze nie chcialam tego wiedziec i sama ucieklam w prace i doksztalcanie sie. Niestety sprawa wyglada coraz gorzej, moje proby rozmowy sprowadzaja sie awantur wiec wlasciwie przestalam bywac w domu. Zapisalam sie na kolejne szkolenie, taniec, joge a jak nie mam zajec zorganizowanych to ide do kolezanki, na basen albo zamykam sie z ksiazka w sypialni. Sama. Przestalismy ze soba sypiac praktycznie. On po alkoholu przewaznie zasypia na kanapie w Netflixem, ja spie sama w sypialni. 

 

Sama nie pije prawie wcale. Wczesniej chodzilismy na koncerty, jezdzilismy na festiwale, teraz nie mam juz z tego zadnej przyjemnosci. Robie przewaznie za szofera i wlasciwie to boje sie go puscic samego, bo wiem, ze moze cos wypic i ze dostane telefon z policji, ze byl wypadek. Wiem, ze jestem wspoluzalezniona i chronie go przed konsekwencjami jego picia. 

 

Myslalam, ze po trzytygodniowych wakacjach bedzie lepiej, woda, moze, plaza, slonce, dobre jedzenie.  Pil codziennie od poludnia do poznego wieczora, wino z supermarketu na plazy, potem w restauracji, ponem jeszcze w pokoju. Uprawialismy seks dwa razy, z czego drugi raz stracil erekcje w trakcie i od tamtej pory nie ponawiam prob, nawet nie wiem jak. 

 

Gdyby nie to, ze nadal go kocham, to z cala pewnoscia bym odeszla. Mam wszelkie warunki ku temu, lacznie z tym, ze pracuje na wysokim stanowisku, zarabiam duzo powyzej lokalnej sredniej krajowej, ktora jest jedna z najwyzszych w Europie i mowie w 4 jezykach, oprocz polskiego. 

 

Nie chce mi sie juz starac, prosic, blagac. Ale nie potrafie odejsc. Mam 36 lat i mam wrazenie, ze przegralam zycie. Napisalam tutaj bo potrzebuje meskiego spojrzenia. Czy da sie cos jeszcze zrobic?

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minutes ago, intestine_baalism said:

Gdyby nie to, ze nadal go kocham, to z cala pewnoscia bym odeszla. Mam wszelkie warunki ku temu, lacznie z tym, ze pracuje na wysokim stanowisku, zarabiam duzo powyzej lokalnej sredniej krajowej, ktora jest jedna z najwyzszych w Europie i mowie w 4 jezykach, oprocz polskiego. 

 

A nie wydaje Ci się, że Twój facet się po prostu z Tobą nudzi? Pije bo się nudzi, pije bo nie lubi swojej pracy, pije bo ma depresję. Może on ma już Ciebie dość tylko boi się albo nie potrafi Ci tego powiedzieć. Wielu facetów tak ma. 

  • Like 1
  • Haha 1
  • Zdziwiony 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Kleofas napisał:

A nie wydaje Ci się, że Twój facet się po prostu z Tobą nudzi? Pije bo się nudzi, pije bo nie lubi swojej pracy, pije bo ma depresję. Może on ma już Ciebie dość tylko boi się albo nie potrafi Ci tego powiedzieć. Wielu facetów tak ma. 

Serio tłumaczysz nałóg nudą? Chyba żarty sobie robisz. 

 

Do autorki - nie masz możliwości, żeby go namówić na terapię? Zero? Alkohol sam w sobie rozdziela ludzi, jeśli wiesz, że kochasz to możesz ostatni raz zawalczyć.

Ale szkoda życia. Jeśli kategorycznie odmówi leczenia to ja bym spakowała walizkę.

I polecam jakąś dobrą zamknięta grupę wsparcia dla współuzależnionych.

