Skocz do zawartości

Dwie furiatki


Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie, opowiem Wam o dwóch kobietach (furiatkach), z którymi przyszło mi się spotykać.

Pierwsza z nich - zawsze mi się podobała, odkąd zaczęliśmy razem studiować, to zawsze rzucałem jej jakieś zaczepne. niby niewinne teksty. W końcu po jakimś czasie wpadła na noc do mnie do akademika. Nasza relacja zaczęła się dość szybko pogłębiać, nie miałem zamiaru nawet na to narzekać :D.  No i popełniłem po czasie chyba największy błąd w swoim życiu, wynajęliśmy razem mieszkanie na następny rok akademicki (po tej decyzji rozumiem stwierdzenię, że ten kto mieszka z babą, to w cyrku się nie śmieje). Zacząłem się czuć jakbym był z jakąś inną osobą, jej charakter uległ zmianie, jakieś ciągłe pretensje, a i tak najgorsze było dopiero przede mną. Jak wróciłem raz ze spotkania z kumplami, zakrapianego oczywiście, to ta zaczęła mordę drzeć, aż nagle wyciągnęła jednorazowy alkomat i stwierdziła - DMUCHAJ, zacząłem się śmiać, a stwierdzenie, że najwyżej mogę Ciebie podmuchać ją jeszcze bardziej wpieniło, koniec końców poszła spać na kanapę, nie miałem zamiaru rezygnowac z łóżka przez focha księżniczki. Przez takie spojrzenie na świat nasze drogi się rozeszły, widujemy się na uczelni, wtedy widzę w jej oczach żal jak na mnie patrzy, ale zal do siebie. W każdym razie to i tak było dopiero preludium tego co się dowiedziałem, że kobieta jest w stanie zrobić.

Przez co należy teraz przejść do sytuacji z drugą furiatką. Poznaliśmy się w necie, dość szybko wymieniliśmy się numerami telefonów, szybko spotkanie. Pojechaliśmy razem po miesiącu znajomości na jakiś mecz, nasza znajomość była dość, hmm, nieprzewidywalna, gdyż laska miała problemy ze sobą, stany depresjonalne itp. Starałem się jej pomóc (teraz wiem, że to było białorycerzenie), namówiłem ją na wizytę u specjalisty, więc psychiatrę teraz miała na początku września. Nie wiem jak to się potoczyło, gdyż w połowie Sierpnia wyjechaliśmy wspólnie pozwierdzać większe polskie miasto, wynajęliśmy na weekend apartament, wieczorem wyszliśmy do pubu na jakiś alkohol, wszystko było spoko, ta powiedziała coś w moim mniemaniu śmiesznego, więc ją zartobliwie pogłaskałem po włosach, a tu nagle darcie mordy, że ILE RAZY MAM CI MÓWIĆ ŚMIECIU, ŻE TEGO NIE LUBIĘ. Wmurowało mnie kompletnie, nie spodziewałem się takiej reakcji, a tym bardziej takich słów w moją stronę, próbowałem jej przemówić do rozsądku, nic, coraz bardziej nie panowała nad sobą. Wróciliśmy do apartamentu, jazda trwa dalej, ale nie zamierzałem dać się sprowokować, więc poszedłem spać, ona też. Z rana myślałem, że jej przejdzie, że może alkohol + problemy psychiczne = wczorajszy wybuch agresji, nic bardziej mylnego, teraz rzuciła się na mnie z pięściami, próba uspokojenia jej nic nie dawała, poskutkowało jedynie to, że jej raz oddałem, od razu przestała wyskakiwać z łapami, a jaka zdziwiona była, że można oddać kobiecie (mam wyrzuty z tego powodu, że jej oddałem, ale fakt bycia kobietą nie upoważnia osoby do wyskakiwania z pięściami na faceta), oczywiście ona nie widziała tego, że pierwsza wyskoczyła z łapami, przyszyła mi łatkę damskiego boksera. Kontakt się urwał, nie miała na tyle godności, aby porozmawiać jak osoba dorosła ze mną. Śmieszne dla mnie jest to, że mimo tego wszystkiego mam do niej słabość, codziennie biję się sam ze sobą, aby do niej nie napisać, ale wiem, że to byłoby głupotą. Nie jestem w stanie zrozumieć co trzeba mieć w głowie, aby tak się zachowywać. Jeszcze tylko odnośnie psychiatry - wiem od jednej osoby, że dziewczyna ma podejrzenie osobowości chwiejnej emocjonalnie typu impulsywnego. Często miewała stany podczas znajomości, że nie chciała mnie znać, kompletnie z kosmosu, tylko po to, aby po paru dniach tłumaczyć, że nie panuje nad tym i że przeprasza.

Spotykałem się raz o 2 lata starszą ode mnie kobietą, kompletnie normalna była, nie wykazywała żadnych zachowań jak te dwie furiatki, nie wiem, chyba była dla mnie zbyt nudna, bo powiedzmy, że po wspólnej nocy stwierdziłem, że to nie jest to, sobie tłumaczyłem moją decyzję tym, że jest po prostu dla mnie nudna. Śmieszne, czasami mi się wydaje, że mam słabość do pierdolniętych furiatek.


 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesteś chyba młody (studiujesz), to masz czas na takie wygłupy. Skoro tak bardzo lubisz świruski-borderki, to możesz sobie je ruchać bez zobowiązań (borderki zwykle łatwo dają dupy), tylko nie wiąż się z nimi, a jeśli już - nie przywiązuj się do nich, tj. bądź gotowy na zerwanie i nastawiaj się mentalnie że to nieuniknione.

 

Jak się "wyszalejesz" to za parę lat weźmiesz sobie nudną myszkę i będziesz szczęśliwy w LTR.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 8.09.2019 o 12:22, Januszek852 napisał:

Jesteś chyba młody (studiujesz), to masz czas na takie wygłupy. Skoro tak bardzo lubisz świruski-borderki, to możesz sobie je ruchać bez zobowiązań (borderki zwykle łatwo dają dupy), tylko nie wiąż się z nimi, a jeśli już - nie przywiązuj się do nich, tj. bądź gotowy na zerwanie i nastawiaj się mentalnie że to nieuniknione.

 

Jak się "wyszalejesz" to za parę lat weźmiesz sobie nudną myszkę i będziesz szczęśliwy w LTR.

Chyba tak trzeba zrobić, bo właśnie do tych furiarek zawsze się przywiązywałem emocjonalnie, a potem wszechobecna pustka, ale plus jest chociaż taki, że nigdy nie sfrajerzyłem się w takim aspekcie, że nie prosiłem o żadne powroty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.