Skocz do zawartości

Zdrobnienia od męskich imion.


Rekomendowane odpowiedzi

Hej. Jakoś tak mnie natchnęło na tego typu temat dzisiaj. 

Zdarza się, że od kobiet słyszę często jak zwracają się do swoich synów albo kumpli zdrobniale... 

Nie przypominam sobie, żeby któraś zwracała się tak do swojego partnera, no... ale skupmy się więc właśnie na  kumplach... Czy odnoszenie się do swojego znajomego np Adaś, Michaś, Krzysiu, Maciuś, Bartuś itp. nie jest umniejszające i stawianie przez kobietę ich " niżej" od siebie? Czy to nie sprawia, że sam dźwięk tego zdrabniania, sprawia, że maleją wam jaja?" 

 

Ja zawsze odnosiłam takie wrażenie. Dlatego zawsze unikałam zdrobnień w stosunku do samców. Jak już używałam, to tylko dla jaj, żeby się podroczyć z kumplem. Na poważnie, w rozmowie - nigdy.

 

Co do synów... może do pewnego roku jest to jeszcze akceptowalne, jednak jakoś już wolałabym mimo wszystko używać pełnego imienia albo określenia " ej, młody" albo "synek"/"synu" .

 

Jak Wy to widzicie? Zdarza się wam, Panowie, że kobiety się do was zwracają zdrobniale po imieniu? Jak to odczuwacie? Reagujecie jakoś na to? Czy nie rusza was to?

A Wy kobietki, zdarza się wam tak zwracać do znajomych facetów, swoich partnerów, synów? Jaki macie do tego stosunek?

 

Zapraszam do dyskusji.

 

 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@TheFlorator Czyli to potwierdza tezę, że zwracając się w taki sposób, kobieta nie czuje respektu do faceta... wręcz przeciwnie. Uważa (głównie na poziomie podświadomości), że może go wykorzystać, co tym samym oznacza, że nie ma też do niego należytego szacunku... 

Smutne to trochę...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zawsze jak kobieta do mnie powie zdrobniale to od razu reaguję - zwykle jakąś "drwiącą" przycinką w jej stronę i miałem tak odkąd pamiętam. Kiedyś zdałem sobie sprawę, że urąga to mojej męskości, dlatego nawet podświadomie się tak zachowuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minutes ago, Hippie said:

Czyli to potwierdza tezę, że zwracając się w taki sposób, kobieta nie czuje respektu do faceta... wręcz przeciwnie. Uważa (głównie na poziomie podświadomości), że może go wykorzystać, co tym samym oznacza, że nie ma też do niego należytego szacunku... 

Smutne to trochę...

Wiesz co, nie zastanawialem sie i nie zamierzam.

 

Nie robilbym tez z tego ( a tym bardziej z mojej wypowiedzii) jakiejs teorii ale moze cos w tym jest.

 

Dobranoc ?

 

9 minutes ago, PanDoktur said:

Serio???

Taki luzny temat. Nie ma co sie spinac Doktorku ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Hippie napisał:

Czyli to potwierdza tezę, że zwracając się w taki sposób, kobieta nie czuje respektu do faceta... wręcz przeciwnie.

Mam wrażenie, że jest to dorabianie ideologii do błahej sprawy.

Używam zdrobnień i nigdy nie robię tego aby coś zyskać czy ugrać, a już na pewno nie jest to z mojej strony objaw braku szacunku czy stawiania mężczyzny "niżej" mnie.
Robię to w stosunku do mężczyzn, którzy są mi albo bliscy (bracia, partner, syn) lub w stosunku do tych, z którymi znam się dłużej i ich zwyczajnie lubię. Dla mnie to normalna rzecz, nie widzę w tym nic specjalnego, ani żadnego drugiego dna.
Sama lubię gdy ktoś do mnie odnosi się zdrobniale. 

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do mnie zawsze się tak zwracały tylko bliskie koleżanki i przeszkadzało mi jedynie, że trochę dziwne uczycie w towarzystwie. Jakby coś jednoznacznie było między nami na rzeczy. Albo jak siedzimy sami, że relacja idzie w niebezpiecznym kierunku. U mnie jest było stosowane "Sławcio".

Edytowane przez SławomirP
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam z tym problemu. Lubię zdrobnienia. Przeważnie jak się kumpluję z dziewczyną przez dłuższy czas to już si ruchaliśmy lub któraś ze stron nie jet zainteresowana ruchaniem więc jaj mi się nie mogą skurczyć. Nie odczuwam tego tak. Sam używam zdrobnień.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Daenerys Nie chodzi mi o dorabianie ideologii. To akurat są moje luźne przemyślenia + obserwacje środowiska wokół mnie.  Zastanawia mnie po prostu skąd się biorą takie zdrobnienia do mężczyzn.  Nie przypominam sobie, żeby moja Matka, Ciocie, i generalnie  starsze pokolenie tak nadużywało takiego nazewnictwa. No, ok niby w większości przypadkach pieszczotliwe. Wszystko też zależy od tego jakie relacje nas wiążą z danym osobnikiem. No Ok. Ale uważam, że w niektórych przypadkach jest to zdecydowanie przesłodzone, że aż mdli.