Stoisz pewnie na nogach jeśli chodzi o sprawy zawodowe, więc szkoda czasu. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Kleofas napisał:

A nie wydaje Ci się, że Twój facet się po prostu z Tobą nudzi? Pije bo się nudzi, pije bo nie lubi swojej pracy, pije bo ma depresję. Może on ma już Ciebie dość tylko boi się albo nie potrafi Ci tego powiedzieć. Wielu facetów tak ma. 

O to, to. Znam faceta, a raczej Pana, który swego czasu zarabiał grube siano, wyszedł z biedy itd. z tym że swojego życia szczerze nienawidził. Rodzina, masa pracy, pokazywanie się nie w dresach, a pod muszką bo inny poziom. Uciekał w alkohol. Stracił rodzinę, nadal pracuje i dobrze zarabia, troszkę mniej ale na swoich zasadach. Dziś spotkasz go w pizzerii, na ławce z rówieśnikami w aprobacie browarka. Szczęśliwy, wolny, szkoda tylko że jako alkoholik. Przerósł go obowiązek stworzony przez społeczeństwo, chciał się wpasować ale chyba natura wzięła górę. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Just now, MalVina said:

Dość sporo. Stąd moje pytanie

Najwyraźniej nie dość. Przyczyny nałogu mogą być różne. Tutaj widzę ewidentną nudę w związku, stres w pracy, być może także wypalenie zawodowe. Partner powinien pójść do psychiatry, zapewne ma objawy depresji i zagłusza to alko. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minutes ago, intestine_baalism said:

Mam 36 lat i mam wrazenie, ze przegralam zycie.

Oboje je przegrywacie przespałaś kilka lat myśląc że problem się sam rozwiąże, alkoholizm to choroba (śmiertelna) być może już Twój facet ma wątrobę 70latka . Możesz zrobić dwie rzeczy:

1. Spać dalej i bawić się w "obserwatora" jak to robisz dotychczasowo.

LUB

2. Udać się na terapię dla osób współuzależnionych w Twoim mieście i zacząć terapie od siebie, aby samej stanąć na nogi i wiedzieć co należy robić i jak mu pomóc.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Kleofas napisał:

Przyczyny nałogu mogą być różne.

Owszem, przede wszystkim uzależnienie organizmu przez wieloletnie popijanie i w końcu picie, o którym autorka napisała. Co innego jeśli ktoś zaczyna pić nagle, a co innego wtłaczanie się latami w nałóg. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minutes ago, MalVina said:

Owszem, przede wszystkim uzależnienie organizmu przez wieloletnie popijanie i w końcu picie, o którym autorka napisała. Co innego jeśli ktoś zaczyna pić nagle, a co innego wtłaczanie się latami w nałóg. 

A jaka jest przyczyna popijania? Zazwyczaj jak to się mówi zapija się smutki. Na początku wystarczy mała ilość, później konieczna jest większa. Alkoholizm jest skutkiem a nie przyczyną. Gdyby wszyscy którzy popijają stawali się alkoholikami to mielibyśmy samych alkoholików. Autorka posta najwyraźniej przegapiła moment kiedy mogła pomóc to zatrzymać. 

Edytowane przez Kleofas
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie każdy alkoholik zaczyna picie z konkretnej przyczyny. Często jej nie ma. Albo po prostu to lubi, lub w środowisku w którym się obracał było to pozytywnie oceniane (czyt. autorka podała przykład subkultury metalowej, potem również popijanie związane z pracą, spotkania biznesowe etc.). Jest wiele środowisk, według których "każdy facet pije", środowiska zawodowe czy społeczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

 

39 minutes ago, Kleofas said:

A nie wydaje Ci się, że Twój facet się po prostu z Tobą nudzi? Pije bo się nudzi, pije bo nie lubi swojej pracy, pije bo ma depresję. Może on ma już Ciebie dość tylko boi się albo nie potrafi Ci tego powiedzieć. Wielu facetów tak ma. 

Mozliwe. Jednak on doskonale wie, ze bez niego tez sobie poradze. Nie mamy ani kota, ani psa, ani wspolnych pieniedzy, kredytow, dzieci. Nic nas nie trzyma ze soba oprocz milosci.

21 minutes ago, Kleofas said:

Najwyraźniej nie dość. Przyczyny nałogu mogą być różne. Tutaj widzę ewidentną nudę w związku, stres w pracy, być może także wypalenie zawodowe. Partner powinien pójść do psychiatry, zapewne ma objawy depresji i zagłusza to alko. 

Na czym polega ta nuda w zwiazku? Jesli ktos ma wszystko, autentycznie wszystko to dlaczego mu sie nudzi. Czego jeszcze potrzeba? 

20 minutes ago, smerf said:

Oboje je przegrywacie przespałaś kilka lat myśląc że problem się sam rozwiąże, alkoholizm to choroba (śmiertelna) być może już Twój facet ma wątrobę 70latka . Możesz zrobić dwie rzeczy:

1. Spać dalej i bawić się w "obserwatora" jak to robisz dotychczasowo.

LUB

2. Udać się na terapię dla osób współuzależnionych w Twoim mieście i zacząć terapie od siebie, aby samej stanąć na nogi i wiedzieć co należy robić i jak mu pomóc.

Nie bawie sie obserwatora. 6-7 lat temu walczylam, prosilam, wysylalam na terapie. Kiedy to nie przynioslo zadnych skutkow musialam jakos poradzic sobie z wlanymi emocjami. Nie jest latwo patrzec na powolny zjazd ukochanej osoby. Rozmawialam z jego rodzina, tam nikt nie widzi problemu bo wszyscy popijaja podobnie niskoprocentowe trunki. Do tego moj partner nie nadal chodzi do pracy chociaz ostatnio sie zdarzylo, ze 2 czy 3 razy nie dal rady wstac po wieczorze na kanapie z Netflixem i butelka whisky. 

Edytowane przez intestine_baalism
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minutes ago, intestine_baalism said:

Mozliwe. Ja tez nudze sie z nim. Nie wiem dlaczego mialby miec mnie dosc. Naprawde sie staram ale moze masz racje, on sie znudzil ale jest mu wygodnie miec szofera.

Starać się nie wystarczy, czasami trzeba rozmawiać, bo potrzeby mogą się zmieniać. Kiedyś mieliście wspólne zainteresowanie a teraz wkradła się monotonia życia. Poza tym chociażby wypalenie zawodowe zdarza się coraz młodszym. Pieniądze nie rozwiązują sprawy niestety, choć mogą być pomocne. Poza tym dużo zależy też od tego, czy macie także czas wolny od siebie. Czy on ma swoje życie prywatne, znajomych, rodzinę? Czy go za bardzo nie ograniczasz i nie separujesz od innych. Niestety zauważyłem, że polskie kobiety mają tendencję do totalnego ograniczania i kontrolowania życia swoich partnerów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, Kleofas said:

Starać się nie wystarczy, czasami trzeba rozmawiać, bo potrzeby mogą się zmieniać. Kiedyś mieliście wspólne zainteresowanie a teraz wkradła się monotonia życia. Poza tym chociażby wypalenie zawodowe zdarza się coraz młodszym. Pieniądze nie rozwiązują sprawy niestety, choć mogą być pomocne. Poza tym dużo zależy też od tego, czy macie także czas wolny od siebie. Czy on ma swoje życie prywatne, znajomych, rodzinę? Czy go za bardzo nie ograniczasz i nie separujesz od innych. Niestety zauważyłem, że polskie kobiety mają tendencję do totalnego ograniczania i kontrolowania życia swoich partnerów.

Przeciez napisalam, ze duzo wychodze sama. Mam swoje zajecia, swoja prace, swoich znajomych. On tez ma swoich znajomych, z ktorymi wychodzi beze mnie. Mamy tez wspolnych znajomych. Nie ogarniczam go, ma duzo wolnosci, tak samo jak i ja. 