Jak tak popatrzę na pewne jednostki, powiela mi się wówczas jeden schemat. Miałam w pracy 3 laski, które do kolegów mówiły zdrobniale. Szczególnie, że facet, który był tego adresatem...hm srednio mi do niego osobiście pasowało zdrobnienie. To trochę tak, jakby do Terminatora powiedzieć " Słodziaczku" a on chwile później wybił całą wioskę jednym ciosem...Wszystkie te 3 laski uchodzą raczej za roszczeniowe  i często narzekające na mężczyzn.

Jak sobie nawet przypomnę to FitDaria nawet do Marka zwracała się " Maruś"... 

Nie wydaje wam się więc to umniejszające w takich przypadkach? 

Ja wiem, czepianie się szczegółów... 

Teraz możecie sobie poużywać. Śmiało. ;) 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Hippie ponieważ użyłaś sformułowania "czyli to potwierdza tezę", co dla mnie oznacza, że ktoś wysnuł takie wnioski, a nie się zastanawia, stąd moje stwierdzenie, że jest to dorabianie ideologii. Być może czepiam się słówek ?


Ja pochodzę z bardzo dużej rodziny, mnóstwo ciotek, wujków, braci i sióstr. Odkąd pamiętam wszyscy do siebie odnoszą się zdrobniale dlatego, według mnie, nie jest to nic dziwnego, to coś naturalnego, normalnego, bez żadnych podtekstów. 


Dla mnie używanie zdrobnień to właśnie wyraz sympatii i szacunku z mojej strony. Tym pokazuję, że kogoś lubię. 
Zarówno w rodzinie, w pracy jak i wśród znajomych, którzy zresztą też używają takich zdrobnień.
Oczywiście jeśli ktoś nie lubi aby tak do niego mówić to po prostu tego nie robię.


Rozumiem, że ktoś może to odbierać inaczej, chociaż dla mnie to błahostka i nie widzę w tym drugiego dna.


Tobie może się to źle kojarzyć bo akurat 3 koleżanki z pracy, które są roszczeniowe, używają zdrobnień. Pewnie i bez tego byłyby roszczeniowe. 


Nie wykluczam, że ktoś może zdrobnień używać, aby komuś umniejszyć, ale sądzę, że zdecydowana większość tego w ogóle nie analizuje i używa w kontekście pozytywnym.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To chyba zalezy od faceta, mój lubi jak do niego mówię "Andrzejku" czasem, bo sam mi to powiedział kiedyś ;)

Gdybym mówiła ciągle do niego "Andrzeju", to byłoby to dośc suche. Oczywiście w zależności od okoliczności bo w łozku, albo przy jego kumplach to juz mogłoby mu się mniej podobać, ale czasem moim zdaniem dodaje to ciepła relacji.

Zgadzam się z tym, że o wiele lepiej zdrobnic imię niż mówić do niego " żuczku", albo "misiu" :P

W ogóle, to moim zdaniem zwracanie sie do kogoś uzywając jego imienia, to w pewien sposób oddawanie mu szacunku bo własne imię jest dla każdego najważniejsze ze wszystkich.

A jakby się do kogoś ciagle zwracac bezosobowo, to byłoby takie zimne moim zdaniem... Miałam kiedys takiego faceta,który nigdy nie mówił mi po imieniu i to tak średnio mi się podobało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Hippie napisał:

Zdarza się wam, Panowie, że kobiety się do was zwracają zdrobniale po imieniu?

Często.

 

10 godzin temu, Hippie napisał:

Jak to odczuwacie? Reagujecie jakoś na to? Czy nie rusza was to?

Z ust tych, w którymi jestem w bliższych relacjach to miłe i mi nie przeszkadza. Lubię swoje imię.

 

Bardziej przeszkadza mi, jak np. paręnaście lat młodsza Pani mi "Panuje". Wiem, kindersztuba, może jakiś respekt dla doświadczenia, ale nie mam kija w dupie i bardzo nie lubię oficjalnych form, bardzo szybko skracając dystans gdy to możliwe.

Edytowane przez Obliteraror
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Hippie napisał:

Zastanawia mnie po prostu skąd się biorą takie zdrobnienia do mężczyzn.

Ja, podobnie jak @Daenerys, zdrabniam czasem imiona kilku bliskich mi osób. Nie na zasadzie infantylnych tworów jak nie wiem, "Czesiunio", ale zwyczajnie z nutką czułości. Nie ma w tym manipulacji czy chęci umniejszenia, do głowy mi to nie przyszło, że jak powiem do mojego partnera dajmy na to "Krzysiu", to jemu będzie przykro. Choć w sumie byłoby, bo takie imię oznaczałoby, że z kimś go pomyliłam ;)

 

2 godziny temu, Hippie napisał:

Wszystko też zależy od tego jakie relacje nas wiążą z danym osobnikiem

Dokładnie tak. 