 

Jednak w ostatnich latach coraz mniej wychodzimy razem. Kazde wyjscie to wstyd ze wzgledu na jego pijanstwo. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, intestine_baalism napisał:

Napisalam tutaj bo potrzebuje meskiego spojrzenia.

To schemat. Jesteś inteligentna, widzisz to i w tym trwasz. Czyli jesteś współuzależniona. Czyli kierujesz się emocjami. Czyli w tej sytuacji jesteś totalną idiotką.

Tylko sama sobie możesz pomoc. Dobrze wiesz co robić.

Poza tym, żaden porządny facet nie ma szans vs pijak co Cię zlewa i ma w dupie.

 

1 godzinę temu, intestine_baalism napisał:

Czy da sie cos jeszcze zrobic? 

Trzeba dać żulowi upaść na dno. Ewentualnie sturlać się razem z nim.

34 minuty temu, intestine_baalism napisał:

Nic nas nie trzyma ze soba oprocz milosci.

To jest to. Badacze pism forumowych zachodzą w głowę jak rozkochać w sobie kobietę, żeby nie myślała o innym, o niczym, tylko o miłości do nich. I klasyka, wystarczy być pijakiem.
Dzięki za Twój post i historię.

 

To cyniczna konstatacja, ogólnie prawie boli mnie fizycznie, że kobiety są takie durne. I tak - marnujesz swoje życie, ale skoro to Ci pasuje, to jest fajnie, gra muzyka.

Z dedykacją.

 

 

 

 

Edytowane przez Exar
  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minutes ago, intestine_baalism said:

Na czym polega ta nuda w zwiazku? Jesli ktos ma wszystko, autentycznie wszystko to dlaczego mu sie nudzi. Czego jeszcze potrzeba? 

Nudzi się, bo nie musi o nic walczyć i nie ma wyzwań. Niech zgadnę. Mieszkacie w Skandynawii? Tam alkoholizm to gigantyczny problem, a społeczeństwo jest właśnie takie, że ma wszystko czego chce. Podobnie jest też w UK i Irlandii, tyle, że tam jeszcze więcej nawalonych łazi po ulicach.

Edytowane przez Kleofas
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minutes ago, Exar said:

To schemat. Jesteś inteligentna, widzisz to i w tym trwasz. Czyli jesteś współuzależniona. Czyli kierujesz się emocjami. Czyli w tej sytuacji jesteś totalną idiotką.

Tylko sobie możesz pomoc. Dobrze wiesz co robić.

Poza tym, żaden porządny facet nie ma szans vs pijak co Cię zlewa i ma w dupie.

 

Trzeba dać żulowi upaść na dno. Ewentualnie sturlać się razem z nim.

W sumie wiem, ze masz racje. Tak, widze to i w tym trwam. Tak, wiem, ze jestem wspoluzalezniona. Tak, mam nadzieje, ze da sie jeszcze cos z tym zrobic chociaz na temat alkoholizmu przeczytalam duzo, bylam na kilku spotkania al-anon i wiem, ze on sie nie zmieni. 

 

Tak, nie potrafie tego zakonczyc i jak o tym mysle to peka mi serce. 

 

Piszesz, ze trzeba dac osobie uzaleznionej upasc na dno. Tak, to samo powiedzieli na spotkaniach grupy dla rodzin osob uzaleznionych. Niestety, nikt nie powiedzial jak przetrwac moment kiedy widzsz, ze osoba, ktora kochasz stacza sie na samo dno. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kleofas

 

Mam wrażenie, że oskarżasz autorkę tematu jakoby to ona była przyczyną alkoholizmu jej lubego.

Nie znasz gościa a racjonalizujesz, że baba wszystkiemu winna...

 

Jeżeli jest tak jak opisujesz:

Godzinę temu, Kleofas napisał:

A nie wydaje Ci się, że Twój facet się po prostu z Tobą nudzi? Pije bo się nudzi, pije bo nie lubi swojej pracy, pije bo ma depresję. Może on ma już Ciebie dość tylko boi się albo nie potrafi Ci tego powiedzieć. Wielu facetów tak ma.