Jeśli np. kobieta mówi tak do męża to:

a) robi to na co dzień i taki ma sposób okazywania czułości

b) albo robi to tylko czasami i kto wie, może jest w tym manipulacja 

 

2 godziny temu, Hippie napisał:

Ale uważam, że w niektórych przypadkach jest to zdecydowanie przesłodzone, że aż mdli.

Kto co lubi. 

Ja nie widzę nic złego w używaniu zdrobnień wobec moich bliskich, wytłumaczyłam już dlaczego. Ale robię to w stosunku wyłącznie do mężczyzn mi najbliższych, nie uważam za stosowne mówienia tak do kolegów. 

Choć też zależy o jakim poziomie zdrabniania mówimy, no bo na przykład w "cześć Jurek!" wypowiedzianym do znajomego nie widzę nic nie stosownego. Co innego "cześć Jureczku" :D i tak się do nikogo nie zwracam.

 

2 godziny temu, Hippie napisał:

To trochę tak, jakby do Terminatora powiedzieć " Słodziaczku" a on chwile później wybił całą wioskę jednym ciosem

Wg mnie wszystko zależy od kontekstu oraz tego, jakie zwyczaje panują w danym kręgu osób. Jeśli powiedzmy przyjeżdża ciocia w odwiedziny i wita się z dzieciakami to naturalne, że zdrobni ich imiona i dla mnie będzie to ok nawet, gdy minie parę dekad i ciotka ma 90, a "chłopcy" są po 60tce ;)

Ale zgodzę się z Tobą, że w kręgach rówieśniczych jest to rażące. Ja też mam uczulenie na kobiety, które tak się odzywają powiedzmy do kolegów w pracy. Uważam to za protekcjonalne i faktycznie ujmujące mężczyźnie. Pytanie też, czy adresat takiego zdrabniania coś z tym zrobi, jeśli czuje się z tym źle. 

 

2 godziny temu, Hippie napisał:

Jak sobie nawet przypomnę to FitDaria nawet do Marka zwracała się " Maruś"... 

:D tutaj jasna sprawa, dlaczego tak było. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Daenerys napisał:

Sama lubię gdy ktoś do mnie odnosi się zdrobniale. 

Tak jest, Danuś ;)

 

10 godzin temu, Hippie napisał:

Jak Wy to widzicie? Zdarza się wam, Panowie, że kobiety się do was zwracają zdrobniale po imieniu? Jak to odczuwacie? Reagujecie jakoś na to? Czy nie rusza was to?

Nie mam nic przeciwko, zależy w jakim kontekście moja kobitka to wypowiada. Zazwyczaj 99% zdrobnienia pada w dobrej wierze i nie czuję się z tego powodu jakoś słabiej/gorzej/niżej w hierarchii.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Natii napisał:

Gdybym mówiła ciągle do niego "Andrzeju", to byłoby to dośc suche.

Do mnie zwykle ludzie wołają Endriu - fonetyczny zapis wymowy imienia z angielskiego. Tak wołają na mnie w pracy, tak wołają na mnie w grupie kolegów.

 

Problemem jest moja ciotka, a siostra mojej matki - Ona zawsze woła do mnie "Andrzejku", albo "Andrzejek to...", sramto, owamto. Trochę słabo jak na prawie dwumetrową, łysą dwudrzwiową szafę :) Ale po jakimś czasie zrozumiałem, że dla naszych ciotek i matek, które widziały jak walimy do pieluchy, zawsze będziemy takimi małymi, słodkimi "Jędrusiami".

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie również Jędruś nie rzutuje :) Ba ! W latach świetności legendarnego polskiego boksera, kiedy ten ocierał się o mistrzostwo wagi ciężkiej, pewien komentator znany jako Andrzej Kostyra, zwykł krzyczeć do Gołoty: Jedruś, lutuj ! :D

 

Temat o Andrzejach normalnie :D

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie lubię np jak mężczyzna do mnie mówi zdrobniale. Uważam to za infantylne z jego strony. Tz dopuszczam jak mówi tak mężczyzna z którym jestem w związku ale na początkowych randkach albo od nieznanego mi mężczyzny... masakra.

Tak samo nie lubie jak sie do mezczyzn mówi zdrobniale 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Ramzes napisał:

@Hippie a jak byś interpretowała stosowanie zamiennie zdrobnień, odmian zagranicznych imienia lub zgrubień. (wielkolud, twardziel, king kong) ?

Jak byś się czuła gdyby ktoś się do ciebie zwracał per "serduszko" ? 

 

Do mnie mówią ludzie różnie. Nie lubię tylko jak się do mnie zwraca ktokolwiek na dwa pewne sposoby. Zagranicznych odmian mojego imienia jest parę i sama proponuję obcokrajowcom, by nie wykręcali sobie języka przy moim polskim. 

 Serduszko... takie sformułowanie mi pasuje jak babcie się do wnucząt odnoszą. Nie obraziłabym się na to. Jednak ja do faceta bym nigdy tak nie powiedziała. 

Zgrubienia bardziej mi pasują do mężczyzn. Zdrobnienia bardziej do kobiet. ;) Tyle w temacie. 

"Hej, Twardzielu" - hm, do faceta - czemu nie. ;)  Najlepiej jeszcze przy grze wstępnej :lol:

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.