Tzn. że to on sobie nie radzi ze sobą samym i nie trzyma ramy.

 

A Ty go tłumaczysz tak jak kobiety tłumaczą swoje występki i infantylne zachowania.

[To on jest winny bo nie poświęcił mi czasu wtedy i wtedy;

on jest winny że nie podobam się facetom, bo gdybym z nim nie była to dbałabym o siebie;

to on jest winny bo w ogóle mi się nie podoba a ma czelność do mnie mówić itp. itd.]

 

W tej sytuacji... to ona jest winna bo nie zapewnia mu rozrywki, bo go nie wspiera... 

I ona jest winna bo gość jest pizdeczką i boi się mówić co myśli...

 

Jesteś mężczyzną świadomym i racjonalnym, a liczysz na to, że kobieta będzie wspierała mężczyznę? Bez jaj...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minutes ago, Kleofas said:

Nudzi się, bo nie musi o nic walczyć i nie ma wyzwań. Niech zgadnę. Mieszkacie w Skandynawii? Tam alkoholizm to gigantyczny problem, a społeczeństwo jest właśnie takie, że ma wszystko czego chce. Podobnie jest też w UK i Irlandii, tyle, że tam jeszcze więcej nawalonych łazi po ulicach.

A widzisz, tu cos madrego napisales. Mialam, krotki epizod jak wylecialam z roboty i przez jakies 3 miesiace byl raj. To znaczy jak bylam na dnie ale w niego wstapil jakis nowy duch. Nie, ze ograniczym jakos bardzo picie ale zostal rycerzem na bialym koniu, ktory musial uratowac swoja ksiezniczke przed widmem biedy i glodu. Nawet jesli to doslownie tak nie wygladalo bo przeciez mialam zasilek w wysokosci, w ktorej moge spokojnie sie sama utrzymac. Ale jednak mniej niz pensja. 

 

Moze schlopialam w tym meskim zawodzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, intestine_baalism napisał:

Na poczatku byla to powiedzmy lampka wina do obiadu

;DDDDDDDDDDDD jaaasssne

2 godziny temu, intestine_baalism napisał:

Ale nie potrafie odejsc.

Od miłego Misia to byś pewnie potraFFiła.

A tak serio to myślę, że gdyby nie twój ukochany alkoholik to byś się zanudziła na śmierć siedząc przed TV i oglądając wenezuelskie telenowele dlatego cały czas z nim jesteś, w związku z tym żeby uwolnić się od alkoholika musisz to przebić czym bardziej emocjonującym - może jakiś maniak bardzo szybkiej jazdy motorem, może jakiś maniak sportów ekstremalnych a może (wspomniałaś o subkulturze metaluchów czyli hejwi-pudli) praktykujący satanista okultysta, który wciągnie cię w świat czarnej magii, wyuzdanych orgii seksualnych na cmentarzu i zjadania żywcem bezdomnych kotów.

Edytowane przez Ace of Spades
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Exar napisał:

@Prezes

Piszesz takie bzdety, że żal to komentować nawet.

Kolego, do każdego tematu należy podejść obiektywnie. 

Należy popatrzeć na zagadnienie z dwóch stron, a nie tylko z perspektywy uciemiężonego alkoholika który jest białym rycerzem życiowym i przegrywem.

Sporo pracuję z osobami uzależnionymi i to także jest typowy schemat jak się zachowują. Nie jest mi ich żal. 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Bombas napisał:

Przerósł go obowiązek stworzony przez społeczeństwo

Bardzo dobrze, że sie z tego gówna wyswobodził, może nie ucieczką w alkoholizm, ale jednak nie pędzi w zaprzęgu, nie robi tego co wypada facetowi po 30stce, po 50tce, nie zasadza tego mitycznego drzewa, nie dba o to co powie na rodzinnym zjeździe jak go zapytają ile zarabia i dlaczego nie ma jeszcze żony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.